Tom, Rozdzial
1 1,19| do najstarszego - jestes Mefres, arcykaplan swiatyni Ptah
2 1,19| nam przed rokiem - odparl Mefres.~- Powiedziales prawde -
3 1,19| mowisz - odparl zasmucony Mefres. - Zostan przeto miedzy
4 1,19| wypadla z rak tabliczka. Mefres ujal wiszacy na piersiach
5 1,19| umilknal, odezwal sie czcigodny Mefres:~- Wielki proroku, rzuciles
6 1,19| ocalic".~- To prawda! - rzekl Mefres.~- Rozwazcie tylko - ciagnal
7 1,19| Poboznosc upadla!... - rzekl Mefres.~- Jest wielu ludzi, ktorzy
8 1,19| Prawda, ze musimy!... - dodal Mefres.~- W takim razie zawiadomcie
9 1,19| wladza i madrosc - rzekl Mefres. - Tak, trzeba dzwignac
10 1,19| ramie i zaslone na twarz, Mefres i Herhor staneli po obu
11 1,19| dzwiek trab tak wyrazny, ze Mefres schylil sie do ziemi, Herhor
12 1,19| przerwal rozmowe. Arcykaplan Mefres byl zawsze bardzo pobozny;
13 1,19| dziecinnym obrzadkom. A moze Mefres kazalby i mnie cale godziny
14 1,19| ze i najczcigodniejszy Mefres, i ty, swiety proroku, chcecie
15 1,19| nich przybyli: arcykaplan Mefres i prorok Mentezufis.~Skladano
16 1,19| W tej chwili arcykaplan Mefres wzial do reki wielka lyzke
17 1,19| jacys ludzie.~Arcykaplan Mefres, jako najdostojniejszy w
18 1,19| odezwal sie arcykaplan Mefres.~Pentuer wysunal sie na
19 1,19| Aha, powiedzial mu o tym Mefres i Mentezufis... Zreszta
20 1,19| surowo rzekl arcykaplan Mefres.~- Albo lepiej - mowil Pentuer -
21 1,19| wojsko - wtracil arcykaplan Mefres.~Pentuer sklonil sie przed
22 1,19| zniesc obce pulki!... - rzekl Mefres. - Drogie sa, nieprzydatne,
23 1,19| najemnikami... - mowil zapalczywie Mefres. - Kraj ma z nich same szkody,
24 1,19| wstapisz na tron - mowil Mefres - spelnisz ten swiety obowiazek
25 1,19| Pentuerze - odezwal sie Mefres.~- Tak wiec, swieci mezowie -
26 1,19| no - przerwal wzruszony Mefres. - Obnazam reke... Czy widzicie
27 1,19| Mlodziencze - odparl Mefres z dobrotliwa ironia - czy
28 1,19| sluchajcie!... - wolal Mefres -jakis bog mowi przez usta
29 1,19| sluchajacy zaczeli go sciskac. Mefres plakal.~- Nie bylo jeszcze
30 1,19| madrosc czy pokore... - rzekl Mefres. - O, nie zapomnieli o nas
31 1,19| za nim ksiaze, arcykaplan Mefres i reszta kaplanow.~Zatrzymali
32 1,19| Uciszyl ich arcykaplan Mefres, ktory ze lzami w oczach
33 1,19| tak samo sadzi arcykaplan Mefres i inni kaplani, to moze
34 1,19| Herhor nie chcial wojny. Mefres takze nie chcial wojny,
35 1,19| Herhor, jego dostojnosc Mefres i swiety prorok Pentuer.~
36 1,19| dlatego Pentuer ganil wojny, a Mefres popieral go!..~- Kiedyz
37 1,19| jeszcze gorsza: Pentuer i Mefres na wszelki sposob dowodzili
38 1,19| Wczoraj, nie dawniej, swiety Mefres rzekl do mnie smiejac sie,
39 1,19| kaplani, a przede wszystkim Mefres i Mentezufis, oszukali sie
40 1,19| role rozhulanego mlodzika.~Mefres byl nawet pewny, ze ksiaze
41 1,19| zaprosiny, a swieci kaplani Mefres i Mentezufis nic nie mieli
42 1,19| Astoreth - mowil dostojny Mefres do Mentezufisa -jest tym
43 1,19| pelnomocniku, dobra nowine - rzekl Mefres.~- Obym mogl wam udzielic
44 1,19| rady kaplanskiej - rzekl Mefres.~- Cha!... cha!... cha!... -
45 1,19| asyryjskim bykiem?~Mentezufis i Mefres spojrzeli na siebie ukradkiem.
