DM 23. Chociaż obowiązek rozszerzania wiary
ciąży w odpowiedniej części na każdym uczniu Chrystusowym,
to jednak Chrystus Pan powołuje zawsze z liczby uczniów tych,
których sam chce, aby byli z Nim i aby mógł ich
wysłać na głoszenie nauki narodom. Dlatego przez Ducha
Świętego, który udziela, jak chce, charyzmatów dla
wspólnego dobra, wzbudza w sercach jednostek powołanie misyjne, a
równocześnie w Kościele powołuje do życia instytuty,
które by obowiązek ewangelizacji należący do całego
Kościoła przyjęły jako swoje właściwe zadanie.
Specjalnym bowiem powołaniem naznaczeni są ci, którzy
obdarzeni odpowiednimi naturalnymi właściwościami, przymiotami
serca i umysłu, gotowi są podjąć dzieło misyjne,
obojętnie czy to będą miejscowi, czy też obcy:
kapłani, osoby zakonne i ludzie świeccy. Wysłani przez
prawowitą władzę, idą z wiarą i
posłuszeństwem do tych, którzy są daleko od Chrystusa,
wyznaczeni do dzieła, do którego zostali powołani jako
słudzy Ewangelii, "by poganie stali się ofiarą Bogu
przyjemną, uświęconą Duchem Świętym" (Rz
15,16).
DM 24. Gdy jednak Bóg woła człowiek
powinien odpowiedzieć w ten sposób, że nie radząc
się ciała i krwi, cały poświęca się dziełu
Ewangelii. Taką zaś odpowiedź może dać tylko pod
natchnieniem i przy pomocy Ducha Świętego. Misjonarz bowiem wkracza w
życie i posłannictwo Tego, który "wyniszczył samego
siebie, przyjąwszy naturę sługi" (Flp 2,7). Powinien zatem
być gotowy przez całe życie trwać przy swym powołaniu,
wyrzec się siebie i wszystkiego, co dotychczas uważał za swoje,
i stać się wszystkim dla wszystkich.
Głosząc Ewangelię narodom, niech śmiało ukazuje
misterium Chrystusa, w którego imieniu poselstwo sprawuje, tak aby w Nim
miał odwagę mówić jak powinien, nie wstydząc
się zgorszenia krzyża. Idąc śladami swego Mistrza,
który był cichy i pokornego serca, niech pokazuje, że jarzmo Jego
jest słodkie, a brzemię lekkie. Niech świadczy o Panu swoim
przez życie prawdziwie ewangeliczne, przez wielką
cierpliwość, łagodność, słodycz, przez
miłość nieobłudną, a nawet, gdy zajdzie tego potrzeba,
przez przelanie krwi. Siłę i męstwo otrzyma od Boga, aby
zrozumiał, że w licznych próbach ucisku i skrajnego
ubóstwa tkwi obfita radość. Niech będzie przekonany,
że posłuszeństwo jest szczególną cnotą
sługi Chrystusa, który przez swoje posłuszeństwo
odkupił rodzaj ludzki.
Ażeby zwiastunowie Ewangelii nie zaniedbali łaski, która jest
w nich, niech z dnia na dzień odnawiają się duchem w swoim
umyśle. Ordynariusze natomiast i przełożeni niech gromadzą
w oznaczonym czasie misjonarzy, aby wzmacniali się w ufności do swego
powołania oraz odnawiali w służbie apostolskiej, a nawet niech
zakładają w tym celu specjalne domy.
DM 25. Do tak wspaniałego dzieła
przyszły misjonarz powinien przygotować się przez specjalną
formację duchową i moralną. Powinien bowiem być skory do podejmowania
inicjatywy, stały w wykonywaniu pracy i wytrwały w trudnościach,
znosząc cierpliwie i mężnie samotność, zmęczenie
i bezowocną pracę. Z otwartym umysłem i szerokim sercem wychodził
będzie ludziom naprzeciw; chętnie będzie przyjmował
powierzone mu zadania; wspaniałomyślnie dostosuje się także
do cudzych obyczajów narodowych i do zmieniających się
warunków; w zgodzie i wzajemnej miłości podejmie
solidarną współpracę z braćmi i tymi wszystkimi,
którzy poświęcają się tej samej sprawie, aby w ten
sposób razem z wiernymi, naśladując wspólnotę
apostolską, byli jednym sercem i jednym duchem. Te zalety ducha powinno
się już w czasie studiów gorliwie ćwiczyć i
pielęgnować, a przez życie duchowne podtrzymywać i
rozwijać. Misjonarz, przepojony żywą wiarą i niesłabnącą
nadzieją, niech będzie mężem modlitwy; niech płonie
duchem mocy, miłości i trzeźwości; niech uczy się
wystarczać sobie w potrzebach swoich; w duchu ofiary niech nosi w sobie
konanie Jezusa, aby życie Jezusa objawiało się w tych, do
których się go posyła; w swej gorliwości o dusze niech
chętnie ofiaruje wszystko, a nawet wyda samego siebie tak, żeby
"wzrastał poprzez codzienne sprawowanie swej powinności w
miłości Boga i bliźniego". W ten sposób
posłuszny razem z Chrystusem woli Ojca, poprowadzi dalej Chrystusowe
dzieło pod hierarchicznym zwierzchnictwem Kościoła i będzie
współpracował w tajemnicy zbawienia.
