ZNAKI
NADZIEI WIDOCZNE W KOŚCIELE
1. W poprzedniej katechezie mówiliśmy o «znakach nadziei»
dostrzegalnych w naszym świecie. Dzisiaj pragniemy kontynuować te
rozważania rozpatrując kilka «znaków nadziei» obecnych w
Kościele, aby wspólnoty chrześcijańskie potrafiły je
lepiej rozpoznawać i doceniać. Pojawiają się one bowiem
dzięki działaniu Ducha Świętego, który na przestrzeni
wieków «mocą Ewangelii utrzymuje Kościół w
ciągłej młodości, ustawicznie go odnawia i do
doskonałego zjednoczenia z Oblubieńcem prowadzi» (Lumen Gentium,
4)
Pośród wydarzeń kościelnych, które
wywarły głęboki wpływ na nasze stulecie, pierwsze miejsce
zajmuje Powszechny Sobór Watykański II. Dzięki niemu
Kościół wydobył ze swego skarbca «rzeczy nowe i stare»
(por. Mt 13, 52) i niejako doświadczył łaski nowej
Pięćdziesiątnicy (por. przemówienie Jana XXIII na
zakończenie pierwszej sesji Soboru, w: Discorsi, Messaggi, Colloqui V
[1962/1963]
, s. 29). Jeśli dobrze się zastanowimy, musimy przyznać,
że znaki nadziei ożywiające dzisiaj posłannictwo
Kościoła są ściśle związane z obfitym wylaniem
Ducha Świętego, którego Kościół
doświadczył przygotowując, organizując i realizując
postanowienia Soboru Watykańskiego II.
2. Słuchanie tego, co «Duch mówi Kościołowi i
Kościołom» (Tertio millennio adveniente, 23; por. Ap 2, 7 n.)
oznacza przyjmowanie hojnie rozdzielanych przez Niego charyzmatów. Ich
odkrycie i docenienie pogłębiło żywą komunię
pomiędzy różnymi powołaniami Ludu Bożego, a
także wzbudziło nowy i radosny zapał apostolski.
W sposób szczególny Duch Święty zachęca
dziś Kościół do promowania powołania i misji
wiernych świeckich. Ich uczestnictwo w życiu wspólnoty
chrześcijańskiej i współodpowiedzialność za
nią oraz obecność w społeczeństwie poprzez
różne formy apostolatu i posługi, pozwalają nam u progu
trzeciego tysiąclecia wyczekiwać z nadzieją na
dojrzałą i owocną epifanię laikatu. Podobne oczekiwania budzi rola kobiet. Tak jak w
społeczeństwie świeckim, również w Kościele
objawia się coraz lepiej «geniusz kobiecy», który musi być
coraz bardziej uznawany w formach odpowiadających powołaniu kobiety
zgodnie z zamysłem Bożym.
Nie możemy zapominać także, iż jednym z darów
Ducha dla naszych czasów jest rozkwit ruchów kościelnych, które
od początku mojego pontyfikatu wskazuję jako motyw nadziei dla Kościoła
i społeczeństwa. Są one «znakiem wolności form, w jakich
urzeczywistnia się jedyny Kościół i reprezentują z całą
pewnością nowość, która musi być właściwie
zrozumiana z całą swą pozytywną skutecznością dla
Królestwa Bożego w obecnym momencie dziejów» (Insegnamenti
VII/2 [1984]
, s. 696).
3. W naszym stuleciu widzieliśmy również, jak wschodzi i
dojrzewa ziarno ruchu ekumenicznego, w którym Duch Święty
zgromadził członków różnych Kościołów
i Wspólnot kościelnych, aby poszukiwali dróg dialogu prowadzących
do pełnej jedności.
W szczególności, dzięki Soborowi Watykańskiemu II,
poszukiwanie jedności i troska o rozwój ekumenizmu zostały
przyjęte jako «niezbędny wymiar całego życia Kościoła»
oraz jako priorytetowe dzieło, w które Kościół «pragnie
wnieść wkład według swych wszystkich możliwości»
(Insegnamenti VIII/1 [1985]
, ss. 1991, 1999). Dialog prawdy, który poprzedza i któremu
towarzyszy dialog miłości, stopniowo przynosi znaczące
rezultaty. Pogłębiła się ponadto świadomość,
że prawdziwą duszą ruchu zmierzającego do przywrócenia
jedności chrześcijan jest ekumenizm duchowy, czyli nawrócenie
serca, modlitwa i świętość życia (por. Unitatis
redintegratio, 8).
4. Pośród licznych znaków nadziei chciałbym w końcu
wymienić «znaczenie przypisywane dialogowi z religiami i ze współczesną
kulturą» (Tertio millennio adveniente, 46).
W odniesieniu do pierwszej kwestii, wystarczy przypomnieć profetyczne
znaczenie, jakiego nabrała deklaracja Soboru Watykańskiego II Nostra
aetate o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich.
Odbyły się już i nadal odbywają liczne spotkania, dzięki
którym trwa dialog we wszystkich częściach świata pomiędzy
przedstawicielami różnych religii. Z satysfakcją pragnę
podkreślić zwłaszcza wielkie postępy, jakie udało się
uczynić na drodze dialogu z żydami, naszymi «starszymi braćmi».
Wielkim znakiem nadziei dla ludzkości jest fakt, że religie z
ufnością otwierają się na dialog i czują potrzebę
zespolenia wszystkich wysiłków, by ożywić duchowo postęp
i przyczynić się do moralnej odnowy narodów. Wiara w
nieustanne działanie Ducha pozwala nam żywić nadzieję, że
również dzięki wrażliwości na sprawy innych i
szacunkowi wszyscy będą się mogli otworzyć na Chrystusa,
prawdziwą Światłość, która «oświeca każdego
człowieka» (J 1, 9).
Jeżeli chodzi o dialog z kulturą, opatrznościową trafność
mają wskazania sformułowane przez Vaticanum II: «Podobnie jak
w interesie świata leży uznawanie Kościoła jako społecznej
rzeczywistości historii i jej zaczynu, tak też i Kościół
wie, ile sam otrzymał od historii i ewolucji rodzaju ludzkiego» (Gaudium
et spes, 44). Podjęte na tym polu kontakty pozwoliły już
przezwyciężyć nieusprawiedliwione uprzedzenia. Również
waga, jaką dziś różne prądy kulturowe naszych czasów
przywiązują do doświadczeń religijnych, a w szczególności
do chrześcijaństwa, każe nam wytrwale podążać
wytyczoną drogą, prowadzącą do ponownego spotkania
Ewangelii i kultury.
5. W tych rozlicznych znakach nadziei musimy rozpoznać działanie
Ducha Bożego. Ale w ścisłej zależności i komunii z Nim
pragnę dostrzec w nich również rolę Maryi, «jakby
utworzonej przez Ducha Świętego i ukształtowanej jako nowe
stworzenie» (Lumen Gentium, 56). Po macierzyńsku oręduje Ona
za Kościołem i prowadzi go na drogę świętości i
uległego posłuszeństwa Pocieszycielowi. Na progu nowego tysiąclecia
z radością dostrzegamy, że coraz wyraźniejszy staje się
ów «maryjny profil» Kościoła (por. Insegnamenti X/3
[1987]
, s. 1483), który zawiera w sobie najgłębszą treść
soborowej odnowy.
(Słowo do Polaków opublikowane w OR
n. 1/1999, s. 58.)
|