Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
hycel 2
hyclów 1
hydraulicznych 1
i 7059
í 2
ich 300
ida 17
Frequency    [«  »]
-----
-----
-----
7059 i
6788 sie
5036 nie
4905 w
Boleslaw Prus
Lalka

IntraText - Concordances

i

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7059

                                                       bold = Main text
     Tom,  Rozdzial                                    grey = Comment text
6001 II,15| że wagon zaczyna skakać i lada moment nastąpi wykolejenie.~- 6002 II,15| patrzył w przeciwległą szybę i słuchał.~- Oświadczam ci - 6003 II,15| cię ten ubóstwiający mąż i zapragniesz weselszego towarzystwa. 6004 II,15| niekiedy bezczelnie śmiałym... I pożałujesz tego, który zawsze 6005 II,15| miałabyś mi czego przebaczać i mogłabyś lękać się wymówek 6006 II,15| od zdrady, rozczarowania i upokorzeń jest coś gorszego.~ 6007 II,15| ogromnym sklepieniem nieba!... I on musi jechać, nie wiadomo 6008 II,15| Co tam Starski albo i panna Izabela... Jedno warte 6009 II,15| krzyczeć, że wybije okno i wyskoczy z wagonu... Gorzej. 6010 II,15| obecnych, ażeby na nim usiedli, i tak dojechać do stacji...~ 6011 II,15| pot wystąpił mu na czoło i spływał po twarzy, a pociąg 6012 II,15| po twarzy, a pociąg drżał i pędził... Nareszcie rozległ 6013 II,15| się świst jeden... drugi i pociąg zatrzymał się na 6014 II,15| potknął się na stopniu i wbiegł do bufetu.~- Wódki!... - 6015 II,15| uczuł ściskanie w gardle i nudności i postawił kieliszek 6016 II,15| ściskanie w gardle i nudności i postawił kieliszek nietknięty.~ 6017 II,15| stała jakaś uboga kobieta i paru Żydków. Powoli oprzytomniał, 6018 II,15| pan z biura jakiś papier i przed naszym wagonem powiedz, 6019 II,15| parę minut wyszedł z biura i zbliżywszy się do wagonu, 6020 II,15| papier, spokojnie otworzył go i choć w tym miejscu było 6021 II,15| nim coś zupełnie nowego i - zainteresował .~"Jaka 6022 II,15| Starski wydał się małym i zabawnym.~"Ale dlaczego 6023 II,15| telegram?.. " - mówiła w sobie i po nieokreślonym niepokoju 6024 II,15| który wyjąłby mu rzeczy, i zetknął się ze Starskim.~- 6025 II,15| Wokulski wziął go pod ramię i pociągnął za sobą wzdłuż 6026 II,15| ile trucizny w zapałce... I wcale pan nie posiada szampańskich 6027 II,15| wybiegli z bufetu do wagonów.~- I jeszcze dam panu radę, panie 6028 II,15| co byłoby nieszczęściem i dla pana, i dla pańskich 6029 II,15| nieszczęściem i dla pana, i dla pańskich pupilek.~Starski 6030 II,15| Patrzył na odchodzący pociąg i śmiał się.~Został na peronie 6031 II,15| się.~Został na peronie sam i przysłuchiwał się szumowi 6032 II,15| milknął, znowu potężniał i nareszcie ucichł.~Potem 6033 II,15| bufecie zaczęły gasnąć światła i ziewający kelner zamknął 6034 II,15| Ja jestem sentymentalny i nudny... Ona oprócz powszedniego 6035 II,15| powszedniego chleba szacunku i pierniczków uwielbień jeszcze 6036 II,15| nie wiedział: dokąd iść? - i nagle doznał halucynacji. 6037 II,15| wyjścia!...~Otrząsnął się i widzenie znikło.~"Oczywiście, 6038 II,15| walczyła o piękność, hołdy i toalety... Co robiła?... 6039 II,15| Starski? taki pasożyt jak i ona... Był zaledwie epizodem 6040 II,15| imaginację!... Ściskał i szukał medalionu, kto chciał, 6041 II,15| Pan Molinari, pan Starski i Bóg wie ilu jeszcze... Oto 6042 II,15| dziesiątej części prostytutką; no i jeżeli spotkałoby cię rozczarowanie, 6043 II,15| się, że w tym przeciągłym i melancholijnym dźwięku słyszy 6044 II,15| że słyszy taką orkiestrę, i znowu uległ halucynacji. 6045 II,15| panna Izabela wabiąc go ręką i spojrzeniem...~Ogarnęła 6046 II,15| trwoga, że przeżegnał się, i widma znikły.~"Basta! - 6047 II,15| ja tu rozum stracę..."~I postanowił zapomnieć o pannie 6048 II,15| lampa z zielonym daszkiem i słychać było pukanie aparatu. 6049 II,15| Odwrócił się od nieznajomego i wzdłuż plantu poszedł w 6050 II,15| patrzył za nim, kręcił głową i zniknął w ciemnościach.~" 6051 II,15| aby stracić... Albo i Geist. Po to zrobił wielki 6052 II,15| Nie umiałbym odpowiedzieć i już sam nie wiem, czy to 6053 II,15| potknął się o spory kamień i w jednej chwili stanęły 6054 II,15| siedziała panna Izabela, i jej łzy. Ale tym razem poza 6055 II,15| wschodzie zamajaczył blask i ukazał się wąski sierp księżyca 6056 II,15| niewymownie ponurym światłem. I nagle ukazało się Wokulskiemu 6057 II,15| nowe widzenie. Był w cichym i pustym lesie; pnie sosen 6058 II,15| Wokulski czuł, że ten mrok, żal i smutek wypływał z jego serca 6059 II,15| smutek wypływał z jego serca i że to wszystko zakończy 6060 II,15| mu wolę, skrzywiły myśl i zatruły serce. Duch jego 6061 II,15| Znowu potknął się o kamień i ten nie znaczący fakt obudził 6062 II,15| człowiek" - odpowiedziano.