1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7059
bold = Main text
Tom, Rozdzial grey = Comment text
4501 II,6 | panie, klęczałbym u jej nóg i patrzył w oczy, szczęśliwy,
4502 II,6 | trochę zaziębiłem się... i nawet nie zawsze jestem
4503 II,6 | zaziębień, tylko w jesieni i na nowiu. No, ale to przejdzie,
4504 II,6 | konsylium Chałubińskiego i Baranowskiego i ci mi powiedzieli,
4505 II,6 | Chałubińskiego i Baranowskiego i ci mi powiedzieli, że bylem
4506 II,6 | To im dało do myślenia i zaraz któryś rzekł: "A to
4507 II,6 | napadł go kaszel. Odpoczął i nagle spytał Wokulskiego
4508 II,6 | dodał zadumany - będzie i tam należała do mnie, gdyż
4509 II,6 | nie wierzy w to, tak jak i Ochocki; niech pan jednak
4510 II,6 | czasem... wierzy pan i wcale nie dałby pan słowa,
4511 II,6 | baron zerwał się wylękniony i pożegnał Wokulskiego. W
4512 II,6 | urwała się jedna gwiazda i spadła gdzieś za drzewami.
4513 II,6 | Wokulski. -Bo dla mnie, i chyba dla każdego tutaj,
4514 II,6 | ją w tym zamiarze. A może i on podkochuje się w niej?...
4515 II,6 | Prędzej już się nią znudził i gwałtem namawia do zamążpójścia.
4516 II,6 | istotnie być jej przyjacielem i radzić to, w co sam wierzy.
4517 II,6 | pokolenie ma mocne głowy i zimne serca. Nasz przykład
4518 II,6 | do niego słabość, a że ma i pieniądze, więc w rezultacie
4519 II,6 | nas na języki..."~Zasnął i marzyło mu się, że jest
4520 II,6 | jest baronem zakochanym i chorym, a Starski odgrywa
4521 II,6 | przyjaciela dom. Ocknął się i roześmiał... Już to wyleczyłoby
4522 II,6 | łapaniu ryb z panną Felicją i Ochockim. Gdy zaś o pierwszej
4523 II,6 | osiodłać dwa konie: mnie i panu Wokulskiemu, prawda? -
4524 II,6 | zapłoniona panna Felicja.. ~- Czy i ty miałabyś chęć jechać
4525 II,6 | prezesowa. ~Pannie Felicji krew i łzy napłynęły do oczu. Spojrzała
4526 II,6 | przebaczająca swoim oprawcom i miała czerwony nosek. ~Punkt
4527 II,6 | oparła się na ręku stangreta i jak sprężyna rzuciła się
4528 II,6 | który kręcił się w koło i przysiadał na zadzie. -
4529 II,6 | uderzyła swego szpicrózgą i wyjechała za folwark. Droga
4530 II,6 | szare pole, a na nim tu i ówdzie widać było sterty
4531 II,6 | na ustach, pochyliła się i poleciała galopem. Welon
4532 II,6 | miejscu, była zarumieniona i zadyszana. ~- Dosyć - rzekła -
4533 II,6 | wolno. Uniosła się na siodle i uważnie patrzyła w stronę
4534 II,6 | którym zieleniły się grusze i szarzały sterty. ~- Powiedz
4535 II,6 | masę pieniędzy. Plenipotent i kasjer zapewniają mnie,
4536 II,6 | tysięcy... Szalałam, no - i nie spłoszyłam nudów...
4537 II,6 | no - sto tysięcy na rok i powiedz mi pan: czy to robi
4538 II,6 | pan: czy to robi sensację i jaką? Dobrze?... ~- Z góry
4539 II,6 | siebie. ~- Nie, pani. ~- I to mówi pan, taki człowiek
4540 II,6 | potem nagle zacięła konia i skręciła na prawo, w pole,
4541 II,6 | zwróciła do niego konia i zawołała niecierpliwie: ~-
4542 II,6 | siodło, jakby padając w tył, i przeciągle spojrzała Wokulskiemu
4543 II,6 | zarost a la arcyksiążę Rudolf i ten sam sposób uwodzenia
4544 II,6 | którego ja należę sercem i duszą... Ach, jaki on naiwny,
4545 II,6 | się w swoim laboratorium i był pewnym, że go nigdy
4546 II,6 | lecz odsunął jej amazonkę i włożył rękę pod siodło.
4547 II,6 | twarzy Wokulskiego. ~- No i cóż?... No i cóż?... - pytała
4548 II,6 | Wokulskiego. ~- No i cóż?... No i cóż?... - pytała niecierpliwie. ~-
4549 II,6 | trzasnęła konia szpicrózgą i poleciała cwałem szepcząc: ~"
4550 II,6 | serce, gdy pomyślał: ~"Czy i panna Izabela jeździ konno?...
4551 II,6 | Izabela jeździ konno?... I kto też jej poprawia siodło?..."~
4552 II,6 | odegrałam rolę Putyfarowej i znalazłam Józefa...Cha!
4553 II,6 | że zabrałam im spokój, i tam dalej... A ten odpowiada
4554 II,6 | na siodle ze śmiechu. ~- I co by pani z tego przyszło,
4555 II,6 | przegląd następnej dziesiątki i wybieram nowego~- I tak
4556 II,6 | dziesiątki i wybieram nowego~- I tak często?~- Choćby co
4557 II,6 | ramionami - to miłość wieku pary i elektryczności. ~- A tak.
4558 II,6 | żelazną. ~- Lecí jak burza i sypie iskry?... ~- Nie.
4559 II,6 | Nie. Jeździ prędko i bierze pasażerów, ilu się
4560 II,6 | będę nic mówić, bo mnie już i rozmowa z panem dręczy.
4561 II,6 | kiedyś snuli się rozbójnicy. I właśnie gdy rozmawiamy o
4562 II,6 | Wpiłabym mu się tak w serce i pamięć, że nawet w grobie
