Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
blyszczala 1
blyszczaly 3
blyszczec 1
bo 506
bobkowe 1
bobkowych 1
bobrowa 1
Frequency    [«  »]
557 ten
555 jego
533 dla
506 bo
504 bardzo
495 byl
487 izabela
Boleslaw Prus
Lalka

IntraText - Concordances

bo

1-500 | 501-506

    Tom,  Rozdzial
1 I,1 | cierpiał na tym...~- Wcale nie! Bo kiedy po Warszawie rozeszła 2 I,1 | panienką i żyłby w dostatkach; bo co to, panie, dziś znaczy 3 I,2 | postawić w oknie karuzel, bo już fontanna spowszedniała. 4 I,2 | Która też godzina w mieście, bo mój zegarek musi się spieszyć. 5 I,3 | subiektów i rozumnych polityków, bo wszyscy stosują się do mody. 6 I,3 | kołnierzyki, tylko je sprzedawać, bo w przeciwnym razie gościom 7 I,3 | odgłos! - mówił mój ojciec.~- Bo nie wiecie dnia ani godziny - 8 I,3 | zawsze bądź gotów, wisusie, bo nie wiemy dnia ani godziny... 9 I,3 | się ożenił z jejmością, bo nie ma mnie kto smarować - 10 I,3 | I jeszcze tanie dziecko, bo Mincel da mu wikt i kwaterę, 11 I,3 | tylko do Ham-ham czy Cham... bo nawet nie wiem...~- Zwariowaliście, 12 I,3 | dyscyplin.~Mówię : nas, bo było nas trzech kandydatów 13 I,4 | tak strasznie samotny. Bo widzisz, najgorszą samotnością 14 I,4 | rzekł Wokulski po namyśle.~- Bo i na co trzysta tysięcy 15 I,4 | podoba. Wiesz... ja wezmę, bo moja już na nic.:.~- Czekaj, 16 I,5 | mówię o Wiktorze Emanuelu, bo tamto był przelotny kaprys 17 I,5 | za sześćdziesiąt ?...~- Bo on niewart więcej, bo ojciec 18 I,5 | Bo on niewart więcej, bo ojciec za dużo wydał. Wiem 19 I,5 | sprzedaniem siebie i serwisu ?... Bo na to, ażeby zabierano nam 20 I,6 | Morawski czy Mraczewski (bo nie pamiętam), pani zapytuje 21 I,6 | Oni tacy. Poznasz ich, bo myślę urządzić w domu parę 22 I,6 | Słuchaj, Florciu - rzekła - bo to ciekawe.~ ~"Droga Belu! - 23 I,6 | chwilę wyjdę do miasta, bo muszę zobaczyć się z kilkoma 24 I,6 | na dół. Czy on zjeżdża? bo ani zbliża się do niczego, 25 I,6 | świecie. Nie zaprzeczaj, bo tak jest, wszyscy o tym 26 I,7 | Chyba dla Wokulskiego, bo słyszałam, że wziął obszerniejszy 27 I,7 | nas pani swoją obecnością. Bo rękawiczki pięć i trzy czwarte - 28 I,7 | jej dozgonną wdzięczność, bo gdyby nie szał dla niej, 29 I,7 | do Mraczewskiego.~- Ale bo jak ona na mnie patrzyła, 30 I,7 | robiła wrażenie... No, ale bo też i ona lgnie do mnie!~ 31 I,7 | ale koniecznie Szolca, bo innych nie używa.~Wokulski 32 I,8 | jednostka z inicjatywą, bo wszystko sprzysięgło się, 33 I,8 | Dlaczegożeś ty się nie ożenił?~- Bo mi narzeczona umarła - odpowiedział 34 I,8 | Kolei. Ale i jemu bieda, bo go ze Skierniewic przenieśli 35 I,8 | nie ma, panie, co płacić, bo nas i tak wypędzą.~- A dlaczego 36 I,8 | nami jest... ot tak?... Bo już nam ktoś - dodał szeptem - 37 I,8 | wyświadczyliby mi łaskę.~O, bo nie znają, w snach mogilnych~ 38 I,8 | powtórzenia - odparł Wokulski.~- Bo uważa pan, jest to, niestety! 39 I,8 | socjaliści złodzieje, bo chcieliby dzielić się cudzym, 40 I,8 | się cudzym, i - szubrawcy, bo mają na dwu jedną parę butów 41 I,9 | prędko - siądź tu na chwilę, bo delegowany nas opuścił. 42 I,9 | wiedziałbym, co o mnie myśli: bo jestem pewny, że o mnie 43 I,9 | Heluniu, bądź cicho, bo nigdy cię nie pocałuję - 44 I,9 | płakała w kościele?~- A bo, widzi pan... - zaczęła 45 I,9 | wiem nawet, skąd się wziął, bo za wszystko płacę podwójnie. 46 I,9 | weźmiesz się do roboty, bo darmo nikt na świecie chleba 47 I,9 | niczego nie doprowadzi, bo ciągle się odradzają, więc 48 I,9 | Chociaż - może to i lepiej! Bo gdybyś mnie odrzuciła, co 49 I,9 | sprowadzali nawet mąkę, bo nasi młynarze nie chcą zastąpić 50 I,9 | mówiła dama w brylantach. - Bo i ten jego majątek, jakoby 51 I,9 | hrabina. - Nagadajcie się, bo ja muszę wracać.~- Dziękuję 52 I,9 | Tylko trafić do niej trudno, bo wejście zamaskowały gruzy. 53 I,9 | Ale ty mnie nie rozumiesz, bo wy dziś macie mocniejsze 54 I,9 | marzeniem, nie mam nic, bo dawne pragnienia wygasły. 55 I,10| bym już był za granicą. Bo i twoja ciotka, mówię ci - 56 I,10| się jeszcze przypatrzę... Bo to, mówię ci, z tego balu 57 I,10| Grzybowski w milczeniu, bo Katz nigdy nic nie mówił. 58 I,10| trwała niespodziewanie długo, bo do października 1849 59 I,10| partyzanckiej strzelaninie? Ja bo nawet w grobie jej nie zapomnę, 60 I,10| porządnie prowadzą interes, bo odezwały się wszystkie razem.