46 1,19| Sargona dwaj swieci mezowie, Mefres i Mentezufis, okrywszy sie
47 1,19| slusznosc - twardo odpowiedzial Mefres.~- Jednak nie uprzedzajmy
48 1,19| wrogowie panstwa!... - dodal Mefres.~Nastepca usmiechnal sie.~-
49 1,19| wiec - czego chcecie?...~Mefres tak zmieszal sie, ze az
50 1,19| Obaj kaplani poruszyli sie: Mefres podniosl rece do gory, Mentezufis
51 1,19| Mowisz, ksiaze - odezwal sie Mefres - jak przystalo na dobrego
52 1,19| wlasnie wowczas gdy swiety Mefres i Mentezufis zartowali z
53 1,19| Herhor... najdostojniejszy Mefres... Mowili, ze tak trzeba,
54 1,19| zydowskim...~- Kaplani?... Mefres?... - powtorzyl ksiaze. -
55 1,19| mego lucznika i pisarza?... Mefres... Herhor!... Niech beda
56 1,19| zdeptany robak; ale Herhor i Mefres, ktorzy wydarli mu pierworodnego
57 1,19| komukolwiek...~- Wiec nawet Mefres i Mentezufis nie wiedza
58 1,19| wiedza pani Nikotris...~- A Mefres po co miesza sie do moich
59 1,19| faraonowego potomstwa...~- Mefres jest starcem, ktory juz
60 1,19| to byla sztuka. Tymczasem Mefres chce naprawde wzniesc sie
61 1,19| swieci mezowie twierdza, ze Mefres naprawde podnosi sie w czasie
62 1,19| polecen z Memfisu i ze ani Mefres ani Mentezufis nie rozmawiaja
63 1,19| panie - szepnal - swieci Mefres i Mentezufis pragna natychmiast
64 1,19| pokoju na gore.~Na jego widok Mefres i Mentezufis spojrzeli po
65 1,19| sie uspokoisz... - rzekl Mefres.~- Nie ma potrzeby. Wiem,
66 1,19| Koniecznie... - odparl Mefres. - Choc w tej chwili...~-
67 1,19| podpalaja wlasny dom...~Mefres, sztywny i blady, sluchal
68 1,19| dostojnosc - surowo przerwal Mefres. - Lekkomyslnie szperasz
69 1,19| Assara?~- Po cudach - odparl Mefres. - Gdyby na twoj rozkaz,
70 1,19| wachlarzem...~Wkrotce swiety Mefres przyszedl do siebie. Powstal
71 1,19| rezerwowych...~Tymczasem Mefres i Mentezufis wracali do
72 1,19| okropnej zdrady - odparl Mefres chwytajac sie za glowe.~-
73 1,19| Czekaj no!... - mowil Mefres. - Ten kaplan wciaz siedzial
74 1,19| Ten chlopak - odezwal sie Mefres - moze wywrocic wszystkie
75 1,19| tonem wyrzutu.~- Dostojny Mefres mowi prawde - odezwal sie
76 1,19| pijanemu - wtracil zlosliwie Mefres.~- Chocby nawet. Nie przecze,
77 1,19| oplacanie dozorcow - wtracil Mefres. - Widzisz, jakie skutki
78 1,19| uroczystosci trzej dostojnicy: Sem, Mefres i Mentezufis, zeszli sie
79 1,19| kaplani. Zas ojcowie swieci, Mefres i Mentezufis, zakomunikowali
80 1,19| cudownego Beroesa - odparl Mefres - ale swiety maz powiedzial,
81 1,19| wasza dostojnosc - rzekl Mefres do Sema - sadzisz o ksieciu
82 1,19| rzeczy!... - mowil z gorycza Mefres, ktory nie mogl zapomniec
83 1,19| to pozadliwosc! - szepnal Mefres.~- A nareszcie - mowil Sem -
84 1,19| sa pelne madrosci - rzekl Mefres - ale do czego one maja
