Tom, Rozdzial
1 I,1 | siedmnaście... ośmnaście... Było to w roku 1860... Jadaliśmy
2 I,1 | starszą od niego.~- To nie było głupie - wtrącił ajent.~-
3 I,2 | pozostał zawsze taki sam. Było w nim to samo smutne okno,
4 I,2 | zakratowane okno, za którym widać było szary mur sąsiedniego domu,
5 I,2 | słuchać, a Wokulskiego nie było, więc rozmawiał sam z sobą
6 I,3 | pokoiki, gdzie niewiele było dostatków, ale dużo radości,
7 I,3 | sami święci; ale jakkolwiek było ich sporo, nie dorównali
8 I,3 | podupadam, a jego jak nie było, tak i nie ma. Niedługo
9 I,3 | jeszcze wyglądał Napoleona...~Było już z nim bardzo źle, nawet
10 I,3 | się w głąb sklepu, gdzie było widać beczki i stosy pak
11 I,3 | drewnianych.~Nawet sklepienie było zajęte. Wisiały tam długie
12 I,3 | dyscyplin.~Mówię : nas, bo było nas trzech kandydatów do
13 I,3 | zmartwienie. Prawie nie było ranka, ażeby stryj patrząc
14 I,3 | dzień choćby kilku groszy, było w oczach Mincla takim występkiem
15 I,4 | kochany!... Ośm miesięcy nie było go w domu... Bagatela...
16 I,4 | racji? Wszakże u nas nie było wojny - odparł ze zdziwieniem
17 I,4 | księgi, jakby w niej pismu było niewyraźne. - A... a...
18 I,5 | posiadało wielkie zalety. Było suche, ciepłe, obszerne,
19 I,5 | zasłużonych; stół można było obciążyć, na krześle usiąść
20 I,5 | bowiem rzeczy, które warto było oglądać. Zarazem widok przedmiotów,
21 I,5 | ogniskiem eleganckiego świata i było nim aż do czasu rozejścia
22 I,5 | strony pana Tomasza nie było mowy. Usprawiedliwiano go
23 I,5 | kobietą. Wszystko w niej było oryginalne i doskonałe.
24 I,5 | i mrozić. Niekiedy można było myśleć, że rozmarzona otoczy
25 I,5 | której największą pracą było dotknięcie elektrycznego
26 I,5 | dolinie zasnutej dymami i parą było obozowisko zbuntowanych
27 I,5 | asystować jej w świecie.~Tak było dawniej i było dobrze, według
28 I,5 | świecie.~Tak było dawniej i było dobrze, według zgodnej opinii
29 I,5 | głuszył jej kroki i tylko tyle było światła, ile go rzucały
30 I,5 | od łez, których wstyd jej było nawet w pustce i w nocy.~
31 I,6 | dalszych pokojach szmer. Było to męskie stąpanie, miarowe,
32 I,6 | cenę wachlarza... Trzeba było widzieć, jak spojrzał na
33 I,6 | mruknął głosem, w którym czuć było gniew: panie Morawski czy
34 I,6 | rady miejskiej, której nie było i nie ma?...~Ależ ten Wokulski
35 I,6 | Poznałam to po...~Wstyd jej było dodać: "po jego spojrzeniu".~-
36 I,6 | sobie, że przed rokiem nie było przedstawienia w teatrze,
37 I,6 | przedstawienia w teatrze, nie było koncertu, odczytu, na których
38 I,7 | siebie, ale jeszcze (co było dowodem niesłychanej łaski)
39 I,7 | obojętność? Gdyby można było jakiegoś człowieka nagle
40 I,7 | myślał Wokulski. - Nie było niebezpieczeństwa, nie było
41 I,7 | było niebezpieczeństwa, nie było ofiary, której nie poniósłbym
42 I,7 | rozmawiała ze mną. Ile tam było pogardy dla marnego kupca..."
43 I,8 | po uliczkach, gdzie widać było rudery zapadnięte niżej
44 I,8 | Wylegitymowanie się ze szlachectwa nie było rzeczą trudną.~W maju roku
45 I,8 | miał dyplom. Z majątkiem było znacznie trudniej; w tym
