1-500 | 501-594
Tom, Rozdzial
1 I,1 | Tak. I jak dziś Józio, tak on wówczas podawał mi piwo,
2 I,1 | wszystkim paliło się we łbach, a on nie chciał być gorszym od
3 I,1 | używaliśmy na nim, co wlazło, a on najgorzej gniewał się, jeżeli
4 I,1 | końca życia. Ale też miał on krzyż Pański z babą!~- One
5 I,3 | Wiem - wtrąciła ciotka. - On chce do Mincla.~- Można
6 I,3 | Jejmość nie masz opieki, on nie ma gospodyni; pobierzcie
7 I,3 | każdej porze dnia siedział on pod oknem na fotelu obitym
8 I,3 | handlu w całym sklepie. On także, dla uciechy przechodniów
9 I,3 | skaczącego w oknie kozaka i on wreszcie, co mi się najmniej
10 I,3 | pryncypała oskarżając go, że to on wybił szybę teraz, a zapewne
11 I,3 | dla handlu...~Ciekawym, co on zrobi! Ciekawym!...~ ~~~ ~~~~ ~~~~ ~~~
12 I,4 | Wokulski odetchnął. - Jakże on stoi ?~- Zdaje się, że to
13 I,5 | coś zastąpi drogę lub że on coś zepsuje. Czekając na
14 I,5 | jeszcze posiadał miliony, a on sam za młodu krocie. Później
15 I,5 | takiej odległości wydawał on się jej malowniczym i nawet
16 I,5 | w jego objęciach szeptał on, bóg światła, tajemnice
17 I,5 | sześćdziesiąt ?...~- Bo on niewart więcej, bo ojciec
18 I,6 | Jouve.~"Poczciwy opat, jak on chciał uspokoić tę biedną
19 I,6 | jakie kilkanaście rubli, a on, czy uwierzysz, ofiarował
20 I,6 | więc? - spytał pan Tomasz. On jednak jest jednym z naszych
21 I,6 | zdziwił się pan Tomasz. - Jest on wprawdzie trochę sztywny,
22 I,6 | dla pana. - No, elegancki on nie jest, ale - robi wrażenie...~-
23 I,6 | śmiechem panna Izabela.~- On mi przypomina Trostiego,
24 I,6 | Florentyna z akcentem.~- Cóż on tam robił?~- Pokutował za
25 I,6 | rozmaitymi postaciami. Co on ma do czynienia z jej ciotką,
26 I,6 | przypatrywał się jej posępnie. Jak on na nią patrzył...~Jednego
27 I,6 | pierścienia i zjeżdża na dół. Czy on zjeżdża? bo ani zbliża się
28 I,6 | widać spośród dymu.~"Co on robi, ojcze?" - pyta się
29 I,6 | papy?~- Skąd wiesz, że to on? W tym nie miałby żadnego
30 I,6 | a raczej - od jak dawna on mnie prześladuje. Teraz
31 I,6 | odrzucić, to... zdobywca!...~On nie wzdycha, ale zakrada
32 I,7 | Tak i nie żałuję tego. On wszystko skłamał, ale...~-
33 I,7 | ten Mraczewski, co? Jak on umie rozmawiać z kobietami!~-
34 I,7 | fizjognomii.~" Tak - myślał - on jest bezczelnie głupi i
35 I,8 | przyszło mu na myśl, że on nigdzie i nigdy jej nie
36 I,8 | jak bogacz, a dzisiaj i on kiepski, i grunt wynędznieje
37 I,8 | miasta.~" Ciekawym, skąd on się wziął? - myślał Wokulski. -
38 I,8 | cierpię...", i że tylko on słyszy i rozumie jej skargi.
39 I,8 | żadnej przyjemności, tak jak on sam nie przywiązywał do
40 I,8 | obchodzą mnie, ponieważ on zagarnął mój majątek, o
41 I,8 | prowadzą ze sobą wojnę. On chce rozwodu, na co ona
42 I,8 | zarządu swoim majątkiem, na co on się nie zgadza. Ona nie
43 I,8 | szczególniej jednego wyścigowca; a on nie pozwala jej kupić kamienicy
44 I,8 | pan Lisiecki wyznał, że on sam obok Zięby jest bardzo
45 I,9 | Teraz przypomniat sobie: jak on dawno nie był w kościele.~"
46 I,9 | innego świata?... Czyliż on słabiej pociąga za sobą
47 I,9 | Izabela znowu po angielsku. - On z pewnością nie rozumie...~
48 I,9 | się nie pobrali?... - Może on nie ma pieniędzy... Lecz
49 I,9 | od tego starego pana!... On kilka razy obiecywał, że
50 I,9 | obiecywał, że mnie weźmie... Czy on bardzo bogaty?... Pewnie,
51 I,9 | ten świat runie, albo - on zginie.~"Więc dobrze, zginę...
52 I,9 | galanteryjnych. Ten Wokulski...~- On taki kupiec jak ja i pan -
53 I,9 | że dostawa, której się on dotknął, była uczciwa. Nawet
54 I,9 | tylko stryj.~- I gdzież to on służył, nie pamiętasz?...
55 I,9 | mi tak nie znany... Żyjeż on jeszcze?...~- Umarł przed
56 I,9 | stryj twój umarł. Gdzieże on, biedak, pochowany?~- W
57 I,9 | lubiłam go; a myślę, że i on mnie trochę... kiedy tak
58 I,9 | tak pamiętał wszystko. Ale on był ubożuchny oficer, a
59 I,9 | najboleśniejsze rany.~- A maż on, biedaczysko, jaki nagrobek? -
60 I,9 | patrzyli na Wokulskiego, a on nie widział nikogo, tylko
61 I,9 | No, tylko patrzcie, jak on sobie nic z was nie robi!... -
62 I,9 | dawniej znanych w Warszawie, on tylko jeden był dziś na
63 I,9 | hrabiny. Żaden z tamtych, on tylko jeden!..~"Mam nieprawdopodobne
64 I,9 | cicho.~- Ależ uważaj, kim on jest?... Kupiec... kupiec...~-