~ 61 I,10| nabojów. Wziąłem osiem, bo tyle mi brakowało w ładownicy, 62 I,10| seminarium. - Zrejterowaliśmy, bo Szwabów było więcej, ale 63 I,10| Turcji. Tropiła nas też, bo tropiła sfora Haynaua!...~ 64 I,10| kładźcie się, do diabła, spać, bo inaczej ani Kossuth, ani 65 I,10| warty przed bożym tronem... Bo kiepskim byłby Pan Bóg węgierski, 66 I,10| pędem biegłem na ulicę, bo mi się przywidziało, że 67 I,10| nogę. Było nawet lepiej, bo oficerowie wyprawili mi 68 I,10| nie na Podwal, broń Boże! bo tam mieszka ten złodziej 69 I,10| mole trochę sponiewierały, bo bestia Kaśka zapomniała 70 I,10| kupię. Ja rzetelnie zapłacę, bo mnie potrzeba dla córki, 71 I,10| pragnę, ja rzetelnie zapłacę, bo to dla mojej córki...~- 72 I,10| denn das getan?...~- O! bo Grossmutter myśli tylko 73 I,10| nie masz do mnie zaufania. Bo rada przyjaciela i starego 74 I,10| taką delikatność uczuć. Bo żebym mu choć wspomniał 75 I,10| mówiłam coś o małżeństwie. Bo gotów pomyśleć, że stara 76 I,10| Wokulski nie żenią się. Bo to nawet, mój Boże, nie 77 I,10| Przypatrzże się, Pietrek, panu, bo to nasz największy dobrodziej... 78 I,10| trochę spokojniejszy...~Ach! bo trwożą mnie jego nowe znajomości...~ 79 I,10| często gęsto wchodzi w drogę (bo w tak krótkim czasie nie 80 I,10| chłopaka za pomocnika dla dam. Bo wprawdzie z ładnym subiektem 81 I,10| sobie myślę, ale milczę; bo cóż może znaczyć sąd starego 82 I,10| serca drobnych przycinków, bo my tu sobie po koleżeńsku 83 I,10| uciekłbym stąd na Nalewki...~- Bo dlaczego, panie Henryku - 84 I,10| dzieciom urządza choinkę...~- Bo uważa - mówi Lisiecki - 85 I,10| wszystkie podejrzane stosunki. Bo co to, żeby taki człowiek 86 I,10| Stasiek wielki z niej pożytek, bo to i ciałka w miarę, i usteczka 87 I,10| musiałby zerwać z nihilistami, bo co by mu zostało czasu od 88 I,10| Szczęście, że nie jestem otyły, bo wobec tych bezczelnych zalotów 89 I,10| Ale na nic pański apetyt, bo ona szaleje za mną... Ach, 90 I,10| czasy, co za ludzie!... Bo ja, gdybym miał szczęście 91 I,10| pięćdziesiąt osób. Kogo bo tam nie było!... Głównie 92 I,10| mówców (musiał być literat, bo gadał dużo i bez sensu) 93 I,10| co myślisz o Stachu?... Bo on mnie niepokoi. Widzę, 94 I,11| podnosząc się z fotelu. - Bo wierz mi, łatwiej wyrzucić 95 I,11| się do pańskiego powozu, bo dziś swego nie wziąłem. 96 I,11| swoją kończył frazesem:~- Bo, panowie, myślmy najpierw 97 I,11| Proszę trochę głośniej, bo nic nie słychać...~Książę 98 I,11| pójdzie na cele dobroczynne, bo kochany nasz książę mówi 99 I,11| Dziesięć tysięcy rubli, jak Bo... - zawołał marszałek.~- 100 I,11| staraj się podobać Izabeli, bo to żona akurat dla ciebie... 101 I,11| lżejsze od powietrza, bo to błazeństwo, ale - o locie 102 I,12| dziecko?~- Nie pytał się, bo pan był wtedy na wojnie.~- 103 I,12| podarował stary szurdut, bo jakże ja będę na krzcinach?...~- 104 I,12| zreperować, choć nie wiem co...~- Bo ja chciałbym, proszę pana, 105 I,12| potrzeby gniewa się pan, bo przecie to dla pańszkiego 106 I,12| cię, sam nie wiem o co, bo interesa twoje czyste. 107 I,12| byłby z tego jaki pożytek, bo jużci to organizacje 108 I,12| Wokulski, jakiem przeczytał. Bo ten pierwszy, dół, to znaczy: 109 I,12| Przepraszam, ale nie rozumiem. Bo żeby panu dom sprzedawali, 110 I,12| Zaraz mi zrób porządek, bo ci to wszystko każę położyć 111 I,13| wyścig: pani prezesowa i ja. Bo ciocia udaje, że gniewa 112 I,13| głupstw...~- Najgorszych, bo politycznych - wtrącił Rzecki.~ 113 I,13| Prześpij się choć parę godzin, bo będą ci drżały ręce i spudłujesz.~ 114 I,13| Mam pojedynek, no?... bo mi się tak podoba. O dziewiątej 115 I,13| panem drugiej awantury, bo widzę, że masz szczęście... 116 I,13| właściwie zostałem kaleką?... Bo nie za potrącenie... - dodał 117 I,13| niemieczku - mruczał służący - bo przecie wiem, że się mówi 118 I,13| I nie po francuszku, bo nie mówią mąsie, bążur, 119 I,13| nieznacznie mrugając okiem, bo jeszcze nie był pewnym swego. - 120 I,13| co potrzebuję wiedzieć.~- Bo pan dobrodziej złudzony 121 I,13| musiał kogoś zamordować, bo takiego spojrzenia nie może 122 I,13| kierownik interesu kupieckiego. Bo dzisiaj rzuci miliony w 123 I,13| kupuj kamienicy Łęckich. Bo gdy włożysz w nią dziewięćdziesiąt 124 I,14| się, ciotka jej potakuje, bo tu chodzi o mój dom, o moje 125 I,14| zapytała zdziwiona. - Bo chyba nie o machinach latających...