„Tylko nie
bierzcie tej wolności jako zachęty do hołdowania ciału” (Ga
5, 13)
65.
Żywe zainteresowanie, jakie otacza dzisiaj problematykę
wolności, skłania wielu przedstawicieli nauk humanistycznych i
teologicznych do podjęcia bardziej wnikliwej analizy ich natury i ich
dynamizmów. Słusznie podkreśla się, że wolność
nie polega jedynie na wyborze takiego czy innego działania; dokonując
wyboru, człowiek decyduje zarazem o sobie samym, opowiada się
swoim życiem za Dobrem lub przeciw niemu, za lub przeciw Prawdzie i
ostatecznie za lub przeciw Bogu. Słusznie zwraca się uwagę na
szczególne znaczenie pewnych wyborów, nadających
„kształt” całemu życiu moralnemu człowieka i
wyznaczających swoistą przestrzeń, wewnątrz której
może on na co dzień podejmować i realizować także inne
konkretne wybory.
Niektórzy
autorzy proponują jednak daleko bardziej radykalną rewizję
poglądów na zależność między osobą a
jej czynami. Mówią oni o „wolności fundamentalnej”,
głębszej i różnej od wolności wyboru; twierdzą,
że jeśli nie bierze się jej pod uwagę, nie można
zrozumieć ani prawidłowo ocenić ludzkich czynów.
Według tychże autorów należałoby przyjąć,
że kluczową rolę w życiu moralnym odgrywa „opcja
fundamentalna” podjęta na gruncie owej fundamentalnej wolności,
mocą której osoba decyduje całościowo o sobie samej nie
poprzez treściowo określony, świadomy i przemyślany
wybór, ale w sposób „transcendentalny” i „atematyczny”. Konkretne
czyny, których źródłem jest owa opcja,
stanowią według tej koncepcji jedynie cząstkowe i nigdy nie
rozstrzygające próby wyrażenia jej, są
wyłącznie jej „znakami” lub przejawami. Bezpośrednim przedmiotem
tych czynów — twierdzi się — nie jest Dobro absolutne (w stosunku
do którego miałaby zajmować stanowisko wolność osoby
na płaszczyźnie transcendentalnej), ale dobra konkretne (zwane
także „kategorialnymi”). Otóż w opinii niektórych
teologów żadne z tych dóbr, z samej swej natury
cząstkowych, nie jest w stanie zdeterminować ukierunkowania
wolności człowieka jako osoby pojętej jako
całość, chociaż tylko przez ich urzeczywistnienie lub
odrzucenie człowiek może wyrażać swoją opcję
fundamentalną.
W
konsekwencji zostaje wprowadzone rozróżnienie pomiędzy
opcją fundamentalną a świadomymi aktami wyboru dotyczącymi
konkretnego postępowania — rozróżnienie, które u
części autorów prowadzi do całkowitego rozdziału
tych dwóch sfer ludzkiej wolności, jako że twierdzą oni
wyraźnie, iż o „dobru” i „złu” moralnym można
mówić jedynie w wymiarze transcendentalnym, właściwym dla
opcji fundamentalnej, natomiast decyzje o konkretnych działaniach
„wewnątrz światowych”, to znaczy takich, poprzez które
człowiek zwraca się ku samemu sobie, ku innym i do świata
rzeczy, określają jako „słuszne” lub „niesłuszne”. W ten
sposób wewnątrz rzeczywistości ludzkiego działania
zarysowuje się jakby podział na dwie płaszczyzny
moralności: na porządek dobra i zła, zależny od woli, oraz
sferę konkretnych czynów, które oceniane są jako
moralnie słuszne lub niesłuszne wyłącznie na podstawie
technicznego obliczenia proporcji między dobrem i złem, „przed-moralnym”
lub „fizycznym”, które jest rzeczywistym następstwem czynu.
Podział ten sięga tak daleko, że konkretne działanie, nawet
będące skutkiem wolnej decyzji, rozpatruje się jako proces
czysto fizyczny, nie zaś w kategoriach właściwych dla czynu
ludzkiego. Skutkiem takiego ujęcia jest ograniczenie moralnej oceny osoby
w oparciu o dokonaną przez nią opcję fundamentalną,
wyłączając z tej oceny, całkowicie lub częściowo,
poszczególne czyny i konkretne zachowania.
