Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
nizszych 1
nizszym 2
nizzy 1
no 379
nobilinga 1
nobilingiem 1
nobilitacji 1
Frequency    [«  »]
404 nim
393 tego
384 u
379 no
378 odparl
368 znowu
363 dzis
Boleslaw Prus
Lalka

IntraText - Concordances

no

    Tom,  Rozdzial
1 I,1 | Awanturnik!... Józiu, przynieś no jeszcze piwa. A która to 2 I,1 | mruknął radca. - Podaj no, Józiu, piwa. Która to?...~- 3 I,1 | I skąd mu to przyszło?~- No skąd! Zwyczajnie - stosunki 4 I,1 | egzamin do Szkoły Głównej. No, ale co pan powiesz - ciągnął 5 I,1 | żachnął się radca. - Daj no, Józiu, piwa. Myślisz pan, 6 I,2 | zarośnięte piersi mrucząc:~"No, przecie nabieram ciała".~ 7 I,2 | galanterii i pańskiej siwizny?~- No, mój panie, wolę być trochę 8 I,2 | Letkiewicz jestem, gałgan jestem, no - podły jestem, ale cóż 9 I,2 | Dopiero dziewiąta?... No, kto by myślał! A tak projektowałem 10 I,2 | skąd wie?... - odparł. - No, słowo honoru daję, że ten 11 I,2 | Mraczewski. Naturalnie!~- No, i pan w jego wieku latałeś 12 I,2 | rzekł półgłosem:~- Niech no pan patrzy, czy nasz stary 13 I,3 | Raczek patrząc na ciotkę.~- No, oddajcie pierwej chłopca 14 I,3 | wykrzywiał mu się i nie pytał:~- No,.. a gdzie, ty szelma, latała?~ 15 I,4 | oddając jednak pocałunków.~- No i cóż słychać, stary, u 16 I,4 | Wokulski tymczasem jadł.~- No, cóż nowego? - rzekł spokojniejszym 17 I,4 | umilkł. Wokulski jadł.~- No, a jakże tobie poszło? - 18 I,4 | wzrastający był w ciągłym ruchu. - No - dodał po chwili - miałem 19 I,4 | w nich występował ?...~- No, ja na takie głupstwa nie 20 I,4 | Wokulski drgnął.~- Za czym? No... za wszystkim... za krajem...~- 21 I,4 | rubli - mówił czytając. - No, to wcale niedużo...~- Któż 22 I,4 | parasol...~- Daj mi parasol, no... i krawat. Sam wybierz. 23 I,5 | błogosławieństwo dla całej rodziny, no - a hrabia Chambord nazywa 24 I,5 | jest wprawdzie Adonisem, no - ale... Gdyby nasze obowiązki 25 I,5 | weksli... co za ohyda!~- No, może to jeszcze nie ona.~- 26 I,6 | kamienica jest tylko ciężarem. No, a po ciotce Hortensji dostaniesz 27 I,6 | Mikołajowi talerz dla pana. - No, elegancki on nie jest, 28 I,6 | Florentyna.~- Wokulski?... no, nie - mówił pan Tomasz. - 29 I,6 | kuzynka.~- Więc kto?... No, kto kupił?...~- Wokulski - 30 I,7 | ona patrzy na tego osła... No, jest to widocznie osoba, 31 I,7 | poznajemy, że to był obłęd... No, nigdy bym nie przypuszczał, 32 I,7 | nie ma nikogo z gości.~- No, ale dzisiaj toś się pan 33 I,7 | piekielne robiła wrażenie... No, ale bo też i ona lgnie 34 I,7 | robić bokami - szepnął.~- No - odparł pan Ignacy - puszczenie 35 I,8 | w tak ciężkich czasach!"~No i wrócił do handlu, a wtedy 36 I,8 | skojarzyć się między sobą dawne. No i wówczas z rozmaitych departamentów 37 I,8 | Doktór zerwał się od stołu.~- No?..~- Wyjeżdżam do Bułgarii.~- 38 I,8 | wynędznieje bez dozoru.~- No, a z wami co teraz?~- Kobieta 39 I,8 | piękność, po mnie siłę... No, ale ich nie będzie. W tym 40 I,8 | kiedyś stanę w biegu? - no, i stanąłem. Jakież to pospolite 41 I,8 | istnieć między mną i nią?..~No, gąsienica jest także podobna 42 I,8 | wypędzić na ten śmietnik?...~No dobrze, ale gdyby nie ona, 43 I,8 | odparł głos wewnętrzny.~" No, głupstwo! Jakkolwiek jestem 44 I,8 | Ładny porządek świata, co?