Tom, Rozdzial
1 1,3 | Zaczeli biec pedem w strone glosu trabek. Ramzes chwilami
2 1,4 | chce cos powiedziec, ale mu glosu zabraklo.~- Nieszczesliwy -
3 1,17| mowil. - Boisz sie glosu naszych trab... Alboz one
4 1,19| mogac pohamowac drzenia glosu. - Ten Phut prawie nic nie
5 1,19| mi zatem nie zabierac juz glosu. Niech tu raczej przyjda
6 1,19| obcym dla was, gdy dar mego glosu, ktorym ozdobili mnie bogowie,
7 1,19| przez chwile nie podniosl glosu, tylko twarz jego byla szara.~-
8 1,19| odnioslszy ani na chwile glosu zmiazdzyl Sare, nedzna Zydowke,
9 1,22| mowil. - Boisz sie glosu naszych trab... Alboz one
10 1,24| mogac pohamowac drzenia glosu. - Ten Phut prawie nic nie
11 2,9 | obcym dla was, gdy dar mego glosu, ktorym ozdobili mnie bogowie,
12 2,13| przez chwile nie podniosl glosu, tylko twarz jego byla szara.~-
13 2,13| odnioslszy ani na chwile glosu zmiazdzyl Sare, nedzna Zydowke,
14 3,1 | krtani nie mogl wydobyc glosu.~- Pytam sie waszej dostojnosci -
15 3,6 | spojrzenia Mefresa i ton glosu obydwu. Spod pozorow uprzejmosci
16 3,14| pierwszy, oblakany, nie sluchal glosu rozsadku, owszem, z kazda
17 3,16| chwile nie mogl wydobyc glosu. Wreszcie rzekl:~- Jak sie
|