Tom, Rozdzial
1 I,1 | Anglii, drudzy o bankructwo Wokulskiego; jedni nazywali geniuszem
2 I,1 | drudzy - awanturnikiem Wokulskiego; jedni krytykowali postępowanie
3 I,1 | Dobroczynności, znali S. Wokulskiego najdawniej i najgłośniej
4 I,1 | klęsk mających paść na S. Wokulskiego i jego sklep galanteryjny
5 I,1 | dlaczego pan radca nazywa Wokulskiego wariatem?... Może mogę służyć
6 I,1 | cygarkiem... Ja trochę znam Wokulskiego. Zawsze wydawał mi się człowiekiem
7 I,1 | firmy, przyjaciel i zastępca Wokulskiego, pan Ignacy Rzecki.~
8 I,2 | natychmiast po powrocie Wokulskiego, wyjechać gdzieś na całe
9 I,2 | go nie chcieli słuchać, a Wokulskiego nie było, więc rozmawiał
10 I,4 | Pozakręcał lampy i przepuściwszy Wokulskiego zamknął sklep. W sieni znowu
11 I,6 | w sklepie tego sławnego Wokulskiego przymówiłam się o mały datek
12 I,6 | Któż by dziś nie znał Wokulskiego - odpowiedziała panna Florentyna
13 I,6 | je przegrał do tego pana Wokulskiego, ażeby wynagrodził go hojniej,
14 I,7 | drzwiczki powozu.~- Do sklepu Wokulskiego - Z nerwowym pośpiechem
15 I,7 | Dlaczego, Belciu, do Wokulskiego? - zapytała trochę zdziwiona
16 I,7 | Florentyny.~- Chyba dla Wokulskiego, bo słyszałam, że wziął
17 I,7 | łoskotem drzwi do sklepu Wokulskiego, panna Izabela tak osłabła,
18 I,7 | Izabela zbliżyła się do Wokulskiego i wskazując w jego stronę
19 I,8 | kupiec, Suzin, przyjaciel Wokulskiego jeszcze z Syberii. Odwiedził
20 I,8 | jeszcze z Syberii. Odwiedził Wokulskiego i gwałtem zachęcał go do
21 I,8 | A, jesteś?... - rzekł do Wokulskiego odwracając głowę. - Nałóż
22 I,8 | Zdjął czapkę i pocałował Wokulskiego w rękę. Wokulski przypatrzył
23 I,8 | trząść. Uważnie słuchał Wokulskiego, a łzy spływały mu po wychudzonej
24 I,8 | szezęściem.~W tej chwili Wokulskiego tknęło szczególne przeczucie.~-
25 I,8 | patrzył wywróconym okiem na Wokulskiego i gryzł z bólu gałązkę okrytą
26 I,8 | przyszedł transport - rzekł do Wokulskiego. - Myślę, że trzeba odebrać
27 I,8 | następnie zbliżył się do Wokulskiego.~- Najmocniej przepraszam -
28 I,8 | baron, ostro patrząc na Wokulskiego.~I wybiegł na ulicę. Mraczewski
29 I,8 | Pobiegł zaraz do mieszkania Wokulskiego, lecz go tam nie zastał.
30 I,8 | sklepie, a spostrzegłszy Wokulskiego zbliżyła się do kantorka.~-
31 I,8 | południu zbliżył się do Wokulskiego Rzecki. Oparł ręce na kantorku
32 I,9 | dziwnym wzrokiem patrząc na Wokulskiego spytała:~- Pan nigdy nie
33 I,9 | który zawsze tak zastanawiał Wokulskiego.~Na wezwanie hrabiny elegant
34 I,9 | ślady łez. Podniosła na Wokulskiego apatyczne wejrzenie i odparła:~-
35 I,9 | hrabiny, który dobrze znał Wokulskiego ; przenosił bowiem z jego
36 I,9 | się do nich i przywitawszy Wokulskiego rzekł:~- Bój się pan Boga,
37 I,9 | czulej przycisnął ramię Wokulskiego.~- Jenerał... - zaczął.~
38 I,9 | zaczął.~Jenerał ujrzawszy Wokulskiego podał mu rękę i przywitali
39 I,9 | się coraz tkliwszym dla Wokulskiego i zaczynał dziwić się widząc,
40 I,9 | pierwszym salonie ukazanie się Wokulskiego zrobiło pewną sensację.~-
41 I,9 | zwykle niepewny, ale za Wokulskiego ręczę. Hrabina mówiła ze
42 I,9 | musiał być pieczony z mąki od Wokulskiego. Więcej hrabiemu powiem -
43 I,9 | odezwał się książę do Wokulskiego. - Kuzynka pozwoli?...~-
44 I,9 | przedstawić sobie pana Wokulskiego. Dzielny człowiek, dzielny
45 I,9 | pokojów. W jednej chwili na Wokulskiego zwróciły się wszystkie oczy.
46 I,9 | proszę cię - zwróciła się do Wokulskiego.~A gdy zostali sami, dodała:~-
47 I,9 | której wszyscy patrzyli na Wokulskiego, a on nie widział nikogo,
48 I,9 | tam nie ma?"~- Konie pana Wokulskiego! - zawołał z sieni szwajcar,
49 I,9 | Wielkiejnocy.~- Konie pana Wokulskiego!... Konie Wokulskiego!...
50 I,9 | pana Wokulskiego!... Konie Wokulskiego!... Wokulski, zajeżdżaj!... -
51 I,9 | jadących spostrzegł na chodniku Wokulskiego i ukłonił mu się.~"Kolega!" -
52 I,9 | Większa ich część nie widziała Wokulskiego, niektórzy jednak spostrzegli
53 I,10| Kochany Stasiu - mówiłem do Wokulskiego - wszyscy kupcy śmieją się,
54 I,10| że w postępowaniu Stasia Wokulskiego wielu rzeczy nie rozumiem
