Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Abp. Józef Zycinski
Fides et Ratio - apel o solidarnosc

IntraText CT - Text

  • Solidarnosc na Areopagu
Previous - Next

Click here to show the links to concordance

Solidarność na Areopagu

Treść Fides et ratio wprowadza w rozległą perspektywę, w której uznaje się istnienie nienaruszalnego fundamentu prawdy, odrzucając fundamentalizm, zamknięty na dialog między teologią, filozofią i naukami przyrodniczymi. Na przekór popularnym dziś deklaracjom o końcu filozofii i śmierci metafizyki przypomina ona, iż wielkie pytania podejmowane w metafizyce wyznaczały horyzont podstawowych potrzeb intelektualnych człowieka. Próby odnalezienia odpowiedzi na te pytania odegrały wielką rolę kulturotwórczą. Zrezygnować z tego dziedzictwa, by przejść w mały świat pytań codziennej pragmatyki, to znaczy przeprowadzić amputację na naszej kulturze i cofnąć się do tego etapu rozwoju ludzkości, w którym troska o jaskinię i kawałek kamienia łupanego ważniejsze były od wielkich kwestii teoretycznych. W późniejszych etapach rozwoju przodkowie, z którymi łączy nas biologiczna wspólnota natury, potrafili troszczyć się zarówno o chleb, jak i o transcendentalia. Tęsknota za prawdą, dobrem i pięknem wyznaczała ich środowisko naturalne. W imię troski o ludzką ekologię trzeba nam chronić to środowisko, zwłaszcza gdy niektórzy pesymiści deklarują, że nic już nie da się zrobić, aby przeciwdziałać jego zniszczeniu.

Jan Paweł II konsekwentnie wyraża ufność w ludzkie możliwości poznawcze na poziomie metafizyki, niosącej odpowiedzi na kwestie nurtujące odwiecznie ludzkość. Wzywa do poszukiwania całościowej wizji, w której przezwycięży się wycinkowość ujęć proponowanych przez poszczególne dyscypliny i przez nieuchronną specjalizację. Przypomina wielkich myślicieli przeszłości, którzy potrafili przecierać intelektualne szlaki, jednocząc ludzki wysiłek intelektualny z otwarciem na prawdę objawioną przez Boga. Wśród przypominanych autorytetów pojawia się m.in. św. Tomasz z Akwinu jako "autentyczny wzór dla wszystkich poszukujących prawdy", w którego "refleksji wymogi rozumu i moc wiary połączyły się w najbardziej wzniosłej syntezie, jaką kiedykolwiek wypracowała ludzka myśl" (78).

Od strony praktycznej przesłanie encykliki może nam uświadomić potrzebę wspólnego działania, które przeciwstawi się na przykład popularnym obecnie próbom ucieczek w irracjonalizm. W pluralistycznej kulturze współczesności mamy wyjątkowo dużo podobnych propozycji, które zdają się urągać dumnej nazwie animal rationale. Jeśli odrzuci się autorytet rozumu, można łatwo poszukiwać namiastek metafizyki i religii w ezoteryzmach niosących proste odpowiedzi na skomplikowane pytania człowieka. Wiara w UFO i horoskopy, ucieczki w parapsychologię czy okultyzm dostarczają wymownych przykładów poszukiwania supermarketowych namiastek dla tej refleksji, której symbolami pozostają Platon, Sokrates czy Tomasz z Akwinu. Ideologom ucieczek w irracjonalizm znacznie łatwiej jest propagować nowe wersje swych ideologii w środowisku, które wyżej od krytycznej refleksji ceni styl sezonowych guru wymagających od swoich uczniów ślepego zaufania.

Inną istotną dla kultury współczesnej formę zagrożenia niesie ten typ pragmatyzmu, w którym unika się zarówno problemów metafizyki, jak i pytań o wartości czy kwalifikację moralną ludzkich działań. Ucieczka w pragmatyzm, tak popularna obecnie w kręgu filozoficznych wpływów myśli Richarda Rorty’ego, stanowi również rozwiązanie pozorne. Według amerykańskiego neopragmatysty, społeczeństwo liberalne "zadowala się nazywaniem »prawdą« wszystkiego, co okazuje się być rezultatem (...) potyczek" intelektualnych, konfrontujących obszerne spektrum bronionych stanowisk. 5 W perspektywie tej racjonalną dyskusję można zastąpić przez społeczne referendum, stanowiące jedną z wielu dopuszczalnych potyczek. Za szkodliwe uznaje natomiast Rorty zarówno odwołanie do obiektywnych wartości moralnych, jak i przekonanie o istnieniu moralnego ładu, który stanowiłby fundament społeczeństwa liberalnego. Przyjmując aksjomatycznie wizję świata, w której wszystko jest "potyczką", Rorty postuluje, by "uznać swój język, swoje sumienie, swoją moralność i swoje największe nadzieje za przygodny wytwór", przez którą to decyzję możemy "przyjąć obywatelstwo idealnie liberalnego państwa"6. W idealnej wersji państwa współczesnych pragmatyków nie głosi się żadnej obiektywnej prawdy filozofów. Rozróżnienie między prawdą, iluzją i fałszem, podobnie jak rozróżnienie między dobrem i złem moralnym wykracza poza granice słownika, który zdołali opanować obrońcy liberalnej wersji pragmatyzmu.

