Tom, Rozdzial
1 3,10| szczescie?~- Jest to piekna Hebron, corka najdostojniejszego
2 3,10| teraz mozesz isc do swojej Hebron...~Zostawszy z jednym tylko
3 3,12| corka twoja, piekna i madra Hebron, przyjmie za malzonka Tutmozisa.~
4 3,12| swym sercu, aby moja corka, Hebron, zostala zona ulubienca
5 3,12| oswiadczyl, ze jego jedyna corka Hebron bedzie miala piecdziesiat
6 3,12| Albowiem ukochana corka moja, Hebron, ma juz dwadziescia lat,
7 3,12| ktorej ukazala sie piekna Hebron z wielkim orszakiem towarzyszek.~
8 3,12| swiatobliwosc zblizyl sie do Hebron i zaprosil ja do swego stolu.~
9 3,12| ja do swego stolu.~Panna Hebron byla rzeczywiscie piekna,
10 3,12| dluzej patrze na ciebie, Hebron, tym wiecej zdumiewam sie.
11 3,12| wie o swoim nieszczesciu?~Hebron usmiechnela sie.~- On od
12 3,12| powinienem siedziec przy tobie, Hebron, bo nawet nie jestem elegantem,
13 3,12| Ramzes zmieszal sie.~- O Hebron, Hebron... Gdybys wiedziala,
14 3,12| zmieszal sie.~- O Hebron, Hebron... Gdybys wiedziala, jaki
15 3,12| musial pilnowac sie wobec Hebron...~Ta pierwsza uczta przeciagnela
16 3,12| najdostojniejszego Antefa, ukazala sie Hebron w bialych szatach, z licznym
17 3,12| oswiadczyl, ze corke swoja Hebron uwalnia spod opieki i ofiaruje
18 3,12| Ramzesa XIII, biore ciebie, Hebron, corke nomarchy tebanskiego,
19 3,12| wielki sedzia i w imieniu Hebron przeczytal akt, w ktorym
20 3,12| mlody wypil polowe, panna Hebron umoczyla usta, po czym oboje
21 3,12| ostateczna.~Tutmozis ujal za reke Hebron i podprowadzil ja do ognia
22 3,12| panny lyzke swietej wody, Hebron dotknela reka ognia, a Tutmozis
23 3,12| wszyscy spostrzegli, ze Hebron ciagle towarzyszyla faraonowi,
24 3,12| sie zamyslony sedzia.~- Hebron sama go ciagnie! - rzekl
25 3,12| przepedzil w towarzystwie Hebron w palacyku darowanym mu
26 3,12| sie, ze Tutmozis poslubil Hebron tylko dla posagu, co wreszcie
27 3,12| szelest, i cicho zapytal:~- Hebron?...~Naprzeciw niemu wybiegla
28 3,12| podsluchuje.~- Dostojny ojcze pani Hebron, mojej czcigodnej malzonki -
29 3,12| Jezeli chodzi o moja corke Hebron - spiesznie odezwal sie
30 3,14| szeptal Lykon.~- Nazywa sie Hebron i jest zona Tutmozisa -
31 3,16| i jego malzonki, pieknej Hebron. Wraz z panem przyszli tutaj
32 3,17| faraona i szepnal, ze pani Hebron ciezko zachorowala i blaga,
33 3,17| jaki laczyl pana z piekna Hebron, spojrzeli po sobie. Ale
34 3,17| jak wozy w pustyni. Moze Hebron ma wiadomosc od Tutmozisa?...~-
35 3,17| Tutmozisa. Gdy wszedl do pokoju, Hebron z placzem rzucila mu sie
36 3,17| mnie obchodzi? - odparla Hebron robiac pogardliwy grymas
37 3,17| zbyt glosno - ostrzegla Hebron.~- Co poczniesz, jezeli
38 3,17| Ktory?... - spytala Hebron.~- Ach, prawda, ze mamy
39 3,17| przeciw mnie...~Pochwycil Hebron w objecia i zaprowadzil
40 3,17| Pusc mnie!... - szepnela Hebron. - Czasami lekam sie, azebys
41 3,17| rozbite - mowila broniac sie Hebron.~- Jutro przybeda swieze
42 3,17| faraon opuscil mieszkanie Hebron i powoli wracal do swego
|