1. Gdy patrzymy na świat i jego
dzieje, na pierwszy rzut oka wydaje się, że dominuje w nim wojna,
przemoc, ucisk, niesprawiedliwość i upadek moralny. Wydaje nam
się, że podobnie jak w wizji 6. rozdziału Apokalipsy, bezkresne
przestrzenie ziemi przemierzają jeźdźcy z wieńcami zwycięstwa
i władzy, z mieczami zadającymi gwałt, siejący
nędzę, głód i śmierć (por. Ap 6, 1-8).
W obliczu przeróżnych
tragedii historii i szerzącej się demoralizacji wraca na
pamięć pytanie, które prorok Jeremiasz skierował do Boga
w imieniu ludzi cierpiących i uciśnionych: «Sprawiedliwość
jest przy Tobie, Panie, jeśli zacznę prowadzić spór z
Tobą. Chciałbym jednak mówić z Tobą o
słuszności: Dlaczego życie przewrotnych upływa
pomyślnie? Dlaczego wszyscy przewrotni zażywają pokoju?» (Jr 12,
1). W odróżnieniu od Mojżesza, który ze szczytu
góry Nebo widział ziemię obiecaną (por. Pwt 34, 1), my
patrzymy na udręczony świat, w którym Królestwo
Boże z trudem zdobywa sobie miejsce.
2. W II w. św. Ireneusz
upatrywał przyczynę tego zjawiska w wolności człowieka,
który zamiast realizować Boży zamysł pokojowego
współżycia (por. Rdz 2), zrywa relacje z Bogiem, z
człowiekiem i ze światem. Pisał więc biskup Lyonu: «Nie
jest niedoskonała sztuka Boga, który potrafi z kamieni
wzbudzić synów Abrahama, ale raczej ten, kto się na niej nie
wzoruje, sam jest przyczyną własnej niedoskonałości.
Światło bowiem nie gaśnie za sprawą tych, którzy
się oślepili, lecz to ci, którzy się oślepili,
pozostają w ciemnościach z własnej winy, podczas gdy
światło nadal jaśnieje. Światło nie zniewala nikogo na
siłę ani Bóg nie zmusza nikogo do przyjęcia swej sztuki»
(Adversus haereses IV, 39, 3).
Potrzebny jest zatem stały
wysiłek nawrócenia, który wyprostuje drogi ludzkości,
by swobodnie wybrała «sztukę Bożą», to znaczy Jego
zamysł pokoju i miłości, prawdy i sprawiedliwości. Sztuka
ta objawia się w pełni w Chrystusie, a konwertyta Paulin z Noli
wyraża to w swoim przejmującym programie życiowym: «Jedyną
moją sztuką jest wiara, a muzyką Chrystus» (Carmen XX,
32).
3. Razem z wiarą Duch
Święty składa w sercu człowieka również ziarno
nadziei. Wiara jest bowiem, jak mówi List do Hebrajczyków,
«poręką tych dóbr, których się spodziewamy,
dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy» (Hbr 11, 1). W
sytuacjach zdominowanych często przez zniechęcenie, pesymizm,
przyzwalanie na śmierć, bezwład i powierzchowność,
chrześcijanin powinien otworzyć się na nadzieję,
która rodzi się z wiary. Ukazuje to ewangeliczna scena burzy na
jeziorze: «Mistrzu, Mistrzu, giniemy!» — wołają uczniowie, a Chrystus
pyta ich: «Gdzie jest wasza wiara?» (Łk 8, 24-25). Wiara w Chrystusa i w
Królestwo Boże sprawia, że człowiek nigdy nie czuje
się zgubiony, a nadzieja na odzyskanie pogody i spokoju jawi się na
horyzoncie. Również przyszłość godna człowieka
potrzebuje czynnej wiary, rodzącej nadzieję. Francuski poeta
napisał o niej: «Nadzieja to drżące wyczekiwanie dobrego siewcy,
to niepokój człowieka, który dąży do
wieczności. Nadzieja to nieskończoność miłości»
(Ch. Péguy, Portyk tajemnicy drugiej Cnoty).