DM 26. Tych zaś, których pośle
się do różnych narodów, należy wychować na
dobrych pomocników Chrystusa "słowami wiary i dobrej
nauki" (1 Tm 4,6/, które niech czerpią przede wszystkim z
Pisma świętego, zgłębiając tajemnicę Chrystusa,
którego będą głosicielami i świadkami.
Wszyscy tedy misjonarze: kapłani, bracia, siostry i świeccy,
każdy stosownie do swego stanu, muszą być przygotowani i
ukształceni, by okazali się zdatnymi do wykonywania przyszłych
zadań. Naukowe ich przygotowanie już od samego początku powinno
się tak ustawić, by uwzględniało zarówno
powszechność Kościoła, jak i
różnorodność narodów. Zasada ta odnosi się do
wszystkich dyscyplin, które ich przygotowują do wypełnienia
zadania, a także do innych dziedzin wiedzy, które sobie z
pożytkiem przyswajają, aby zdobyć ogólne wiadomości
o narodach, o ich kulturach i religiach, i to odnośnie nie tylko do przeszłości,
lecz i do czasów obecnych. Ktokolwiek bowiem ma zamiar udać
się do innego narodu, powinien mieć w wielkim poszanowaniu jego
spuściznę narodową, jego język i obyczaje. Dla
przyszłego misjonarza szczególnie konieczne są studia
misjologiczne, tzn. poznanie nauki i zasad Kościoła dotyczących
działalności misyjnej, prześledzenie dróg, jakimi w
ciągu wieków szli zwiastunowie Ewangelii, a także poznanie
obecnego stanu misji i zarazem metod, które teraz uznaje się za
bardziej skuteczne.
Choć zaś tę całą formację powinno się
przepoić troską duszpasterską, to jednak należy
urządzić specjalne i systematyczne przygotowanie do apostolstwa tak
teoretyczne, jak i praktyczne.
Jak najwięcej braci i sióstr niech się dobrze zaznajomi z
umiejętnością katechizacji i przygotuje się, aby móc
jeszcze bardziej współpracować w dziele apostolskim.
Jest rzeczą konieczną, aby również ci, którzy
tylko przez pewien czas biorą udział w działalności
misyjnej, otrzymali odpowiednie do swego stanu przygotowanie.
Te zaś rodzaje formacji tak należy uzupełnić w krajach, do
których misjonarze będą wysłani, aby poznali szerzej
historię, struktury społeczne i zwyczaje ludów, aby
zgłębili porządek moralny i nakazy religijne i
również najskrytsze pojęcia, jakie ludy te na podstawie
uświęconych tradycji wytworzyły sobie o Bogu, o świecie i o
człowieku. Niech w takim stopniu opanują języki, aby mogli
się nimi posługiwać poprawnie i swobodnie i aby w ten
sposób znaleźli łatwiejszy dostęp do umysłów
i serc ludzi. Ponadto trzeba ich należycie wprowadzić w specyficzne
potrzeby duszpasterskie.
Niektórzy zaś powinni gruntowniej przygotować się w
instytutach misjologicznych lub na innych fakultetach czy uniwersytetach, aby
mogli skuteczniej wypełniać specjalne zadania i swą wiedzą
pomagać innym misjonarzom w wykonywaniu działalności misyjnej,
która szczególnie w naszych czasach stwarza wiele tak trudnych,
jak i korzystnych sytuacji. Ponadto jest rzeczą bardzo
pożądaną, aby Regionalne Konferencje Biskupów miały
do dyspozycji wielu takich fachowców i owocnie korzystały w
trudnościach swego urzędu z ich wiedzy i doświadczenia. Niech
nie brakuje takich ludzi, którzy by umieli doskonale
posługiwać się środkami techniki i społecznego
przekazywania myśli i wysoko oceniali ich znaczenie.
DM
27. Chociaż wszystko
to jest jak najbardziej potrzebne każdemu wysłannikowi na misje,
jednak w rzeczywistości jest prawie nieosiągalne dla jednostek
zdanych na własne siły. Ponieważ, jak uczy doświadczenie,
jednostki nie mogą podołać dziełu misyjnemu, dlatego
wspólne powołanie złączyło jednostki w instytutach,
aby wspólnym wysiłkiem zdobyć w nich stosowne wyszkolenie i
wykonać to dzieło w imieniu Kościoła oraz według woli
hierarchicznej władzy. Instytuty te od wieków znosiły
ciężar dnia i spiekoty, poświęcając się
bądź w całości, bądź w części pracy
misyjnej. Stolica święta często powierzała im rozległe
terytoria do ewangelizacji, na których zgromadziły dla Boga nowy
lud: Kościół lokalny, ściśle związany z
własnymi pasterzami. Kościołom, założonym swoim potem
a nawet krwią, będą nadal w braterskiej współpracy
służyć gorliwie i umiejętnie, zajmując się
duszpasterstwem lub wykonując specjalne zadania dla wspólnego
dobra.
Niekiedy podejmą się pewnych prac, które są specjalnie
naglące, dla całości jakiegoś kraju, np. ewangelizacji grup
społecznych czy ludów, które może jeszcze nie
przyjęły ze szczególnych powodów nowiny ewangelicznej
lub dotąd jej się sprzeciwiały.
W razie potrzeby niech będą gotowe kształcić i
wspomagać własnym doświadczeniem tych, którzy
poświęcają się działalności misyjnej tylko na
pewien czas.
Dla tych powodów, jak również dlatego, że jest jeszcze
dużo narodów, które trzeba przyprowadzić do Chrystusa,
instytuty pozostają nadal bardzo potrzebne.
|