~- 126 I,14| Ażeby zrobić mi przyjemność (bo z pewnością nie miał innych 127 I,14| naszymi wspólnikami popłoch, bo Krzeszowski strzela doskonale... 128 I,14| barbarzyńskim zabytkiem. Bo Wokulski (biorąc go ze strony 129 I,15| szczególniej za młodu. Bo kobieta, panie, im starsza, 130 I,16| wolność, ale Romeo nie ma, bo on wygnany!... O księże, 131 I,16| za nią można rozpaczać, bo on narażał dla niej życie. ~ 132 I,16| Monteki... O, weź inną nazwę, bo czym jest nazwa?:.. To, 133 I,16| wzrosnąć w czwórnasób... Bo to w operacjach handlowych 134 I,16| kobietą, którą kochał?... Bo czy podobna kochać się tak 135 I,17| grzeszną ich nie wydaje. Bo ja teraz sama sobie poradzę, 136 I,17| ale zawsze będzie heca, bo mi choć trochę strącą, a 137 I,17| A tak, wielmożny panie, bo mi stryjek umarł, a jego 138 I,17| lat jeszcze ziemi dokupi, bo stołuje się u niego jeden 139 I,17| i nikogo nie przyjmuje, bo teraz jest doktór. ~Wokulski 140 I,17| trochę łagodniej Konstanty. - Bo pan jest chory z postrzału 141 I,17| Naturalnie, że się odzywam, bo pan i gada, i robi całkiem 142 I,17| spytał hrabia. ~- Ale bo to poczciwy chłopak... Z 143 I,17| pieniądzach... Może i o teatrze, bo stary paszjami lubi teatr... ~ 144 I,18| zrozpaczony pan Ignacy. ~- Bo muszę być dzisiaj w teatrze - 145 I,18| śledzi, zaczął szeptać: ~- Bo to, uważa pan, nasz stary 146 I,18| przynajmniej mówią w domu, bo i ja tam mieszkam. ~- Za 147 I,18| założyłbym się, że od niej, bo to piekielna baba... ~Gość, 148 I,18| Ciężko, co?... - rzekł. ~- Bo po co pan przekładasz te 149 I,18| uciekł biedak za granicę, bo posądzali go o zabicie tej... ~- 150 I,18| chce go gwałtem zabrać, bo ma tam robić jakieś ogromne 151 I,18| miałby książęce życie, bo Suzin im dalej od żony, 152 I,18| słowo honoru, że zgłupiał. Bo przecież wiem, że jedzie 153 I,18| pewnością w polityczną awanturę, bo taki człowiek jak on nie 154 I,18| Tomasz - z tego, co powiem (bo wy lubicie żartować z przeczuć 155 I,18| Prędzej, panie, prędzej, bo dalibóg! nie mam czasu... ~ 156 I,19| przypuszczał, że tak prędko... No, bo że pannie siedzisz w sklepie, 157 I,19| rzekł. - Może pan mu odda, bo dziś, bestia, czegoś taki 158 I,19| jedziesz jutro albo pojutrze, bo podobno Suzin ma na twój 159 I,19| miłością ~- Mówisz tak, bo j e j nie znasz - wtrącił 160 I,19| ostrzegam cię: niedużo ryzykuj, bo zostaniesz zdystansowany, 161 I,19| zabawie nie angażuj serca, bo ci je w asystencji lada 162 I,19| adwokata naszego księcia (bo mój adwokat to łajdak), 163 I,19| rzekł do panny Izabeli - bo jaśnie pan coś... jakby 164 I,19| dobrze musiał pójść interes, bo jaśnie pan... tego... Panna 165 I,19| tobą uczciwie zaopiekował? Bo nie Joasia ani Hortensja, 166 I,19| Mówiłem: jutro przyjść, bo dziś pan chory. ~- Co ja 167 I,19| odebrał moje pieniądze. Bo jak jutro przyjdą inni, 168 I,19| u nas dzisiaj?... Nikt, bo myślą, żeśmy już wszystko 169 I,19| przyjdzie tu... dla ciebie. Bo pomyśli, że choćby się z 170 I,19| przyjechał jak najśpieszniej... Bo gdyby tych obrzydliwych 171 I,19| Pewnie znowu jakaś szykana, bo ona nic innego nie pisuje... 172 I,19| ażebyś mi przebaczyła. Bo czy nie jest dowód łaski 173 I,19| figlarko, dobrze wyglądać, bo ten Kazio, jak mówiła mi 174 I,19| spokojnie?..~- Mówię spokojnie, bo gdybym zaczekał ze sprzedażą, 175 I,19| dobrodziejstwa z jego strony! Bo wczoraj mówił papo o Wokulskim 176 I,19| powiadam ci, panie Stanisławie (bo to cała awantura!), ktoś 177 I,19| rzucając mu się w objęcia. Bo widzisz, mój drogi - dodał 178 I,19| Izabela. ~- Tym lepiej ; bo zdawało mi się, że nie był 179 I,19| na ciebie także działają, bo jesteś zmieniony... Prawda, 180 I,19| się na ciebie nie gniewam, bo wiem... co to jest upał... ~ 181 II,1 | wniebogłosy: "Dajcie nam Triest, bo będzie źle!..." Tu już słyszę, 182 II,1 | nazwiska), nie potępiaj go, bo możesz się ośmieszyć. Tu 183 II,1 | kamienicy.~Panna Łęcka piękna, bo piękna, ale przecie jest 184 II,1 | dalej, zadyszany z gniewu - bo choć jestem Żydem i zostanę 185 II,1 | Szumanem. ~Ale to fraszka, bo i polityk może być zakochany. 