85 1,19| drwiny z cudow?... - spytal Mefres. - Przecie ten mlodzik ciezko
86 1,19| sie Mentezufis.~Arcykaplan Mefres widzac, ze ma przeciw sobie
87 1,19| taki faraon... - wtracil Mefres z zacietoscia cechujaca
88 1,19| ksieciem.~Przyszedl zdziwiony Mefres. Nomarcha powtorzyl mu wiadomosc
89 1,19| u waszej pani? - spytal Mefres.~- Rzekles, wielki proroku.~-
90 1,19| To dziwne! - szepnal Mefres do nomarchy.~Drugim swiadkiem
91 1,19| palacowej.~Wezwano ich, swiety Mefres zadal im pytania i okazalo
92 1,19| tak, ze musial usiasc, ale Mefres byl spokojny. Zblizyl sie
93 1,19| swiatobliwosci - powtorzyl Mefres - rozkazuje ci, Saro, azebys
94 1,19| Wiec kto?... - nalegal Mefres.~- Ja!... - krzyknela nieludzkim
95 1,19| ocieral lzy. Tylko swiety Mefres zaciskal sine usta. Wreszcie
96 1,19| do gmachu sadowego.~Gdy Mefres z nomarcha wracali do siebie
97 1,19| Nie lekaj sie - rzekl Mefres - pojechala za ksieciem...~
98 1,19| dostojny nomarcha poznal, ze Mefres nienawidzi ksiecia, i -
99 1,19| tym objasnieniu arcykaplan Mefres, w towarzystwie arcykaplana
100 1,19| Zawierzymy slowom twoim - mowil Mefres - i zaraz bedziesz wolna.~
101 1,19| grozi? - zapytal swiety Mefres. - Przez trzy dni bedziesz
102 1,19| dziecka - odparl gniewnie Mefres.~- Wiec kto?..~- Ten, ktorego
103 1,19| dokonczyl z uniesieniem Mefres - ktory wygnal z domu Sare
104 1,19| I otoz w tym czasie, gdy Mefres usilowal wydobyc zeznanie
105 1,19| dwaj arcykaplani, Sem i Mefres, tudziez pi-bastenski nomarcha
106 1,19| Nie wiem rowniez - ciagnal Mefres - czy powiedziano waszej
107 1,19| arcykaplani, swieci Sem i Mefres. Jezeli odpowiesz prawde,
108 1,19| Nomarcha, widzac, ze arcykaplan Mefres ma wciaz spuszczone oczy
109 1,19| radosci - odparl szorstko Mefres. - Sprawa, zamiast uproscic,
110 1,19| Ho!... ho!.. - zawolal Mefres. - Widze, dostojny naczelniku
111 1,19| dziecko ksiecia?... - dodal Mefres.~Grek posinial z gniewu
112 1,19| odezwal sie arcykaplan Sem. ~Mefres milczal i wpatrywal sie
113 1,19| otrzymam od ksiecia nagrode.~Mefres powstal i wydobyl spod ornatu
114 1,19| jestem czlonkiem - mowil Mefres - rozkazuje ci oddac nam
115 1,19| odejsciu naczelnika policji Mefres zawolal kilku kaplanow i
116 1,19| Nigdy! - odparl stanowczo Mefres. - Na czlowieku tym ciezy
117 1,19| najwyzszej rady - mowil Mefres.- Tam, gdzie nastepca tronu
118 1,19| wydawala mu sie wazniejsza. Mefres, obrazony kiedys przez ksiecia,
119 1,25| do najstarszego - jestes Mefres, arcykaplan swiatyni Ptah
120 1,25| nam przed rokiem - odparl Mefres.~- Powiedziales prawde -
121 1,25| mowisz - odparl zasmucony Mefres. - Zostan przeto miedzy
122 1,25| wypadla z rak tabliczka. Mefres ujal wiszacy na piersiach
123 1,25| umilknal, odezwal sie czcigodny Mefres:~- Wielki proroku, rzuciles
