298. Czcienie o tem, jako miły Jesus Łazarza wskrzesił
czterzy dni w grobie leżącego
Potem miły
Jesus szedł podle Jordana na to mieśce, gdzie pirwej święty
Jan krzcił, i mieszkał tamo. A wiele luda ku jemu przychodziło a
rzekąc, iże święty Jan <wżdy> nijednego cuda nie
uczynił, ale cokoli o tem mowił, to była prawda, i
uwierzyło weń wiele luda. Tedy był niemocny jeden na imię
Łazarz z Betanijej, z kastellum Maryjej a Marty, siostr [z]
rodzonych. A to była ta Maryja, ktora pomazała Jesukrysta
maścią drogą i ucirała nogi jego swoimi włosy,
tejże brat Łazarz był niemocen. Tegodla posłały
siostry jego k niemu rzekąc: "Gospodnie, owa ktoregożeś ty
miłował, ten ci jest niemocen". A miły Jesus u
słyszawszy to i rzekł im: "Ta niemoc nie jest ku śmierci,
ale prze chwałę bożą, aby pochwalon był syn
boży przezeń". Ale miły Jesus miłował Martę
i jej siostrę Maryją, i ich brata Łazarza. Tegodla gdy
jest usłyszał, iże Łazarz niemocen, <tedy wżdy>
ostał na tym istym mieścu dwa dni. A potem swem zwolenikom
rzekł: "Pojdźmy <zasie> do żydowskiej ziemie".
Tedy zwolenicy rzekli jemu jego: "Niedawno, mistrzu, Żydowie chcieli
cie kamionować, a ty tamo potem idziesz?" Odpowiedział miły
Jesus i rzekł: "Azali nie jest dwanaście godzin przez
dzień? Będzieli kto chodzić we dnie, nie urazi sie, bo widzi
światłość tego świata. Ale będzieli kto
chodzić w nocy, urazi sie, bo światłości ni ma <w
nim>". Tako zmowiwszy miły Jesus rzekł im: "Przyjaciel
nasz Łazarz śpi, ale idę, bych ji se sna obudził".
Tedy rzekli zwolenicy <jego>: "Gospodnie, śpilić,
będzieć zdrow". A miły Jesus rzekł był o jego
śmierci, a oni m<n>ieli, by rzekł o spaniu sna. Przeto
miły Jesus rzekł im jawnie, iże Łazarz umarł a weselę
sie prze was, abyście wierzyli, iżem tamo nie był; ale pojdzimy
k niemu. Tedy święty Tomasz, ktory wezwan Wątpiący,
rzekł ku drugim zwolenikom: "Podźmy i my, s nim umrzemy".
Tedy miły Jesus przy szedszy nalazł ji już
<cz>t<e>rzy dni w grobie leżącego. Ale Betanija była
niedaleko Jerusalem, jakoby na pięćnaście stajań. I
przyszło było wiele Żydow do Marty a do Maryjej ciesząc je
z tego smętku, ktory miały o swego brata. Marta kiedy jest
usłyszała, i że miły Jesus przyszedł,
zabieżała jemu, ale Maryja doma siedziała. Tedy rzekła
Marta ku miłemu Jesusowi: "Gospodnie, by ty tu był, brat by mi
moj nie był umarł. Ale i jeszcze wiem, cokoli będziesz
żędać od Boga, to tobie Bog da". Miły Jesus jej
odpowie dział rzekąc: "Wstanie brat twoj". A Marta
rzekła: "Wiem, iże wstanie we wstaniu s martwych w
sądny dzień". Miły Jesus <jej> odpowiedział:
"Ja ciem wstanie s martwych i żywot; kto w mie wierzy, aczby
umarł, będzie żyw. A wszelki, ktory [nie] wierzy w mie a
żyw jest, nie umrze na wieki. Wierzyszli temu?" A Marta
<rzekła jemu>: "Zawiernie, Gospodnie, jam uwierzyła,
iżeś ty krystus, syn boży, ktoryżeś przyszedł na
ten świat". A jako to zmowiła, szedszy i wezwała swą
siostrę Maryją potajemnie rzekęcy: "Mistrzci
przyszedł a zowie cie". A ona usłuszawszy pochwaciła sie
natychmiast i przyszła k niemu. Bo jeszcze był mi ły Jesus nie
przyszedł w wieś, ale był <jeszcze> na tem mieścu,
gdzie jemu Marta zabieżała. Tegodla Żydowie, ktorzy są byli
s nią w domu ciesząc ją, kiedy są uźreli Maryją,
iże sie tako rącze pochwaciła i wyszła, naśladowali
jej rzekąc, iże idzie do grobu płacząc <tamo>. Maryja
gdy jest przyszła tu, gdzie był miły Jesus, uźręcy ji
i padła na swe kolana i na swe oblicze ku jego nogam i rzekła jemu:
"Gospodnie, by ty tu był, brat by mi moj nie był
umarł". Miły Jesus uźrawszy, iże płacze ona i
Żydowie płaczą, ktorzy s nią byli, poruszył sie duchem
ku płaczu i smęcił sie sam w sobie, i rzekł:
"Gdzieżeście ji położy li?" A oni rzekli
<jemu>: "Gospodnie, pojdzi i uźry!" I począł
płakać miły Jesus i sł<z>y puszczać. Tedy
Żydowie rzekli: "A jako ji silno miłował". A drudzy s
nich mowili: "Nie mogłliby ten uczynić, ktory otworzył
ślepemu oczy, aby i ten nie umarł?" A miły Jesus wżdy
płacząc sam w sobie i przyszedł ku grobu. A tamo grob był
wykowan z kamienia i przyłożon kamieniem na wirzch. Tako rzekł
miły Jesus: "Symnicie ka mień!" A Marta, siostra
tego umarłego, rzekła jemu: "Gospodnie, jużci
śmierdzi, boć <cz>t<e>rzy dni leżał w gro
bie". A miły Jesus rzekł jej: "Wszakociem rzekł,
iże będzieszli wierzyć, uźrzysz chwałę
bożą".Tedy są sjęli kamień. A miły
Jesus podniosszy swoje oczy i rzekł: "Oczsze, dziękuję
tobie, iżeś mie wysłuchał. A jam wiedział, iże
mie zawżdy słuchasz, alem rzekł przed tem ludem, ktory
około mnie stoi, aby wierzyli, iżeś ty mnie
posłał". A gdyż to zmowił miły Jesus,
zawołał wielikiem głosem rzekąc: "Łazarzu,
wynidź sam!" Natychmiast sie podniosł, ktory był
umarł, a związano jemu było ręce i nogi
<prześciradłem, a oblicze jego chustą było
związano>. Tedy im rzekł miły Jesus:
"Rozwiężcież ji, ać chodzi". Tegodla wiele
Żydow, ktorzy byli przy szli do Maryjej i do Marty a widzieli,
iże to miły Jesus uczynił, uwierzyli weń. A
niektorzy s nich szedwszy do licemiernikow i powiedzie li im, iże to
miły Krystus uczynił.
|