65 I,10| gadaliśmy o tych rzeczach, a on zawsze zachęcał mnie, ażebym
66 I,10| gotowa. Ucałowałem Katza, on mnie także. Wsiadłem...
67 I,10| mnie także. Wsiadłem... on za mną...~- Jedziemy razem -
68 I,10| tylko Katz był pochmurny. On najczęściej odpoczywał i
69 I,10| tym rozmawiać. Oto chodził on do różnych jenerałów, którzy
70 I,10| Węgry?...~Ruszyliśmy, a on jeszcze stał i trzymał się
71 I,10| czapkę. - Na złe droge to on będzie szedł piechotą.~Pasażer
72 I,10| mówiliśmy nic do siebie. On żałośnie trząsł głową, ja
73 I,10| jego reputacji?...~A jaki on sprytny... Kiedy dowiedziałem
74 I,10| do cesarza Wilhelma...~A on, jakby nigdy nic, odpowiada:~-
75 I,10| zetną głowę.~- I słusznie - on odpowiada - nie będzie się
76 I,10| Stasia Wokulskiego; ale on, zamiast coś poradzić, tylko
77 I,10| ale - ani dba o szczegóły. On kazał przenieść sklep, on
78 I,10| On kazał przenieść sklep, on zrobił go ogniskiem handlu
79 I,10| galanterii zagranicznej, on zorganizował całą administrację.
80 I,10| ze mnie krew wyciekła. A on prawi dalej :~- Chodźże
81 I,10| gospodarzem.~- Już zapłacone! - on odpowiada.~Wziął mnie pod
82 I,10| choć wspomniał o tym... On sam odgadł, że mogę tęsknić
83 I,10| byłaby kobieta, z którą by on się ożenił (mam nawet dla
84 I,10| dla niego partię...); ale on się chyba nie ożeni. Jakieś
85 I,10| dychawiczny - tyle warci co i on. Gdzie by to dawniej w hrabskim
86 I,10| dychawiczny.~- Nie - mówił bas - on z tych dostaw nie obmyje
87 I,10| kładąc się spać pytam: "Co on robi? po co robi? i co z
88 I,10| Wokulskiemu, ażeby mi to przysłał, on wie mój adres, i - ażeby
89 I,10| pierwszorzędny magazyn!), otóż gdyby on rozwijał się stopniowo,
90 I,10| zjadał tyle kiełbasy co on. Pamiętam, że gdy raz w
91 I,10| prześladujecie go? Wszakże on prowadzi dom na sposób chrześcijański,
92 I,10| że jak zrobią rewolucję (on z trzema "prykaszczykami"),
93 I,10| żeby taki człowiek jak on, taka żołnierska natura,
94 I,10| dama.~- Podobała się panu - on mówi - co?... Szampan, nie
95 I,10| czego by sobie życzył? Ale on za pierwszym razem mruknął: "
96 I,10| przyszczypka u lewego buta.~A on wciąż chodził po pokojach
97 I,10| myślisz o Stachu?... Bo on mnie niepokoi. Widzę, że
98 I,10| odparł. - Tacy ludzie jak on albo wszystko naginają do
99 I,10| więcej wie od Szumana ; a On chyba nie pozwoli zmarnować
100 I,11| Łazienkach. Uważałaś, jaką on ma znudzoną minę?~- Znudzoną? -
101 I,11| powtórzyła panna Izabela. - Mnie on wydaje się przede wszystkim
102 I,11| odpowiedział młody człowiek.~"Czego on chce ode mnie?" - pomyślał
103 I,11| go wybadać..."~"O jakie on mnie ambicje posądza?..." -
104 I,11| garderobą, z którą jednak on sam postępuje niedbale,
105 I,11| czy przebiegły?... Po co on mi to wszystko opowiada?"-
106 I,11| interes do pana...~"Czego on chce?..." - pomyślał Wokulski
107 I,11| latająca, ale faktem jest, że on znalazł dla niej genialny
108 I,11| to jeszcze dzieciak, co on mi nie wygadywał?..."~Dziwny
109 I,11| Więcej nawet!... No i on triumfuje nade mną na każdym
110 I,11| zagaśnie..."~"Dobrze, a jeżeli on nic nie zrobi i zamiast
111 I,11| jestem dziś człowiek czynu, a on marzyciel... Zaczekajmy
112 I,12| rozpacz były tylko snem.~"Co on za geniusz? - mówił do siebie
113 I,12| Cóż ten pan mówił?~- On niby, żeby tak, to nic nie
114 I,12| dziesiąty ż rana, i wtedy on powiedział, że przyjdzie
115 I,12| pomocą swojej maszyny, ale on... Czuł w sobie taką siłę,
116 I,12| oddam berejterowi, niech on zajmie się puszczeniem go
117 I,12| się, czy ja chcę, ażeby on miał dziecko?~- Nie pytał
118 I,12| przekonał się, że nie tylko on zwrócił uwagę na szczególną
119 I,12| nieszczęśliwa!... Przysięgnę, że to on, nikczemnik, nasadził na
120 I,12| wszystko wiem, choć nie on mi mówił. A teraz o szaradę.
121 I,12| pana Szymanowskiego, to on mnie powiedział: "Panie
122 I,12| niech no pan słucha, jaki on do mnie w tamten tydzień
123 I,12| napisał. "Mój dziadku - on pisał, ten mały Michaś -
124 I,12| odzienie.~A jak dziadzio - on pisał, Michaś - zgadnie,
125 I,12| wyrazy uderzyły Wokulskiego. On przecież zdobywał pannę
126 I,12| dom Łęckiego...~- Znam go. On pójdzie za sześćdziesiąt
127 I,12| trzydzieści tysięcy rubli... a on panu ułatwi interes może
