43. Czcienie, jako Jozef chciał Maryją potajem nie
opuścić. Święty Łukasz pisze
Kiedyż Jozef o
ten skutek błogosławionej dziewicy wątpił a o
tem myślił, jako by mogł uciec od niej, pokazał sie jemu
anjoł rzekąc: "Jozefie, synu Dawidow, sługo boży, nie
lękaj sie wziąć <Maryją>, swą
oblubieńcę, towarzyszkę swą <...>, bo to, co w niej
widzisz, już ci sie Duchem Świętym poczęło, boć
poczęła chowajęcy swe dziewictwo nieporuszone, przeto porodzi syna
bożego. <Toć jest syn boży>, jen wybawi lud israelski i
będzie odkupiciel wszego luda <...> Boć ciebie wybrał Bog
wszechmogący[go] ku służbie jego a też na to, by tobie
napirwe było zjawiono odkupienie rodzaja człowieczego, a na to cie
też wybrał, by tobie swą matkę polecił". Jozef
uznawszy pewność wielebnej świątości zjawił i
powiedział dostojnie dziewicy a onej prosił, by jemu
odpuściła <...>, ucieszając w jej płaczu. To od niej
odzierżawszy, wzi<ą>ł oblubienicę swoję
Maryją w swe opiekanie i pocznie zmyślać jej wszytki potrzeby. I
był Jozef dziewica [i] stroż czystoty dziewicze i tajemnik jej
świątości, służąc jej z wieliką czcią i
z bojaźnią bożą we wszej świątości.
|