1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7059
bold = Main text
Tom, Rozdzial grey = Comment text
3001 I,18| zajmuje miejsce przed stołem i mruczy do komornika: ~-
3002 I,18| kilkunastoletnim wnukiem i dwu panów: jeden czerstwy
3003 I,18| dwu panów: jeden czerstwy i siwy, drugi kędzierzawy,
3004 I,18| mają potulne fizjognomie i podniszczone odzienia, lecz
3005 I,18| Żydzi poczynają szemrać i pokazywać palcami z wyrazem
3006 I,18| palcami z wyrazem podziwu i szacunku. ~Obaj stają tak
3007 I,18| potem - zachodzę ja sobie tu i słucham, co ludzie dają.
3008 I,18| słucham, co ludzie dają. I kiedy, mówię tobie, już
3009 I,18| już nabrałem doświadczenia i w tym roku chciałem już
3010 I,18| sposób skoczyły, psiakrew, i muszę na nowo kalkulować...
3011 I,18| tu, mającej trzy oficyny i trzy piętra, plac, ogród
3012 I,18| robi się na przemian blady i fioletowy, a pani Krzeszowska
3013 I,18| fioletowy. Kiwa na zakrystiana i pyta go szeptem: ~- Kto
3014 I,18| hrabia nie zważa na niego I mówi na cały głos: - Słowo
3015 I,18| uśmiechając się familiarnie i pcha się do stołu między
3016 I,18| okazały pan, stary Szlangbaum i zniszczony Żydek, obok którego
3017 I,18| Sześćdziesiąt tysięcy i pięćset rubli - mówi cicho
3018 I,18| Sześćdziesiąt pięć tysięcy i sto rubli - bełkocze blady
3019 I,18| szybko odchodzi od stołu i biegnie bronić zabójcy. ~-
3020 I,18| adwokatowi, sądowi, licytantom i komornikom. Pan Łęcki blado
3021 I,18| Osiemdziesiąt tysięcy i sto rubli... ~- Osiemdziesiąt
3022 I,18| cały zamienia się we wzrok i słuch. Wzrokiem dostrzega
3023 I,18| Osiemdziesiąt osiem i sto rubli - mówi mizerny
3024 I,18| pochyla się do zakrystiana i szepcze mu: ~- Licytujże
3025 I,18| powtarza komornik i uderza małym młotkiem o
3026 I,18| dokoła błędnym wzrokiem i teraz dopiero spostrzega
3027 I,18| nakłada w sali kapelusz i wychodząc mruczy: ~"Straciłem
3028 I,18| Straciłem przez Żydów i adwokatów ze trzydzieści
3029 I,18| dwadzieścia tysięcy..."~I stary Szlangbaum już wychodzi;
3030 I,18| zamyślony Szlangbaum. ~Nareszcie i Rzecki opuszcza salę, w
3031 I,18| odbywa się inna licytacja i gromadzi się nowa publiczność.
3032 I,18| wolna schodzi ze schodów i myśli: ~"A więc dom kupił
3033 I,18| więc dom kupił Szlangbaum, i to za dziewięćdziesiąt tysięcy,
3034 I,18| takiego głupstwa... Nie!... I z tą panną Izabelą farsa,
3035 I,19| się do sklepu, zawstydzony i niespokojny. Jak można zmarnować
3036 I,19| się jakie nieszczęście?:.. I co za satysfakcja włóczyć
3037 I,19| ulicach w upał, wśród kurzu i zapachu prażonych asfaltów!... ~
3038 I,19| dzień był wyjątkowo gorący i jaskrawy: chodniki i kamienie
3039 I,19| gorący i jaskrawy: chodniki i kamienie ziały żarem, blaszanych
3040 I,19| Ignacemu zachodziły łzami oczy i czarne płatki zasłaniały
3041 I,19| sklepową (właśnie mijał okna) i osłupiał. Wystawa już drugi
3042 I,19| neseserki, rękawiczki, parasole i zabawki!... Czy widział
3043 I,19| sposób warszawski, uczesany i uperfumowany jak dawniej
3044 I,19| uperfumowany jak dawniej i przez amatorstwo obsługiwał
3045 I,19| potracili... ~Wziął go pod ramię i nie zważając na paru obecnych
3046 I,19| Wokulskiego, ażeby z nim jechał. I ten dur... ~- Panie Mraczewski!...
3047 I,19| rubli, panie Rzecki!... I ten osioł nie tylko że nie
3048 I,19| Pięćdziesiąt tysięcy rubli zysku i darmo podróż. No, niech
3049 I,19| Jest w pańskim mieszkaniu i pisze tam rachunki dla Suzina.
3050 I,19| Drzwi gabinetu uchyliły się i stanął w nich Klejn z listem
3051 I,19| zawołał - jestem w domu!... - I śmiejąc się wybiegł z gabinetu. ~"
3052 I,19| dziewięćdziesiąt tysięcy i traci na Suzinie pięćdziesiąt?...
3053 I,19| pod szyją, wyprostował się i poszedł z listem do swego
3054 I,19| mu trochę skrzypią buty, i poczuł niejaką ulgę. W mieszkaniu
3055 I,19| siedział Wokulski bez surduta i kamizelki i pisał. ~- Aha!... -
3056 I,19| bez surduta i kamizelki i pisał. ~- Aha!... - zawołał
3057 I,19| gorączkowo rozerwał kopertę i czytał... czytał... Raz,