55 I,10| pytałem o zdanie Stasia Wokulskiego; ale on, zamiast coś poradzić,
56 I,10| dziesięcioletniego syna i wskazując na Wokulskiego mówił:~- Przypatrzże się,
57 I,10| dymisję za to, że w obecności Wokulskiego trochę zwymyślał socjalistów.
58 I,10| łzy w oczach. Pobiegłem do Wokulskiego i ściskając go szepnąłem:~-
59 I,10| nie wiem, w swoim czy w Wokulskiego imieniu, że... jest to najpiękniejszy
60 I,11| pani Meliton odwiedziła Wokulskiego w jego prywatnym mieszkaniu,
61 I,11| Dziwne to bywały epoki dla Wokulskiego. Dowiedziawszy się, że jutro
62 I,11| oczu i wpatrzywszy się w Wokulskiego spytała :~- Czy mi się tylko
63 I,11| nawet nie przeszło, że dla Wokulskiego może być ważniejszym spacer
64 I,11| skorzystał książę, ażeby zbliżyć Wokulskiego z ziemiaństwem.~Książę we
65 I,11| poufałością, prezentował Wokulskiego, a następnie podkreślał
66 I,11| gości był pan Łęcki; wziął Wokulskiego na stronę i jeszcze raz
67 I,11| marszałek wskazując okiem na Wokulskiego. - Szczeć na głowie jeży
68 I,11| Prosimy więc szanownego pana Wokulskiego - odezwał się nowy głos -
69 I,11| sposób mało życzliwy dla Wokulskiego.~- Otóż i dotarliśmy do
70 I,11| projekta szanownego pana Wokulskiego są objawem pomyślnym dla
71 I,11| pseudo-Anglik wyciągnąwszy do Wokulskiego dwa palce.~- Moi panowie! -
72 I,11| również zbliżyło się do Wokulskiego. Milczeli, lecz tkliwe ich
73 I,11| Z kolei zbliżył się do Wokulskiego człowiek młody, mizerny,
74 I,11| pana.~Młodzieniec wziął Wokulskiego pod ramię i zaprowadziwszy
75 I,11| proponowanej przez pana Wokulskiego. Interes wydaje się bardzo
76 I,11| prosimy szanownego pana Wokulskiego, żeby w innych naszych naradach
77 I,11| spytał młody człowiek Wokulskiego. - Mogę pana podprowadzić.~-
78 I,11| Ledwie odszedł, pochwycił Wokulskiego adwokat.~- Winszuję panu
79 I,11| myślał adwokat, patrząc na Wokulskiego spod oka - choćby powtórzył
80 I,11| nauce nie zrobię...~W sercu Wokulskiego obok nienawiści i podziwu
81 I,11| zbudzony ze snu i patrząc na Wokulskiego nagle rzekł:~- Ale, ale...
82 I,11| Położył rękę na ramieniu Wokulskiego i patrząc mu w oczy jakimś
83 I,11| kierowania balonami. To, co dla Wokulskiego było tylko fantastycznym
84 I,12| okoliczności to leżało w naturze Wokulskiego; wszystko i wszystkich chwytałby
85 I,12| podejrzliwym wejrzeniem zdjął z Wokulskiego palto i zapytał:~- Wielmożny
86 I,12| Na krótszy.~Wprowadził Wokulskiego do sali na prawo.~- Jak
87 I,12| ważniejsze wyrazy, ściskał Wokulskiego za rękę i obserwował go
88 I,12| barona albo marszałka...~Oczy Wokulskiego tak dziko błysnęły, że adwokat
89 I,12| i trzęsąc ręką w stronę Wokulskiego mówił:~- Rozumiemy się,
90 I,12| Ostatnie wyrazy uderzyły Wokulskiego. On przecież zdobywał pannę
91 I,12| Pan - rzekł dyrektor do Wokulskiego - przyjmuje klacz barona
92 I,12| przechodzie zwróciła się do Wokulskiego wąchając go i chrapiąc,
93 I,13| śmiał się trącając Wokulskiego w ramię. - Palisz się pan,
94 I,13| towarzysz spostrzegłszy Wokulskiego trącił mówcę, który nagle
95 I,13| zbudził się szalony zapał dla Wokulskiego. Jeszcze żaden wyścig tak
96 I,13| spojrzeniem.~Wtem ktoś potrącił Wokulskiego. Był to baron Krzeszowski.
97 I,13| Krzeszowskiego. Obaj przyjaciele Wokulskiego milczeli w drodze; raz tylko
98 I,13| przyznaje, że mógł potrącić pana Wokulskiego, ponieważ jest roztargniony,
99 I,13| przeprosić nawet listownie pana Wokulskiego, którego wszyscy szanujemy -
100 I,13| interes był gotowy. Świadkowie Wokulskiego pożegnali gospodarza i jego
101 I,13| sprowadziwszy pistolety wstąpił do Wokulskiego. Zastał go samotnego przy
102 I,13| a w duchu przysiągł, że Wokulskiego zabije.~Lecz gdy już był
103 I,13| wschód słońca, nienawiść do Wokulskiego osłabła w nim i postanowił
104 I,13| nieodwołalnie postanowił zabić Wokulskiego z miejsca.~"Niech raz te
105 I,13| przestrzelić mu rękę. Na twarzy Wokulskiego malowała się tak dzika zajadłość,
106 I,13| o kilka cali od ramienia Wokulskiego.~Baron zasłonił twarz lufą
107 I,13| baron, mocno potrząsając Wokulskiego za rękę. - Zastanwia mnie,
108 I,13| Oparł się na ramieniu Wokulskiego i odeszli kilkanaście kroków