4563 II,6 | robiło się coraz ciężej i smutniej. ~- Czy ja wiem?
4564 II,6 | smutniej. ~- Czy ja wiem? Może i ja zdecydowałabym się na
4565 II,6 | znaleźć jakiegoś nowego i nietuzinkowego człowieka,
4566 II,6 | wdówka. ~- Ach, więc mamy i mistyfikację, dla udania
4567 II,6 | ażeby bohater pani był ślepy i głupi. Ale choćby takim
4568 II,6 | jestem mniej grzeszna, no i przynajmniej mam równie
4569 II,6 | równie piękne włosy... ~- I to by mu wystarczyło? ~-
4570 II,6 | Zostawiłabym go w spokoju i odeszłabym. ~Ale pierwej
4571 II,6 | wpiłaby mu się pani w serce i w pamięć tak, ażeby pani
4572 II,6 | świat, ten wasz świat... I miłe są te kobiety, przy
4573 II,6 | spotkał swoich poprzedników i nie przeszkadzał następcom.
4574 II,6 | wielkich uczuć, to pozbawia snu i odbiera apetytu. Po co kiedyś
4575 II,6 | przy programie prędkich i częstych zwycięstw, które
4576 II,6 | wyśmiewacie jej złudzenia i domagacie się kokieterii,
4577 II,6 | kapturze Piotra z Amiens i uroczyście wyklina kobietę
4578 II,6 | kobietę stworzoną na obraz i podobieństwo Adamowych synów. "
4579 II,6 | pańscy rodzeni bracia?... I cóż to za świat, który naprzód
4580 II,6 | wydobyła chustkę z kieszeni i poczęła ją gryźć. Na rzęsach
4581 II,6 | rzęsach błysnęła jej łza i spadła na końską grzywę. ~-
4582 II,6 | płytki. Jedź pan... jedź i przyszlij mi Starskiego;
4583 II,6 | Wokulski ukłonił się i pojechał naprzód. Był zgryziony
4584 II,6 | pojechał naprzód. Był zgryziony i zakłopotany ~- Gdzie pan
4585 II,6 | Wąsowska nagle zawróciła konia i bystro patrząc na Wokulskiego
4586 II,6 | wsiądę na konia, szaleję i plotę niedorzeczności. Notabene -
4587 II,7 | pieniędzmi pocałowała ją w czoło i rzekła: ~- Nie radzę ani
4588 II,7 | sama musisz coś postanowić i przyjąć konsekwencje.~Co
4589 II,7 | krajobrazy, ale wypadki i możność spokojnego zastanowienia
4590 II,7 | postanowiła zapisać na podrzutków i ich nieszczęśliwe matki. ~
4591 II,7 | wszelką wartość. Stracił ją i u panny Izabeli oświadczywszy
4592 II,7 | jakąś sercową tajemnicę i że szukając bogatej żony
4593 II,7 | bogatej pani Wąsowskiej i krążyć z daleka około panny
4594 II,7 | ziemia drży jej pod nogami, i pod wpływem nie określonych
4595 II,7 | zasługiwał. ~Spuściła oczy i zarumieniła się w ten sposób,
4596 II,7 | którego chciałaby ożenić i który kto wie, czy nie kocha
4597 II,7 | majątku, o wdowieństwie i o matrymonialnych kwalifikacjach
4598 II,7 | rywalki, skręciła na łąkę i tam zrobiła wielką scenę
4599 II,7 | wzięła na bok pannę Izabelę i ze łzami w głosie poczęła
4600 II,7 | wolę ci nic nie mówić, bo i ty jeszcze pomyślisz, że
4601 II,7 | jestem nim zajęta... No i wyobraź sobie: pani Wąsowska
4602 II,7 | rumienił!... A ja za nią. Bo i ja chodziłam z nim na ryby,
4603 II,7 | ale tylko tu, do sadzawki, i jeszcze był z nami pan Julian.
4604 II,7 | powita, będzie Wokulski, i postanowiła traktować go
4605 II,7 | sposób dotknęło pannę Izabelę i pomyślała: ~"Zawsze kokietka
4606 II,7 | gniew, lekkie zadowolenie i lekka obawa. W tej chwili
4607 II,7 | Paryża, miał ogromny majątek i stosunki, którym zachwycał
4608 II,7 | zwykle pamiętają dziadów i ojców i nieraz dziwią się:
4609 II,7 | pamiętają dziadów i ojców i nieraz dziwią się: dlaczego
4610 II,7 | oderwano mnie od niego, i to z tych samych pobudek,
4611 II,7 | chyba, jaką on dziś gra rolę i po co jeździł do Paryża...
4612 II,7 | lepiej niż ty, moje dziecko, i wierz mi, że one bardzo
4613 II,7 | wymagań aniżeli doświadczenia i serca. Choć nie wszystkie...
4614 II,7 | zastąpić barona, o, jeszcze i jak... - mówiła w sobie
4615 II,7 | Tamto człowiek zużyty i śmieszny, tego przynajmniej
4616 II,7 | panią Wąsowską z przejażdżki i na folwarcznym dziedzińcu
4617 II,7 | przynieść wody do swego pokoju. I właśnie kiedy miał zapytać,
4618 II,7 | coś ścisnęło go za gardło i nie mógł słowa przemówić. ~"
4619 II,7 | myślał. - Choćby nawet i ona, więc cóż z tego?...
4620 II,7 | jest inną niż inne kobiety i że gdyby zażądała, złożyłby
4621 II,7 | panno Izabelo: kim ty jesteś i co jesteś warta? Teraz ja
4622 II,7 | lokaj Obejrzał się po pokoju i rzekł przyciszonym głosem:~-
4623 II,7 | powiedzieć, że jest panna Łęcka i że jeżeli jaśnie pan gotów,
4624 II,7 | ukośnymi promieniami słońca i na krzak bzu, na którym
