Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
hycel 2
hyclów 1
hydraulicznych 1
i 7059
í 2
ich 300
ida 17
Frequency    [«  »]
-----
-----
-----
7059 i
6788 sie
5036 nie
4905 w
Boleslaw Prus
Lalka

IntraText - Concordances

i

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7059

                                                       bold = Main text
     Tom,  Rozdzial                                    grey = Comment text
1501 I,10| obywatele miejscy, a może i fabrykanci. Każdy wyglądał 1502 I,10| znałem tych panów, a zapewne i oni mnie, nie mogę więc 1503 I,10| dychawiczny - tyle warci co i on. Gdzie by to dawniej 1504 I,10| szlachciców...~- Aha!... I oskubać ich, a potem zemknąć - 1505 I,10| przerwał bas. - Czy może i sprowadzał perkaliki z Moskwy? 1506 I,10| sprowadzał tańszy towar i z lepszym zyskiem dla siebie. 1507 I,10| na funduszach narodowych i - nic. Ehe! He!...~- W każdym 1508 I,10| dychawiczny. - Rzuca się w prawo i w lewo, sklepu nie pilnuje, 1509 I,10| wyrazy: "Jesteście podli..."~I to wszystko gadają wówczas, 1510 I,10| przyszłość, kiedy wstając i kładąc się spać pytam: " 1511 I,10| Co on robi? po co robi? i co z tego wyniknie?..." 1512 I,10| co z tego wyniknie?..." I to wszystko gadają o nim 1513 I,10| przeniesienie do, Skierniewic i udzielenie zapomogi...~Prosty 1514 I,10| dziesięcioletniego syna i wskazując na Wokulskiego 1515 I,10| dziewczyny występne; czyliż oni i one nie mają więcej szlachetnych 1516 I,10| faworyty, oczy paskudne) i położywszy na kantorku swój 1517 I,10| ja będę dziś siódma...~I tyle. Spojrzałem na bilet, 1518 I,10| przysłał, on wie mój adres, i - ażeby jutro, około pierwszej, 1519 I,10| odpowiada mi ta dama.~No i cóż!... Wokulski posłał 1520 I,10| Wokulski posłał jej neseserkę i pojechał do Łazienek. Wróciwszy 1521 I,10| zakończenia wojny wschodniej... I kongres jest!...~Taż sama 1522 I,10| Wokulskiemu, ażeby mi go przysłał, i... (tu dodała szeptem) i... 1523 I,10| i... (tu dodała szeptem) i... powiedz mu pan jeszcze, 1524 I,10| nieprzyzwoitych żartów na mój rachunek i co gorsze, zawsze wypytuje 1525 I,10| poinformowanego", straciłem sen i resztę apetytu...~Cóż dopiero 1526 I,10| stosunki z tym panem Colinsem i z panią Melitonową...~ 1527 I,10| plotkarzem), więc muszę dodać, że i w naszym sklepie panuje 1528 I,10| nie ma jedności. Klejn i Lisiecki, jako dawniejsi, 1529 I,10| galanteryjny, metalowy i gumowy, znowu tylko z sobą 1530 I,10| sobą się wdają, sztywni i pochmurni. Wprawdzie poczciwy 1531 I,10| biega od starych do nowych i ciągle im coś perswaduje; 1532 I,10| wsiąknąłby między starych i istniałaby harmonia. Ale 1533 I,10| krytykę czynności pryncypała i jeszcze człowieka, .który 1534 I,10| punkcie godzą się starzy i nowi panowie, a nawet pomaga 1535 I,10| najniższej szufladzie na środku i w tej samej chwili znowu 1536 I,10| kiedy zacznie rozwijać i mierzyć, myślę, że bestia 1537 I,10| tylko, że jest taki mały i brzydki; musimy mu dodać 1538 I,10| ale za to mniej grymaszą i mniej się targują.~(Swoją 1539 I,10| podziwiali ich pracę, wytrwałość i zdolności, dziś widzą tylko 1540 I,10| dziś widzą tylko wyzysk i szachrajstwo.~Słuchając 1541 I,10| wszystko było ładne, wesołe i dobre; w nocy wszystko brudne 1542 I,10| w nocy wszystko brudne i niebezpieczne. Tak sobie 1543 I,10| chrześcijańskiej używają na mace i że powinni być w prawach 1544 I,10| Szlangowskim, obchodził Wielkanoc i Boże Narodzenie, i z pewnością 1545 I,10| Wielkanoc i Boże Narodzenie, i z pewnością najwierniejszy 1546 I,10| Syberii razem ze Stachem i doktorem Szumanem i zaraz 1547 I,10| Stachem i doktorem Szumanem i zaraz wstąpił do chrześcijańskiego 1548 I,10| ciągle pracował u chrześcijan i dopiero w roku bieżącym 1549 I,10| Był bardziej skurczony i miał czerwieńsze oczy niż 1550 I,10| musi się wszędzie wkręcić. I dziś nie przyszedłbym, gdyby 1551 I,10| Stach wzruszył ramionami i natychmiast przyjął Szlangbauma 1552 I,10| Wokulski. Wstał od biurka i rzekł tonem, którego, co 1553 I,10| zbliżył się do Szlangbauma i uściskawszy go powiedział:~- 1554 I,10| przeciw półsłówkom, minom i spojrzeniom?... A to wszystko 1555 I,10| jako meches byłbym wstrętny i dla chrześcijan, i dla Żydów. 1556 I,10| wstrętny i dla chrześcijan, i dla Żydów. Trzeba przecie 1557 I,10| ciszej - mam pięcioro dzieci i bogatego ojca, po którym 1558 I,10| odparł Lisiecki.