109 I,13| kamedułów, doktór spojrzał na Wokulskiego i mruknął:~- A to bydlęta!...
110 I,13| błędnego wzroku spod wpływu Wokulskiego. Zdawało mu się, że chmurny
111 I,13| zaufaniem utonął w spojrzeniu Wokulskiego.~- Panie - rzekł słodkim
112 I,13| człowiek szybko pożegnał Wokulskiego, opuścił mieszkanie i pędem
113 I,13| jakich doznaje na widok Wokulskiego, są lekceważeniem pomieszanym
114 I,13| apelację od wielmożnego pana Wokulskiego, letkiewicza, do kochanego
115 I,13| wyszedł na ulicę, wrócił do Wokulskiego i rzekł, jakby na nowo zaczynając
116 I,14| Trzecia faza. Zobaczyła Wokulskiego w salonie ciotki w pierwszy
117 I,14| można było nazwać tylko Wokulskiego.~Na domiar szyderstwa losu
118 I,14| Izabela kilka razy spotkała Wokulskiego w Łazienkach i nawet raczyła
119 I,14| oczywisty sposób popierała Wokulskiego u swojej przyjaciółki hrabiny
120 I,14| miała nawet trochę żalu do Wokulskiego, że nie zbliża się do nich
121 I,14| Łazienek i - że zatrzyma Wokulskiego.~- Nudzimy się, niech więc
122 I,14| pewnym oddaleniu."~Tymczasem Wokulskiego nie było w Łazienkach.~"
123 I,14| Zdawało jej się, że odgadła Wokulskiego. Jest to ambitny spekulant,
124 I,14| ażeby nigdy nie wpuścił Wokulskiego za próg salonu... Najwyżej
125 I,14| barona i otwarte nazwanie Wokulskiego jej wielbicielem były strasznym
126 I,14| znaczący sposób ścisnęła Wokulskiego za rękę.~Już dojeżdżając
127 I,14| potrzebuje przecież łaski Wokulskiego; powierzyłby mu swój kapitał,
128 I,14| byłem z powinszowaniem u Wokulskiego. To dzielny człowiek, istotny
129 I,14| opowiadał dziwy o dżentelmenerii Wokulskiego. Lecz nade wszystko przyjeżdżał
130 I,14| Trzeciego dnia po pojedynku Wokulskiego pannie Izabeli przyniesiono
131 I,14| się swoim triumfem, a dla Wokulskiego uczuła jakby wdzięczność.
132 I,15| następny, pełen znaczenia dla Wokulskiego, nie odznaczył się żadną
133 I,16| całkowicie zależy od pana Wokulskiego - odpowiedział ojciec. -
134 I,16| panna Izabela patrzyła na Wokulskiego prawie życzliwie. Nawet
135 I,16| Izabela uśmiechając się do Wokulskiego - to przejdziemy do salonu,
136 I,16| spytał pan Tomasz ściskając Wokulskiego za rękę. ~Opuścili z panną
137 I,16| spojrzenie w zdumionych oczach Wokulskiego i lekko pochylając się naprzód,
138 I,16| chwilę w rozpalonej dłoni Wokulskiego rzekła: ~- Pomimo niewątpliwej
139 I,17| gwar przechodniów; w sercu Wokulskiego zasiadł radosny spokój. ~
140 I,17| przysłaniając oczy ręką spojrzał na Wokulskiego; Klejn ukłonił mu się parę
141 I,17| wszelkimi innymi w duszy Wokulskiego, że gdy wrócił do domu,
142 I,17| dziewiątej rano służący obudził Wokulskiego, donosząc mu, że czeka Wysocki. ~-
143 I,17| odczyścić... Furman patrzył na Wokulskiego zdziwiony. ~- Będzie tam
144 I,17| spojrzenie. Spostrzegłszy Wokulskiego zarumieniła się i zaczęła
145 I,17| lokaj Konstanty. Na widok Wokulskiego przymrużył oczy i wysunąwszy
146 I,17| podszarpany. W chwili wizyty Wokulskiego baron był wprawdzie obwiązany
147 I,17| Nie kazałeś pan przyjmować Wokulskiego?... ~- Tak - potwierdził
148 I,17| kilka razy powracał myślą do Wokulskiego. Uważał za rzecz naturalną,
149 I,17| zaciąga od wielmożnego S. Wokulskiego dług w kwocie dziewięćdziesięciu
150 I,17| własność wielmożnego S. Wokulskiego. - W tej chwili może przejść...
151 I,17| pochwycił mecenas odprowadziwszy Wokulskiego do salonu. - Nasi hrabiowie
152 I,17| za wypadek! - zawołał do Wokulskiego. - Pan o tej porze w Łazienkach?.. ~
153 I,17| majątku - zwróciła się do Wokulskiego - niech pan stąd ucieka.
154 I,17| obchodzi. Nad myślami pana Wokulskiego nie panuję, a o Belcię jestem
155 I,17| cylinder i jasny paltot Wokulskiego godził się z popielatym
156 I,17| takim razie poproś pana Wokulskiego, ażeby ci częściej towarzyszył -
157 I,17| jakiśkolwiek sposób zabawić Wokulskiego, znowu zaczął mówić mu o
158 I,17| źle podziałały na humor Wokulskiego, który mówił sobie, że ponad
159 I,18| sprawie, przez pół dnia szukał Wokulskiego. Był w sklepie - Wokulski
160 I,18| arystokracji, zapraszając Wokulskiego na jakąś wieczorną sesję.