66.
Nie ulega wątpliwości, że chrześcijańska doktryna
moralna, w samych swych źródłach biblijnych, potwierdza
szczególne znaczenie wyboru podstawowego, który określa
jakość życia moralnego i skłania wolność do
przyjęcia radykalnych zobowiązań wobec Boga. Jest
to wybór wiary, posłuszeństwa wierze (por. Rz 16, 26),
„poprzez które człowiek z wolnej woli cały powierza się
Bogu, okazując «pełną uległość rozumu i
woli»”112. Ta wiara, która „działa przez
miłość” (Ga 5, 6), wypływa z głębi
człowieka, z jego „serca” (por. Rz
10, 10) i stamtąd
ma owocować czynami (por. Mt 12, 33-35; Łk 6, 43-45; Rz
8, 5-8; Ga 5, 22). W Dekalogu różne przykazania
rozpoczynają się od fundamentalnej formuły: „Ja jestem Pan,
twój Bóg” (Wj 20, 2), która podkreślając
pierwotny sens licznych i zróżnicowanych przepisów
szczegółowych nadaje moralności Przymierza charakter
uniwersalności, jedności i głębi. Podstawowy wybór
Izraela dotyczy zatem fundamentalnego przykazania (por. Joz 24, 14-25; Wj
19, 3-8; Mi 6, 8). Także nad moralnością Nowego
Przymierza dominuje fundamentalne wezwanie Jezusa do „pójścia” za
Nim, czego przykładem są Jego słowa skierowane do
młodzieńca: „Jeśli chcesz być doskonały, (…)
przyjdź i chodź za Mną!” (Mt 19, 21); na to wezwanie
uczeń odpowiada radykalną decyzją i wyborem. Ewangeliczne
przypowieści o skarbie i o drogocennej perle, dla której
człowiek sprzedaje wszystko, co posiada, ukazują wymownie i
przekonywująco, jak radykalnego i bezwarunkowego wyboru domaga się od
niego Królestwo Boże. Radykalizm decyzji o pójściu za
Chrystusem wspaniale wyrażają Jego własne słowa: „kto chce
zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu
Mnie i Ewangelii, zachowa je” (Mk 8, 35).
Jezusowe
wezwanie: „przyjdź i chodź za Mną” jest największym
wywyższeniem ludzkiej wolności, a zarazem poświadcza
prawdziwość i moc wiążącą aktów wiary i
decyzji, które można określić mianem opcji
fundamentalnej. Podobne wywyższenie wolności znajdujemy w
słowach św. Pawła: „Wy zatem, bracia, powołani
zostaliście do wolności” (Ga 5, 13). Ale Apostoł
natychmiast dodaje poważną przestrogę: „Tylko nie bierzcie tej
wolności jako zachęty do hołdowania ciału” (Ga 5, 13).
W tej przestrodze słychać echo jego wcześniejszych
słów: „Ku wolności wyswobodził nas Chrystus. A zatem
trwajcie w niej i nie poddawajcie się na nowo pod jarzmo niewoli” (Ga
5, 1). Apostoł Paweł wzywa nas do czujności: wolności
zawsze zagraża niewola. Tak właśnie dzieje się w przypadku
aktu wiary pojętego jako opcja fundamentalna, który — w myśl
omówionych wyżej tendencji — zostaje oderwany od wyboru określonych
czynów.
67.
Tendencje te są sprzeczne z nauczaniem samego Pisma Świętego,
według którego opcja fundamentalna to prawdziwy i autentyczny
wybór wolności, ściśle powiązany z określonymi
czynami. Poprzez wybór podstawowy człowiek może nadać
kierunek własnemu życiu i z pomocą łaski Bożej
dążyć do swego celu, idąc za Bożym powołaniem. Ta
możność jednak urzeczywistnia się w aktach wyboru
określonych czynów, poprzez które człowiek
świadomie kształtuje swoje życie zgodnie z wolą,
mądrością i prawem Bożym. Trzeba zatem stwierdzić,
że tak zwana opcja fundamentalna, o ile jest czymś
różnym od jakiejś nieokreślonej intencji, nie
ujętej jeszcze w formę zobowiązującą dla
wolności, urzeczywistnia się zawsze poprzez świadome i wolne
decyzje. Właśnie dlatego ta opcja zostaje odwołana
wówczas, gdy człowiek wykorzystuje swą wolność, by
dokonywać świadomych wyborów sprzecznych z nią, a
dotyczących poważnej materii moralnej.