~Teraz i ja wzruszyłem ramionami 1559 I,10| ja wzruszyłem ramionami i umilkłem. Źle nazywać się 1560 I,10| której wszystko jest szare i podejrzane!~A swoją drogą 1561 I,10| towary żydowskim kupcom i paru Żydków przypuścił do 1562 I,10| do współki. Nasi krzyczą i grożą, ale nie jego straszyć; 1563 I,10| jego straszyć; zaciął się i nie ustąpi, choćby go piekli 1564 I,10| jednakże Stach dał się ubłagać i zaraz po Wielkiejnocy wysłał 1565 I,10| zmienił: zawsze wygadany i ładny, może cokolwiek bledszy. 1566 I,10| mają mieć więcej wiadomości i ognia, ale za to mniej przesądów 1567 I,10| nazywając ich "prykaszczykami", i - całą pakę jakichś broszur. 1568 I,10| Włóczyli się po całych dniach i przysiągłbym, że przygotowywali 1569 I,10| wierzę wszystkiemu, co mówią, i za pomocą zręcznych pytań 1570 I,10| Stach tylko uśmiechnął się i odparł:~- To jeszcze nic...~ 1571 I,10| kiedy zaprosiwszy raz Klejna i Mraczewskiego do siebie 1572 I,10| uprawiają, że fabryki, kopalnie i maszyny powinny być własnością 1573 I,10| miał emeryturę na starość i darmo pogrzeb. Wreszcie 1574 I,10| nazywają mnie nawet starym) i piszę ten pamiętnik bez 1575 I,10| życzliwości dla socjalizmu i socjalistów. Po co oni jednak 1576 I,10| chcą robić rewolucję, kiedy i bez niej ludzie miewali 1577 I,10| naradzać się z Colinsem i panią Meliton, a gdyby jeszcze 1578 I,10| broni. Węgierska piechota i wreszcie żadna piechota 1579 I,10| ażeby się Stach ożenił, i nawet myślę, że upatrzyłem 1580 I,10| czasem w naszym magazynie (i bywała w tamtym sklepie) 1581 I,10| wzrost okazały, a rączki i nóżki - sam smak!... Patrzyłem, 1582 I,10| raz wysiadała z dorożki, i powiem, że mi się gorąco 1583 I,10| wielki z niej pożytek, bo to i ciałka w miarę, i usteczka 1584 I,10| bo to i ciałka w miarę, i usteczka jak jagódki... 1585 I,10| pieściłby jej dziecinę. Ale i taka żoneczka niewiele zostawiłaby 1586 I,10| Już ułożyłem cały plan i rozmyślałem: w jaki by sposób 1587 I,10| głowy:~- Stach nihilista i Mraczewski nihilista... 1588 I,10| święcona, nowe kropidło i organista biegły w łacinie. 1589 I,10| przy którym pokropiono i obmodlono prawie każdą szafę 1590 I,10| obmodlono prawie każdą szafę i sztukę towaru, przybijało 1591 I,10| kieliszka wódki, kiełbasy i piwa.~Dziś zaś (co by powiedzieli 1592 I,10| ilu potrzeba kucharzy i lokajów, a potem : ile butelek 1593 I,10| butelek szampana, ile węgrzyna i - jaki obiad? Obiad bowiem 1594 I,10| wagę uroczystości, gdyż i zaproszeni nie o to troszczyli 1595 I,10| nos zatłuszczone binokle i - począł chodzić po pokojach 1596 I,10| mu się bardzo uprzejmie i zacierając ręce, jakby co 1597 I,10| bardzo znakomitym reporterem i że będzie nas opisywał w 1598 I,10| pokojach nadęty jak indyk i pisał, wciąż pisał... Nareszcie 1599 I,10| głowę na środku magazynu i z rękami w kieszeniach wyszedł 1600 I,10| podkowę, sprowadzono muzykę i o szóstej wieczór zebrało 1601 I,10| nie było!... Głównie kupcy i fabrykanci z Warszawy, z 1602 I,10| Moskwy, ba, nawet z Wiednia i z Paryża. Znalazło się też 1603 I,10| dwu hrabiów, jeden książę i sporo szlachty. O trunkach 1604 I,10| ogólnej ciszy powstał książę i wypił zdrowie Stacha, kiedy 1605 I,10| kawałek, ale bardzo ładny, i stu pięćdziesięciu ludzi 1606 I,10| Pobiegłem do Wokulskiego i ściskając go szepnąłem:~- 1607 I,10| być literat, bo gadał dużo i bez sensu) powiedział, nie 1608 I,10| biesiadników zabierał głos i gadał tak, jakby chciał 1609 I,10| chciał odgadać wypite wino i zjedzone potrawy. Lecz im 1610 I,10| muzyka.~Byłem zły jak diabeł i chciałem zwymyślać przynajmniej 1611 I,10| ledwie na te słowa :~- No, i po co to wszystko?...~- 1612 I,10| Wszystko dla niej... I ja przez nią wyleciałem 1613 I,10| nią ze sklepu, więc może i przez nią dostałeś się do 1614 I,10| takie... nieduże słóweczko i... dostałem trzysta rubli 1615 I,10| lekarską, ma spory majątek i tylko zajmuje się badaniem 1616 I,10| byłem dziwnie zafrasowany i chciałem Szumana pociągnąć 1617 I,10| przyszliśmy do mego mieszkania i podano samowar, odezwałem 1618 I,10| Postanowił wejść do uniwersytetu i wszedł, postanowił zrobić 1619 I,10| postanowił zrobić majątek i zrobił. Więc jeżeli wymyślił 1620 I,10| to także się nie cofnie i zrobi głupstwo kapitalne. 1621 I,10| sprzed roku sześćdziesiątego i pozytywista z siedemdziesiątego. 