Tom, Rozdzial
1 1,3 | badz taki smialy. Jestem Sara, corka Gedeona, rzadcy tego
2 1,3 | jestescie poganami - rzekla Sara z godnoscia. - Odpocznijcie,
3 1,3 | do mnie... - oburzyla sie Sara.~- Bo widzisz - wtracil
4 1,3 | musi byc oficerem - odparla Sara w zamysleniu patrzac na
5 1,3 | jadacie wieprzowine?...~Sara spojrzala na niego obrazona,
6 1,3 | klamiesz - odezwala sie Sara. - Zydowka nie bedzie niczyja
7 1,3 | ktory nosi wachlarz?... ~Sara zawahala sie, lecz odparla:~-
8 1,3 | mozesz byc... - szepnela Sara.~- A gdybym ja nosil wachlarz
9 1,3 | O Jehowo!... - krzyknela Sara upadajac na kolana.~Teraz
10 1,5 | do wschodu slonca.~- Coz Sara?...~- Bedzie tu pojutrze
11 1,5 | bransolete. Tym sposobem twoja Sara bedzie cie kosztowala: folwark
12 1,5 | sie podoba.~- Coz na to Sara? - spytal ksiaze.~- Przez
13 1,9 | niewolnik Ramzesa, na gorze Sara ze swoja krewna i sluzaca
14 1,9 | mieszkala w tym ustroniu Sara, z obawy i wstydu kryjac
15 1,9 | nikt nie mogl jej widziec, Sara bywala smielsza. Wowczas
16 1,9 | krwawe i ogniste smugi, Sara obu rekoma przyciskala swoje
17 1,9 | osiedlenia sie w tym miejscu. Sara z placzem rzucila sie do
18 1,9 | Jestes?... jestes! - wolala Sara i znowu zaczela calowac
19 1,9 | oddales ksieciu?... - szepnela Sara.~- Oddalem, bo coz mialem
20 1,9 | A Zydzi?... - spytala Sara.~- Co Zydzi!... Oni wiedza,
21 1,9 | Trzy dni temu - przerwala Sara - byl u mnie Fenicjanin
22 1,9 | Powiedzial mi - mowila Sara - ze jest dzierzawca u mego
23 1,9 | powiedzial pan moj'? - zapytala Sara ze smutkiem.~Ojciec potrzasnal
24 1,9 | Porzuci?... - powtorzyla Sara z westchnieniem.~- Co martwic
25 1,9 | przynajmniej do ogrodu.~Sara wstrzasnela sie.~- Boje
26 1,9 | wychodz sobie wieczorami.~Sara otrzasnela sie jeszcze gwaltowniej.~-
27 1,9 | obchodzili szabas przy muzyce...~Sara i jej ojciec, z poczatku
28 1,10| Gedeon.~- Nigdy! - odparla Sara, na ktorej twarz lagodna
29 1,10| przyslalem...~W progu ukazala sie Sara z obwiazana glowa, wsparta
30 1,10| chcesz uczynic?... - szepnela Sara wieszajac sie na szyi ksiecia.~-
31 1,10| podobam?... - cicho zapytala Sara podnoszac na niego wielkie
32 1,10| On nas obronil - rzekla Sara. - Stanal z toporem w drzwiach...~-
33 1,12| mowil do siebie ksiaze. - Sara jest najspokojniejsza z
34 1,12| wzialem do domu Zydowke... Sara jest najspokojniejsza kobieta,
35 1,13| mnie Bog zachowa - odparla Sara - azebym potrzebowala miec
36 1,13| duzo piolunu - wtracila Sara.~- Miod - prawil Dagon siadajac -
37 1,13| przerwala zarumieniona Sara.~- Ja juz nie wiem, co chce
38 1,13| Wez ten kielich Saro...~Sara usunela sie ze spuszczonymi
39 1,13| moge przyjac... - szepnela Sara.~- Gwaltu!... - krzyknal
40 1,13| Nie moge!... - szepnela Sara nie ukrywajac wstretu dla
41 1,13| gadaja...~- Co? - wybuchnela Sara rzucajac sie ku Dagonowi
42 1,13| zdziwila go, ale nie porwala.~"Sara jest spokojniejsza od niej -
43 1,14| Prawda, ze nie podoba im sie Sara, tym wiecej ze masz ja jedna;
44 1,14| Juzci i jej nie podoba sie Sara, ale wiesz, co mi raz powiedziala
45 1,14| powiedz mi? - nalegala Sara tulac sie do ramienia nastepcy. -
46 1,14| ciebie, panie... - szepnela Sara.~- Wiem, ze mnie kochasz
47 1,14| jego najwierniejszy?...~Sara spuscila rece na kolana
48 1,14| tak mnie piesc jak one...~Sara schwycila go za rece i z
49 1,14| sluzebnica, Ester - odparla Sara.~- Mieszka u mnie juz miesiac,
50 1,14| Tamten - odpowiedziala Sara - jest Ezechiel, syn Rubena,
51 1,14| ludzie... Spiewaj, Saro.~Sara klekla na murawie u stop
52 1,14| wydobywa sie z niepewnosci.~Sara umilkla, ksiaze zamyslil
53 1,15| Ramzesa podejrzenie, ze i Sara pod pozorami dobroci moze
54 1,15| zabranie jej do domu ksiecia, Sara wpadla w stan oszolomienia.
