Tom, Rozdzial
1 1,19| Bardzo zacny czlowiek, pan Phut. - "Skad on?..." - Z kraju
2 1,19| wszelkich uciech i milcza. Ten Phut, harranczyk, moze byc asyryjskim
3 1,19| frontowej galerii, harranczyk Phut siegnal do skorzanego worka
4 1,19| ja pojde do niej - odparl Phut. - Albowiem jest to madra
5 1,19| mna do Harranu? - spytal Phut.~Gospodarz patrzyl sie na
6 1,19| domu tej kaplanki - odparl Phut.~- Pamietaj, azebym po zachodzie
7 1,19| do sadu.~To powiedziawszy Phut opuscil restauracja i poszedl
8 1,19| pohamowac drzenia glosu. - Ten Phut prawie nic nie jada, kaze
9 1,19| kupca jest jasne, ze jezeli Phut ma odebrac piec talentow
10 1,19| dziewiatej godziny wieczorem Phut opuscil zajazd "Pod Okretem"
11 1,19| Ulice, ktorymi przechodzil Phut i niewolnik, byly po wiekszej
12 1,19| Abalidot - odpowiedzial Phut.~- Badz pozdrowiony - rzekl
13 1,19| kilkanascie krokow miedzy drzewami Phut znalazl sie w sieni palacyku,
14 1,19| cofneli sie do ogrodu, a Phut zostal sam. Noc bezksiezycowa
15 1,19| mocniej swieca" - pomyslal Phut.~Zaczal szeptac modlitwy
16 1,19| trwala dosc dlugo, gdy nagle Phut znalazl sie przed niska
17 1,19| jednak nie byla gleboka. Phut rownymi nogami stanal na
18 1,19| rzekl obcym - odpowiedzial Phut.~Otworzyly sie drzwi i harranczyk
19 1,19| osmej z rana harranczyk Phut wrocil do fenickiego zajazdu "
20 1,19| swoje. Z czego wyniklo, ze Phut harranezyk przez cala noc
21 1,19| policji i oswiadczyl mu, ze Phut moze byc czlowiekiem niebezpiecznym.
22 1,19| tylko podejrzenia i straty.~Phut chetnie zgodzil sie na propozycja
23 1,19| zajezdzie Asarhadona niejaki Phut, z miasta Harranu...~- Mial
24 1,19| Chaldejczykiem, i nie nazywa sie Phut, ale Beroes...~- Beroes?...
25 1,19| Harranie i tam nazywa sie Phut. Dostal listy od kupcow
26 1,19| kawalek ogona wylezie. Ten Phut byl strasznie madry i pewny
27 1,19| na poszlaki, ze ten niby Phut cala jedna noc przepedzil
28 1,24| Bardzo zacny czlowiek, pan Phut. - "Skad on?..." - Z kraju
29 1,24| wszelkich uciech i milcza. Ten Phut, harranczyk, moze byc asyryjskim
30 1,24| frontowej galerii, harranczyk Phut siegnal do skorzanego worka
31 1,24| ja pojde do niej - odparl Phut. - Albowiem jest to madra
32 1,24| mna do Harranu? - spytal Phut.~Gospodarz patrzyl sie na
33 1,24| domu tej kaplanki - odparl Phut.~- Pamietaj, azebym po zachodzie
34 1,24| do sadu.~To powiedziawszy Phut opuscil restauracja i poszedl
35 1,24| pohamowac drzenia glosu. - Ten Phut prawie nic nie jada, kaze
36 1,24| kupca jest jasne, ze jezeli Phut ma odebrac piec talentow
37 1,25| dziewiatej godziny wieczorem Phut opuscil zajazd "Pod Okretem"
38 1,25| Ulice, ktorymi przechodzil Phut i niewolnik, byly po wiekszej
39 1,25| Abalidot - odpowiedzial Phut.~- Badz pozdrowiony - rzekl
40 1,25| kilkanascie krokow miedzy drzewami Phut znalazl sie w sieni palacyku,
41 1,25| cofneli sie do ogrodu, a Phut zostal sam. Noc bezksiezycowa
42 1,25| mocniej swieca" - pomyslal Phut.~Zaczal szeptac modlitwy
43 1,25| trwala dosc dlugo, gdy nagle Phut znalazl sie przed niska
44 1,25| jednak nie byla gleboka. Phut rownymi nogami stanal na
45 1,25| rzekl obcym - odpowiedzial Phut.~Otworzyly sie drzwi i harranczyk
46 1,25| osmej z rana harranczyk Phut wrocil do fenickiego zajazdu "
47 1,25| swoje. Z czego wyniklo, ze Phut harranezyk przez cala noc
48 1,25| policji i oswiadczyl mu, ze Phut moze byc czlowiekiem niebezpiecznym.
49 1,25| tylko podejrzenia i straty.~Phut chetnie zgodzil sie na propozycja
50 1,30| zajezdzie Asarhadona niejaki Phut, z miasta Harranu...~- Mial
51 1,30| Chaldejczykiem, i nie nazywa sie Phut, ale Beroes...~- Beroes?...
52 1,30| Harranie i tam nazywa sie Phut. Dostal listy od kupcow
53 1,30| kawalek ogona wylezie. Ten Phut byl strasznie madry i pewny
54 1,30| na poszlaki, ze ten niby Phut cala jedna noc przepedzil
|