1622 I,10| odparł sucho Szuman.~Umilkłem i dopiero po chwili spytałem 1623 I,10| Szuman podniósł brwi i splótł ręce.~- Będzie źle - 1624 I,10| szklankę herbaty z cytryną i poszedł do siebie.~Całą 1625 I,11| JEDENASTY:~STARE MARZENIA I NOWE ZNAJOMOŚCI~ ~Pani Meliton 1626 I,11| powszechnie, że panna ładna i dobra, choćby nie miała 1627 I,11| wyjść za mąż. Była dobrą i ładną, lecz za mąż nie wyszła. 1628 I,11| zdobywa sobie miłość pupilów i szacunek ich rodziców. Była 1629 I,11| zakochani książęta, hrabiowie i baronowie ludźmi szlachetnymi, 1630 I,11| Jakoż oddała serce młodemu i szlachetnemu hrabiemu, lecz - 1631 I,11| odprowadziwszy go na cmentarz i przekonawszy się, że jest 1632 I,11| dopóki nie wściekł się i nie pokąsał służącej, co 1633 I,11| osobnym gabinecie, samotna i zapomniana przez swoje pupilki, 1634 I,11| swoje pupilki, ich rodziców i hrabiów, którym oddawała 1635 I,11| chuda, stara, z posiwiałymi i przerzedzonymi włosami, 1636 I,11| zakochanym. Że zaś każdy i za wszystko musiał jej płacić, 1637 I,11| więc miała trochę pieniędzy i z nich żyła.~W początkach 1638 I,11| nowej kariery była posępna i nawet cyniczna.~- Ksiądz - 1639 I,11| spostrzegłszy, że wygłaszanie zdań i opinii przyjętych przez 1640 I,11| lubiła widowiska publiczne i miała zwyczaj wszystko śledzić, 1641 I,11| Wokulski powrócił z Bułgarii i przywiózł majątek, o którym 1642 I,11| ofiarowując swoje usługi. I stanął milczący układ: Wokulski 1643 I,11| informacyj o rodzinie Łęckich i związanych z nimi osobach 1644 I,11| Wokulski nabył weksle Łęckiego i srebra panny Izabeli.~Przy 1645 I,11| mówiła.- Wprawdzie ze sreber i serwisu niewielka będzie 1646 I,11| otworzył biurko, poszukał w nim i za chwilę wydobył paczkę 1647 I,11| ujął paczkę w obie ręce i rozdarł .~- Znać kupca?... 1648 I,11| przypatrzyła mu się ciekawie i kiwając głową, mruknęła :~- 1649 I,11| powtórzyła. - Sama jestem kobietą i wiem, że kobiet nie zdobywa 1650 I,11| Znam dobrze moją płeć i nieraz miałam okazję litować 1651 I,11| na nie pracować.~W maju i czerwcu wizyty pani Meliton 1652 I,11| który podejrzewał spisek. I nie mylił się. Był spisek, 1653 I,11| Meliton wpadała do sklepu i zrealizowawszy sobie wynagrodzenie 1654 I,11| mówiła Rzeckiemu dzień i godzinę.~Dziwne to bywały 1655 I,11| że czas stoi w miejscu i że owe jutro nie nadejdzie 1656 I,11| zobaczyć zachmurzonego nieba, i znowu do południa czas rozciągał 1657 I,11| południe kazał zaprzęgać i jechać. Co chwilę zdawało 1658 I,11| Łazienkach wyskakiwał z powozu i biegł nad sadzawkę, gdzie 1659 I,11| ławkę, zalany zimnym potem, i siedział bez ruchu, z oczyma 1660 I,11| dwie kobiece figury, czarna i szara. Wokulskiemu krew 1661 I,11| Podniósł się z ławki i szedł naprzeciw nich jak 1662 I,11| Izabela; prowadzi ciotkę i o czymś z nią rozmawia.~ 1663 I,11| Wokulski przypatruje się jej i myśli:~"No i cóż jest w 1664 I,11| przypatruje się jej i myśli:~"No i cóż jest w niej nadzwyczajnego?... 1665 I,11| spojrzę... Nie, nie wypada!"~I czuje w tej chwili, że połyskująca 1666 I,11| drugiej stronie sadzawki i z daleka przypatrywał się 1667 I,11| a trzeciej niebieskiej i że żadna z nich - nie należy 1668 I,11| będzie na spacerze z hrabiną i - z prezesową. Drobny ten 1669 I,11| razy odwiedzał prezesową i poznał, że staruszka jest 1670 I,11| przyłożyła binokle do oczu i wpatrzywszy się w Wokulskiego 1671 I,11| Prezesowa wpadła w zamyślenie i kiwając głową, szepnęła:~- 1672 I,11| nie ma nieprzyjaciółki. I otóż w niecały tydzień po 1673 I,11| prezesowa jedzie z hrabiną i z panną Izabelą na spacer 1674 I,11| zachoruje?"~Wybiegł na ulicę i błąkając się bez celu, powtarzał:~" 1675 I,11| myśl jutrzejszego spaceru i niejasne przeczucie, że 1676 I,11| sklepu, że przyjdzie później, i poszarpał jedną parę rękawiczek. 1677 I,11| nic z tego. Aresztuję pana i zabieram do siebie. Będę 1678 I,11| przyjść w kilku do mnie i wysłuchać projektu pańskiej 1679 I,11| raczej zabieram się z panem i - jedziemy do mnie.~Wokulski 1680 I,11| który spadł z wysokości i uderzył piersiami o ziemię.~ 1681 I,11| to radości z jego wizyty i zaprosin. Przez głowę mu 1682 I,11| aniżeli wszyscy książęta i spółki.~- A więc jesteśmy 1683 I,11| powiedział, że nie pojedzie i nie chce żadnych spółek. 1684 I,11| dla niej."