~- No, no... już mnie pan do swoich 45 I,8 | porządek świata, co?~- No, no... już mnie pan do swoich 46 I,8 | rodzinę, wiarę i własność!... No, takich głupich nie znajdziesz 47 I,9 | to dorobkiewiczowskie... No, ale co robić, jeżeli one 48 I,9 | mąż - pomyślał Wokulski. - No i ja także - dodał - niemało 49 I,9 | a ja taka malutka...~- No, to zmów jedno Zdrowaś... 50 I,9 | drugim to, czego potrzebuje, no - i nie zejdą się... Jedno 51 I,9 | każdemu na każdym kroku. No, nawracanie jawnogrzesznic 52 I,9 | naradzali się trzej panowie.~- No, hrabina zrobiła zamach 53 I,9 | bliska krewna dwu jenerałów. No i rozdzielono nas... Może 54 I,9 | spojrzeć na pannę Izabelę.~"No, w sali zobaczę..."~Lokaj 55 I,9 | jej nie ma" - pomyślał.~- No, tylko patrzcie, jak on 56 I,9 | ten wypadek z prezesową... No... cudownie! Nie można było 57 I,9 | na przyjęciu...~- Kto?~- No ten, Wokulski...~- Dlaczegoż 58 I,10| wszystkich współzawodników.~No - i wojny nie ma. W naszym 59 I,10| i szepnął:~- Patrzajcie no!...~Od stóp wzgórza, na 60 I,10| mówił podoficer. - No, no!... - dodał - i sam 61 I,10| mówił podoficer. - No, no!... - dodał - i sam sztab 62 I,10| czego bać...~- Zaczekaj no - mruknął podoficer.~- Przygotuj 63 I,10| mówił przerażony:~- Patrzcie no, panie wojak... Z nim się 64 I,10| ratować kolegę w nieszczęściu. No i uratowali mnie, tak że 65 I,10| się do okna, mruknął:~- No, co tam...~Wrócił zadyszany 66 I,10| gewesen, lieber Ignaz?...~No, przecie Grossrnutter wie, 67 I,10| nach Ungarn gegnngen?~- No, przecie Grossmutter rozumie, 68 I,10| panie tego, rubli towaru... No?~Albo taki radca Wroński. 69 I,10| odpowiada mi ta dama.~No i cóż!... Wokulski posłał 70 I,10| wyradzać się niesnaski. No, ale co ja mam się wdawać 71 I,10| za kantorkiem. Ale niech no gość wejdzie (Szlangbaum 72 I,10| dawali wszelkie objaśnienia.~"No - mówię w duchu - jużci 73 I,10| się ledwie na te słowa :~- No, i po co to wszystko?...~- 74 I,10| Co dla panny Łęckiej?..~- No... te spółki..: ten sklep... 75 I,10| co jej się podoba...~- No, idź pan spać - rzekłem.~- 76 I,11| przypatruje się jej i myśli:~"No i cóż jest w niej nadzwyczajnego?... 77 I,11| się bez celu, powtarzał:~"No, zobaczymy, co będzie jutro... 78 I,11| prefektami departamentów. No - a przecie takich panów 79 I,11| Rosją i zagranicą towarami, no.:. towarami... Miasto zaś 80 I,11| przyprowadzę ci z paru Litwinów; no, ale powiedz, dlaczegóż 81 I,11| odparł młody człowiek. - No, ale i cóż to znaczy?... 82 I,11| z winy jego dziwactw... No i ma słuszność... piękny 83 I,11| jest w stanie nas pojąć... No, prawda, że i tygrys może 84 I,11| byle od razu i dobrze. No!..."~Wspomnienie o tak niezawodnym 85 I,11| zbawieniem... Więcej nawet!... No i on triumfuje nade mną 86 I,11| Bronić się nie będę, no!...~Cienie usunęły się między 87 I,12| 60 000 albo i więcej... No!... trzeba skłonić Łęckiego, 88 I,12| pewno piętnaście procent... No i dom coś przynosi... A 89 I,12| pan był wtedy na wojnie.~- No dobrze. Będę jego kumem.~- 90 I,12| posiadającego kolorowe szyby.~"No, tak!..." - mruknął Wokulski 91 I,12| soliter... Marysiu!... chodź no do nas...~Jednocześnie z 92 I,12| panów, ile zbiorą gotówki.~- No, zawsze kapitał... - wtrącił 93 I,12| dopiero dziewięć lat, i niech no pan słucha, jaki on do mnie 94 I,12| czerwieniejąc z gniewu.