a) Zrodzenie go
Pierwsze
więc miejsce pomiędzy dobrami małżeństwa zajmuje
potomstwo. I zaprawdę sam Stwórca rodzaju ludzkiego, który w
dobroci swej w dziele rozkrzewienia życia postanowił ludzi
użyć jako pomocników swych, nauczał tego, kiedy,
ustanawiając w raju małżeństwo, powiedział do
prarodziców naszych, a przez nich do przyszłych
małżonków: “Bądźcie płodni i
rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię” 13.
To samo znajduje św. Augustyn w słowach św. Pawła
Apostoła do Tymoteusza14: “Że celem rodzenia zawiera
się małżeństwo-, świadczy Apostoł w ten
sposób: “Chcę zatem, żeby młodsze wychodziły za
mąż”. A jakoby wtrącono pytanie: “ Dlaczego? “ dodaje zaraz:
“rodziły dzieci, były gospodyniami domu” 15.
Jak
wielkim dobrodziejstwem Bożym i błogosławieństwem
małżeństwa jest dziecko, okazuje się z godności
człowieka i celu jego najwyższego. Człowiek bowiem przewyższa
już zacnością rozumnej swej istoty wszystkie inne stworzenia
widzialne. Nadto Bóg pragnie, by ludzie rozmnażali się, nie
tylko w tym celu, by istnieli i zapełniali ziemię, lecz daleko
więcej w tym celu, by byli czcicielami Boga, poznawali Go, miłowali i
posiadaniem Jego na wieczne czasy cieszyli się w niebie. Cel ten wskutek
przedziwnego wyniesienia człowieka przez Boga do porządku
nadprzyrodzonego przechodzi wszystko, co oko widziało, ucho
słyszało i w serce człowieka wstąpiło16.
Łatwo stąd poznać można, jak wielkim darem dobroci
Bożej, jak doskonałym owocem małżeństwa jest dziecko,
zawdzięczające istnienie swe wszechmocy Bożej i
współdziałaniu małżonków.
Rodzice
chrześcijańscy niech zastanowią się również nad
tym, że zadaniem ich jest nie tylko rodzenie i zachowanie rodzaju
ludzkiego na ziemi, a nawet nie tylko wychowywanie pewnej ilości czcicieli
Boga prawdziwego, lecz powiększenie liczby dzieci Kościoła
Chrystusowego, zrodzenie mieszkańców niebiańskich i
domowników Bożych17, by lud służbie Boga i
Chrystusa poświęcony z dnia na dzień się
pomnażał. A chociaż małżonkowie
chrześcijańscy, jakkolwiek sami uświęceni,
uświęcenia na dzieci swe przelać nie mogą (przecież
przyrodzone rozmnożenie życia stało się drogą
śmierci, którą grzech pierworodny przechodzi na potomstwo), to
jednak w pewien sposób biorą udział w pierwotnym
małżeństwie w raju, gdyż zadaniem ich jest, ofiarować
Kościołowi własne swe potomstwo, które by przez tę
płodną bardzo matkę dzieci Bożych odrodziło się
przez kąpiel chrztu dla nadprzyrodzonej sprawiedliwości i stało
się żywym członkiem Chrystusowym, uczestnikiem życia
nieśmiertelnego i ostatecznie dziedzicem chwały niebieskiej, do
której wszyscy całym sercem tęsknimy.
Jeżeli
matka, prawdziwie chrześcijańska, to rozważy, pozna zaiste,
że do niej odnosi się w wyższym i pełnym pociechy
zrozumieniu słowo Zbawiciela: “Kobieta, gdy rodzi, doznaje smutku, bo
przyszła jej godzina. Gdy jednak urodzi dziecię, już nie
pamięta o bólu z powodu radości, że się
człowiek narodził na świat” 18. Wyniesie się
ponad wszystkie bóle powołania swego macierzyńskiego, ponad
jego troski i ciężary i z większym i świętszym prawem,
niż owa matrona rzymska, matka Grachów, szczycić się
będzie mogła w Bogu, kwiecistym bardzo wieńcem swoich dziatek. I
oboje małżonkowie uważać będą te dzieci,
które skorym i wdzięcznym przyjęli sercem z ręki
Bożej, jako skarb, powierzony im przez Boga, który zużyją
nie tylko na korzyść swoją i ziemskiej swej ojczyzny, lecz
który w dzień zdania rachuby z zyskiem Bogu oddadzą.
b) Wychowanie potomstwa
Dobrodziejstwem
wydania na świat nie wyczerpuje się jednak jeszcze dobro potomstwa,
lecz inne do niego dołączyć się musi dobrodziejstwo,
które polega na wychowaniu dziecka. Bardzo małe zaiste troski
onowonarodzone dziecko i tym samym o całą ludzkość
byłby okazał Bóg najmędrszy, gdyby nie udzielił
zarazem prawa i obowiązku wychowania tym, którym udzielił
możności i prawa rozbudzenia nowego życia. Znaną bowiem
jest rzeczą, że dziecko nawet w dziedzinie życia
nadprzyrodzonego nie może w sposób wystarczający
zadość uczynić swoim potrzebom. Skazane jest przez długie
lata na pomoc, naukę i wychowanie innych. Jasną jest jednakże
rzeczą, że z rozkazu natury i Boga, prawo i obowiązek wychowania
dzieci do tych przede wszystkim należy, którzy dzieło natury
powołaniem do życia rozpoczęli i stąd nie mogą
dzieła rozpoczętego i niedokończonego pozostawić i na
pewną narazić zagładę. Tej tak ważnej potrzebie
wychowania dzieci zaradza się najlepiej na łonie
małżeństwa, w którym wobec nierozerwalnego
węzła, jakim rodzice są złączeni, wspólny
obojga trud i wzajemna pomoc zawsze są w pogotowiu.
Ponieważ
jednak w innym już miejscu19 obszernie omawialiśmy
sprawę wychowania młodzieży, pragniemy to wszystko
ująć słowami św. Augustyna: “Potomstwo oznacza, że
ma się je z miłością przyjąć i pobożnie
wychować” 20. To samo wyraża ściśle kodeks
prawa kanonicznego: “Celem głównym małżeństwa
jest rodzenie i wychowanie potomstwa” 21.
W
końcu nie możemy dla wysokiej godności i wielkiego znaczenia
podwójnego tego urzędu, powierzonego rodzicom dla dobra dziecka,
pominąć milczeniem, że uczciwe używanie uzdolnienia, danego
przez Boga, celem rozniecania nowego życia, jest wedle woli Stwórcy
i prawa przyrodzonego prawem i przywilejem samego tylko
małżeństwa, w którego uświęconych granicach
powinno być utrzymane.
|