~Wziął kapelusz i pojechał z księciem. Zdawało 1685 I,11| porwać księcia za kołnierz i wyrzucić go na ulicę. Ale 1686 I,11| materiałów: zwyczajnego tłumu i klas wybranych. Zwyczajny 1687 I,11| tłum był dziełem natury i mógł nawet pochodzić od 1688 I,11| miały jakiś wyższy początek i pochodziły, jeżeli nie od 1689 I,11| oryginałów; tak jak heraldycy i historycy opowiadali o nich 1690 I,11| kuzynie!... To tylko kulisy i kostiumy, które z jednego 1691 I,11| W rzeczywistości jeden i drugi jest tylko lichym 1692 I,11| rozprawy! - wybuchał książę i uciekał. Biegł do siebie, 1693 I,11| rękoma splecionymi pod głową i patrząc w sufit widział 1694 I,11| To byli - przodkowie jego i hrabiego; tylko że hrabia 1695 I,11| nawet stykał się z nimi i interesował ich potrzebami. 1696 I,11| sympatię dla maluczkich i książę rumienił się na samą 1697 I,11| wstydu dla siebie, bywał i nawet zwoływał do swego 1698 I,11| wydawał po dwadzieścia pięć i po sto rubli na akcje rozmaitych 1699 I,11| zachęcić do przedsiębiorstwa i cierpieć, wciąż cierpieć 1700 I,11| którego cień ochroniłby ludzi i ziemię od spiekoty? albo 1701 I,11| szczerze zdziwiony.~Czuł i myślał, pragnął i cierpiał - 1702 I,11| Czuł i myślał, pragnął i cierpiał - za miliony. Tylko - 1703 I,11| przedtem hotele napełniają się i podwyższają ceny, na wielu 1704 I,11| na wystawach, w sklepach i magazynach strojów damskich 1705 I,11| zwykłym czasie. nimi tędzy i opaleni mężczyźni w granatowych 1706 I,11| inni, ażeby zobaczyć wełnę i wyścigi; ci dla spotkania 1707 I,11| się w stolicy mętnej wody i pyłu, a owi męczą się przez 1708 I,11| gabinetu pana, biblioteki i fajczarni, była miejscem 1709 I,11| Pierwsze, złożone z księcia i jego osobistych przyjaciół, 1710 I,11| go jednak za przedwczesny i nie chciało dać na ten cel 1711 I,11| nie mogą pływać po Wiśle, i pewnego głuchego magnata, 1712 I,11| nich zaczęli schodzić się i zjeżdżać inni uczestnicy 1713 I,11| zaproszonych bardzo długim i bardzo czerwonym ołówkiem.~ 1714 I,11| wziął Wokulskiego na stronę i jeszcze raz wypytał go o 1715 I,11| jeszcze raz wypytał go o cel i znaczenie spółki, do której 1716 I,11| przypatrywali się intruzowi i zniżonym głosem robili o 1717 I,11| nie ustał na polowaniu!~- I twarz, panie... - dodał 1718 I,11| krześle, nosił bujne faworyty i porcelanowymi oczyma patrzył 1719 I,11| Książę powstał z fotelu i chrząknął; zebrani umilkli, 1720 I,11| wyciąć sobie sekretarza i jego pomocnika.~Książę chrząknął 1721 I,11| marszałek zmieszał się i niezwykle wielkim fularem 1722 I,11| zakłopotany; wnet jednak ochłonął i mówił dalej :~- Chodzi o 1723 I,11| ułatwienie handlu między Rosją i zagranicą towarami, no.:. 1724 I,11| troska o interesa publiczne i ten nieszczęśliwy kraj...~- 1725 I,11| mówi cudownie!... z rozumu i z serca, jak Boga kocham...~- 1726 I,11| z właściwą mu jasnością i zwięzłością.~Wokulski spojrzał 1727 I,11| osobę przyznającą mu jasność i zwięzłość. Był to znakomity 1728 I,11| znakomity adwokat, przyjaciel i prawa ręka księcia; lubił 1729 I,11| kwieciście, wybijając takt ręką i przysłuchując się własnym 1730 I,11| między Europą zachodnią i wschodnią. Tu zbiera się 1731 I,11| wschodnią. Tu zbiera się i przechodzi przez nasze ręce 1732 I,11| część towarów francuskich i niemieckich przeznaczonych 1733 I,11| stołu, gdzie siedzieli kupcy i przemysłowcy.~- Nie - odparł 1734 I,11| pierwszą połowę mego projektu i jedno źródło zysku dla krajowych 1735 I,11| towary poszukiwane u nas i tanie. Spółka, która zajęłaby 1736 I,11| odpowiedział Wokulski.~Kupcy i przemysłowcy poczęli szeptać 1737 I,11| dla Wokulskiego.~- Otóż i dotarliśmy do interesu publicznego! 1738 I,11| których cała administracja i wszyscy lepiej płatni robotnicy 1739 I,11| płatnym, źle traktowanym i na dobitkę germanizowanym...~- 1740 I,11| rozmowie... Zaraz wrócę...~I opuścił gabinet, uginała 1741 I,11| Wokulski.~Grupa kupców. i przemysłowców złożyła w 1742 I,11| szybko podniósł się z Fotelu i zatrzepotawszy rękoma zawołał:~- 1743 I,11| stanowią mój osobisty kredyt i przynoszą mi bardzo mały 1744 I,11| Pieniędzmi tymi obracają inni i zyski ciągną dla siebie. 1745 I,11| użycia ich bezpośredniego i powiększenia własnych dochodów. 1746 I,11| rzekł zgarbiony hrabia i podał mu rękę.~- T e k - 1747 I,11| handlu tkaninami, lecz jutro i pojutrze któż zabroni nam 1748 I,11| Tu zaciął się.