A
ponieważ nierzadko dokładne wypełnianie przykazań
Bożych i cnota małżeńska poważne w tym napotyka
trudności, że niedostatek wgospodarstwie domowym i dotkliwy brak
środków małżonków gnębi i przygniata, dlatego
jest rzeczą konieczną, by w sposób możliwie najlepszy
potrzebom ich zaradzono. Najpierw całym wysiłkiem
dążyć do tego należy, co już poprzednik nasz Leon XIII
mądrze zalecił92, by stosunki gospodarcze i społeczne w
państwie tak ułożono, aby wszyscy ojcowie rodzin, zależnie
od stanu i miejsca zamieszkania, tyle zarobić mogli, aby zapewnić sobie,
żonie i dzieciom konieczne utrzymanie: “bo zasługuje robotnik na
swoją zapłatę” 93. Zatrzymywanie jej lub
uszczuplanie jest wielką niesprawiedliwością, zaliczaną
przez Pismo Święte między najcięższe
grzechy94; niesprawiedliwą też byłoby rzeczą
wyznaczać tak małe płace, że w danych warunkach na
wyżywienie rodziny nie wystarczają. Trzeba się jednak
domagać, by także małżonkowie sami już na długo
przed ślubem myśleli o powstrzymaniu albo co najmniej zmniejszeniu
późniejszych trudności i ciężarów
życiowych i żeby od ludzi doświadczonych się uczyli, jakby
to skutecznie, ale i uczciwie osiągnąć mogli. Jeśli
zaś sami zadaniu temu nie sprostają, trzeba zawczasu postarać się,
by za pomocą związków zawodowych albo prywatnych lub
publicznych zrzeszeń minimum egzystencji zdobyć mogli95.
Jeżeli jednak powyższe wskazania rodzinie, zwłaszcza licznej lub
nawiedzonej chorobami, utrzymania zapewnić nie mogą,
chrześcijańska miłość bliźniego wymaga stanowczo,
by chrześcijańskie miłosierdzie uzupełniło, czego
biednym nie wystarcza, by bogaci zwłaszcza wspierali słabszych, by w
dostatku żyjący zbytecznych wystrzegali się wydatków i
niepotrzebnie majątku nie trwonili, lecz użyli go na zachowanie
życia i zdrowia tych, którym brak nawet rzeczy koniecznych. Kto
Chrystusowi w ubogich udzieli ze swego, otrzyma nader obfitą nagrodę
od Pana, kiedy świat przyjdzie sądzić; kto postąpi inaczej,
poniesie karę96. Nie na próżno bowiem napomina
Apostoł: “Jeśliby ktoś posiadał majętność
tego świata i widział, że brat jego cierpi niedostatek, a
zamknął przed nim swe serce, jak może trwać w nim
miłość Boga?” 97
Jeżeli
jednak prywatna pomoc nie wystarcza, jest obowiązkiem władz
publicznych uzupełnić niewystarczające wysiłki prywatnych
zwłaszcza w sprawie dla dobra ogółu tak ważnej, jaką
jest niewątpliwie należyte położenie rodzin i
małżonków. Jeżeli bowiem rodziny, liczną
zwłaszcza obdarzone dziatwą, nie mają odpowiednich
mieszkań; jeżeli mąż pracy i chleba znaleźć nie
może; jeżeli środki codziennej potrzeby jedynie za
wygórowaną nabyć można cenę; jeżeli nawet matka
ku niemałej szkodzie gospodarstwa domowego z konieczności i biedy
zarobkować musi; jeżeli w zwyczajnych, a nawet nadzwyczajnych
kłopotach macierzyństwa nie ma odpowiedniego pożywienia,
lekarstwa, pomocy doświadczonego lekarza i tym podobnych rzeczy; nikt
dziwić się nie może, jeżeli małżonkowie
oddają się rozpaczy, widząc, jak ciężkie jest ich
pożycie domowe i jak trudne zachowanie przykazań Bożych;
każdy też widzi, jakie szkody stąd wyniknąć mogą
dla bezpieczeństwa publicznego, dla dobra i istnienia samego państwa,
jeżeli tych ludzi doprowadza się do takiego stanu rozpaczy, że
nie mając nic do stracenia, w ogólnym przewrocie widzą swoje
zbawienie. Dlatego kierownicy państwa i ci, którym dobro
ogółu powierzono, koniecznych potrzeb małżonków i
rodzin zaniedbywać nie mogą, jeżeli państwu i dobru
ogólnemu znacznej szkody wyrządzić nie chcą; dlatego w
ustawodawstwie i przy układaniu budżetu pamiętać powinni
oulżeniu doli biednych rodzin, uważając to za jedno z
najpilniejszych zadań swej władzy. Przy tej sposobności nie bez
głębokiego żalu chcielibyśmy zaznaczyć, że nie
tak bardzo rzadko z odwróceniem należnego porządku udziela
się matce i dzieciom nieślubnym (które co prawda
chociażby dla uniknięcia większych szkód wspomagać
należy) bardzo łatwo skutecznej i obfitej pomocy, a odmawia się
dzieciom ślubnym albo przydziela się jej tak skąpo, że
wydaje się wymuszoną od ludzi niechętnych.
Wielkie
znaczenie, Wielebni Bracia, ma dla władz świeckich dobre
zabezpieczenie małżeństwa i rodziny nie tylko pod względem
materialnym, ale także w tym, co nazywamy słusznie dobrami duszy; by
uchwalono sprawiedliwe prawa i wiernie ich przestrzegano, aby chroniły
wierność małżeńską i wzajemne wspieranie się
małżonków; historia bowiem uczy, że dobro państwa i
doczesne szczęście obywateli nie może być bezpieczne i
trwać nietknięte, gdzie chwieje się fundament, na którym
się opiera, mianowicie dobry ustrój moralny, i gdzie występki
ludzi zasypują źródło, z którego wypływa
społeczeństwo, tj. małżeństwo i rodzinę.
|