46 I,8 | lecz wahał się. Żal mu było opuścić miasto, w którym
47 I,8 | darmo i o tyle tylko, o ile było mu to potrzebnym do studiów
48 I,8 | otrułem się chloroformem. Było to na prowincji. Ale Bóg
49 I,8 | na dziadzie... Z czymże było przyjść i jeszcze ludziom
50 I,8 | spostrzegł niby postacie ludzkie. Było tu kilku drzemiących na
51 I,8 | się jak stu skąpców. To było za drogie, tamto za tanie;
52 I,8 | zamknąć sklep, chociaż nie było jeszcze ósmej. Pobiegł zaraz
53 I,8 | jedenastej w nocy, lecz w oknach było ciemno, i pan Ignacy wrócił
54 I,9 | posadzce świątyni widać było niewyraźne cienie ludzi
55 I,9 | te ciała nieruchome można było myśleć, że na chwilę opuściły
56 I,9 | przyjdziesz, i powiem ci, że nawet było mi trochę przykro.~- Mówiłam
57 I,9 | kaplicy grobowej, widać było zgięte postacie klęczących.
58 I,9 | pani z dzieckiem już nie było.~"Jaka szkoda!" - szepnął
59 I,9 | idziesz?~Na jej twarzy znać było ślady łez. Podniosła na
60 I,9 | mówisz?... Więc chodź.~Nie było jeszcze piątej, dzień duży;
61 I,9 | do drugiego salonu, gdzie było kilka dam, zastąpiła im
62 I,9 | siostrzeńca. Otóż o Wokulskim było jedno zdanie, że dostawa,
63 I,9 | nie pamiętasz?... Czy nie było mu na imię także Stanisław?~-
64 I,9 | zadowolony książę. - Takiego nie było jeszcze między nami. Gdybyśmy
65 I,9 | ci, taki świeży, jakby to było wczoraj. Ach, gdyby nie
66 I,9 | I w drugim salonie nie było panny Izabeli. Wokulski
67 I,9 | odpowiedział, ale co?... - nie było mu wiadome. Niepokój jego
68 I,9 | No... cudownie! Nie można było marzyć o zdobyciu lepszej
69 I,9 | mógłbym posiadać to, co kiedyś było moim marzeniem, nie mam
70 I,10| mieszkania (ciotki w domu nie było) i sięgnąwszy pod poduszkę
71 I,10| nie osobliwszym, można się było myć, a wieprzowina i papryka
72 I,10| godzinę przylatywały sztafety. Było to dowodem, że w pobliżu
73 I,10| zaległa taka cisza, że słychać było tętent siwej klaczy dopędzającego
74 I,10| armat; każdy strzał można było odróżnić.~- Macają dystans! -
75 I,10| wzniesionym miejscu, skąd widać było idącą za nami brygadę. Zaznaczał
76 I,10| kanonada wzmogła się tak, że było słychać po dwa i po trzy
77 I,10| pojedynczych strzałów już nie można było odróżnić. Nagle krzyknięto
78 I,10| wzgórza i rzadkich krzaków nie było nic. Natomiast na tle grzmotu
79 I,10| koleżeńską zażyłość. Trzeba było dopiero komendy: " Baczność
80 I,10| nieco pogięte szeregi. Niebo było czyste, ledwie tu i ówdzie
81 I,10| wystraszony skowronek. Słychać było tylko ciężkie stąpanie batalionu,
82 I,10| jak nam wówczas dziwnie było na sercu?... Nie strach,
83 I,10| stronach tej dziwnej wody widać było kilka czarnych i kilkanaście
84 I,10| Wpatrzywszy się zaś lepiej, można było dojrzeć gdzieniegdzie, również
85 I,10| rękę~Majora między nimi nie było.~Powoli zmieszani w odwrocie
86 I,10| Wówczas na chwilę można było widzieć długi szereg nóg
87 I,10| Zrejterowaliśmy, bo Szwabów było więcej, ale teraz zaskoczymy
88 I,10| południu pułk nasz ściągnięto; było po bitwie. Tylko na zachodniej
89 I,10| znowu opanowała melancholia.~Było to bodaj czy nie ostatnie
90 I,10| Równość... nigdy nie było równości!... Sprawiedliwość...
