DECYDUJĄCE SPOTKANIE Z
CHRYSTUSEM — SŁOWEM, KTÓRE STAŁO SIĘ CIAŁEM
1. Nasze poprzednie rozważania
poświęciliśmy spotkaniu ludzkości z Bogiem, który
ją stworzył i wyszedł na jej drogi, by jej szukać. Dzisiaj
skoncentrujemy się na najważniejszym spotkaniu Boga z
człowiekiem, dokonującym się w Jezusie Chrystusie, Bożym
Słowie, które staje się ciałem i zamieszkuje
wśród nas (por. J 1, 14). Ostateczne objawienie Boże — jak pisał
w II w. św. Ireneusz, biskup Lyonu — dokonało się, «kiedy
Słowo stało się człowiekiem, czyniąc się podobnym
do człowieka i czyniąc człowieka podobnym do siebie, aby przez
podobieństwo do Syna człowiek stał się cennym wobec Ojca» (Adversus
haereses, V, 16, 2). To głębokie zbliżenie Bóstwa do
ludzkości, które św. Bernard przyrównał do
«pocałunku», o jakim mówi Pieśń nad pieśniami (por. Sermones
super Cantica canticorum II), ma swe źródło w osobie
Chrystusa i ogarnia tych, do których On dociera. To spotkanie
miłości ma różne wymiary, które spróbujemy
teraz ukazać.
2. Do tego spotkania dochodzi w codzienności,
w czasie i przestrzeni. Wymowny
jest tu odczytany przed chwilą fragment Ewangelii św. Jana (por. J 1,
35-42). Znajdujemy w nim dokładne wskazówki chronologiczne, co do
dnia i godziny, miejscowości i domu, w którym przebywał Jezus.
Dzięki temu spotkaniu ludzie prowadzący proste życie
doznają przemiany, a nawet zmieniają imię. Jeżeli bowiem w życiu
człowieka pojawia się Chrystus, oznacza to, że jego dzieje i
osobiste plany ulegają zasadniczej zmianie. Kiedy rybacy galilejscy
spotkali Jezusa na brzegu jeziora i usłyszeli Jego wezwanie,
«przyciągnąwszy łodzie do brzegu, zostawili wszystko i poszli za
Nim» (Łk 5, 11). Jest to zmiana radykalna, która nie dopuszcza
wahań i kieruje na drogę pełną trudności, ale
przynoszącą wyzwolenie: «Jeśli kto chce pójść
za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż
swój i niech Mnie naśladuje» (Mt 16, 24).
3. Kiedy Chrystus staje na drodze
człowieka, niepokoi jego sumienie i czyta w jego sercu, jak
przydarzyło się Samarytance, której powiedział «wszystko,
co uczyniła» (por. J 4, 29). Przede wszystkim wzbudza w nim skruchę i
miłość, jak w przypadku Zacheusza, który połowę
swego majątku rozdaje ubogim i wynagradza poczwórnie, jeśli
kogoś skrzywdził (por. Łk 19, 8). Podobnie dzieje się ze
skruszoną grzesznicą, której zostają odpuszczone grzechy,
«ponieważ bardzo umiłowała» (Łk 7, 47) oraz z
cudzołożnicą, która nie zostaje potępiona, lecz
wezwana do prowadzenia nowego życia z dala od grzechu (por. J 8, 11).
Spotkanie z Jezusem podobne jest do odrodzenia: daje początek nowemu
stworzeniu, zdolnemu do prawdziwego kultu, polegającego na oddawaniu czci
Ojcu «w Duchu i prawdzie» (J 4, 23-24).
4. Spotkać Chrystusa na drodze
własnego życia często oznacza doznać uzdrowienia
fizycznego. Jezus powierzy swoim uczniom misję głoszenia
Królestwa Bożego, nawracania i odpuszczania grzechów (por.
Łk 24, 47), lecz również uzdrawiania chorych, uwalniania od
wszelkiego zła, pocieszania i wspierania na duchu. I rzeczywiście,
uczniowie «wzywali do nawrócenia. Wyrzucali też wiele złych
duchów oraz wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali» (Mk 6,
12-13). Chrystus przyszedł, aby szukać, spotykać i zbawiać
całego człowieka. Jako warunku koniecznego do zbawienia Jezus domaga
się wiary, przez którą człowiek zdaje się
całkowicie na działającego w nim Boga. Kobiecie cierpiącej
na krwotok, która dotknęła się Jego płaszcza,
chwytając się niejako ostatniej nadziei, mówi: «Córko,
twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju i bądź
uzdrowiona ze swej dolegliwości!» (Mk 5, 34).