186 II,1 | nieboszczykiem, albo kiprem?...Bo żaden inny człowiek nie 187 II,1 | Zdaje mi się, że przesadza. Bo choć i ja wolę sklep aniżeli 188 II,1 | jego ojciec. Siadłem cicho (bo Machalski nie lubił, ażeby 189 II,1 | książki?... Mnie dawaj, bo jak będę musiał przerwać 190 II,1 | go odstręczać od siebie, bo Kasia Hopferówna durzy się 191 II,1 | nieraz do Stacha - i wierz, bo silna wiara może zatrzymać 192 II,1 | ze sklepem; pamiętam to, bo sam po niego przyszedłem. 193 II,1 | świat. ~Proroczy wypadek!... bo i do dziś dnia Stach ciągle 194 II,1 | broda czy tusza Jana Mincla? Bo dziewczyna miała ze dwadzieścia 195 II,1 | nas, nie wiem nawet za co, bo przynajmniej tatko i... 196 II,1 | W tym całe nieszczęście, bo ja nie jestem gołąbek. Mnie 197 II,1 | nim - zachęcał mąż - bo szkoda dziewczyny, no i 198 II,1 | działo, dobrze nie wiem, bo najdziksze fantazje przebiegały 199 II,1 | subiektem. Zrobił nawet więcej, bo już w drugim roku wszedł 200 II,1 | Roześmiałem się z tej gawędy, bo przecież kto się kocha, 201 II,2 | tymczasowo, rozumie się, bo inaczej chyba oszalałbym 202 II,2 | wołasz- lejcie mi wina, bo nie wiem, co jest za 203 II,2 | ulicy, ani pary z ust...bo Austriacy blisko... Ale 204 II,2 | honoru, i przy tym łże, bo nago nie chodzimy. ~- Sam 205 II,2 | grożąc nam pod nosami - bo ja z zasady nie płacę za 206 II,2 | ze sobą dwu stójkowych, bo mnie będą musieli wynosić 207 II,2 | nie mogę wyprowadzić się, bo każda deska tej podłogi 208 II,2 | wygnajcie tych nihilistów, bo to źródło zepsucia i niebezpieczeństwa 209 II,2 | i pracuje na cały dom... Bo emerytura jej matki ledwie 210 II,2 | dama. - Może to Ludwiczek, bo akurat śnił mi się... ~- 211 II,2 | wyrównywający pług czasu. ~- Bo zapewne pan nie wie o naszym 212 II,2 | wycinam tylko koperty, bo piszę list do tatki, ażeby 213 II,3 | autorowie przewodników; bo i od czegóż oni ?..."~ 214 II,4 | ciał czy tylko metalów, bo już nie pamiętam... ~Wokulski 215 II,4 | mówił zgryźliwie starzec. - Bo jaką mi dać kto może rękojmię?... 216 II,4 | a noce spokojnego snu. Bo choć spał twardo, bez żadnych 217 II,4 | nich najgorsza? Nie boleść, bo ona przynajmniej nie kłamie. 218 II,4 | niedostępna i niepewna. Bo choćbym nawet dosięgnął 219 II,4 | wydawała mu się nienaturalną. Bo jak można zakochać się w 220 II,4 | myślał Wokulski. - Bo któż to miłość przedstawiał 221 II,4 | tylko tęsknić i rozpaczać? ~Bo on, tak jak i ja, kochał 222 II,4 | zdobycia kobiety. Co wybrać?... Bo jużci jest faktem, że każdy 223 II,5 | Chyba że ona mnie zatrzyma...Bo co mi da nawet ten majątek, 224 II,5 | doskonale! - zawołał baron - bo i ja tam jadę. Prawie od 225 II,5 | prezesowej tylko parę dni, bo, panie, muszę zmienić wszystkie 226 II,5 | ze swoim szczęściem. ~- Bo co to za kobieta! - mówił 227 II,5 | niespodzianką - ciągnął baron. - Bo o ożenieniu się zawsze myślałem, 228 II,5 | pięćdziesięciu tysięcy rubli? Bo jeżeli mnie posądza o interesowność 229 II,5 | baron musiałby spostrzec to, bo miłość patrzy przez mikroskop.~ 230 II,5 | to dlaczegóż bym ja... Bo przecież go nie oszukuje... 231 II,5 | stacji. Nie budziłem pana, bo pan baron nie kazał, ale 232 II,5 | depeszę o pańskim przyjeździe. Bo onegdaj także wysłałem do 233 II,5 | widzę - wtrącił Wokulski. ~- Bo to dworskie grunta, a pan 234 II,6 | towarzystwie. I nie dziwię się, bo to wprost przeciwne natury: 235 II,6 | panny Felicji Janockiej. ~- Bo w naszym powozie dwa 236 II,6 | ja? - dodał Starski. ~- Bo pan Ochocki źle powozi, 237 II,6 | blondynka. - Siądę na końcu, bo babcia nie pozwala mi siadać 238 II,6 | Powiedzże mi - rzekła - bo to pierwsze wrażenia bywają 239 II,6 | i londyńskich knajpach, bo w te jego Chiny wierzyć 240 II,6 | bawić się w uszczypliwość, bo się to pani nie udaje. ~ 241 II,6 | Naturalnie, za ów podły pieniądz, bo podły pieniądz daje swobodę 242 II,6 | nowiu. No, ale to przejdzie, bo właśnie onegdaj zaprosiłem 243 II,6 | przyszłe? ~- Dlaczego?... ~-Bo widzi pan, ta wiara chroni 244 II,6 | on? - myślał Wokulski. -Bo dla mnie, i chyba dla każdego 245 II,6 | łabędzic jak panna Ewelina, bo na przykład już dla mnie 246 II,6 | Nie będę nic mówić, bo mnie już i rozmowa z panem 247 II,6 | myślę, ci zechcą nas zabić, bo miny mieli okropne, choć 248 II,6 | nigdy prawdziwie kochana, bo miałaś nieszczęście znaleźć 249 II,6 | jednak kobieta z tej pani!... bo złą nie jest, ma nawet szlachetne 250 II,7 | więc może się porozumieją. Bo że on ma do niej słabość, 251 II,7 | Zasławek był podobny do raju. Bo już mamy tu bardzo przyjemnego 252 II,7 | Ale wolę ci nic nie mówić, bo i ty jeszcze pomyślisz, 253 II,7 | rumienił!... A ja za nią. Bo i ja chodziłam z nim na 254 II,7 | nie mów. Nie przyjedzie, bo nie chce spotkać się z Wokulskim, 255 II,7 | dodał dramatycznym głosem - bo zawsze znajdzie się jakaś 256 II,7 | pójdzie do laboratorium... ~- Bo może to naprawdę jest źle... ~- 257 II,7 | paznokci... ~- Ale widzi pan... Bo gdyby młode panny ciągle 258 II,7 | Słońca mogę nie zobaczyć, bo, mój Boże, każdy z nas jest 259 II,7 | wsiadania. ~- Śpieszymy się, bo szkoda czasu... Gdzie twój 260 II,7 | musi pani siąść przy koźle, bo ja powożę.