124 1,25| ocalic".~- To prawda! - rzekl Mefres.~- Rozwazcie tylko - ciagnal
125 1,25| Poboznosc upadla!... - rzekl Mefres.~- Jest wielu ludzi, ktorzy
126 1,25| Prawda, ze musimy!... - dodal Mefres.~- W takim razie zawiadomcie
127 1,25| wladza i madrosc - rzekl Mefres. - Tak, trzeba dzwignac
128 1,25| ramie i zaslone na twarz, Mefres i Herhor staneli po obu
129 1,25| dzwiek trab tak wyrazny, ze Mefres schylil sie do ziemi, Herhor
130 1,27| mowia wyjawszy tego, ze Mefres ukryl Lykona.~- Tutmozis -
131 2,2 | nich przybyli: arcykaplan Mefres i prorok Mentezufis.~Skladano
132 2,2 | W tej chwili arcykaplan Mefres wzial do reki wielka lyzke
133 2,2 | jacys ludzie.~Arcykaplan Mefres, jako najdostojniejszy w
134 2,2 | odezwal sie arcykaplan Mefres.~Pentuer wysunal sie na
135 2,2 | Aha, powiedzial mu o tym Mefres i Mentezufis... Zreszta
136 2,2 | surowo rzekl arcykaplan Mefres.~- Albo lepiej - mowil Pentuer -
137 2,2 | wojsko - wtracil arcykaplan Mefres.~Pentuer sklonil sie przed
138 2,2 | zniesc obce pulki!... - rzekl Mefres. - Drogie sa, nieprzydatne,
139 2,2 | najemnikami... - mowil zapalczywie Mefres. - Kraj ma z nich same szkody,
140 2,2 | wstapisz na tron - mowil Mefres - spelnisz ten swiety obowiazek
141 2,2 | Pentuerze - odezwal sie Mefres.~- Tak wiec, swieci mezowie -
142 2,2 | no - przerwal wzruszony Mefres. - Obnazam reke... Czy widzicie
143 2,2 | Mlodziencze - odparl Mefres z dobrotliwa ironia - czy
144 2,2 | sluchajcie!... - wolal Mefres -jakis bog mowi przez usta
145 2,2 | sluchajacy zaczeli go sciskac. Mefres plakal.~- Nie bylo jeszcze
146 2,2 | madrosc czy pokore... - rzekl Mefres. - O, nie zapomnieli o nas
147 2,3 | za nim ksiaze, arcykaplan Mefres i reszta kaplanow.~Zatrzymali
148 2,3 | Uciszyl ich arcykaplan Mefres, ktory ze lzami w oczach
149 2,3 | tak samo sadzi arcykaplan Mefres i inni kaplani, to moze
150 2,3 | Herhor nie chcial wojny. Mefres takze nie chcial wojny,
151 2,5 | Herhor, jego dostojnosc Mefres i swiety prorok Pentuer.~
152 2,5 | dlatego Pentuer ganil wojny, a Mefres popieral go!..~- Kiedyz
153 2,5 | jeszcze gorsza: Pentuer i Mefres na wszelki sposob dowodzili
154 2,6 | Wczoraj, nie dawniej, swiety Mefres rzekl do mnie smiejac sie,
155 2,6 | kaplani, a przede wszystkim Mefres i Mentezufis, oszukali sie
156 2,6 | role rozhulanego mlodzika.~Mefres byl nawet pewny, ze ksiaze
157 2,8 | zaprosiny, a swieci kaplani Mefres i Mentezufis nic nie mieli
158 2,8 | Astoreth - mowil dostojny Mefres do Mentezufisa -jest tym
159 2,11| pelnomocniku, dobra nowine - rzekl Mefres.~- Obym mogl wam udzielic
160 2,11| rady kaplanskiej - rzekl Mefres.~- Cha!... cha!... cha!... -
161 2,11| asyryjskim bykiem?~Mentezufis i Mefres spojrzeli na siebie ukradkiem.
