Ale
najlepsze nawet pouczenie przez Kościół samo nie wystarcza, by
małżeństwo na nowo pod prawo Boże
podciągnąć; chociaż bowiem małżonkowie naukę
o chrześcijańskim małżeństwie doskonale znają,
musi jednak dołączyć się jeszcze z ich strony mocna wola
zachowywania uświęconych praw Boga i natury o
małżeństwie. Cokolwiek twierdzi się i rozgłasza
słowem i pismem, małżonkowie winny mocno i stale przyswoić
sobie tę świętą i poważną zasadę: że we
wszystkim, co do małżeństwa się odnosi, bez wszelkiego
wahania Bożych przepisów trzymać się będą;
że pragną wspierać się wzajemną
miłością, zachowywać wiernie czystość, nie
naruszać nigdy stałości węzła, po
chrześcijańsku i z umiarem zawsze korzystać z praw
małżeńskich, zwłaszcza w pierwszym czasie
małżeństwa, aby, jeśliby okoliczności tego
wymagały, każde z nich, przyzwyczajone do
powściągliwości, tym łatwiej mogło się
powściągnąć.
W
powzięciu, zachowaniu i wykonaniu mocnego tego postanowienia wielką
im będzie pomocą częste rozważanie swego stanu i skuteczna
pamięć o otrzymanym sakramencie. Niech przypominają sobie
wytrwale, że do obowiązków i godności swego stanu zostali
niejako uświęceni i wzmocnieni sakramentem, którego skuteczna
moc, chociaż sakramentalnego nie wyciska znamienia, trwa jednak na wieki.
Niech rozważają przeto pełne prawdziwej zaiste pociechy
słowa świętego Kardynała Roberta Bellarmina, który
wraz z innymi wielkiej miary teologami tak po Bożemu myśli i pisze: “Na
sakrament małżeństwa wdwojaki patrzeć można
sposób: raz, kiedy do skutku dochodzi; drugi raz, kiedy po dojściu
do skutku trwa. Jest bowiem sakramentem, podobnym do Eucharystii, która
jest sakramentem nie tylko w chwili, gdy się staje, ale także kiedy
trwa; dopóki bowiem małżonkowie żyją, związek
ich jest zawsze sakramentem Chrystusa i Kościoła” 85.
Żeby
jednak łaska tego sakramentu okazała całą swą moc,
powinni małżonkowie, jak to już podkreśliliśmy,
dołączyć swój wysiłek, polegający na tym,
że według sił pracują gorliwie nad wypełnieniem swych
obowiązków. Jak bowiem w dziedzinie natury ludzie własną
pracą i trudem ćwiczyć muszą zdolności, przez Boga
dane, aby wykazały całą swą wydajność, a
zaniedbane żadnych nie dają wyników, tak też należy
własnym wysiłkiem i trudem pomnażać skuteczność
łaski, która przez sakrament na duszę spływa i tam
pozostaje. Niech więc małżonkowie nie zaniedbują
sakramentalnej łaski, która w nich jest86, niech przeciwnie
zabierają się do gorliwego, chociaż uciążliwego
spełniania obowiązków, a przez to z dnia na dzień tym
skuteczniejszej zaznają mocy łaski. A jeśli kiedy odczują
zbyt wielki ciężar trudów swego położenia i
życia, niech nie rozpaczają, lecz stosują poniekąd do
siebie te słowa, które św. Paweł Apostoł pisał
o sakramencie kapłaństwa do najmilszego ucznia Tymoteusza,
upadającego prawie pod ciężarem trudów i zniewag: “(...)
przypominam ci, abyś rozpalił na nowo charyzmat Boży,
który jest w tobie przez nałożenie moich rąk. Albowiem
nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, i
trzeźwego myślenia” 87.
|