3058 I,19| czytał... Raz, drugi i trzeci przeczytał list.
3059 I,19| przyjaciel skończył już czytanie i zamyślony oparł głowę na
3060 I,19| Wokulski.~Znowu zamilkł i nagle odezwał się:~- A gdybym
3061 I,19| Rzecki z trwogą w oczach, ale i z uśmiechem na ustach. ~
3062 I,19| Wieniec jest prześliczny i już z góry w imieniu Rossiego
3063 I,19| Wokulski powstał z kanapy i oparłszy się obu rękoma
3064 I,19| W oczach zapalały mu się i gasły te same iskry, jakie
3065 I,19| wynalazłeś miłość. Znam i ja ją, bah!... Przez kilka
3066 I,19| Wiele w życiu widziałem i doszedłem do wniosku, że
3067 I,19| być w miarę impertynentem i w miarę bezczelnym: dwie
3068 I,19| których ty nie posiadasz. I dlatego ostrzegam cię: niedużo
3069 I,19| więc powtarzam: strzeż się! i w podłej zabawie nie angażuj
3070 I,19| śpiesznie wciągając kamizelkę i surdut. ~Rzecki wstał z
3071 I,19| krzesła, smutno pokiwał głową i opuścił swoje mieszkanie. ~"
3072 I,19| miał oczy krwią nabiegłe i sine plamy na policzkach.
3073 I,19| policzkach. Rzucił się na fotel i oparłszy głowę na tylnej
3074 I,19| progu z zakłopotaną miną i przebierając palcami po
3075 I,19| Sodowej wody, cytryny i cukru... Biegnij! - rzekł
3076 I,19| uśmiechem. - Krótka szyja, upał i irytacja... Chwilę odpocznę...
3077 I,19| Wokulski zdjął mu krawat i rozpiął koszulę. Potem zlał
3078 I,19| znalazł na biurku Rzeckiego, i z synowską troskliwością
3079 I,19| wytarł choremu kark, twarz i głowę. ~Pan Tomasz uścisnął
3080 I,19| Woźny przyniósł syfon i cytryny. Wokulski przyrządził
3081 I,19| Wokulski przyrządził limoniadę i napoił pana Tomasza, któremu
3082 I,19| rzekł Wokulski do woźnego - i każ zaprząc konie. Niech
3083 I,19| mocno ściskając go za rękę i z wdzięcznością spoglądając
3084 I,19| czoło, głos wzmocnił się i tylko sieć czerwonych żyłek
3085 I,19| pokoju, przeciągnął się i zaczął: ~- A... nie masz
3086 I,19| konkurentami, a kto wie, czy i nie z moim adwokatem, i -
3087 I,19| i nie z moim adwokatem, i - straciłem dwadzieścia
3088 I,19| znowu zaczął mu się stłumiać i znowu na twarz wystąpiło
3089 I,19| sinawe zabarwienie. Usiadł i napił się wody.~- Podli!...
3090 I,19| odebrał należną mi sumę i tobie doręczył ją, panie
3091 I,19| Ale - dodał cofając się i rozkładając ręce - czy tylko
3092 I,19| bohaterstwa... zacny!... ~I rzucił mu się na szyję,
3093 I,19| Stanął przed panem Tomaszem i kłaniając mu się rzekł: ~-
3094 I,19| sklepie przy moich kolegach i gościach... ~- Panie...
3095 I,19| odpowiedział Szlangbaum i nisko ukłoniwszy się panu
3096 I,19| zapinać na sobie odzież i krawat. ~- Dziękuję ci,
3097 I,19| panie Stanisławie - mówił - i za pomoc, i za zajęcie się
3098 I,19| Stanisławie - mówił - i za pomoc, i za zajęcie się moimi interesami...
3099 I,19| tylko ogólne osłabienie i szum w uszach. Chwilami
3100 I,19| ruchem jak pijany. ~Myśli i uczucia plątały mu się w
3101 I,19| znowu, że jest ciężko chory i że tylko Wokulski pielęgnować
3102 I,19| umrze zostawiając zubożałą i od wszystkich opuszczoną
3103 I,19| jak ten, którym jedzie - i - że gdyby poprosił Wokulskiego,
3104 I,19| domem, pan Tomasz wysiadł i nawet nie kiwnąwszy głową
3105 I,19| padł na fotel w kapeluszu i tak siedział parę minut
3106 I,19| oczekiwała na powrót ojca i rezultat licytacji domu,
3107 I,19| twarzy), że jest wzruszona, i jeszcze raz dodał półgłosem: ~-
3108 I,19| zmarszczyła piękne czoło i zatrzasnęła za sobą drzwi
3109 I,19| Panna Izabela pobladła i usiadła na skórzanym szezlongu. ~-
3110 I,19| konkurentów, przekupił adwokata i... ~- Więc już nic nie mamy?... -
3111 I,19| Miałem mały atak z gorąca i irytacji... ~- Jaki atak?.. -
3112 I,19| stopniowo odzyskuje siły i władzę nad sobą, powstała
3113 I,19| sobą, powstała z klęczek i usiadła na szezlongu. ~-
3114 I,19| Jest to człowiek energiczny i przywiązany do nas... Zresztą
3115 I,19| trzydzieści trzy, to niech i tak będzie. ~- Widzisz,
3116 I,19| zawołał pan Tomasz i zatrząsł rękoma. - Niechbym
3117 I,19| dłużej; ucałowała ojca w rękę i w czoło i poszła do swego
