1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7059
bold = Main text
Tom, Rozdzial grey = Comment text
5501 II,11| Odczepiłem mu ręce od moich klap i odparłem:~- Wyjmę portmonetki
5502 II,11| odparłem:~- Wyjmę portmonetki i włożę krawaty, rozumiesz
5503 II,11| rozumiesz pan, panie uczony?:..~I zaraz wyszedłem, bo już
5504 II,11| przysiadłem się do staruszki i bez żadnych wstępów zaczynam :~-
5505 II,11| nieszczęśliwy...~- W imię Ojca i Syna!... - przeżegnała się
5506 II,11| oprócz kieszeni ma jeszcze i serce...~- Przecież słyszałam,
5507 II,11| z rąk tej panny Łęckiej i... bodaj przed świętym Janem
5508 II,11| więcej tajemnica mego dziecka i tego szlachetnego człowieka:~
5509 II,11| nie pokochałaby go, a więc i nie pobraliby się... Bo,
5510 II,11| Rzecki! - zawołała staruszka i na pożegnanie pocałowała
5511 II,11| kontent jestem z siebie i choćbym nie chciał, muszę
5512 II,11| najmniejszej wątpliwości, że i pani Stawka, i Wokulski
5513 II,11| wątpliwości, że i pani Stawka, i Wokulski wpadli w zastawioną
5514 II,11| sprowadza się do pani Stawskiej i siedzi tam choćby do północy.
5515 II,11| załazi czasem do naszych pań i, naturalnie, płoszy gruchającą
5516 II,11| zmieniam przedmiot rozmowy i zaczynam obcesowo :~- Chciałem
5517 II,11| figle, ale o sakrament, i że może pobiorą się około
5518 II,11| ukarani, dobrzy wynagrodzeni i że w najzakamienialszym
5519 II,11| przeszkadzać Wokulskiemu, a... i panu radzę to samo. Młoda
5520 II,11| bardzo skłonny do upadku. I gdyby nie żona i dzieci...
5521 II,11| upadku. I gdyby nie żona i dzieci... Panie Ignacy!...
5522 II,11| miejscu oczy mu się zaiskrzyły i zrobił taką pantominę, że
5523 II,11| do butelki, do wojaczki i do sprośności zawsze gotów,
5524 II,11| Maleski, Patkiewicz i ten trzeci. Co nie miałbym
5525 II,11| mości dobrodzieju... No i Maleskiemu nic nie brak!...
5526 II,11| tym swoim niby adwokatem i z Maruszewiczem, na dzień
5527 II,11| wysyła stróża po ślusarza i czeka na schodach z policją.
5528 II,11| jakie pół godziny przychodzi i ślusarz: otworzył ten zwyczajny
5529 II,11| Komornik wybiega na dziedziniec i widzi taką scenę:~Okno na
5530 II,11| miarkuj pan, w lutym!) i z owego okna lecą na podwórze:
5531 II,11| książki, trupie główki i tam dalej. Niedługo poczekawszy
5532 II,11| kufer, a po nim łóżko.~No i cóż pan na to?" - woła Maruszewicz.~"
5533 II,11| dwaj koledzy spychają go i - mój Patkiewicz jedzie
5534 II,11| sznurach na dół!... To już i komornika zemdliło, a jeden
5535 II,11| baronowa przybiegła zatrwożona i mówi do Patkiewicza:~"Boże
5536 II,11| pani"- odpowiada Patkiewicz i słyszę, pokazał jej takiego
5537 II,11| słychać na całym dziedzińcu, i nawet komornik bardzo opacznie
5538 II,11| kazał jej zadać waleriany i najspokojniej wyszedł. A
5539 II,11| skończył swoją czynność i dobrze drzwi pokaleczył,
5540 II,11| że oba klucze: od zamku i od zatrzasku - ma w kieszeni.~
5541 II,11| ażeby wytoczyła proces i Patkiewiczowi, i Maleskiemu.
5542 II,11| proces i Patkiewiczowi, i Maleskiemu. Ale baba jest
5543 II,11| zwymyślała swego doradcę i przysięgła, iż od tej pory
5544 II,11| barona do przeproszenia jej i do sprowadzenia się do niej.~"
5545 II,11| za mieszkanic nie płaci i nawet ze swoim lokajem jada
5546 II,11| to; wszystko mu zapomnę i popłacę długi, byle nawrócił
5547 II,11| długi, byle nawrócił się i sprowadził do domu. Bez
5548 II,11| spłakała się, dostała spazmów i prosiła obie damy prawie
5549 II,11| spokoju do końca życia.~- I one obiecały zapomnieć?~-
5550 II,11| ale jeszcze ucałowały ją i nawet przyrzekły wyjednać
5551 II,11| skruszona, żałuje za grzechy i niezawodnie poprawi się.~
5552 II,11| kto ją tam wie, może się i naprawdę nawróciła?...~Post
5553 II,11| metternichowskie sposoby i rozumiem naturalny bieg
5554 II,12| ROZDZIAŁ DWUNASTY:~DAMY I KOBIETY~ ~W minionym karnawale
5555 II,12| KOBIETY~ ~W minionym karnawale i w bieżącym wielkim poście
5556 II,12| bilety wizytowe jak śnieg. I znowu pan Tomasz znalazł
5557 II,12| Malborg, wzór dobrych manier i wyrocznia mody, z nią rozmawiał,
5558 II,12| czuł się nieszczęśliwym i niepocieszonym. Pan Szastalski
5559 II,12| przyjacielem panów: Niwińskiego i Malborga. Mieszkał blisko
5560 II,12| panny Pantarkiewiczówny i słówko pani z de Ginsów
5561 II,12| mówią?..."~Spojrzała na bok i zobaczyła utkwione w siebie
