Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
pamietam 17
pamietamy 1
pamietasz 15
pan 301
pana 148
panami 3
pancerz 2
Frequency    [«  »]
306 hiram
306 wszystko
301 cie
301 pan
301 te
300 spytal
299 ksiecia
Boleslaw Prus
Faraon

IntraText - Concordances

pan

    Tom,  Rozdzial
1 1,1 | miesiacu Farmuti, w lutym, pan Gornego i Dolnego Egiptu, 2 1,2 | sie na ministra, a nasz pan nie nalezy do tych, ktorzy 3 1,2 | na naszego pana, ale nasz pan na ksiecia obrazil sie i 4 1,2 | nocami i w swieta! Nasz pan obiecal, ze jezeli uda mi 5 1,3 | sie, bo wnet zbledniesz. Pan Sezofris jest pisarzem pana 6 1,3 | skarbcu nie posiada nasz pan, milosciwy Sezofris...~- 7 1,3 | gdybym ja byl taki wielki pan jak wasz Sezofris?... - 8 1,4 | Eunano - mowil dostojny pan - i pamietajac na wielka 9 1,5 | pewien strasznie wielki pan, Chaires, ktory nosi wachlarz 10 1,6 | przebiegu nabozenstwa.~- Juz pan zlamal pieczec od kaplicy... 11 1,6 | Pi-Bailos?~- Nasz wladca, pan dziewieciu narodow, zapytuje 12 1,6 | szorstko.~- Sam slysze, co mowi pan moj... Ustami zas jego, 13 1,8 | krzyknal Dagon. - Kazdy wielki pan ma wielki dwor, wielki majatek 14 1,8 | sluzba ma wiedziec, ze ich pan pozycza ode mnie pieniadze?...~ 15 1,9 | czas, kiedy tu jestes, nasz pan, Sezofris, mowil, ze trzeba 16 1,9 | trzeba mi dom powiekszyc; pan Chaires darowal mi stagiew 17 1,9 | Niechaj nas wszystkich Pan Bog sadzi. Lepiej powiedz: 18 1,9 | dobrze.~- A co by powiedzial pan moj'? - zapytala Sara ze 19 1,9 | glowa.~- Nim rok minie, pan twoj porzuci cie, a inni 20 1,10| by jutro powiedzial nasz pan, faraon?... A jaka radosc 21 1,12| widzisz, ze to musi byc wielki pan: dobrze placi i tego wali.~- 22 1,13| niech moje zatruwa serce. Pan nasz, ksiaze Ramzes (oby 23 1,13| ujrzal ciebie i gdy nasz pan, sledzac moje czynnosci 24 1,13| tylko ty, Saro, i nasz pan... Przecie ja dalem pieniadze 25 1,13| pros Jehowy, azeby nasz pan, ksiaze Ramzes, nie rozbijal 26 1,13| kielicha - odparla - bo pan moj zabronil mi od kogokolwiek 27 1,13| zas tylko wowczas, gdy jej pan zechce?...~- Nie moge!... - 28 1,13| slyszal i nie widzial nasz pan... Ale ja jemu kiedy opowiem, 29 1,13| opeta dusze... Niech jej pan wygna ja z domu jak parszywa 30 1,13| sluzebnica, a przyslal mnie pan Dagon, azebym wyploszyla 31 1,14| faraona i robi to, co mu pan kaze... Kiedys sam przekonasz 32 1,14| przebaczono wielkim. Wielki pan mogl zepsuc kanal, zabic 33 1,15| jego swiatobliwosc nasz pan nie mianuje mnie po raz 34 1,15| wizyta jakichs nieznajomych pan, wreszcie napad na folwark.~ 35 1,15| pieszczot, nie traktowal jak pan i wladca.~Przeciez ona byla 36 1,16| piesn:~- "Jakze wielkim jest Pan, jakze wielkim jest Pan, 37 1,16| Pan, jakze wielkim jest Pan, twoj Bog, Izraelu!..."~- 38 1,16| Jakze wielkim jest twoj Pan, Izraelu. Nie masz takiego, 39 1,16| jest madroscia, On twoj Pan, twoj Bog, Izraelu!..."