~- Pani Wąsowska 261 II,7 | Pani Wąsowska nie pozwala, bo pan wywróci! - zawołała 262 II,8 | koszyk i sam zbieraj rydze, bo mnie to, przyznam się, nie 263 II,8 | Więc ona lubi Ochockiego (bo któż by go nie lubił?), 264 II,8 | rzekła - tam nie idźmy, bo stracimy z oczu całe towarzystwo, 265 II,8 | znudzi pana mój wykład. Bo dla mnie nie zawsze las 266 II,8 | tu uwierzę we wszystko, bo dokoła widzę tylko pańskich 267 II,8 | rzekła pani Wąsowska - bo mnie te rydze znudziły i 268 II,8 | ciężka i nawet niebezpieczna, bo tam w podziemiach pilnują 269 II,8 | one , to wiem dobrze, bo póki mi się dom nie spalił, 270 II,8 | płynęły. pomizerniał, bo go coś ciągle trzymało za 271 II,8 | nie śmiał go skrzywdzić. Bo widzieli, że się kowal nie 272 II,8 | A chodźcie już, państwo, bo obiad wystygnie... ~Panna 273 II,8 | Odwróćże się pan natychmiast, bo każę furmanowi, ażeby pana 274 II,8 | chyba pani nie znajdzie. Bo jeżeli miłość mierzy się 275 II,8 | kogokolwiek. Los to robi. Jakimiż bo on dziwnymi drogami prowadził 276 II,8 | pani. Wyrzekłem się tamtej, bo mnie tu przykuwa niewidzialny 277 II,8 | największej sławy bez pani; bo sława to liczman, za który 278 II,8 | proszę cię, i pogadaj ze mną, bo już mi zbrzydły te komeraże... ~- 279 II,8 | własnego doświadczenia, bo moja narzeczona jest najszlachetniejszą 280 II,8 | a na niebo nie patrzy, bo to nie daje procentu. Tymczasem 281 II,8 | co zapewne nie nastąpi, bo nie straciłam jeszcze ani 282 II,8 | średniowiecznego trubadura, bo już mamy wiek dziewiętnasty, 283 II,9 | lękałbym się tego roku 1879. Bo jeżeli jego poprzednik zakończył 284 II,9 | zbankrutuje..: Ostrzeż go pan, bo szkoda człowieka... Zawsze 285 II,9 | ja może lepiej niż pan, bo nieraz świętej pamięci Hopfer 286 II,9 | szczerze panu powiem (bo przecie wobec pana muszę 287 II,9 | rozejrzawszy się niespokojnie (on bo ma jakieś niepewne spojrzenie), 288 II,9 | nie przypadało do gustu), bo ścisnął mnie za rękę jeszcze 289 II,9 | jak chyba jeszcze nigdy.~- Bo ci.studenci to podobno bardzo 290 II,9 | No, no, uspokój się, bo już widzę jej adwokata - 291 II,9 | dla pana, panie Wokulski, bo wiem, co pan robisz dla 292 II,9 | Niech pan włoży futro, bo się pan zaziębi na dziedzińcu...~- 293 II,9 | się wszystkim cały dzień, bo nie mają czego ukrywać. 294 II,9 | podobało mi się jego mruganie, bo nigdy nie lubiłem przemrugiwać 295 II,9 | przyszła do głowy.)~- Ale bo widzisz - szepnąłem - mówią 296 II,9 | Łęcką. Mówię: żeni się, bo on nie mając pod tym względem 297 II,10| penetruje pierwsze piętro, bo rolety jak zwykle nie były 298 II,10| tym wielką przyjemność. Bo imaginuj sobie pan, co Helunia 299 II,10| wieczorem.~Wzruszyłem ramionami, bo i jakże tu bronić dziewczynce, 300 II,10| źle zrobił, że wyjechał; bo choćby go nawet uwięzili, 301 II,10| ładny dzień i czyste niebo, bo wtedy staje mi w pamięci 302 II,10| jest w niebie, to wiem, bo gdzieżby mógł być taki spokojny 303 II,10| teatr, koncert i znajomości. Bo i na co my już mamy patrzeć?~ 304 II,10| chwili prawie zlękłam się, bo ona, biedaczka, nie ma przyjemnej 305 II,10| bardzo przyszło mi w porę, bo właśnie onegdaj (nie rozumiem 306 II,10| nie powiedziałem nic. Bo czy mogłem radzić pani Stawskiej, 307 II,10| nawrócić się lada dzień, bo już i pieniędzy, i kredytu 308 II,10| się i czyści w salonie, bo na dziedziniec nie pozwoliłaby 309 II,10| rubli, a on przez upór, bo przez nic innego, żąda stu 310 II,10| do pani Misiewiczowej. - Bo on chyba nawet nie może 311 II,10| panie Rzecki. A ja wyznam (bo mi to wolno w moim wieku), 312 II,10| w duchu tym. pochwałom. Bo choć wiem, że Stach jest 313 II,10| uczuł to jeszcze mocniej, bo odpowiedział twardym tonem:~- 314 II,10| gdzie ona nie trafi!... Bo już nawet był u Stacha jakiś 315 II,10| bawi się tam doskonale, bo choć jej niczego dotykać 316 II,10| herbatce z suchymi bułeczkami (bo jak mówiła służąca, masła 317 II,10| co jej do łba strzeliło, bo płacę przecież regularnie... 