5562 II,12| się o posadę przy kolei. I rzeczywiście, dostał taką,
5563 II,12| że nie wymagała pracy, i jedną straszną wadę, że
5564 II,12| przyjaciele, panowie Niwiński i Malborg, mieli do Wokulskiego
5565 II,12| Wokulskiego pretensję, więc i on miał do Wokulskiego pretensję,
5566 II,12| wzdychając obok panny Izabeli i mówiąc:~- Są ludzie szczęśliwi,
5567 II,12| zaciskała drobne pięści i mówiła do siebie:~"Despota...
5568 II,12| Tylko przypatrywał się jej i myślał:~"Tyżeś to czy...
5569 II,12| Czasami na widok młodszych i starszych elegantów otaczających
5570 II,12| zachwytów przelatywał obłok i rzucał mu na duszę cień
5571 II,12| ramionami. - Za całą ludzkość i za całą przyszłość świata,
5572 II,12| jednego jej pocałunku..." I na myśl o tym pocałunku
5573 II,12| czuł, że traci przytomność, i ażeby odzyskać ją, musiał
5574 II,12| towarzystwie elegantów. I dopiero wówczas, gdy słyszał
5575 II,12| słyszał jej szczery śmiech i stanowcze zdania, kiedy
5576 II,12| panów: Niwińskiego, Malborga i Szastalskiego, przez mgnienie
5577 II,12| którą widzi jakiś inny świat i jakąś inną pannę Izabelę.
5578 II,12| się niezmierne wypadki, i spoglądając na panów: Niwińskiego,
5579 II,12| panów: Niwińskiego, Malborga i Szastalskiego; myślał:~"
5580 II,12| znowu wpadał w moc obłędu. I znowu wydawało mu się, że
5581 II,12| odwiedzających jej ojca i w rezultacie spostrzegła,
5582 II,12| albo miały córki na wydaniu i nawet nie taiły się, że
5583 II,12| Wywrotnicka.~- Choćby nawet i nie żoną! - odparła z uśmiechem
5584 II,12| wiele spojrzeń, nadziei i zazdrości.~Pomimo resztek
5585 II,12| Pomimo resztek pogardy i wstrętu, jakie w niej jeszcze
5586 II,12| przyznać, że ten szorstki i ponury człowiek więcej znaczy
5587 II,12| ponury człowiek więcej znaczy i lepiej wygląda aniżeli marszałek,
5588 II,12| panowie: Niwiński, Malborg i Szastalski.~Najsilniej jednak
5589 II,12| rubli, ale nawet w styczniu i lutym roku bieżącego nie
5590 II,12| przykry zawód. Książę sądził i wierzył, iż ma prawo tak
5591 II,12| nie tylko swoich gustów i interesów, ale nawet majątku
5592 II,12| interesów, ale nawet majątku i osoby. Że powinien lubić
5593 II,12| służyć tylko księcia celom i dogadzać tylko jego upodobaniom.
5594 II,12| księcia o zdanie o Wokulskim i o radę.~Otóż książę, pomimo
5595 II,12| ponieważ miał rozmaite stosunki i jakby własną policję, podowiadywał
5596 II,12| przekąsem jako o dorobkiewiczu i demokracie, w cichości jednak
5597 II,12| jakiś furman w Warszawie i jego brat dróżnik na Kolei
5598 II,12| mówiły z pobożną zgrozą i rumieniąc się), nie brakło
5599 II,12| nędzy, oddał do magdalenek i ostatecznie zrobił z niej
5600 II,12| wprost przestraszyły księcia. I naraz Wokulski spotężniał
5601 II,12| politykę na własną rękę, i który ma wielkie znaczenie
5602 II,12| znaczący sposób uścisnął ją i powiedział te zagadkowe
5603 II,12| niezwykłego ptaka... Trzymajże go i pieść tak, ażeby wyrósł
5604 II,12| natychmiast wybiegła tam i zastała, oprócz pani Wąsowskiej,
5605 II,12| zbytecznie angażować..."~- A, i kuzynek jest tutaj! - rzekła
5606 II,12| was, umizgał się do mnie, i to z dobrym skutkiem. Na
5607 II,12| dwa guziki u rękawiczki i pocałować się w rękę. Gdybyś
5608 II,12| spytał uroczyście Ochocki i nie czekając na odpowiedź
5609 II,12| zupełnie głowę stracił.~- I obaj jego równie nudni przyjaciele -
5610 II,12| tłomaczy, trochę ojciec... i trochę ciotka.~- I mówisz
5611 II,12| ojciec... i trochę ciotka.~- I mówisz z nim tak wprost?...~-
5612 II,12| nie rozumiała?~- Owszem. I cóż dalej? - badała pani
5613 II,12| jego największą zaletą, i zastrzegłam sobie, że utrzymam
5614 II,12| podoba mi się wybrać dziś i na przyszłość, wszyscy muszą
5615 II,12| inaczej?...~- Bardzo słusznie. I nie obawiasz się scen zazdrości?~
5616 II,12| Izabela zaśmiała się.~- Ja i sceny!... Zazdrość i Wokulski...
5617 II,12| Ja i sceny!... Zazdrość i Wokulski... Cha! Cha! Cha!...
5618 II,12| prawdy rozbrajają mnie... I kto wie, czy to jedno nie
5619 II,12| zna, choć nie wiem skąd, i często rozmawiała ze mną
5620 II,12| rozmawiała ze mną o nim. I wiesz, co mi raz powiedziała?...~-
5621 II,12| a z nim igrać nie można. I jeszcze zdaje mi się, że
5622 II,12| pożegnała pannę Izabelę i rzucając na swego towarzysza
5623 II,12| bardziej, wziął kapelusz i wyszedł.~Gdy wsiedli do