~I stał się człowiek. Żył kilkadziesiąt 6063 II,15| ciągu nich tyle pragnął i tyle cierpiał, że martwy 6064 II,15| cierpieniem wpadł w morze cierpień i tyle odczuł, tyle przemyślał, 6065 II,15| drzewa, powietrze, ziemia i niebo. - Ustąp innym!... 6066 II,15| Ustąp innym!... niech i oni poznają ten nowy byt..."~ 6067 II,15| znowu ma zostać niczym, i to w chwili, kiedy ów wyższy 6068 II,15| rozpacz po tym, co stracił, i żal za tym, czego nie dosięgnął!...~" 6069 II,15| do jakiejkolwiek roboty i skończę z tymi głupstwami, 6070 II,15| pomyślał. Otarł usta i przy świetle zapałki zobaczył~ 6071 II,15| rzekł do siebie, i przywidziało mu się, że 6072 II,15| tak kocham... - szepnął. - I nie mogę zapomnieć!..." 6073 II,15| wola, całe istnienie... I nagle uczuł już nie pragnienie, 6074 II,15| nie pragnienie, ale głód i żądzę śmierci.~Pociąg z 6075 II,15| miłościwy..." - szepnął i zamknął oczy.~Nagle uczuł 6076 II,15| oczy.~Nagle uczuł ciepło i gwałtowne szarpnięcie, które 6077 II,15| głowy obryzgując go parą i gorącym popiołem. Na chwilę 6078 II,15| siedział mu na piersiach i trzymał za ręce.~- Co wielmożny 6079 II,15| siebie, pochwycił za kołnierz i jednym szarpnięciem rzucił 6080 II,15| przeszłym roku, po Wielkanocy... I gdzieżbym ja mógł patrzeć 6081 II,15| Wokulski zamyślił się i puścił go. ~"Wszystko zwraca 6082 II,15| W tym czasie wiał wiatr i poruszał listkami drzewa 6083 II,15| mógł; myślał, że się dusi, i objął rękoma drzewko które 6084 II,15| pękają piersi, wił się z bólu i nagle zaniósł się od płaczu.~" 6085 II,15| Dróżnik przypełznął do niego i ostrożnie wsunął mu rękę 6086 II,15| Płacz, wielmożny panie, i wzywaj boskiego imienia... 6087 II,15| serca jakiś ból, jakiś zawód i rozpacz. Wykolejona myśl 6088 II,15| sprawę z tego, co robił, i już zrozumiał, że w chwili 6089 II,15| ziemia, prosty człowiek i Bóg...~Powoli uspokajał 6090 II,15| uczuł niemoc w całym ciele i twardo zasnął.~Świtało, 6091 II,15| zobaczył obok siebie Wysockiego i wszystko sobie przypomniał.~- 6092 II,15| wydobył kilka sturublówek i podając je Wysockiemu rzekł :~- 6093 II,15| pijany... Nie mówże nic i nikomu, co się tu stało. 6094 II,15| jaśnie pan stracił wszystko i dlatego...~- Masz rację! - 6095 II,15| Zrobiła to złość ludzka... Ale i na nią przyjdzie koniec. 6096 II,15| Wokulski podniósł się z ziemi i zaczął iść do stacji. Nagle 6097 II,15| powiem - odparł Wysocki i zdjął czapkę.~- A na drugi 6098 II,16| drugiej Niemcy, Austria i Anglia. A jeżeli tak jest, 6099 II,16| roku zapowiadałem wojnę i nigdy się nie sprawdziło. 6100 II,16| spodziewa się wielkiej wojny. I nie na tym koniec, gdyż 6101 II,16| Włosi, nie ruszajcie się, bo i bez tego Austria da wam 6102 II,16| agitacje Józia Garibaldiego i uspakajania Türra. Józio 6103 II,16| ale ja widzę, że jest, i jeszcze bardzo prosty. O, 6104 II,16| niego przekonywać!...~Bo i po co Niemcy i Austria wciągnęły 6105 II,16| przekonywać!...~Bo i po co Niemcy i Austria wciągnęły do związku 6106 II,16| mieć plaster na Francję i namówić do przymierza. 6107 II,16| młody Napoleonek, Lulu, i bije się z Zulusami w Afryce 6108 II,16| mianują Napoleonka jenerałem i powiedzą do Francuzów te 6109 II,16| który wojował w Afryce i okrył się tam nieśmiertelną 6110 II,16| wypolitykujemy u Niemców Alzację i Lotaryngię. Zapłacicie im 6111 II,16| kosztowała z dziesięć miliardów i jest dla was wątpliwa...~ 6112 II,16| O, Bismarck mądra ryba i jeżeli kto, to tylko on 6113 II,16| frant szpakami karmiony, i miałem do niego słabość, 6114 II,16| nie tylko odzyska Alzację i Lotaryngię darmo; ale jeszcze 6115 II,16| spostrzegł się za wcześnie i nie zmiarkował, że posługiwać 6116 II,16| Bismarck przerachuje się. I powiem prawdę, że nie będę 6117 II,16| warto żyć... Gdyby nie Stach i nie Napoleonek, to czasem 6118 II,16| żadnych nadziei, ale też i nie boisz się zawodów... 6119 II,16| wtedy była zielona trawa i jak świeciło nam słońce?...~ 6120 II,16| podróż, spojrzeć na góry i lasy, wykąpać się w słońcu 6121 II,16| lasy, wykąpać się w słońcu i w powietrzu szerokich równin 6122 II,16| powietrzu szerokich równin i zacząć nowe życie. Może 6123 II,16| sąsiedztwo pani Stawskiej, bo i cóż więcej pozostaje emerytowi?...