318 II,10| że sam był zakłopotany, bo przede wszystkim nie wiedział, 319 II,10| mnie... aresztujcie , bo odpowiadam całym majątkiem 320 II,10| niepewny, czy jest w domu, bo coraz częściej przesiadywał 321 II,10| ci tak mówić - odparłem - bo jesteś mężczyzna, a nade 322 II,10| humor zostaje za progiem. Bo proszę sobie wyobrazić, 323 II,10| Zosiu, cicho... Nie graj, bo babcię głowa boli.~Proszę 324 II,10| Wirski - wynośmy się stąd, bo pan Rzecki musi pogadać 325 II,10| już zginęliśmy wszyscy!... Bo to w czasie dżumy każdy 326 II,10| ale ja nie... Spostrzegłem bo wiem, że pan Patkiewicz 327 II,10| patrzeć na tego drugiego... bo on ciągle robi miny jak 328 II,10| mnie w publicznym miejscu.?~Bo jesteś przystojny, Patkiewicz. 329 II,10| lalką? Tylko proszę prawdę, bo panna stanie do przysięgi...~ 330 II,11| zrobi coś nadzwyczajnego, bo jest zdolny, i będzie szczęśliwym, 331 II,11| zdolny, i będzie szczęśliwym, bo jest uczciwy?... Ty myślisz, 332 II,11| stanie się sprawiedliwość.~Bo zastanów się tylko... Pani 333 II,11| Ja mam nos polityczny!~Bo tylko uważ, co się dzieje.~ 334 II,11| słowa położyłem nacisk, bo mi mój pan Szlangbaum wyglądał 335 II,11| On to widać zmiarkował, bo uśmiechnął się nieznacznie 336 II,11| dla utrzymania równowagi. Bo zobaczcie tylko, panowie, 337 II,11| drażnijcie ludzi przeciw Żydom, bo już i bez tego panuje rozgoryczenie...~ 338 II,11| wypchać?~- Powinien bym, bo świat jeszcze nie widział 339 II,11| więc im będzie służył?... Bo ja, choć jestem Żyd, także 340 II,11| odpowiedział Szuman - bo za mało w niej Zydów, a 341 II,11| pana i to nie obchodzi, bo... Tylko nie wydaj mnie 342 II,11| Przykre go czeka zbudzenie!... Bo choć to romantyk pełnej 343 II,11| tak rozdrażnionego. Żyd, bo Żyd, ma to wypisane od czuba 344 II,11| doktora pełen otuchy. Kocham, bo kocham panią Helenę, ale 345 II,11| nie ma co czekać. Idźmy, bo te panie spać się pokładą.~ 346 II,11| Tylko niech pan żara wracza, bo już pora ubierać się i fryzjer 347 II,11| której te panie dają roboty, bo jest bardzo zręczna i tania. 348 II,11| złamał nogę?~- Gorzej. Bo jakkolwiek, pomimo dwukrotnych 349 II,11| uczony?:..~I zaraz wyszedłem, bo już mnie jego arogancja 350 II,11| nie stanowią wszystkiego, bo człowiek oprócz kieszeni 351 II,11| moje najmilsze marzenie... Bo, że poczciwy Ludwiczek już 352 II,11| więc i nie pobraliby się... Bo, ściśle rzeczy biorąc, jeżeli 353 II,11| im nie przeszkadzano!...~Bo dziś nie mam już najmniejszej 354 II,11| zresztą trafia się nieczęsto, bo panna wciąż baluje, to zaraz 355 II,11| Moskwie, o Paryżu!... Wiem, bo choć nie bywam wieczorami, 356 II,11| Ale daj mi pan cygaro, bo to dwie duże historie.~Podałem 357 II,11| uniwersytecie uczą tego. Bo za moich czasów, na wsi, 358 II,11| o baronowej - wtrąciłem, bo nie lubię, jeżeli głupstwa 359 II,11| wytłomaczył sobie jej wołania, bo powiedział do stójkowych :~" 360 II,11| zapomniały ów proces o lalkę, bo inaczej nie będzie mieć 361 II,11| poszedł. Nie zatrzymywałem go, bo mnie trochę zraził swą wiarą 362 II,11| Stacha z panią Heleną.~O, bo ja, kiedy uwezmę się na 363 II,12| Warszawie jak tego roku.~- Bo jesteś zachwycająca - odpowiedziała 364 II,12| słowa, Kaziu, że tak będzie, bo umierający widzą jaśniej..."~- 365 II,12| kochaj się w nich, a one...~- Bo my jesteśmy waszym szczęściem - 366 II,12| Dalscy rzekła z uśmiechem - bo Ewelinka już wyszła za barona. 367 II,12| kochanką ?... Tak, nie jestem, bo on tego jeszcze nie zażądał. 368 II,12| opowiedziała, wyszedł złamany. ~Bo właśnie dziś w południe 369 II,12| chciałby jakiejś posady, bo już gadają na mieście, że 370 II,13| Jak sklepowe rachunki.~- Bo też to rachunki z waszego 371 II,13| najszlachetniejszej siły w naturze, bo ludzkiej pracy. On jest 372 II,13| pan Żydów parchami?...~- Bo oni parchy. Ale ich system 373 II,13| handlem. A oni to rozumieją, bo stary Szlangbaum jeszcze 374 II,13| Nie wydaje się panu, bo należysz do tych, co sądzą, 375 II,13| wiem coś o jej wartości, bo przez całe lata tłomaczył 376 II,13| sama przychodzi za woalką, bo myśli, że jej nikt nie pozna... 