161 I,18| przede wszystkim spostrzegł Wokulskiego. Siedział on w czwartym
162 I,18| by jednakże tak oczarował Wokulskiego? Pan Ignacy nie mógł się
163 I,18| tak zdziwił w fizjognomii Wokulskiego. Spostrzegł jeszcze inne
164 I,18| teatru nie miał pretensji do Wokulskiego; owszem, zaczął nawet podejrzewać,
165 I,18| jest w teatrze i że widzi Wokulskiego z szeroko otwartymi oczyma,
166 I,18| papier i wobec panny Izabeli, Wokulskiego, hrabiny i tysiąca innych
167 I,18| jest dar panów: Stanisława Wokulskiego, kupca, i Ignacego Rzeckiego,
168 I,18| na kopertę - miała adres Wokulskiego. Czytał dalej: ~"Jaki zły
169 I,18| Mój stary kupuje dom dla Wokulskiego, a oni myślą i pewnie mówią:
170 I,18| że chciał wprost zapytać Wokulskiego, ale - zabrakło mu odwagi. "
171 I,18| Ujazdowskiej. ~Po wyjściu Wokulskiego ze sklepu Rzecki ostrożnie
172 I,18| trzeciej byliśmy z nim u Wokulskiego, a po trzeciej wpadłem na
173 I,18| wylatuje z niego jak ptak, a Wokulskiego nie widać...~"Może wbiegł
174 I,18| głupi. I oni zgubią tego Wokulskiego, a on im nie da rady... ~
175 I,19| pan?... koniecznie namawia Wokulskiego, ażeby z nim jechał. I ten
176 I,19| lecz na powtórny rozkaz Wokulskiego przeczytał: ~"Wieniec jest
177 I,19| przykry sposób uderzyła Wokulskiego. Ale tylko na chwilę. Powoli
178 I,19| z trudnością przy pomocy Wokulskiego siadając do powozu. - Cóż
179 I,19| i - że gdyby poprosił Wokulskiego, on zrobiłby mu z niego
180 I,19| Warszawy, gdyby nie troskliwość Wokulskiego. No, ależ moim opiekunem,
181 I,19| tysięcy... Poproszę poczciwego Wokulskiego, to mi to załatwi... ~Panna
182 I,19| się nie lękaj. Poproszę Wokulskiego, ażeby wystarał mi się o
183 I,19| namyśle - nie obawiasz się Wokulskiego?... ~- Ja?... - krzyknął
184 I,19| wszystkich razem, ale nie Wokulskiego. Gdybyś widziała, jak on
185 I,19| ażebyś napisała list do Wokulskiego.... ~- Po co?...~- Żeby
186 I,19| ażeby posłaniec zastał Wokulskiego w domu i ażeby Starski nie
187 I,19| Starskiego. ~Drugi list był od Wokulskiego, który donosił, że będzie
188 I,19| choćby w zesłaniu Wam tego Wokulskiego? Człowiek ułomny jak inni
189 I,19| Pani, racz wyrobić u W-go Wokulskiego (który nie wiem, za co gniewa
190 I,19| i znanej obrotność W-go Wokulskiego przyniesie zapewne procent,
191 I,19| lecz w przedpokoju, zamiast Wokulskiego, zobaczyła aż trzech Żydów,
192 I,19| Panna Izabela poznała głos Wokulskiego. ~- Ja, nic... Padam do
193 I,19| Żydkowie. ~Pan Tomasz przywitał Wokulskiego ze wzruszeniem; trochę drżały
194 I,19| szlachetny!... - mówił ściskając Wokulskiego. - Bóg cię zesłał... ~-
195 I,19| Mikołaj, zamelduj pana Wokulskiego panience. ~"Oto jest moja
196 I,19| Izabela. ~Ten ton otrzeźwił Wokulskiego, który podniósł głowę i
197 I,19| Pan Starski... ~Nazwisko Wokulskiego było zaakcentowane w taki
198 I,19| dodał rzucając okiem na Wokulskiego. ~- Plenipotent mego ojca.
199 II,1 | pomocnikiem w politycznej edukacji Wokulskiego: kiedy bowiem ja opowiadałem
200 II,1 | Leona. Nagle zwrócił się do Wokulskiego, wyliczył wszystkie przykrości,
201 II,1 | nawet Hopfera, nie tylko Wokulskiego; ale pamiętaj, że ja za
202 II,1 | siebie na wieczór mnie i Wokulskiego. Stach zwykle szybko wypijał
203 II,1 | szkoda dziewczyny, no i Wokulskiego. Strach pomyśleć, że taki
204 II,1 | tylko w wieczór zapraszała Wokulskiego na herbatę, na którą on
205 II,1 | zaprosił Machalski mnie i Wokulskiego do siebie na wieczór. ~Poszliśmy
206 II,1 | znalazło się mnóstwo przyjaciół Wokulskiego (a jedli, bestie!... a pili
207 II,2 | znajduję nazwisko Stanisława Wokulskiego... (Widocznie kazał ją przybić
208 II,2 | plenipotentem, zdaje mi się, że pana Wokulskiego... Czy tak?... Niechże mu
209 II,3 | zmieniają miejsca i przepraszają Wokulskiego, lecz za co, on sam nie
210 II,3 | hałas, krzyk, bieganina. Wokulskiego napada od razu trzech Francuzów
211 II,3 | jechać. Suzin bierze pod rękę Wokulskiego i wyprowadza go na plac,
212 II,3 | wysiadają. Suzin bierze Wokulskiego pod rękę i prowadzi do małego
213 II,3 | odwróciwszy się bokiem do Wokulskiego, mówi: ~- Jedno z dwojga,
214 II,3 | Hôtel?... - zwraca się do Wokulskiego.~- Najzupełniej. ~- Naprzód,