- No, niech pan Wokulski osądzi, 95 I,12| wśród takich jak oni... No, ale co oni robią na świecie 96 I,13| Krzeszowskiego?~- Tak jest.~- No, wiesz co, żeś mu spłatał 97 I,13| tłumaczył? - Mam pojedynek, no?... bo mi się tak podoba. 98 I,13| jakimś szewcem czy fryzjerem, no?... Może mi zabronisz?...~- 99 I,13| biegnąc przez schody, myślał:~"No, słyszał kto?... Taki kramarz 100 I,13| Maruszewicz poszedłby do kozy... No, to go nie minie..."~Po 101 I,13| niej za jedno: merci... No, dla niej także zrobiłem 102 I,13| adwokat trzęsąc ręką - zrób no pan tylko jeszcze jeden 103 I,14| nieszczęścia. Ale kochankiem... No, to byłoby po prostu śmieszne... 104 I,14| wyzwał go na pojedynek... No, dzisiejsze pojedynki kończą 105 I,14| pannie Izabeli rodowa pycha.~"No - mój ojciec nie potrzebuje 106 I,14| okiem w zwierciadło dodał:~- No i powiedz sama, czy można 107 I,15| zabiegach - odtrąci mnie... No?... słowo honoru, że natychmiast 108 I,15| Lecz znowu oprzytomniał: ~"No i cóż bym zrobił, gdyby 109 I,15| raz furmana albo lokaja... No i cóż bym na to poradził?..." 110 I,15| prawo, s'il vous plait... No wie pan, byłem tak oburzony ( 111 I,15| panie, mam na te rzeczy... no!... Pomimo to nigdy ani 112 I,16| wystąpiły silne rumieńce... No - i Rossi nie przyszedł!... ~ 113 I,16| pozbyłbym się majątku...No, już stało się: za to dziś 114 I,16| niech pięćdziesiąt tysięcy, no - niechby tylko czterdzieści 115 I,17| czeka Wysocki. ~- Niech no wejdzie. Po chwili wszedł 116 I,17| niewygoda bez binoklil...No i wyobraź sobie hrabia: 117 I,17| koniecznie sprzedać. No i trafił się nabywca, pan 118 I,17| za dziesięć tysięcy, no, ale co zrobi?... ~Mecenas 119 I,17| zrobi się, co się da!." No i widzę, pan Oberman dobił 120 I,18| i mnie tam wyciągną?... No, ale to ze mną sprawa!... ~ 121 I,18| nawet nie patrząc na niego. ~No i naturalnie pan Ignacy 122 I,18| pójść na włoskich aktorów... No i dobrze się stało. Pysznie 123 I,18| odszczeknął mu Ir przez sen. ~- No, już widzę, że jestem zupełnie 124 I,18| a nade wszystko utył. ~- No, co... no, co słychać?... - 125 I,18| wszystko utył. ~- No, co... no, co słychać?... - ciągnął 126 I,18| Austriacy wezmą Bośnię. - No, no, no... żarty, żarty!... 127 I,18| Austriacy wezmą Bośnię. - No, no, no... żarty, żarty!... 128 I,18| wezmą Bośnię. - No, no, no... żarty, żarty!... A o 129 I,18| Skądeś się tu wziął?...No, gadaj prędko - zawołał 130 I,18| kiedy tak już zgłupiał... ~- No, no... panie Mraczewskil... - 131 I,18| tak już zgłupiał... ~- No, no... panie Mraczewskil... - 132 I,18| tutaj jakieś interesa... ~- No, ma... - wtrącił Rzecki. ~- 133 I,18| głupstw nie robiłbym... No, chociaż jeżeli zabrnął 134 I,18| naszym wieku ciężko stoić, no, ale takie pieniądze to 135 I,18| Błagam pana, nie odchodź... No... dam panu wszystko, co 136 I,18| Gdyby choć sto piętnaście... no - sto dziesięć tysięcy!... - 137 I,18| Cynader?... Ja sam dałbym jej, no bez targu, sto rubli... - 138 I,18| co?... ~- Pan Wokulski, no... to jest wielki interes - 139 I,18| jak przepowiedział Klejn. No, ależ Szlangbaum to przecie 140 I,19| przypuszczał, że tak prędko... No, bo że pannie siedzisz w 141 I,19| rubli zysku i darmo podróż. No, niech pan sam powie, czy 142 I,19| potrafiłaby zrobić delikatniej... No, ona stworzona do tego, 143 I,19| całując go w oba policzki. - No, do widzenia zatem, do jutra... 