5624 II,12| bokiem do pani Wąsowskiej i spoglądając na ulicç zaczął:~-
5625 II,12| Zostawiam to Starskiemu i jemu podobnym...~- Więc
5626 II,12| sobie!... - oburzyła się. - I to mówi człowiek postępowy,
5627 II,12| wszystkie przywileje: męskie i kobiece, a żadnych obowiązków...
5628 II,12| najnieznośniejsze są wielkie damy i służące z restauracji. Co
5629 II,12| państwa Łęckich co kilka dni i najczęściej zastawał tylko
5630 II,12| rozmawiali ze sobą krótko i o rzeczach obojętnych, gdyż
5631 II,12| gdyż panna Izabela nawet i wówczas albo wybierała się
5632 II,12| barona. Jest Fela Janocka i... Starski...~Twarz jej
5633 II,12| jej oblał lekki rumieniec i umilkła.~"Oto skutki mego
5634 II,12| wydaje mi się niesmacznym, i teraz miesza się na lada
5635 II,12| odpowiedziała rumieniąc się i spoglądając na Wokulskiego
5636 II,12| dla ofiarowującego, jak i dla przyjmującego. Litości
5637 II,12| widząc pani? Prawda, że i dziś widujemy się bardzo
5638 II,12| spełnić uczynek miłosierny i jednym słowem zakończyć -
5639 II,12| bilety panów Rydzewskiego i Pieczarkowskiego.~- Proś -
5640 II,12| odznaczał się cienką szyją i dość wyraźną łysiną, a drugi
5641 II,12| powłóczystymi spojrzeniami i subtelnym sposobem mówienia.
5642 II,12| bawiono się wyjątkowo dobrze, i że po wielkim poście nastąpi
5643 II,12| siedzi obok znajomych dam, i że najwykwintniejsze przyjęcia
5644 II,12| Tatarska - wtrącił pierwszy i ostatni raz pan Rydzewski.~-
5645 II,12| ciemno w oczach. Więc wstał i pożegnawszy towarzystwo
5646 II,12| że jest piękna jak bóstwo i że dla każdego jest bóstwem?...
5647 II,12| jestem nikczemny, zawsze i zawsze nikczemny!.."~Ile
5648 II,12| czytał nowe książki. A gdy i to nie pomagało, szedł do
5649 II,12| niej spędzał cały wieczór i dziwna rzecz, w jej towarzystwie
5650 II,12| powie przed panem Wokulskim, i - dziecko zaraz się uspakaja.
5651 II,12| który bywa tu niekiedy i jest bardzo lubiany przez
5652 II,12| życia pana Wokulskiego. I że babcia równie lubi pana
5653 II,12| się, że słucha pochlebstw, i - uczuł przykrość. Lecz
5654 II,12| się interesami służącej i mnóstwa ludzi obcych, po
5655 II,12| się jej nie mogli. Gdy zaś i tych kiedy zabrakło, wówczas
5656 II,12| zaczęła się śmiać.~- O, ja i święta!... - odparła. -
5657 II,12| majątek. Dużo mówiono o nim, i pani Stawka zaczęła się
5658 II,12| diabelnie energiczny", i postanowiła lepiej przypatrzeć
5659 II,12| zamieniła z nim parę słów i wtedy zrobił na niej szczególne
5660 II,12| diabelnego, był raczej spokojny i smutny. I jeszcze dostrzegła
5661 II,12| raczej spokojny i smutny. I jeszcze dostrzegła jedną
5662 II,12| oto - miał oczy wielkie i rozmarzone, takie rozmarzone...~"
5663 II,12| zła na siebie za ten wstyd i za ten rumieniec i długi
5664 II,12| wstyd i za ten rumieniec i długi czas miała pretensję
5665 II,12| że ona jest taka zabawna i bez powodu wstydzi się?...~
5666 II,12| dom, w którym mieszkała, i gdy Rzecki za jego wiedzą
5667 II,12| począł bywać u nich Rzecki i opowiadać mnóstwo szczegółów
5668 II,12| odwiedzał panią Stawską i robił przed nią coraz poufniejsze
5669 II,12| zakochany w pannie Łęckiej i że on, Rzecki, wcale tego
5670 II,12| niechęć do panny Łęckiej i współczucie dla Wokulskiego.~
5671 II,12| być bardzo nieszczęśliwy i że miałby wielką zasługę
5672 II,12| duże klęski: proces o lalkę i utrata zarobków. Wokulski
5673 II,12| jeszcze uniewinnił ją w sądzie i ofiarował jej korzystne
5674 II,12| ten człowiek obchodzi ją i że jest jej równie drogim
5675 II,12| równie drogim jak Helunia i matka.~Odtąd zaczęło się
5676 II,12| Pani Denowa, pani Kolerowa i pani Radzińska tłomaczyły
5677 II,12| przyszedł, była rozdrażniona i smutna. Często śnił jej
5678 II,12| opadają liście całymi tumanami i zostaje tylko czarny szkielet.~"
5679 II,12| będzie miała odwagę odepchnąć i go przyznać, że ją nic nie
5680 II,12| ale że był nieszczęśliwy i że ją kochał. "Która kobieta -
5681 II,12| zauważyła jej uśmiechów i półsłówek.~- Jakże się miewa
5682 II,12| kochanką Wokulskiego, no i cóż ?...Domyślam się, że
5683 II,12| sprawka pani Krzeszowskiej, i rzucam listy do pieca.~-
5684 II,12| poczciwa Denowa z Radzińską i ... Ale co ja ci mam życie
5685 II,12| głowę, oczy jej błysnęły i odpowiedziała twardym tonem :~-
5686 II,12| A gdyby tak było, więc i cóż ?...~- Bój się Boga,
5687 II,12| przyszedł kto?... Maruszewicz i rozmawiał z nim blisko godzinę.
