Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Boleslaw Prus
Faraon

IntraText CT - Text

  • TOM PIERWSZY
    • WSTEP
Previous - Next

Click here to hide the links to concordance

TOM PIERWSZY

 

WSTEP

 

W polnocno-wschodnim kacie Afryki lezy Egipt, ojczyzna najstarszej cywilizacji w swiecie. Przed trzema, czterema, a nawet piecioma tysiacami lat, kiedy w srodkowej Europie odziani w surowe skory barbarzyncy kryli sie po jaskiniach, Egipt -   juz posiadal wysoka organizacje spoleczna, rolnictwo, rzemiosla i literature. Nade wszystko zas wykonywal olbrzymie prace inzynierskie i wznosil kolosalne budowle, ktorych szczatki budza podziw w technikach nowozytnych.

Egipt - jest to zyzny wawoz miedzy Pustynia Libijska i Arabska. Glebokosc jego wynosi kilkaset metrow, dlugosc sto trzydziesci mil, srednia szerokosc zaledwo mile. Od zachodu - lagodne, ale nagie wzgorza libijskie, od wschodu strome i popekane skaly arabskie sa scianami tego korytarza, ktorego dnem plynie rzeka - Nil.

Z biegiem rzeki, na polnoc, sciany wawozu znizaja sie, a w odleglosci dwudziestu pieciu mil od Morza Srodziemnego nagle rozchodza sie, i Nil zamiast plynac ciasnym korytarzem, rozlewa sie kilkoma ramionami po obszernej rowninie majacej ksztalt trojkata. Trojkat ten, zwany Delta Nilowa, ma za podstawe brzeg Morza Srodziemnego, zas u wierzcholka, przy wyjsciu rzeki z wawozu, miasto Kair tudziez gruzy przedwiekowej stolicy, Memfisu.

Gdyby kto mogl wzniesc sie o dwadziescia mil w gore i stamtad spojrzec na Egipt, zobaczylby dziwna forme kraju i osobliwe zmiany jego koloru. Z tej wysokosci, na tle bialych i pomaranczowych piaskow, Egipt wygladalby jak waz, ktory w energicznych skretach posuwa sie przez pustynie do Morza Srodziemnego i - juz zanurzyl w nim trojkatna glowe, ozdobiona dwojgiem oczu: lewym - Aleksandria, prawym - Damietta.

Dlugi ten waz w pazdzierniku, kiedy Nil zalewa caly Egipt, mialby blekitna barwe wody. W lutym, kiedy miejsce opadajacych wod zajmuje wiosenna roslinnosc, waz bylby zielony, z blekitna prega wzdluz ciala i mnostwem blekitnych zylek na glowie, z powodu kanalow, ktore przecinaja Delte. W marcu blekitna prega zwezilaby sie, a cialo weza, skutkiem dojrzewania zboz, przybraloby kolor zloty. Wreszcie w poczatkach czerwca Nilowa prega bylaby bardzo cienka, a cialo weza zrobiloby sie stare, jakby przysloniete krepa skutkiem suszy i pylu.

Zasadnicza wlasciwoscia klimatu egipskiego jest upal: w styczniu bywa dziesiec stopni ciepla, w sierpniu dwadziescia siedem; niekiedy goraco siega czterdziestu siedmiu stopni, co u nas odpowiada temperaturze rzymskiej lazni. Nadto - w sasiedztwie Morza Srodziemnego, nad Delta, deszcz pada ledwie dziesiec razy na rok, zas w Gornym Egipcie raz na dziesiec lat.

W tych warunkach Egipt, zamiast kolebka cywilizacji, bylby pustynnym wawozem, jakich pelno wsrod Sahary, gdyby co roku nie wskrzeszaly go wody swietej rzeki Nilu. Od konca czerwca do konca wrzesnia Nil przybiera i zalewa prawie caly Egipt; od konca pazdziernika do konca maja roku nastepnego opada i stopniowo odslania coraz nizsze platy gruntu. Wody rzeki sa tak przesycone mineralnymi i organicznymi szczatkami, ze kolor ich staje sie brunatnawym, wiec w miare opadania wod na zalanych gruntach osadza sie mul zyzny, ktory zastepuje najlepsze nawozy. Ten mul i goracy klimat sprawia, ze Egipcjanin, zamkniety miedzy pustyniami, moze miec trzy zbiory w ciagu roku i okolo trzystu ziarn z jednego ziarna zasiewu!