91 I,10| Przetarłem oczy, porachowałem... Było na wozie nas czterech i
92 I,10| a myślał o cesarstwie. Było mi lżej dźwigać nędzę i
93 I,10| ran: w piersi i w nogę. Było nawet lepiej, bo oficerowie
94 I,10| stanęliśmy na Pradze. Ale że fur było mnóstwo, a łyżwowy most
95 I,10| pasażery!...~- Więc nie było nikogo?... - odparłem. -
96 I,10| sposób, że na bryce nie było nikogo oprócz mnie, sam
97 I,10| stryj - ciągnął dalej - było przecie takie zakute Szwabisko,
98 I,10| Mimochodem wspomnę, że nie było tygodnia, w ciągu którego
99 I,10| osiedli między Niemcami.~Dość było jednego kieliszka wina,
100 I,10| Ze wstydem wyznaję, że było mi trochę przykro wynosić
101 I,10| poprzedni. Żal mi jednak było mego pokoju, w którym dwadzieścia
102 I,10| do nocy. W dzień wszystko było ładne, wesołe i dobre; w
103 I,10| mnie na bok.~Zdumienie moje było tym większe, że niektórzy
104 I,10| Czy w tych czasach nie było u panów jakiego wypadku?...
105 I,10| pięćdziesiąt osób. Kogo bo tam nie było!... Głównie kupcy i fabrykanci
106 I,10| naprawdę nie wiem, czego było więcej : listków na roślinach
107 I,10| szpitala; coraz kogoś trzeba było wyciągać do numeru albo
108 I,11| tym większy, im więcej było słuchaczów albo im więcej
109 I,11| umilkli, dzięki czemu można było usłyszeć resztę opowiadania
110 I,11| guzik nie zapięty. Można było domyślać się, że ktoś bardzo
111 I,11| toporem w głowę. Pytanie było tak przykre i niespodziewane,
112 I,11| W Ogrodzie Botanicznym było prawie ciasno; na każdej
113 I,11| zagrodzonych ścieżkach, wszędzie było pełno i wesoło. Im więcej
114 I,11| najulubieńszym jego pragnieniem było - wynaleźć sposób kierowania
115 I,11| To, co dla Wokulskiego było tylko fantastycznym cieniem,
116 I,11| Na lewo od drogi widać było parę ludzkich cieni.~- Głupcy! -
117 I,12| pokojówek; przy czym można było spostrzec, że warszawska
118 I,12| drugim jej końcu widać nawet było odrobinę horyzontu i kępę
119 I,12| krajobrazy na ścianach. Było tam tyle wzgórz, lasów,
120 I,12| a nogi niebieskie, można było odgadnąć, że nimfa stoi
121 I,12| paryską; na trzecim piętrze było słychać kucie szewskiego
122 I,12| otwarte drzwi na lewo widać było szafy zapełnione aktami,
123 I,12| kontuarem. A ponieważ wstyd mu było od razu objaśnić, po co
124 I,12| jest interes...~Wokulskiemu było trochę przykro.~- W każdym
125 I,12| wyprowadzić klacz na korytarz. Było to piękne zwierzę na cienkich
126 I,12| jego piersiach nic można było wątpić.~Wracając obok maneżu
127 I,13| starych ścian, na których było widać ślady deszczowych
128 I,14| tę własność, że można go było streścić w jednym zdaniu.
129 I,14| zjawisko. Jego niepodobna było określić jednym wyrazem,
130 I,14| jeżeli w ogóle można go było z czymś porównywać, to chyba
131 I,14| półimperiałów. Ach, jakież to było kupieckie!... I jak on nic
132 I,14| według jej wyobrażeń, można było nazwać tylko Wokulskiego.~
133 I,14| Tymczasem Wokulskiego nie było w Łazienkach.~"Jak to, on
134 I,14| wyjdzie za swego lokaja. Tego było dosyć, ażeby pamiętać mu
135 I,14| kobietom. Cierpienie jej było tym dokuczliwsze, że hrabina