Oderwanie
opcji fundamentalnej od treściowo określonych czynów jest
równoznaczne z zaprzeczeniem istotnej niepodzielności, czyli
osobowej jedności podmiotu moralnego, obejmującej jego ciało i
duszę. Koncepcja opcji fundamentalnej, która nie uwzględnia
bezpośrednio możliwości, jakie wybór ten otwiera ani
określonych konsekwencji, które go wyrażają, nie oddaje
prawdy o rozumnej celowości wpisanej w naturę działania
człowieka oraz każdej z jego świadomych decyzji. W
rzeczywistości o moralnym znaczeniu ludzkich czynów nie decyduje
jedynie intencja, ogólne nastawienie czy opcja fundamentalna, rozumiana
jako intencja, która nie ma ściśle określonej i
zobowiązującej treści lub której nie towarzyszy realny
wysiłek wypełniania różnych powinności życia
moralnego. Nie można wydawać ocen moralnych, jeśli nie bierze
się pod uwagę zgodności lub niezgodności świadomego
wyboru określonego czynu z godnością i integralnym
powołaniem osoby ludzkiej. Każda decyzja oznacza zawsze, że
świadoma wola zajmuje stanowisko wobec różnych postaci dobra i
zła, oznaczonych przez prawo naturalne jako dobro, którego
należy poszukiwać lub zło, którego należy
unikać.
W
przypadku pozytywnych nakazów moralnych trzeba przede wszystkim
roztropnie ocenić, czy rzeczywiście znajdują one zastosowanie w
określonej sytuacji, zastanawiając się na przykład, czy nie
istnieją jakieś inne, być może ważniejsze lub
pilniejsze powinności. Ale przykazania moralne negatywne, to znaczy
zakazujące pewnych czynów i zachowań jako z natury złych,
nie dopuszczają żadnych uprawnionych wyjątków; nie
pozostawiają żadnej możliwości — która byłaby
do przyjęcia z moralnego punktu widzenia — dla „tworzenia” norm z nimi
sprzecznych. Gdy w konkretnym wypadku zostanie rozpoznany rodzaj moralny czynu
zakazanego przez uniwersalną zasadę, to jedynie aktem moralnie dobrym
jest posłuszeństwo prawu moralnemu i powstrzymanie się od tego,
czego ono zakazuje.
68.
Trzeba tu jeszcze dodać bardzo ważną uwagę pastoralną.
Zgodnie z logiką przytoczonych wyżej poglądów
człowiek mógłby — mocą opcji fundamentalnej —
dochowywać wierności Bogu niezależnie od tego, czy
niektóre jego akty wyboru i czyny byłyby zgodne ze szczegółowymi
normami i przepisami moralnymi. Na skutek pierwotnej opcji na rzecz
miłości, człowiek miałby pozostawać moralnie dobrym,
trwać w łasce Bożej i osiągnąć własne
zbawienie, nawet gdyby poprzez niektóre swoje czyny sprzeciwiał
się świadomie i w rzeczy ważnej przykazaniom Bożym
przedstawionym na nowo przez Kościół.
W
rzeczywistości człowiek nie idzie na zatracenie tylko na skutek
niewierności wobec tej opcji fundamentalnej, poprzez którą „z
własnej woli cały powierza się Bogu” 113. Za każdym
razem, gdy świadomie popełnia grzech śmiertelny, obraża
Boga, który nadał mu prawo i tym samym staje się winnym wobec
całego prawa (por. Jk 2, 8-11); choć zachowuje wiarę,
traci „łaskę uświęcającą”,
„miłość”, i „szczęśliwość wieczną”
114. „Raz otrzymaną łaskę usprawiedliwienia — naucza
Sobór Trydencki — można utracić nie tylko na skutek
niewierności, która prowadzi aż do utraty wiary, ale
także przez jakikolwiek inny grzech śmiertelny” 115.
|