~- 40 1,17| slowa. Upadl ojcu do nog, a pan swiata przycisnal go do 41 1,17| calowal ojcowskie nogi, pan mowil dalej:~- Dobrze postapiles 42 1,17| przybily pod palac. Strudzony pan wsiadl do lektyki, a w tej 43 1,18| Pochlebca!... - usmiechnal sie pan. - Pamietaj, ze nie chce, 44 1,18| a rozchody mnoza sie...~Pan zamyslil sie.~- Te kobiety... 45 1,18| wrocilem z Tebow, jedna z tych pan, ktorej nawet nie pamietam, 46 1,18| Grekow - wtracil nastepca.~Pan pokiwal glowa z dobrotliwym 47 1,19| Bardzo zacny czlowiek, pan Phut. - "Skad on?..." - 48 1,19| prowincja. Wowczas dostojny pan kazal zgromadzic sie wszystkim 49 1,19| sam stworzyl. Rozrosl sie pan jak potezne drzewo. Konarami 50 1,19| zycze panu tego samego, co pan mnie zyczy...~- Juz sie 51 1,19| mnie zyczy...~- Juz sie pan chcesz klocic?... - przerwal 52 1,19| drwiacym tonem Dagon.~- Co pan chcesz, zeby oni panu przysylali?.. - 53 1,19| splunal i zapytal:~- Cos pan taki zly dzisiaj?...~- Ja 54 1,19| dostojnoscia...~- A dlaczego pan nie nazywasz mnie miloscia?... 55 1,19| u lada satrapy czekasz pan w sieniach trzy dni na posluchanie, 56 1,19| kazdy handlarz fenicki.~- A pan co bys robil wobec dzikiego 57 1,19| Zgoda!... zgoda, ze ten pan jest zwyczajny fenicki handlarz, 58 1,19| tylko, ze musi to byc wielki pan, nie zas prosty mieszczanin 59 1,19| przyjezdza do Pi-Bast wielki pan asyryjski, Sargon, przyjaciel 60 1,19| co oni tu robia?...~- Ich pan, Sargon, zaleca sie do kaplanki, 61 1,19| dziwnego, ze gdy tak mowil pan, jego dworzanie martwili 62 1,19| podobnej potwornosci?... On, pan zyjacego i zachodniego swiata, 63 1,19| Sargon, powinowaty krolewski, pan wielkich wlosci, zwyciezca 64 1,19| uklonem rzekl do Ramzesa:~- Pan moj, krol Assar, przysyla 65 1,19| jego nogi wolajac:~- Wielki pan!... wielki krol!... Chwala 66 1,19| traktat, jakiego chce nasz pan. A co wie, czego nie wie, 67 1,19| wojownik, wspanialomyslny pan...~ ~ROZDZIAL DWUNASTY~Po 68 1,19| a sternikiem Najwyzszy Pan wszelkiego stworzenia. Nieraz 69 1,19| nie bedzie mi nog myla...~Pan sluchajac tego doznal uczucia 70 1,19| wtracil nastepca.~- Tak mowil pan nasz - ciagnal Tutmozis 71 1,19| schyliwszy glowe. - Tak mowi pan. Przez trzydziesci cztery 72 1,19| kilka razy wyraznie mowil mi pan, ze nie zostawia ci zadnych 73 1,19| Wasza dostojnosc wie, ze pan nasz i najwyzsza rada postanowili 74 1,19| do ciebie ten... ten twoj pan?...~- Zostaw mnie...~Grek 75 1,19| Niech dowie sie twoj pan, ze jest ktos lepszy od 76 1,19| pochlonela! - mruknal dostojny pan. Niemniej kazal wezwac oficera 77 1,19| do grobu pojde za nim, a pan moj razem kaze nas pochowac...~ 78 1,19| gniew.~"Zaplaci wam za to pan nasz, ksiaze nastepca, gdy 79 1,19| pokoju, myslalas, ze to nasz pan... I wolalas oskarzyc sama 80 1,19| jezdni Azjaci donoszac, ze pan czeka na ich pokore.~Musawasa 81 1,20| jego swiatobliwosc nasz pan nie mianuje mnie po raz 82 1,20| wizyta jakichs nieznajomych pan, wreszcie napad na folwark.~ 83 1,20| pieszczot, nie traktowal jak pan i wladca.~Przeciez ona byla 84 1,21| piesn:~- "Jakze wielkim jest Pan, jakze wielkim jest Pan, 85 1,21| Pan, jakze wielkim jest Pan, twoj Bog, Izraelu!..."