~- Czwartą i piątą - pochwycił adwokat - 1749 I,11| akompaniamencie łoskotu nóg i krzeseł.~Grupa szlachty 1750 I,11| fizjognomią Mefistofelesa.~- I ja trzydzieści tysięcy... 1751 I,11| rozmaitych widowiskach, wreszcie i na ulicy, jeżdżącego najszybszymi 1752 I,11| prezentuję się tak obcesowo i w dodatku przy pierwszej 1753 I,11| wziął Wokulskiego pod ramię i zaprowadziwszy go do okna 1754 I,11| niemajętny, mam dobre instynkta i chciałbym znaleźć zajęcie. 1755 I,11| pasowała do wyniszczonej figury i niepewnych spojrzeń młodzieńca. 1756 I,11| ale mam wielkie zdolności i mogę podjąć się każdego 1757 I,11| tylko o bliższe szczegóły i spisanie aktu. Zapraszam 1758 I,11| odezwał się otyły marszałek - i może jeszcze przyprowadzę 1759 I,11| spółki: do handlu zbożem i - okowitą. Kto nie zechce 1760 I,11| wtrącił hrabia-Anglik.~- I z właściwym mu talentem 1761 I,11| wprawdzie do czynienia ze zbożem i okowitą, ale w wyjątkowych 1762 I,11| Chodziło o duże ilości i pośpiech, nie o ceny... 1763 I,11| raczysz tylko uporządkować i rozjaśnić z właściwą mu 1764 I,11| blisko pląta po południu i zgromadzeni poczęli się 1765 I,11| panny Izabeli podczas kwesty i na święconym u hrabiny. 1766 I,11| chciałem poznać się z panem i porozmawiać - rzekł Ochocki 1767 I,11| jeszcze lat trzydziestu i rzeczywiście odznaczał się 1768 I,11| chwilę pożegnać się z księżną i dogonię pana.~Ledwie odszedł, 1769 I,11| zakochany w panu, obaj hrabiowie i baron toż samo... Oryginały 1770 I,11| robić, mają nawet rozum i ukształcenie, ale... energii 1771 I,11| narzędziem w ręku ludzi nowych i ambitnych... My, panie, 1772 I,11| bardzo przebiegłego dyplomatę i żałował w duszy, że sam 1773 I,11| odtąd na wszystkie sesje i wyszedłszy na ulicę odesłał 1774 I,11| stąpanie; Wokulski odwrócił się i zobaczył Ochockiego.~- Pan 1775 I,11| niej jednej czuję spokój i zapominam o trapiącej mnie 1776 I,11| Ochocki. - Fizyką, chemią i technologią... Przecież 1777 I,11| przyrodniczy w uniwersytecie i mechaniczny w politechnice... 1778 I,11| Zajmuję się wszystkim; czytam i pracuję od rana do nocy, 1779 I,11| młody człowiek. - No, ale i cóż to znaczy?... Razem 1780 I,11| porozbijać swoje laboratorium i utonąć w życiu salonowym, 1781 I,11| się gdzieś od dzieciństwa i utknąć na lampie - to okropne... 1782 I,11| Dobiegać środka życia i nie znaleźć nawet śladu 1783 I,11| przypatrywał mu się z uwagą i zrobił nowe odkrycie. Młody 1784 I,11| czuwa nad jego bielizną i garderobą, z którą jednak 1785 I,11| sam postępuje niedbale, i właśnie to niedbalstwo, 1786 I,11| krępował się ich obecnością i wskazawszy kapeluszem jedną 1787 I,11| jednak robią mnie śmiesznym i zrażają do mnie najbliższych. 1788 I,11| siedzieliśmy z kuzynką i z panną Florentyną. Świecił 1789 I,11| Florentyną. Świecił jakiś księżyc i nawet jeszcze śpiewały słowiki. 1790 I,11| chodzić, więc wstałem z ławki i bez pożegnania opuściłem 1791 I,11| chciała ze mną rozmawiać... I żebym jeszcze co wymyślił; 1792 I,11| przepędzają wieczory przy księżycu i śpiewie słowika?... - pomyślał 1793 I,11| pomyślał Wokulski i poczuł straszny ból w sercu. - 1794 I,11| winy jego dziwactw... No i ma słuszność... piękny człowiek 1795 I,11| słuszność... piękny człowiek i niezwykły..."~- Naturalnie - 1796 I,11| akurat dla ciebie... Mądra i piękna; ona jedna wyleczyłaby 1797 I,11| oparł brodę na kolanach i wpadł w zadumę, Wokulski 1798 I,11| te same cechy szczerości i roztargnienia, jak jego 1799 I,11| roztargnienia, jak jego ruchy i cała wreszcie osoba. Spotkali 1800 I,11| Spotkali się pierwszy raz i już Ochocki tak z nim rozmawiał, 1801 I,11| rzekł do siebie Wokulski i głęboko odetchnąwszy spytał 1802 I,11| pańska podoba się panu?~- I nawet bardzo, ale to jeszcze 1803 I,11| Wokulskiego obok nienawiści i podziwu błysnęła radość. 1804 I,11| czoło jak zbudzony ze snu i patrząc na Wokulskiego nagle 1805 I,11| spojrzenie swego rywala i nagłą zmianę tonu. Zdawało 1806 I,11| że chodzi o pannę Izabelę i że w tym samym miejscu zdecydują 1807 I,11| spytał Ochocki.~- Tak.~- I w dodatku przyrodnikiem 1808 I,11| przyrodnikiem entuzjastą i... w rezultacie rzuciłeś 1809 I,11| Pytanie było tak przykre i niespodziewane, że przez 1810 I,11| jakby do siebie Ochocki.~I znowu po chwili dodał:~- 1811 I,11| schwycić młodzieńca za gardło i udusić. Upamiętał się jednak 1812 I,11| udusić. Upamiętał się jednak i odparł ze słabym uśmiechem:~- 1813 I,11| wpadając znowu w zamyślenie.