Tom, Rozdzial
1 1,3 | twoje sa bardzo zuchwale - rzekla marszczac sie dziewczyna. -
2 1,3 | Wiec jestescie poganami - rzekla Sara z godnoscia. - Odpocznijcie,
3 1,7 | ogrodzie, musisz byc zmeczona - rzekla monarchini do czarnej niewolnicy.
4 1,7 | jestes wrogiem kaplanow - rzekla. - Ty, ich ukochany uczen?...~-
5 1,7 | rozesmiala sie.~- Nie - rzekla - ty, Ramzesie, jestes jeszcze
6 1,10| wieczorne.~- On nas obronil - rzekla Sara. - Stanal z toporem
7 1,16| kazalabym ja rozbic!... - rzekla z gniewem dostojna pani.~-
8 1,18| gdy zostali bez swiadkow - rzekla:~- Jestem kobieta, wiec
9 1,19| ze kochasz matke Izyde - rzekla kaplanka glosno. - Musisz
10 1,19| tych, ktorzy cie sledza - rzekla z usmiechem kaplanka. Czlowiek
11 1,19| jest przy naszej swiatyni - rzekla.~Ramzesowi plonely oczy,
12 1,19| ode mnie serce pana mego - rzekla. - A moze i slusznie...~
13 1,19| Posluchaj mnie, panie - rzekla ocierajac lzy - i potep,
14 1,19| otrzymac plagi.~- Nie za kark - rzekla postac - tylko o tak...~
15 1,19| nie jestes dla nas obcy? - rzekla wyniosle.~- Zmijo!... -wybuchnal
16 1,19| lekam sie, ale Fenicji... - rzekla. - O, ty nie wiesz, panie,
17 1,19| ze ona jest zlota?... - rzekla. - Oddam moj naszyjnik,
18 1,19| Badz pozdrowiony, panie - rzekla ocierajac zmoczone rece
19 1,19| podano go ksieciu, a Tbubui rzekla: "Badz laskaw, napij sie".
20 1,19| Dom ten bedzie twoim - rzekla. - Ale ja nie jestem pierwsza
21 1,19| zapewnieniom mezczyzn - rzekla zirytowana Fenicjanka.~-
22 1,19| Zawolala sluzaca.~- Sluchaj - rzekla - spojrzyj na mnie...~Lecz
23 1,19| boskim obliczem do swiatla - rzekla sluzaca.~Naturalne to zadanie
24 1,19| uszy.~- Kto zabil?... - rzekla Sara zduszonym glosem, topiac
25 1,21| kazalabym ja rozbic!... - rzekla z gniewem dostojna pani.~-
26 1,23| gdy zostali bez swiadkow - rzekla:~- Jestem kobieta, wiec
27 1,24| ze kochasz matke Izyde - rzekla kaplanka glosno. - Musisz
28 1,25| tych, ktorzy cie sledza - rzekla z usmiechem kaplanka. Czlowiek
29 2,6 | jest przy naszej swiatyni - rzekla.~Ramzesowi plonely oczy,
30 2,9 | ode mnie serce pana mego - rzekla. - A moze i slusznie...~
31 2,9 | Posluchaj mnie, panie - rzekla ocierajac lzy - i potep,
32 2,9 | otrzymac plagi.~- Nie za kark - rzekla postac - tylko o tak...~
33 2,9 | nie jestes dla nas obcy? - rzekla wyniosle.~- Zmijo!... -wybuchnal
34 2,12| lekam sie, ale Fenicji... - rzekla. - O, ty nie wiesz, panie,
35 2,13| ze ona jest zlota?... - rzekla. - Oddam moj naszyjnik,
36 2,13| Badz pozdrowiony, panie - rzekla ocierajac zmoczone rece
37 2,14| podano go ksieciu, a Tbubui rzekla: "Badz laskaw, napij sie".
38 2,14| Dom ten bedzie twoim - rzekla. - Ale ja nie jestem pierwsza
39 2,14| zapewnieniom mezczyzn - rzekla zirytowana Fenicjanka.~-
40 2,16| Zawolala sluzaca.~- Sluchaj - rzekla - spojrzyj na mnie...~Lecz
41 2,16| boskim obliczem do swiatla - rzekla sluzaca.~Naturalne to zadanie
42 2,16| uszy.~- Kto zabil?... - rzekla Sara zduszonym glosem, topiac
43 3,1 | posluszni?~- Pamietaj - rzekla matka - ze godlem faraona
44 3,1 | i zaskoczyl was Tyfon - rzekla krolowa. - O nierozwazne
45 3,3 | podejrzanymi.~- W takim razie - rzekla z westchnieniem - nie jestes
46 3,12| prawie bledne.~- Siadz - rzekla wskazujac mu stoleczek obok
47 3,15| zostawszy sam na sam z faraonem rzekla placzac:~- Synu moj, przynosze
48 3,16| spojrzal na matke.~- Tak - rzekla krolowa - widzialam tego
|