162 2,12| slusznosc - twardo odpowiedzial Mefres.~- Jednak nie uprzedzajmy
163 2,12| wrogowie panstwa!... - dodal Mefres.~Nastepca usmiechnal sie.~-
164 2,12| wiec - czego chcecie?...~Mefres tak zmieszal sie, ze az
165 2,12| Obaj kaplani poruszyli sie: Mefres podniosl rece do gory, Mentezufis
166 2,12| Mowisz, ksiaze - odezwal sie Mefres - jak przystalo na dobrego
167 2,12| wlasnie wowczas gdy swiety Mefres i Mentezufis zartowali z
168 2,13| Herhor... najdostojniejszy Mefres... Mowili, ze tak trzeba,
169 2,13| zydowskim...~- Kaplani?... Mefres?... - powtorzyl ksiaze. -
170 2,13| mego lucznika i pisarza?... Mefres... Herhor!... Niech beda
171 2,13| zdeptany robak; ale Herhor i Mefres, ktorzy wydarli mu pierworodnego
172 2,14| komukolwiek...~- Wiec nawet Mefres i Mentezufis nie wiedza
173 2,14| wiedza pani Nikotris...~- A Mefres po co miesza sie do moich
174 2,14| faraonowego potomstwa...~- Mefres jest starcem, ktory juz
175 2,14| to byla sztuka. Tymczasem Mefres chce naprawde wzniesc sie
176 2,14| swieci mezowie twierdza, ze Mefres naprawde podnosi sie w czasie
177 2,15| polecen z Memfisu i ze ani Mefres ani Mentezufis nie rozmawiaja
178 2,15| panie - szepnal - swieci Mefres i Mentezufis pragna natychmiast
179 2,15| pokoju na gore.~Na jego widok Mefres i Mentezufis spojrzeli po
180 2,15| sie uspokoisz... - rzekl Mefres.~- Nie ma potrzeby. Wiem,
181 2,15| Koniecznie... - odparl Mefres. - Choc w tej chwili...~-
182 2,15| podpalaja wlasny dom...~Mefres, sztywny i blady, sluchal
183 2,15| dostojnosc - surowo przerwal Mefres. - Lekkomyslnie szperasz
184 2,15| Assara?~- Po cudach - odparl Mefres. - Gdyby na twoj rozkaz,
185 2,15| wachlarzem...~Wkrotce swiety Mefres przyszedl do siebie. Powstal
186 2,15| rezerwowych...~Tymczasem Mefres i Mentezufis wracali do
187 2,15| okropnej zdrady - odparl Mefres chwytajac sie za glowe.~-
188 2,15| Czekaj no!... - mowil Mefres. - Ten kaplan wciaz siedzial
189 2,15| Ten chlopak - odezwal sie Mefres - moze wywrocic wszystkie
190 2,15| tonem wyrzutu.~- Dostojny Mefres mowi prawde - odezwal sie
191 2,15| pijanemu - wtracil zlosliwie Mefres.~- Chocby nawet. Nie przecze,
192 2,15| oplacanie dozorcow - wtracil Mefres. - Widzisz, jakie skutki
193 2,15| uroczystosci trzej dostojnicy: Sem, Mefres i Mentezufis, zeszli sie
194 2,15| kaplani. Zas ojcowie swieci, Mefres i Mentezufis, zakomunikowali
195 2,15| cudownego Beroesa - odparl Mefres - ale swiety maz powiedzial,
196 2,15| wasza dostojnosc - rzekl Mefres do Sema - sadzisz o ksieciu
197 2,15| rzeczy!... - mowil z gorycza Mefres, ktory nie mogl zapomniec
198 2,15| to pozadliwosc! - szepnal Mefres.~- A nareszcie - mowil Sem -
199 2,15| sa pelne madrosci - rzekl Mefres - ale do czego one maja
200 2,15| drwiny z cudow?... - spytal Mefres. - Przecie ten mlodzik ciezko
201 2,15| sie Mentezufis.~Arcykaplan Mefres widzac, ze ma przeciw sobie
202 2,16| taki faraon... - wtracil Mefres z zacietoscia cechujaca
203 2,16| ksieciem.~Przyszedl zdziwiony Mefres. Nomarcha powtorzyl mu wiadomosc
204 2,16| u waszej pani? - spytal Mefres.~- Rzekles, wielki proroku.~-
205 2,16| To dziwne! - szepnal Mefres do nomarchy.~Drugim swiadkiem
206 2,16| palacowej.~Wezwano ich, swiety Mefres zadal im pytania i okazalo
207 2,16| tak, ze musial usiasc, ale Mefres byl spokojny. Zblizyl sie
208 2,16| swiatobliwosci - powtorzyl Mefres - rozkazuje ci, Saro, azebys
209 2,16| Wiec kto?... - nalegal Mefres.~- Ja!... - krzyknela nieludzkim
210 2,16| ocieral lzy. Tylko swiety Mefres zaciskal sine usta. Wreszcie
211 2,16| do gmachu sadowego.~Gdy Mefres z nomarcha wracali do siebie
