Tom, Rozdzial
1 I,2 | pierwszy, wcześniej od pana Klejna...~- Ażeby wyjść przed ósmą -
2 I,2 | niedołęgą - mruknął Lisiecki do Klejna, który uśmiechał się, podnosząc
3 I,8 | odezwała się nagle dama do Klejna - na co podkowy ludziom,
4 I,8 | mi pan - mówiła dama do Klejna podniesionym głosem - czy
5 I,10| później mruknął Lisiecki do Klejna:~- Co tu, u diabła, tak
6 I,10| zdziwienie, kiedy zaprosiwszy raz Klejna i Mraczewskiego do siebie
7 I,10| jest gorszym socjalistą od Klejna... Ten Mraczewski, który
8 I,18| kupienia parasola, oderwał Klejna od Rzeckiego. Panu Ignacemu
9 II,2 | zwiady. ~Przed wyjściem pytam Klejna, który mieszka w Stachowej
10 II,9 | jak ajent śledczy, zapytał Klejna, kiedy będzie pan Wokulski,
11 II,10| Stawskiej brzmi jak "mama", dla Klejna jak "tata", a dla mnie jak "
12 II,10| usiłowaniom moim, Wokulskiego i Klejna udało się ją przekonać,
13 II,16| gdyby mieli siłę.~Uważałem Klejna za człowieka bardzo postępowego,
14 II,16| Naturalnie, że zgromiłem Klejna, bo i co on ma za prawo
15 II,16| Szlangbauma ze skargą na Klejna.~- Panie - mówił - jeden
16 II,16| Swoją drogą, ostrzegłem Klejna i dodałem, że byłby to bardzo
17 II,18| pogłosek nie przywiązuję wagi.~Klejna wciąż nie ma, a Lisiecki
18 II,19| sprowadzę Lisieckiego, znajdę Klejna i spróbujemy, panie Szlangbaum,
|