3118 I,19| ucałowała ojca w rękę i w czoło i poszła do swego buduaru,
3119 I,19| dziesięć tysięcy rubli rocznie i trzydzieści tysięcy rubli
3120 I,19| ażeby znowu otworzyć dom. I jeżeli znajdzie się jaki
3121 I,19| majętny człowiek, niestary i niebrzydki (jak na przykład
3122 I,19| wreszcie nie parweniusz i niegłupi... (No, głupi może
3123 I,19| mądrym jest tylko Ochocki, a i to dziwak!) Jeżeli znajdzie
3124 I,19| panna Izabela chodząc tam i na powrót po swoim gabinecie. ~
3125 I,19| książę, zresztą nasz kuzyn i dawny przyjaciel rodziny ..." ~
3126 I,19| Wciąż chodziła po pokoju tam i na powrót ze skrzyżowanymi
3127 I,19| skrzyżowanymi na piersiach rękoma i nagle przyszło jej na myśl:
3128 I,19| przedpokoju szelest kobiecej sukni i wbiegła panna Florentyna
3129 I,19| raz. A jutro przyjdą inni i ja znów będę czekał... Krew
3130 I,19| Mikołaj wzruszył ramionami i na palcach wyszedł do kuchni. ~-
3131 I,19| człowiek z czarnym zarostem i w czarnych okularach.- Ja
3132 I,19| Izabela wyrwała się jej z rąk i zobaczywszy, że gabinet
3133 I,19| gabinetu, siadła na fotelu i patrząc w okulary Szpigelmanowi
3134 I,19| Izabela poczuła brak oddechu i ściskanie serca. Wnet jednakże
3135 I,19| dziesięć?... - spytał Żyd i zuchwale podniósł głowę ~-
3136 I,19| może mieć trzy tysiące, i jeszcze na bardzo niepewnej
3137 I,19| wszyscy spłaceni... Wszyscy, i to co do grosza!... ~Żyd
3138 I,19| Żyd ukłonił się do ziemi i cofając się tyłem, opuścił
3139 I,19| znowu był w przedpokoju i z taką gracją otworzył drzwi
3140 I,19| wszystkie długi będą spłacone, i muszą być spłacone... Choćbyśmy
3141 I,19| pan Tomasz w pantoflach i bez surduta z wolna przechadzał
3142 I,19| siwe wąsy, obwisłe powieki i jest pochylony jak starzec;
3143 I,19| Właśnie przyjdzie, on i... inni... ~- Dobrze...
3144 I,19| była zdumiona spokojem ojca i jego złym wyglądem. Zdawało
3145 I,19| wieku. Usiadła na krześle i oglądając się po sypialni
3146 I,19| stanął na środku pokoju i strzeliwszy palcami zawołał: ~-
3147 I,19| Najwyżej trzy tysiące, i to na niepewnej hipotece... ~-
3148 I,19| mieliby reputacji milionerów i filantropów, gdyby znano
3149 I,19| szczęśliwych pogorzeli, no... i trochę z handlu bydłem w
3150 I,19| Belu!... Mają pieniądze i duży kredyt, a to główna
3151 I,19| albo na siedem procent, i będziemy płacili na jej
3152 I,19| Panna Izabela zwiesiła głowę i cicho przebierając palcami
3153 I,19| krzyknął pan Tomasz i pięściami uderzył się w
3154 I,19| Hortensji, nawet naszego księcia i zresztą ich wszystkich razem,
3155 I,19| przyjaźń... Bóg mi go zesłał, i jeszcze w chwili, w której...
3156 I,19| starość, a może śmierć... ~I powiedziawszy to pan Tomasz
3157 I,19| jutrzejszy obiad...To samo baron i książę... Jeszcze baron
3158 I,19| zesłał wam tyle szczęścia I Cóż to, podobno Tomasz wziął
3159 I,19| dziewięćdziesiąt tysięcy, i twój posag ocalony?... Nigdy
3160 I,19| spodziewał się wziąć więcej i tylko jakiś Żyd, nowonabywca,
3161 I,19| licytacji, wiadomo, jakie są i co za nie płacą. Zresztą
3162 I,19| prosto z Chin. Zawsze piękny i obecnie jedzie do babki,
3163 I,19| objęcia pociągnęła do lustra i śmiejąc się rzekła: ~- No,
3164 I,19| Mielibyście dziś ze sto albo i sto pięćdziesiąt tysięcy
3165 I,19| spędzili tę resztkę lata. I musisz to zrobić, choćby
3166 I,19| się mocniej niż poprzednio i spuściła piękną głowę. ~-
3167 I,19| to... już będzie mężem i na wiele rzeczy musi być
3168 I,19| być pobłażliwym, tak jak i ty dla niego. Gdzież ojciec? ~-
3169 I,19| Wstąpię do niego na chwilę i pogadam o waszych wakacjach.
3170 I,19| powrócił Kazio Starski i jutro ma być u nas. ~- Aaa!... -
3171 I,19| jest bardzo piękny... ~- I zadłużony... Ale cóż to
3172 I,19| trzydzieści tysięcy rubli i kto wie, czy wszystkie jego
3173 I,19| Tyś to powiedziała, że c i ludzie umieją cierpliwie
3174 I,19| nawet wszystko ryzykować i łamać... ~- Ale nie Wokulski. ~-
3175 I,19| że ojciec jest chory i że... Starski wrócił.... ~
3176 I,19| Może teraz masz rację... ~I wyszła. ~Przez całą noc
