KOŚCIÓŁ
WIERNOŚCI I ŚWIADECTWA
1. Od piątku do niedzieli ubiegłego tygodnia przebywałem
w Chorwacji z drugą już wizytą pasterską w tym kraju.
Mając jeszcze przed oczyma obrazy tej pielgrzymki, pragnę
zastanowić się pokrótce razem z wami nad jej znaczeniem,
umieszczając ją w kontekście historycznych wydarzeń, w
których uczestniczyła nie tylko Chorwacja, ale cała Europa.
Przede wszystkim dziękuję Bogu, który pozwolił mi
przeżyć to niezwykle przejmujące doświadczenie. Z
wdzięcznością myślę też o chorwackich biskupach,
o prezydencie Republiki i władzach państwowych oraz o wszystkich,
dzięki którym stało się możliwe to kolejne spotkanie
Następcy Piotra z narodem chorwackim, zawsze wiernym papieżowi od
ponad trzynastu stuleci.
Hasłem wizyty były słowa zmartwychwstałego Jezusa
skierowane do apostołów: «Będziecie moimi świadkami» (Dz
1, 8). Pielgrzymka zatem odbywała się pod znakiem świadectwa. Ta
właśnie perspektywa pozwoliła mi ogarnąć
myślą prawie dwa tysiące lat historii: od
męczenników z okresu rzymskich prześladowań aż po
ofiary komunistycznych prześladowań z niedawnych czasów - od
św. Dujama, biskupa Salony (Solinu), czyli dawnej stolicy prymasowskiej,
po kard. Alojzego Stepinaca, arcybiskupa Zagrzebia, którego beatyfikacja
stała się kulminującym momentem mojego pobytu w Chorwacji. Ten
uroczysty akt liturgiczny został zatem umieszczony na tle wydarzeń historycznych
sięgających czasów rzymskich, kiedy ów kraj nie
był jeszcze zamieszkany przez Chorwatów.
Drugim centralnym momentem podróży były obchody
1700-lecia miasta i Kościoła w Splicie. Obydwóm wydarzeniom
towarzyszyły pielgrzymki maryjne: najpierw do narodowego sanktuarium w
Marija Bistrica, a następnie do Matki Bożej Patronki Wysp w Solinie -
najstarszego w Chorwacji sanktuarium maryjnego. Jest to fakt znamienny, kiedy
bowiem jakiś naród przeżywa godzinę męki i
krzyża, czuje się szczególnie mocno związany z Matką
Chrystusa, Ona zaś staje się dla niego znakiem nadziei i pociechy.
Tak było w historii mojej ojczyzny Polski; tak było też w
historii Chorwacji, podobnie jak wszystkich narodów
chrześcijańskich boleśnie doświadczanych przez dzieje.
2. In Te, Domine, speravi: tak brzmiało motto kard. Alojzego
Stepinaca, którego grób nawiedziłem zaraz po przybyciu do
Zagrzebia. W jego postaci można dostrzec syntezę całej tragedii,
jaka dotknęła Europę w naszym stuleciu, naznaczonym przez
wielkie plagi faszyzmu, nazizmu i komunizmu. Jest on świetlanym przykładem
katolickiej odpowiedzi na te plagi: wiary w Boga, poszanowania człowieka,
miłości do wszystkich potwierdzonej przebaczeniem, jedności z Kościołem
kierowanym przez Następcę Piotra.
Przyczyną prześladowań i pokazowego procesu, jaki mu
wytoczono, był jego stanowczy sprzeciw wobec nacisków reżimu,
który żądał od niego, aby oderwał się od papieża
i Stolicy Apostolskiej oraz stanął na czele «chorwackiego Kościoła
narodowego». Kard. Stepinac był zdecydowany dochować wierności
Następcy Piotra. Dlatego
został publicznie oczerniony, a później skazany.
Jego beatyfikacja jest dla nas znakiem zwycięstwa Ewangelii
Chrystusa nad ideologiami totalitarnymi; zwycięstwa praw Boga i sumienia
nad przemocą i przymusem; zwycięstwa przebaczenia i pojednania nad
nienawiścią i zemstą. Bł. Alojzy Stepinac jest zatem
symbolem Chorwacji, która pragnie przebaczyć i pojednać
się, oczyszczając pamięć z dawnych uraz i zwyciężając
zło dobrem.
3. Od dawna pragnąłem udać się osobiście do
sławnego sanktuarium w Marija Bistrica. Zrządzeniem Opatrzności
nastąpiło to przy okazji beatyfikacji kard. Alojzego Stepinaca. Od
początku swojej posługi biskupiej osobiście prowadził on co
roku wotywną pielgrzymkę pieszą z Zagrzebia do tego sanktuarium,
oddalonego o ok. 50 km od stolicy, aż do momentu gdy władze
komunistyczne zakazały wszelkiego rodzaju manifestacji religijnych.