~I zaczął mówić jakby do siebie.~- 1814 I,11| Zabiera to dużo czasu i napędza desperackie myśli... 1815 I,11| pojąć... No, prawda, że i tygrys może bawić się człowiekiem... 1816 I,11| idea, już go nie opuszcza i nie zdradza nigdy...~Położył 1817 I,11| na ramieniu Wokulskiego i patrząc mu w oczy jakimś 1818 I,11| oczy jakimś rozstrzelonym i rozmarzonym wzrokiem spytał:~- 1819 I,11| machiny ciężkiej, napełnionej i obwarowanej jak pancernik?... 1820 I,11| mnie ciotka z jej radami i prawidłami dobrego tonu!... 1821 I,11| nawet mikroskopy, stosy i lampy elektryczne?... Oszaleję 1822 I,11| rękę, zbiegł ze wzgórza i zniknął między drzewami.~ 1823 I,11| drzewami.~Na Ogród Botaniczny i na Łazienki zapadał już 1824 I,11| jeżeli geniusz?..."~Wstał i poszedł w głąb ogrodu, między 1825 I,11| potrącano łokciami; rozmawiano i śmiano się ze wszystkich 1826 I,11| ścieżkach, wszędzie było pełno i wesoło. Im więcej ciemniało 1827 I,11| ciemniało w naturze, tym gęściej i hałaśliwiej robiło się między 1828 I,11| szepnął.~Przeszedł do Łazienek i tu znalazł spokojniejsze 1829 I,11| się daleki plusk wioseł i śmiechy młodych kobiet.~ 1830 I,11| ludzi pochylonych ku sobie i szepczących. Ustąpili mu 1831 I,11| szepczących. Ustąpili mu z drogi i ukryli się w cieniu drzew. 1832 I,11| cieniu drzew. Opanował go żal i szyderstwo.~"Oto szczęśliwi 1833 I,11| zakochani! - pomyślał. - Szepczą i uciekają jak złodzieje... 1834 I,11| zastąpił drogę jaki bandyta i zabił w tym kącie?..."~I 1835 I,11| i zabił w tym kącie?..."~I wyobrażał sobie, jaki to 1836 I,11| siebie można; byle od razu i dobrze. No!..."~Wspomnienie 1837 I,11| najwyższym sędzią - myślał - i gdyby spytano mnie, kto 1838 I,11| mnie (osiemnaście lat!...) i taki piękny... W dwudziestym 1839 I,11| zaczynałem się uczyć...) i już zrobił trzy wynalazki ( 1840 I,11| znalazł dla niej genialny i jedynie możliwy punkt wyjścia. 1841 I,11| bodajby swoim mikroskopem i lampą; któż wie zatem, czy 1842 I,11| dla ludzkości od Newtona i Napoleona, razem wziętych... 1843 I,11| Napoleona, razem wziętych... I ja mam z nim współzawodniczyć?... 1844 I,11| śmiertelnemu, ulegającemu chorobom i omyłkom, a nade wszystko - 1845 I,11| wówczas najtajniejszym i najulubieńszym jego pragnieniem 1846 I,11| uczucie to jest niebem i zbawieniem... Więcej nawet!... 1847 I,11| zbawieniem... Więcej nawet!... No i on triumfuje nade mną na 1848 I,11| Wokulski dobrze znał ludzi i często porównywał się z 1849 I,11| swego żołądka albo kieszeni.~I dopiero dziś spotkał człowieka 1850 I,11| majątek, pomagam ludziom i zmuszam ich do szacunku?..."~" 1851 I,11| jeżeli on nic nie zrobi i zamiast zbudować machinę 1852 I,11| odpowiadać - rzekł człowiek i podszedł bliżej.~- Zabij 1853 I,11| naprzód - mam złoty zegarek i kilkaset rubli gotówką... 1854 I,11| usunęły się między drzewa i któryś rzekł zniżonym głosem:~- 1855 I,11| stronę"~Obrócił się parę razy i już nie wiedział, dokąd 1856 I,11| w życiu uczuł obawę nocy i zbłąkania...~Przez parę 1857 I,11| jakiegoś mostka, odpoczął i oparłszy się na barierze 1858 I,11| był w Alejach Ujazdowskich i siadł w przejeżdżającą dorożkę; 1859 I,11| mieszkaniu.~Na widok świateł i ulicznego ruchu odzyskał 1860 I,11| wesołość; nawet uśmiechał się i szeptał:~"Cóż znowu za przywidzenia?... 1861 I,12| brązy stojące na biurku i chwilami myślał, że Ochocki 1862 I,12| swymi machinami latającymi i jego własna rozpacz były 1863 I,12| zwyczajny marzyciel!... I panna Izabela taka sama 1864 I,12| nie umrę."~Rozłożył list i czytał:~"Panie! Ważna wiadomość: 1865 I,12| Krzeszowska, ich kuzynka i nieprzyjaciółka. Wiem z 1866 I,12| tych dniach ma się ścigać i na którą wiele rachował. 1867 I,12| potrafią je mocno trzymać i dogadzać ich kaprysom.~Doprawdy, 1868 I,12| szorstki styl pani Meliton i uśmiechając się przy uwagach, 1869 I,12| naturze Wokulskiego; wszystko i wszystkich chwytałby za 1870 I,12| koło dziesiąty ż rana, i wtedy on powiedział, że 1871 I,12| zupełnie otrzeźwionym. Ochocki i jego latające maszyny zmalały 1872 I,12| postawiona między biedą i wyjściem za marszałka Otóż 1873 I,12| Wydobył z biurka swój notatnik i począł rachować:~"Klacz 1874 I,12| wróci mi się ze 60 000 albo i więcej... No!... trzeba 1875 I,12| piętnaście procent... No i dom coś przynosi... A co 1876 I,12| Zgasił światło, położył się i patrząc na firanki, którymi 1877 I,12| siódmej rano tak rześki i wesoły, że zwróciło to uwagę 1878 I,12| żeby pan pofatygował się i potrzymał mu dziecko do 1879 I,12| sobie aksamitny kołnierz i idź do diabła.