~- 86 1,21| Jakze wielkim jest twoj Pan, Izraelu. Nie masz takiego, 87 1,21| jest madroscia, On twoj Pan, twoj Bog, Izraelu!..."~- 88 1,22| slowa. Upadl ojcu do nog, a pan swiata przycisnal go do 89 1,22| calowal ojcowskie nogi, pan mowil dalej:~- Dobrze postapiles 90 1,22| przybily pod palac. Strudzony pan wsiadl do lektyki, a w tej 91 1,23| Pochlebca!... - usmiechnal sie pan. - Pamietaj, ze nie chce, 92 1,23| a rozchody mnoza sie...~Pan zamyslil sie.~- Te kobiety... 93 1,23| wrocilem z Tebow, jedna z tych pan, ktorej nawet nie pamietam, 94 1,23| Grekow - wtracil nastepca.~Pan pokiwal glowa z dobrotliwym 95 1,24| Bardzo zacny czlowiek, pan Phut. - "Skad on?..." - 96 1,26| prowincja. Wowczas dostojny pan kazal zgromadzic sie wszystkim 97 1,26| sam stworzyl. Rozrosl sie pan jak potezne drzewo. Konarami 98 1,28| zblizala sie chwila, w ktorej pan wiecznosci, budzacy radosc 99 1,28| pol roku temu swiatobliwy pan spelnial wszystkie czynnosci 100 1,28| okadzony przez prorokow szedl pan do kapliczki. Odrywal gliniana 101 1,28| odprawieniu nabozenstwa szedl pan, otoczony spiewajacymi kaplanami, 102 1,28| kaplani.~Z jadalni udawal sie pan do nie mniej wielkiej sali 103 1,28| swiatobliwy faraon~Ramzes!..."~Pan wiecznosci dobrotliwie usmiechal 104 1,28| nad ziemia kule ogniste.~Pan wysluchal raportu astrologow, 105 1,28| czy mu co nie dolega? Ale pan wzruszal ramionami i milczal, 106 1,28| medrcom swoje boskie cialo. Pan zgodzil sie, lekarze zbadali 107 1,28| w jednej osobie - rzekl pan. - I zaprawde, jezeli go 108 1,28| mial co dzien swieza krew.~Pan, lezac na lozku z zamknietymi 109 1,28| lata.~Uslyszawszy te slowa, pan spojrzal na gromade otaczajacych 110 1,28| usmiech.~- Zdaje mi sie rzekl pan ze widze Egipt... Caly Egipt... 111 1,29| przed piecioma laty, boski pan opowiedzial mi taka historie:~ 112 1,29| anizeli caly Egipt. Nadaremnie pan musztrowal wobec nich swoje 113 1,29| ich piersi; ale ja, ich pan, mam serce pelne trosk wczorajszych 114 1,29| Oziris-Ramzesie." ** ~"A wiec pan swiatobliwy juz umarl..." - 115 1,29| jeczmiennym kleikiem. A ja, wielki pan, musze jak zlodziej tulac 116 1,29| zolnierze moi - odrzekl pan.~W chwile pozniej konny 117 1,30| zycze panu tego samego, co pan mnie zyczy...~- Juz sie 118 1,30| mnie zyczy...~- Juz sie pan chcesz klocic?... - przerwal 119 1,30| drwiacym tonem Dagon.~- Co pan chcesz, zeby oni panu przysylali?.. - 120 1,30| splunal i zapytal:~- Cos pan taki zly dzisiaj?...~- Ja 121 1,30| dostojnoscia...~- A dlaczego pan nie nazywasz mnie miloscia?... 122 1,30| u lada satrapy czekasz pan w sieniach trzy dni na posluchanie, 123 1,30| kazdy handlarz fenicki.~- A pan co bys robil wobec dzikiego 124 1,30| Zgoda!... zgoda, ze ten pan jest zwyczajny fenicki handlarz, 125 1,30| tylko, ze musi to byc wielki pan, nie zas prosty mieszczanin 126 2,5 | przyjezdza do Pi-Bast wielki pan asyryjski, Sargon, przyjaciel 127 2,7 | co oni tu robia?...