128 I,12| Ja panu dam licytanta, co on za piętnaście rubelków podbije
129 I,13| Patrz! patrz!..." Ale on nie uważał. Stanął na najwyższej
130 I,13| chłopu cielną krowę. Jeżeli on mnie trafi, wyjdzie na to,
131 I,13| rubli na pogrzeb i... jak on zmartwychwstaje i zabiera
132 I,13| po chwili. - Drasnę go, a on będzie kulał do końca życia
133 I,13| mu się z uwagą i myślał:~"On musi dobrze karmić się,
134 I,13| jakieś pytania, na które on odpowiada czasem głośno
135 I,13| i myślał:~"Ach, więc to on jest tym porządnym katolikiem,
136 I,13| nabyciu przeze mnie klaczy on rozgłosił... Służy od razu
137 I,13| jego małżonce... Tak, ale on za dużo wie o moich interesach...
138 I,13| co się takiemu zdaje, co on sobie o mnie wyobraża?.Nic,
139 I,13| tylko to.Ale, słowo honoru, on musiał kogoś zamordować,
140 I,13| Ach, nędzny zuchwalec!... on śmiał w taki sposób patrzeć
141 I,13| niby-Anglik, ten: "t e k"?. On mówi: "Wokulski jest to
142 I,14| na nim interes. A zatem on czuł, że panny Izabeli Łęckiej
143 I,14| było kupieckie!... I jak on nic nie rozumie po angielsku,
144 I,14| Wielkiejnocy i spostrzegła, że on o całą głowę przerasta towarzystwo.
145 I,14| się o znajomość z nim, a on, ten brutalny parweniusz,
146 I,14| Ochockim nie łudziła się: on więcej zajmował się jakąś
147 I,14| mieszkając pod ziemią!... Ale on był tylko kupcem, w dodatku -
148 I,14| kontuarem sklepu. Gdybyż on miał dobra ziemskie, z parkiem,
149 I,14| było w Łazienkach.~"Jak to, on nie czekał? - mówiła do
150 I,14| myślała panna Izabela. - Może on naprawdę jest praktyczniejszy
151 I,14| bezczelny i nikczemny... Jak on śmiał udawać zakochanego
152 I,14| sam puścił ją w szranki.~"On jednakże nie jest tak nikczemnym" -
153 I,14| w duchu wymówki:~"Po co on ma wiedzieć, że nas interesuje
154 I,14| jeżeli pani zechce...>>? On już zapomina, kim jest.
155 I,14| pozwoliłabym się przeprosić. On, naturalnie, zgodzi się..."~
156 I,14| otoczyłby go protekcją, a on płaciłby mu procenta; w
157 I,14| Tomasz.- Bystry człowiek! on to pojmuje, że więcej zrobi
158 I,14| zrobiła go swoim powiernikiem. On podźwignął ich majątek i
159 I,14| go do dawnej świetności; on spełniał wszystkie jej zlecenia;
160 I,14| wszystkie jej zlecenia; on narażał się, ile razy była
161 I,14| razy była tego potrzeba. On wreszcie wyszukał jej męża,
162 I,14| Pan Bóg dał jej dzieci, on wyszukiwał im bony i nauczycieli,
163 I,14| pięknych oczach panny Izabeli), on zastrzelił się na jej grobie...
164 I,15| wielki szpital wariatów. On zaś, Wokulski, nie tylko
165 I,15| mi to nie zapowiada, że on będzie miał sławę Kopernika,
166 I,15| miał nieśmiertelną sławę, a on - żywą pannę Izabelę. Serce
167 I,16| ROZDZIAŁ SZESNATY:~"ONA" - "ON" - I CI INNI~ ~Tego dnia,
168 I,16| wolność, ale Romeo nie ma, bo on wygnany!... O księże, złe
169 I,16| być takim powiernikiem; on chyba wie, jak za nią można
170 I,16| nią można rozpaczać, bo on narażał dla niej życie. ~
171 I,16| między nimi podobieństwo: on - Rossi, aktor, a ona -
172 I,16| czterdzieści tysięcy... Dam mu to, on będzie mi płacił z osiem
173 I,16| się na tym rozumiem.>> I on, naturalnie, zobaczywszy,
174 I,16| Paryża, ponieważ zależy on tylko od ich woli. ~- Merci... -
175 I,16| podobna kochać się tak jak on i siedząc o krok od przyczyny
176 I,16| zwyczaju z warunków, gdzie on jest stosowny, do warunków,
177 I,16| wielkiego aktora. ~"Tak, on może być... on będzie moim
178 I,16| aktora. ~"Tak, on może być... on będzie moim powiernikiem!..." -
179 I,17| mniejsza o to, spróbuję... On przeprosił pannę Izabelę,
180 I,17| ma miętkie szercze..."A on gada: "Ja se też tak kalkuluję,
181 I,17| do Wysockich. Za parę dni on przyniesie pani list do
182 I,17| poczciwy chłopak... Z jakich on mnie sytuacji nie wyprowadzał...
183 I,17| zostanie tak samo na wieki. Że on z panną Izabelą będzie wiecznie
184 I,17| błyskają ciekawe oczy ptaka. Że on już zawsze będzie pełen
185 I,17| jeżeli spotkają go owacje. On już zwątpił i - prawie żałuje,
186 I,17| sobą wzrostem i ruchami. On, o głowę wyższy i silnie
187 I,18| polskich, ale - włoskich... On, który nie rozumiał po włosku
188 I,18| zakład ogrodniczy. ~- A gdzie on pojechał, nie wie pan? -
189 I,18| miałem taki interes, żeby on za pięć dni mógł od swego
190 I,18| zarobiłbym ze sto rubli...Ale on sobie jeździ teraz po mieście,
