KOŚCIÓŁ
ŻYWY PRZETRWA PRÓBY
Drodzy Bracia i Siostry!
1. W ostatnich dniach odbyłem trzecią podróż
apostolską do Austrii, teraz zaś, powróciwszy do Rzymu,
wspominam doniosłe spotkania z mieszkańcami tego kraju. Moje serce
wypełnia przede wszystkim wdzięczność.
Dziękuję najpierw Bogu, dawcy wszelkiego dobra, który
pozwolił mi przeżyć to głębokie doświadczenie
duchowe, bogate w uroczystości liturgiczne, w chwile refleksji i modlitwy,
w nadzieję na nową wiosnę Kościoła w tym umiłowanym
kraju. Słowa szczególnego podziękowania kieruję do mych
czcigodnych braci w biskupstwie, którzy w tych niełatwych czasach
nie szczędzą sił w służbie prawdzie i miłości.
Zachęcam ich do
wytrwałości w pracy duszpasterskiej. Pragnę też raz jeszcze
podziękować panu prezydentowi federalnemu i władzom publicznym,
a także wszystkim obywatelom, którzy okazali mi naprawdę serdeczną
gościnność.
2. Odwiedzając Austrię, pragnąłem przede wszystkim
okazać szacunek i uznanie mieszkańcom tego kraju, a zarazem
udzielić im - jako następca św. Piotra - pewnych wskazań,
które mogą być przydatne w dalszym życiu tamtejszych
Kościołów partykularnych.
W Salzburgu poświęciłem uwagę tematowi misji,
natomiast w Sankt Pölten wezwałem do refleksji nad problemem
powołań. Z radością też wpisałem do księgi
błogosławionych imiona trojga sług Bożych, co
stanowiło zwieńczenie i najważniejszy motyw mojej
podróży. Podczas uroczystej liturgii na placu Bohaterów w
Wiedniu przypomniałem wszystkim, że heroizm chrześcijanina
wyraża się w świętości.
«Bohaterowie Kościoła» to niekoniecznie ci, którzy w
ludzkim mniemaniu wywarli decydujący wpływ na historię: to
kobiety i mężczyźni, którzy być może w oczach
wielu wydawali się maluczcy, ale okazali się wielcy przed Bogiem. Na
próżno szukalibyśmy ich w szeregach możnych, ale w
«księdze życia» zapisali się oni na trwałe wielkimi
literami.
Żywoty nowych błogosławionych zawierają
przesłanie ważne dla naszych czasów. Są to dokumenty
dostępne dla wszystkich, a dzisiejszy człowiek może je
czytać i bez trudności rozumieć, przemawiają one bowiem
wymownym językiem życiowego doświadczenia.
3. Z wielką przyjemnością wspominam obecność i
entuzjazm wielu młodych, którym przypomniałem, że
Kościół widzi w nich bogactwo i nadzieję na
przyszłość. Wzywając ich do odważnego i
bezkompromisowego świadectwa o Chrystusie, powtórzyłem
słowa z mojej encykliki Redemptoris missio: «Człowiek
współczesny bardziej wierzy świadkom, aniżeli nauczycielom,
bardziej doświadczeniu, aniżeli doktrynie, bardziej życiu i
faktom, aniżeli teoriom» (n. 42).
Młodzi, którzy z natury są bardzo podatni na urok
ideałów, zwłaszcza ideałów realizowanych w
życiu, potrafili dostrzec wagę tych słów. Zrozumieli sens
mojej wizyty w ich kraju: udałem się do Austrii jako pielgrzym wiary,
jako współtwórca radości i współpracownik w
prawdzie.
4. Nie mogę tu pominąć dwóch wydarzeń
dosyć odmiennych, ale na swój sposób wymownych: spotkania z
władzami i korpusem dyplomatycznym w zamku Hofburg oraz wizyty u chorych i
umierających w Hospicjum Rennweg prowadzonym przez «Caritas Socialis».
Podczas tych dwóch spotkań ukazałem w różnych
perspektywach ten sam zasadniczy temat: fundamentalny obowiązek
poszanowania obrazu Bożego, który nosi w sobie każdy
człowiek. Jest to jeden z kluczowych motywów przesłania, jakie
pragnąłem pozostawić nie tylko katolikom, ale wszystkim
mieszkańcom Austrii.
Każdy człowiek w dowolnym okresie życia ma
niezbywalną wartość. Orędzie o «kulturze życia»,
skierowane do budowniczych «europejskiego domu», urzeczywistnia się m.in.
w instytucjach takich jak hospicjum, gdzie każdego dnia pisana jest
wciąż na nowo i odczytywana w świetle wiary «ewangelia
cierpienia».
U boku tych, którzy niestrudzenie pracują w szpitalach i
domach opieki, a także tych, którzy nie opuszczają swoich
najbliższych w chwili ciężkiej choroby, stoi sam Chrystus i
przyjmuje ich pełną miłości posługę tak, jakby
była skierowana ku Niemu samemu. Chorzy niosący ciężar
swego cierpienia z miłości do Chrystusa są cennym skarbem
Kościoła, który znajduje w nich bardzo skutecznych
współpracowników w dziele ewangelizacji.
5. Wspominając głębokie przeżycia, jakie stały
się moim udziałem, pragnę raz jeszcze powtórzyć
słowa, które wypowiedziałem na zakończenie wizyty: Credo
in vitam! Wierzę w życie. Wierzę, że
Kościół w Austrii jest żywy. Wierzę, że to
życie zdoła przetrwać próby, jakie przeszli i nadal
przechodzą liczni wierni w tym kraju. Odwiedziłem ich, aby
pomóc im w przezwyciężeniu dzisiejszych trudności i
zachęcić, by wspaniałomyślnie kroczyli drogą
wiodącą do Wielkiego Jubileuszu.
Także w Rzymie serce Papieża nie przestaje bić dla Austrii.
Do wszystkich zwracam się słowami Chrystusa: «Niech się nie trwoży
serce wasze» (J 14, 1). Nie patrzcie tylko w przeszłość! Z pomocą
Ducha Świętego przygotowujcie przyszłość! Moja
pasterska wizyta w Austrii skończyła się: teraz niech się
rozpocznie nowy etap drogi, po której krocząc, Lud Boży w
Austrii przekroczy próg nowego tysiąclecia, aby wraz ze swymi
biskupami głosić Dobrą Nowinę Chrystusa przyszłym
pokoleniom.
Vergelt’s Gott! - Dziękuję za wszystko. Bóg zapłać!
Do Polaków uczestniczących w audiencji
generalnej:
Dzisiaj wspominam moją niedawną podróż do Austrii.
Na zaproszenie tamtejszego Episkopatu mogłem odwiedzić w ciągu
trzech dni Salzburg, Sankt Pölten i Wiedeń.
W Wiedniu dane mi było beatyfikować sługę
Bożą s. Restytutę oraz dwóch mężczyzn - o.
Jakuba Kerna i ks. Antoniego Schwartza.
Byłem w Austrii w r. 1983 - jeżeli dobrze pamiętam - z
okazji rocznicy wiktorii wiedeńskiej. Ufam, że również i
te odwiedziny przyczynią się do zwycięstwa Ducha Bożego nad
duchem tego świata i jego pokusami i zagrożeniami.
Jestem bardzo wdzięczny Austriakom, Episkopatowi za przyjęcie,
jakie mi zgotowali. Postaram się w sercu zachować długo
wspomnienie tych odwiedzin i w dalszym ciągu utrzymywać kontakt z
Kościołem w Austrii i z narodem austriackim.
|