5688 II,12| Ale pan Ignacy zhardział i po odejściu Maruszewicza
5689 II,12| łotrem, panie Henryku?~Ale i Szlangbaum już zhardział,
5690 II,12| mój dom z baronową...~- I pan przyjmiesz taką jędzę? -
5691 II,12| lepiej wygląda z baronami i hrabiami aniżeli bez ich.
5692 II,12| subiekt plunął mu pod nogi i wrócił do swego biurka.~
5693 II,12| ażeby się z nią naradzić, i tu dowiedział się z ust
5694 II,13| lampie z zieloną umbrelką i pilnie przeglądał stos papierów.~-
5695 II,13| rachunki z waszego sklepu i waszej spółki - odparł Szuman.~-
5696 II,13| więc zażądałem cyfr. No, i jak widzę, zrobimy interes.~
5697 II,13| królewny, wierna służba i gotowi do ofiar przyjaciele,
5698 II,13| broszury o stu stronicach i... pies nie wspomniał ani
5699 II,13| poświęcić operacjom pieniężnym i jestem z góry pewny, że
5700 II,13| pewny, że mnie będą kochać i podziwiać. Bylem otworzył
5701 II,13| podziwiać. Bylem otworzył salon i kupił ekwipaż...~Chwilę
5702 II,13| się do ruiny materialnej i moralnej, tak jak wy wszyscy
5703 II,13| moralnej, tak jak wy wszyscy i cały wasz system.~- Jaki
5704 II,13| prześladowani, ale cierpliwi i genialni.~Rzecki przetarł
5705 II,13| dokoła siebie, myśli, sądzi i w rezultacie odpycha dawne
5706 II,13| majątki: trwonił dziad, ojciec i syn, któremu w rezultacie
5707 II,13| ocalonych przez Wokulskiego i - piękna córka dla dopełnienia
5708 II,13| Pieniądze. Zbierał je dziad i ojciec, tak że dziś syn,
5709 II,13| wszystko do góry się wspina..." I zaraz mi objaśnił, że to
5710 II,13| nieszczęśliwym krajem", i tyle. A pan baron Krzeszowski?
5711 II,13| jego myśli.~Inni, więksi i mniejsi panowie, przeczuwając,
5712 II,13| są akurat tyle warte co i mężczyźni. Wokulski za dziesięć
5713 II,13| lat mógłby być milionerem i potęgą w tym kraju, ale
5714 II,13| Wreszcie może by wziął ubogą i piękną, ale wtedy musiałyby
5715 II,13| firmy, zamiast ją gubić.~- I w tym wypadku byłeś pan
5716 II,13| On ich rozpędzi!...~- I ten pański ideał, kiedy
5717 II,13| nie znalazłszy nabywcy?... I kto z was mądrzejszy: pan,
5718 II,13| marzycielstwo Wokulskich i Ochockich?~- Tere-fere -
5719 II,13| Kiedy jedni zbogacają się i rosną w siłę, a inni bankrutują,
5720 II,13| na ulicy spostrzegł się i uczuł żal do Szumana.~"Ot,
5721 II,13| do publicznego koncertu i kilku prywatnych wieczorów
5722 II,13| prywatnych wieczorów z muzyką i deklamacją. Następnie w
5723 II,13| sztuki w języku francuskim i jedną w angielskim.~We wszystkich
5724 II,13| obrazie w roli anioła litości i grała w sztuce Musseta Nie
5725 II,13| Niwiński, Malborg, Rydzewski i Pieczarkowski prawie zasypali
5726 II,13| stanowisko, a każdym ruchem i spojrzeniem zdaje się mówić:
5727 II,13| skierowane na Szastalskiego i pannę Izabelę, nawet słyszał
5728 II,13| panie!... Pan Rydzewski i pan Pieczarkowski mieli
5729 II,13| się zarumienionej twarzy i błyszczącym oczom panny
5730 II,13| zwątpił we własną pamięć i odparł:~- Może być...~Ale
5731 II,13| dla sztuki. Sposępniała i przez resztę dnia rozmawiała
5732 II,13| moje zdanie o Molinarim..."~I przez cały następny dzień
5733 II,13| ale już chodził za nim i przesiadywał u niego jak
5734 II,13| przygotować, dobrze usposobić... I wie pan, jak zrobimy?...
5735 II,13| audiencję. ~Te ostrożności i ton, jakim je wypowiadano,
5736 II,13| innej stronie korytarza, i w każdym inną rozwesela...
5737 II,13| więc pożegnał szwajcara i poszedł na schody czując,
5738 II,13| blagier! - myślał. - Ale też i miłe te kobietki..."~W drodze
5739 II,13| posłańca, ale pohamował się i zawrócił na dół.~- Jaśnie
5740 II,13| jego reputacji.~"Pozna go i ochłonie - pomyślał. - Tylko
5741 II,13| nauczyłeś się czego?~- Ojej! I ze ślusarką się trochę...
5742 II,13| ze ślusarką się trochę... i według stolarki... Koszyków
5743 II,13| nauczyłem się też wcale pięknych i rysować. A nawet jakby przyszło
5744 II,13| to kłaniał się, rumienił i miętosił czapkę w ręku.~-
5745 II,13| zaczerwienił się jeszcze mocniej i pocałował Wokulskiego w
5746 II,13| Przeszedł się po pokoju i rzekł:~- A dobrze ty znasz
5747 II,13| trzy razy, a czasami to i przez całą niedzielę albo
5748 II,13| mną nie robiła żadnego.~- I jakże się stało, że chcesz
5749 II,13| początku to śmiałem się z niej i jak kto przechodził za oknem,
5750 II,13| za oknem, mówiłem: "Pewno i ten znajomy panny Marianny,