3177 I,19| że przyszedł Szpigelman i jeszcze jeden Żyd. ~- Szpigelman?...
3178 I,19| przyjść do nas w południe i uregulować rachunki tych
3179 I,19| Zapieczętowała list i wyszła z nim do przedpokoju,
3180 I,19| zastał Wokulskiego w domu i ażeby Starski nie spotkał
3181 I,19| nim, że dziś między drugą i trzecią przyjdą do jej ojca
3182 I,19| wyjeżdża przed wieczorem i że może wpaść do nich lada
3183 I,19| myślał o tobie przez drogę i na wsi, dokąd wy z ojcem
3184 I,19| poczciwą swoją babkę prezesową i jej mało interesujące wnuczki." ~
3185 I,19| Nie podoba mi się to!... ~I w jej duszy nieco przyćmił
3186 I,19| Floro, odeszlij jej to i dopisz na wierzchu: "nieczytane..."
3187 I,19| panna Florentyna. - Nie, nie i... nie!... Nie chcę żadnych
3188 I,19| natychmiast odeszlij ten list i... albo zresztą zobacz,
3189 I,19| powoli otworzyła kopertę i zaczęła czytać. Stopniowo
3190 I,19| zasłużyć na niechęć Pani i ściągnąć na siebie gniew
3191 I,19| przed Tobą, droga Pani, i błagam, ażebyś mi przebaczyła.
3192 I,19| zgasło moje ukochane dziecko, i pewnie każe sobie płacić
3193 I,19| kontrakt na dalsze lata i nie wypędzał przesadnymi
3194 I,19| oczywiście czuwa nad Wami) i znanej obrotność W-go Wokulskiego
3195 I,19| choć pogardzaną ich kuzynką i uniżoną sługą.~Krzeszowska"~
3196 I,19| się od stołu, zwinęła list i podniosła rękę, jakby z
3197 I,19| tej chwili opamiętała się i poszła do ojca. ~Pan Łęcki
3198 I,19| Pan Łęcki w pantoflach i płóciennym szlafroku leżał
3199 I,19| szlafroku leżał na kanapie i czytał "Kuriera". Bardzo
3200 I,19| uważnie przypatrzył się jej i rzekł: ~- Czy światło złe
3201 I,19| młody, przystojny, no i szalał za tobą. Joasia ma
3202 I,19| należy już do ciebie... I wiesz, może by to było nieźle?...
3203 I,19| Szlangbaum, ale Wokulski i że za pomocą podstawionych
3204 I,19| uniósł się tylko na kanapie i strzeliwszy palcami zawołał: ~-
3205 I,19| rozstrojony, nawet bardzo i... coś...coś... zaświtało
3206 I,19| kupiec, żeby wiedział, ile i za co płaci. Straci na jednym,
3207 I,19| pewnie on. Wyjdę, papo, i zostawię panów samych.~Opuściła
3208 I,19| rozprawiających z Mikołajem i panną Florentyną. Uciekła
3209 I,19| Florentyną. Uciekła do sali i przez myśl przebiegły jej
3210 I,19| kamienicy interesu, ale stracił, i tylko dlatego, ażeby ich
3211 I,19| Pieniądze państwo umieją brać i wtedy umieją gadać: mój
3212 I,19| będziemy dziś spłaceni wszyscy, i co do grosza... ~- Będziecie -
3213 I,19| pełnomocnikiem pana Łęckiego i dziś, o szóstej, załatwię
3214 I,19| wzruszeniem; trochę drżały mu ręce i trzęsła się głowa. ~- No,
3215 I,19| szóstej do mego kantoru i jeżeli pan pozwoli, ureguluję
3216 I,19| chwili, kiedy mamy z Belcią i... z tobą jechać do Paryża,
3217 I,19| zaczął mrugać powiekami i znowu ukazały się łzy. ~-
3218 I,19| Zapukano. ~Wszedł Mikołaj i oznajmił lekarzy. ~- Aha!... -
3219 I,19| lekarzy, obu znajomych sobie, i gorąco polecił pana Tomasza
3220 I,19| piękniejsza. Przywitał ją i rzekł wesoło: ~- Bardzo
3221 I,19| kupił naszą kamienicę? - I przypatrywała mu się przymrożonymi
3222 I,19| się proces myślenia. Bladł i czerwienił się, a nareszcie
3223 I,19| Jestem, widzi pani, kupcem i... takie uwięzienie kapitału
3224 I,19| Wokulskiego, który podniósł głowę i odparł oschle: ~- Serwis
3225 I,19| Wokulski spostrzegł to i znowu zmieszał się. ~- Więc
3226 I,19| otworzył drzwi do salonu i rzekł: ~- Pan Starski. ~
3227 I,19| śniady, z małymi faworytami i wąsikami, i bardzo nieznaczną
3228 I,19| małymi faworytami i wąsikami, i bardzo nieznaczną łysiną.
3229 I,19| pół wesołą, na pół drwiącą i od razu zawołał: ~- Jakżem
3230 I,19| małym stoliku pod ścianą i zaczął oglądać album. ~-
3231 I,19| Izabela. ~- Teraz z Londynu i jeszcze ciągle myślę, że
3232 I,19| nade wszystko w Europie. ~- I myśli kuzyn stosować tę
3233 I,19| zasadę w Polsce?~- Spróbuję i jeżeli pozwolisz, kuzynko,
3234 I,19| przynajmniej chce ciotka i ojciec. Mnie się jednak
3235 I,19| odpowiedziała panna Izabela i znowu zarumieniła się. -