144 I,19| przeszło... Podły Żyd...no, ale Wokulski - powiadam 145 I,19| parweniusz i niegłupi... (No, głupi może sobie być; w 146 I,19| troskliwość Wokulskiego. No, ależ moim opiekunem, nawet 147 I,19| myślałem załatwić ich...No, chwała Bogu, że ochłodziło 148 I,19| szepnęła. ~- Złego?... No, nic złego, mój Boże... 149 I,19| szczęśliwych pogorzeli, no... i trochę z handlu bydłem 150 I,19| czterysta rubli rocznie. No, a mamy przecie dziesięć 151 I,19| Muszę się trochę ogarnąć... No, no!... Założę się, że już 152 I,19| się trochę ogarnąć... No, no!... Założę się, że już wie 153 I,19| ciotki Hortensji dla ciebie. No, przypuszczam, że Starski 154 I,19| i śmiejąc się rzekła: ~- No, proszę cię, tylko mi jutro 155 I,19| nieprędko sprzykrzy ci się, no... a gdyby się sprzykrzył, 156 I,19| człowieka?... mówiła w duszy. - No, jeżeli ma nasze pieniądze, 157 I,19| ale - młody, przystojny, no i szalał za tobą. Joasia 158 I,19| i trzęsła się głowa. ~- No, patrz - mówił - co wyrabiają 159 I,19| tysięcy?... ~- Tak, tak... No, ale proszę cię, panie Stanisławie, 160 I,19| lekarzy już nie było. ~- No i wyobraź sobie - zawołał 161 I,19| Naturalnie, że się obraził... No - dodał po chwili - ale 162 II,1 | mówię, nie kupiectwo!.. ~No, można wyjechać nawet do 163 II,1 | miejsca znaleźć nie mogę. (No, chyba nie za nim; tylko 164 II,1 | trzy dziewuchy jak łanie. No, myślę, taki wałkoń i czterem 165 II,1 | uważnie słuchał moich dziejów. No - i dobrze z nich skorzystał... ~- 166 II,1 | wszyscy oni - odparł Szuman. -No i eks-konkurent... - dodał. ~- 167 II,1 | zaręczyłem się z chrześcijanką...No i tyle nam porobiono udogodnień 168 II,1 | gromadził kapitały sercowe, no i widzimy skutek tej oszczędności. 169 II,1 | Otóż jaki!... - mówię.~- No, jeszcze nie taki bardzo - 170 II,1 | maszynka z wiatraczkiem...No i latało to pod sufitem, 171 II,1 | tak trochę więcej rozumu...No, ale rozum, panie Wokulski, 172 II,1 | bo szkoda dziewczyny, no i Wokulskiego. Strach pomyśleć, 173 II,1 | odwróconej włosem na wierzch. ~- No - mówię - niech mnie diabli 174 II,1 | A co myślisz robić? ~- No, jużci do Hopfera nie wrócę - 175 II,1 | Nieopłakane, niepowetowane!... ~- No, przez ostatnie pół roku... ~- 176 II,2 | przyszło uwłaszczenie... ~- No - rzekłem - chłopi także 177 II,2 | słowo honoru daję... ~- No - mówił rządca - niech panowie 178 II,2 | On mówi, że nie zapłaci, no i nic płaci; ale tamci dwaj 179 II,2 | pocałunki, sądzę, że w rękę. ~- No, no, panie Maruszewicz, 180 II,2 | sądzę, że w rękę. ~- No, no, panie Maruszewicz, bez 181 II,2 | je przypomina. Nie mogę, no... nie mogę oderwać się 182 II,2 | Szanowny pan był za granicą? no proszę!... - odezwała się 183 II,2 | Najniesprawiedliwiej, panie Rzecki... No i on... biedak, uciekł zagranicę. 184 II,3 | ktoś chwyta go za ramię. ~- No, Stanisławie Piotrowiczu, 185 II,3 | tobie, cud, nie miasto! No, a jak zobaczysz Elizejskie 186 II,3 | czy pić, tu czy w sali? No, pięćdziesiąt tysięcy twoje... 