215 II,3 | korespondencyj uderzyła Wokulskiego następna: "Osoba młoda,
216 II,3 | przez tubę i wprowadził Wokulskiego do windy. W minutę później
217 II,3 | drzwi i przysunąwszy się do Wokulskiego zaczął przyciszonym głosem: ~-
218 II,3 | Paryżu, zaczęło się dla Wokulskiego życie prawie mistyczne.
219 II,3 | Obserwacje te zbudziły w duszy Wokulskiego nowe prądy, o których pierwej
220 II,4 | wytropił najtajemniejszą myśl Wokulskiego, który w tych czasach marzył
221 II,4 | Wynudził pana stary - rzekł do Wokulskiego - co?.~- Cóż to za człowiek? -
222 II,4 | czasu do czasu rzucając na Wokulskiego spojrzenia gorączkowe i
223 II,4 | spoglądał to na pokój, to na Wokulskiego. ~- Głupstwa robię!... -
224 II,4 | tę stal... ~Tu już podziw Wokulskiego przeszedł w pewien rodzaj
225 II,4 | wstęp darmo... ~Na twarz Wokulskiego wystąpił tak silny rumieniec,
226 II,4 | gości jeszcze nie było, więc Wokulskiego przyjął natychmiast, pobrawszy
227 II,4 | cząstka przypadająca na Wokulskiego pokryła wszystkie wydatki,
228 II,4 | któremu frank podbił serce dla Wokulskiego, zaprowadził go aż do drzwi
229 II,4 | zważając na przygodę od Wokulskiego który aż wstrząsnął się
230 II,4 | tym razem nie odgadł myśli Wokulskiego; przypatrzył mu się pochmurnie
231 II,5 | stosunków z firmą JW-go Wokulskiego, z którym na Nowy Rok ureguluje
232 II,5 | Śmiał się i mrugał oczyma, a Wokulskiego zimno przeszło. "Dla kogo
233 II,5 | przesuwał szafiry przed oczyma Wokulskiego, przy migotliwym blasku
234 II,5 | familiarną poufałością ściskając Wokulskiego za rękę. - Panie gospodarzu,
235 II,6 | pani, że przedstawię pana Wokulskiego, mego najlepszego przyjaciela...
236 II,6 | pocałunków w głąb rękawa, skąd do Wokulskiego wysunęła się prześliczna
237 II,6 | odezwała się wdówka do Wokulskiego zbierając w fałdy swoją
238 II,6 | dłonie, a potem spojrzała na Wokulskiego w sposób, który miało oznaczać,
239 II,6 | się i siadając naprzeciw Wokulskiego.~- Cóż znowu, sama pani
240 II,6 | zająwszy miejsce wdówki obok Wokulskiego, odwróciła się do swego
241 II,6 | jeździ konno? - zapytała Wokulskiego pani Wąsowska. ~- Z czego
242 II,6 | Paryża? - zapytała wdówka Wokulskiego. ~- Jutro będzie tydzień. ~-
243 II,6 | Ochocki, serdecznie witając Wokulskiego. ~- O panie, panie!... Tylko
244 II,6 | razu biorę do niewoli pana Wokulskiego - odparła wdówka. ~- Och!... -
245 II,6 | a prezesowa zatrzymała Wokulskiego. ~- Powiedzże mi - rzekła -
246 II,6 | staruszki. Niebawem pożegnała Wokulskiego radząc mu przejść się po
247 II,6 | wszystkie panie spojrzały na Wokulskiego. Ten odparł po chwili milczenia: ~-
248 II,6 | Wyjąwszy, rozumie się, pana Wokulskiego, który ma akurat tyle pieniędzy,
249 II,6 | pokaszlując odprowadził Wokulskiego do jego pokoju. ~- Cóż,
250 II,6 | Odpoczął i nagle spytał Wokulskiego zmienionym głosem:~- Wierzy
251 II,6 | się wylękniony i pożegnał Wokulskiego. W kilka minut później jego
252 II,6 | potem zwróciwszy się do Wokulskiego dodała: ~- Za pół godziny
253 II,6 | napłynęły do oczu. Spojrzała na Wokulskiego naprzód z gniewem, potem
254 II,6 | jej kolano dotknęło twarzy Wokulskiego. ~- No i cóż?... No i cóż?... -
255 II,6 | konia i bystro patrząc na Wokulskiego spytała: ~- Między nami
256 II,7 | się koniecznym zaprosić Wokulskiego na wieś. ~"Niech się sobie
257 II,7 | matrymonialnych kwalifikacjach Wokulskiego. Lecz gdy prezesowa nazwała
258 II,7 | gwałtem zabrała na spacer Wokulskiego. Gdy zaś na gościńcu pod
259 II,7 | jechać, a nade wszystko do Wokulskiego. "Więc naprawdę - mówiła
260 II,7 | trzydzieści!.."~Gdy baron nazwał Wokulskiego znakomitym gościem, panna
261 II,7 | zdradziła się, że jest o Wokulskiego zazdrosną, pannę Izabelę
262 II,7 | drogę planowana wzgarda dla Wokulskiego całkiem zniknęła wobec mieszaniny
263 II,7 | jednak bardzo lubi pana Wokulskiego - szepnęła panna Izabela. ~-
264 II,7 | usiłuje dziś lekceważyć Wokulskiego. Ale on nie da sobą pomiatać,
265 II,7 | znajdą się w przedpokoju Wokulskiego. To nie taki próżniak jak
266 II,7 | Izabela zbliżyła się do Wokulskiego. ~- Wie pan - rzekła - jakiego