~ 6124 II,16| jest bardzo grzeczny, ale i bardzo z daleka.~I kiedy 6125 II,16| ale i bardzo z daleka.~I kiedy tak Szlangbaum zadziera 6126 II,16| zawsze ktoś napada mnie i wymyśla, że Stach sprzedał 6127 II,16| Jana, a Klejn milczy.~Już i w gazetach zaczynają pisać 6128 II,16| sobie, że Szlangbaumy, stary i młody, mnie chcieli okpić, 6129 II,16| połaskotali za kieszeń..."~I mówiąc prawdę, do reszty 6130 II,16| dobrze ich znamy, choć się i do n a s umizgają... - odpowiedział 6131 II,16| znaczą owe: m y - n a s?...~I to ma być wiek, który nastąpił 6132 II,16| cesarz Napoleon IV.~Wówczas i Szlangbaum przestanie być 6133 II,16| przestanie być arogantem, i Szuman przestanie chełpić 6134 II,16| chełpić się swoim żydostwem, i Klejn nie będzie im groził.~ 6135 II,16| rybę, choćby najmłodszą i najzdrowszą, musi zdychać, 6136 II,16| rozpanoszył się Szlangbaum i ażeby zamanifestować swoją 6137 II,16| władzę, wypędził szwajcara i inkasenta za to tylko, że 6138 II,16| poszli w ogień...~- Więc i pan, panie Szlangbaumie, 6139 II,16| ucho. Pohamował się jednak i tylko spytał:~- A czy wiesz 6140 II,16| ma to, czego pan nie masz i mieć nie będziesz - rzekł 6141 II,16| Schwyciłem Lisieckiego za rękę i odciągnąłem za szafy. Śmieli 6142 II,16| przy sklepie) zaperzył się i zawołał:~- Pryncypał ma 6143 II,16| że zgromiłem Klejna, bo i co on ma za prawo straszyć 6144 II,16| był potulny, dziś arogant i pogardliwy; dawniej milczał, 6145 II,16| nawet wierzył w szlachetność i bezinteresowność, a teraz 6146 II,16| tylko o swoich pieniądzach i stosunkach. Może być źle!...~ 6147 II,16| hipopotam: ciągle parska i depcze ludzi po nogach. 6148 II,16| drogą radca, Szprot, Klejn i Lisiecki nie mają racji 6149 II,16| wziął się do tego Wirski i paf!... traf!... wyrobił 6150 II,16| dnia spakował mi rzeczy i mówi: "Jedź!..."~Ażem się 6151 II,16| złość rozpakować rzeczy i kufer nakryć dywanem, bo 6152 II,16| Wokulskiego wziął już tysiąc rubli i wydał w ciągu jednego dnia. 6153 II,16| Niech go tam Pan Bóg oświeca i chroni.~Zabawną historię 6154 II,16| chroni.~Zabawną historię i pouczającą opowiedział mi 6155 II,16| zdanie to sprawdziło się i na baronowej, i na Maruszewiczu.~ 6156 II,16| sprawdziło się i na baronowej, i na Maruszewiczu.~Wiadomo, 6157 II,16| pozbywszy się Maleskiego i Patkiewicza zapowiedziała 6158 II,16| wrócił do niej mąż, baron, i naturalnie objął zarząd 6159 II,16| pieniędzy, więc mocno korcił go i ów pusty pokój, i zakaz 6160 II,16| korcił go i ów pusty pokój, i zakaz baronowej, który zmniejszał 6161 II,16| miesiąc zapłaci, to brać, i kwita.~Baron mocno wziął 6162 II,16| ufasz mi na słowo, więc i ja nie będę żądał bliższych 6163 II,16| przerwał baron. Wziął zadatek i wydał kwit.~Po wyjściu młodzieńca 6164 II,16| chłopaków wychyla się przez okno i wrzeszczy :~- Stróżu! stróżu!... 6165 II,16| trzymał pustego lokalu...~I baronowa spokorniała, bo 6166 II,16| baronowa za swoją złość i mściwość, a Maruszewicz 6167 II,16| Maruszewicz za intrygi, z jednej i tej samej ręki ponoszą karę; 6168 II,16| Maruszewicz z kolei wpadł na mnie i znowu opowiedział historię 6169 II,16| drogą, ostrzegłem Klejna i dodałem, że byłby to bardzo 6170 II,16| awantury.~Klejn wysłuchał i wzruszył ramionami.~- Co 6171 II,16| w okna grochu nie rzucam i nie nazywam go szulerem. 6172 II,16| pojechał Wokulski z panną Łęcką i z panem Łęckim do Krakowa 6173 II,16| panem Łęckim do Krakowa i wyraźnie mi zapowiedział, 6174 II,16| otrzymał telegram od Suzina i że pojedzie do Moskwy. Lecz 6175 II,16| upływie doby rozmyślił się i oświadczył, że do Moskwy 6176 II,16| diabli interesa! - mruknął i machnął ręką.~Teraz po całych 6177 II,16| dniach nie wychodzi z domu i po większej części leży. 6178 II,16| Posłałem mu Szumana, ale Stach i z Szumanem nie chciał gadać, 6179 II,16| śledztwo na własną rękę i dowiedział się dziwacznych 6180 II,16| potem zniknął sprzed stacji i wrócił dopiero nad ranem, 6181 II,16| nad ranem, powalany ziemią i jakby pijany. Na stacji 6182 II,16| naprawdę podchmielił sobie i zasnął gdzieś w polu.~Wyjaśnienie 6183 II,16| musiał zerwać z panną Łęcką i może nawet próbował jakiej 6184 II,16| Jeszcze nie jestem inwalidem i dla chwilowego osłabienia 6185 II,16| przyszłości.