136 I,14| tego darować.~"Jak można było zrobić coś podobnego?...
137 I,14| chodził wielkimi krokami, co było dowodem niezwykłego wzruszenia.~
138 I,14| zanosząc się od płaczu; żal jej było oddanego sługi, a może powiernika;
139 I,14| pistoletów.~Potem (czego już nie było na obrazie) jeden z nich
140 I,14| parę razy płakała. Żal jej było tego nadzwyczajnego parweniusza,
141 I,14| właścicielowi.~Tu już nie można było wątpić, że tylko dzięki
142 I,15| cudzej osobistości i swobody było w nim tak wielkie, że przed
143 I,15| Konie czekały od kwadransa i było już wpół do szóstej. Wokulski
144 I,16| uczuć, o ile, rozumie się, było to możliwym dla panienki
145 I,16| ach!... całą..."~Jakież było dziwne między nimi podobieństwo:
146 I,16| współbiesiadników, ale jeszcze (co już było zabawne), patrząc na pannę
147 I,17| ROZMAITYCH ZASIEWÓW I ZŁUDZEŃ~ ~Było już wpół do dziewiątej wieczorem,
148 I,17| ukłonem; w głębi zaś sklepu było jeszcze kilka osób. Klejn
149 I,17| surowo. - Naturalnie, że nie było nadużycia, głowę dam za
150 I,17| Zresztą, pal diabli, można mu było i wszystko darować: ale
151 I,17| zadzwonił. W mieszkaniu słychać było kroki, ale nie śpieszono
152 I,17| Choćby jednakże nawet tak było, nic mnie to nie obchodzi.
153 I,18| do upragnionych krzeseł. Było ledwie po siódmej i widzowie
154 I,18| inną rzecz: ile razy nie było Rossiego na scenie, panna
155 I,18| Klejn z jakimś listem. ~- Było na kopercie napisane: "bardzo
156 I,18| gorączkowej roboty, że choć nie było interesantów, on ciągle
157 I,18| rumieniąc się, o ile to było możliwe w jego wieku. ~"
158 I,18| myśli: czyby nie lepiej było dać za wygraną licytacji,
159 I,18| trzydzieści tysięcy rubli... Można było dostać sto dwadzieścia tysięcy..."~
160 I,18| brunet. - Ten dom można było kupić za siedemdziesiąt
161 I,19| latarniowych słupów nie można było dotknąć ręką, a z nadmiaru
162 I,19| tyle szybko, o ile można to było pogodzić z zasadami przyzwoitości.
163 I,19| ciebie... I wiesz, może by to było nieźle?...Nazwisko piękne...
164 I,19| nas... prześladuje? ~Można było myśleć, że rozpłacze się.
165 I,19| Nazwisko Wokulskiego było zaakcentowane w taki sposób,
166 I,19| Tomasza, lekarzy już nie było. ~- No i wyobraź sobie -
167 I,19| Starskiego już tam nie było, panna Izabela siedziała
168 II,1 | co za próżniak!... Trzeba było widzieć minę, z jaką stanął
169 II,1 | odparłem:~- Zrobić to odkrycie było łatwo, nawet dla ludzi...
170 II,1 | zirytowany, milcząc. Mnie było coraz markotniej, może z
171 II,1 | Zajechałem na Dziekankę, ale było mi tak tęskno, żem zaraz
172 II,1 | wolny słuchacz. ~Dziwne było jego pożegnanie ze sklepem;
173 II,1 | Wokulski. ~Wino Machalskiego było tak mocne, że w tej chwili
174 II,1 | pomocą. ~Strach, jak ciężkim było jego życie. Zmizerniał,
175 II,1 | nowego pryncypała; mnie zaś było przykro, że Stach tak od
176 II,1 | któremu zresztą nie można Było nic zarzucić, poznałem,
177 II,2 | porządek domu. ~Za drzwiami było słychać rozmowę na głos
178 II,2 | służyć?... ~W głosie moim było tyle współczucia, że rządcy
179 II,2 | nabrawszy tyle tchu, ile było powietrza w mieszkaniu,
