OSTATECZNE
PRZYJŚCIE CHRYSTUSA
1. Przygotowania do Jubileuszu przypominają nam o pierwszym,
historycznym przyjściu Chrystusa, a zarazem każą patrzeć w
przyszłość i oczekiwać Jego drugiego przyjścia na
końcu czasów. Ta eschatologiczna perspektywa, która pozwala
dostrzec, że podstawowym celem chrześcijańskiego życia jest
rzeczywistość ostateczna, stanowi dla nas nieustanne wezwanie do
nadziei i do aktywnego udziału w sprawach Kościoła i
świata.
Nie powinniśmy zapominać, że éschaton —
czyli wydarzenie ostateczne — w rozumieniu chrześcijańskim nie jest
jedynie przyszłym celem, ale rzeczywistością
zapoczątkowaną już przez historyczne przyjście Chrystusa.
Jego męka, śmierć i zmartwychwstanie to szczytowe wydarzenie
ludzkich dziejów. Weszły one już w ostatnią fazę, a
zarazem dokonała się w nich — by tak rzec — przemiana
jakościowa. W doczesności otworzyła się perspektywa nowej
relacji z Bogiem, opartej na wspaniałym darze zbawienia w Chrystusie.
Dlatego Jezus może powiedzieć: «nadchodzi godzina, nawet
już jest, kiedy to umarli usłyszą głos Syna Bożego, i
ci, którzy usłyszą, żyć będą» (J 5, 25).
Zmartwychwstanie zmarłych, oczekiwane na końcu czasów,
dokonuje się po raz pierwszy i decydujący już teraz przez
zmartwychwstanie duchowe, które jest najważniejszym celem
dzieła zbawienia. Polega ono na przyjęciu od zmartwychwstałego
Chrystusa nowego życia jako owocu Jego dzieła odkupienia.
Jest to tajemnica odrodzenia z wody i z Ducha (por. J 3, 5),
wyciskająca głębokie znamię na teraźniejszości i
na przyszłości całego rodzaju ludzkiego, choć jej
działanie jest już teraz skuteczne tylko w tych, którzy
przyjmują w pełni dar Boży i niosą jego światło w
świat.
2. Na ten podwójny wymiar przyjścia Chrystusa, zarazem
teraźniejszy i przyszły, wskazują wyraźnie Jego własne
słowa. W mowie eschatologicznej, wygłoszonej na krótko przed
paschalnym dramatem, Jezus zapowiada: «Wówczas ujrzą Syna
Człowieczego, przychodzącego w obłokach z wielką mocą
i chwałą. Wtedy pośle On aniołów i zbierze swoich
wybranych z czterech stron świata, od krańca ziemi aż do szczytu
nieba» (Mk 13, 26-27).
W języku apokaliptycznym obłoki są znakiem teofanii:
wskazują, że Syn Człowieczy przyjdzie po raz wtóry nie w
słabości ciała, ale w mocy Bożej. Słowa Jezusa
kierują naszą myśl ku czasom ostatecznym, które
zakończą dzieje. Gdy jednak w odpowiedzi udzielonej
arcykapłanowi podczas przesłuchania Jezus raz jeszcze wypowiada to
eschatologiczne proroctwo, odnosi je do najbliższej przyszłości:
«powiadam wam: Odtąd ujrzycie Syna Człowieczego, siedzącego po
prawicy Wszechmocnego, i nadchodzącego na obłokach niebieskich» (Mt
26, 64).
Porównując te słowa z poprzednią wypowiedzią
możemy zrozumieć dynamikę chrześcijańskiej
eschatologii — procesu historycznego, który już się
rozpoczął i zmierza ku spełnieniu.
3. Z drugiej strony wiemy też, że apokaliptyczne obrazy
zawarte w mowie eschatologicznej, a dotyczące końca wszystkich
rzeczy, należy interpretować jako bardzo wyraziste symbole.
Wyrażają one przemijalność świata i
najwyższą władzę Chrystusa, który ma w ręku los
ludzkości. Historia zmierza do swego celu, ale Chrystus nie
pozostawił nam żadnych wskazówek czasowych. Złudne zatem
i mylące są wszelkie próby przewidzenia końca
świata. Chrystus zapewnił nas jedynie, że koniec nie
nastąpi, zanim Jego zbawcze dzieło nie ogarnie całego
świata za pośrednictwem głoszenia Ewangelii: «A ta Ewangelia o
królestwie będzie głoszona po całej ziemi, na
świadectwo wszystkim narodom. I wtedy nadejdzie koniec» (Mt 24, 14).
Jezus kieruje te słowa do uczniów, którzy chcieliby
wiedzieć, kiedy nastąpi koniec świata, a przy tym skłonni
są sądzić, że stanie się to niebawem. Jezus daje im do
zrozumienia, iż muszą go poprzedzić liczne wydarzenia i katastrofy,
a wszystko to będzie zaledwie «początkiem boleści» (por. Mk 13,
8). Właśnie dlatego — jak pisze Paweł — całe stworzenie
«jęczy i wzdycha w bólach rodzenia» z upragnieniem oczekując
objawienia się synów Bożych (por. Rz 8, 19-22).
4. Ewangelizacja świata łączy się z
głęboką przemianą ludzi pod działaniem łaski
Chrystusa. Paweł wskazuje, że cel dziejów zawiera się w
zamyśle Ojca, by «wszystko na nowo zjednoczyć w Chrystusie jako
Głowie: to, co w niebiosach, i to, co na ziemi» (Ef 1, 10). Chrystus jest
centrum wszechświata, przyciąga wszystkich do siebie, aby
udzielić im obficie łaski i życia wiecznego.
Ojciec dał Jezusowi «władzę wykonywania sądu,
ponieważ jest Synem Człowieczym» (J 5, 27). Choć sąd
może oczywiście zakończyć się potępieniem,
został powierzony Temu, który jest «Synem Człowieczym», to
znaczy Osobą pełną współczucia i solidarną z
naszą ludzką kondycją. Chrystus jest boskim sędzią o
ludzkim sercu, sędzią, który pragnie obdarzać
życiem. Tylko człowiek uparcie trwający w złu może Mu
uniemożliwić złożenie tego daru, dla którego On nie
wahał się iść na śmierć.
Do Polaków uczestniczących w
audiencji generalnej:
Przygotowujemy się do Roku 2000. 2000 lat upłynie od
narodzenia Chrystusa. Przygotowujemy się do tego roku, podobnie jak w
Polsce przygotowywaliśmy się do milenium chrztu.
Ta data, Rok 2000, zwraca nas ku przeszłości, ku temu, co
się wydarzyło 2000 lat temu — ku narodzeniu Chrystusa. Jednocześnie ta data otwiera nas ku
przyszłości, ma znaczenie eschatologiczne.
Przyjście Chrystusa, Jego narodzenie, w szczególności Jego
męka, krzyż, zmartwychwstanie, to wszystko ma znaczenie
eschatologiczne. To wszystko nas przygotowuje do czasów ostatecznych.
Wraz z Chrystusem czasy ostateczne zaczęły się w dziejach ludzkości.
Ludzie są świadkami tego właśnie przyjścia Chrystusa,
tego przyjścia pierwszego i ostatecznego. A my wszyscy, codziennie sprawując
Eucharystię, mówimy: «Głosimy śmierć Twoją,
Panie Jezu, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie i oczekujemy Twego przyjścia
w chwale».
Pozdrawiam serdecznie wszystkich rodaków tu zgromadzonych oraz w
Polsce i na świecie. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
|