187 II,3 | byłbym ten Suzin co. dziś. No, a ja, Stanisławie Piotrowiczu, 188 II,3 | Nie. Teraz pójdę spać. ~- No, to i dobrze. Chodźże do 189 II,3 | samego siebie Wokulski. - No, już chyba tu mnie nie znajdzie 190 II,3 | ziemi i wszystko znika. ~"No, choćbym miał zbłądzić i 191 II,3 | stanowią treść paszportów. ~"No tak!... - myślał. - Miler 192 II,3 | Magdalena... Ścieki... No, dajcie mi spokój!" - mówił. ~ 193 II,3 | mogłoby wyrysować taki plan. ~"No dobrze - myślał Wokulski - 194 II,3 | ale wprost muszą ginąć." "No, już ja nie zginę!..." - 195 II,4 | miał odkryć przyrodnika, no, a człowieka myślącego o 196 II,4 | czasów był wielkim chemikiem. No i porobił jakieś wynalazki, 197 II,4 | A to znasz? - dodał. ~- No, to jest sztabka szklana - 198 II,4 | i wątpił na przemian. ~- No i cóż? - zapytał Geist. ~- 199 II,4 | też został pobity?... ~- No, mówieniem nikt nikogo chyba 200 II,4 | skoczkiem myślisz zostać, ha?... No i nareszcie, powiem tobie, 201 II,4 | tobie?... Boli? prawda...No, pokosztuj wina... ~- Czyś 202 II,4 | nawet drzewo, klamka, woda, no, słowem, wszystko, czemu 203 II,4 | sprzedanego kilograma. ~- No, w tych warunkach chyba 204 II,4 | śmiejąc się zapytał: ~- No i cóż: fakt czy złudzenie? ~- 205 II,4 | ich budowie wewnętrznej, no i rozszerzą się granice 206 II,4 | pytając: ~- A ten ile waży? ~- No, ten waży z pół kilograma:.. 207 II,4 | lżejszego niż powietrze. No, a wtedy co?... Co stanie 208 II,5 | dotknął wąsów fiksatuarem. No i kto by, panie, pomyślał: 209 II,5 | zalecają mi to doktorzy. No i projektowałem, że wezmę 210 II,5 | mocno targając go za rękę. - No, dobranoc... ~"Zabawna historia! - 211 II,5 | znaleźć grono stałych gości. No, przede wszystkim bawi tam 212 II,5 | dziecko, ma z osiemnaście lat. No, jest Ochocki... ~- Jest?... 213 II,5 | człowiek, co za wiedza!... No i zasługi już ma; zrobił 214 II,6 | Ciekawym, kto jedzie? Niech no pan spojrzy... ~- Zdaje 215 II,6 | wielbicielom, którzy mnie nudzą. No, ale siadajmy, moi państwo. 216 II,6 | dotychczas robił pan Starski? ~- No, przede wszystkim robił 217 II,6 | ci, że tu jest pani... ~- No, to w altance, ale nie w 218 II,6 | jak dziś wioząc nas...~- No, słowo honoru daję... ~- 219 II,6 | tylko w jesieni i na nowiu. No, ale to przejdzie, bo właśnie 220 II,6 | wspominała o pannie Izabeli? No, już ja pytać się nie będę... 221 II,6 | siedem tysięcy... Szalałam, no - i nie spłoszyłam nudów... 222 II,6 | Wydaj kiedy sześćdziesiąt, no - sto tysięcy na rok i powiedz 223 II,6 | dotknęło twarzy Wokulskiego. ~- No i cóż?... No i cóż?... - 224 II,6 | Wokulskiego. ~- No i cóż?... No i cóż?... - pytała niecierpliwie. ~- 225 II,6 | nie zapomniałby o mnie... No, taką miłość -rozumiem. ~- 226 II,6 | takimi kobietami jak ja... No, śmiało... ~- Za pozwoleniem. 227 II,6 | ja jestem mniej grzeszna, no i przynajmniej mam równie 228 II,7 | że jestem nim zajęta... No i wyobraź sobie: pani Wąsowska 229 II,7 | kamerdynera, a nie do ojca. No, wiele się tłumaczy zapatrzeniem. ~- 230 II,7 | serca. Choć nie wszystkie... No, ale przepraszam cię, jeżeli 231 II,7 | Felicjo... ~- O panie...~- No, niech mi pani nie zawraca 232 II,7 | posągí greckich bogiń. ",No, już ta nie będzie oszukiwać" - 233 II,7 | odpowiedział Ochocki. - No, ale dobranoc panu. Zobaczę, 234 II,7 | czystej myśli jakim wyrazem... No, ale pan jest znużony... 