180 II,2 | z paczką kajetów w ręce. Było to dziecko z twarzą rumianą
181 II,2 | mniejsza o jej nazwę. Dość, że było w mojej twarzy i całej postaci
182 II,3 | rosła coraz bardziej. Nie było mu z nią dobrze ani źle;
183 II,3 | robią taki hałas, jakby ich było z dziesięcioro. Są to ludzie
184 II,3 | a na nim... siebie!... Było to jedno z najsilniejszych
185 II,3 | którym wyjechał z Warszawy, było już tu i stało za progiem. ~
186 II,3 | bieliznę, przebrał się. Było ledwie wpół do pierwszej. ~"
187 II,3 | rozsuwały się domy i widać było jakąś boczną ulicę. Teraz
188 II,3 | Wokulski spojrzał na zegarek, było dopiero wpół do czwartej. ~"
189 II,3 | takie kobiety..."~W sali było mu ciasno, więc wybiegł
190 II,3 | jak ogrody; w głębi widać było rzekę, nad którą co chwilę
191 II,3 | stosunkowo powozów; natomiast było dużo dzieci z matkami i
192 II,3 | Zgasił świecę. Na ulicy było cicho; przez okno napływał
193 II,3 | przedstawiał się jednakowo: było to morze domów, przecięte
194 II,3 | wyobrażał sobie, jak by to było, gdyby zamiast w Warszawie
195 II,3 | celowi, a potem - ażeby było piękne. I jeszcze niekończąc
196 II,4 | Wokulski wstrząsnął się. ~- To było chwilowe - rzekł. - Doznałem
197 II,4 | szaleńcami!... ~Pudełko było z blachy, zamknięte w szczególny
198 II,4 | prawdziwego człowieka. Tak było zawsze, nawet w epoce krzemiennej.
199 II,4 | rano, pierwszą jego myślą było: ~"Nie ma kwestii, że Geist
200 II,4 | ale że gości jeszcze nie było, więc Wokulskiego przyjął
201 II,4 | A przecie u niej można było i w karty pograć, i ładne
202 II,4 | mnie w ten sposób. Czasu było dosyć, ale... któż mnie
203 II,4 | parkanem; spoza niego widać było dach i górną część okien
204 II,4 | głuchym łoskotem, a nie było widać szwajcara, który ją
205 II,5 | korytarzu wagonowym słychać było kroki i rozmowę; drzwi przedziału
206 II,5 | bezleśna; tu i ówdzie widać było kępę drzew, a wśród niej
207 II,6 | oczyma, w których widać było smutek i obawę. ~"Szczególna
208 II,6 | i na lewo od niego widać było między drzewami murowane
209 II,6 | lip, poza którymi daleko było widać lesiste wzgórza. Tuż
210 II,6 | ciemnymi gałęźmi świerków było mu dobrze. Nie myślał o
211 II,6 | dwudziestu tysięcy. ~Czuć było rozdrażnienie w głosie staruszki.
212 II,6 | ramieniu dwie wędki.~- Nie było tu panny Felicji? - zapytał. -
213 II,6 | sztachetami którego widać było szereg murowanych budynków. ~-
214 II,6 | przystępując do niego można było radzić się tylko serca.
215 II,6 | jego zanoszący się kaszel było słychać w drugim końcu oficyny. ~
216 II,6 | na nim tu i ówdzie widać było sterty pszenicy, duże jak
217 II,6 | stronę błękitnego lasu, który było widać daleko na wschodzie.
218 II,6 | jak marzenie. Co w niej było pięknym, czy zieloność trawy,
219 II,6 | przekonywamy się, że to już było albo że to jest - nic...
220 II,6 | wzgórza, z których widać było dwór prezesowej. Pani Wąsowska
221 II,7 | Pożegnanie jej z rodziną było pełne znaczenia. Pan Łęcki,
222 II,7 | pomagać, ale uwielbiać - można było tylko ją. Nie dlatego nawet,
223 II,7 | szepnęła. ~W gruncie rzeczy nie było to rozdrażnienie, ale coś