377 II,13| pocałował Wokulskiego w rękę.~- Bo ja jeszcze, z przeproszeniem 378 II,13| do mnie: "Uważaj, młody, bo ona się puszczała..." Takim 379 II,13| mówi: "Nie daj się, młody, bo to probantka!..." Więcem 380 II,13| powiedział: "Nie ożeniłbym się, bo nie miałbym przekonania, 381 II,13| na to: "Nie bądź głupi, bo..."~Kiedy nie śmiem mówić - 382 II,13| w rękę.~- Mów śmiało.~- "Bo - rzekła mi pani Wysocka - 383 II,13| odetchnął~- To i chwała Bogu. Bo jedno, że nie śmiałbym przecie 384 II,13| Wokulski coś spostrzegł, bo był bardzo zmieniony. Żal 385 II,13| panna Izabela.~- Dlaczego?~- Bo jeżeli kobiety kochają tylko 386 II,13| że kuzynek złożysz broń; bo wojnę uważam już za rozpoczętą.~- 387 II,13| ma wstręt do śmierci?...)~Bo cóż to jest obawa śmierci?... 388 II,13| Przybiegłem tylko na chwilę, bo mam załatwić pilny interes - 389 II,13| się do mnie nie umizgać, bo dla zakochanej kobiety mężczyzna 390 II,13| spieszy się z przebaczeniem, bo ono może podnieść moje nadzieje...~ 391 II,14| co ci mówię - kończyła - bo stracisz miejsce, jeżeli 392 II,14| założyć świeże firanki, bo mam przeczucie, że nieszczęśliwy 393 II,14| pantofli. Weź na twoją miarę, bo wy obaj, biedacy, jesteście 394 II,14| Jak to z kucharzem?~- Bo przecie jaśnie państwo bez 395 II,14| jaśnie pan powinien być, bo co dzień sypia od godziny 396 II,14| poczeka...~- Kiedy boję się, bo strasznie zła - szepnęła 397 II,14| będziesz panna miała lżej, bo to koneser... Ale ubrać 398 II,14| nareszcie mną opiekować, bo dotychczas...~- Co do mnie - 399 II,14| Śmiejesz się pan, mój kuzynie (bo sądzę, że już mogę pana 400 II,14| wsadź go tam koniecznie, bo jego łotrostwa nawet mnie 401 II,14| podpisać kiedy mego nazwiska, bo wówczas... Rozumie pan?~ 402 II,15| Będziesz szaleć za mną, bo nikt nie zdobyłby się na 403 II,16| Czy tylko będzie wojna? bo my zawsze lubimy się łudzić. 404 II,16| Dlaczegóż on agituje?... Bo spodziewa się wielkiej wojny. 405 II,16| Włosi, nie ruszajcie się, bo i bez tego Austria da wam 406 II,16| uspakajania Türra. Józio agituje, bo widzi wojnę na długość ręki, 407 II,16| długość ręki, a Tűrr uspakaja, bo widzi dalsze interesa.~Ale 408 II,16| do niego przekonywać!...~Bo i po co Niemcy i Austria 409 II,16| niech żyje Napoleon IV!... Bo chociaż dzisiaj nikt o nim 410 II,16| że nie będę go żałował, bo nigdy nie miałem do niego 411 II,16| zupełnie. Biedy nie zaznam, bo poczciwy Stach zapewnił 412 II,16| twierdzę, ażebym się ich lękał, bo przecie ani Wokulski, ani 413 II,16| sąsiedztwo pani Stawskiej, bo i cóż więcej pozostaje emerytowi?...~ 414 II,16| chwaliłeś ich!...~- Chwaliłem, bo to genialna rasa, ale podłe 415 II,16| dlaczego ma być?...~- Bo m y dobrze ich znamy, choć 416 II,16| A niedalekie to czasy, bo nawet Stach Wokulski...~ 417 II,16| poszlibyśmy w ogień?...~- Bo on ma więcej pieniędzy - 418 II,16| Szlangbaum.~- Nie, panie. Bo on ma to, czego pan nie 419 II,16| można drwić z wyznania, bo wyznanie to święta rzecz!... 420 II,16| Naturalnie, że zgromiłem Klejna, bo i co on ma za prawo straszyć 421 II,16| i kufer nakryć dywanem, bo mnie to już drażni. Ale 422 II,16| niepotrzebnych stosunków; bo z Żydami może nie być awantury, 423 II,16| nie palnąłem głupstwa... bo lokatora już mam, ale sądząc 424 II,16| I baronowa spokorniała, bo z jednej strony boi się 425 II,16| Ale musi się spieszyć, bo jeżeli się nie mylę, naprawdę 426 II,16| Izabeli jak wyżeł do kaczki, bo mu się zdawało, że wejdzie 427 II,16| Wokulski może tego żałować, bo, na mój honor oficerski, 428 II,17| Radowałem się w mojej boleści; bo zdawało mi się, żem spostrzegł 429 II,17| cię do tej pory - zaczął - bo wiem, żeś był niezdrów i 430 II,17| zapytał Szlangbaum. - Bo mówisz tak, jakbyś się i 431 II,17| zawołał gniewnie Szuman - bo ja ich nie tylko znam, ale 432 II,17| pewny, że się tam wkręci, bo jakżeby polska szlachta 433 II,17| takich rzeczach?..~- Mówię, bo naprzód, nie chcę być gadem, 434 II,17| opiekuj się hultajami... Bo naprawdę to pan powinieneś 435 II,17| tylko ruiną, najgorszą, bo moralną... Zatruć komu szczęście 436 II,17| pomyśl o pani Stawskiej, bo...~- Ty mi odbijesz?... - 437 II,17| decyduj się co do Stawskiej, bo czuję, że Mraczewski nie 438 II,17| uleczyłoby cię do reszty. Bo weź za przykład mnie - prawił 439 II,17| Chwytasz się za głowę, bo w twojej chorej wyobraźni 440 II,17| nawet żal do panny Izabeli. Bo jeżeli cały świat składa 441 II,17| nawet przyjść nie może, bo tyle napotyka zawad po drodze... 