~- Ich pan, Sargon, zaleca sie do kaplanki, 128 2,8 | dziwnego, ze gdy tak mowil pan, jego dworzanie martwili 129 2,10| podobnej potwornosci?... On, pan zyjacego i zachodniego swiata, 130 2,10| Sargon, powinowaty krolewski, pan wielkich wlosci, zwyciezca 131 2,10| uklonem rzekl do Ramzesa:~- Pan moj, krol Assar, przysyla 132 2,11| jego nogi wolajac:~- Wielki pan!... wielki krol!... Chwala 133 2,11| traktat, jakiego chce nasz pan. A co wie, czego nie wie, 134 2,11| wojownik, wspanialomyslny pan...~ ~ 135 2,12| a sternikiem Najwyzszy Pan wszelkiego stworzenia. Nieraz 136 2,14| nie bedzie mi nog myla...~Pan sluchajac tego doznal uczucia 137 2,14| wtracil nastepca.~- Tak mowil pan nasz - ciagnal Tutmozis 138 2,14| schyliwszy glowe. - Tak mowi pan. Przez trzydziesci cztery 139 2,14| kilka razy wyraznie mowil mi pan, ze nie zostawia ci zadnych 140 2,15| Wasza dostojnosc wie, ze pan nasz i najwyzsza rada postanowili 141 2,16| do ciebie ten... ten twoj pan?...~- Zostaw mnie...~Grek 142 2,16| Niech dowie sie twoj pan, ze jest ktos lepszy od 143 2,16| pochlonela! - mruknal dostojny pan. Niemniej kazal wezwac oficera 144 2,16| do grobu pojde za nim, a pan moj razem kaze nas pochowac...~ 145 2,16| gniew.~"Zaplaci wam za to pan nasz, ksiaze nastepca, gdy 146 2,16| pokoju, myslalas, ze to nasz pan... I wolalas oskarzyc sama 147 2,21| jezdni Azjaci donoszac, ze pan czeka na ich pokore.~Musawasa 148 2,23| zblizala sie chwila, w ktorej pan wiecznosci, budzacy radosc 149 2,23| pol roku temu swiatobliwy pan spelnial wszystkie czynnosci 150 2,23| okadzony przez prorokow szedl pan do kapliczki. Odrywal gliniana 151 2,23| odprawieniu nabozenstwa szedl pan, otoczony spiewajacymi kaplanami, 152 2,23| kaplani.~Z jadalni udawal sie pan do nie mniej wielkiej sali 153 2,23| swiatobliwy faraon~Ramzes!..."~Pan wiecznosci dobrotliwie usmiechal 154 2,23| nad ziemia kule ogniste.~Pan wysluchal raportu astrologow, 155 2,23| czy mu co nie dolega? Ale pan wzruszal ramionami i milczal, 156 2,23| medrcom swoje boskie cialo. Pan zgodzil sie, lekarze zbadali 157 2,23| w jednej osobie - rzekl pan. - I zaprawde, jezeli go 158 2,23| mial co dzien swieza krew.~Pan, lezac na lozku z zamknietymi 159 2,23| lata.~Uslyszawszy te slowa, pan spojrzal na gromade otaczajacych 160 2,23| usmiech.~- Zdaje mi sie rzekl pan ze widze Egipt... Caly Egipt... 161 2,24| przed piecioma laty, boski pan opowiedzial mi taka historie:~ 162 2,24| anizeli caly Egipt. Nadaremnie pan musztrowal wobec nich swoje 163 2,24| ich piersi; ale ja, ich pan, mam serce pelne trosk wczorajszych 164 2,24| Oziris-Ramzesie." ** ~"A wiec pan swiatobliwy juz umarl..." - 165 2,24| jeczmiennym kleikiem. A ja, wielki pan, musze jak zlodziej tulac 166 2,24| zolnierze moi - odrzekl pan.~W chwile pozniej konny 167 3,1 | obudzic sluzbe palacowa, a gdy pan przeplywal Nil, wszyscy 168 3,1 | ogolic glowe i zarost? - pan odrzekl:~- Nie potrzeba. 169 3,1 | podziw jednak wszystkich pan tylko zmarszczyl brwi i 170 3,1 | szczescie ludu...