5. Przyjście Chrystusa
pośród nas ma doprowadzić nas do Ojca, bowiem «Boga nikt nigdy
nie widział, Ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie
Ojca, [o Nim]
pouczył» (J 1, 18). To historyczne objawienie, dokonane przez
Jezusa czynami i słowami, dociera do nas w całej głębi
dzięki wewnętrznemu działaniu Ojca (por. Mt 16, 17; J 6, 44-45)
i oświeceniu przez Ducha Świętego (por. J 14, 26; 16, 13).
Dlatego właśnie zmartwychwstały Jezus udziela Go jako
zasadę odpuszczenia grzechów (por. J 20, 22-23) i
źródło miłości Bożej w nas (por. Rz 5, 5).
Istnieje tu zatem komunia trynitarna, która ma swój początek
już podczas naszego ziemskiego życia, a jej punktem docelowym jest
pełnia wizji, jakiej dostąpimy, kiedy «będziemy do Niego [Boga]
podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest» (1 J 3, 2).
6. Chrystus towarzyszy nam obecnie
na drogach historii zgodnie ze swą obietnicą: «A oto Ja jestem z wami
przez wszystkie dni, aż do skończenia świata» (Mt 28, 20). Jest
obecny dzięki swemu Słowu, «które zachęca, które
wzywa, które domaga się odpowiedzi, tak jak to się stało
w przypadku apostołów. Kiedy Słowo dociera do człowieka,
rodzi się posłuszeństwo, to znaczy takie słuchanie,
które zmienia życie. Każdego dnia (wierny) karmi się
chlebem Słowa. Pozbawiony go, jest jakby umarły i nie ma już nic
do przekazania braciom, ponieważ Słowo jest Chrystusem» (Orientale
Lumen, 10: «L'Osservatore Romano», wyd. polskie, n. 6/1995, s. 36).
Chrystus jest również
obecny w Eucharystii, źródle miłości, jedności i
zbawienia. Stale rozbrzmiewają w naszych kościołach Jego
słowa, które pewnego dnia wypowiedział w synagodze miasteczka
Kafarnaum nad Jeziorem Tyberiadzkim. Są to słowa nadziei i
życia: «Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we
Mnie, a Ja w nim. (...) Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew,
ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym» (J 6, 56.
54).
Odczuwam potrzebę, aby raz
jeszcze wezwać was do modlitwy o powstrzymanie fali przemocy, która
nęka archipelag Moluków w Indonezji.
Zawierzając miłosierdziu
Bożemu liczne ofiary tej tragedii, pragniemy zapewnić, że
jesteśmy duchowo bliscy tym, którzy cierpią z powodu
śmierci najbliższych, braku dóbr niezbędnych do życia
i zniszczenia miejsc kultu. Wielu z nich zostało zmuszonych do porzucenia
ziemi, na której żyli i na której mają prawo
żyć godnie i bezpiecznie.
Z wiarą błagajmy Boga, aby
po przywróceniu porządku jak najszybciej została odtworzona
harmonia, jaka istniała w przeszłości, tak by chrześcijanie
i muzułmanie mogli znów współżyć w pokoju.
Najświętsza Maryja Panna,
Matka cierpiących, niech wspomaga te nasze prośby swym możnym
wstawiennictwem.
Wczoraj w Moskwie w
przejściu podziemnym nieopodal Kremla eksplodował w godzinie szczytu
ładunek wybuchowy. Jest wielu zabitych i rannych. Muszę wyrazić
głębokie ubolewanie z powodu tego groźnego zamachu, a zarazem
zapewniam o mojej solidarności, której towarzyszy modlitwa.
Podobne zapewnienie pragnę
przekazać także ofiarom zamachów, do których nadal
niestety dochodzi w Hiszpanii.
Całym sercem pragnę, aby
ustała wszelka przemoc, siejąca żałobę i cierpienie,
oraz by w umysłach zapanowała wola porozumienia i pokojowego
współistnienia.
W krótkim przemówieniu
do Polaków Jan Paweł II nawiązał do słów
piosenki «Taki duży, taki mały może świętym być»,
śpiewanej przez pielgrzymów na placu św. Piotra, i powiedział:
Pięknie, samiście sobie wygłosili
katechezę. Ja wam tylko życzę, ażeby wasza pielgrzymka do
Rzymu — wszystkich, a zwłaszcza młodych, bo zbliża się Światowy
Dzień Młodzieży — żeby wam posłużyła do tego
właśnie, do spotkania z Chrystusem, czyli do tego, żeby czy duży,
czy mały, czy młody, czy stary mógł być święty.
Szczęść wam Boże!
|