Tom, Rozdzial
1 1,1 | nieprzyjaciel z tej strony mogl was napasc.~- Nie jestem dowodca,
2 1,2 | Memfis. Baczcie wiec, azeby was nieszczescie nie spotkalo!...~
3 1,4 | smiechu chcialem przylapac was, paniczykow... Na moje nieszczescie
4 1,10| tronu... Smierc spadnie na was i dzieci wasze!...~- Ustapimy,
5 1,10| nad wasza nedza, ale chca was popchnac do zniszczenia
6 1,11| kaplana widziales, ktory do was przemawial`?~- To nie byl
7 1,12| postac krolewska...~- Biore was za swiadkow, ze ta kobieta
8 1,12| reke poczal wolac:~- Oby was kurcz zlapal za wnetrznosci,
9 1,14| juz miesiac, ale boi sie was, panie, wiec zawsze ucieka.
10 1,15| parszywe psy, oby was trad stoczyl... Jezeli od
11 1,15| i marsz na czolno bodaj was mor pobil! Zolnierz jego
12 1,16| rozgniewany nastepca - przekonam was, ze i ja sie nie nudze...~
13 1,18| i pasztety.~- A niechze was krokodyl pozre! - zawolal
14 1,19| swiecie. Slysze, pobila was burza okolo Rafii?... Powinniscie
15 1,19| hojna zlozyc ofiare, ze was ocalili!... W Memfis przez
16 1,19| zlota, na czym niejeden z was pieknie zarobi. Mamy kuropatwy,
17 1,19| jest potezny i wywoluje was, i zaklinam... Przyjdzcie
18 1,19| Archima, Rabur, zaklinam was i wzywam... Przez imie gwiazdy,
19 1,19| wlasnymi duszami. Niektorzy z was utracili wiare wyzsza, a
20 1,19| Najwazniejsza rzecza dla was jest utrzymac dziesiecioletni
21 1,19| Asyria jeszcze sie boi was, nic nie wie o zbiegu zlych
22 1,19| ze krol Assar przyszle do was poselstwo. Ufajcie mi, ze
23 1,19| kaplanskie.~- Oby spadly na was wszelkie blogoslawienstwa:
24 1,19| Baldachiensis, Paumachiae, wzywam was, abyscie byli swiadkami
25 1,19| faraona zmniejszyly sie i u was - wtracil ksiaze...~- Prawde
26 1,19| szczescie, ze juz wyrwe sie od was i osiade miedzy kaplanami...~-
27 1,19| bardzo bogatych...~- Czy was Tyfon opetal?... - wrzasnal
28 1,19| Fenicja - wisi bieda!...~"Was zabiora Asyryjczycy - mowil
29 1,19| byscie wy zrobili, gdyby was naprawde napadl Assar?...~
30 1,19| bogatsza anizeli ta?...~- Niech was bogowie bronia od takiej
31 1,19| wlal lyzke smoly.~- Oby was ziemia pozarla... Milosierdzia!...
32 1,19| ze juz kiedys spotkalem was, pobozny ojcze?~- W roku
33 1,19| dostojni ojcowie, ze kazdy z was lepiej objasnilby mlodego
34 1,19| rzeczach, albowiem napelnia was madrosc, a bogini Mut przemawia
35 1,19| jednak na mnie, ktory wobec was jestem tylko uczniem i prochem,
36 1,19| ze ja mysle o wygnaniu was?...~Bankier po raz drugi
37 1,19| dlugi, a ze Fenicjan juz u was nie bedzie, wiec musicie
38 1,19| ci, ktorzy opowiadaja o was tak straszne historie...
39 1,19| wypadki i... skoncza sie dla was ciezkie czasy!...~- Wiesz,
40 1,19| Ja nie moge byc obcym dla was, gdy dar mego glosu, ktorym
41 1,19| tylko oddac przeslane dla was - odparl zreczny tlomacz.~-
42 1,19| radzic ksieciu!... Alez on was juz dzisiaj zaczarowal jak
43 1,19| okolicznosciom...~- Ale co was zmusza do tego?... - wolal
44 1,19| gadaninach?... Zaprawde zaden z was nie uniknie smierci!~- O
45 1,19| wiecznie!) i przekonasz sie, ze was nikt nie podsluchuje, upadnij
46 1,19| spelnili rozkaz.~- Pytam sie was, bo to potrzebne jest do
47 1,19| ciesza sie takim zaufaniem u was? - zapytal ksiaze.~- Kaplani
48 1,19| Rzecz bardzo dziwna! Bylo was czterech...~- Wcale nie
49 1,19| nieszczescie. Chyba nie przeraza was wojna z nedznym Libijczykiem?... -
50 1,19| nawet wiecej?~Dalej - pytam was, ojcowie, ktory faraon,
51 1,19| zolnierze chca wojny. Owszem, was moglaby spotkac wymowka.