235 II,7 | zdyskredytować w moich oczach?... No, jeżeli kocha, po cóż 236 II,8 | się we dwie służące. ~- No, idźmyż, kuzynie - rzekła 237 II,8 | fajkę jej małym palcem!... No, jeżeli do tego prowadzi 238 II,8 | przykład rozumiem go... Niech no pan spojrzy...prawda, jak 239 II,8 | jestem także i kupcem. ~- No, kupcem można być i można 240 II,8 | lekka chwiała głową. ~- No, przecie nie myśl, że obudzę 241 II,8 | Izabeli. Ale tylko trochę... ~"No, przecież nie zabronię jej - 242 II,8 | Takiś ty?.. - mówiła baba. - No, to już idź do otchłani, 243 II,8 | historia... ale powiedz no mi: w jaki sposób zabierzesz 244 II,8 | zrobiły tym razem wrażenia.~"No cóż - myślał - kto przyjechał, 245 II,8 | niewinną, a jeżeli fakt... No, to przecież nie będę rywalem 246 II,8 | niej porzuciłem Geista... No, ale cóż lepszego miałbym 247 II,8 | zakamieniałą arystokratką, no ale nie rozejrzała się jeszcze 248 II,9 | fałszywą drogą? - pytam.~- No jużci, panie Rzecki - mówi 249 II,9 | większym zarobkiem...~- No - mówi znowu on - panie 250 II,9 | obserwacyjny na całą kamienicę, no i przy tym byłem życzliwie 251 II,9 | adresowany do niego.~- Przeczytaj no - rzekł ze śmiechem.~Otworzyłem - 252 II,9 | romansuję!... Przeklęta jędza.~- No, no, uspokój się, bo już 253 II,9 | Przeklęta jędza.~- No, no, uspokój się, bo już widzę 254 II,9 | szybko zaczął się ubierać.~- No, żegnam pana... - rzekł 255 II,9 | majątek... Ha, wola boska!...~No i patrzcie, jak. ja odbiegam 256 II,10| mieć szczęścia do kobiet?~- No, przecież nie jest piękny...~- 257 II,10| rubli. Z jakiej racji?~- No, nie obrażaj się pan, szanowny 258 II,10| całemu domowi! Żegnam pana.~"No - myślę - że przynajmniej 259 II,10| nim robiła silne wrażenie. No, przynajmniej teraz!... 260 II,10| panią Stawską... Skandal, no, straszny skandal...~- A 261 II,10| ale bardzo czarną sadzą.~- No, moje panie - odezwał się 262 II,10| prosektorium, czasem na obiedzie.~- No, a w nocy?~- Pod tym względem 263 II,10| zerwał się i rzekł groźnie:~- No, no!... tylko bez głupich 264 II,10| się i rzekł groźnie:~- No, no!... tylko bez głupich żartów...~ 265 II,11| Na czwarty zaś dzień...~No, on wprawdzie nie był ani 266 II,11| kordialnie. A on do mnie:~- No i co, już?...~- Przepraszam - 267 II,11| choćby z takimi kortami...~- No - mówię - jeżeli nasz sklep 268 II,11| sklep sprzedaje Żydom... No, a ja już do nich w służbę 269 II,11| człowiek z poczuciem honoru.~- No - rzekłem - uspokój się, 270 II,11| a ten mąż za granicą?... No, co tam mąż, niechby się 271 II,11| czapki na stole mówię:~- No, chyba nie ma co czekać. 272 II,11| go nie zechcą wypuścić, no, ale my wam go odbierzemy! " 273 II,11| ludzi?~- Jak to lalka?~- No, jakże?... Gdyby pani Stawka 274 II,11| to kto powiedział?...~- No, przede wszystkim nie bój 275 II,11| tedy, mości dobrodzieju... No i Maleskiemu nic nie brak!... 276 II,11| Panie! - wola - zobacz no, co ci dokazują..." Komornik 277 II,11| sznurze kufer, a po nim łóżko.~No i cóż pan na to?" - woła 278 II,12| się kokardą swej sukni.~- No, zaraz: oświadczył się!... 279 II,12| mówisz z nim tak wprost?...~- No, nie... Ale ponieważ nam 280 II,12| Szastalski, książę, Malborg... no wszyscy, wszyscy, których 281 II,12| dumnie pani Wąsowska.~- No, to pocałuję w rączkę - 282 II,12| pan powóz.~- Po co?...~- No, jeżeli chcesz tu wysiąść...~- 283 II,12| mnie kochanką Wokulskiego, no i cóż ?...Domyślam się, 284 II,12| matka składając ręce.~- No, ale gdyby tak było ? - 285 II,13| ślepo, więc zażądałem cyfr. No, i jak widzę, zrobimy interes.