4625 II,7 | Izabelą... ~" Co ja jej powiem i jak będę wyglądał? " Zdawało
4626 II,7 | oczy zwrócą się na nich i że on musi skompromitować
4627 II,7 | znowu wrócił do siebie i znowu wyszedł na korytarz.
4628 II,7 | mu w oczach, chciał uciec i powiedzieć przez służącego,
4629 II,7 | usłyszał za sobą czyjeś kroki i popchnął drzwi.~W głębi
4630 II,7 | głową, przywitał prezesowę i ukłonił się pannie Izabeli,
4631 II,7 | Izabela. Wokulski słuchał i patrzył Panna Izabela rozmawiała
4632 II,7 | z baronem, rumieniła się i bladła. ~Wokulski uczuł,
4633 II,7 | obudziła się w nim radość i wielka życzliwość dla oszukiwanego
4634 II,7 | jechać do Paryża: ja, ojciec i pan, i że z naszej trójki
4635 II,7 | Paryża: ja, ojciec i pan, i że z naszej trójki los był
4636 II,7 | odparła panna Izabela i odeszła.~- Panie Wokulski!... -
4637 II,7 | Lecz spojrzawszy na niego i na pannę Izabelę rzekła
4638 II,7 | który rozrzucał rękoma i prawił: ~- Nic nigdy nie
4639 II,7 | półgłówek wymyśli ją. Nic i nigdy!... - dodał dramatycznym
4640 II,7 | kocha... Czy lepiej, ażeby i nie kochała się, i była
4641 II,7 | ażeby i nie kochała się, i była głupia?... Pani jest
4642 II,7 | Wokulskiego doleciał szept barona i panny Eweliny. ~- Prawda -
4643 II,7 | Ewelina upadła na ławkę blada i zmęczona, a baron wdzięczył
4644 II,7 | mnie zastąpić... Biegnę i wracam za chwilę... Pocałował
4645 II,7 | Pocałował narzeczoną w rękę i poszedł ku pałacowi. Teraz
4646 II,7 | baron ma nogi bardzo cienkie i nieosobliwie nimi włada. ~-
4647 II,7 | nami różnica wieku, ale i cóż to szkodzi? Doświadczone
4648 II,7 | powie? Zatrzymała się w alei i patrzyła mu w oczy, z niepokojem
4649 II,7 | wychodząc za barona. Czy i pan tak sądzi? Czy pan potrafiłby
4650 II,7 | pańskich zapadał w przepaść i błagało ratunek, czy nie
4651 II,7 | nie podałby mu pan ręki i w ten sposób nie przykuł
4652 II,7 | pomoc? ~- Nie jestem kobietą i nigdy nie byłem proszony
4653 II,7 | potrafiłbym żebrać nawet o miłość. I jeszcze pani powiem - dodał
4654 II,7 | Zresztą zaraz nadejdzie baron i we troje dogonimy państwa...
4655 II,7 | Wokulski pożegnał ich i poszedł. "Piękne rzeczy! -
4656 II,7 | litość wychodzi za barona i zapewne przez litość romansuje
4657 II,7 | pożyciu nagle zakocha się i oszukuje męża... Nieraz
4658 II,7 | Wokulskiego. Ten nagle skręcił i wpadł między gazony. ~"Ciekawym -
4659 II,7 | pieniędzy, których nie posiada i bez których, jak ryba bez
4660 II,7 | namawia ją, ażeby szła za mąż, i oboje sądzą, że pieszczota
4661 II,7 | niekiedy ciekawe produkta... I pomyśleć, że, każdemu z
4662 II,7 | z którymi była prezesowa i jej pokojówka ze swym koszem. ~-
4663 II,7 | rękę prezesowej. Odeszły i wkrótce znikły za furtką.
4664 II,7 | ten sposób jak Ewelinka i baron. Wokulski uważnie
4665 II,7 | spojrzał na nią. Była zamyślona i spokojna jak posągí greckich
4666 II,7 | być stolicą świata. Czy i na panu zrobił takie wrażenie?...~-
4667 II,7 | pobycie przybyło mi sił i odwagi. Naprawdę, tam dopiero
4668 II,7 | rezultaty: jesteśmy ubodzy i zaniedbani. Ale tam praca
4669 II,7 | szkatułki. A te lasy obrazów i posągów, całe puszcze machin,
4670 II,7 | odmęty wyrobów fabrycznych i rękodzielniczych!... Dopiero
4671 II,7 | tylko na pozór istotą drobną i wątłą. W rzeczywistości
4672 II,7 | rzeczywistości jest to genialny i nieśmiertelny olbrzym, który
4673 II,7 | łatwością przerzuca skały, jak i rzeźbi z nich coś subtelniejszego
4674 II,7 | francuska miała możność i czas stworzyć te arcydzieła. ~-
4675 II,7 | cieślów, wreszcie malarzy i rzeźbiarzy całego świata,
4676 II,7 | wieńczenie próżniaków zasługami i pracą ludzi genialnych,
4677 II,7 | pracujących!...~- Próżniacy i arystokracja! - zawołała
4678 II,7 | rycerzami, wodzami, ministrami i kapłanami. A nareszcie zgromadzili
4679 II,7 | tamci dużo rozkazywali i wydawali pieniędzy, stworzył
4680 II,7 | stworzył jednak Francję i sztukę kto inny. Tworzyli
4681 II,7 | źle wynagradzani żołnierze i marynarze, przywaleni podatkami
4682 II,7 | przywaleni podatkami rolnicy i rękodzielnicy, a nareszcie
4683 II,7 | rękodzielnicy, a nareszcie uczeni i artyści. Jestem człowiekiem
4684 II,7 | człowiekiem doświadczonym i zapewniam panią, że łatwiej
4685 II,7 | projektować aniżeli wykonywać i łatwiej wydawać pieniądze
4686 II,7 | uprzywilejowane miejsca bez zasługi i że dla utrzymania się na