212 2,16| Nie lekaj sie - rzekl Mefres - pojechala za ksieciem...~
213 2,16| dostojny nomarcha poznal, ze Mefres nienawidzi ksiecia, i -
214 2,16| tym objasnieniu arcykaplan Mefres, w towarzystwie arcykaplana
215 2,16| Zawierzymy slowom twoim - mowil Mefres - i zaraz bedziesz wolna.~
216 2,16| grozi? - zapytal swiety Mefres. - Przez trzy dni bedziesz
217 2,16| dziecka - odparl gniewnie Mefres.~- Wiec kto?..~- Ten, ktorego
218 2,16| dokonczyl z uniesieniem Mefres - ktory wygnal z domu Sare
219 2,16| I otoz w tym czasie, gdy Mefres usilowal wydobyc zeznanie
220 2,16| dwaj arcykaplani, Sem i Mefres, tudziez pi-bastenski nomarcha
221 2,16| Nie wiem rowniez - ciagnal Mefres - czy powiedziano waszej
222 2,16| arcykaplani, swieci Sem i Mefres. Jezeli odpowiesz prawde,
223 2,16| Nomarcha, widzac, ze arcykaplan Mefres ma wciaz spuszczone oczy
224 2,16| radosci - odparl szorstko Mefres. - Sprawa, zamiast uproscic,
225 2,16| Ho!... ho!.. - zawolal Mefres. - Widze, dostojny naczelniku
226 2,16| dziecko ksiecia?... - dodal Mefres.~Grek posinial z gniewu
227 2,16| odezwal sie arcykaplan Sem. ~Mefres milczal i wpatrywal sie
228 2,16| otrzymam od ksiecia nagrode.~Mefres powstal i wydobyl spod ornatu
229 2,16| jestem czlonkiem - mowil Mefres - rozkazuje ci oddac nam
230 2,16| odejsciu naczelnika policji Mefres zawolal kilku kaplanow i
231 2,16| Nigdy! - odparl stanowczo Mefres. - Na czlowieku tym ciezy
232 2,16| najwyzszej rady - mowil Mefres.- Tam, gdzie nastepca tronu
233 2,18| wydawala mu sie wazniejsza. Mefres, obrazony kiedys przez ksiecia,
234 2,22| mowia wyjawszy tego, ze Mefres ukryl Lykona.~- Tutmozis -
235 3,1 | zastapil mu droge swiety Mefres i schyliwszy sie do ziemi
236 3,1 | swiatobliwosci - ciagnal Mefres - ze faraon, ktory nie otrzyma
237 3,1 | przyczyny - mowil dalej Mefres - najwyzsza rada pokornie
238 3,1 | poprawiali miecze. Ale swiety Mefres z nie ukrywana pogarda spojrzal
239 3,1 | pobladl jeszcze bardziej, a Mefres zacisnal sine usta i przyslonil
240 3,2 | Z jednej strony Herhor, Mefres i kilku arcykaplanow starszych
241 3,5 | najdostojniejsi Herhor i Mefres nie rozkazali im wytrwac
242 3,6 | spytal szorstko swiety Mefres. - Nie spiesz sie, wasza
243 3,6 | nie splaci dlugow - rzekl Mefres.~- Moim zdaniem - odezwal
244 3,6 | blad!... - przerwal zaciety Mefres. - Bo naprzod ksiaze ten
245 3,6 | zniewaza!...~Zadyszany z gniewu Mefres odpoczal i mowil dalej:~-
246 3,6 | pieniedzy - odparl rozdrazniony Mefres.~- A... a jezeli jego wyglodzona
247 3,6 | wybuchnal smiechem Mefres.~Nagle spowaznial i klaniajac
248 3,6 | czybym potrafil? - rzekl Mefres. - Czy potrafie?... Ja nawet
249 3,6 | najwyzszej rady kaplanow - dodal Mefres. - Kiedy czolno wywraca
250 3,6 | prawo, panie - odezwal sie Mefres.~- O innych wojskowych ulepszeniach
251 3,6 | slusznosc, panie - rzekli razem Mefres i Herhor.~- Ale jest inna
252 3,6 | dostatecznych funduszow...~Mefres podniosl sie z taburetu.~-
253 3,6 | talentow rocznie... - rzekl Mefres. - Mysmy to juz rachowali
254 3,6 | Prawde mowisz - odpowiedzial Mefres - w kazdym jednak razie
255 3,6 | modlami i procesjami - rzekl Mefres.~- Owszem, modlcie sie i
256 3,6 | potrzeby panstwa - odparl Mefres.~Ramzes XIII zakipial gniewem.~-
257 3,6 | Wasza swiatobliwosc - odparl Mefres - moze w ciagu roku zyskac
258 3,6 | Bardzo prostym - mowil Mefres. - Kaz, wladco, wypedzic
259 3,6 | zajecia?... Wiec dlatego, ze Mefres i Herhor chca rzadzic Egiptem
260 3,6 | nigdy.~- A dlaczego Herhor i Mefres zawarli podobna umowe? -
261 3,8 | zrobia tego, dopoki zyje Mefres, Herhor i ich poplecznicy.