~- Czałkiem 1880 I,12| dla mego - odparł służący i wychodząc trzasnął drzwiami.~ 1881 I,12| asygnację na sto tysięcy rubli i drugą do ajenta w Wiedniu, 1882 I,12| jeszcze bardziej zniszczonym i onieśmielonym aniżeli wczoraj.~- 1883 I,12| biedaczka choruje ze wstydu i rozpaczy i chciałaby pozbyć 1884 I,12| choruje ze wstydu i rozpaczy i chciałaby pozbyć się jej 1885 I,12| pisze kwit - rzekł Wokulski i wydobył pieniądze z biurka.~- 1886 I,12| człowiek.~Szybko wziął papier i pióro i zaczął pisać. Wokulski 1887 I,12| Szybko wziął papier i pióro i zaczął pisać. Wokulski zauważył, 1888 I,12| młodzieńcowi trochę drżały ręce i twarz mu się mieniła.~Kwit 1889 I,12| położył osiem sturublówek i schował papiery. W chwilę 1890 I,12| zwrócę babie dwieście rubli i powiem, że dołożył je Wokulski 1891 I,12| Jak to znać geszefciarza i parweniusza... O! strasznie 1892 I,12| na widok jasnego paltota i białego kapelusza współcześnie 1893 I,12| policjantów, zbiegowisko i w rezultacie - dwaj najgorętsi 1894 I,12| wróżba - pomyślał Wokulski i nagle uderzył się w czoło.- 1895 I,12| powrót do swego mieszkania i w kapeluszu na głowie, z 1896 I,12| minut, nim odszukał ulicę i numer.~"Ładnie bym się zarekomendował 1897 I,12| w przejeżdżającą dorożkę i kazał skręcić ku Alei Jerozolimskiej. 1898 I,12| Jerozolimskiej. Na rogu wysiadł i poszedł piechotą w jedną 1899 I,12| szczotkarzy, tandeciarzy i im podobnych przedsiębiorców. 1900 I,12| podobnych przedsiębiorców. Tu i ówdzie pod bramą ziewał 1901 I,12| przedstawiała się czysto, spokojnie i wesoło. Na drugim jej końcu 1902 I,12| było odrobinę horyzontu i kępę drzew ; lecz wiejski 1903 I,12| zasłaniano teraz rusztowaniami i ścianą z cegły.~Idąc prawym 1904 I,12| się żółciejszą od innych i na wystawie przedmiotów 1905 I,12| parę żelaznych balkonów i każde piętro zbudowane w 1906 I,12| tyle wzgórz, lasów, skał i potoków, że mieszkańcy domu 1907 I,12| stróża znajdował się śmietnik i wodociąg.~Wokulski mimochodem 1908 I,12| nimfa z dzbankiem nad głową i utrąconym nosem. Ponieważ 1909 I,12| siebie oboje z Wokulskim i - dama zarumieniła się.~" 1910 I,12| zwracał mi na nią uwagę i mówił, że ma śliczne nogi. 1911 I,12| Cofnął się znowu w bramę i począł czytać spis mieszkańców.~" 1912 I,12| Jadwiga Misiewicz, emerytka, i Helena Stawska z córeczką. 1913 I,12| ona."~Wszedł na podwórko i oglądał się. Prawie wszystkie 1914 I,12| miarowe dźwięki fortepianu i krzykliwy sopran śpiewający 1915 I,12| głowę pani Krzeszowskiej i rozprysnął się po podwórku.~- 1916 I,12| lunął z trzeciego piętra i zatamował jej mowę. Zarazem 1917 I,12| człowiek z czarnym zarostem i zobaczywszy cofającą się 1918 I,12| oficynie dźwięczał fortepian i rozlegała się wrzaskliwa 1919 I,12| Wyszedł z podwórza na ulicę i jeszcze raz obejrzawszy 1920 I,12| Jerozolimską. Tu wziął dorożkę i pojechał do adwokata.~W 1921 I,12| zastał paru obdartych Żydków i starą kobietę w chustce 1922 I,12| dependentów szybko piszących i kilku gości z waszecia, 1923 I,12| Stary lokaj z siwymi wąsami i podejrzliwym wejrzeniem 1924 I,12| zdjął z Wokulskiego palto i zapytał:~- Wielmożny pan 1925 I,12| zameldować?~Wokulski podał bilet i został sam. W sali były 1926 I,12| stole zaś parę ilustracyj i albumów, które, zdaje się, 1927 I,12| Temidy z mosiężnymi wagami i brudnymi kolanami.~- Pan 1928 I,12| odziany był w brązowy surdut i trzymał w ręku bardzo długi 1929 I,12| zakończony funtowym bursztynem i piórkiem.~- Byłem pewny, 1930 I,12| Wokulskiemu fotel na kółkach i prostując nogą dywan, który 1931 I,12| pójdziemy jak najrychlej i gotówkę ściągniemy co do 1932 I,12| ściskał Wokulskiego za rękę i obserwował go spod oka.~- 1933 I,12| mi własne.~Adwokat umilkł i pośpiesznie zaczął ssać 1934 I,12| spytał mecenas podnosząc brwi i schylając głowę- Winszuję, 1935 I,12| dziewięćdziesiąt tysięcy. a nawet i więcej - wtrącił Wokulski.~- 1936 I,12| adwokat. - Aha!...~Fizjognomia i cała postawa jego zmieniła 1937 I,12| dymu, rozparł się na fotelu i trzęsąc ręką w stronę Wokulskiego 1938 I,12| tylko człowieka życzliwego i... sprzymierzeńca...