3236 I,19| złożył album, wstał z krzesła i ukłoniwszy się pannie Izabeli
3237 I,19| ukłoniwszy się pannie Izabeli i Starskiemu, z wolna poszedł
3238 I,19| Mikołaj zabrał kapelusz i zaniósł go do sypialni pana
3239 I,19| lekarzy już nie było. ~- No i wyobraź sobie - zawołał
3240 I,19| zabroniło mi jechać do Paryża i pod karą śmierci kazało
3241 I,19| przed tymi upałami... Ale i na ciebie także działają,
3242 I,19| stos nowych sturublówek i podpisał dokument. Odłożywszy
3243 I,19| wielkopańskim tonem: ~- I ile byś też chciał odstępnego,
3244 I,19| padł na swój wielki fotel i znowu kilka łez spłynęło
3245 I,19| Tomasz powstając z fotelu i ściskając go za rękę. -
3246 I,19| Wokulski pożegnał go i wstąpił do salonu. Starskiego
3247 I,19| odpowiedział Wokulski. ~Ukłonił się i wyszedł. ~Przez chwilę panna
3248 I,19| się ze mną bardzo chłodno i powiedział, że - dziś w
3249 I,19| kamienicy... ~- Chryste!... i cóżeś ty zrobiła?... A...
3250 II,1 | PAMIĘTNIK STAREGO SUBIEKTA~ ~I wyjechał!... Pan Stanisław
3251 II,1 | dzień - szast... prast... i już go nie ma. ~Zjadł elegancki
3252 II,1 | wypił kawę, wykłuł zęby i - jazda. Naturalnie. Pan
3253 II,1 | żyje za pan brat z hrabiami i książętami, pojedynkuje
3254 II,1 | pojedynkuje się z baronami i wyjeżdża, kiedy chce. A
3255 II,1 | Przecie za to macie pensje i dywidendy. ~I to jest kupiec?...
3256 II,1 | macie pensje i dywidendy. ~I to jest kupiec?... To jest
3257 II,1 | wyjechać nawet do Paryża i nawet po wariacku, ale nie
3258 II,1 | Bośni krew leje się potokami i (byle żniwa skończyć) wojna
3259 II,1 | kiedyś bywał u Napoleona III, i ten niby aktor Rossi, Włoch...(
3260 II,1 | upominają się o Triest...), i ten obiad u państwa Łęckich
3261 II,1 | Łęckich przed samym wyjazdem, i to kupno kamienicy.~Panna
3262 II,1 | przecie jest tylko kobietą i dla niej Stach nie popełniałby
3263 II,1 | zawsze... Listy pisze krótkie i suche, o sobie nie mówi
3264 II,1 | wyjeżdżał. Już zamknęliśmy sklep i właśnie przy tym oto stoliku
3265 II,1 | Pan prosił - wrzasnął i uciekł. (Co to za zuchwały
3266 II,1 | jaką stanął we drzwiach i powiedział: "Pan prosi!"
3267 II,1 | No, myślę, taki wałkoń i czterem dałby radę, chociaż... (
3268 II,1 | Cofnął się od walizki i pomyślał chwilę; potem dodał
3269 II,1 | Spojrzałem na Stacha z uwagą i ogarnęło mnie zdziwienie.
3270 II,1 | szeptem. ~Wciąż pakując i zbierając różne graty wyszedł
3271 II,1 | Stachu... ~Ocknął się - i znowu powrócił do pakowania
3272 II,1 | dentysta źle wyrwał mi ząb, i w dodatku zdrowy... ~- Dziwnie
3273 II,1 | Łęckich. Owszem, zajdź tam i ponaznaczaj komorne według
3274 II,1 | położył się na szezlongu i leżał milcząc, z rękoma
3275 II,1 | milcząc, z rękoma nad głową i przymkniętymi oczyma. Widok
3276 II,1 | Usiadłem mu przy nogach i rzekłem: ~- Tobie coś jest,
3277 II,1 | tych jego półuśmiechów) i po chwili odparł: ~- Pamiętam (
3278 II,1 | słuchał moich dziejów. No - i dobrze z nich skorzystał... ~-
3279 II,1 | wydobywać żadnych zeznań, więc i przed tobą nie mam potrzeby
3280 II,1 | lokaj: wziął walizę Stacha i dał znać, że konie stoją
3281 II,1 | Siedliśmy do powozu, Stach i ja, ale przez drogę do kolei
3282 II,1 | oni - odparł Szuman. -No i eks-konkurent... - dodał. ~-
3283 II,1 | spod oka. ~Zaczęto dzwonić i świstać. Podróżni tłoczyli
3284 II,1 | nigdy - odpowiedział Stach i usiadł do pustego przedziału
3285 II,1 | więc (zabawny projekt!) i ja postanowiłem od tej pory
3286 II,1 | nasze spojrzenia czy myśli i on nie będzie czuł się już
3287 II,1 | Postanowiłem więc wybadać Szumana i chcąc zażyć go z mańki,
3288 II,1 | zatrzymał się na chodniku i usiadłszy na swej lasce
3289 II,1 | Przygryzłem jednak usta i odparłem:~- Zrobić to odkrycie
3290 II,1 | rzymskich, dawno już zmarłych i pogrzebanych, na interesach
3291 II,1 | ascetyzmie, kastowości i tym podobnych badaniach,
3292 II,1 | gniewu - bo choć jestem Żydem i zostanę nim do końca życia,
3293 II,1 | się z chrześcijanką...No i tyle nam porobiono udogodnień