267 II,7 | śmiechu. Gdy umilkli, do uszu Wokulskiego doleciał szept barona i
268 II,7 | dodał spostrzegłszy Wokulskiego - może pan zechce mnie zastąpić...
269 II,7 | spytała panna Ewelina Wokulskiego. - Przejdźmy się trochę
270 II,7 | baron zbliżając się w stronę Wokulskiego. Ten nagle skręcił i wpadł
271 II,7 | jesteś - rzekła staruszka do Wokulskiego - to dobrze. Poczekajcież
272 II,7 | rumieniec wystąpił na twarz Wokulskiego. Panna Izabela nie patrząc
273 II,7 | jedynastej Ochocki odprowadził Wokulskiego do jego mieszkania. ~- Cóż? -
274 II,7 | wyszedł Ochocki, w pokoju Wokulskiego ukazał się baron, kaszlący,
275 II,7 | żartuję - dodał ściskając Wokulskiego za rękę - ale... Choć naprawdę
276 II,7 | spoglądając z triumfem na Wokulskiego, który pomyślał, że jego
277 II,7 | przelotnie spojrzawszy na Wokulskiego - każdy z panów wybierze
278 II,7 | której los przeznaczył Wokulskiego. ~- Owszem, niech powozi,
279 II,8 | Wąsowskiej, która ku zdumieniu Wokulskiego przyjmowała to dość życzliwie,
280 II,8 | zaczniesz posądzać pana Wokulskiego! - zgromiła ją pani Wąsowska. ~-
281 II,8 | siadł w breku naprzeciw Wokulskiego. ~- Jeździł pan?.. - powtórzył. -
282 II,8 | natarczywie, schwyciwszy Wokulskiego za kolano. ~- Widok jest
283 II,8 | panna Felicja patrząc na Wokulskiego w taki sposób, jakby to
284 II,8 | uśmiechem panna Izabela do Wokulskiego. - Już będzie z nim tak
285 II,8 | brek wróci się tu po pana Wokulskiego... ~- Dziękuję - odparł
286 II,8 | Panna Izabela spojrzała na Wokulskiego. Była blada i wzruszona. ~-
287 II,8 | ażeby ją wam powtórzył... ~Wokulskiego nie raziło już to, że panna
288 II,8 | szalami baron pochylił się do Wokulskiego i szepnął z uśmiechem: ~-
289 II,8 | dopiero w tej chwili schwycił Wokulskiego taki smutek, taki niezmierny
290 II,8 | zuchwały. ~Po obiedzie wezwała Wokulskiego do siebie prezesowa. Na
291 II,9 | Zamoyski, wielki przyjaciel Wokulskiego. Myślę nawet, że jego śmierć
292 II,9 | ja wreszcie pisałem do Wokulskiego, kiedy był w Paryżu, ażeby
293 II,9 | przekonałem się, że ona kocha Wokulskiego. Niechże go sobie kocha,
294 II,9 | spraw, ale - ostrzeż pan Wokulskiego (nie ode mnie, tylko od
295 II,9 | rzucasz podejrzenia na Wokulskiego?~- Nie, panie - mówi znowu
296 II,9 | chciała jak najtaniej kupić od Wokulskiego kamienicę. To są dwa ważne
297 II,9 | Stawskiej, żem pisał do Wokulskiego w sprawie odnalezienia jej
298 II,9 | umarł! - zawołałem ściskając Wokulskiego.- Proszę cię, Stachu - dodałem
299 II,9 | panom - rzekł wyciągając do Wokulskiego prawą, a do mnie lewą rękę. -
300 II,9 | jaśnie wielmożnego pana Wokulskiego, co trzyma własny powóz
301 II,9 | dowiedziałem się, że do Wokulskiego między kupcami wzrasta niechęć,
302 II,10| zapytała panią Stawską, czy zna Wokulskiego. Lecz choć odebrała odpowiedź,
303 II,10| rzekł książę ściskając Wokulskiego za rękę. - Wszyscy przecież
304 II,10| był dobry gospodarz z tego Wokulskiego (PS. Stach nie widział od
305 II,10| połączonym usiłowaniom moim, Wokulskiego i Klejna udało się ją przekonać,
306 II,10| protegowałam jej u pana Wokulskiego, i tak dalej, że... pożegnałam
307 II,10| ażeby o sprawie zawiadomić Wokulskiego, do którego też wstąpiłem,
308 II,10| majątek, kredyt zależał od Wokulskiego. Więc już prawie zgadywałem,
309 II,10| raz za mąż, naturalnie za Wokulskiego. Nie zliczyłbym, dalibóg,
310 II,10| i - awizacje z sądu do Wokulskiego i do mnie na jutro. Mnie
311 II,10| sądem spotkaliśmy powóz Wokulskiego, którym przyjechał on i
312 II,10| podczas pierwszej bytności Wokulskiego u pani Stawskiej rzucił
313 II,10| tę kupiłam w sklepie pana Wokulskiego...~- A ile pani dała za
314 II,11| Stawka wyjdzie za mąż za Wokulskiego i będzie z nim szczęśliwa.~
315 II,11| tej chwili nie zaprosił Wokulskiego, choć z innymi zrobił to
316 II,11| się drzwi i wszedł lokaj Wokulskiego.~- Jest list od księcia!... -
317 II,11| prawie otarłem się o Wokulskiego... stał pod drzewem zasypany
318 II,11| wyjednać jej przebaczenie u Wokulskiego. o którym baronowa odzywa
319 II,12| zobaczyła utkwione w siebie oczy Wokulskiego. Ponieważ miała do wyboru