4687 II,7 | pan uprzedzony, gdyż nawet i ta, jak pan mówi, próżnująca
4688 II,7 | właściwie wygodą, przyjemnością i polorem, której od arystokracji
4689 II,7 | uczą się nawet niższe stany i tym sposobem cywilizują
4690 II,7 | pielęgnujące nauki, sztuki i wykwintne obyczaje, raz
4691 II,7 | szlachetnych czynów. Toteż w Anglii i Francji niejeden człowiek,
4692 II,7 | nie patrząc spostrzegła to i mówiła dalej~- Nareszcie
4693 II,7 | Wokulski. - Tego, co posiadam i co umiem, nie dało mi szlachectwo,
4694 II,7 | Ochocki jest przyrodnikiem i demokratą, jak pan, a mimo
4695 II,7 | a mimo to wierzy w dobre i złe rasy, tak samo jak książę.
4696 II,7 | uwierzę w przywileje bez pracy i zawsze będę wyżej stawiał
4697 II,7 | pielęgnowanie delikatniejszych uczuć i wykwintniejszych obyczajów? ~-
4698 II,7 | wyobraźnię, subtelniejsze zmysły, i one to, nie zaś arystokracja,
4699 II,7 | Jakie to inne kobiety!... I czy nie miałem racji przywiązać
4700 II,7 | arystokracja pielęgnuje nauki i sztuki, że jest mistrzynią
4701 II,7 | którego dążą demokraci, i tym sposobem uszlachetniają
4702 II,7 | barona łamie po kościach i jutro możemy mieć słotę.
4703 II,7 | że wróciłem dość wcześnie i... akurat zetknąłem się
4704 II,7 | wpadłem w tę sieć intryg i oszustw!" - pomyślał, ciągle
4705 II,7 | Ochockiego. Baron zakaszlał się i odpocząwszy prawił dalej
4706 II,7 | nabiegły; Wokulski słuchał go i nagle rzekł cierpkim tonem: ~-
4707 II,7 | widzieć w kobietach anioły i tak też je traktujemy. Jeżeli
4708 II,7 | się w ich oczach głupsi i niedołężniejsi, niż jesteśmy,
4709 II,7 | Wokulski?... ~- Ja, panie, i nieraz pytam się, czy my
4710 II,7 | zbyt poważnie; poważniej i uroczyściej niż siebie samych ~-
4711 II,7 | stosuje się do panny Eweliny. I jeżeli chronię ją... a raczej
4712 II,7 | prostu on kocha się w niej i chce ją zdyskredytować w
4713 II,7 | gasła. Wokulski zdmuchnął ją i rzucił się na łóżko.~Przez
4714 II,7 | następne dnie padał deszcz i goście zasławscy nie opuszczali
4715 II,7 | Ochocki wziął się do książek i prawie nie pokazywał się,
4716 II,7 | na migrenę, panny Izabela i Felicja czytały francuskie
4717 II,7 | pocałować w rękę, wyrwała ją i obrażona zapowiedziała mu,
4718 II,7 | sam Starski zdziwił się i zmieszał, a baron, choć
4719 II,7 | doskonałym humorze. ~- Czy i mnie nie pozwoli pani ucałować
4720 II,7 | czwarty było już tak pięknie i sucho, że panna Felicja
4721 II,7 | przed pałac zajechał brek i pani Wąsowska dała hasło
4722 II,7 | Służące niech siądą do bryczki i zabiorą kosze. A teraz -
4723 II,7 | pan nigdy nie wybierze... I posłała Wokulskiemu piorunujące
4724 II,7 | spostrzegłam... ale siadajmy i jedźmy...~
4725 II,8 | ROZDZIAŁ ÓSMY:~LASY, RUINY I CZARY~ ~Ruszyli. Baron,
4726 II,8 | mnie do niej zrazić..."~I wpadł w bardzo posępny humor,
4727 II,8 | kocha się w pannie Izabeli i że z takim współkonkurentem
4728 II,8 | gdyby wybierając między nim i mną nie oddała jemu pierwszeństwa...
4729 II,8 | pierwszeństwa... Lecz nawet i w tym razie musiałbym przyznać,
4730 II,8 | mieć bardzo pustą głowę i serce..." ~Przyglądał się
4731 II,8 | słońcu, szarym ścierniskom i pługom z wolna orzącym ugory
4732 II,8 | pługom z wolna orzącym ugory i pełen głębokiego smutku
4733 II,8 | zupełnie straci nadzieję i ustąpi miejsca przy pannie
4734 II,8 | kilka wiosek, lasy, rzekę i miasteczko z kościołem.
4735 II,8 | góry, zeskoczył z kozła i po chwili siadł w breku
4736 II,8 | promieniu, a cały Paryż i jego okolice wyglądają jak
4737 II,8 | to zawód tak niespodziany i przykry, że... chciałoby
4738 II,8 | niespodziankami. ~Ochocki zamyślił się i patrzył przed siebie nic
4739 II,8 | że chce wyskoczyć z breka i że go drażni towarzystwo,
4740 II,8 | Ochocki, Belu, proszę do lasu, i nie pokazujcie się, dopóki...
4741 II,8 | Ja pójdę z Michalinką i z Joasią! - szybko odpowiedziała
4742 II,8 | las. - Ale weź mój koszyk i sam zbieraj rydze, bo mnie
4743 II,8 | bawi.~Ochocki wziął koszyk i rzucił go na bryczkę. ~-
4744 II,8 | grzybach, bawieniu dam i tym podobnych głupstwach...
4745 II,8 | żebym u niej wypoczął... I pięknie wypocząłem... Zgłupiałem
4746 II,8 | obie włożył do kieszeni i poszedł w las ze spuszczoną
4747 II,8 | nie jest niebezpieczny..." I w tej chwili uczuł, że kocha
4748 II,8 | czy tak, panie?... Ale i cóż, kiedy jednego dnia
4749 II,8 | panience wziął ją za rękę i... czy pan uwierzy?... zaczął