191 I,18| Przede wszystkim wszedł on na schody prowadzące na
192 I,18| mówili eleganci. - Aleco on ma pod pachą?... ~- Może
193 I,18| z prowincji. ~- Ale skąd on wyrwał taki surdut?... ~-
194 I,18| spostrzegł Wokulskiego. Siedział on w czwartym rzędzie i wpatrywał
195 I,18| wręczeniem podarunku Rossiemu. ~"On wie, poczciwy Stach - myślał -
196 I,18| muszę wstać o szóstej, a on do wpół do drugiej trzyma
197 I,18| gardle, a na domiar niedoli on sam - zapada się gdzieś.
198 I,18| próżniaczymi instynktami, on, Rzecki, wynajdywał sobie
199 I,18| instytucji. ~"Ale po co on chce uwięzić dziewięćdziesiąt
200 I,18| choć nie było interesantów, on ciągle wydostawał jakąś
201 I,18| w jego wieku. ~"Czyżby i on mnie posądzał i śledził?.. -
202 I,18| i włożyć jarmułkę..." ~"On coś wie!" - pomyślał Rzecki
203 I,18| aniżeli do mnie..." ~"Po co on jednak kupuje ten dom, po
204 I,18| sobie - nawet Ignacy...Nawet on... Ale ty mi to wynagrodzisz!... -
205 I,18| Ach, pamiętam!... Więc to on?... Dlaczegóż nie wrócił,
206 I,18| Czyżby?... Eh! przecie on aż tak głupi nie jest...
207 I,18| awanturę, bo taki człowiek jak on nie wariowałby dla kobiety,
208 I,18| dziesięcioma tysiącami rubli, on, który ośm lat temu musiał
209 I,18| ucieka, dalej mrucząc: ~"Co on sobie pomyśli zobaczywszy
210 I,18| niego z podziwem. ~- Jakie on musi mieć pieniądze! - mruczy
211 I,18| jegomość, zamiast pchać się jak on, zdaje się na łaskę i niełaskę
212 I,18| sześćdziesiąt... ~- Ależ, panie, on kosztował mnie sto tysięcy...~-
213 I,18| piękny brunet. ~- Dlaczego on nie ma bycz mój? ~- Co on
214 I,18| on nie ma bycz mój? ~- Co on ma? - mówi brunet. ~- On
215 I,18| on ma? - mówi brunet. ~- On ma... on ma - szostre w
216 I,18| mówi brunet. ~- On ma... on ma - szostre w Krakowie,
217 I,18| jeszcze nie widział.) ~Ale on ma córkę, panie Cynader... -
218 I,18| zgubią tego Wokulskiego, a on im nie da rady... ~Panu
219 I,18| siedemdziesiąt jeden tysięcy. On dziś więcej niewart... ~-
220 I,19| nie wie, kiedy pojedzie. On nie wie, a Suzin może czekać
221 I,19| miały być prawdą?... Więc on dla niej wydaje na kupno
222 I,19| o tym wiem, ale... cóż on zrobił dla mnie!... Więc
223 I,19| gdyby poprosił Wokulskiego, on zrobiłby mu z niego prezent. ~"
224 I,19| A gdybyś wiedziała. jak on mnie dziś pielęgnował... ~-
225 I,19| nam, inni opuścili nas, on pospieszył z pomocą, a może
226 I,19| Tomasz Łęcki, płakał... On, z którego oczu od śmierci
227 I,19| Właśnie przyjdzie, on i... inni... ~- Dobrze...
228 I,19| Wokulskiego. Gdybyś widziała, jak on dziś obcierał mnie wodą
229 I,19| jakiego spotkałem w życiu... On nie dba o pieniądze, interesów
230 I,19| o niepraktyczności ojca. On może wyobrażać sobie, że
231 I,19| wystarczyć. A później zobaczymy. On ma jeszcze stryja, ty masz
232 I,19| gniewu na tego Żyda... ~- On wiecznie w złudzeniach! -
233 I,19| Wokulski?... ~- Nie mnie on przychodzi do głowy - odparła
234 I,19| Mówiłam mu właśnie o Żydach, a on prosi cię, ażebyś napisała
235 I,19| u nas Starski... ~- Zna on ich dawniej aniżeli my -
236 I,19| niego swój kapitalik. Mały on jest, ale przy łasce bożej (
237 I,19| krzesła panna Izabela. - Więc on śmiałby nam darować dwadzieścia
238 I,19| przepłaca kamienice. Od tego on kupiec, żeby wiedział, ile
239 I,19| dzwonienie. ~- To pewnie on. Wyjdę, papo, i zostawię
240 I,19| wyrazy: ~"Boże!... dlaczego on nie przychodzi..." ~W sercu
241 I,19| jednak, że to nieprawda, co on mówi, że Wokulski nie zrobił
242 I,19| podły!... - szeptała. - Jak on śmiał..." ~Tymczasem w przedpokoju
243 I,19| rozumie po angielsku?... Czy on nie obrazi się, żeśmy z
244 I,19| się oburącz za głowę. - On z pewnością obraził się... ~-
245 II,1 | jak amen w pacierzu... A on tymczasem daje nura do Paryża!... ~
246 II,1 | Cyt!...?... ...Po co on tak nagle wyjechał do Paryża?...
247 II,1 | zamieniliśmy ani wyrazu. On patrzył na gwiazdy świszcząc
248 II,1 | nasze spojrzenia czy myśli i on nie będzie czuł się już
249 II,1 | jarmark przynoszą serca... Ile on pochłania czasu, pracy,
250 II,1 | która mu się podoba i której on się podoba. Toteż u bydląt
251 II,1 | kochać chrześcijanki... On jest kupiec, więc niema
252 II,1 | wspomniałem onegdaj i że to, co on mi odpowiedział, bynajmniej
253 II,1 | doktór. ~- Usposobienie?... On nigdy nie był kochliwy. ~-