262 3,8 | mniej bedzie potrzebna, bo Mefres i Herhor nie zgodza sie
263 3,9 | kaplanow. Po czym arcykaplan Mefres podal Herhorowi infule Amenhotepa,
264 3,9 | bliskich.~Tymczasem swiety Mefres zastanawial sie nad zyciem
265 3,9 | ducha z corki krolewskiej.~Mefres odpoczal i znowu mowil dalej:~-
266 3,9 | kadzidlo przed mumia, a Mefres rozlal wino i rzekl:~- "
267 3,9 | zwierzeta, po czym Herhor i Mefres, wziawszy udzce ich, kolejno
268 3,9 | Aby usunac te przeszkode, Mefres obmyl ja swieta woda i okadzil
269 3,9 | pochowanym tu nieboszczykiem...~Mefres. O wy wielcy, wy prorocy,
270 3,9 | Nikotris, arcykaplani Herhor, Mefres i Sem tudziez kilkunastu
271 3,10| przed Ramzesem XIII; tylko Mefres i Herhor pozostali nieugieci.~
272 3,10| dostojny Herhor i dostojny Mefres, i ze sluzy im prawo, a
273 3,10| Amon - rzekl - to Herhor i Mefres... ze oni nie zgodza sie,
274 3,11| najswiatobliwszego Beroesa. Mefres mowil wtedy, ze Egipt upadl
275 3,11| odpowiedziales:~"Niech Mefres zajmuje sie podzwignieciem
276 3,12| sie arcykaplani Herhor i Mefres, nomarchowie sasiednich
277 3,12| przed posagiem Izydy. Wtedy Mefres wylal na glowe panny lyzke
278 3,12| osoby: arcykaplani Herhor, Mefres i Mentezufis, najwyzszy
279 3,12| uczynic...~- Wariat! - wtracil Mefres.~- Czy wariat, nie wiem -
280 3,12| O to mniejsza - rzekl Mefres. - Gorsze bowiem jest, ze
281 3,12| wszystkim - odezwal sie Mefres - buntowi mozna zapobiec,
282 3,12| Wariat! wariat... - powtarzal Mefres. - Jego przyrodni brat starszy
283 3,12| miec na to dowody rzekl Mefres. - A teraz posluchajcie.~
284 3,12| Powiedzcie mi - ciagnal Mefres - czy czlowiek zdrowego
285 3,12| mniemacie - prawil zapalajac sie Mefres - czy czlowiek zdrowy na
286 3,12| odezwal sie Herhor:~- Swiety Mefres wyrzadza mu laske - rzekl
287 3,12| nomarcha Horti.~- Ja i dostojny Mefres zareczamy, ze tak jest i
288 3,12| ktoremu do pomocy dodani sa: Mefres i najwyzszy sedzia.~Akt
289 3,12| Pamietam!... Przez niego Mefres posadzil Ramzesa o dzieciobojstwo,
290 3,12| Ale gdzie masz dowody, ze Mefres uwiezil Lykona w Pi-Bast,
291 3,12| owego Lykona, dowiedz, ze Mefres i Herhor ukrywali go i kazali
292 3,12| sie z pewnoscia, ze swiety Mefres przechowuje niejakiego Lykona
293 3,12| swiatobliwosci...~Niech wiec dostojny Mefres nie sciaga hanby na czcigodny
294 3,12| znajdziemy Lykona, przysiegam, ze Mefres utraci nie tylko swoj urzad,
295 3,12| Sem, w ktorego obecnosci Mefres odebral policji Lykona,
296 3,13| tronach arcykaplani Herhor, Mefres i - dozorca Labiryntu ze
297 3,13| dawne zwyczaje - wtracil Mefres.~- Owszem, niech rzucaja
298 3,13| zamiary niezlomne.~Swieci Mefres i Herhor zamienili spojrzenia.~
299 3,13| zas arcykaplani Herhor i Mefres z trwoga spojrzeli po sobie.~-
300 3,13| wsciekle zwierze!... - odparl Mefres. - On nie cofnie sie przed
301 3,13| wobec pustyni, ale Herhor i Mefres sa bardzo madrzy!... I bodaj
302 3,14| tego arcykaplani Herhor i Mefres nakazali procesje dokola
