Tom, Rozdzial
1 I,2 | do tej samej podstawki - para mosiężnych lichtarzy do
2 I,5 | dolinie zasnutej dymami i parą było obozowisko zbuntowanych
3 I,6 | trzymając kartę nad głową. Dym i para, kotłujące w dolinie, chwilami
4 I,8 | śmieciarki i jedna kochająca się para, złożona z trędowatej kobiety
5 I,17| których gdzieniegdzie, jak para czarnych brylantów, błyskają
6 I,18| nowa grupa osób. Jest tam para małżonków należących, zdaje
7 II,1 | że z piwnicy wydobywa się para czerwonych rąk. Ręce te
8 II,2 | Maruszewicz - pomyślałem. - Ładna para..." ~- Ja jestem zupełnie
9 II,2 | jaka by to była piękna para; ale i cóż z tego, kiedy
10 II,3 | Idąc od głowy pierwsza para jej nóżek opiera się na
11 II,3 | cmentarz Montmartre. Druga para (nóżki krótsze) na lewo
12 II,6 | machnął batem w powietrzu i para dzielnych siwych koni ruszyła
13 II,6 | Nie umie powozić nawet parą koni, a rwie się do czwórki.
14 II,6 | Kazio i Kazia, jaka dobrana para, co?... Zdaje się, że nawet
15 II,7 | ręce w kieszenie. Młoda para rozmawiała tak krzykliwie,
16 II,8 | łódka z siedzącą w niej parą i dwa białe łabędzie ze
17 II,11| będę natrętny?...'~- Piękna para! - rzekłem półgłosem do
18 II,15| cali od głowy obryzgując go parą i gorącym popiołem. Na chwilę
|