4750 II,8 | lasów: na prawo rosły dęby i buki, na lewo sosny. Między
4751 II,8 | miejscu rozwidlała się droga i Wokulski chciał skręcić,
4752 II,8 | nam nie wystarczy koszyków i będziemy chyba musiały sypać
4753 II,8 | odpowiedzi... Powiem to babci i poproszę, ażeby żadnemu
4754 II,8 | ja zbieram.~Kiwnęła głową i odeszła. ~- Obraził pan
4755 II,8 | widziałabym ulic, kościołów i buduarów. Kiedy jestem sama,
4756 II,8 | czymś, czego nie rozumiem i czego się boję. Głosy ptaków
4757 II,8 | chce mnie owinąć gałęźmi i udusić; każde ziele w zdradziecki
4758 II,8 | jego teorii wszystko żyje i wszystko żyje dla siebie... ~-
4759 II,8 | Wokulski.~- Jak to, więc i pan w to wierzy? Więc według
4760 II,8 | na mieszkanie, a rośliny i zwierzęta na pożytek... ~-
4761 II,8 | klasom uprzywilejowanym i utytułowanym?... Nie, pani.
4762 II,8 | utytułowanym?... Nie, pani. I natura, i ludzie żyją dla
4763 II,8 | Nie, pani. I natura, i ludzie żyją dla siebie,
4764 II,8 | ludzie żyją dla siebie, i tylko ci mają prawo władać
4765 II,8 | którzy posiadają więcej sił i więcej pracują. Siła i praca
4766 II,8 | sił i więcej pracują. Siła i praca są jedynymi przywilejami
4767 II,8 | zachodzi żaden przewrót. Siła i praca, pani, nie tytuł i
4768 II,8 | i praca, pani, nie tytuł i nie urodzenie... ~Panna
4769 II,8 | Izabela bawiąc się parasolką i patrząc w ziemię.~Pani Wąsowska
4770 II,8 | w ziemię.~Pani Wąsowska i Starski znikli na wzgórzu,
4771 II,8 | Siedziałam na tym samym pniu i byłam jakaś smutna...Czegoś
4772 II,8 | smutna...Czegoś mi brakło... I co mi się bardzo rzadko
4773 II,8 | Myślałem: czy za rok żyć będę i... ~- I o czym jeszcze? ~-
4774 II,8 | za rok żyć będę i... ~- I o czym jeszcze? ~- O pani.
4775 II,8 | niespokojnie poruszyła się i pobladła. ~- O mnie?.. -
4776 II,8 | myślimy ciągle, na jawie i we śnie...~Podniosła się
4777 II,8 | W moim świecie paproć i mech tak dobrze mają prawo
4778 II,8 | o takich ludziach jak ja i wiem, że to, co mówię w
4779 II,8 | panów Starskich, marszałków i im podobnych... Rozumiem,
4780 II,8 | że już mam ludzkie prawa i że pani będzie od tej pory
4781 II,8 | wobec pani, jestem także i kupcem. ~- No, kupcem można
4782 II,8 | No, kupcem można być i można nic być, to zależy
4783 II,8 | chwili w lesie poczęto hukać i zwoływać się, a w parę minut
4784 II,8 | towarzystwo ze sługami, koszami i rydzami znalazło się na
4785 II,8 | bo mnie te rydze znudziły i czas na obiad.~Kilka dni
4786 II,8 | nudnymi. Ochocki sposępniał i od rana do wieczora albo
4787 II,8 | proboszcza. Starski z prezesową i baronem grali w karty. ~
4788 II,8 | baronem grali w karty. ~I tym sposobem Wokulski i
4789 II,8 | I tym sposobem Wokulski i panna Izabela nie tylko
4790 II,8 | się na gościńcu za stawem i zdziwiony przypatrywał się
4791 II,8 | łódka z siedzącą w niej parą i dwa białe łabędzie ze skrzydłami
4792 II,8 | rozmaitą barwę? Tłomaczył jej i wówczas zdawało mu się,
4793 II,8 | ogarnia w jednym uścisku i składa jej pod nogi. ~Pewnego
4794 II,8 | kazała mu rzucić się w wodę i umrzeć, umarłby błogosławiąc
4795 II,8 | podczas spacerów w parku i zawsze, - gdy byli razem,
4796 II,8 | spokój, jakby cała dusza jego i cała ziemia od wschodnich
4797 II,8 | błyskawiceé zapalające się i gasnące na dalekim nieboskłonie.
4798 II,8 | już południe - już wieczór i - noc pełna przebudzeń i
4799 II,8 | i - noc pełna przebudzeń i westchnień. Niekiedy myślał,
4800 II,8 | krótszy od mgnienia powiek i noc długą jak wieczność
4801 II,8 | wciąż przypatrywała mu się i z lekka chwiała głową. ~-
4802 II,8 | przyjemnie czas przepędzić i zrobić coś z tym kamieniem
4803 II,8 | pod zamkiem. Zostaw go tam i tylko każ wyryć na nim te
4804 II,8 | wiersze: "Na każdym miejscu i o każdej dobie..." Znasz
4805 II,8 | cmentarzu, prędzej przeczytają i może zamyślą się nad ostatecznym
4806 II,8 | Izabelę idąca w stronę stawu i zapomniał o wszystkim. ~
4807 II,8 | już mu się tylko zdawało i nawet śmiał się w duszy
4808 II,8 | spojrzał na pannę Izabelę i że ją oblał rumieniec. ~"
4809 II,8 | się ze swych przywidzeń i tylko było mu trochę przykro,
4810 II,8 | siadać, przy kim zechce. I nie zniżę się do zazdrości,
4811 II,8 | łąkami. Oprócz kościoła i dawnego ratusza wszystkie
4812 II,8 | są parterowe, drewniane i stare. Na środku cynku,