254 II,1 | dobrego na świecie. Ale on, jak skąpiec, gromadził
255 II,1 | szumiało od wywodów doktora, a on tymczasem ciskał się na
256 II,1 | tylko o nim mówili? i co on, biedak, czuł mając jedną
257 II,1 | lat i ciągle myślałem, że on jest z krwi i kości polityk.
258 II,1 | we mnie podejrzenia, że on może być zakochany. O czym
259 II,1 | przedstawił w innym świetle. Och, on nie jest politykiem; on
260 II,1 | on nie jest politykiem; on jest czymś zupełnie innym,
261 II,1 | nie widzieliśmy się; gdyż on mieszka w Galicji i ciągle
262 II,1 | pytam. ~- Dziś rano - on mówi. ~- A gdzieżeś był
263 II,1 | Bystra bestia!... ~- Cóż on zrobił? - pytam. ~Machalski
264 II,1 | kieliszek wina mówił: ~- On tu jest u nas ze cztery
265 II,1 | przecie, co mówił. ~- Cóż on myśli robić z tą nauką? -
266 II,1 | majątek po dziadku?... ~- I on durzy się w Kasi? - spytałem. ~-
267 II,1 | podobnych znakomitościach. A jak on umiał podnosić ducha!... ~-
268 II,1 | tryśnie z policzków. ~- Jak on się wydobywa... Pysznie
269 II,1 | kraju mógł zrobić taki jak on człowiek, gdyby na każdym
270 II,1 | nie usuwano mu schodów, a on nie musiał tracić czasu
271 II,1 | wyswatać, Jasiu... Niech on zaraz przyjdzie na górę... ~-
272 II,1 | jeszcze miodowy miesiąc, a on łagodnie odsunął ją i obtarł
273 II,1 | Wokulskiego na herbatę, na którą on po największej części nie
274 II,1 | się jeszcze nie kochał, on, prawie starszy od niej (
275 II,1 | zamknięte, inne otwarte, a on tymczasem... ~Niekiedy po
276 II,1 | jeżeliś ty nie Wokulski. ~- On sam - odpowiada jegomość
277 II,1 | zmarłą... ~- Jestem żywy - on mówi - nawet jeść mi się
278 II,1 | powiedziano, że dla takich jak on nie ma tu miejsca, szepnął: ~-
279 II,1 | przynajmniej w święta; podczas gdy on, nieborak, właśnie w święto
280 II,1 | rozgadali o dawnych czasach, on obejrzawszy się po pokoju
281 II,1 | prosi!... pani chora!... ~A on, biedak, machał ręką i szedł
282 II,2 | mnie nie stworzył Moltkem; on musi kręcić głową, nieborak!... ~
283 II,2 | Zwariował stary czy co?... On może chce, żebyśmy się ubierali
284 II,2 | panowie raczą uwzględnić, że on ma dorosłą córkę. ~- A cóż
285 II,2 | Panie - zawołał rządca - on to nic. On mówi, że nie
286 II,2 | zawołał rządca - on to nic. On mówi, że nie zapłaci, no
287 II,2 | popielate koszule. W ogóle robił on wrażenie pokoju, którego
288 II,2 | mąż (jestem pewna, że to on) przysyła jej ze wsi bukiety...
289 II,2 | ciągnęła baronowa - nawet on po całych dniach wygląda
290 II,2 | inaczej... ~Los! los!... on dziwnie zbliża ludzi. Gdybym
291 II,2 | nie wyprawił do teatru, on może nie spotkałby się panną
292 II,2 | plenipotent gospodarza. ~- A młody on czy stary? - badała dalej,
293 II,2 | Najniesprawiedliwiej, panie Rzecki... No i on... biedak, uciekł zagranicę.
294 II,2 | Ludwika, ale i cóż, kiedy on już od dwu lat nie pisał... ~
295 II,2 | rozumiem ani ja, ani ty, po co on u niej bywał.~- Mamo!...
296 II,3 | owionęło go świeże powietrze, a on sam wpadł w jakiś dziwny
297 II,3 | Wokulskiego, lecz za co, on sam nie wie. ~Na jednej
298 II,3 | Alei Ujazdowskiej. ~"Gdzie on jest?... gdzie on jest?..." -
299 II,3 | Gdzie on jest?... gdzie on jest?..." - szeptało widmo.~"
300 II,3 | mu nieodstępny świadek... on sam!... ~"Co za oryginalne
301 II,3 | Wokulskiemu książkę w rękę, on płaci trzy franki i przechodzi
302 II,3 | się mężczyźni. Czuje, że on, Wokulski, który tyle hałasu
303 II,3 | się i szumi, i pryska..." On, człowiek dojrzały i w swoim
304 II,3 | figlarnie służący. ~- Gdzież on jest? ~- Na pierwszym piętrze,
305 II,3 | kipiącej przepychem i weselem, on sam jest jak zdeptany robak,
306 II,3 | zwalają się na niego i że on sam już śpi w niezmiernym
307 II,3 | który przypominał mu, że on nie jest złudzeniem, ale
308 II,3 | teatru prezenta...Czymże on był?... Głupi człowieku,
309 II,3 | dziwił się, że taki jak on człowiek mógł kochać taką
310 II,3 | koniaku wypróżniała się, a on opierał głowę na rękach
311 II,3 | przyszło mu na myśl: czy to on raczej nie jest głupi?... ~"
312 II,3 | całe grupy podobnych jak on marzycieli, a nawet pomoc
313 II,3 | można zakochać się tak jak on do szaleństwa? ~Tu zakochani
314 II,3 | przyszło mu na myśl: na co to, on strwonił siły i życie?... ~