442 II,17| aniżeli mój szwajcar sklepowy, bo on coś robi i przynajmniej 443 II,17| wy wszyscy odpowiadacie, bo owe jednostki wyrosły pośród 444 II,17| Wokulskiego nie wiadomo po co. Bo nawet już nie mówili mu 445 II,17| łgali. Zmizerniał pan, bo zmizerniał, ale na księżą 446 II,17| wziąłem, alem był spokojny, bo kobieta dobra, cicha, pracowita 447 II,17| teraz chce zwalić testament, bo mówi, że babka przed śmiercią 448 II,17| żem do niej przywiązany. Bo żebym ja jej nie lubił, 449 II,17| nie zobaczył gachowego. Bo przecie wiadomo, że jak 450 II,17| polnych albo karaluchów, bo one rzeczywistą klęską, 451 II,17| pozwoli, ale to jeszcze nic... Bo tenże baron stanowczo rozwodzi 452 II,17| przeciągnął się na krześle.~- Bo wyobraź pan sobie, że ten 453 II,17| chemicznej i mechanicznej. Bo pojmujesz pan, u nas nie 454 II,17| jednak ugrzęzło w mózgu, bo dziś, kiedy Starski połaskotał 455 II,17| odparł Ochocki. - Bo nawet, pominąwszy brak pracowni, 456 II,17| co to jest naprawdę... Bo owe zmniejszanie ciężaru 457 II,17| najpierwej dla sprawdzenia faktu. Bo to, co ja wiem o materiałach 458 II,17| zabieram pana do siebie, bo inaczej cień nieboszczki 459 II,17| rzekł Wokulski po namyśle. - Bo przecież, nie mówiąc nikomu, 460 II,17| cóż wyszła za barona?~- Bo o to błagał na klęczkach... 461 II,17| kolana...~- I słusznie, bo jesteście daleko mniej warci 462 II,17| rumieniąc się.~- Pojmuję, pani, bo... ja sam kiedyś... sprzedałem 463 II,17| zawołała szarpiąc się - bo zawołam na służbę...~Wokulski 464 II,17| otwierając oczy.~- Tak, bo o ile wiem, ona panu gotowa 465 II,17| się tylko do wielkich dam, bo one mają ciekawość do demokracji.~ 466 II,17| możesz pan nawet być pomocny. Bo właśnie radzę w tej chwili 467 II,17| trafił ze swymi poglądami... Bo akurat przed godziną miałem 468 II,17| się pan ze swej apatii, bo inaczej minie pana słodka 469 II,17| że na to szkoda czasu, bo jedni nigdy ich nie zrozumieją, 470 II,17| rzekł do siebie. - A szkoda, bo warta grzechu!..."~Szedł 471 II,17| powinna panu robić przykrości. Bo ja muszę... pogodzić was 472 II,17| żonę, która oszukuje męża; bo ona może się tłumaczyć pętami, 473 II,18| mieszka, ani jak się nazywa ; bo przecie Zulusami nie może 474 II,18| rzeczy samej, nie wiem, bo już od lipca nie czytuję 475 II,18| Gorzej nawet, niż bałamucą, bo odejmują serca ludziom. 476 II,18| doktorze - odpowiedziałem, bo już mi zbrakło cierpliwości - 477 II,18| Napoleona. Tylko na intencją, bo może nie zginął, choć tak 478 II,18| stosunki na tamtym świecie. Bo nużby?...~Naprawdę jestem 479 II,18| Ha! jeszcze zaczekajmy, bo mi ta jego śmierć, w bitwie 480 II,19| miało mu to robić przykrość, bo przecie powóz i zbytkowne 481 II,19| Wokulski zbankrutował?~- Bo nikt w mieście nie mówi 482 II,19| odparł gwałtownie radca. - Bo tylko pomyśl. Pojechał po 483 II,19| zrobić pół miliona rubli?..~- Bo obracał dziesięcioma milionami 484 II,19| otwierajcie mi tu piwiarni, bo was zaskarżę o zabójstwo...~ 485 II,19| tytułując Wokulskiego bankrutem, bo on jest tylko półgłówkiem 486 II,19| Rzecki blednąc.~- Nie wróci, bo albo sobie gdzieś łeb rozbije, 487 II,19| Stach choć słówko napisać... Bo licho wie, jakie domysły 488 II,19| niego w porze niezwykłej, bo o godzinie dziesiątej rano. 489 II,19| Z najlepszego źródła, bo od Szlangbauma, któremu 490 II,19| zamiar zgubić ta kobieta?... Bo, o ile wiem, a zapewne i 491 II,19| taki rozdrażniony... - Bo ja mam podobno wadę serca... 492 II,19| Dąbrowie... A nawet więcej, bo jakoby dowiedział się, że 493 II,19| oczywiście, wyjechał w podróż, bo mu tu było źle... Jeżeli 494 II,19| dwadzieścia tysięcy rubli, bo polubił kobietę; a polubił 495 II,19| polubił kobietę; a polubił , bo w jej domu znajdował spokój 496 II,19| wyszlibyśmy z torbami z interesu! Bo jedni okpiwaliby nas, a 497 II,19| mówił do siebie. - Bo gospodaruje w nim Szlangbaum, 498 II,19| gospodaruje Wokulski?... Bo jak to wspomniał Ochocki, 499 II,19| nie zaś Szlangbaum?...~Bo on, Rzecki, nigdy o tym 500 II,19| musiał także się wynosić, bo dla niego nie było tu miejsca..."~


1-500 | 501-506

Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License