~Nagle pan zwrocil sie do Herhora i 171 3,1 | nie przypuscil, ze mlody pan rozpocznie rzady swoje od 172 3,1 | faraona wypogodzila sie i pan - skierowal kroki swoje 173 3,1 | Ozirisa.~- Rozumiem - przerwal pan. - Ja jestem faraonem, ktory 174 3,1 | w obliczu faraona.~Lecz pan swiata i tym razem nie okazal 175 3,1 | nich zastepce...~To mowiac pan poczal rozgladac sie miedzy 176 3,1 | religijnych obrzadkach - rzekl pan wskazujac na niego palcem.~ 177 3,1 | najnizszego stopnia tronu. Potem pan wzial zlota lyzke i powtarzajac 178 3,1 | dalej... mow!... - nalegal pan wciaz usilujac zapanowac 179 3,1 | twoje boskie dziedzictwo...~Pan wiele razy usciskal i ucalowal 180 3,1 | nie pomyslales o mnie!...~Pan usmiechnal sie.~- Badz spokojnego 181 3,2 | laski nowego faraona.~Teraz pan przeszedl do sali jadalnej, 182 3,2 | ustawionych wzdluz sali.~Pan spojrzal na posagi, ktore 183 3,2 | przesadzil w pochlebstwie. Pan ochlonal z upojenia i nagle 184 3,2 | szescdziesieciu tysiecy...~Pan zerwal sie z fotelu.~- Szescdziesiat 185 3,2 | minister wojny - uniosl sie pan. - Co znaczy traktat, za 186 3,2 | wasza dostojnosc? - zapytal pan.~- Kilka dni temu zdarzyl 187 3,2 | sie.~- Mow smialo - rzekl pan, juz zniecierpliwiony - 188 3,2 | sedzia.~- Slucham - wtracil pan.~- W Kosen - mowil sedzia - 189 3,2 | co im sie nalezy - rzekl pan. - Glodny wol kladzie sie 190 3,2 | oficerow i zolnierzy.~Nastepnie pan rozkazal przyjsc Pentuerowi, 191 3,2 | kaplanow...~- Dobrze - odparl pan. - Ale jest przecie nienaruszalny 192 3,2 | swiatobliwosci, byl hojny pan i skladal wielkie ofiary...~- 193 3,3 | prosic cie chce - rzekl pan. - Wiesz, w Egipcie bunty!... 194 3,3 | mi dolega?... - przerwal pan. - Jestes moim doradca i 195 3,3 | Ale masz slusznosc.~Pan przeszedl sie po komnacie 196 3,3 | Otoz to!... - zawolal pan.~A teraz powiedz mi, ty, 197 3,3 | medrcy!... - wybuchnal pan. - I zaprawde, nigdy nie 198 3,3 | upadl twarza na ziemie.~Pan zostal sam.~"Ludzie smiertelni - 199 3,3 | smial wejsc bez rozkazu.~Pan, zmeczony bezsennoscia, 200 3,3 | Zachodu...~Glos umilkl, pan kazal przyniesc swiatlo. 201 3,3 | podsluchiwac. A wowczas on, pan swiata, jest jak dzikie 202 3,3 | A jezeli to byl duch?...~Pan nie chcial jesc kolacji, 203 3,3 | chwilowo jest zacmiony... Pan swiata nie trafil jeszcze 204 3,3 | mnie ze snu!... - rzekl pan z wyrazem niezadowolenia.~- 205 3,3 | O polnocy?.. - spytal pan.~- Wlasnie mowila, ze o 206 3,3 | nie podslucha ich rozmowy.~Pan narzucil na siebie plaszcz, 207 3,3 | zwyciezce...~Usciskali sie i pan wrocil do swej sypialni. 208 3,4 | XII, wladca dwu swiatow, pan wiecznosci, rozdawca zycia 209 3,4 | nadludzkiego istnienia.~Pan zbudzil sie o wschodzie 210 3,4 | podniesionymi rekoma mowil pan otoczony chmura kadzidel. 211 3,4 | zyjacego krola.~I istotnie, pan jak zywy, niesiony byl do 212 3,4 | Oziris-Mer-amen-Ramzes, pan dwu swiatow, przychodzi 213 3,4 | uczciwego pogrzebu, jezeli mlody pan nie zrobi z kaplanstwem 214 3,5 | Zachod i opuscil slugi swoje pan, ktory dawal radosc i zycie.