55 1,15| przelewac cudza krew, zabijac...~Sara na chwile wpadla w rozpacz;
56 1,15| twarz!...~Wobec tego slowka Sara zapomniala o bolu i trwodze.
57 1,15| wspomnial o tancerkach. Wowczas Sara wybuchla. Jak to, wiec on
58 1,15| ale myslal o czym innym, a Sara nawet odgadnac nie mogla -
59 1,16| wiekszego zblizenia miedzy Sara i jej ksiazecym kochankiem.
60 1,16| zmeczony wracal do willi, Sara juz czekala w progu z miednica
61 1,16| nie ufajac Zydom, choc - Sara moze byc inna..."~Raz, wrociwszy
62 1,16| braci moich?... - szepnela Sara, z trwoga patrzac na Ramzesa
63 1,16| umiem takiej - odpowiedziala Sara, w ktorej slowa ksiecia
64 1,16| ze nastepca tronu siada z Sara do prostej lodzi i nawet
65 1,16| czlowiek niewolnica. Ze zas Sara jest brzemienna...~- Czy
66 1,16| dostojnosc nastepca, ani nawet Sara?... - usmiechnal sie Herhor. -
67 1,16| lekarza?..~- Powtarzam, ze Sara nic nie wie o tym, zas poczciwa
68 1,16| czolenku odezwala sie arfa i Sara drzacym glosem zaczela piesn:~- "
69 1,16| maja poczatku - spiewala Sara - a dom Jego nie ma granic.
70 1,17| Od owego wieczoru, kiedy Sara spiewala w lodce, statek
71 1,17| takim razie? W dodatku - Sara byla niezdrowa: chudla,
72 1,17| lezala pod opieka Tafet. Sara az krzyknela zobaczywszy
73 1,17| naszej dolince... - mowila Sara. - O, gdziez te czasy!...
74 1,17| miesiac z toba - mowila Sara tulac sie do Ramzesa - ale
75 1,17| sygnal dany w gorze rzeki.~Sara wstrzasnela sie.~- O, czy
76 1,17| wesolo czekaj na mnie...~Sara wypuscila go z objec i spojrzala
77 1,17| Panie - odezwala sie Sara - ja wiem, ze oni cie tam
78 1,17| mlekiem w poludnie...~- Sara jest bardzo dobra dziewczyna -
79 1,18| ta klatke, ktora dala ci Sara wowczas, kiedysmy witali
80 1,19| korpus i namiestnikostwo. Sara zas zobojetniala mu jako
81 1,19| tylko nie przeszkodzila ta Sara, Zydowka - odezwal sie po
82 1,19| nie uprzedzil. - Wiesz, Sara powila ci syna...~- Doprawdy?...
83 1,19| maja przyjechac dostojna Sara z synem?...~- A niech przyjada
84 1,19| pomimo upalu, przyjechala Sara z calym dworem i synem.
85 1,19| Ksiaze zmieszal sie. Skad Sara mogla dowiedziec sie o Kamie
86 1,19| moj syn!... - wybuchnela Sara.~- I ty, ktora wierzysz
87 1,19| sie Fenicjanki - odparla Sara. - Ale dopiero tu wszyscy
88 1,19| spytala niespokojnie Sara.~- Ja powiedzialem: Grek?...
89 1,19| Hiram?... - krzyknela Sara. - Hiram, alez to najwiekszy
90 1,19| Bardzo wiele - mowila Sara. - Ty panie, sluchasz dzisiaj
91 1,19| Na co!... - zawolala Sara. - Beda wam i Asyryjczykom
92 1,19| osobe, wiec slusznie mowi Sara, ze to sa nikczemnicy, ktorych
93 1,19| ktory zajmuje ta... Zydowka Sara, i mnie dalbys warte, nie
94 1,19| falsz!... - mowil ksiaze. - Sara nie dopuscilaby sie takiej
95 1,19| do willi, gdzie mieszkala Sara. Pomimo gwiazdzistej nocy
96 1,19| poznego wieczoru czuwano tam. Sara wlasnymi rekoma prala pieluszki
97 1,19| wzruszenia stanal na progu, Sara krzyknela, lecz wnet uspokoila
98 1,19| O Jehowo!... - szepnela Sara.~- Widzisz, ze klamiesz.