Ale Egipt nie jest jednostajna plaszczyzna, lecz krajem falistym; niektore jego grunta tylko przez dwa lub trzy miesiace pija blogoslawione wody, inne nie widza jej przez caly rok; wylew bowiem nie dosiega pewnych punktow. Niezaleznie od tego - trafiaja sie lata malych przyborow, a wowczas czesc Egiptu nie otrzymuje zapladniajacego mulu. Nareszcie, skutkiem upalow, ziemia predko wysycha i trzeba ja zlewac jak w doniczkach.

Wszystkie te okolicznosci sprawily, ze narod zamieszkujacy doline Nilu musial albo zginac, jezeli byl slabym, albo uregulowac wody, jezeli posiadal geniusz. Starozytni Egipcjanie mieli geniusz, wiec stworzyli cywilizacje.

Juz przed szescioma tysiacami lat spostrzegli, ze Nil przybiera, gdy slonce ukazuje sie pod gwiazda Syriuszem, a zaczyna opadac, gdy slonce zbliza sie do gwiazdozbioru Wagi. Spostrzezenia te popchnely ich do obserwacji astronomicznych i mierzenia czasu.

Aby zachowac wode przez caly rok, wykopali w swoim kraju dluga na kilka tysiecy mil siec kanalow. Aby zas ubezpieczyc sie od nadmiernych wylewow, wznosili potezne tamy i kopali zbiorniki, spomiedzy ktorych sztuczne jezioro Moeris zajmowalo trzysta kilometrow kwadratowych powierzchni, przy dwunastu pietrach glebokosci. Nareszcie wzdluz Nilu i kanalow pobudowali mnostwo prostych, ale skutecznych machin hydraulicznych, za pomoca ktorych mozna bylo czerpac wode i wylewac ja na pola polozone o jedno lub dwa pietra wyzej. I jeszcze, jako dopelnienie wszystkiego, trzeba bylo co roku oczyszczac zamulone kanaly, poprawiac tamy i budowac wysoko polozone drogi dla wojsk, ktore w kazdej porze musialy odbywac marsze.

Te olbrzymie prace wymagaly, obok wiadomosci z astronomii, miernictwa, mechaniki i budownictwa - jeszcze doskonalej organizacji. Czy to umocnienie grobli, czy oczyszczenie kanalow musialo byc robione i zrobione w pewnym czasie na wielkiej przestrzeni. Stad powstala koniecznosc utworzenia armii robotniczej, liczacej dziesiatki tysiecy glow, dzialajacej w oznaczonym celu i pod jednym kierunkiem. Armii, ktora musiala miec mnostwo malych i wielkich dowodcow, mnostwo oddzialow wykonywajacych rozmaite prace, skierowane do jednolitego rezultatu, armii, ktora potrzebowala wiele zywnosci, srodkow i sil pomocniczych.

Egipt zdobyl sie na taka armie pracownikow i jej zawdziecza swoje wiekopomne dziela. Zdaje sie, ze stworzyli ja, a nastepnie nakreslali jej plany - kaplani, czyli medrcy egipscy; rozkazywali zas krolowie, czyli faraonowie. Skutkiem tego narod egipski w czasach wielkosci tworzyl jakby jedna osobe, w ktorej stan kaplanski odegrywal role mysli, faraon byl wola, lud - cialem, a posluszenstwo - cementem.

Tym sposobem sama przyroda Egiptu, domagajaca sie wielkiej, ciaglej i porzadnej roboty, stworzyla szkielet spolecznej organizacji tego kraju: lud pracowal, faraon kierowal, kaplani ukladali plany. I jak dlugo te trzy czynniki dazyly zgodnie do celow wskazanych przez nature, tak dlugo spolecznosc mogla kwitnac i dokonywac swoich dziel wiecznotrwalych.

Lagodny i wesoly, a bynajmniej nie wojowniczy lud egipski dzielil sie na dwie klasy: rolnikow i rzemieslnikow. Miedzy rolnikami musieli byc jacys wlasciciele drobnych kawalkow gruntu, przewaznie jednak byli dzierzawcy ziem nalezacych do faraona, kaplanow i arystokracji. Rzemieslnicy wyrabiajacy odziez, sprzety, naczynia i narzedzia byli samodzielnymi; pracujacy zas przy wielkich budowlach tworzyli jakby armie.