52 1,19| waznej sprawie.~- Bodaj was ziemia pochlonela! - mruknal
53 1,19| zabil, pytasz?... Znam ja was - kaplani!... Znam wasza
54 1,19| cudotworce i moze...~- O, niech was blogoslawi Astoreth... Nie,
55 1,19| blogoslawi Astoreth... Nie, niech was blogoslawia wasi bogowie
56 1,19| jego swiatobliwosci (oby was robaki zjadly!), wyginiecie
57 1,19| sledztwa:~- Pasy kaze z was drzec!... powbijam na pale,
58 1,19| czekajac, az ona przyjdzie do was. Radbym jednak dowiedziec
59 1,20| parszywe psy, oby was trad stoczyl... Jezeli od
60 1,20| i marsz na czolno bodaj was mor pobil! Zolnierz jego
61 1,21| rozgniewany nastepca - przekonam was, ze i ja sie nie nudze...~
62 1,23| i pasztety.~- A niechze was krokodyl pozre! - zawolal
63 1,24| swiecie. Slysze, pobila was burza okolo Rafii?... Powinniscie
64 1,24| hojna zlozyc ofiare, ze was ocalili!... W Memfis przez
65 1,24| zlota, na czym niejeden z was pieknie zarobi. Mamy kuropatwy,
66 1,25| jest potezny i wywoluje was, i zaklinam... Przyjdzcie
67 1,25| Archima, Rabur, zaklinam was i wzywam... Przez imie gwiazdy,
68 1,25| wlasnymi duszami. Niektorzy z was utracili wiare wyzsza, a
69 1,25| Najwazniejsza rzecza dla was jest utrzymac dziesiecioletni
70 1,25| Asyria jeszcze sie boi was, nic nie wie o zbiegu zlych
71 1,25| ze krol Assar przyszle do was poselstwo. Ufajcie mi, ze
72 1,25| kaplanskie.~- Oby spadly na was wszelkie blogoslawienstwa:
73 1,25| Baldachiensis, Paumachiae, wzywam was, abyscie byli swiadkami
74 1,28| piekielnego panstwa, wywoluje was i wzywam moca najwyzszego
75 1,28| jestem obdarzony, zaklinam was i rozkazuje...~W tym miejscu
76 1,28| nieustraszony, ktory wywoluje was przez zaklecia... Aye, Saraye,
77 1,30| bardzo bogatych...~- Czy was Tyfon opetal?... - wrzasnal
78 1,30| Fenicja - wisi bieda!...~"Was zabiora Asyryjczycy - mowil
79 1,30| byscie wy zrobili, gdyby was naprawde napadl Assar?...~
80 1,30| bogatsza anizeli ta?...~- Niech was bogowie bronia od takiej
81 2,2 | wlal lyzke smoly.~- Oby was ziemia pozarla... Milosierdzia!...
82 2,2 | ze juz kiedys spotkalem was, pobozny ojcze?~- W roku
83 2,2 | dostojni ojcowie, ze kazdy z was lepiej objasnilby mlodego
84 2,2 | rzeczach, albowiem napelnia was madrosc, a bogini Mut przemawia
85 2,2 | jednak na mnie, ktory wobec was jestem tylko uczniem i prochem,
86 2,4 | ze ja mysle o wygnaniu was?...~Bankier po raz drugi
87 2,5 | dlugi, a ze Fenicjan juz u was nie bedzie, wiec musicie
88 2,6 | ci, ktorzy opowiadaja o was tak straszne historie...
89 2,7 | wypadki i... skoncza sie dla was ciezkie czasy!...~- Wiesz,
90 2,9 | Ja nie moge byc obcym dla was, gdy dar mego glosu, ktorym
91 2,10| tylko oddac przeslane dla was - odparl zreczny tlomacz.~-
92 2,11| radzic ksieciu!... Alez on was juz dzisiaj zaczarowal jak
93 2,12| okolicznosciom...~- Ale co was zmusza do tego?... - wolal
94 2,12| gadaninach?... Zaprawde zaden z was nie uniknie smierci!~- O
95 2,13| wiecznie!) i przekonasz sie, ze was nikt nie podsluchuje, upadnij
96 2,15| spelnili rozkaz.~- Pytam sie was, bo to potrzebne jest do
97 2,15| ciesza sie takim zaufaniem u was? - zapytal ksiaze.~- Kaplani
98 2,15| Rzecz bardzo dziwna! Bylo was czterech...~- Wcale nie
99 2,15| nieszczescie. Chyba nie przeraza was wojna z nedznym Libijczykiem?... -
100 2,15| nawet wiecej?~Dalej - pytam was, ojcowie, ktory faraon,
101 2,15| zolnierze chca wojny. Owszem, was moglaby spotkac wymowka.