3294 II,1 | religii, moralności, tradycji i już nie wiem czego, że ona
3295 II,1 | samicy, która mu się podoba i której on się podoba. Toteż
3296 II,1 | zerwał się wiatr wilgotny i dął nam prosto w oczy; na
3297 II,1 | nasunął kapelusz na głowę i szedł zirytowany, milcząc.
3298 II,1 | tym wspomniałem onegdaj i że to, co on mi odpowiedział,
3299 II,1 | się gratem bezużytecznym i nawet niebezpiecznym. Otóż
3300 II,1 | podobne kółko, które rdzewieje i psuje się... ~Wiatr dął
3301 II,1 | miałem pełne oczy piasku.~- I skąd właśnie na niego padło
3302 II,1 | informacji.) ~- Na to złożyło się i usposobienie Stacha, i stosunki
3303 II,1 | się i usposobienie Stacha, i stosunki wytworzone przez
3304 II,1 | jedną lawinę burzy chałupy i zabija ludzi. Gdyby Wokulski
3305 II,1 | pączek, miałby swobodną myśl i mógłby zrobić wiele dobrego
3306 II,1 | gromadził kapitały sercowe, no i widzimy skutek tej oszczędności.
3307 II,1 | Jest higiena mieszkań i odzieży, higiena pokarmów
3308 II,1 | odzieży, higiena pokarmów i pracy, których nie wypełniają
3309 II,1 | wypełniają klasy niższe, i to jest powodem wielkiej
3310 II,1 | między nimi, krótkiego życia i charłactwa. Ale jest również
3311 II,1 | gwałcą klasy inteligentne, i to stanowi jedną z przyczyn
3312 II,1 | ich klasy inteligentne. ~I przypatrz się, panie Ignacy,
3313 II,1 | pracuje pokój dziecinny i salon, poezja, powieść i
3314 II,1 | i salon, poezja, powieść i dramat. Każą ci szukać ideałów,
3315 II,1 | samemu być idealnym ascetą i nie tylko wypełniać, ale
3316 II,1 | w tym kierunku tresują. I otóż cywilizacją naprawdę
3317 II,1 | muchą, gdyż pozbawioną łap i skrzydeł. Wychowanie, tradycja,
3318 II,1 | z niej istotę potworną. I ten próżnujący dziwoląg,
3319 II,1 | uczą się ładnie trzymać nóż i widelec. Czy uczą się poznawać
3320 II,1 | za pomocą stosownych min i ukłonów. Czy uczą się realnych
3321 II,1 | decydujących o naszym szczęściu i nieszczęściu?... Nie, uczą
3322 II,1 | niepraktyczność, lenistwo, fagasostwo i te straszne pęta głupoty,
3323 II,1 | jest obelgą dla higieny i zdrowego rozsądku... ~W
3324 II,1 | zacietrzewiony mówca nagle ochłonął i skoczywszy w jakąś dorożkę
3325 II,1 | żeśmy tylko o nim mówili? i co on, biedak, czuł mając
3326 II,1 | Stare Miasto od dziecka i zawsze wydawało mi się,
3327 II,1 | że jest ono tylko ciasne i brudne. Dopiero kiedy pokazano
3328 II,1 | z domów staromiejskich (i to jeszcze w "Tygodniku
3329 II,1 | przynajmniej raz na tydzień i nie tylko odkrywam coraz
3330 II,1 | Znam go ze dwadzieścia lat i ciągle myślałem, że on jest
3331 II,1 | myślałem, że on jest z krwi i kości polityk. Głowę dałbym
3332 II,1 | Dopiero pojedynek z baronem i owacje dla Rossiego zbudziły
3333 II,1 | Szumanem. ~Ale to fraszka, bo i polityk może być zakochany.
3334 II,1 | zakochany. Taki Napoleon I kochał się na prawo i na
3335 II,1 | Napoleon I kochał się na prawo i na lewo i mimo to trząsł
3336 II,1 | kochał się na prawo i na lewo i mimo to trząsł Europą. Napoleon
3337 II,1 | sporo kochanek, a słyszę, że i syn wstępuje w jego ślady
3338 II,1 | syn wstępuje w jego ślady i już wynalazł sobie jakąś
3339 II,1 | uwłaczać Wokulskiemu?... ~I właśnie kiedym tak rozmyślał,
3340 II,1 | pogrzebane od lat kilkunastu, a i samego Stacha przedstawił
3341 II,1 | aż otwierają się drzwi i ktoś wchodzi. Patrzę, figura
3342 II,1 | czuć w pokoju jakby wino i stęchliznę. ~"Ten szlachcic -
3343 II,1 | gdyż on mieszka w Galicji i ciągle jest kiprem. ~Naturalnie,
3344 II,1 | jak bliźnięta, raz, drugi, i trzeci... ~- Kiedyżeś przyjechał? -
3345 II,1 | aniżeli siedzieć w piwnicy. I nawet do piwnicy bierze
3346 II,1 | się, że przesadza. Bo choć i ja wolę sklep aniżeli Krakowskie
3347 II,1 | jeżeli nie o dawnych czasach i o Stachu? I tym sposobem
3348 II,1 | dawnych czasach i o Stachu? I tym sposobem stanęła mi
3349 II,1 | pliką papierów na kolanach, i młody chłopak z krótko ostrzyżonym
3350 II,1 | krótko ostrzyżonym łbem i miną zbója. To był Stach
3351 II,1 | zbója. To był Stach Wokulski i jego ojciec. Siadłem cicho (
