3.
Zbawcze udzielanie się Boga w Duchu Świętym
11. Przemówienie pożegnalne
Chrystusa w czasie wieczerzy paschalnej pozostaje w szczególnym związku z
tym „daniem” i „oddaniem się” Ducha Świętego. Oto odsłania
się w zapisie Janowej Ewangelii jakby najgłębsza „logika”
zbawczych tajemnic odwiecznych zamierzeń Boga, który jest niewysłowioną
Jednością komunii Ojca, Syna i Ducha Świętego. Jest to
„logika” Boża, która od tajemnicy Trójcy Świętej prowadzi do
tajemnicy Odkupienia świata w Jezusie Chrystusie. Odkupienie
spełnione przez Syna w wymiarach ziemskiej historii człowieka —
spełnione w Jego „odejściu” przez Krzyż i
Zmartwychwstanie — zostaje równocześnie w całej swojej zbawczej mocy przekazane
Duchowi Świętemu: „z mojego weźmie” (J 16, 14).
Słowa, które wedle Janowego zapisu wskazują, że zgodnie z
zamysłem Bożym „odejście” Chrystusa jest nieodzownym warunkiem
„posłania” i przyjścia Ducha Świętego, wskazują
zarazem na nowy początek zbawczego udzielania się Boga w Duchu
Świętym.
12. Jest to nowy początek w
odniesieniu do pierwszego i pierwotnego zarazem początku zbawczego
udzielania się Boga, który łączy się z samą
tajemnicą stworzenia. Oto czytamy w pierwszych zaraz wersetach Księgi
Rodzaju: „Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię (...), a Duch
Boży (ruah Elohim) unosił się nad wodami” (Rdz 1, 1
n.). To biblijne pojęcie stworzenia oznacza nie tylko powołanie do
istnienia samego bytu wszechświata: czyli obdarowanie istnieniem —
oznacza ono również obecność Ducha Bożego w stworzeniu:
czyli początek zbawczego udzielania się Boga temu, co stworzył.
Odnosi się to przede wszystkim do człowieka, który został
stworzony na obraz i podobieństwo Boga: „Uczyńmy człowieka na
Nasz obraz, podobnego Nam” (Rdz 1, 26). „Uczyńmy (...)” — czy
można uważać, że liczba mnoga, której tutaj używa
Stwórca, mówiąc o sobie, sugeruje już w jakiś sposób
tajemnicę trynitarną: obecność Trójcy w dziele stworzenia
człowieka? Chrześcijanin, który czyta Pismo Święte i zna
już objawienie tej tajemnicy, może odkryć jej oddźwięk
również w tych słowach. W każdym razie kontekst Księgi
Rodzaju pozwala nam dostrzec w stworzeniu człowieka sam początek
zdawczego udzielania się Boga na miarę tego „obrazu i
podobieństwa”, jakim obdarzył On człowieka.
13. Zdaje się więc,
że słowa Chrystusa, wypowiedziane w czasie mowy pożegnalnej w
Wieczerniku, należy odczytać w odniesieniu do tak odległego, a
zarazem tak pierwotnego i podstawowego początku, który znamy z Księgi
Rodzaju. „Jeżeli nie odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was. A
jeżeli odejdę, poślę Go do was”. Określając swoje
„odejście” jako warunek „przyjścia” Pocieszyciela, Chrystus
łączy nowy początek zbawczego udzielania się: Boga w
Duchu Świętym z tajemnicą Odkupienia. Jest to więc
początek nowy, przede wszystkim dlatego, że pomiędzy
pierwszym początkiem a całymi dziejami człowieka —
począwszy od pierworodnego upadku — zaległ grzech, który jest
przeciwieństwem obecności Ducha Bożego w stworzeniu, nade
wszystko zaś przeciwieństwem zbawczego udzielania się
Boga człowiekowi. Napisze św. Paweł, że
właśnie na skutek grzechu „stworzenie (...) zostało poddane
marności (...), aż dotąd jęczy i wzdycha w bólach rodzenia
(...)” — i „z upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych” (Rz
8, 19-22).
14. Dlatego Chrystus w Wieczerniku
mówi: „Pożyteczne jest dla was moje odejście (...) A jeżeli
odejdę, poślę go do was” (J 16, 7). „Odejście”
Chrystusa przez Krzyż ma moc Odkupienia Bożego w stworzeniu: nowy
początek udzielania się Boga człowiekowi w Duchu
Świętym. Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg
wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: „Abba,
Ojcze!” — napisze apostoł Paweł w Liście do Galatów (Ga
4, 6 por. Rz 8, 15). Duch Święty jest Duchem Ojca, jak
o tym świadczą słowa mowy pożegnalnej z Wieczernika. Jest
równocześnie Duchem Syna: jest Duchem Jezusa Chrystusa, jak
świadczyć będą o tym Apostołowie, a w
szczególności Paweł z Tarsu (por. Ga 4, 6; Flp 1, 19; Rz
8, 11). W posłaniu tego Ducha „do serc naszych” zaczyna się
wypełniać to, czego „z upragnieniem oczekuje całe stworzenie”,
jak czytamy w Liście do Rzymian.
Duch Święty przychodzi za cenę
Chrystusowego „odejścia”. Jeżeli owo „odejście”
wywołało smutek Apostołów (por. J 16, 6), a smutek
ten miał osiągnąć szczyt w męce i śmierci w dniu
Wielkiego Piątku, to z kolei „smutek ten w radość się
obróci” (por. J 16, 20), Chrystus bowiem włączy w swe
odkupieńcze „odejście” chwałę zmartwychwstania i
wniebowstąpienia do Ojca. Tak więc smutek prześwietlony
radością jest udziałem apostołów w ramach „odejścia”
ich Mistrza, które było „potrzebne”, ażeby dzięki niemu inny
„Pocieszyciel” mógł przyjść (por. J 16, 7). Za cenę
Krzyża sprawiającego Odkupienie w mocy całej paschalnej
tajemnicy Jezusa Chrystusa, przychodzi Duch Święty, ażeby od
dnia Pięćdziesiątnicy pozostać z Apostołami,
pozostać z Kościołem i w Kościele, a poprzez
Kościół — w świecie.
W ten sposób urzeczywistnia się
definitywnie ów nowy początek udzielania się Trójjedynego Boga
w Duchu Świętym za sprawą Jezusa Chrystusa — Odkupiciela
człowieka i świata.
|