303 3,14| Ptah. Byl dostojny Herhor, Mefres, Mentezufis, trzech nomarchow
304 3,14| swiatobliwoscia" - wtracil oschle Mefres - gdyz nie otrzymal koron
305 3,14| spytal ironicznie Mefres. - Na to zawsze bedziecie
306 3,14| odezwal sie stanowczym glosem Mefres - i na wszelki sposob starajcie
307 3,14| bogow na pomoc - odparl Mefres, a w oczach blysnal mu zlowrogi
308 3,14| Zostali tylko Herhor i Mefres.~Po dluzszym milczeniu Herhor
309 3,14| poznala sie na nim - odparl Mefres - wiec juz musi byc bardzo
310 3,14| Chcesz?... - spytal Mefres. - Wiec idzmy... Ale, na
311 3,14| faraona.~- Lykonie - rzekl Mefres - najwyzszy dostojnik panstwa
312 3,14| kuli.~- Juz spi - rzekl Mefres. - Nie dziwnez to?~- Jezeli
313 3,14| nawet sparz... - mowil Mefres.~Herhor wydobyl spod bialej
314 3,14| powieki.~- Spojrzyj tu - mowil Mefres zblizajac do Lykona krysztal. -
315 3,14| Gdziez on jest teraz! - pytal Mefres.~- W palacyku, w stronie
316 3,14| trzeba podwojnego wzroku...~Mefres zacial waskie usta.~- Jezeli
317 3,14| Lykon.~- A co?... - spytal Mefres Herhora.~- Wasza dostojnosc
318 3,14| pilnuja! - mowil gniewnie Mefres. - Jeszcze dzis w nocy pojade
319 3,14| dodal:~"Nareszcie pobozny Mefres zaczyna pokazywac zeby i
320 3,14| gdzie mial mieszkanie, a Mefres kazal przygotowac pare konnych
321 3,14| faraona... Co widze?... Mefres go tu przyprowadzil!..."~
322 3,14| jasnowidzacy?... - zawolal Mefres wyciagajac reke. - Oto zdrajca!...~
323 3,14| To falsz!... - zawolal Mefres.~- Zapytaj tych ludzi, komu
324 3,14| i klamce!... - krzyknal Mefres.~Samentu cofnal sie pare
325 3,14| Labiryntu.~Gdy dostojny Mefres znalazl sie na dziedzincu,
326 3,14| komediant Lykon i swiatobliwy Mefres.~- Dlaczegoz nie zwrociles
327 3,14| kaplani-dozorcy.~- Kto wie, czy Mefres nie dzialal w porozumieniu
328 3,15| jutro dowie sie, ze Herhor i Mefres sa zdrajcami, a nomarchom
329 3,15| rozepnijmy zagle.~Jutro Herhor i Mefres powinni byc uwiezieni i
330 3,16| Hiram - ktorego arcykaplan Mefres wykradl policji i sadom...
331 3,16| zdaje sie, ze odkryl go Mefres, przy pomocy jakiegos Greka,
332 3,16| swiatobliwosci...~- Znowu Mefres i Lykon!... - zawolal z
333 3,16| Czcigodna pani - odparl - jezeli Mefres zgubil mego opiekuna i mistrza
334 3,17| nomarchow.~- Watpie!... - odparl Mefres.~Herhor wyszedl na pylon:
335 3,17| bronic Ramzesa?... - krzyknal Mefres.~- Bronic go musze i bede,
336 3,17| przysiegalem!... - odparl Mefres i opuscil sale zebran.~-
337 3,17| Opusciwszy dziedziniec swiatyni Mefres zstapil do podziemiow, gdzie
338 3,17| Wez ten sztylet - mowil Mefres podajac Grekowi waziutka
339 3,17| obudz sie... - zakonczyl Mefres.~Potem narzucil na Greka
340 3,17| ulice Memfisu.~Nastepnie Mefres z zywoscia mlodzienca pobiegl
341 3,17| blysnal przykry usmiech.~Mefres zlozyl choragiewki, opuscil
342 3,17| Oto jest najdostojniejszy Mefres - rzekl jeden z nich.~I
343 3,17| zawolal podniesionym glosem Mefres. - Jestescie zabojcy, naslani
344 3,17| twarz przezroczystym plynem. Mefres rzucil sie kilka razy i
|