315 II,3 | głowie, czy może taką jak on zbłąkaną istotą, która nie
316 II,4 | jednego siwego włosa. ~"Ile on może mieć lat?..." - pomyślał
317 II,4 | dolną wargę. ~- Wariat to on jest - odparł - ale jeszcze
318 II,4 | ucharakteryzowane na ludzi... ~"On ma jednakże tęgiego bzika" -
319 II,4 | warte pięć franków... Jakże on mnie złapał!..." ~Weszli
320 II,4 | pomyślał - tajemnicę Geista. On mnie zamagnetyzował..."~
321 II,4 | pamiętają swoich przywidzeń; on zaś pamięta każdy szczegół
322 II,4 | nie dasz adwokatowi rubla, on tobie sto wyciągnie. Ach,
323 II,4 | waży z pół kilograma:.. Ale on jest pusty... - odparł Wokulski. ~-
324 II,4 | tajemnicę wynalazku. Polega on na zmianie budowy wewnętrznej
325 II,4 | dodał śmiejąc się - ma on wielką zaletę: nie obawia
326 II,4 | tęsknić i rozpaczać? ~Bo on, tak jak i ja, kochał pannę
327 II,5 | ostry list, że ponieważ on nie ma arsenału, tylko zwyczajny
328 II,5 | go do wagonu rzekł, że to on właśnie miał zamiar ofiarować
329 II,5 | konkurentów panny Izabeli. "Czego on chce ode mnie? - myślał
330 II,5 | myślał Wokulski. - Może i on jedzie do prezesowej, ażeby
331 II,5 | siwiejącą głową. ~"Chyba nie on? myślał Wokulski. - Tamten
332 II,5 | płacz... "Cóż to - mówiła - on myśli, że wyrzeknę się go
333 II,5 | Ochocki... ~- Jest?... Cóż on tam robi?~- Kiedym wyjeżdżał,
334 II,6 | przeciwne natury: ona poważna - on letkiewicz, ona uczuciowa,
335 II,6 | uczuciowa, nawet sentymentalna - on cynik. ~Wokulski słuchając
336 II,6 | wiążcie tego człowieka. On jest po prostu niebezpieczny... ~
337 II,6 | Starskim w pikietę?... Do tego on zawsze gotów, wyjąwszy,
338 II,6 | prostu kpi sobie z Kazia, a on tylko udaje dobrą minę.
339 II,6 | młodych mężatek. W tym to on mistrz i już ma tak ustaloną
340 II,6 | zwykłą porcję cukru... ~- On babcię kiedy skaleczy -
341 II,6 | widziano, że ona była blada, on miał wypieki na twarzy.~
342 II,6 | zakochani są tak ślepi jak on? - myślał Wokulski. -Bo
343 II,6 | w tym zamiarze. A może i on podkochuje się w niej?...
344 II,6 | radzić to, w co sam wierzy. On przecież mówi otwarcie,
345 II,6 | sercem i duszą... Ach, jaki on naiwny, a jaki wspaniały!
346 II,6 | nigdy nie zdradzi... Nie, on nie dla mnie... ~- Cóż znowu
347 II,7 | staruszka - a będzie, co Bóg da. On brylant między mężczyznami,
348 II,7 | może się porozumieją. Bo że on ma do niej słabość, to prawie
349 II,7 | nieco wzruszona prezesowa. - On dla niej wtedy dobry, kiedy
350 II,7 | lekceważyć Wokulskiego. Ale on nie da sobą pomiatać, o
351 II,7 | wykształcił się tak jak on, ten może nie dbać o opinie
352 II,7 | salonów. Wiesz chyba, jaką on dziś gra rolę i po co jeździł
353 II,7 | Otóż zapewniam cię, że nie on do salonów; ale salony do
354 II,7 | Szczęśliwą będzie kobieta, którą on wybierze za żonę... Na nieszczęście,
355 II,7 | zwrócą się na nich i że on musi skompromitować się
356 II,7 | patrzyła na Starskiego. a on miał ten sam ironiczny uśmiech
357 II,7 | przyjemność zbliżyć się z nim. ~- On dla pana jest z wielkim
358 II,7 | Zapewne - rzekł - dlatego, że on sam ciągle mówi do mnie
359 II,7 | wyraz: próżniacy, jeżeli on panią razi, a następnie...
360 II,7 | Ach, mój kuzynek!... On chyba nigdy nie miał zamiaru
361 II,7 | rasy, tak samo jak książę. On również przytaczał pana
362 II,7 | tego, ale... wie pan, jak on postępuje z kobietami?...
363 II,7 | o uścisk ręki?... Nie, on je traktuje jak samice,
364 II,7 | głupców?...~A może po prostu on kocha się w niej i chce
365 II,8 | górę; nagle widzi, że nie on jedzie, ale ziemia szybko
366 II,8 | w taki sposób, jakby to on był owym wrogiem, przeciw
367 II,8 | wie, czy nie stanie się on epoką w dziejach ludzkości... -
368 II,8 | najczęściej pływali po stawie. On wiosłował, ona od czasu
369 II,8 | zupełnie już zapomniałeś. A on, biedak, leży niedaleko
370 II,8 | trochę stolarz, więc może on potrafi wyrzeźbić na kamieniu,
371 II,8 | to wszystko moja robota. On tyle, że kupował papier
372 II,8 | wołały strachy, ale on tylko ściskał siekierę w
373 II,8 | wkoło, kłapiący zębami. On zaraz zobaczył w głowie
374 II,8 | Ale o czym mówili?... co on im sam odpowiadał, nie wiedział... ~
375 II,8 | Ach, niegodziwiec, ależ on niedługo postawi komu nogi
376 II,8 | powóz po pannę Izabelę, on rzuciłby się pod koła i
377 II,8 | Los to robi. Jakimiż bo on dziwnymi drogami prowadził