Czczona tam od wieków drewniana statua Maryi z Dzieciątkiem,
którą w XVI w. podczas inwazji tureckiej wierni musieli ukryć,
by uchronić ją przed świętokradztwem i zniszczeniem,
symbolizuje w pewnym sensie bolesne doświadczenia, jakich naród
chorwacki doznawał przez ponad tysiąc trzysta lat swych
dziejów. Beatyfikacja kard. Stepinaca w tym sanktuarium, po
której udałem się następnego dnia do Splitu, została
zatem ukazana na tle wydarzeń sięgających czasów
starożytnych, gdy miasto należało do cesarstwa rzymskiego.
Współczesne miasto Split, obejmujące także
starożytną siedzibę biskupią w Salonie, kryje w swoim
centrum pałac i mauzoleum cesarza Dioklecjana, który był
jednym z najokrutniejszych prześladowców chrześcijan. I oto w
kilka stuleci po jego śmierci mauzoleum stało się katedrą,
a w jej murach złożono relikwie św. Dujama, biskupa Salony i męczennika. Modliłem
się przy urnie z jego prochami, ogarniając myślą cały
horyzont dziejów, który sięga od Dioklecjana aż po
wydarzenia naszego stulecia, naznaczonego przez nie mniej okrutne prześladowania,
ale rozjaśnionego także przez równie wspaniałe jak w
starożytności postaci męczenników.
4. W Solinie, gdzie wznosi się sanktuarium maryjne poświęcone
Matce Bożej Patronce Wysp, znajdują się także najstarsze w
tym regionie pamiątki chrześcijańskie. Właśnie tam
pragnąłem spotkać się z katechetami, nauczycielami oraz członkami
stowarzyszeń i ruchów kościelnych, w wielkiej części
młodymi: w miejscu, gdzie tkwią korzenie chrześcijaństwa,
modliliśmy się za przyszłość Kościoła i
ewangelizacji.
Podczas spotkania z Chorwacką Konferencją Episkopatu przypomniałem,
że najważniejsze dziedziny pracy to rodzina, obrona życia i młodzież.
W każdej z nich chrześcijanie mają dawać świadectwo
wierności Ewangelii w postępowaniu indywidualnym i zbiorowym.
Uleczenie ran pozostawionych przez wojnę, budowa sprawiedliwego i trwałego
pokoju, a nade wszystko powrót do wartości moralnych podważanych
przez poprzednie totalitarne reżimy - wszystko to wymaga długotrwałej
i cierpliwej pracy, w której trzeba odwoływać się
nieustannie do duchowego dziedzictwa ojców.
Postać bł. Alojzego Stepinaca jest dla wszystkich punktem
odniesienia, który może się stać źródłem
inspiracji i oparciem. Jego beatyfikacja ukazała nam na tle stuleci obraz
zmagania między Ewangelią a anty-Ewangelią, które toczy
się w całych dziejach. Męczennik naszych czasów, którego
starsi z nas jeszcze pamiętają, urasta zatem do rangi wielkiego
symbolu tej walki: od kiedy na ruinach cesarstwa rzymskiego zaczęło
powstawać nowe społeczeństwo, a na wybrzeże Adriatyku
dotarli Chorwaci, poprzez trudną epokę panowania tureckiego, aż
po nasze burzliwe i dramatyczne stulecie Kościół nieustannie
stawiał czoło wyzwaniom zła, głosząc z nieugiętym
męstwem słowo Ewangelii.
Przez ponad trzynaście stuleci Chorwaci, przyjąwszy to słowo
i chrzest, dochowali wierności Chrystusowi i Kościołowi,
potwierdzając ją także na progu trzeciego tysiąclecia. Świadectwem
tego jest postać arcybiskupa Zagrzebia, błogosławionego męczennika
Alojzego Stepinaca. Łączy się ona z postaciami męczenników
starożytnych: wbrew zamiarom Dioklecjana prześladowania pierwszych
wieków umocniły jedynie obecność Kościoła w świecie
starożytnym. Prośmy Boga, aby za wstawiennictwem Maryi Panny, Advocata
Croatiae, Mater fidelissima, także prześladowania naszych czasów
zaowocowały nowym rozkwitem Kościoła w Chorwacji i na całym
świecie.
Do Polaków uczestniczących w
audiencji generalnej:
Beatyfikacja kard. Stepinaca, która miała miejsce
ubiegłej soboty w czasie moich odwiedzin w Chorwacji w sanktuarium
maryjnym Marija Bistrica, przypomina nam wydarzenia nie tak odległe w
historii zarówno narodu chorwackiego, jak i naszego: czasy II wojny
światowej, okupacji niemieckiej, a potem czasy stalinowskie.
Bł. kard. Stepinac oddał swoje życie właśnie
jako ofiara tych czasów i tego systemu. Dlatego jest nam bliski nie
tylko jako syn i biskup pobratymczego narodu słowiańskiego, ale
także jako człowiek, który doświadczył rzeczy bardzo
bliskich w stosunku do tego, czegośmy i my doświadczyli w tym samym
okresie.
|