4813 II,8 | raczej placu pełnego ostów i jam, wznosi się piętrowa
4814 II,8 | się piętrowa kupa śmieci i studnia pod dziurawym dachem
4815 II,8 | sześciokątnych, gdzie ze szczytów i okien zwieszały się bujne
4816 II,8 | jeździmy brekiem do tych dębów i tam zjemy, co Bóg dał, a
4817 II,8 | wiem, jak długo zabawię, i wolę iść piechotą. Zresztą
4818 II,8 | jeszcze wstąpić do ruin... ~- I ja z panem - odezwała się
4819 II,8 | Wokulski wstąpił na plebanię i w ciągu kwadransa skończył
4820 II,8 | byle nie nieprzyzwoity i nie bezbożny... Dowiedziawszy
4821 II,8 | następnego kwadransa zjawił się i Węgiełek, chłopak dwudziestokilkoletni,
4822 II,8 | dwudziestokilkoletni, z fizjonomią wesołą i inteligentną. Dowiedziawszy
4823 II,8 | surdut z krótkim stanem i połami do ziemi i obficie
4824 II,8 | stanem i połami do ziemi i obficie wytarł sobie włosy
4825 II,8 | więc pożegnał proboszcza i poszedł z Węgiełkiem w stronę
4826 II,8 | tyle, że kupował papier i jeszcze mi do tej pory nie
4827 II,8 | to tak się dopominał...~- I na kamieniu potrafisz pisać?~-
4828 II,8 | żelazie, a choćby na szkle i literami, jakimi chcąc:
4829 II,8 | malowałem w mieście. ~- I tego krakowiaka, co wisi
4830 II,8 | więcem se jego obejrzał. ~- I widziałeś, że ma obie nogi
4831 II,8 | butelkę. Jak dojrzy butelkę i kieliszek, to już nie chybi,
4832 II,8 | mnie by nie chciała. ~- I cóż tu robisz, kiedy nie
4833 II,8 | Dawniej robiłem stolarszczyznę i nie mogłem nadążyć. Za jakie
4834 II,8 | spaliłem się tamtego roku i już nie mogę przyjść do
4835 II,8 | harował, nim postawił dom i zebrał naczynie.~Zbliżali
4836 II,8 | przekonam się, co jesteś wart, i... może odnajdą się twoje
4837 II,8 | pochylał głowę na prawo i na lewo, przypatrując się
4838 II,8 | opiekowali się ludźmi biednymi, i - zdjął czapkę.~- Cóżeś
4839 II,8 | wziął z Zasławia sierotę i zrobił z niej wielką panią,
4840 II,8 | zakłopotaną minę chłopaka i z dziwnym uczuciem myślał,
4841 II,8 | Wokulski podniósł oczy i zobaczył między dębami wesoły
4842 II,8 | boku chłopak kredensowy i pokojówka nastawiali samowar. ~-
4843 II,8 | stromej ściany z taką swobodą i wdziękiem, jakby to była
4844 II,8 | którzy potrzebują pomocy, i jedną kobietą, która schodziła
4845 II,8 | Prowadź! ~Okrążyli górę i poczęli wspinać się na jej
4846 II,8 | zamkowy zarośnięty cierniem i berberysem. Pod jedną z
4847 II,8 | wymijając cierniste krzaki, i usiadła na kamieniu. ~-
4848 II,8 | owszem, uśmiechnął się i zaczął: ~- W dawnych czasach,
4849 II,8 | dziadusia szła przez cały rok. I był strumień w tym miejscu. ~
4850 II,8 | hrabini, bardzo śliczności i bogato odziana. Mówią, że
4851 II,8 | może ze zbytków, a może i z nienawiści; Bóg ich tam
4852 II,8 | Bóg ich tam wie. Tak śpi i nie ocknie się, dopóki jej
4853 II,8 | szpilki z głowy nie wyciągnie i potem się z nią nie ożeni.
4854 II,8 | ożeni. Ale to rzecz ciężka i nawet niebezpieczna, bo
4855 II,8 | podziemiach pilnują skarbów i samej panny różne straszydła.
4856 II,8 | miejscu (sprawiedliwie mówię i nic nie kłamię). A jeżeli
4857 II,8 | pięść (widziałem go przecie i miałem w rękach przez długie
4858 II,8 | się z takim było trudno i jeszcze nie z jednym, ale
4859 II,8 | człowiek, choćby mu się i jak spodobała panna, a jeszcze
4860 II,8 | ujadło... ~O tej pannie i o tych majątkach - prawił
4861 II,8 | razy do roku, na Wielkanoc i na święty Jan, usuwał się
4862 II,8 | co leżał na dnie potoku i jeżeli kto stał wtedy nad
4863 II,8 | mógł zajrzeć do otchłani i widzieć tamtejsze dziwy. ~
4864 II,8 | Zasławia. Stanął nad potokiem i myśli: "Nie mogłyby się
4865 II,8 | naładowałbym kieszenie i już nie potrzebowałbym dymać
4866 II,8 | misy ze szczerego złota i tyle drogiej odzieży jak
4867 II,8 | stanął słupem. Spała se i tylko jej łzy płynęły, a
4868 II,8 | zamieniała się w klejnot. Spała i wzdychała z bólu od szpilki;
4869 II,8 | dał jej srebrnego rubla i spytał o radę. ~- Ano -
4870 II,8 | musisz doczekać świętego Jana i kiedy się kamień odłoży,
4871 II,8 | obudzi się, ożenisz się z nią i będziesz wielki pan, jakiego
4872 II,8 | że ci dobrze poradziłam. I to se spamiętaj: kiedy cię
4873 II,8 | bać, zaraz przeżegnaj się i umykaj w imię boskie...
4874 II,8 | nie ruszył, tylko czekał. I doczekał. W samo południe
4875 II,8 | ściskał siekierę w garści i przepraszam... tak im odpowiadał,