102 2,16| waznej sprawie.~- Bodaj was ziemia pochlonela! - mruknal
103 2,16| zabil, pytasz?... Znam ja was - kaplani!... Znam wasza
104 2,16| cudotworce i moze...~- O, niech was blogoslawi Astoreth... Nie,
105 2,16| blogoslawi Astoreth... Nie, niech was blogoslawia wasi bogowie
106 2,18| jego swiatobliwosci (oby was robaki zjadly!), wyginiecie
107 2,18| sledztwa:~- Pasy kaze z was drzec!... powbijam na pale,
108 2,21| czekajac, az ona przyjdzie do was. Radbym jednak dowiedziec
109 2,23| piekielnego panstwa, wywoluje was i wzywam moca najwyzszego
110 2,23| jestem obdarzony, zaklinam was i rozkazuje...~W tym miejscu
111 2,23| nieustraszony, ktory wywoluje was przez zaklecia... Aye, Saraye,
112 3,1 | arcykaplana, ktory moglby was zastepowac w pelnieniu religijnych
113 3,1 | goniles Tehenne i zaskoczyl was Tyfon - rzekla krolowa. -
114 3,2 | panowania?... Zle duchy opetaly was wszystkich!...~Audiencja
115 3,4 | dwu swiatow, przychodzi do was i zada, abyscie przygotowali
116 3,4 | godzi, azeby nie spotkaly was kary w doczesnym i przyszlym
117 3,4 | reke, gdyz bede jednym z Was." ******** ~Gdy kazdy czlonek
118 3,6 | dlugie szaty z tkanin wcale u was nie znanych, maja sandaly
119 3,6 | goscincach...A jaka slawa dla was, panie!... jakie dochody
120 3,6 | nastepcy moi - mowil w duchu - was wzywam na swiadectwo, ze
121 3,6 | Ja nie tego chcialem od was.~Fenicjanin zblizyl sie
122 3,6 | Swieci ojcowie! Nie wzywalem was do tej pory na rade, poniewaz
123 3,6 | ulepszeniach nie mowie, gdyz was, ludzi swietych, rzeczy
124 3,6 | ciagnal faraon - nieslusznie was posadzalem o uprzedzenie
125 3,6 | bede niekiedy zapytywal was o opinie w rozmaitych sprawach...~-
126 3,6 | Dlatego - dodal szybko - od was, swieci mezowie, bede potrzebowal
127 3,6 | bogow i do swiatyn.~- I do was - rzekl szyderczo faraon.~-
128 3,7 | swiatobliwy panie.~- Dobrze. A kto was, dozorcow, przekona, ze
129 3,9 | przyjdziecie, gdyby kto z was na miejscu mego nazwiska
130 3,10| zakonczyl:~- Dzis wezwalem was, abyscie mi pomogli zwolac
131 3,10| powiedziec, ze moja milosc dla was zwiekszy sie... ale dam
132 3,11| gdy medrzec przyjdzie do was z wynalazkiem, ktory moglby
133 3,11| pozytek?... Widac strach was ogarnia, azeby badacz nie
134 3,12| wiec umyslilem - polaczyc was ze soba. Co latwo moze sie
135 3,12| swiat i ziemi, lecz pytam was: czy moge nazywac przytomnym
136 3,12| Egiptowi... Dlatego zebralismy was, czcigodni mezowie, azeby
137 3,12| zastosujcie... A jezeli niepokoi was ogrom odpowiedzialnosci,
138 3,14| przez ten czas nikomu z was nie stala sie krzywda, a
139 3,15| rozkazow... Ale chce przekonac was, ze serce moje glebiej ocenia
140 3,16| poganami, w imie bogow wzywam was, zebyscie swiatynie zostawili
141 3,16| O nielad, jaki panuje u was... O to, ze juz nie jestescie
142 3,16| krolowa.~- Sam kaplan namawia was do gwaltu nad kaplanami...~
143 3,16| krolewskich i ze... mozna zlozyc was z tronu...~- Tego wlasnie
144 3,17| Grek wpadl w gniew.~- Bodaj was ziemia pochlonela!... Bodaj
145 3,18| zrobiles, nie on...~Zabawni z was ludzie mimo poteznego umyslu -
|