320 II,12| zdradzał), za pośrednictwem Wokulskiego (co w najgłębszej zachował
321 II,12| Malborg miał nawet o to żal do Wokulskiego; lecz ze względu na stosunki
322 II,12| Niwiński i Malborg, mieli do Wokulskiego pretensję, więc i on miał
323 II,12| pretensję, więc i on miał do Wokulskiego pretensję, którą formułował
324 II,12| wytwarzać się zmiana na korzyść Wokulskiego. Z uwagą przysłuchiwała
325 II,12| kapitalik, który chce umieścić u Wokulskiego; "bodajby na piętnaście
326 II,12| taiły się, że pragną odbić Wokulskiego pannie Izabeli, albo, o
327 II,12| chwilę stracił serce do Wokulskiego. Wokulski zrobił księciu
328 II,12| mogąc już ukryć zabiegów Wokulskiego o pannę Izabelę, zapytał
329 II,12| szlachcice wysuwali naprzód Wokulskiego.~Kupcy, a nade wszystko
330 II,12| fabrykanci, nienawidzili Wokulskiego, najcięższe jednak zarzuty,
331 II,12| Warszawsko-Wiedeńskiej, którzy błogosławili Wokulskiego. Byli jacyś studenci, którzy
332 II,12| pomyślała.~Pomimo to w stosunku Wokulskiego do panny Izabeli pierwsze
333 II,12| Prezesowa bardzo lubi Wokulskiego, zdaje mi się, że go bardzo
334 II,12| że Bela wcale nie rozumie Wokulskiego. zdaje mi się, że z nim
335 II,12| rumieniąc się i spoglądając na Wokulskiego w sposób jej tylko właściwy.~-
336 II,12| większej części należy do pana Wokulskiego. Potem mówiła, że Helunia
337 II,12| szczegółów z życia pana Wokulskiego. I że babcia równie lubi
338 II,12| innej.~Swoich uczuć dla Wokulskiego pani Stawska nie umiałaby
339 II,12| razy wcale nie znalazła tam Wokulskiego, raz widziała go, ale z
340 II,12| czas miała pretensję do Wokulskiego, że tak ciekawie na nią
341 II,12| zniżać komorne) poczuła dla Wokulskiego wdzięczność. Stopniowo wdzięczność
342 II,12| istniał na ziemi.~Po powrocie Wokulskiego z Paryża stary subiekt częściej
343 II,12| Łęckiej i współczucie dla Wokulskiego.~Już wówczas przyszło jej
344 II,12| wyrzuty, że nie potrafi kochać Wokulskiego, choćby chciała. Już serce
345 II,12| jej, że panna Łęcka zgubi Wokulskiego, potem, że tylko inna kobieta
346 II,12| nawet nazywają mnie kochanką Wokulskiego, no i cóż ?...Domyślam się,
347 II,12| zamiast do sklepu chodzisz do Wokulskiego...~Pierwszy raz w życiu
348 II,12| tylko nie jest kochanką Wokulskiego, ponieważ on tego nie żądał...~
349 II,13| tysięcy ocalonych przez Wokulskiego i - piękna córka dla dopełnienia
350 II,13| przeczuwając, że cały interes Wokulskiego przejdzie w ręce Szlangbauma,
351 II,13| w sprawie już nie tylko Wokulskiego, ale kobiety... Kobiety,
352 II,13| pani Wąsowska patrząc na Wokulskiego.~W kwadrans później panna
353 II,13| kazała przedstawić sobie Wokulskiego, a w ciągu następnego kwadransa
354 II,13| wypowiadano, przykro dotknęły Wokulskiego; mimo to w oznaczonym terminie
355 II,13| górę, sam zaś zaczął bawić Wokulskiego rozmową:~- To, wielmożny
356 II,13| jeszcze mocniej i pocałował Wokulskiego w rękę.~- Bo ja jeszcze,
357 II,13| Węgiełek, znowu całując Wokulskiego w rękę.~- Mów śmiało.~- "
358 II,13| to może byś obraził pana Wokulskiego za jego łaskę nad nami wszystkimi...
359 II,13| Izabela nawet nie spostrzegła Wokulskiego. Potem usiedli we czworo
360 II,13| niech pani będzie spokojna o Wokulskiego. Prawda, że dziś jest rozbity,
361 II,13| lepiej. Pani wzdycha do Wokulskiego.~Panią Wąsowską oblał mocny
362 II,13| ani myślę wyrzekać się dla Wokulskiego moich sympatii i upodobań.
363 II,13| krótką chwilę był podobny do Wokulskiego. Uspokoiła się jednak uwagą,
364 II,13| tumanów ukazała się twarz Wokulskiego, także w olbrzymich rozmiarach.~"
365 II,13| się. Bardzo czule pożegnał Wokulskiego, wpadł do sklepu po pieniądze,
366 II,13| polityka nie obchodziły Wokulskiego. Raz się tylko ożywił, gdy
367 II,13| patrzeć.~Zgnębienie opuściło Wokulskiego.~- Pani łaskawa, nie udawajmy,
368 II,14| następny wypadek.~Sklep Wokulskiego w lipcu miał objąć w posiadanie
369 II,14| mówił o interesowności pana Wokulskiego...~- A to?... - spytał Rzecki
370 II,14| pożyczałem pieniędzy od pana Wokulskiego!...~- Niemniej jednak pani
371 II,14| barona Rzecki udał się do Wokulskiego i treściwie opowiedział