4. Wszystkich wierzących
powinna ożywiać miłość do ludzkości, troska o jej
dobrobyt materialny i duchowy oraz o prawdziwy postęp. Każdy czyn,
któremu przyświeca wizja lepszej przyszłości, ziemi
bardziej przyjaznej człowiekowi i bardziej braterskiego
społeczeństwa, przyczynia się — choćby pośrednio — do
budowy Królestwa Bożego. Właśnie w perspektywie tego
królestwa «człowiek, człowiek żyjący, stanowi
pierwszą i podstawową drogę Kościoła» (Evangelium
vitae, 2; por. Redemptor hominis, 14). Tę samą drogę
przeszedł Chrystus, stając się jednocześnie «drogą»
człowieka (por. J 14, 6).
Na tej drodze jesteśmy wezwani
przede wszystkim do wyzbycia się lęku o przyszłość.
Dręczy on często młode pokolenia, a reakcją na ten lęk
jest obojętność, rezygnacja w obliczu życiowych
zobowiązań oraz ucieczka w świat narkotyków i przemocy, a
także apatię. Trzeba też z radością patrzeć na
każde przychodzące na świat dziecko (por. J 16, 21), aby
zostało przyjęte z miłością i by zapewniono mu możliwość
rozwoju fizycznego i duchowego. W ten sposób zawiązuje się
współpraca z dziełem samego Chrystusa, który
określił swoje posłannictwo w słowach: «Ja przyszedłem
po to, aby [owce]
miały życie, i miały je w obfitości» (J 10,
10).
5. Na początku
wysłuchaliśmy orędzia, które apostoł Jan kieruje do
ojców i dzieci, do starszych i młodych, by dalej wspólnie
walczyli i podtrzymywali nadzieję w przekonaniu, że można
pokonać zło i Złego dzięki czynnej obecności Ojca
niebieskiego. Podstawowym zadaniem Kościoła jest ukazywać
nadzieję. Na ten temat Sobór Watykański II pozostawił nam
następujące pouczenie: «Słusznie możemy sądzić,
że przyszły los ludzkości leży w ręku tych,
którzy potrafią podać następnym pokoleniom motywy
życia i nadziei» (Gaudium es spes, 31). W tym kontekście
pragnę przypomnieć apel, jaki skierowałem w przemówieniu
do ONZ w 1995 r.: «Nie powinniśmy bać się przyszłości.
(...) Nosimy w sobie zdolność do osiągnięcia
mądrości i cnoty. Dzięki tym darom i z pomocą Bożej
łaski możemy zbudować w nadchodzącym stuleciu i dla dobra
przyszłego cywilizację godną człowieka, prawdziwą kulturę
wolności. Możemy i musimy tego dokonać! A czyniąc to,
przekonamy się, że łzy naszego stulecia przygotowały
ziemię na nową wiosnę ludzkiego ducha» («L'Osservatore Romano»,
wyd. polskie, n. 11-12/1995, s. 9).
Do Polaków
uczestniczących w audiencji generalnej:
W tym tygodniu między 18 a 25
stycznia Kościół cały modli się w intencjach
ekumenicznych o zjednoczenie chrześcijan. Ufam, że te modlitwy
również w Polsce są zanoszone i że dzięki tym modlitwom
stopniowo postępuje proces zbliżenia się rozdzielonych braci i
jednoczenia się w Chrystusie.
Wszystkim życzę dobrego
roku. Pochwalony Jezus Chrystus!
Po otrzymaniu wiadomości z Kolumbii,
mówiących o ogromnym nasileniu się przemocy, pragnę wezwać
wszystkich, aby odkryli na nowo najwyższą wartość życia:
«Pokój nie jest możliwy, jeżeli nie chroni się tego
fundamentalnego dobra» (Orędzie na Światowy Dzień Pokoju, 19).
Zwracam się także do wszystkich
stron z apelem o nawiązanie autentycznego i lojalnego dialogu, prosząc
usilnie, aby położono kres uprowadzaniu osób, aktom
terroryzmu, zamachom na życie, takim jak handel narkotykami. Czas powrócić
do Pana Życia, aby On przemówił do serc wszystkich
Kolumbijczyków i pozwolił im zrozumieć, że są jedną
wielką rodziną.
|