378 II,8 | cukrownię."~"Akurat! - myślę. - On pojechał do lasu marzyć.' ~
379 II,9 | zakończył się źle, to już on zaczął się jeszcze gorzej.~
380 II,9 | Wokulskiemu; myślę jednak, że on sam słyszy ich i czyta więcej
381 II,9 | Stawskiej; a nawet może nie tyle on, ile ja... Ja go do niej
382 II,9 | prezesowej Zaslawskiej. Po co on tam jeździł, co robil?...
383 II,9 | jużci, panie Rzecki - mówi on - kto jeździ do Paryża,
384 II,9 | zarobkiem...~- No - mówi znowu on - panie Rzecki, nie będziemy
385 II,9 | Nie, panie - mówi znowu on - ja tylko powtarzam, co
386 II,9 | iż w końcu pomyślałem, że on jest wielki patriota, a
387 II,9 | choć w tym czasie, kiedy on nabijał kieszenie rublami
388 II,9 | rozejrzawszy się niespokojnie (on bo ma jakieś niepewne spojrzenie),
389 II,9 | powiedziałem o tym Stachowi; ale on zbył mnie milczeniem, co
390 II,9 | ażeby dowiedzieć się: o czym on wtedy inyślał? Może o pannie
391 II,9 | nazywają go Lulu, zrobi on wam lulu!) nie przeniesie
392 II,9 | znaczyć pańskie pantominy?~On śmieje się głupowato i mówi:~-
393 II,9 | wiem który kufel piwa. - Co on ma robić między kupcami,
394 II,9 | galanteryjnego kupca, choćby on był dyplomatą i nowatorem...~
395 II,9 | honoru! - zawołałem.~Teraz on zaczął bić w stół.~- Kto
396 II,9 | Łęcką. Mówię: żeni się, bo on nie mając pod tym względem
397 II,9 | już na pewno wiem, za kim on tęsknił w Bułgarii, dla
398 II,10| bylibyśmy razem. A teraz on Bóg wie gdzie, a Stawska...
399 II,10| przypomina go pani niebo, gdzie on mieszka obecnie.~- Nie pod
400 II,10| Rzecki - przerwała. - Że on jest w niebie, to wiem,
401 II,10| dziewięćdziesiąt pięć tysięcy rubli, a on przez upór, bo przez nic
402 II,10| innego, żąda stu tysięcy. On mnie chce zrujnować, ten
403 II,10| Niech mu pani powic, że on mnie zabije... że ściągnie
404 II,10| Nic wiem, po co by on się żenił - rzekłem do pani
405 II,10| pani Misiewiczowej. - Bo on chyba nawet nie może mieć
406 II,10| oburzyła się staruszka. - On nie może mieć szczęścia
407 II,10| przecież nie jest piękny...~- On?... Ależ on kompletnie piękny
408 II,10| piękny...~- On?... Ależ on kompletnie piękny człowiek!...
409 II,10| Wokulski widzę pierwszy raz. On między tysiącem zwróciłby
410 II,10| od jednego spojrzenia, a on, wariat, ugania się za panną
411 II,10| Klejn ze swoimi minami; on gotów myśleć, że ja kocham
412 II,10| się w niej. Półgłówek!... On także mieszka w domu baronowej
413 II,10| mądry, przystojny... Jak to on sklep uratował od bankructwa,
414 II,10| kupcy, szlachta, hrabiowie! On im stworzył spółkę, a oni
415 II,10| tylko przypisują zasługę. On im daje siedem procent za
416 II,10| Wokulskiego, którym przyjechał on i adwokat. Czekali nas przy
417 II,10| Przypatrzyłem mu się lepiej. Tak, to on, to jest ten sam mizerny
418 II,10| pewną osobliwość: przyciskał on do piersi obie ręce, a dłonie
419 II,10| Bardzo rzadko mieszka? Gdzież on siedzi w dzień?~- W uniwersytecie,
420 II,10| objaśnienia.~- A gdzież on zapisany w księgi?~- O,
421 II,10| patrzeć na tego drugiego... bo on ciągle robi miny jak nieboszczyk...
422 II,10| zawołała:~- Ach, mamo, po co on ją kraje?... To strasznie
423 II,11| wartość człowiekiem, więc - i on powinien być szczęśliwy.
424 II,11| zresztą... jeszcze nawet on sam sobie z tego nie zdaje
425 II,11| czwarty zaś dzień...~No, on wprawdzie nie był ani u
426 II,11| Zwariował czy co?..." A on - kłania mi się, ale z głową
427 II,11| uważałbym za rzecz niemożliwą.~On to widać zmiarkował, bo
428 II,11| witam się kordialnie. A on do mnie:~- No i co, już?...~-
429 II,11| Czego nie rozumiesz - on mówi - tego, że sklep sprzedany?...~-
430 II,11| Już kto jak kto, ale chyba on kpić ze siebie nie pozwoli.~
431 II,11| Widzisz pan - rzekł - on by ją niezawodnie puścił,
432 II,11| więcej pasują.~A tymczasem on - prawił Szuman - czy to
433 II,11| pannie Łęckiej widzi bóstwo. On się już nie tylko kocha,
434 II,11| Wokulskil Wiesz pan, dlaczego on rozdrażniony?..~- Przekonał
435 II,11| książę nie zaprosił na bal... On, ten nasz kochany, ten nasz
436 II,11| podziwiany Stach...~- I on sam powiedział to panu?~-
437 II,11| Jakże daleko te czasy! Dziś on był posępny, ja zakłopotany
438 II,11| da pieniądze Żydowi, aby on go kupił i... płacił dobre