~ 215 3,5 | Bardzo stosowny napoj, gdy pan nasz przebywa w dzielnicy 216 3,5 | instynktownie, ze mlody pan chce zajac sie poprawieniem 217 3,5 | bylo bowiem dnia, azeby pan nie mowil mu, ze utrzymanie 218 3,5 | sie twymi wrogami.~Na to pan milczac wzial matke za reke, 219 3,5 | odparl - gdyz zgine od razu i pan moj nie posadzi mnie o zle 220 3,5 | Tyru, Sydonu... - wtracil pan. - Przeciez kazde z tych 221 3,6 | moje slowa?... - spytal pan.~Hiram podniosl oczy i rece 222 3,6 | zachwial sie na nogach, ze pan pozwolil mu usiasc w swojej 223 3,6 | dalej... mow!... - wtracil pan. Ale z twarzy jego nie mozna 224 3,6 | miliony!... - usmiechnal sie pan. Hiram polozyl reke na sercu.~- 225 3,6 | bogactw nieznanych krajow.~Pan znalazl w niej posazki bogow, 226 3,6 | wytchnienia..."~Myslac tak pan podniosl oczy i spostrzegl 227 3,6 | Serce moje czulo, ze pan nasz odwroci sie od tych 228 3,6 | faraon.~Arcykaplani milczeli. Pan chwile czekal, w koncu zwrocil 229 3,6 | Fenicjan...~Zdawalo sie, ze pan rzuci sie na zuchwalego 230 3,6 | prawa...~Dyszacy gniewem pan opuscil zebranie i poszedl 231 3,6 | wylacznym wladca Egiptu.~Mlody pan mimo woli usmiechnal sie; 232 3,6 | jednak nastapil nagly zwrot. Pan stanal na srodku komnaty 233 3,6 | faraon i jego armia?~Mlody pan wzruszyl ramionami i wezwal 234 3,6 | przyszli z darami. Gdy pan ukazal im sie, upadli na 235 3,6 | trzech tysiecy talentow.~Pan odpowiedzial wiernym kupcom 236 3,6 | odpowiedzial bez namyslu Hiram.~Pan zdumial sie tej hojnosci.~- 237 3,6 | sprzymierzencami - rzekl po chwili pan - i mam nadzieje, ze wyniknie 238 3,6 | faraona.~- Siadz - rzekl pan.~Arcykaplan usiadl na posadzce.~- 239 3,6 | Slyszales co - spytal znowu pan - o kanale, ktory ma polaczyc 240 3,6 | Samentu zegnal faraona, pan zezwolil mu ucalowac swoje 241 3,7 | woz zalobny, na Zachod!... Pan wasz idzie za wami.~Chor 242 3,7 | woz zalobny, na Zachod!... Pan wasz idzie za wami...~Tlum 243 3,7 | wiedzial lud prosty), ze zmarly pan juz znajduje sie obok Ozirisa 244 3,7 | kamieni.~Dwa dni zabawil pan w rozkosznej okolicy, gdzie 245 3,7 | Samentu?..." - rzekl do siebie pan.~Zrozumial, ze tych ludzi 246 3,7 | najwyzszy dozorca.~Mlody pan mial ochote przynajmniej 247 3,7 | zyczliwoscia dla nas - wtracil pan.~- Niech sprobuja!... - 248 3,8 | jakie nowiny? - zapytal pan.~- Mam te, ze caly Egipt 249 3,8 | popchna ich do oporu...~Pan wysluchawszy tego uspokoil 250 3,8 | obozie.~Przed zachodem slonca pan odjechal z Tutmozisem do 251 3,8 | Eunana?... - powtorzyl pan. - Prawda, pamietam go... 252 3,8 | przydac.~- Jego swiatobliwosc, pan obu swiatow, kazal przyjac 253 3,8 | niemile zrobil wrazenie.~Pan wezwal do siebie Samentu.~- 254 3,8 | Labiryncie - odparl Samentu.~Pan potrzasnal glowa.~- Ciezka 255 3,8 | ogrodzie.~- Samentu - rzekl pan - bardzo cenie twoja nadludzka 256 3,9 | byla wyrytowana mapa nieba, pan zapytal:~- Jak tez czesto 257 3,9 | ukochany przez Amon-Ra, pan i wladca Tebaidy, syn Amon-Ra, 258 3,9 | zolnierzy i niewolnikow. Pan bowiem na tamtym swiecie 259 3,10| Gdziekolwiek ukazal sie nowy pan Egiptu, poddani witali go 260 3,10| Otoz wlasnie! - zawolal pan. - Nieraz juz myslalem o 261 3,12| komnacie palacu Antefa, pan wobec calego orszaku odezwal 262 3,12| Tutmozisowi puchar wina.