372 II,15| książę - ale... nie w stylu Wokulskiego. On mi wyglądał na jednego
373 II,15| Wyobraź sobie - rzekł do Wokulskiego - musimy jechać do Krakowa.
374 II,15| frazes, który zwrócił uwagę Wokulskiego, był ten:~- Wszystko możesz
375 II,15| Co to za stacja? - spytał Wokulskiego.~- Skierniewice - odpowiedziała
376 II,15| powiedz, że jest telegram do Wokulskiego.~- Do pana?...~- Tak...~
377 II,15| zawołał:~- Telegram do pana Wokulskiego!...~- Co to znaczy?... pokaż
378 II,16| Szumana.~A co oni wygadują na Wokulskiego!... Marzyciel, idealista,
379 II,16| oni mnie traktują, a jak Wokulskiego!... Jemu nie kłaniali się
380 II,16| sumy przeznaczonej mu przez Wokulskiego wziął już tysiąc rubli i
381 II,16| wypadek, gdyby on, subiekt Wokulskiego, miał proces o jakieś studenckie
382 II,16| wcale nie telegrafował do Wokulskiego, a przy tym jest pewny,
383 II,17| tym, Stachu!...~Uściskał Wokulskiego i wyszedł pogwizdując arię: "
384 II,17| wizycie Szumana zjawił się u Wokulskiego Rzecki. Był bardzo mizerny,
385 II,17| Wkrótce znowu odwiedził Wokulskiego Szuman.~- Mój drogi - zawołał
386 II,17| losach spółki, wizyty u Wokulskiego stały się coraz częstszymi.
387 II,17| Tegoż dnia przyjechał do Wokulskiego książę.~- Słyszę nieprawdopodobne
388 II,17| zarząd, utworzony przez Wokulskiego, złożył sprawozdanie za
389 II,17| Potem podniósł się adwokat Wokulskiego i oświadczył, że jego klient
390 II,17| że skutkiem usunięcia się Wokulskiego i on występuje ze spółki.
391 II,17| przegrał, i to nie z winy Wokulskiego... Biedny ten kraj!...~Wyjście
392 II,17| to, że z usunięciem się Wokulskiego spółka traci nie tylko kierownika,
393 II,17| nawet przyjaciel i wspólnik Wokulskiego, który jest zdecydowany
394 II,17| Trzecia fala gości odwiedzała Wokulskiego nie wiadomo po co. Bo nawet
395 II,17| wkrótce Ochocki opuścił Wokulskiego.~Wizyta Ochockiego zbudziła
396 II,17| trochę zdziwił się gotowości Wokulskiego, ale pożegnał go bardzo
397 II,17| znowu inny kierunek myślom Wokulskiego.~"Mam, co najmniej, trzydzieści
398 II,17| Stopniowo w duszy Wokulskiego coraz wyraźniej począł zarysowywać
399 II,17| codzienny bieg wypadków pogrążał Wokulskiego w coraz głębszej apatii.~"
400 II,17| rękojeścią.~Na jej widok ogarnęło Wokulskiego osobliwe uczucie radości
401 II,17| więcej warte...~Po twarzy Wokulskiego przeleciał cień.~- Oho! -
402 II,17| Siadła do powozu i zostawiła Wokulskiego na ogrodowej szosie.~"Do
403 II,17| ledwie podniósł się z fotelu. Wokulskiego głęboko poruszył jego widok.~-
404 II,18| przyjaciele i nieprzyjaciele Wokulskiego i pili zdrowie Szlangbauma...
405 II,19| przychodził do sklepu niegdyś Wokulskiego, obecnie Szlangbauma, lecz
406 II,19| myślał, że jednak za czasów Wokulskiego było tu inaczej.~Martwiło
407 II,19| Szlangbauma sprzętów i powozu Wokulskiego pan Ignacy położył się do
408 II,19| się wyjaśniać.~- Zakład o Wokulskiego. Widzisz pan, było tak.
409 II,19| chociaż myli się tytułując Wokulskiego bankrutem, bo on jest tylko
410 II,19| dowiedzieć się o projektach Wokulskiego. Ma mu przecież w początkach
411 II,19| prezesowej widział niedawno Wokulskiego w lesie zasławskim. Opisywał
412 II,19| handlujący węglami, widział znowu Wokulskiego w Dąbrowie... A nawet więcej,
413 II,19| teraz każdy będzie upatrywał Wokulskiego bodajby w mysiej jamie...
414 II,19| racjonalne. Pomimo to niepokój o Wokulskiego wzmógł się.~Niepokój jednak
415 II,19| pokazał mu akt, zeznany przez Wokulskiego przed wyjazdem do Moskwy.~
416 II,19| dowodem niepoczytalności Wokulskiego; Rzeckiemu jednak wydało
417 II,19| Między ludźmi, którzy znali Wokulskiego, zrobił się hałas, posypały
418 II,19| wyjaśniły dziwne postępowanie Wokulskiego.~Przede wszystkim Ochocki,
419 II,19| waha się przyjąć darowizny Wokulskiego i że jemu samemu dar ten
420 II,19| że pani Stawska miała do Wokulskiego słabość...~- Więc i cóż?...
421 II,19| najwydatniejsze momenta z życia Wokulskiego. Kiedy chciał uczyć się,
422 II,19| najlepszego..."~Ale jeżeli Wokulskiego siła faktów wypchnęła z
423 II,19| rekomendowany pod adresem Wokulskiego.~List pochodził z Zasławia,
|