~Jest tu Mraczewski i mieszka u mnie. Wygląda 6186 II,16| Częstochowę do pani Stawskiej i z nią przyjechał do Warszawy. 6187 II,16| Częstochowę, siedział z tydzień i podobno pomógł jej do urządzenia 6188 II,16| znowu u niej siedział trochę i obecnie jest u mnie.~Mraczewski 6189 II,16| Warszawie raczyła mnie odwiedzić i mocno wypytywała się o Stacha.~" 6190 II,16| a czy bardzo zmieniony i smutny?... a czy już nigdy 6191 II,16| dzięki Bogu, nie brak kobiet i jeżeli Stach zechce, może 6192 II,16| kobiecisko, jak ona go kochała i kto wie, czy teraz nie kocha?... 6193 II,16| krzesło, zatrzeszczało, i mówił:~- Kiedy spotkałem 6194 II,16| się podobała...~- No, ona i dawniej robiła na tobie 6195 II,16| pomyślałem: nuż mi się uda?... i dalejże w umizgi. Tymczasem 6196 II,16| upadł przed nią na kolana i przysiągłem, że kocham... 6197 II,16| ręce, a jeżeli można, to i... A czy ten głaz potrafiłby 6198 II,16| stosunki z arystokracją i że panna ma posag. Ale gdy 6199 II,16| jedźmy!...~Brr!... Otóż i pojechałem... Kupiłem bilet 6200 II,16| Warszawsko-Wiedeńskim siadłem do wagonu i kiedy już było po trzecim 6201 II,16| chwilę rozstać się z Warszawą i ze sklepem..., Żyć bym bez 6202 II,17| przedziału drugiej klasy i zastał tam księdza, który 6203 II,17| Niemca, który zdjął kamasze i oparłszy nogi w brudnych 6204 II,17| osób jadących w przedziale i z wielkim trudem zmiarkował, 6205 II,17| rozmyślać: dlaczego trzy osoby i jedna osoba stanowią razem 6206 II,17| stanowią razem cztery osoby - i zasnął.~W Warszawie opamiętał 6207 II,17| dorożce? o tym nie wiedział i nawet nic go to nie obchodziło.~ 6208 II,17| Służący, otrzeźwiony, ale i zakłopotany, szybko zmienił 6209 II,17| szybko zmienił prześcieradła i poszewki, Wokulski zaś zobaczywszy 6210 II,17| herbaty, ale rozebrał się i legł spać.~Spał do piątej 6211 II,17| południu, a potem, umywszy się i ubrawszy jak do wyjścia, 6212 II,17| usiadł na fotelu w salonie i drzemał do wieczora. Gdy 6213 II,17| latarnie, kazał podać światło i przynieść befsztyk z restauracji. 6214 II,17| z apetytem, popił winem i około północy znowu poszedł 6215 II,17| ale jak długo siedział i o czym rozmawiali, nie pamięta. 6216 II,17| spostrzegał różnic pomiędzy dniem i nocą, nie uważał, ażeby 6217 II,17| Czuł tylko pustkę w sobie i naokoło siebie i nie był 6218 II,17| w sobie i naokoło siebie i nie był pewny, czy nie powiększyło 6219 II,17| leży na wysokim katafalku, i zaczął myśleć o śmierci. 6220 II,17| myślał, że idzie śmierć, i z obojętną ciekawością uważał, 6221 II,17| jakby cień przyjemności, ale i one rozpływały się w apatii.~ 6222 II,17| wizycie wziął go za puls i kazał pokazać język.~- Może 6223 II,17| lecz wnet opamiętał się i wyrwał rękę.~Szuman bystro 6224 II,17| patrzeć na świat... Uważaj no i po kolei zamykaj oczy. Kiedy 6225 II,17| Wokulski.~- Badam cię.~- O!... I masz nadzieję zbadać?~- 6226 II,17| Wokulski uśmiechnął się i rzekł po chwili:~- Czy możesz 6227 II,17| wyjąć człowiekowi jego mózg i włożyć na to miejsce inny?~- 6228 II,17| studnia w zasławskim zamku... I jeszcze chciałbym, ażeby 6229 II,17| mnie zasypały gruzy, mnie i mój majątek, i nawet ślad 6230 II,17| gruzy, mnie i mój majątek, i nawet ślad tego, że kiedykolwiek 6231 II,17| klepiąc go po ramieniu. Ale i to przejdzie.~Wokulski już 6232 II,17| za swoje ostatnie wyrazy i dziwił się: skąd nagle przyszła 6233 II,17| który szybko powiększył się i stanął w mierze. W pierwszej 6234 II,17| płodną walkę, która tworzyła i tworzy wszystko na tym świecie, 6235 II,17| apatii zajmuje głucha boleść. I wnet odparł:~"Aha, jest 6236 II,17| ciekawie wpatrywał się w niego i dostrzegł - sylwetkę kobiety 6237 II,17| Potem zniknął na kilka chwil i znowu zaczął ukazywać się 6238 II,17| całą istotę, cały świat... I w chwili kiedy już przekroczył 6239 II,17| miejsca absolutnemu spokojowi i zdziwieniu.~Z wolna zaczęło 6240 II,17| pragnienie pozbycia się i tych bólów, i tych obrazów. 6241 II,17| pozbycia się i tych bólów, i tych obrazów. Było to podobne 6242 II,17| dwucyfrowe przez jednocyfrowe i dwucyfrowe przez dwucyfrowe. 6243 II,17| zgadzały się z pamięciowymi i Wokulski odetchnął.~"Jeszcze 6244 II,17| spacerować po mieszkaniu i oczy jego przypadkowo zatrzymały 6245 II,17| kopie z galerii drezdeńskiej i monachijskiej, Don Quichot 6246 II,17| czas oglądając rysunki... I odtąd całe dnie schodziły 6247 II,17| do drugiej, trzeciej... i znowu powracał do pierwszej.