Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
pancerzach 3
pancerze 1
panem 22
pani 116
pania 17
panicze 2
panicznym 2
Frequency    [«  »]
118 tymczasem
117 przecie
116 my
116 pani
116 sary
116 syn
116 tez
Boleslaw Prus
Faraon

IntraText - Concordances

pani

    Tom,  Rozdzial
1 1,3 | prozno bedziesz wolala twojej pani, jak teraz ja ciebie... 2 1,7 | przed nia glowy.~Dostojna pani przyjela syna w gabinecie 3 1,7 | go i znowu polozyl sie, a pani skinawszy glowa zapytala:~- 4 1,7 | O bogowie! - zawolala pani - wszak pare dni temu wyplacono 5 1,7 | zabijaja koty...~Dostojna pani usmiechnela sie.~- Mowisz 6 1,7 | odpowiedziala dostojna pani z lekka marszczac brwi - 7 1,7 | Nilu nasze pola.~Wielka pani rozesmiala sie.~- Nie - 8 1,7 | klopotow. Na kaplanow - dodala pani - mozesz gniewac sie, byles 9 1,7 | Wole wziac od Fenicjan.~Pani wstrzasnela glowa.~- Jestes 10 1,7 | ale nie mam... - mowila pani, ze smutkiem rozkladajac 11 1,7 | dziecko moje - szepnela pani, z trwoga patrzac na syna. - 12 1,7 | przysionku, twarz dostojnej pani mienila sie: miejsce majestatu 13 1,7 | jest wysluchany.~Dostojna pani zerwala sie i pelna zdumienia 14 1,9 | Przeciez ty tu jestes pani, wielka pani...~- Raz wyszlam 15 1,9 | ty tu jestes pani, wielka pani...~- Raz wyszlam do ogrodu 16 1,14| rozumiem. Chyba czcigodna pani Nikotris w najniebezpieczniejszym 17 1,16| rzekla z gniewem dostojna pani.~- Po co? - spytal minister. - 18 1,16| ta Zydowka!... - szeptala pani mnac wachlarz z pior.~- 19 1,16| Czy tak?... - zawolala pani. - Skad wiesz?...~- O czym 20 1,16| narobic klopotu - wtracila pani.~- Wszystko przewidziane - 21 1,16| wnuk Zydem!...~- Nie trac pani do niego zbyt wczesnie serca. 22 1,16| raz mowisz to, czcigodna pani.~- Wiec i o tym wiesz?... - 23 1,16| czcigodna Nikotris.~- Czy wiesz, pani, co to jest za piesn?... - 24 1,16| winien. Ale nie zapominaj, pani, ze Zydzi niejeden taki 25 1,16| sie nic zlego?...~- Recze pani, ze nikomu nie stanie sie 26 1,16| dodal:~- Tak, czcigodna pani! Mozna smiac sie z wielu 27 1,17| sie miewasz, zas czcigodna pani Nikotris i jego dostojnosc 28 1,18| ojcowskie udal sie do matki.~Pani siedzac w swym gabinecie 29 1,18| mowil Ramzes calujac matke.~Pani wyprowadzila go do ogrodka, 30 1,18| podejrzliwym !... - zgromila go pani. - Jest to zwykla wstydliwosc 31 1,18| ze ptaki te pochodza od pani Sary; wiec on tylko dla 32 1,19| jutro z rana umyc nog swej pani, ktora tu zaraz przyjdzie. 33 1,19| krnabrna, na rozkaz swej pani~powinna otrzymac chloste.~ 34 1,19| kazdego poranku ma swojej pani myc nogi, oblewac ja woda 35 1,19| dostojnosci umyla nogi swej nowej pani - odparl urzednik.~- Czy 36 1,19| zreczna, wiec rozgniewana pani uderzyla ja noga miedzy 37 1,19| Upadla na ziemie. A gdy nowa pani kazala jej isc precz, wyszla, 38 1,19| noc spedzila?...~- Nowa pani?...~- Nie! - przerwal nastepca. - 39 1,19| poszla na sluzbe do nowej pani, inne kobiety wykapaly malenstwo 40 1,19| bedzie juz myla nog nowej pani i nie bedzie przez nia kopana 41 1,19| ze czcigodna matka twoja, pani Nikotris, i dostojny minister 42 1,19| Zreszta dzialal z wiedza pani Nikotris...~- A Mefres po 43 1,19| rozdraznieniem Fenicjanka.~- Niech pani raczy laskawie usiasc boskim 44 1,19| gdy sluzaca uciekla, jej pani rzucila sie goraczkowo do 45 1,19| nomarcha - ze dziecko twej pani zabite?~Czlowiek upadl na 46 1,19| Zaraz po przyjsciu do naszej pani najdostojniejszego ksiecia 47 1,19| ksiaze byl w nocy u waszej pani? - spytal Mefres.~- Rzekles, 48 1,19| wnet po nim ukazala sie pani Sara strasznie krzyczac.~- 49 1,19| jej ramienia~i rzekl:~- Pani, przychodzimy tu w imieniu 50 1,19| wchodzil w nocy do domu twej pani?~- Otwieralem furtke jego 51 1,19| kobiete.~- Alez to jest pani Kama!... - zawolal nomarcha.~ 52 1,21| rzekla z gniewem dostojna pani.~- Po co? - spytal minister. - 53 1,21| ta Zydowka!... - szeptala pani mnac wachlarz z pior.~- 54 1,21| Czy tak?... - zawolala pani. - Skad wiesz?...~- O czym 55 1,21| narobic klopotu - wtracila pani.~- Wszystko przewidziane - 56 1,21| wnuk Zydem!...~- Nie trac pani do niego zbyt wczesnie serca. 57 1,21| raz mowisz to, czcigodna pani.