~ 286 II,13| marzyciel marzyciela...~- No, już chyba Stachowi nie 287 II,13| Doktór zmieszał się...~- No, co tam - rzekł. - Jakiż 288 II,13| go pan... Pan Szastalski (no, on zawsze przesadza) powiedział, 289 II,13| albo oboje u Wysockich.~- No tak. Ale czy wiesz, czym 290 II,13| w aksamitach do służby, no i miała służbę, niech ręka 291 II,13| miała pięćset rubli posagu, no i co potrzeba na bieliznę 292 II,13| Niemniej interesuje się nim.~- No, proszę ze mnie nie żartować. 293 II,13| mogą się nienawidzieć.~- No, przynajmniej nie w tej 294 II,13| wstręt do śmierci aniżeli my. No i rasa ta wyginęła, a jej 295 II,13| zbliżył się do powozu. - Siądź no pan, przejedziemy się po 296 II,13| dni nie byłeś u Beli... No, mówże pan coś!...~- Nie 297 II,13| mniej niż kiedykolwiek. ~- No, no... mój panie... mówmy 298 II,13| niż kiedykolwiek. ~- No, no... mój panie... mówmy jasno. 299 II,13| Wąsowskiej żal go się zrobiło.~- No, no - rzekła - niech pan 300 II,13| żal go się zrobiło.~- No, no - rzekła - niech pan się 301 II,14| nudno tu pannie? - dodał. - No, ale ja pannę rozruszam...~- 302 II,14| Marysia!... Marysia!...~- No, to idź już panna, tylko 303 II,14| nóg... - mówił sobie. - No i co z tego?... Umrę patrząc 304 II,14| jestem gotów...~- Sprobuj no pan swojej gotowości.~- 305 II,14| możesz się na to zdobyć...~- No, żegnam pana, panie Maruszewicz. 306 II,15| muszą się marnować!...~- No, daj spokój, Maruszewicz - 307 II,15| jakby wyrzuty sumienia.~"No, co ja zrobię?... - mówił. - 308 II,15| się, że chodzi o zapis), no, a zapewne rada by poznać 309 II,15| rozmawiał z panną Izabelą.~- No, już daruj, kuzynko - rzekł - 310 II,15| odszedł w drugi kąt saloniku.~"No... no... no!... - mruknął 311 II,15| drugi kąt saloniku.~"No... no... no!... - mruknął do siebie 312 II,15| kąt saloniku.~"No... no... no!... - mruknął do siebie 313 II,15| także dobry dowcip... No, przynajmniej opłaciła mi 314 II,15| dziesiątej części prostytutką; no i jeżeli spotkałoby cię 315 II,16| Zapłacicie im kilka miliardów, no, ale to lepsze aniżeli przeprowadzić 316 II,16| radził uczyć się po polsku...~No, jeżeli w tym roku nie będzie 317 II,16| tak mi się podobała...~- No, ona i dawniej robiła na 318 II,17| patrzeć na świat... Uważaj no i po kolei zamykaj oczy. 319 II,17| inny?~- Tymczasem nie...~- No, to daj spokój leczeniu.~- 320 II,17| był młodszy... Chociaż... No i tutaj bywają ludzie, i 321 II,17| chciałeś nikogo widywać. No, ale dzięki Bogu, już wszystko 322 II,17| czuł się tak spokojnym.~"No - mówił - i odrzuciłem szczęście, 323 II,17| miałbym cel w życiu. No, ale ona sama nie zrobiłaby 324 II,17| przecież prawidłowo - mówił - no, o ile nie przeszkadzają 325 II,17| wszedł do niego Szuman.~- No, jakże tam? - spytał. - 326 II,17| cóż to za łajdaki!...~- No, no, no...~- Tylkoż ty ich 327 II,17| to za łajdaki!...~- No, no, no...~- Tylkoż ty ich nie 328 II,17| za łajdaki!...~- No, no, no...~- Tylkoż ty ich nie broń 329 II,17| zaczynają nienawidzieć ?...~- No, nienawiść zbyt silne słowo.~- 330 II,17| baronowej Krzeszowskiej, no i trochę, co prawda, szykanowali 331 II,17| odstępujesz Żydom.~- No, przecież moi wspólnicy 332 II,17| stosunków zrobili szczebel...~- No, co tam - przerwał Wokulski - 333 II,17| prawił czytając.