439 II,11| kanapie : ona z jakąś siatką, on z papierosem.~Ponieważ starowina
440 II,11| przeżegnała się staruszka. - On nieszczęśliwy, on, który
441 II,11| staruszka. - On nieszczęśliwy, on, który ma taki sklep, spółkę,
442 II,11| taki straszny majątek?... On, który niedawno sprzedał
443 II,11| wyładniała, bestyjka!), a on formalnie traci głowę. Jeżeli
444 II,11| Wiem już, wiem!... - on mówi śmiejąc się.~- Co pan
445 II,11| zdradzenia sekretu mówi on poważnie. - W naszym domu
446 II,11| historie.~Podałem mu cygaro, a on opowiedział rzeczy, które
447 II,11| właśnie o tym myślałem - mówi on, a dymi cygarem jak kocieł
448 II,11| namawiać Maruszewicza, ażeby on nakłonił barona do przeproszenia
449 II,11| Ja wiem - szlochała - że on już nie ma ani grosza, że
450 II,12| Wokulskim.~Kto wie, czy nie był on mimowolnym twórcą uwielbień,
451 II,12| Wokulskiego pretensję, więc i on miał do Wokulskiego pretensję,
452 II,12| Gdybyś wiedziała, Belu, jak on nie umie całować...~- Tak?... -
453 II,12| kłopot z tą spółką handlową. On, rozumie się, rzuciłby ją
454 II,12| nie poznam się z nimi. Ale on mi to wszystko tłomaczy,
455 II,12| dotychczasowe stosunki...~- A on zgodził się bez szemrania?~
456 II,12| mi scenę, a tym bardziej on... Nie masz pojęcia o jego
457 II,12| czuła żalu; a wreszcie - cóż on temu winien, że ona jest
458 II,12| zakochany w pannie Łęckiej i że on, Rzecki, wcale tego nie
459 II,12| obchodzić człowiek taki jak on, nie dlatego, że mu coś
460 II,12| Stawska.~- A mąż ?~- Gdzież on jest ?... Zresztą niech
461 II,12| Tak, nie jestem, bo on tego jeszcze nie zażądał.
462 II,12| kochanką Wokulskiego, ponieważ on tego nie żądał...~Opuścił
463 II,13| naturze, bo ludzkiej pracy. On jest sezamem, przed którym
464 II,13| ich system jest wielki: on triumfuje, kiedy wasz bankrutuje.~-
465 II,13| wasz bankrutuje.~- A gdzież on siedzi, ten nowy system?~-
466 II,13| dalej:~- Weź pan księcia, co on robi? Wzdycha nad "tym nieszczęśliwym
467 II,13| Nie wiedzą, biedaki! że on co najmniej o pięć procent
468 II,13| się wynalazek. Tymczasem on hula po Warszawie z tą ładną
469 II,13| przyszłych subiektów?...~- On ich rozpędzi!...~- I ten
470 II,13| latach nie masz nic, czy on, który w ciągu roku zdobywa
471 II,13| siłę, a inni bankrutują, on mi zawraca głowę amorami
472 II,13| mówić: patrzcie, to mnie on kocha, przeze mnie jest
473 II,13| nawet nie uważałem, jak on gra. ~- To niepodobna!...
474 II,13| pan... Pan Szastalski (no, on zawsze przesadza) powiedział,
475 II,13| niepodobna, to chyba nie on... On dostał order od ojca
476 II,13| niepodobna, to chyba nie on... On dostał order od ojca świętego,
477 II,13| śmiech dla całej służby!... On nie każdą przyjmuje, choć
478 II,13| Powiem, jaśnie panie, tylko on nie zrozumie - odpowiedział
479 II,13| babą jest utrapienie" - on mówi. "Ale żeby pan Wysocki
480 II,13| Wokulski kocha Belę (a jak on ją kocha!), moja kuzynka
481 II,13| spotkała jeszcze nigdy. On naprawdę musiał ją pokochać
482 II,13| spędzonych z nią razem.~"I na co on się narażał mówiąc coś podobnego" -
483 II,13| że nie kto inny, tylko on chwalił artystę. Pan Pieczarkowski
484 II,13| Powtarzała sobie, że tylko on jeden zasługuje na jej współczucie
485 II,13| O czym?~- Że jeżeli on tak zna ciebie, jak ty jego,
486 II,14| już od roku nic nie mam, on jednak zawsze ode mnie pożyczał.
487 II,15| ponieważ dług został umorzony a on, Maruszewicz, ma zamiar
488 II,15| nie w stylu Wokulskiego. On mi wyglądał na jednego z
489 II,15| ażeby ożenił się bogato, ale on woli jechać do Wiednia,
490 II,15| należałoby ostrzec ich, że on rozumie po angielsku?~Już
491 II,15| zmartwiona. Boże, gdyby on się kiedy dowiedział...~-
492 II,15| Starski.~- Zlituj się... Ależ on może spojrzeć!... Znienawidzę
493 II,15| Zapytaj tego pana, czy on wpadłby kiedy na myśl, że
494 II,15| Jak ten wagon drży... jak on pędzi!...~Drżenie pociągu
495 II,15| sklepieniem nieba!... I on musi jechać, nie wiadomo
496 II,15| jest... - myślała. - Jak on dziwnie wyglądał..."~Wokulski
497 II,15| zabawnym.~"Ale dlaczego on zostaje?... Skąd się tu
498 II,15| się, że kiedyś, kiedyś... on sam był kamieniem, zimnym,
499 II,15| straszna trwoga... Ciebie on z sideł zdradzieckich wyzuje..."
500 II,16| się nie sprawdziło. Głupi on, uczciwszy uszy... Co innego
1-500 | 501-594 |