~- Wiec i o tym wiesz?... - 58 1,21| czcigodna Nikotris.~- Czy wiesz, pani, co to jest za piesn?... - 59 1,21| winien. Ale nie zapominaj, pani, ze Zydzi niejeden taki 60 1,21| sie nic zlego?...~- Recze pani, ze nikomu nie stanie sie 61 1,21| dodal:~- Tak, czcigodna pani! Mozna smiac sie z wielu 62 1,22| sie miewasz, zas czcigodna pani Nikotris i jego dostojnosc 63 1,23| ojcowskie udal sie do matki.~Pani siedzac w swym gabinecie 64 1,23| mowil Ramzes calujac matke.~Pani wyprowadzila go do ogrodka, 65 1,23| podejrzliwym !... - zgromila go pani. - Jest to zwykla wstydliwosc 66 1,23| ze ptaki te pochodza od pani Sary; wiec on tylko dla 67 1,28| matka?~- Moja matka jest pani Ameces, kobieta jego swiatobliwosci.~- 68 1,28| swiatobliwosc przyjmowal wizyte pani Nikotris, matki nastepcy 69 2,13| jutro z rana umyc nog swej pani, ktora tu zaraz przyjdzie. 70 2,13| krnabrna, na rozkaz swej pani~powinna otrzymac chloste.~ 71 2,13| kazdego poranku ma swojej pani myc nogi, oblewac ja woda 72 2,13| dostojnosci umyla nogi swej nowej pani - odparl urzednik.~- Czy 73 2,13| zreczna, wiec rozgniewana pani uderzyla ja noga miedzy 74 2,13| Upadla na ziemie. A gdy nowa pani kazala jej isc precz, wyszla, 75 2,13| noc spedzila?...~- Nowa pani?...~- Nie! - przerwal nastepca. - 76 2,13| poszla na sluzbe do nowej pani, inne kobiety wykapaly malenstwo 77 2,13| bedzie juz myla nog nowej pani i nie bedzie przez nia kopana 78 2,14| ze czcigodna matka twoja, pani Nikotris, i dostojny minister 79 2,14| Zreszta dzialal z wiedza pani Nikotris...~- A Mefres po 80 2,16| rozdraznieniem Fenicjanka.~- Niech pani raczy laskawie usiasc boskim 81 2,16| gdy sluzaca uciekla, jej pani rzucila sie goraczkowo do 82 2,16| nomarcha - ze dziecko twej pani zabite?~Czlowiek upadl na 83 2,16| Zaraz po przyjsciu do naszej pani najdostojniejszego ksiecia 84 2,16| ksiaze byl w nocy u waszej pani? - spytal Mefres.~- Rzekles, 85 2,16| wnet po nim ukazala sie pani Sara strasznie krzyczac.~- 86 2,16| jej ramienia~i rzekl:~- Pani, przychodzimy tu w imieniu 87 2,16| wchodzil w nocy do domu twej pani?~- Otwieralem furtke jego 88 2,16| kobiete.~- Alez to jest pani Kama!... - zawolal nomarcha.~ 89 2,23| matka?~- Moja matka jest pani Ameces, kobieta jego swiatobliwosci.~- 90 2,23| swiatobliwosc przyjmowal wizyte pani Nikotris, matki nastepcy 91 3,1 | Zobaczywszy Ramzesa czcigodna pani schylila sie, aby mu upasc 92 3,3 | Zobaczywszy faraona czcigodna pani chciala znowu upasc na kolana, 93 3,3 | powtorzyla stroskana pani.~- Niesmiertelny ojciec 94 3,3 | bezboznikiem... - wtracila pani.~- Kraj juz sie burzy, ale 95 3,3 | zalewaja Egipt - zawolala pani. - Zwlaszcza Fenicjanie...~- 96 3,5 | ratunek.~Jakoz czcigodna pani natychmiast udala sie do 97 3,5 | powiedzial najczcigodniejszej pani, ze po pogrzebie ojca kobiety 98 3,5 | Od tej pory czcigodna pani nigdy i w zadnej sprawie 99 3,7 | wiozacy mumie krolewska weszla pani Nikotris i kilkunastu kaplanow, 100 3,12| przeczytal akt, w ktorym mloda pani obiecuje: dobrze karmic 101 3,12| Na drugi dzien czcigodna pani Nikotris wezwala do siebie 102 3,12| w domu? - nagle zapytala pani.~Tutmozis zmieszal sie i 103 3,12| na tym samym drzewie...~Pani zerwala sie i wydobyla ze 104 3,12| Ramzes?... - znowu spytala pani, choc w jej oczach juz bylo 105 3,12| cienie ojcow!... - zawolala pani skladajac rece. - Faraon 106 3,12| podsluchuje.~- Dostojny ojcze pani Hebron, mojej czcigodnej 107 3,15| swiatobliwosci.~Dostojna pani byla blada i drzaca. Kazala 108 3,15| nasza sluzba - ciagnela pani - caly lud jest przekonany, 109 3,15| przynajmniej - odezwala sie pani po namysle - badz milosierny... 110 3,16| krolowej Nikotris. Czcigodna pani prawie gwaltem wdarla sie 111 3,16| do Memfisu... - odparla pani.~Faraon zamyslil sie, potem 112 3,16| Fenicjanina.~- Czcigodna pani - odparl nie zmieszany tyryjczyk 113 3,16| krolowa.~Hiram odwrocil sie do pani bokiem i mowil:~- Od trzech 114 3,16| zaden muskul.~- Czcigodna pani - odparl - jezeli Mefres 115 3,17| wyjezdzie Tutmozisa czcigodna pani Nikotris milczac, z zacisnietymi 116 3,17| pokojowiec faraona i szepnal, ze pani Hebron ciezko zachorowala


Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License