224 II,7 | Izabela uczuła jakby dumę, ale było to bardzo przelotne uczucie.
225 II,7 | nadzieję. ~- Alboż mi ją wolno było kiedy mieć! - westchnął
226 II,7 | Choćby dlatego, że pani nie było tam, gdzie mieliśmy być
227 II,7 | krzykliwie, że słychać ją było w całym parku, ku wielkiemu
228 II,7 | Chciał odpowiedzieć, że to było coś gorszego od obrazy,
229 II,7 | co słyszałem od niej, nie było wybuchem zadraśniętego uczucia,
230 II,7 | osobliwością, ażeby dla mnie warto było silić się na oryginalność.
231 II,7 | wypogodziło się, a na czwarty było już tak pięknie i sucho,
232 II,8 | Patrząc na niego trudno było wątpić, że w tej chwili
233 II,8 | na wrześniowej majówce... Było ze trzydzieści osób z sąsiedztwa...
234 II,8 | swych przywidzeń i tylko było mu trochę przykro, że Starski
235 II,8 | słoniną.~Ponieważ Wokulskiemu było pilno, więc pożegnał proboszcza
236 II,8 | murem. Z tego miejsca widać było dziedziniec zamkowy zarośnięty
237 II,8 | Więc borykać się z takim było trudno i jeszcze nie z jednym,
238 II,8 | dziadusia jeszcze wtedy nie było na świecie)przyszedł tu
239 II,8 | opadły. Strachom tego tylko było trzeba. Który miał największy
240 II,8 | szybciej. Na breku pomimo to było bardzo wesoło, dzięki kłótni
241 II,8 | jak moja może jeszcze nie było na świecie. ~I nie mam nawet
242 II,8 | urodzeniem naznaczone mi było zejść się z panią. Gdyby
243 II,8 | prezesowa. Na staruszce również było znać ślady irytacji, którą
244 II,8 | wąchając swój flakonik, co było znakiem wzruszenia. - Pomyśl
245 II,8 | do panny Eweliny. Co to było tam w breku?... Ach, wolałbym
246 II,8 | się. ~"W breku - myślał - było albo przywidzenie, albo
247 II,8 | siedziała. Wszystko jest, jak było; tylko jej nie ma... Na
248 II,9 | Afganistanem i w grudniu było nawet z nimi źle. Austria
249 II,9 | choćby żadnej dżumy nie było. Naturalnie, że nawet setnej
250 II,9 | moskiewskich? Ale z moim kupcem nie było gawędy. W taki sposób bestia
251 II,9 | okazałą kamienicę. Wszystko było w porządku nie wyłączając
252 II,9 | lewej oficyny, gdzie czuć było zapach gotowanych kalafiorów;
253 II,9 | głośno, że zapewne słychać ją było na dziedzińcu - przyszedł
254 II,9 | przez szparę z boku można było dojrzeć, że ktoś patrzy
255 II,9 | złośliwym uśmiechem.~Nie trzeba było mojej przenikliwości, ażeby
256 II,9 | O, już wszystko, co było potrzebne, zrobił poczciwy
257 II,9 | jeszcze dziwniejszego uczucia; było mi żal, że pani Stawska
258 II,9 | choćbym sprzedał, cóż by w tym było złego?...~(Prawda! Cóż by
259 II,9 | Prawda! Cóż by w tym było złego?... Że też mi tak
260 II,10| na kolana wołając: takie było moje małe biedactwo i już
261 II,10| głośno, że w całym domu było słychać.~Na nieśmlałą uwagę
262 II,10| wieczorem do pani Stawskiej (było to w dzień objęcia rządów
263 II,10| służąca, masła nie można było dziś dostać), pożegnałem
264 II,10| kupieniu naszej kamienicy było cicho.~To jest o tyle cicho,
265 II,10| rubli, a kto mi to zwróci?..~Było mi na przemian zimno i gorąco,
266 II,10| Pismo uderzyło mnie, znać było wzruszenie; więc pomyślałem,