~ 6248 II,17| ideałem kobiety - jak on, i zamiast królewny znalazł 6249 II,17| don Quichota, Sancho Pansy i mulników Dorégo, spoza Walki 6250 II,17| Dorégo, spoza Walki kogutów i Ulicy pijackiej Hogarta 6251 II,17| niewyraźny obraz Starskiego i panny Izabeli...~Wtedy odrzucił 6252 II,17| Wtedy odrzucił ilustracje i zaczął czytać książki znane 6253 II,17| Kruzoe, a nareszcie - Tysiąc i jedną nocy. Znowu zdawało 6254 II,17| istnieje czas ani rzeczywistość i że jego raniona dusza uciekłszy 6255 II,17| sprawiedliwość kojąca bóle i nagradzająca krzywdy...~ 6256 II,17| nagradzająca krzywdy...~I tu uderzył go jeden dziwny 6257 II,17| rozkładem jego duszy - ukojenie i spokój znajdował tylko w 6258 II,17| jesteśmy narodem marzycieli i czy już nigdy nie zejdzie 6259 II,17| zachęcić go do otworzenia i przeczytania listu. ~"Taki 6260 II,17| Rzucił pakiet na biurko i w dalszym ciągu wziął się 6261 II,17| się do czytania Tysiąca i jednej nocy.~Co za rozkosz 6262 II,17| dostawała się ludziom złośliwym i nikczemnym!...~Odkładał 6263 II,17| nikczemnym!...~Odkładał książkę i śmiejąc się sam z siebie 6264 II,17| władzę nad siłami natury i zdolność stawania się niewidzialnym...~" 6265 II,17| zmieniliby się na Sokratesów i Platonów."~Wtem spojrzał 6266 II,17| spojrzał na list paryski i przypomniał sobie Geista 6267 II,17| przypomniał sobie Geista i jego słowa:~"Ludzkość składa 6268 II,17| Ludzkość składa się z gadów i tygrysów, między którymi 6269 II,17| się bez różnicy ludziom i potworom... Ja nie popełnię 6270 II,17| nie popełnię tego błędu i jeżeli ostatecznie znajdę 6271 II,17| niechaj ich rasa mnoży się i rośnie w potęgę..."~"Niezawodnie 6272 II,17| mruknął - gdyby tacy Ochoccy i Rzeccy mieli siłę, a nie 6273 II,17| mieli siłę, a nie Starscy i Maruszewicze..."~"To jest 6274 II,17| młodszy... Chociaż... No i tutaj bywają ludzie, i tu 6275 II,17| No i tutaj bywają ludzie, i tu jest niemało do zrobienia..."~ 6276 II,17| nocy, lecz spostrzegł, że i ona już nie absorbuje go. 6277 II,17| się sylwetka panny Izabeli i Starskiego.~Przypomniał 6278 II,17| dziwny dom otoczony murem... I nagle przywidziało mu się, 6279 II,17| czerni się napis: "Niezmienna i czysta." Nie rozumiał, co 6280 II,17| wielkość pełna spokoju. I dziwił się, że on, który 6281 II,17| tylko człowiekiem zbolałym i słabym, ale w jego duszy 6282 II,17| grzmotami zapowiadającej wiosnę i zmartwychwstanie.~Pierwszego 6283 II,17| bo wiem, żeś był niezdrów i nie chciałeś nikogo widywać. 6284 II,17| Kręcił się na krześle i spod oka rzucał spojrzenia 6285 II,17| jaki dają papiery. Aaa... i tego za dużo.~- Więc chcesz 6286 II,17| Bo mówisz tak, jakbyś się i z niej chciał wycofać...~- 6287 II,17| jeszcze o rzeczach obojętnych i Szlangbaum wyszedł żegnając 6288 II,17| urzędowych aktów. Przejrzał je i przekonał się, że to 6289 II,17| Rzucił papiery na biurko i przypomniał sobie ten mały, 6290 II,17| spokojnym.~"No - mówił - i odrzuciłem szczęście, które 6291 II,17| czego nie pragniemy?... I jeżeli ona choć przez jeden 6292 II,17| chory, potrzebuję dozorczyni i dlatego ofiaruję pani kilkanaście 6293 II,17| widział się od kilku tygodni) i jemu oddać dokumenta: Lecz 6294 II,17| się załatwić tego interesu i zresztą żadnego... Jest 6295 II,17| prędzej czy później zapomnieć i o pewnych wypadkach, i o 6296 II,17| zapomnieć i o pewnych wypadkach, i o pewnych osobach.~"A tak 6297 II,17| zajęcie, badałem ludzkie włosy i myślałem o sławie. Nade 6298 II,17| karku interesów cudzych i swoich. Przecież za kilka 6299 II,17| mówił z ironią Szuman. - I jeszcze, ażeby cię lepiej 6300 II,17| ich nie tylko znam, ale i odczuwam... Dałbym gardło, 6301 II,17| tobą doły w owej spółce, i jestem pewny, że się tam 6302 II,17| Owszem, nawet podziwiam go i chciałbym naśladować, ale 6303 II,17| drugi milion, trzeci... i stać się młodszym bratem 6304 II,17| rasa: oni świat zdobędą, i nawet nie rozumem, tylko 6305 II,17| rozumem, tylko szachrajstwem i bezczelnością...~- Więc 6306 II,17| sklepach, nawet w gazetach...I jestem pewny, że lada rok 6307 II,17| mędrsi, jeszcze silniejsi i jeszcze solidarniejsi... 6308 II,17| muszę uznać ich geniusz i nie mogę wyprzeć się sympatii... 6309 II,17| raz zajrzałem do synagogi i usłyszałem śpiewy, na honor, 6310 II,17| jest Izrael triumfujący i miło pomyśleć, że w tym 6311 II,17| jestem pewny, że masz bielmo, i to nie na oczach, ale na 6312 II,17| walczył... Jesteś złamany, i to złamany przez swoich... 