4876 II,8 | złotą szpilkę, szarpnął i wyciągnął ją do połowy...
4877 II,8 | łapie go rękami za surdut i woła z wielkim płaczem: ~-
4878 II,8 | się zląkł... zatrząsł się i ręce mu opadły. Strachom
4879 II,8 | pysk, skoczył na kowala i tak go kłapnął, że krew
4880 II,8 | krew trysnęła przez okno i poplamiła kamienie, co państwo
4881 II,8 | tak głośno, że ją czasem i pastuchy słyszą na łąkach,
4882 II,8 | pastuchy słyszą na łąkach, i będzie płakać wiek wieków.
4883 II,8 | Panna Izabela spuściła głowę i końcem parasolki rysowała
4884 II,8 | wydobył noteskę, ołówek i napisawszy podał chłopcu. -
4885 II,8 | Wokulskiego. Była blada i wzruszona. ~- Co to za wiersze?... -
4886 II,8 | półgłosem: ~- "Na każdym miejscu i o każdej dobie, gdziem z
4887 II,8 | z tobą się bawił, zawsze i wszędzie będę ja przy tobie,
4888 II,8 | z wolna odwróciła głowę i kartka upadła na ziemię...
4889 II,8 | dotknął sukni panny Izabeli i już nie wiedząc, co robi,
4890 II,8 | Panna Izabela obtarła oczy i prędko opuściła ruinę. Za
4891 II,8 | istnieć podobne legendy i że mogą je w tak zajmujący
4892 II,8 | którego był świadkiem, i jedno nic nie znaczące jej
4893 II,8 | że był wesoły, rozmowny i nawet umizgał się do panny
4894 II,8 | sprzątnąć naczynia, kosze i dywan, a paniom zaproponował
4895 II,8 | pochylił się do Wokulskiego i szepnął z uśmiechem: ~-
4896 II,8 | umieścił się przy furmanie i ruszyli. ~Niebo chmurzyło
4897 II,8 | zapomniał o swych latawcach i przełożywszy nogi przez
4898 II,8 | papierosa, potarł zapałkę i oświetlił cały brek, najlepiej
4899 II,8 | lecz wnet opanowała się i zaczęła mówić: ~- Cóż to
4900 II,8 | ale wzruszył ramionami i myślał: "Przywidzenia...
4901 II,8 | przywidzenia!... Co za głupstwo..."~I nadludzkim wysiłkiem woli
4902 II,8 | w nocy, spał jak zabity i nawet śniło mu się coś zabawnego.~
4903 II,8 | może wyjechać. Tłumił ją i przytłumił o tyle, że już
4904 II,8 | wpatruje się w niego uporczywie i jakby z wyrzutem. Po śniadaniu
4905 II,8 | panną Izabelą w ogrodzie i znowu powrócił mu ten spokój,
4906 II,8 | zwieszającymi się gałęźmi i nagle - opanowała go straszna
4907 II,8 | on rzuciłby się pod koła i nie pozwoliłby jej jechać.
4908 II,8 | Niechby go roztratowali i niechby już raz przestał
4909 II,8 | przyszła nowa fala spokoju i Wokulski znowu dziwił się,
4910 II,8 | kiedy chce, gdzie chce i z kim jej się podoba... ~-
4911 II,8 | A pani? ~Zarumieniła się i milczała. ~- Nie odpowiada
4912 II,8 | których tak mało słyszałem... I oto dziś odjeżdża pani nie
4913 II,8 | jeszcze nie było na świecie. ~I nie mam nawet prawa skarżyć
4914 II,8 | nie kochał się za młodu i nie umarł osamotniony, ja
4915 II,8 | znajdowałbym się w tym miejscu. I nie jestże to dziwne, że
4916 II,8 | unikałem ich dotychczas i prawie świadomie czekałem
4917 II,8 | zaklęcie. Powiedz, że nie masz i nie będziesz miała nic dla
4918 II,8 | będziesz miała nic dla mnie i... Wrócę tam, gdzie może
4919 II,8 | że zobaczy ją za miesiąc, i to mu obecnie wystarczało.
4920 II,8 | pagórkiem, znowu ukazał się i nareszcie został po nim
4921 II,8 | jeszcze musi być w pałacu, i w żaden sposób nie mógł
4922 II,8 | jest już o milę od Zasławka i że każda sekunda oddalają
4923 II,8 | szepnął. - Wyjechała, więc i cóż?..." Poszedł nad staw
4924 II,8 | cóż?..." Poszedł nad staw i przypatrywał się białej
4925 II,8 | tamtym brzegu, spostrzegł go i rozpuściwszy skrzydła, szelestem
4926 II,8 | szelestem przyleciał do czółna. ~I dopiero w tej chwili schwycił
4927 II,8 | rozdrażniony, a Starski ironiczny i zuchwały. ~Po obiedzie wezwała
4928 II,8 | Pomyśl o tym, proszę cię, i pogadaj ze mną, bo już mi
4929 II,8 | Wokulski spuścił głowę i milczał zgadując, że umizgi
4930 II,8 | sprzykrzy się stary mąż i pusty kochanek i że prędzej
4931 II,8 | stary mąż i pusty kochanek i że prędzej czy później każda
4932 II,8 | takimi oto Starskimi?... ~I pomyśleć, że prawie każda
4933 II,8 | odrodzić... Zwykle za późno i na próżno!..~Co mnie jednak
4934 II,8 | baron widzi w niej bóstwo i durzy się, biedak, że ona
4935 II,8 | jest tylko zepsute dziecko i lalka? Może kiedyś coś z
4936 II,8 | mówi - myślał - o baronie i Ewelinie?... Czy po prostu
4937 II,8 | tego uwodziciela z operetki i nie poświęcę życia dla kobiety
4938 II,8 | Trzeba wyjeżdżać z tej Kapui i wziąć się do roboty. W laboratorium