~Pan mlody wypil polowe, panna 263 3,12| faraona. Lecz w dniu wesela pan darowal mu piekny palacyk, 264 3,12| Tym sposobem - ciagnal pan - nie moge nikogo przyjmowac 265 3,12| ochlodly.~Lecz pewnego wieczora pan znowu wezwal ulubienca.~- 266 3,12| odprowadzic do palacu, ale... ale pan kazal mi zostac i milczec... 267 3,12| wielkie nieszczescie. Gdy nasz pan uslyszy, ze Lykon w jego 268 3,13| maszerowal do Memfisu.~Tak czynil pan, nie tyle dla oslonienia 269 3,13| delegaci upadli na ziemie. Gdy pan obu swiatow zasiadl na wysokim 270 3,13| jest w potrzebie, a ja, pan, mam prawo rozporzadzac 271 3,13| do dzbana - rozstrzygnal pan. - Serce moje jest czyste, 272 3,13| blogoslawienstwo.~To powiedziawszy pan opuscil sale wraz ze swita, 273 3,13| lekam sie przyboru - rzekl pan. - Moje pulki beda dla niego 274 3,13| powstrzymala go uwaga, ze gdy pan bardzo rozgniewa sie, utraci 275 3,13| ukryte i wprowadzil Samentu. Pan przyjal Setowego arcykaplana 276 3,14| bede wladca!... Mlody pan zanadto lubi kobiety i wojsko, 277 3,15| powstrzymujcie... - rzekl pan. - Za kilka dni beda mogli 278 3,15| Owszem, naradzcie sie - rzekl pan. - Nie umiem robic cudow 279 3,15| Tutmozisie - odpowiedzial pan - moglbym nie tlomaczyc 280 3,15| Wiekszym nieszczesciem - rzekl pan -jest zuchwalstwo kaplanow. 281 3,15| Tutmozisa.~- Jutro tedy - rzekl pan - wojska moje zajma swiatynie. 282 3,16| odezwano sie w tlumie.~- Pan kazal dac nam siodmy dzien 283 3,16| Niech zyje wiecznie pan nasz, Ramzes XIII, opiekun 284 3,16| oni czekaja?... - zapytal pan. - Niech atakuja natychmiast.~ 285 3,16| wybuchnela krolowa.~- Pan robi madrze, wystepujac 286 3,16| Dolnym Egipcie? - zapytal pan.~- Wszedzie bija Fenicjan - 287 3,16| robota kaplanow - rzekl pan.~- Lepiej powiedz, moj synu, 288 3,16| Ty jestes moj syn i pan najdrozszy - mowila z uniesieniem 289 3,16| gwiazdy... - wtracil do siebie pan.~Mrok szybko powiekszal 290 3,16| Pentuera.~- Zaprawde - rzekl pan - widzielismy dziwne zdarzenie... 291 3,16| to znaczy?... - zapytal pan.~- Samentu nie zyje... - 292 3,16| Madrze i sprawiedliwie czyni pan!... - zawolal wielki pisarz. - 293 3,16| Oszalales?... - wybuchnal pan.~- Wybacz, wladco, ale dzisiejszy 294 3,17| faraonem...~- Jezeli mlody pan - spokojnie odparl Herhor - 295 3,17| zyje swiatobliwy Herhor, pan nasz! - zawolal Eunana wywijajac 296 3,17| przyslac do nas gonca... -mowil pan. - Bo jestem pewny, ze sprawa, 297 3,17| w pewnych chwilach.~Gdy pan zniknal w korytarzu, wielki 298 3,17| zastapil droge faraonowi. Pan, aby mu sie lepiej przypatrzyc, 299 3,17| z tym skonczyc! - rzekl pan. - Zatrabcie na azjatyckie 300 3,17| ciszy przestal oddychac, on, pan dwu swiatow: doczesnego 301 3,18| Pentuer upadl na twarz, pan podniosl go i rzekl z usmiechem:~-


Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License