6313 II,17| Ja, Żyd, tak pogardzony i tak skrzywdzony jak ty... 6314 II,17| tak skrzywdzony jak ty... I przez tych samych ludzi... 6315 II,17| sam: co warte te ideały i cnoty, gdzie ich wielkość, 6316 II,17| niby na równej stopie, i co z ciebie zrobili?... 6317 II,17| z nami, których gnietli i kopali przez całe wieki?... 6318 II,17| kopali przez całe wieki?... I dlatego radzę ci: połącz 6319 II,17| Żydami. Zdublujesz majątek i jak mówi Stary Testament, 6320 II,17| podnóżka nóg twoich... Za firmę i dobre słowo oddamy ci Łęckich, 6321 II,17| oddamy ci Łęckich, Starskiego i nawet jeszcze kogo na przykładkę... 6322 II,17| polityki, naszej ekonomii i z pewnością lepiej wyjdzie 6323 II,17| nie o zdobywaniu świata, i nie leczcie cudzych wad 6324 II,17| wpadnie w ręce Szlangbauma i całej zgrai parszywych Żydziaków. 6325 II,17| wprowadzić ludzi uczciwych i przyzwoitych, którzy mają 6326 II,17| wszystko. Nas z nimi łączy rasa i wspólne położenie, ale dzielą 6327 II,17| dalej poza swoją synagogę i gminę. Gdy chodzi o wspólnych 6328 II,17| zaplugawić świat chałatami i cebulą, ale nie posunąć 6329 II,17| Uściskał Wokulskiego i wyszedł pogwizdując arię: " 6330 II,17| między Żydami postępowymi i zacofanymi o naszą skórę, 6331 II,17| Ach, jak mnie to nudzi i nuży..."~Zaczął marzyć, 6332 II,17| nuży..."~Zaczął marzyć, i znowu zobaczył odrapany 6333 II,17| odrapany mur domu Geista i nieskończoną ilość schodów, 6334 II,17| bogini, z głową w chmurach i z zagadkowym napisem u stóp: " 6335 II,17| napisem u stóp: "Niezmienna i czysta..."~Przez chwilę, 6336 II,17| sukni, śmiać mu się chciało i z panny Izabeli, i ż jej 6337 II,17| chciało i z panny Izabeli, i ż jej triumfującego wielbiciela, 6338 II,17| triumfującego wielbiciela, i z własnych cierpień.~"Czy 6339 II,17| zniknął, a ból powrócił i rozsiadł się w jego sercu 6340 II,17| mizerny, podpierał się laską i tak zmęczył się wejściem 6341 II,17| zadyszany upadł na krzesło i z trudnością mówił.~Wokulski 6342 II,17| taka tęsknota za Warszawą i... za naszym sklepem - dodał 6343 II,17| Przypędziły mnie tu interesa i ciężki kłopot...~- Kłopot?~- 6344 II,17| się z krzesłem.~- Klejn i ci dwaj... pamiętasz?... 6345 II,17| pamiętasz?... Ten Maleski i Patkiewicz...~- Za co?~- 6346 II,17| baronowej Krzeszowskiej, no i trochę, co prawda, szykanowali 6347 II,17| zrobił się jakiś skandal i wszystkich trzech wzięto 6348 II,17| Nie mogłem już wytrzymać i odpowiedziałem mu: "Żeś 6349 II,17| winien, jestem pewny; ale i to pewne, że w naszych czasach 6350 II,17| odtąd wejdzie na dobrą drogę i że jeżeli dotychczas nie 6351 II,17| opuszczasz spółkę...~- Tak...~- I że odstępujesz Żydom.~- 6352 II,17| karkach... Niech znajdą ludzi i niech sobie radzą.~- Kogo 6353 II,17| ręką.~- Twoimi pomysłami i pieniędzmi! - odparł. - 6354 II,17| a Szlangbaum do drugiej i że potrzebują sztromanów... 6355 II,17| Jestem przecie stary kupiec i mówię ci, że u nich wszystko 6356 II,17| stoi na bladze, szacherce i tandecie.~- Nie bardzo im 6357 II,17| Konstantynopolu, w Paryżu i w Londynie, zawsze widziałem 6358 II,17| względzie materialnym, jak i w moralnym... Blichtr... 6359 II,17| subiekci, jakie towary... I ledwie zagarnęli sklep, 6360 II,17| był im potrzebny. Z ciebie i twoich stosunków zrobili 6361 II,17| rękoma.~- Wieczny odpoczynek i... chwała Bogu!... - prawił 6362 II,17| a papiery ty sam zawieź i... oświadcz się z miejsca... 6363 II,17| będzie uratowana, a może i sklep... Paruset ludzi, 6364 II,17| dopiero znajdziesz spokój i szczęście...~Wokulski stanął 6365 II,17| Wokulski stanął przed nim i pokiwał głową.~- A ona ze 6366 II,17| szczęście potrafię, ale dać!...~I jeżeli mógłbym dać coś światu, 6367 II,17| światu, to chyba pieniądze i pracę, ale... nie dla dzisiejszych 6368 II,17| nie dla dzisiejszych ludzi i jak najdalej od nich.~- 6369 II,17| ożenić się!... Spętać dobrą i niewinną istotę, wyzyskiwać 6370 II,17| myślą być gdzie indziej... I może jeszcze za rok lub 6371 II,17| polityka!... już miałem czas i okazje rozczarować się do 6372 II,17| wszystkim. To także talent...~- I bardzo pomocny. Swoją drogą, 6373 II,17| Szaleje za nią, mówię ci, i już pojechał do niej trzeci 6374 II,17| zrobi interes na świecie i zdmuchnie ci panią Stawską... 6375 II,17| wyjścia, ale jeszcze stanął i rzekł:~- Żeń się z nią, 6376 II,17| uratujesz spółkę, a może i sklep ocalisz. Co tam wynalazki!... 