267 II,10| wściekły z gniewu.~- Mnie nie było już w domu. Służąca pani
268 II,10| panią Stawską, ażeby mi było wolno otworzyć lufcik, i
269 II,10| najlepszy dowód, że nie było słychać zwykłego w takich
270 II,10| Stawskiej (pilno mu widać było pożegnać ją, temu osłu!). -
271 II,10| dzieci od nędzy, i jak by to było dobrze, gdyby się taki człowiek
272 II,10| ale umilkła; wstyd jej było przyznać się.~- Cóż dalej? -
273 II,10| słodkim tonem, że trudno było przestraszyć się równie
274 II,10| Teraz panna nam powie, co to było z lalką? Tylko proszę prawdę,
275 II,11| Przed południem (jakoś nie było gości w sklepie) ni stąd,
276 II,11| wyrzeknę się jej.~Byle nie było za późno! Ale nie...~Nazajutrz
277 II,11| czego? - spytałem.~- Czy nie było tu listu od księcia?... -
278 II,11| szklanka herbaty, w której było pół szklanki araku, rozwiązała
279 II,11| splótł ręce pod głową, co było objawem niezwykłego wzruszenia.
280 II,11| rumieńce i usta, że można się było na śmierć zacałować przy
281 II,11| magazynierki? ale żal mi było Stacha. Tak mienił się na
282 II,11| ulicę.~W mieszkaniu Stacha było ciemno, zatem nie siedzi
283 II,11| ale już pierwsze piętro było oświetlone, muzyka grała,
284 II,11| tych urwipołciach można było utrzymać młodą kucharkę
285 II,11| Patkiewiczowi nie trzeba było dwa razy powtarzać. Zaczyna
286 II,11| Krzyczała tak głośno, że ją było słychać na całym dziedzińcu,
287 II,12| Wokulski, a która (o czym było wiadomo nawet pannie Izabeli)
288 II,12| Panny Izabeli zazwyczaj nie było wtedy w domu: była u hrabiny
289 II,12| pracowała...~Pewnego dnia, było to jakoś w drugiej połowie
290 II,12| twardym tonem :~- A gdyby tak było, więc i cóż ?...~- Bój się
291 II,12| ręce.~- No, ale gdyby tak było ? - powtórzyła pani Stawska.~-
292 II,13| gotująca się woda: co wczoraj było na dole, dziś pędzi w górę...~-
293 II,13| pani Stawskiej. Nie trzeba było bawić się w swata!...~Rzecki
294 II,13| wyglądał przyzwoicie, lecz było widać po nim, że już pogodził
295 II,13| Molinari z panną Izabelą, i było znać, że jest im bardzo
296 II,13| tam nic nie ma i nigdy nie było. Zresztą dla zakochanego
297 II,13| Izabela tonem, w którym czuć było gniew.~- Bardzom kontent,
298 II,13| wymieść spódnica... Trzeba było zostać w Paryżu... Kto wie,
299 II,13| strony Beli, że aż przykro było patrzeć.~Zgnębienie opuściło
300 II,13| Izabelo?...~- Tak widać było przeznaczone - odpowiedziała
301 II,14| baronowa, co z jej strony było dowodem nadzwyczajnej delikatności,
302 II,15| rubli na posag.~Imię to było mu bardzo drogie. Nieraz,
303 II,15| ale Starskiego jeszcze nie było. Panna Izabela przygryzała
304 II,15| go i choć w tym miejscu było zupełnie ciemno, udał, że
305 II,15| nie mógł się wydostać. Nie było wyjścia!...~Otrząsnął się
306 II,15| niespodzianka; wszystko można było z góry przewidzieć, ja nawet
307 II,15| kobiet z poezji ! ~Trzeba było poznawać kobiety nie przez
308 II,15| zielonym daszkiem i słychać było pukanie aparatu. Obok dworca
309 II,15| sam nie wiem, czy to nie było złudzeniem... Ach, gdybym
310 II,15| najmniejszej gałązki. Nie było nawet światła, tylko półmrok.