5751 II,13| kręci maszyną, aż warczy, i ognie jej na twarz biją.~
5752 II,13| aksamitach do służby, no i miała służbę, niech ręka
5753 II,13| chce uciekać, ale ją łapią i mówią: "Albo siedź tu, albo
5754 II,13| psiawiaro!" - oni krzyczą. I tak by siedziała (rozpowiadał
5755 II,13| kościele. Wtedy ją wykupił i wyratował.~- Mów dalej,
5756 II,13| łajdactwo, tylko nieszczęście. I pytam się Wysockiego: "Ożeniłby
5757 II,13| pan z panną Marianną?" "I z jedną babą jest utrapienie" -
5758 II,13| żem musiał leżeć w domu, i jeszcze doktór mnie pokrajał.
5759 II,13| mnie pokrajał. Aż tu panna i Marianna jak nie zacznie
5760 II,13| nic, tylko spuściła głowę i łzy jej kap... kap...~"Przecie
5761 II,13| litości, kiedym to usłyszał. I zaraz powiedziałem Wysockiej: "
5762 II,13| Węgiełek odetchnął~- To i chwała Bogu. Bo jedno, że
5763 II,13| źli ludzie ją skrzywdzili i temu ona nie winna. Ale
5764 II,13| pięćset rubli posagu, no i co potrzeba na bieliznę
5765 II,13| co potrzeba na bieliznę i gospodarstwo.~Węgiełek opuścił
5766 II,13| kobiecie przyniósł spokój i przebaczenie.~W końcu marca
5767 II,13| podkreślania fizjognomią i gestami piękniejszych albo
5768 II,13| Wokulski spojrzał na skrzypka i przede wszystkim spostrzegł
5769 II,13| podobieństwo między nim i Starskim. Molinari miał
5770 II,13| jeszcze mniejsze wąsiki i ten sam wyraz znużenia,
5771 II,13| płci pięknej. Grał dobrze i wyglądał przyzwoicie, lecz
5772 II,13| po sali przebiegał cichy i krótki szmer. Pomiędzy uroczyście
5773 II,13| nastrojonymi mężczyznami i zasłuchanymi, zamyślonymi,
5774 II,13| pałające oczy, rozchylone i drgające usta, jakby pod
5775 II,13| Wtem spojrzał na bok i zrobiło mu się zimno...
5776 II,13| Łęcką bardziej odurzoną i roznamiętnioną od innych.
5777 II,13| Rzeżuchowski wziął go pod rękę i - przedstawił pannie Izabeli.~
5778 II,13| Przywitała go rumieńcem i wejrzeniem nieopisanego
5779 II,13| kolację, mistrz podał jej rękę i zaprowadził do sali jadalnej.
5780 II,13| Molinari z panną Izabelą, i było znać, że jest im bardzo
5781 II,13| widać zupełnie inny świat i inną pannę Izabelę. Ale
5782 II,13| Ale zdaje mi się, że i Wokulski coś spostrzegł,
5783 II,13| uchowaj, tam nic nie ma i nigdy nie było. Zresztą
5784 II,13| Wokulski ma silny umysł i wie o cudownym wynalazku,
5785 II,13| przewróciłoby świat...~- I pan wiesz o nim?~- Treść
5786 II,13| dziesięć kochanek!~- Więc i mnie poświęciłbyś, niewdzięczniku?~-
5787 II,13| się we mnie nie kochasz.~- I nawet wiem, dlaczego lepiej.
5788 II,13| Ale to tylko chwilami i jeszcze ostrzegam, że mogę
5789 II,13| wstała nagle od swego stolika i podeszła do nich; była wzburzona.~-
5790 II,13| właśnie zbliżył się do niej, i odeszła do sali.~Na progu,
5791 II,13| towarzystwo. - Podaj mi pan rękę i idźmy do salonu.~Na przejściu
5792 II,13| ładny ton... Bardzo...~- I będziemy przyjmować go u
5793 II,13| Ale jestem także mężczyzną i dalibóg, czuję, że gdy między
5794 II,13| że gdy między mężczyzną i kobietą zacznie się tego
5795 II,13| pani. Przegra kobieta, i to na łeb na szyję. Przecież
5796 II,13| Izabeli, wzięła ją pod rękę i zaczęły spacerować po salonie.~-
5797 II,13| mówiła pani Wąsowska - i dosyć nagle wyszedł.~- Dawno?~-
5798 II,13| Wokulskiego moich sympatii i upodobań. Małżeństwo nie
5799 II,13| zbliżył się Ochocki.~- Czy i kuzynek należy do spisku
5800 II,13| marmurowy bożek ma coś z postawy i rysów skrzypka. Zarumieniła
5801 II,13| upodobania polegały na omyłkach i że Apollo, jeżeli mógł kogoś
5802 II,13| gniew, obawa, ciekawość i jakaś tkliwość. Czasem nawet
5803 II,13| namiętnie przytulał jej ramię i oświadczył, że ją kocha.~
5804 II,13| na obecność Szastalskiego i panny Rzeżuchowskiej, tak
5805 II,13| spędzonych z nią razem.~"I na co on się narażał mówiąc
5806 II,13| Izabela nie wychodziła z domu i nikogo nie przyjmowała.
5807 II,13| przyjęła panów Rydzewskiego i Pieczarkowskiego, którzy
5808 II,13| że tak mierny skrzypek i pospolity człowiek tylko
5809 II,13| Panna Izabela była oburzona i przypomniała panu Pieczarkowskiemu,
5810 II,13| Pieczarkowski zdziwił się i powołał się na świadectwo
5811 II,13| obecnego pana Rydzewskiego i nieobecnego Szastalskiego,
5812 II,13| zasługuje na jej współczucie i że nigdy o nim nie zapomni.~
5813 II,13| podobnym do Szastalskiego i że Molinari szybko zaciera