Kazda z tych specjalnosci, a glownie budownictwo wymagalo sil pociagowych i motorow: ktos musial czerpac po calych dniach wode z kanalow lub przenosic kamienie z kopaln tam, gdzie byly potrzebne. Te najciezsze mechaniczne zajecia, a przede wszystkim - prace w kamieniolomach, wykonywali przestepcy skazani przez sady lub schwytani na wojnie niewolnicy.

Rodowici Egipcjanie mieli barwe skory miedziana, czym chelpili sie gardzac jednoczesnie czarnymi Etiopami, zoltymi Semitami i bialymi Europejczykami. Ten kolor skory, pozwalajacy odroznic swojego od obcego, przyczynial sie do utrzymania narodowej jednosci silniej anizeli religia, ktora mozna przyjac, albo jezyk, ktorego mozna sie wyuczyc.

Z biegiem czasu jednak, kiedy panstwowy gmach zaczal pekac, do kraju coraz liczniej naplywaly obce pierwiastki. Oslabialy one spojnosc, rozsadzaly spoleczenstwo, a nareszcie zalaly i rozpuscily w sobie pierwotnych mieszkancow kraju.

Faraon rzadzil panstwem przy pomocy armii stalej i milicji czy policji tudziez mnostwa urzednikow, z ktorych powoli utworzyla sie arystokracja rodowa. Tytularnie byl on prawodawca, naczelnym wodzem, najbogatszym wlascicielem, najwyzszym sedzia, kaplanem, a nawet synem bozym i bogiem. Czesc boska odbieral nie tylko od ludu i urzednikow, ale niekiedy sam sobie stawial oltarze i przed swymi wlasnymi wizerunkami palil kadzidla.

Obok faraonow, a bardzo czesto ponad nimi, stali kaplani: byl to zakon medrcow kierujacy losami kraju.

Dzis prawie nie mozna wyobrazic sobie nadzwyczajnej roli, jaka stan kaplanski odegrywal w Egipcie. Byli oni nauczycielami mlodych pokolen, wrozbitami, a wiec doradcami ludzi doroslych, sedziami zmarlych, ktorym ich wola i wiedza gwarantowala niesmiertelnosc. Nie tylko spelniali drobiazgowe obrzadki religijne przy bogach i faraonach, ale jeszcze leczyli chorych jako lekarze, wplywali na bieg robot publicznych jako inzynierowie tudziez na polityke jako astrologowie, a nade wszystko - znawcy wlasnego kraju i jego sasiadow.

W historii Egiptu pierwszorzedne znaczenie maja stosunki, jakie istnialy miedzy stanem kaplanskim a faraonami. Najczesciej faraon ulegal kaplanom, skladal bogom hojne ofiary i wznosil swiatynie. Wowczas zyl dlugo, a jego imie i wizerunki, ryte na pomnikach, przechodzily od pokolenia do pokolenia, pelne chwaly. Wielu jednak faraonow panowalo krotko, a niektorych znikaly nie tylko czyny, ale nawet nazwiska. Pare razy zas trafilo sie, ze upadala dynastia, a klaff, czapke faraonow otoczona wezem, przywdziewal kaplan.

Egipt rozwijal sie, dopoki jednolity narod, energiczni krolowie i madrzy kaplani wspoldzialali sobie dla pomyslnosci ogolu. Lecz nadeszla epoka, ze lud skutkiem wojen zmniejszyl sie liczebnie, w ucisku i zdzierstwie utracil sily, naplyw zas obcych przybyszow podkopal rasowa jednosc. A gdy jeszcze w powodzi azjatyckiego zbytku utonela energia faraonow i madrosc kaplanow, i dwie te potegi rozpoczely miedzy soba walke o monopol obdzierania ludu, wowczas Egipt dostal sie pod wladze cudzoziemcow, i swiatlo cywilizacji przez kilka tysiecy lat plonace nad Nilem - zagaslo.

Ponizsze opowiadanie odnosi sie do XI wieku przed Chrystusem, kiedy upadla dynastia dwudziesta, a po synu slonca, wiecznie zyjacym Ramzesie XIII, wdarl sie na tron i czolo swoje ozdobil ureusem wiecznie zyjacy syn slonca San-amen-Herhor, arcykaplan Amona...

 

 




Previous - Next

Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library

Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License