311 II,15| szybę wagonu, w której widać było blady obraz panny Izabeli
312 II,16| uczciwszy uszy... Co innego było w tamtych latach, a co innego
313 II,16| ruchu, w każdym spojrzeniu było widać, żeby za nim poszli
314 II,16| siadłem do wagonu i kiedy już było po trzecim dzwonku, wyskoczyłem...~
315 II,17| pierwszej chwili można go było porównać do delikatnego
316 II,17| tych bólów, i tych obrazów. Było to podobne do iskry zapalającej
317 II,17| lampy, dzięki którym można było zwalczać nieprzyjaciół,
318 II,17| Przedstawiał on kobietę, której nie było widać głowy ani piersi,
319 II,17| na twarz, choć nikogo nie było w pokoju.~Widzenie znikło.
320 II,17| papiery, kto wie, co by dziś było?... Stawska - piękna, a
321 II,17| Cha! Cha! Cha!... Cóż by było, gdyby wpuścić do twej klatki
322 II,17| okno i rozpiął koszulę. Było mu duszno, gorąco i zdawało
323 II,17| spółką. W całym kraju nie było nikogo, kto by mógł dalej
324 II,17| zatruł jego samego. Trudno mu było opędzić się przed skutkami
325 II,17| mógł wycofać swój wkład. To było wasze wyraźne żądanie. Ja
326 II,17| piękną mowę, której treścią było to, że z usunięciem się
327 II,17| Szlangbaumowi.~Ostatnim epizodem było przemówienie doktora Szumana,
328 II,17| moją głupotę. Jak można było od razu nie poznać się na
329 II,17| pozorami człowieczeństwa nie było nic ludzkiego... Że baron
330 II,17| obstalunkowe, żeby na nich można było okpić kundmana bądź na cenie,
331 II,17| co widziałem wówczas, nie było halucynacją?... Czy posiadam
332 II,17| Słucham panią.~Można było myśleć, że się waha; przemogła
333 II,17| pani Wąsowska.~- Trzeba jej było - ciągnęła - od razu wyłożyć
334 II,17| zamyślił się.~- Cóż by to było złego ożenić się? - rzekł
335 II,17| rano, a pierwszym wrażeniem było uczucie swobody i rześkości.~
336 II,17| W Ogrodzie Botanicznym było cicho i prawie pusto. Wokulski
337 II,17| Ale nie! Jej jeszcze było potrzeba mieć w swoim orszaku
338 II,18| jest polityka! Dawniej nie było telegramów i artykułów wstępnych,
339 II,19| czasy, kiedy prawie nie było dnia, ażeby Stach nie jadł
340 II,19| jednak za czasów Wokulskiego było tu inaczej.~Martwiło go,
341 II,19| Wokulskiego. Widzisz pan, było tak. Jeszcze w styczniu
342 II,19| by myśleć, że nikogo nie było w pokoju.~- Otwórz okno!... -
343 II,19| to przez następny dzień było mu gorzej; odleżał więc
344 II,19| jakby do siebie - tego można było spodziewać się, ale nie
345 II,19| wtrącił Ochocki.- Wszystko to było dobre - mówił ożywiając
346 II,19| rzeczy nieznanych. Byle im było spokojnie i suto... Taki
347 II,19| aspiracje naukowe, lecz nie było ich czym zaspokoić; miał
348 II,19| wyjaśnienie ich przez Szumana było najzupełniej racjonalne.
349 II,19| obcych rozporządzenie to było dowodem niepoczytalności
350 II,19| wyjechał w podróż, bo mu tu było źle... Jeżeli Ochocki musiał
351 II,19| wynosić, bo dla niego nie było tu miejsca..."~Wobec tych
352 II,19| pochodził z Zasławia, pismo było niewprawne.~"Czyby od Węgiełka..." -
353 II,19| wystarczał... Jemu trzeba było lokomotywy, ażeby zginąć...
354 II,19| tylko, że tej Dulcynei nie było między gruzami.~Doktór zamyślił
|