Na przekór podobnym propozycjom encyklika ukazuje wizję, w której zarówno demokracja, jak i wszelka pragmatyka działań godnych gatunku ludzkiego wymaga fundamentu głębokich uzasadnień teoretycznych i aksjologicznych. Tę refleksję teoretyczną podejmowali wielcy twórcy kultury europejskiej, pytając o arche, dyskutując o uniwersaliach, szukając kryteriów moralnej oceny naszych działań. Jeśli zarzuci się ich dorobek, poprzestając na poziomie czysto pragmatycznych wskazówek, można zatrzeć różnice między normami moralnymi strzegącymi praw człowieka a konwenansami przyjętymi w licytacji brydżowej. Nie wolno nam stawiać na jednym poziomie zakazu tortur i zasad rozgrywania szlema. "Pragmatycy" z Oświęcimia, którzy podczas drugiej wojny światowej zatracili zdolność podobnych dystynkcji, zdobyli smutną sławę przez swą "pragmatyczną" umiejętność wykorzystywania skóry człowieka do oprawy książek. W ich wizji świata tradycyjne pojęcia godności, honoru, solidarności międzyludzkiej traciły swój empiryczny sens. Podobny "pragmatyzm" stanowił oznakę moralnego regresu do poziomu etyki dżungli. Niestety pragmatyzm inspirowany "osiągnięciami" Oświęcimia jest nadal obecny w naszej kulturze. W lipcu 1998, kiedy tekst encykliki był już przygotowywany do druku, ujawniono, iż berlińska firma EKG używała od 1981 tkanek z płodów ludzkich, pochodzących z poronień w szpitalach Berlina, do produkcji granulatu, z którego następnie wyrabiano asfalt i pojemniki na śmieci. Program poświęcony tej praktyce przez niemiecką telewizję ARD społeczeństwo przyjęło z tym silniejszą reakcją, że obowiązujące w Niemczech prawo nakazuje uwzględniać "odczucia moralne" przy postępowaniu z płodami z wczesnych poronień. Okazuje się, iż obecnie termin "moralny" stał się już abstraktem dla tych pragmatycznych przedstawicieli firm, którzy do dziedziny urynkowienia chcieliby włączyć także etykę i aksjologię.

Całe przesłanie encykliki inspirowane jest wizją godności osoby ludzkiej oraz troską o zachowanie tej solidarności umysłów i zasad moralnych, która w historii ludzkości wykraczała poza ramy jednego systemu filozofii czy jednego wyznania. Solidarność ta była już niejednokrotnie narażana na poważne próby w przeszłości, gdy sceptycyzm czy irracjonalizm usiłowano przedstawiać jako uwieńczenie ludzkich wysiłków intelektualnych. Aby ocalić ją w nurcie współczesnych przemian kulturowych, musimy dowartościować rolę racjonalnej refleksji teoretycznej w przestrzeniach duchowych potrzeb człowieka. Gatunek ludzki karmi się chlebem i transcendentaliami. Na przekór deklaracjom pragmatyków nie ma rzeczy bardziej praktycznej niż dobra teoria. Odnoszę wrażenie, iż papieski apel o zespolenie wysiłków w celu obrony racjonalnych składników naszej kultury ma już swą antycypację w praktyce, gdy autorzy reprezentujący odległe ongiś nurty jednoczą się, by bronić wartości podstawowych dla racjonalnej refleksji. Nie jest dla mnie kwestią przypadku, że w polskich polemikach lat ostatnich w kręgu obrońców racjonalności i odpowiedzialności intelektualnej znaleźli się autorzy o tak odległych rodowodach intelektualnych, jak Michał Heller, Jan Woleński, Ryszard Legutko, Helena Eilstein, Janusz Goćkowski czy Maciej Zięba OP. Zbieżność formułowanych przez nich podstawowych ocen świadczy, iż na polskim Areopagu widać już wyraźne oznaki solidarności umysłów zatroskanych o wielkie kulturowe dziedzictwo, jakie tworzył przez tysiące lat animal rationale. Należy ufać, iż encyklika wyzwoli nowe energie do współdziałania w ochronie tego dziedzictwa na progu trzeciego tysiąclecia.

 

 




5. R. Rorty, Przygodność, ironia i solidarność, Spacja, Warszawa 1996, s. 83.



6. Tamże, s. 94.




Previous - Next

Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library

Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License