- No, kochany Stachu, dziś nie 334 II,17| kobietkę...~Wokulski zbladł.~- No, no... wiem, że jeszcze 335 II,17| Wokulski zbladł.~- No, no... wiem, że jeszcze za wcześnie... 336 II,17| zastanowić - odparł Wokulski. - No, a jaką jeszcze masz uciechę?..~- 337 II,17| na kartę pracę i życie, no... i wygrałem... Ja - idealista, 338 II,17| myślał, że żartuję?...~- No, nie... Ja myślę, że pan 339 II,17| obowiązki względem ogółu...~- No, ja nie uważam tego za pełnienie 340 II,17| wywołane przez kogo innego.~"No, ale co dalej?... - mówił 341 II,17| rzekł Wokulski. - Chodźże no... Co u was słychać?~Węgiełek 342 II,17| przywiązana do mnie jak ten pies. No, ale co z tego?.. Dopótym 343 II,17| teraz chwyta się mężatek..." No, jak on na mnie wtedy spojrzał, 344 II,17| najzupełniej godną siebie, no i drugą wspólniczkę: moją 345 II,17| ufarbował się niepotrzebnie.~- No i po żebrach dostał niepotrzebnie - 346 II,17| dyrygowania tym interesem. No i patrz pan, czy to nie 347 II,17| tym - odparł Wokulski.~- No, więc spróbujże pan między 348 II,17| Aha, prawda... Niech no pan pokaże!... - zawołał 349 II,17| zmieni dzieje ludzkości...~"No, a gdybym tak ja za parę 350 II,17| nie miał przed sobą nic, no - nic. Co dalej pocznie?... 351 II,17| ani uczucia samotności!~"No, a baron?... - rzekł do 352 II,17| pytał sam siebie.~"No to i cóż? - odpowiadał. - 353 II,17| od zupełnego zbydlęcenia. No, i my wierzymy w szlachetność, 354 II,17| jestem wolną od przesądów. No, ale ja jestem tylko kobietą, 355 II,17| kto silniejszy - odparł.~- No... już dosyć żartów...~- 356 II,17| wstrętu, wiem nic od dzisiaj, no, a ja, dalibóg, mam na nią 357 II,17| spytał Szumana Wokulski.~- No, jemu już nie zapiszę recepty 358 II,17| zatrzymała się w alei. ~- No, wie pan co, że jestem zdumiona!... 359 II,17| nie zrobię głupstwa?... No, przecież zbadam rzeczy 360 II,17| odłoży kupno do grudnia.~- No, wie pan co - mówiła drąc 361 II,17| nieszczęśliwa miłość!~- No, no, no... - odparł Rzecki - 362 II,17| nieszczęśliwa miłość!~- No, no, no... - odparł Rzecki - 363 II,17| nieszczęśliwa miłość!~- No, no, no... - odparł Rzecki - ja 364 II,18| Żydzi byli solidarniejsi... no!...~Dziwny człowiek z tego 365 II,19| ludziach już umarłych.~"No, a Stach, dzięki Bogu, jest 366 II,19| odkorkował trzy butelki.~- No, tylko spojrzyj, panie Ignacy - 367 II,19| obywatel i człowiek uczciwy?... No, pijże, panie Ignacy!... - 368 II,19| diagnozy podobnych chorób... No, zdejmij pan szlafrok, zobaczymy, 369 II,19| dwadzieścia tysięcy rubli... No, a gdyby kochany Stasio 370 II,19| może zrobić wszystko... No, i jak pan widzisz, robi, 371 II,19| mały Lulu... Stach... No, cóż Stach?... przecież 372 II,19| nigdy nie chciał uczyć. No i jakoś wykręciłem się na 373 II,19| organizm?... a tęgi mózg?... No, ale zagadałem się... Bywaj 374 II,19| powinien bym mieć wiadomość.. .No, o spóźnienie w takich razach 375 II,19| dwa naboje dynamitowe... No, już tego głupstwa chyba 376 II,19| wariata tego co sam gatunku... No i prezent dla córeczki pięknej 377 II,19| o niego zechce zaczepić. No, ale Geist, niegdyś bardzo 378 II,19| pilnować jak złodzieja... No, ale przynajmniej nabrałem 379 II,19| mocno zafrasowaną miną.~- No, wyobraź pan sobie - zawołał


Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License