99 1,19| zostal Zydem... - szepnela Sara szlochajac u nog ksiecia.~-
100 1,19| Smierc!... - krzyknela Sara rozdzierajacym glosem.~Rzucila
101 1,19| tez i nie bylo potrzeby. Sara owinela plachta kwilace
102 1,19| otchlan sluzalstwa. Ale Sara byla tylko narzedziem kaplanow,
103 1,19| Mefresa arcykaplanstwa. Sara padla u nog jego jak zdeptany
104 1,19| rzucil sie.~- I coz na to Sara?... - zapytal predko.~-
105 1,19| Stosownie do rozkazu Sara poszla z dzieckiem do izby
106 1,19| odstapily jej swieza mate, ale Sara nie polozyla sie spac, tylko
107 1,19| niewinny pomiot... Dlatego Sara nie bedzie juz myla nog
108 1,19| Mowiono mi, panie, ze Sara stracila twoje laski?~-
109 1,19| gdy jej odpowiedziano, ze Sara wrocila juz do lask nastepcy
110 1,19| po nim ukazala sie pani Sara strasznie krzyczac.~- Alez
111 1,19| imieniu jego swiatobliwosci.~Sara nagle zerwala sie na rowne
112 1,19| Kto zabil?... - rzekla Sara zduszonym glosem, topiac
113 1,19| krzyknela nieludzkim glosem Sara. - Ja zabilam moje dziecko
114 1,19| Ja... ja!... - powtarzala Sara. - Hej, ludzie, ktorzy mnie
115 1,19| syn ze mna!... - wtracila Sara rzucajac sie do kolyski.~-
116 1,19| zaraz bedziesz wolna.~Ale Sara zamiast wzruszyc sie tym
117 1,19| dodajac od siebie uwage, ze Sara wydaje mu sie niewinna.
118 1,19| wikla sie... Bo przeciez Sara wciaz twierdzi, ze ona zabila
119 1,19| zwloki Ramzesowego synka, a Sara wciaz przebywala w wiezieniu
120 1,19| Twoja druga kobieta, Sara Zydowka...~- Czy takze uciekla?..~-
121 1,19| zyje?... - pytal kaplana. - Sara oskarzyla sie o dzieciobojstwo?...
122 1,19| Dziecko zabil Lykon, Sara zas oskarzyla sie, azeby
123 1,20| Ramzesa podejrzenie, ze i Sara pod pozorami dobroci moze
124 1,20| zabranie jej do domu ksiecia, Sara wpadla w stan oszolomienia.
125 1,20| przelewac cudza krew, zabijac...~Sara na chwile wpadla w rozpacz;
126 1,20| twarz!...~Wobec tego slowka Sara zapomniala o bolu i trwodze.
127 1,20| wspomnial o tancerkach. Wowczas Sara wybuchla. Jak to, wiec on
128 1,20| ale myslal o czym innym, a Sara nawet odgadnac nie mogla -
129 1,21| wiekszego zblizenia miedzy Sara i jej ksiazecym kochankiem.
130 1,21| zmeczony wracal do willi, Sara juz czekala w progu z miednica
131 1,21| nie ufajac Zydom, choc - Sara moze byc inna..."~Raz, wrociwszy
132 1,21| braci moich?... - szepnela Sara, z trwoga patrzac na Ramzesa
133 1,21| umiem takiej - odpowiedziala Sara, w ktorej slowa ksiecia
134 1,21| ze nastepca tronu siada z Sara do prostej lodzi i nawet
135 1,21| czlowiek niewolnica. Ze zas Sara jest brzemienna...~- Czy
136 1,21| dostojnosc nastepca, ani nawet Sara?... - usmiechnal sie Herhor. -
137 1,21| lekarza?..~- Powtarzam, ze Sara nic nie wie o tym, zas poczciwa
138 1,21| czolenku odezwala sie arfa i Sara drzacym glosem zaczela piesn:~- "
139 1,21| maja poczatku - spiewala Sara - a dom Jego nie ma granic.
140 1,22| Od owego wieczoru, kiedy Sara spiewala w lodce, statek
141 1,22| takim razie? W dodatku - Sara byla niezdrowa: chudla,
142 1,22| lezala pod opieka Tafet. Sara az krzyknela zobaczywszy
143 1,22| naszej dolince... - mowila Sara. - O, gdziez te czasy!...