5814 II,13| napełnioną chmurami dymów i pary. Spomiędzy chmur wysunęła
5815 II,13| tej chwili wionął wiatr i z tumanów ukazała się twarz
5816 II,13| Izabela. - Co to znaczy?...~I dopiero teraz przypomniała
5817 II,13| ducha. Atak szału minął go i ustąpił miejsca apatycznemu
5818 II,13| spokojnie, nie myślał o niczym i tylko ciekawie przysłuchiwał
5819 II,13| drugi dzień wstał późno i do południa, pijąc herbatę,
5820 II,13| położył się na szezlongu i zaczął myśleć o teorii Darwina.~"
5821 II,13| do śmierci aniżeli my. No i rasa ta wyginęła, a jej
5822 II,13| czy jeszcze żyje prezesowa i czy ma wstręt do śmierci?...)~
5823 II,13| być nigdzie, nic nie czuć i o niczym nie myśleć. W iluż
5824 II,13| jestem nawet w moim sklepie i nic mnie nie trwoży. A o
5825 II,13| nie myślałem przed chwilą i o ilu nie myślę? Myślę tylko
5826 II,13| rzeczy, nie wiem nawet o nich i nic mnie to nie obchodzi.~
5827 II,13| tylko w jakimś jednym, i nie myśląc o miliardzie
5828 II,13| jakiejś jednej, przestanę być i w tym jednym miejscu i myśleć
5829 II,13| być i w tym jednym miejscu i myśleć o tej jednej rzeczy?...
5830 II,13| Wstał, wyjrzał przez okno i z uśmiechem przypatrywał
5831 II,13| dorożkarzy, męce ich koni i nie mógł oprzeć się uwadze,
5832 II,13| to życie, pełne niepokoju i udręczeń, jest kapitalnym
5833 II,13| Następnego przyszedł Rzecki i przypomniał mu, że dziś
5834 II,13| dzień pierwszego kwietnia i że panu Łęckiemu trzeba
5835 II,13| pieniądze, potem siadł w dorożkę i kazał jechać do pani Misiewiczowej.~-
5836 II,13| Wokulski był wieczorem i co ważniejsza, zaczął bywać
5837 II,13| odchodziła do swego pokoju, i z panią Stawską przepędzał
5838 II,13| parę godzin. Zwykle milczał i słuchał jej opowiadań o
5839 II,13| się do ognia, choć go boli i choć się w nim spali. Robi
5840 II,13| dopóki nie oprzytomnieje. I tym różni się od ćmy...~"
5841 II,13| pomyślała pani Stawka i serce jej spieszniej uderzyło.~
5842 II,13| nie widzieli się kilka lat i bardzo tęsknili za sobą.~
5843 II,13| odeskiemu niespodziankę i nie uprzedzając go pojechał
5844 II,13| dopiero po kilku latach i wie pani, co się pokazało?..~
5845 II,13| stanęli w tym samym hotelu i w sąsiednich numerach. Los
5846 II,13| Wokulski.~Pocałował ją w rękę i wyszedł zamyślony.~"Z nami
5847 II,13| najbardziej ożywiony, trochę jadł i rozmawiał.~Lecz przez resztę
5848 II,13| spraw, nadziei, pragnień i że jego życie, podobne dziś
5849 II,13| zachodził w różnych porach dnia i próbował wciągnąć go w rozmowę.
5850 II,13| chwili pobiegł do swoich pań i zawiadomił je o wielkiej
5851 II,13| panie w ciągu paru lat, i basta. Jakże pani sądzi?... -
5852 II,13| dotychczas tak łagodnej i uległej.~Pewnego dnia Wokulski
5853 II,13| Wąsowskiej. Ukłonił się i szedł dalej bez celu; wtem
5854 II,13| powiedzenia. Nie jestem chory i nie sądzę, ażeby pannie
5855 II,13| Izabeli wybierać pomiędzy mną i panem Molinarim. Wiem przecie,
5856 II,13| kokietowała Molinariego, to i cóż?... Trwało to jeden
5857 II,13| Trwało to jeden wieczór i skończyło się tak wzgardliwym
5858 II,13| świętości jak do krzesła i postępuje z nią jak z krzesłem,
5859 II,13| pochwycił się za głowę.~- I pani wierzy temu?~- Nie,
5860 II,13| uspokoił kto w podobny sposób i czy mogłaby na tym poprzestać,
5861 II,13| że czczę pannę Izabelę i że największym dla mnie
5862 II,13| niech pan się uspokoi i nie przesadza... Pod słowem
5863 II,13| pan, idź, o tam, do Beli i...~- I co pani?~- I przyznaj,
5864 II,13| idź, o tam, do Beli i...~- I co pani?~- I przyznaj, że
5865 II,13| Beli i...~- I co pani?~- I przyznaj, że umiem dotrzymywać
5866 II,13| tego. Wyskoczył z karety i pobiegł do kamienicy zajmowanej
5867 II,13| pannie Łęckiej. Była sama i przyjęła go natychmiast,
5868 II,13| natychmiast, zarumieniona i zmieszana.~- Tak dawno nie
5869 II,13| głęboko spojrzała mu w oczy i wyciągając rękę rzekła:~-
5870 II,13| Zamyśliła się.~- Mój Boże, i cóż na to poradzę?... niechże
5871 II,13| jeżeli tak o nią chodzi...~- I to pani mówi, panno Izabelo?...~-
5872 II,13| broniła, potem odszedł do okna i coś zdjął z szyi.~- Niech
5873 II,13| przyjmie to ode mnie - rzekł i podał jej złoty medalion
5874 II,13| kraju, a cały mój majątek i resztę życia utopić w nowej
5875 II,13| niewoli - rzekła panna Izabela i zawiesiła medalion na szyi.
5876 II,13| za stanik, spuściła oczy i zarumieniła się.~"Otom podły -