6377 II,17| latające... Chociaż może i one przydałyby się? - dodał 6378 II,17| Phy! czy ja wiem?... Może i to... może i to na coś się 6379 II,17| wiem?... Może i to... może i to na coś się przyda.~Wokulski 6380 II,17| chwili.~Zbliżył się do okna i jakiś czas wyglądał na ulicę, 6381 II,17| jest uosobieniem głupoty i fałszu.~"Każda znajdzie 6382 II,17| tolerować gatunek człowieczy, i to jeszcze w mojej osobie... 6383 II,17| Szlangbaum chce mnie okpić i z jednego zdziwienia wpada 6384 II,17| nadzwyczajny spryt do interesów i że pomimo to będą mną mogli 6385 II,17| nimi?..~- To co innego. Ja i dziś jeszcze cię namawiam. 6386 II,17| rasą, więc ich podziwiam i w gromadzie kocham. A co 6387 II,17| runie, albo złapią Niemcy i w każdym razie kraj straci. 6388 II,17| razie kraj straci. A tak i kraj zyska, i my...~- Coraz 6389 II,17| straci. A tak i kraj zyska, i my...~- Coraz mniej rozumiem 6390 II,17| Wokulski. - Żydzi wielcy i Żydzi szelmy... Szlangbauma 6391 II,17| trzeba wyrzucić ze spółki i trzeba go znowu przyjąć... 6392 II,17| tworzą jakiś ruch przemysłowy i handlowy, a więc każde ich 6393 II,17| Mnie, z moją żydowską mordą i łysiną!...~- Kto?... z kim?..~- 6394 II,17| Nawet z chrześcijanką, i to z pięknej familii, byłem 6395 II,17| jej konkury o moją rękę i serce. Bawiłbym się słysząc, 6396 II,17| czy nową, to jest jawnie, i może nawet żądając mego 6397 II,17| ogłupiałych wilków czy psów... I powiadam ci, że nie ma nic 6398 II,17| serce, energię, a w końcu i rozum... Hańba temu, kto 6399 II,17| Doktór pochwycił go za rękę i gwałtownie targając nią 6400 II,17| minęło: na własną boleść i na cudzą nikczemność... 6401 II,17| sobie jaki cel, jakikolwiek, i zacznij nowe życie. Rób 6402 II,17| spółkę, byłeś czegoś pragnął i coś robił. Rozumiesz? I 6403 II,17| i coś robił. Rozumiesz? I nigdy nie pozwól nakrywać 6404 II,17| Kto mając do wyboru ciebie i Starskiego wybrał Starskiego, 6405 II,17| pojmujesz?... A teraz bądź zdrów i zostań z własnymi myślami.~ 6406 II,17| doktora Wokulski otworzył okno i rozpiął koszulę. Było mu 6407 II,17| Było mu duszno, gorąco i zdawało mu się, że go krew 6408 II,17| Przypomniał sobie Zasławek i oszukiwanego barona, przy 6409 II,17| Szuman...~Zaczął marzyć i obok wizerunku panny Izabeli 6410 II,17| go ból, a zarazem wstręt i obrzydzenie do samego siebie.~" 6411 II,17| siebie.~"Jakim ja nikczemny i głupi!... - zawołał uderzając 6412 II,17| tyle widzieć, tyle słyszeć i jednakże dojść do podobnego 6413 II,17| ścigałem się ze Starskim i Bóg wie z kim jeszcze."~ 6414 II,17| niebieskiej do czarnej. I zdawało mu się, że na jej 6415 II,17| twarzy, szyi, ramionach i piersiach widzi, jak piętna, 6416 II,17| miejsce znowu zajął żal i smutek.~Przez kilka następnych 6417 II,17| korespondencję z Suzinem i dużo rozmyślał.~Myślał, 6418 II,17| przestał być człowiekiem i zaczyna robić się czymś 6419 II,17| już nie być don Quichotem i zapragnął posiadać władzę 6420 II,17| wpadali do niego Szlangbaum i Szuman, od których dowiedział 6421 II,17| przebiegłością, bezwzględnością i jeszcze kazali mu wierzyć, 6422 II,17| wstręt do handlu, spółek i wszystkich zysków, że dziwił 6423 II,17| pomyślał. - Handel... ja i handel!... I to ja zgromadziłem 6424 II,17| Handel... ja i handel!... I to ja zgromadziłem przeszło 6425 II,17| stawiałem na kartę pracę i życie, no... i wygrałem... 6426 II,17| kartę pracę i życie, no... i wygrałem... Ja - idealista, 6427 II,17| jest pewność, żem nie kradł i nie oszukiwał... Widocznie 6428 II,17| Stawskiego w liście z Paryża i od tej chwili kolejno budziły 6429 II,17| wspomnienia pani Stawskiej i Geista.~"Mówiąc prawdę - 6430 II,17| majątek zwrócić ogółowi. Biedy i ciemnoty u nas pełno, a 6431 II,17| Ona przecież zna pracę i biedę, i jest taka szlachetna!..."~ 6432 II,17| przecież zna pracę i biedę, i jest taka szlachetna!..."~ 6433 II,17| uganiających się za wilczycą. I że gdziekolwiek zwróci się, 6434 II,17| zwierzęce: on sam, Geist i Szuman. Ale on sądził, że 6435 II,17| że opanują całą ziemię - i od kilkudziesięciu lat pracował 6436 II,17| zwierzęciem, nie lepszym i zapewne nie gorszym od innych.~" 6437 II,17| poglądach; kto mi zaręczy, że i Geist nie myli się w swoich 6438 II,17| polędwicę albo ładne kobiety i popijać to dobrym winem... 