3352 II,1 | proces. Kiedy go wygram i odzyskamy nasze dobra po
3353 II,1 | Wokulscy stara szlachta, i nawet znajdzie się familia...
3354 II,1 | papiery w czerwoną chustkę i wyszedł z synem, który musiał
3355 II,1 | właśnie skończył robotę i usiadł na zydlu. - Ach!... -
3356 II,1 | objaśnił palcami świecę i nalawszy mi kieliszek wina
3357 II,1 | maszyna może obracać się i pompować do końca świata;
3358 II,1 | górze, w pokoju jadalnym, i Hopferowi zwabiała gości;
3359 II,1 | realnego, obejrzał pompę i powiedział, że na nic się
3360 II,1 | zda, ale że chłopak zdolny i powinien uczyć się. Od tej
3361 II,1 | za to uczy się po nocach i kupuje książki. Jego znowu
3362 II,1 | górze dokuczają mu subiekci i goście. ~- A co na to Hopfer? ~-
3363 II,1 | majątek po dziadku?... ~- I on durzy się w Kasi? - spytałem. ~-
3364 II,1 | głową, który kupuje książki i nie dba o dziewczęta, mógłby
3365 II,1 | zapoznałem się ze Stachem i od tej pory żyjemy ze sobą
3366 II,1 | jeszcze ze trzy lata u Hopfera i przez ten czas porobił dużo
3367 II,1 | opowiadałem o Napoleonie i wielkim posłannictwie Bonapartych,
3368 II,1 | mówił o Mazzinim, Garibaldim i im podobnych znakomitościach.
3369 II,1 | mówił nieraz do Stacha - i wierz, bo silna wiara może
3370 II,1 | począł biegać po pokoju i trząść rękoma. ~- Co za
3371 II,1 | kilkuset takich jak ty i ja... Czy wiesz, co możemy
3372 II,1 | psu, czy za tych chłopców i subiektów, którzy drwią
3373 II,1 | grób, meseński skruszy młot i na żer psom rozrzuci święte
3374 II,1 | psom rozrzuci święte kości, i przodków cień odegna od
3375 II,1 | broń na progach domów złam i w przepaść rzuć... Niech
3376 II,1 | zebraniu ludzi młodszych i starszych spłakaliśmy się
3377 II,1 | którym zginie głupstwo, nędza i niesprawiedliwość. ~- Od
3378 II,1 | między ludźmi. Szlachta i mieszczanie, chłopi i Żydzi,
3379 II,1 | Szlachta i mieszczanie, chłopi i Żydzi, wszyscy będą braćmi... ~-
3380 II,1 | stawiano mu w pracy nad nauką, i zakończył w ten sposób: ~-
3381 II,1 | uwierzył, że jesteś nam równym i że cię kochamy jak brata,
3382 II,1 | ja... klękam przed tobą i w imieniu ludzkości błagam
3383 II,1 | Istotnie, ukląkł przed Stachem i pocałował go w rękę. Zebrani
3384 II,1 | podnieśli w górę Stacha i Leona i przysięgli, że za
3385 II,1 | podnieśli w górę Stacha i Leona i przysięgli, że za takich
3386 II,1 | pokoiku z zakratowanym oknem i zielonymi firankami), rzucił
3387 II,1 | hałas, śmiechy chłopców i gości, alem nie podejrzywał
3388 II,1 | te opierają się o podłogę i tuż za nimi ukazuje się
3389 II,1 | ukazuje się głowa Stacha raz i drugi. Goście i chłopcy
3390 II,1 | Stacha raz i drugi. Goście i chłopcy w śmiech. ~- Aha! -
3391 II,1 | chwycił się za krawędź otworu i wydźwignął się do połowy
3392 II,1 | zaczepił nogą o podłogę i po chwili był już w pokoju.
3393 II,1 | tylko zabrał swój tłomoczek i szedł ku drzwiom. ~- Cóż
3394 II,1 | Proroczy wypadek!... bo i do dziś dnia Stach ciągle
3395 II,1 | wydobywa się na wierzch. I Bóg wie, co by dla kraju
3396 II,1 | nie musiał tracić czasu i sił na samo wydzieranie
3397 II,1 | pracował po całych dniach i nocach, aż mnie nieraz złość
3398 II,1 | brała. Wstawał przed szóstą i czytał. Około dziesiątej
3399 II,1 | Szuman wyrobił stosunki) i wróciwszy do domu znowu
3400 II,1 | wróciwszy do domu znowu czytał i czytał, dopóki zmorzony
3401 II,1 | kładł na kolanach papiery - i mówił głosem cichym i jednostajnym: ~-
3402 II,1 | i mówił głosem cichym i jednostajnym: ~- Książki...
3403 II,1 | balonami. Wziął dużą butlę i w niej za pomocą witriolu
3404 II,1 | nawet nie pamiętam jaki) i napełniał nim balon nieduży
3405 II,1 | maszynka z wiatraczkiem...No i latało to pod sufitem, dopóki
3406 II,1 | rozmaitymi paskudztwami i znowu próbował, bez końca.
3407 II,1 | w sklepie po pół godziny i rozmawiała ze mną. ~- Dlaczego
3408 II,1 | Ojciec tak panów kocha i... my wszyscy... ~Z początku
3409 II,1 | miłości starego Hopfera i dowodziłem pannie Kasi,