5877 II,13| podły - pomyślał Wokulski. - I, ja taką kobietę podejrzywałem...
5878 II,13| Kiedy wrócił do siebie i wpadł do sklepu, był tak
5879 II,13| że Ludwik Stawski żyje i mieszka w Algierze, tylko
5880 II,13| odpowiedział Wokulski i spokojnie zanotował w katalogu
5881 II,13| wydawały się jeszcze większe i jeszcze smutniejsze.~- Cóż
5882 II,13| Mówił mi o tym Rzecki i pozwoli pani, że postaram
5883 II,13| z wizytą u panny Izabeli i dowiedziała się od niej,
5884 II,14| komórki rzucał czapkę na stół i wykrzykiwał:~- Albo się,
5885 II,14| dzień lataj, do magla drałuj i choroba wie, gdzie nie chodź.
5886 II,14| pomimo całej przewrotności i udręczeń, jakie jej zadał,
5887 II,14| szybko powróciła do zdrowia i zawoławszy Marianny rzekła
5888 II,14| w najodleglejszym pokoju i mieli długą konferencję,
5889 II,14| więc łaskaw, jedź do miasta i kup męski szlafrok i parę
5890 II,14| miasta i kup męski szlafrok i parę pantofli. Weź na twoją
5891 II,14| brwiami, ale wziął pieniądze i zrobił sprawunek. Baronowej
5892 II,14| czterdziestu rubli za szlafrok i sześciu za pantofle wydała
5893 II,14| pierwszorzędnych magazynach, i już nie mówiono o tym.~Znowu
5894 II,14| ażeby nie pokradli prętów... I sukno trzeba co kilka dni
5895 II,14| dzwonka rzucała się do progu i spoza przymkniętych drzwi
5896 II,14| zrobiła się jeszcze bledszą i jeszcze bardziej rozdrażnioną.
5897 II,14| jegomościa z jedwabnym parasolem i ręczną walizką. Za jegomościem,
5898 II,14| starannie ogolonych wąsów i bujnych faworytów wyglądał
5899 II,14| stali tragarze z kuframi i tłomokami.~- A co to?.. -
5900 II,14| walizką. Rzeczy pana barona i moje...~Drzwi otworzyły
5901 II,14| kazał tragarzom złożyć kufry i tłomoki w przedpokoju i
5902 II,14| i tłomoki w przedpokoju i zapytał:~- Gdzie tu gabinet
5903 II,14| zabierają wszystkie kufry i tłomoki.~- Biorą moje rzeczy.
5904 II,14| Mariannie ręczną walizkę i parasol.~- A pościel?...
5905 II,14| łóżko, stół, parę krzeseł i miednicę z dzbankiem wody,
5906 II,14| wrócił do pani baronowej i poważnie zasiadł w przedpokoju.~-
5907 II,14| Był ubrany w nowy tużurek i świeży kapelusz, w ręku
5908 II,14| Leon otworzył drzwi salonu i prawie groźnie zawołał:~-
5909 II,14| która przybiegła z kuchni, i - sam zaczął podsłuchiwać.~
5910 II,14| przerwał baron - ponieważ i ja gotów jestem zapomnieć
5911 II,14| zastosowany do osoby obcej i niech pani raczy mi wierzyć,
5912 II,14| Chcę zakończyć procesy i dać pani opiekę... Dla dopięcia
5913 II,14| czterdzieści tysięcy długów. I ja pokażę, że umiem pracować...~-
5914 II,14| która zrobiła swój majątek, i dlatego mówię ci, że ty
5915 II,14| pod wpływem próśb księcia i dbałości o honor nazwiska?~-
5916 II,14| napisał list z przeprosinami i posłał jej (aż pod Częstochowę)
5917 II,14| Nareszcie przyjął kucharza i wraz ze swoją małżonką złożył
5918 II,14| państwu Krzeszowskim wszyscy i prawie wszyscy zawarli z
5919 II,14| nieuczciwym kupnie klaczy, i tak dalej.~Akurat we dwadzieścia
5920 II,14| mu papier, zamyślił się i odparł:~- Przykro mi bardzo,
5921 II,14| Wydobył z kieszeni dwa arkusze i jeden z nich podał Krzeszowskiemu.
5922 II,14| Krzeszowskiemu. Baron rzucił okiem i zawołał:~- Więc to ten łotr
5923 II,14| mi tylko sześćset rubli i jeszcze dużo mówił o interesowności
5924 II,14| obejrzał dokument z góry na dół i z dołu do góry. Usta mu
5925 II,14| żony uroczyście przepraszam i niezależnie od satysfakcji,
5926 II,14| wszystkim moim przyjaciołom i oświadczę im, że pan Wokulski
5927 II,14| za klacz osiemset rubli i że obaj staliśmy się ofiarami
5928 II,14| Rzecki, Krzeszowscy nigdy i nikogo nie oczerniali. Mogli
5929 II,14| odparł dumnie baron.~I kazał sobie podać garnitur
5930 II,14| udał się do Wokulskiego i treściwie opowiedział mu
5931 II,14| patrzył nie wiadomo gdzie i myślał nie wiadomo o czym.~
5932 II,14| dłużej, pożegnał swego Stacha i rzekł na odchodne:~- Widzę,
5933 II,14| panną Izbelą, patrzeć na nią i zamienić choć parę wyrazów.
5934 II,14| nóg... - mówił sobie. - No i co z tego?... Umrę patrząc
5935 II,14| Umrę patrząc na nią i może przez całą wieczność
5936 II,14| ostatnim uczuciu człowieka?...~I powtarzał za Mickiewiczem:~"
5937 II,14| twoim sennym przyjacielu i spłyniesz z nieba, aby go
5938 II,14| Pan? spytał Wokulski. I nagle przypomniał sobie
