Praca ludzka w świetle Chrystusowego
Krzyża i Zmartwychwstania
27. Jest jeszcze
jeden aspekt ludzkiej pracy, jeden jej istotny wymiar, w który
duchowość zbudowana na Ewangelii wnika dogłębnie. Praca
każda — zarówno fizyczna, jak umysłowa — łączy
się nieodzownie z trudem. Księga Rodzaju daje temu wyraz w
sposób zaiste przejmujący, przeciwstawiając owo pierwotne błogosławieństwo
pracy, zawarte w samej tajemnicy stworzenia i połączone z
wyniesieniem człowieka jako obrazu Boga — owemu przekleństwu,
jakie przyniósł ze sobą grzech: „przeklęta niech
będzie ziemia z twego powodu: w trudzie będziesz zdobywał od
niej pożywienie dla siebie po wszystkie dni twego życia” (Rdz
3, 17). Ów trud zespolony z pracą znaczy drogę życia
ludzkiego na ziemi i stanowi zapowiedź śmierci: „W pocie
więc oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie,
póki nie wrócisz do ziemi, z której zostałeś
wzięty (...)” (Rdz 3, 19). Jakby echo tych słów
przemawia autor jednej z ksiąg „mądrościowych”:
„przyjrzałem się wszystkim dziełom, jakich dokonały moje
ręce, i trudowi, jaki sobie przy tym zadałem (...)” (Koh 2,
11). Nie ma człowieka na ziemi, który nie mógłby tych
słów uznać za własne.
Ewangelia wypowiada także w tym
względzie swe ostatnie poniekąd słowo w tajemnicy paschalnej
Jezusa Chrystusa. Tam też wypada szukać odpowiedzi na te problemy,
tak doniosłe dla duchowości ludzkiej pracy. W tajemnicy paschalnej
zawiera się Krzyż Chrystusa, Jego posłuszeństwo
aż do śmierci, które Apostoł przeciwstawia owemu
nieposłuszeństwu, jakie obciążyło dzieje
człowieka na ziemi od początku (por. Rz 5, 19). Zawiera
się w niej także wyniesienie Chrystusa, który poprzez
śmierć krzyżową wraca do swoich uczniów z mocą
Ducha Świętego w Zmartwychwstaniu.
Pot i trud, jaki w obecnych
warunkach ludzkości związany jest nieodzownie z pracą, dają
chrześcijaninowi i każdemu człowiekowi, który jest
wezwany do naśladowania Chrystusa, możliwość uczestniczenia
z miłością w dziele, które Chrystus przyszedł
wypełnić (por. J 17, 4). To dzieło zbawienia
dokonało się przez cierpienie i śmierć krzyżową. Znosząc
trud pracy w zjednoczeniu z Chrystusem ukrzyżowanym za nas, człowiek
współpracuje w pewien sposób z Synem Bożym w odkupieniu
ludzkości. Okazuje się prawdziwym uczniem Jezusa, kiedy na każdy
dzień bierze krzyż (por. Łk 9, 23)
działalności, do której został powołany.
Chrystus, „ponosząc
śmierć za wszystkich nas grzeszników, uczy nas swoim
przykładem, że trzeba także nieść krzyż,
który ciało i świat nakłada na ramiona tym którzy
dążą do pokoju i sprawiedliwości”; równocześnie
jednak „Chrystus przez swoje zmartwychwstanie ustanowiony Panem,
któremu dana jest wszelka władza na niebie i na ziemi, już
działa w sercach ludzi mocą Ducha swojego, (...) oczyszczając i
umacniając te szlachetne pragnienia, dzięki którym rodzina
ludzka zabiega o uczynienie życia ludzkiego bardziej ludzkim
i o poddanie całej ziemi temu celowi” 19.
W pracy ludzkiej chrześcijanin
odnajduje cząstkę Chrystusowego Krzyża i przyjmuje ją w tym
samym duchu odkupienia, w którym Chrystus przyjął za nas
swój Krzyż. W tejże samej pracy dzięki światłu,
jakie przenika w nas z Chrystusowego Zmartwychwstania, znajdujemy zawsze przebłysk
nowego życia, nowego dobra, jakby zapowiedź nowego nieba i
nowej ziemi (por. 2 P 3, 13; Ap 21, 1) — które
właśnie poprzez trud pracy staje się udziałem
człowieka i świata. Poprzez trud — a nigdy bez niego. Potwierdza to z
jednej strony nieodzowność krzyża w duchowości ludzkiej
pracy, z drugiej strony jednakże odsłania się w tym
krzyżu-trudzie nowe dobro, które z tej pracy bierze początek. Z
pracy rozumianej dogłębnie i wszechstronnie — ale nigdy bez niej.
Czy to nowe dobro — owoc
ludzkiej pracy — jest już cząstką owej nowej ziemi, gdzie
mieszka sprawiedliwość? (por. 2 P 3, 13). W jakim stosunku
pozostaje ono do Chrystusowego Zmartwychwstania, jeśli prawdą
jest, iż wieloraki trud pracy człowieka jest cząstką
Chrystusowego Krzyża? I na to pytanie stara się odpowiedzieć
Sobór, czerpiąc światło z samych źródeł
objawianego Słowa: „Słyszymy wprawdzie, że na nic
człowiekowi się nie przyda, jeśli cały świat zyska, a
siebie samego zatraci (por. Łk 9, 25). Oczekiwanie jednak nowej
ziemi nie powinno osłabiać, lecz ma raczej pobudzać
zapobiegliwość, aby uprawiać tę ziemię, na
której wzrasta owo ciało nowej rodziny ludzkiej, mogące
dać pewne wyobrażenie nowego świata. Przeto, choć
należy starannie odróżniać postęp ziemski od wzrostu
Królestwa Chrystusowego, to przecież dla Królestwa
Bożego nie jest obojętne, jak dalece postęp ten może
przyczynić się do lepszego urządzenia społeczności ludzkiej
” 20.
Staraliśmy się w
niniejszych rozważaniach poświęconych ludzkiej pracy
uwydatnić to wszystko, co wydaje się nieodzowne, jeśli przez
nią mają krzewić się na ziemi nie tylko „owoce naszej
zapobiegliwości”, ale także „godność ludzka,
wspólnota braterska i wolność” 21. Chrześcijanin,
który wsłuchuje się w słowo Boga Żywego,
łącząc pracę z modlitwą, niech wie, jakie miejsce ta
jego praca zajmuje nie tylko w postępie ziemskim, ale także we
wzroście Królestwa Bożego, do którego wszyscy
jesteśmy wezwani mocą Ducha Świętego i słowem
Ewangelii.
Na tym kończę moje
rozważania, udzielając Wszystkim Apostolskiego
Błogosławieństwa.
Niniejszy dokument, który
przygotowałem do publikacji na 15 maja br., w
dziewięćdziesiątą rocznicę encykliki Rerum novarum,
mogłem przejrzeć definitywnie dopiero po opuszczeniu szpitala.
W Castel
Gandolfo, dnia 14 września, w święto Podwyższenia
Krzyża Świętego, w trzecim roku mojego Pontyfikatu.
Jan Paweł
II, papież
|