6439 II,17| wyjechać, wysłuchać koncertu i tak doczekać starości "~ 6440 II,17| nie opuszczał stanowiska i nie narażał instytucji, 6441 II,17| mówił, że jest znużony i chory i że musi się wycofać.~ 6442 II,17| że jest znużony i chory i że musi się wycofać.~Interesanci 6443 II,17| Wychudł, odpowiadał krótko i cierpko, a w oczach paliła 6444 II,17| Wokulski wezwał swego adwokata i prosił go o zawiadomienie 6445 II,17| umowy, wycofuje kapitał i usuwa się ze spółki. Inni 6446 II,17| niedogodności w naszej umowie i...~- I targuję się, ażeby 6447 II,17| niedogodności w naszej umowie i...~- I targuję się, ażeby zmusić 6448 II,17| mną spółkę tylko na rok i sami żądaliście takiego 6449 II,17| na sesjach po francusku i językowi nic się nie stało, 6450 II,17| więc chyba nie zaszkodzi mu i kilka frazesów w żargonie.~ 6451 II,17| kapitały, jak to zrobili Żydzi, i powierzyć je nie Szlangbaumowi, 6452 II,17| byłem?... Także subiektem i nawet restauracyjnym chłopcem; 6453 II,17| takich wyjątków w piwnicach i za kontuarami. Poszukajcie.~- 6454 II,17| zamknięte przed kupcem i przemysłowcem, że albo trzeba 6455 II,17| słuszne, co pan mówi, ale i bardzo gorzkie... bardzo 6456 II,17| piętnaście procent rocznie. I nie sądzę, ażebym był gorszym 6457 II,17| Ludzie żyją około nas...~- I ja będę wydawał. Pojadę 6458 II,17| swoje należności po roku i dłużej - pochwycił Wokulski. - 6459 II,17| zrozumiałem, na czym on polegał i jakie zapewniał mi stanowisko 6460 II,17| który nigdy nic nie robił i nie wiadomo skąd brał pieniądze, 6461 II,17| sklepowy, bo on coś robi i przynajmniej nie gnoi ogółu...~- 6462 II,17| Rozumiem, o czym pan mówisz, i na mój honor, wstydzę się... 6463 II,17| pogardy dla wszelkiej pracy i wszelkich obowiązków.~- 6464 II,17| mostem, ale podpiłowano go i zawalił się... - odpowiedział 6465 II,17| Nieszczęsny kraj!...~Kiwnął głową i wyszedł.~Nareszcie odbyła 6466 II,17| słuchając tego byli wzruszeni i na wniosek księcia podziękowali 6467 II,17| księcia podziękowali zarządowi i nieobecnemu Wokulskiemu 6468 II,17| się adwokat Wokulskiego i oświadczył, że jego klient 6469 II,17| przerwy książę poprosił o głos i zawiadomił obecnych, że 6470 II,17| usunięcia się Wokulskiego i on występuje ze spółki. 6471 II,17| Dziś nie ma jego, więc i ja nie mam tu co robić.~- 6472 II,17| wlać trochę świeżej krwi i świeższych poglądów; muszę 6473 II,17| jednak wyznać, żem przegrał, i to nie z winy Wokulskiego... 6474 II,17| wystąpił jeden z adwokatów i drżącym głosem odczytał 6475 II,17| nie tylko kierownika, ale i pięć szóstych kapitału. " 6476 II,17| upaść - ciągnął mówca - i gruzami swoimi zasypać cały 6477 II,17| Adwokat zabrał znowu głos i wezwał obecnych, ażeby nie 6478 II,17| fachowy, nawet przyjaciel i wspólnik Wokulskiego, który 6479 II,17| którym siedział spotniały i zarumieniony Szlangbaum.~- 6480 II,17| Szlangbauma na wspólnika i kierownika? a otrzymawszy 6481 II,17| głosu Szlangbaum ojciec i wypowiedziawszy kilka pochwał 6482 II,17| wypowiedziawszy kilka pochwał synowi i zarządowi, postawił wniosek, 6483 II,17| kilkunastu mówców zabrało głos i po bardzo ożywionych rozprawach 6484 II,17| spółki między arystokracją i Żydami.~"Jest to jakby nieślubne 6485 II,17| miejmy więc nadzieję, że i nasza spółka wyda jakieś 6486 II,17| następny tydzień odwiedzano go i zasypywano listami lub anonimami.~ 6487 II,17| sposobności odkrył w sobie nowy i dziwny nastrój duszy. Zdawało 6488 II,17| zasiadł obecnie między widzami i na grę swoich kolegów patrzy 6489 II,17| mnie umarło!..." - myślał i odprawił interesantów z 6490 II,17| chcieli zaspokoić ciekawość i zobaczyć, jak wygląda ten 6491 II,17| jego minioną działalność i mówili, że nieprędko znajdzie 6492 II,17| Szlangbaumie, jego energii i zdolnościach.~Z gromady 6493 II,17| ucałował go w obie ręce i wybiegł z pokoju.~Mniej 6494 II,17| listach... W jednych znajomi i nieznajomi zaklinali go, 6495 II,17| człowiekiem bardzo zdolnym i myślącym o dobru ogółu. 6496 II,17| zrozumiał, że jest zapomniany i nikomu niepotrzebny. Był 6497 II,17| pierwszej chwili powstaje wir i zamęt, a później tylko rozbiegają 6498 II,17| mniejsze, coraz mniejsze... I w końcu nad miejscem, gdzie 6499 II,17| przedpokoju głośny spór. Wyjrzał i zobaczył Węgiełka, którego 6500 II,17| stopniowo jednak ożywił się i nabrał otuchy.~- Mówili -


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7059

Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License