4939 II,8 | zmieniony. Z początku śmiał się i dowcipkował, następnie zadyszany
4940 II,8 | gniew. Chodził po pokoju i mówił: ~- Jaka walka jest
4941 II,8 | się jej dla kilku psów... I trudno się temu dziwić,
4942 II,8 | szczerość w ludzkich stosunkach i wolny wybór. Gdy kobieta
4943 II,8 | którzy jej nie są mili, i pójdzie za tym, który jej
4944 II,8 | gdyż prawie mnie nie zna. I co za przywidzenia snują
4945 II,8 | pokocha, będę szczęśliwy i mogę być spokojny. Jeżeli
4946 II,8 | wypadek sprzedam kamienicę i sklep, a zostanę przy spółce
4947 II,8 | śniadaniu kazał osiodłać konia i wyjechał pod pozorem obejrzenia
4948 II,8 | się powóz panny Izabeli i gdzie zdawało mu się, że
4949 II,8 | Wjechawszy do lasu zsiadł z konia i prowadził go za cugle. ~
4950 II,8 | podobieństwa. Dokoła szaro i cicho. Słychać tylko krakanie
4951 II,8 | chwili przelatują nad lasem, i krzyk spłoszonej wiewiórki,
4952 II,8 | moim byłby stary Niemiec. I tak samo pracowałbym, nawet
4953 II,8 | którzy tymczasem bawiliby się i kochaliby się na mój rachunek. ~
4954 II,8 | Kokietka ona jest, ale i to się zmieni, jeżeli mnie
4955 II,8 | koń jego wyrzucił głową i zarżał; odpowiedziało mu
4956 II,8 | w głębi lasu inne rżenie i tętent. Niebawem na końcu
4957 II,8 | się. Zeskoczyła z konia i oddała cugle Wokulskiemu. ~-
4958 II,8 | Kazałam sobie podać konia, i otóż znajduję pana siedzącego
4959 II,8 | do lasu, ażeby wzdychać i wypatrywać zeszłotygodniowe
4960 II,8 | rycerza, który kocha na życie i śmierć jedną kobietę, a
4961 II,8 | mi się pan podobał; była i - już przeszła. Ale choćby
4962 II,8 | ażebyś był szczęśliwy, i dlatego mówię: wyrzuć pan
4963 II,8 | materiał na dzielną kobietę i ten, kogo ona pokocha, będzie
4964 II,8 | Wokulski podsadził ją i sam wsiadł na swego konia.
4965 II,8 | milcząc; nagle odwróciła się i rzekła: ~- Ostatnie słowo.
4966 II,8 | lepiej, niż pan sądzisz, i... lękam się pańskiego rozczarowania.
4967 II,8 | zaczął przed nim krążyć i nabiegać krwią.~Jechali,
4968 II,8 | Wrócę jednocześnie z hrabiną i z Łęckimi... Wieczorem wpadł
4969 II,8 | zgłupiałbym w pół roku. ~Umilkł i chciał odchodzić. ~- Słówko -
4970 II,8 | Zasławiu. Odwiedził proboszcza i kazał Węgiełkowi zabierać
4971 II,8 | przeczytał go kilka razy i zatrzymał wzrok na słowach:~"
4972 II,8 | wzrok na słowach:~" Zawsze i wszędzie będę ja przy tobie..."~"
4973 II,8 | ziemia rozstąpiła się pod nim i pochłonęła go razem z tymi
4974 II,8 | ruinami, z tym kamieniem i z tym napisem...~Gdy wrócił
4975 II,8 | rzucił się na poduszki powozu i ruszyli. Z daleka stara
4976 II,8 | Węgiełek spostrzegł ją i zdjął czapkę.~- Niech mama
4977 II,9 | wdeptała w wojnę z Afganistanem i w grudniu było nawet z nimi
4978 II,9 | powstanie. W październiku i listopadzie były zamachy
4979 II,9 | króla Alfonsa hiszpańskiego i króla Humberta włoskiego.
4980 II,9 | w okolicach Astrachania i lada dzień może do nas zajrzeć.~
4981 II,9 | jednak, że on sam słyszy ich i czyta więcej aniżeli ja.~
4982 II,9 | czego nigdy nie robiłem, i nawet siedzę w knajpie do
4983 II,9 | się już chyba nie zajmuje. I będę chłystkiem, jeżeli
4984 II,9 | wiem?...~(Stary głupcze!... i tobież to myśleć o takim
4985 II,9 | Wokulski wrócił z Moskwy. I znowu nie wiem, co tam robił,
4986 II,9 | mnie jeden solidny kupiec i mówi:~- Kochany panie Rzecki,
4987 II,9 | wspólnik Suzin to wielki hultaj i zapewne niedługo zbankrutuje..:
4988 II,9 | czasie nieporozumień z Anglią i tak dalej, ten, panie Rzecki,
4989 II,9 | jesteś jego przyjacielem (i słusznie, boś patrzył na
4990 II,9 | nabijał kieszenie rublami i imperiałami, mnie paręset
4991 II,9 | nawet nazwiska nie wymienię, i po wszystkich anonimach,
4992 II,9 | grunwaldzką (duży to obraz i okazały, tylko nie trzeba
4993 II,9 | Maruszewicz grywa w karty i że od pewnego czasu szczęście
4994 II,9 | hebanową laseczką w ręku i rozejrzawszy się niespokojnie (
4995 II,9 | wyprocesowała od męża swoje kapitały i (jeżeli potraficie się targować)
4996 II,9 | zdechlak może coś mocno robić, i słodko uśmiechając się (
4997 II,9 | badzo polega na moim zdaniu i... jeżeli ja...~Tu dostał
4998 II,9 | pokręcił się po sklepie i opuścił go gwiżdżąc.~Nad
4999 II,9 | jest adwokatem księcia) i zakomunikowałem mu wiadomość
5000 II,9 | damach tak dystyngowanych) i możemy wyciągnąć z niej
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7059 |