~- Toraz 1939 I,12| jest nasza arystokracja i jej dodatki?... Jest to 1940 I,12| średnie, niby to zdrowe, i - sami giną bez ratunku: 1941 I,12| ekonomicznie, fizjologicznie i moralnie Gdyby zmusić ich 1942 I,12| licytant?~- Ha! w takim razie i jego zdystansuję, ażeby 1943 I,12| szczerszych. Ma pan rację, ale i ja mam moje racje... Pieniądze 1944 I,12| wybiegł z domu adwokata i wsiadłszy w dorożkę kazał 1945 I,12| adwokat odkrył jego tajemnicę, i tym, że krytykował jego 1946 I,12| napisem: "Kantor wekslu i loterii S. Szlangbauma."~ 1947 I,12| kontuarem, obitym blachą i od publiczności oddzielonym 1948 I,12| siedział stary Żyd z łysą głową i siwą brodą, jakby przylepioną 1949 I,12| Wokulski.~Żyd podniósł głowę i z czoła zsunął okulary na 1950 I,12| za rękę. - Co to, czy już i pan potrzebuje pieniędzy?...~- 1951 I,12| prześladowanie. Może to i dobrze. Jak nas będą kopać 1952 I,12| dobrze. Jak nas będą kopać i pluć, i dręczyć, wtedy może 1953 I,12| Jak nas będą kopać i pluć, i dręczyć, wtedy może upamiętają 1954 I,12| wtedy może upamiętają się i te młode Żydki, co jak mój 1955 I,12| poubierali się w surduty i nie zachowują swoje religie.~- 1956 I,12| Posłałem taką:~Pierwsze i drugie - to zwierz kopytkowy,~ 1957 I,12| zwierz kopytkowy,~Pierwsze i trzecie - ozdabia damskie 1958 I,12| wie, co to?... Pierwsze i drugie - to jest: koza; 1959 I,12| to jest: koza; pierwsze i trzecie - to jest koki, 1960 I,12| Zaraz...~Podniósł "Kurier" i czytał: ~- "Odpowiedzie 1961 I,12| Kurierku", że to niepolitycznie i niegramatycznie!... Jeszcze 1962 I,12| wisiała tabelka loteryjna, i bębniąc palcami w kontuar. 1963 I,12| Ale myślał o czym innym i wahał się.~- Więc ciągle 1964 I,12| mu dopiero dziewięć lat, i niech no pan słucha, jaki 1965 I,12| panie Wokulski?~- Więc i cała pańska rodzina bawi 1966 I,12| ciągle jest zajęty rozum i dlatego Żydzi mają rozum, 1967 I,12| dlatego Żydzi mają rozum, i dlatego, niech się pan nie 1968 I,12| przez te sercowe gorączke i przez wojne, a u nas tylko 1969 I,12| nas tylko przez mądrość i cierpliwość,~Ostatnie wyrazy 1970 I,12| pannę Izabelę mądrością i cierpliwością... Jakaś otucha 1971 I,12| serce, przestał wahać się i nagle rzekł:~- Mam do pana 1972 I,12| dziewięćdziesiąt tysięcy, i potrzebuję kogoś, kto by 1973 I,12| Starzec potrząsnął głową i odezwał się po chwili:~- 1974 I,12| zakopuje w mury gotówkę i traci na tym z dziesięć 1975 I,12| czoła. Błysnęły mu oczy i zęby białe jak perły.~- 1976 I,12| sto pięćdziesiąt tysięcy i nikt nie zmiarkuje, jaki 1977 I,12| prześladuje Żydów...~Pożegnali się i Wokulski wrócił do swego 1978 I,12| konnej jazdy. Czterech panów i jedna dama jeździli, koń 1979 I,12| białych obcisłych spodniach i wysokich butach z ostrogami. 1980 I,12| usiłował zsiąść z konia i już do końca życia nie ćwiczyć 1981 I,12| amazonce jeździła śmiało i zręcznie, co Wokulskiemu 1982 I,12| Właśnie czekałem na panów i natychmiast służę. Panie 1983 I,12| lecz jeszcze wyższe buty i obciślejsze spodnie. Z wojskowym 1984 I,12| symbol dyrekrorskiej władzy i zanim Wokulski opuścił maneż, 1985 I,12| przynależnościami : siodłami, derami i tam dalej?...~- Naturalnie.~- 1986 I,12| zresztą cennymi. Żłób był nowy i pełny, drabina toż samo, 1987 I,12| stu par diabłów!... Czy i w pańskiej sypialni konserwują 1988 I,12| chwilę. Spojrzał, zniknął i z korytarza zawołał:~- Wojciech!... 1989 I,12| kogoś drugiego za głowę i uderzał nią o ścianę. Niebawem 1990 I,12| wybiegł na podwórze po miotłę i znalazłszy takową, mimochodem 1991 I,12| cienkich nóżkach, z małą główką i oczyma, z których przeglądał 1992 I,12| których przeglądał dowcip i rzewność. Klaczka w przechodzie 1993 I,12| Wokulskiego wąchając go i chrapiąc, jakby w nim odgadła 1994 I,12| się, panie Maruszewicz. I gdyby hrabia nie załagodził 1995 I,12| cnotą. Spodziewam się, że i pan Maruszewicz...~- O!... - 1996 I,12| Maruszewicz trzęsąc głową i ręką w taki sposób, że o 1997 I,12| Izabela pokocha mnie..."~I nagle zawrócił się; jeszcze 1998 I,12| stało mu się sympatycznym i interesującym.~Wchodząc 1999 I,12| zaraz po nim ukazał się i furman, Wojciech, który 2000 I,12| trzy ruble, młodszemu rubla i obiecał im na przyszłość


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7059

Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License