5939 II,14| sobie opowiadanie Rzeckiego i to, że na swym stole znalazł
5940 II,14| drugą połowę zjadły kobietki i - choć w łeb sobie strzel!...~
5941 II,14| nie mam szczęścia!... Oto i teraz. Myślałem, że osioł
5942 II,14| moje drobne grzechy... Ale i cóż?... Baronowa ani myśli
5943 II,14| nieostrożne słowa o klaczy, i najskrupulatniej rzecz wyjaśniłem...
5944 II,14| Byłem także u pana Tomasza i u panny Izabeli i również
5945 II,14| Tomasza i u panny Izabeli i również wytłomaczyłem nasze
5946 II,14| trudno. Honor...~Odpoczął i mówił dalej wzburzony:~-
5947 II,14| doprawdy mam broń przy sobie i jestem gotów...~- Sprobuj
5948 II,14| mam serce szlachetne.~- I dlaczegóż to stajesz pan
5949 II,14| skarb - odparł Wokulski i wydobył z biurka fatalne
5950 II,14| więc...~Rozdarł papiery i kawałki ich oddał Maruszewiczowi.~-
5951 II,14| uwięzić kogoś, nawet złodzieja i oszczercę" - pomyślał Wokulski.~
5952 II,15| powiedział o tym Rzeckiemu i kazał wykreślić z księgi
5953 II,15| ja czy ci, co mnie sądzą i potępiają!..:~W rezultacie
5954 II,15| Rzecki, jak baron, jak książę i paru hrabiów, którzy dowiedzieli
5955 II,15| chwili kiedy oświadczył się i został przyjęty, opanowała
5956 II,15| opanowała go dziwna rzewność i współczucie. Zdawało mu
5957 II,15| przeznaczył Lisieckiemu i Klejnowi, swoim byłym subiektom,
5958 II,15| inkasentów, woźnych, parobków i furmanów.~Węgiełkowi nie
5959 II,15| siedział samotny, brał papier i ołówek i bez końca pisał:
5960 II,15| samotny, brał papier i ołówek i bez końca pisał: Izabela...
5961 II,15| folwark, zbudować willę i nazwać ją Izabelinem. Przypomniał
5962 II,15| radził się: jak by go nazwać? I wyrzucał sobie, że nie znając
5963 II,15| odkryje nowe ciało niebieskie i nazwie je :Izabelą.~Odurzające
5964 II,15| była dla niego poświęcić, i czuł jakby wyrzuty sumienia.~"
5965 II,15| Gdybyż ona zapomniała o mnie i była szczęśliwą."~Na wszelki
5966 II,15| zabezpieczyć jej przyszłość i stanowczo dowiedzieć się
5967 II,15| towarzystwach, otoczoną młodszymi i starszymi ludźmi. Ale już
5968 II,15| mężczyzn, ani jej spojrzenia i uśmiechy.~"Taką ma naturę -
5969 II,15| wszystkie jego myśli, uczucia i pragnienia, wszystkie zamiary
5970 II,15| pragnienia, wszystkie zamiary i nadzieje przykute są do
5971 II,15| które człowieka napełnia i ze wszystkich stron otacza.
5972 II,15| Kiedy pożegnał pana Tomasza i wstąpił do panny Izabeli,
5973 II,15| dwa tysiące rubli rocznie i dziesięć tysięcy ciepłą
5974 II,15| Wypili herbatę we troje i przed dziesiątą udali się
5975 II,15| jej, więc wybiegł Wokulski i wprowadził go do saloniku.~-
5976 II,15| Byłem u Krzeszowskiego i niech sobie kuzynka wyobrazi,
5977 II,15| dziewiątej graliśmy...~- I naturalnie przegrał pan?...~-
5978 II,15| lewej stronie panny Izabeli i zaczął z nią rozmawiać w
5979 II,15| w rozmowie wstał stamtąd i usiadł za panem Tomaszem.~
5980 II,15| odział się w hawelok, w pled i jeszcze położył kołdrę na
5981 II,15| wszystkie okna w wagonie i przyćmić latarnie, które
5982 II,15| się w rozmowę z Wokulskim i szeroko zaczął mu opowiadać
5983 II,15| rozmawiał, o uprzejmości i miłostkach Wiktora Emanuela
5984 II,15| miłostkach Wiktora Emanuela i o mnóstwie innych rzeczy.~
5985 II,15| Za Pruszkowem zmęczony i jednostajny głos pana Tomasza
5986 II,15| które go zainteresowały, i zadał sobie pytanie: czy
5987 II,15| przeciwległą szybę wagonu i zobaczył w niej jak w lustrze
5988 II,15| słabe odbicie panny Izabeli i Starskiego. Siedzieli bardzo
5989 II,15| kogoś w błąd wprowadzić. I w tej chwili; pierwszy raz
5990 II,15| wagonu, patrzył w szybę i - słuchał. Zdawało mu się,
5991 II,15| że każde słowo Starskiego i panny Izabeli pada mu na
5992 II,15| co mówią, tylko słuchał i słuchał...~Właśnie pociąg
5993 II,15| jest zanadto sentymentalny i czasami nudny, ale chciwy?...
5994 II,15| Niedawno był u nas baron i powiedział, że jeżeli kiedy,
5995 II,15| spytała panna Izabela.~- I akurat baron ma rozmaite
5996 II,15| wagonu, ażeby nie zerwać się i nie uderzyć Starskiego.
5997 II,15| słyszał tylko turkot kół i zauważył, że wagon się chwieje.~"
5998 II,15| wagonu" - rzekł do siebie.~- I ten medalion - drwił Starski -
5999 II,15| Bierzże go, kuzynko, i mnie pożycz ze sto tysięcy...
6000 II,15| blaszka?...~- Właśnie że nie, i jestem bardzo zmartwiona.
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7059 |