144 1,22| miesiac z toba - mowila Sara tulac sie do Ramzesa - ale
145 1,22| sygnal dany w gorze rzeki.~Sara wstrzasnela sie.~- O, czy
146 1,22| wesolo czekaj na mnie...~Sara wypuscila go z objec i spojrzala
147 1,22| Panie - odezwala sie Sara - ja wiem, ze oni cie tam
148 1,22| mlekiem w poludnie...~- Sara jest bardzo dobra dziewczyna -
149 1,23| ta klatke, ktora dala ci Sara wowczas, kiedysmy witali
150 1,27| ze jedna z moich kobiet, Sara, umarla, a jej syn zostal
151 1,27| robia ich mumie. A zarowno Sara, jak i twoj syn beda mieli
152 1,30| tylko nie przeszkodzila ta Sara, Zydowka - odezwal sie po
153 2,6 | nie uprzedzil. - Wiesz, Sara powila ci syna...~- Doprawdy?...
154 2,7 | maja przyjechac dostojna Sara z synem?...~- A niech przyjada
155 2,8 | pomimo upalu, przyjechala Sara z calym dworem i synem.
156 2,10| Ksiaze zmieszal sie. Skad Sara mogla dowiedziec sie o Kamie
157 2,10| moj syn!... - wybuchnela Sara.~- I ty, ktora wierzysz
158 2,10| sie Fenicjanki - odparla Sara. - Ale dopiero tu wszyscy
159 2,10| spytala niespokojnie Sara.~- Ja powiedzialem: Grek?...
160 2,12| Hiram?... - krzyknela Sara. - Hiram, alez to najwiekszy
161 2,12| Bardzo wiele - mowila Sara. - Ty panie, sluchasz dzisiaj
162 2,12| Na co!... - zawolala Sara. - Beda wam i Asyryjczykom
163 2,12| osobe, wiec slusznie mowi Sara, ze to sa nikczemnicy, ktorych
164 2,13| ktory zajmuje ta... Zydowka Sara, i mnie dalbys warte, nie
165 2,13| falsz!... - mowil ksiaze. - Sara nie dopuscilaby sie takiej
166 2,13| do willi, gdzie mieszkala Sara. Pomimo gwiazdzistej nocy
167 2,13| poznego wieczoru czuwano tam. Sara wlasnymi rekoma prala pieluszki
168 2,13| wzruszenia stanal na progu, Sara krzyknela, lecz wnet uspokoila
169 2,13| O Jehowo!... - szepnela Sara.~- Widzisz, ze klamiesz.
170 2,13| zostal Zydem... - szepnela Sara szlochajac u nog ksiecia.~-
171 2,13| Smierc!... - krzyknela Sara rozdzierajacym glosem.~Rzucila
172 2,13| tez i nie bylo potrzeby. Sara owinela plachta kwilace
173 2,13| otchlan sluzalstwa. Ale Sara byla tylko narzedziem kaplanow,
174 2,13| Mefresa arcykaplanstwa. Sara padla u nog jego jak zdeptany
175 2,13| rzucil sie.~- I coz na to Sara?... - zapytal predko.~-
176 2,13| Stosownie do rozkazu Sara poszla z dzieckiem do izby
177 2,13| odstapily jej swieza mate, ale Sara nie polozyla sie spac, tylko
178 2,13| niewinny pomiot... Dlatego Sara nie bedzie juz myla nog
179 2,14| Mowiono mi, panie, ze Sara stracila twoje laski?~-
180 2,14| gdy jej odpowiedziano, ze Sara wrocila juz do lask nastepcy
181 2,16| po nim ukazala sie pani Sara strasznie krzyczac.~- Alez
182 2,16| imieniu jego swiatobliwosci.~Sara nagle zerwala sie na rowne
183 2,16| Kto zabil?... - rzekla Sara zduszonym glosem, topiac
184 2,16| krzyknela nieludzkim glosem Sara. - Ja zabilam moje dziecko
185 2,16| Ja... ja!... - powtarzala Sara. - Hej, ludzie, ktorzy mnie
186 2,16| syn ze mna!... - wtracila Sara rzucajac sie do kolyski.~-
187 2,16| zaraz bedziesz wolna.~Ale Sara zamiast wzruszyc sie tym
188 2,16| dodajac od siebie uwage, ze Sara wydaje mu sie niewinna.
189 2,16| wikla sie... Bo przeciez Sara wciaz twierdzi, ze ona zabila
190 2,16| zwloki Ramzesowego synka, a Sara wciaz przebywala w wiezieniu
191 2,21| Twoja druga kobieta, Sara Zydowka...~- Czy takze uciekla?..~-
192 2,21| zyje?... - pytal kaplana. - Sara oskarzyla sie o dzieciobojstwo?...
193 2,21| Dziecko zabil Lykon, Sara zas oskarzyla sie, azeby
194 2,22| ze jedna z moich kobiet, Sara, umarla, a jej syn zostal
195 2,22| robia ich mumie. A zarowno Sara, jak i twoj syn beda mieli
196 3,15| nimi rachunek?...~A biedna Sara... A maly synek moj... Jaki
|