3410 II,1 | co, bo przynajmniej tatko i... my wszyscy jesteśmy bardzo
3411 II,1 | przykrości... Pan Stanisław...~I tak mówiąc o panu Stanisławie
3412 II,1 | stają się coraz smutniejsze i głębsze. ~A jak ona wypytywała
3413 II,1 | drzwi prowadzące do sieni i do mego mieszkania, gdzie
3414 II,1 | Nie bądźże ty głupi i zajdź kiedy do Hopfera.
3415 II,1 | w szesnaście lat później i dalibóg, że nie ma się czym
3416 II,1 | pani Małgorzata Minclowa i dalejże do mnie z pretensjami: ~-
3417 II,1 | będę. Jestem uczciwy kupiec i nie myślę zajmować się stręczycielstwem. ~
3418 II,1 | a on łagodnie odsunął ją i obtarł się fularem. ~- Heca
3419 II,1 | do siebie na wieczór mnie i Wokulskiego. Stach zwykle
3420 II,1 | zapewne o swoich balonach i milczał jak drewno, a nasza
3421 II,1 | lat, prawie tyle co ja... I kiedy ja już od dawna uważam
3422 II,1 | Wokulski jest bardzo głupi i że niemało jeszcze musi
3423 II,1 | bo szkoda dziewczyny, no i Wokulskiego. Strach pomyśleć,
3424 II,1 | Stacha, czy nie jest chory, i dziwiąc się, że się jeszcze
3425 II,1 | dostawać jakichś płaczów i śmiechów, wymyślać mężowi,
3426 II,1 | całe dnie uciekał z domu, i występować z pretensjami
3427 II,1 | mi, że jestem jej wrogiem i że muszę być bardzo podły,
3428 II,1 | wszyscy mężczyźni są podli, i nareszcie na mojej własnej
3429 II,1 | przez kilka dni z rzędu i nie wiem, do czego by doszły,
3430 II,1 | zaprosił Machalski mnie i Wokulskiego do siebie na
3431 II,1 | tam dobrze po dziewiątej i gdzież by, jeżeli nie do
3432 II,1 | ogromnymi kielichami wina (i to wcale dobrego), a mnie
3433 II,1 | uczty, w głębokiej framudze, i odurzony, w półśnie, półjawie,
3434 II,1 | potędze wiary, o upadku duchów i o potrzebie poświęcenia,
3435 II,1 | bruk idącej pod nim ulicy, i że na to wszyscy umilkli
3436 II,1 | książek nawet nie zaglądał. I tak leżały skarbnice ludzkiej
3437 II,1 | znowu wpadał z wieczora i w odzieniu rzucał się na
3438 II,1 | mówiąc: jak się nazywają i w jakiej branży pracują.
3439 II,1 | indziej zjawiał się sam Stach i siedział w pokoju parę dni
3440 II,1 | miała być tą mężatką, gdyż i ona wyglądała, jakby ją
3441 II,1 | wypadków opuszczały mężów i dzieci, ażeby zajmować się
3442 II,1 | przy takim chaosie w domu i mnie w końcu zaczęły się
3443 II,1 | Warszawie jest ciaśniej i że wszyscy są odurzeni.
3444 II,1 | mieliśmy doskonały humor i głowy pełne projektów. ~
3445 II,1 | samego rana szedł na piwo i wracał aż wieczorem. Wynalazł
3446 II,1 | foczej skórze. ~- W imię Ojca i Syna!... - mówię. - Kpisz -
3447 II,1 | gdzieś na Starym Mieście i przez pół roku żył ze swej
3448 II,1 | pieniądze począł szukać roboty, i wtedy-trafiła się rzecz
3449 II,1 | pochowanego nieboszczyka, i nalawszy mi wina spory kieliszek
3450 II,1 | zasłoniła twarz chustką i rzekła szlochając: - O pan
3451 II,1 | Potem przeprosiła mnie i zaklęła na wszystkie sakramenta,
3452 II,1 | miał cztery paki książek i naukowych instrumentów,
3453 II,1 | mebli - chyba tylko cybuch i pudło na kapelusz. ~Subiekci
3454 II,1 | bohaterską przeszłością i niedostatkiem. Dziwna bowiem
3455 II,1 | Uczył się, awanturował się i... kłap!... ~W liczbie zaś
3456 II,1 | miejsce nieboszczyka Mincla i obsługiwał gości, rachował,
3457 II,1 | myśli darmo jeść chleba; a i subiekci przestali się uśmiechać
3458 II,1 | więcej pracuje niż oni, i w dodatku - ma jeszcze niemałe
3459 II,1 | musiał brać żonę pod pachę i maszerować - przed południem
3460 II,1 | Kupiła sobie fortepian i zaczęła uczyć się muzyki
3461 II,1 | modystkami, fryzjerami i dentystami robiąc się przy
3462 II,1 | sali frontowej za szafy i jeszcze kazała mu zrobić
3463 II,1 | podłodze przywalona biurkiem i oblana atramentem, krzesełko
3464 II,1 | krzesełko złamane, Stach zły i zmieszany... Podnieśliśmy
3465 II,1 | płaczącą z bólu jejmość i z rozmaitych jej półsłówek
3466 II,1 | upadku chwyciła za biurko i z całym kramem obaliła je
3467 II,1 | topiąc się w rachunkach i korespondencjach kupieckich.
3468 II,1 | leśnika, polował tam całe dnie i włóczył się po lasach. Wówczas
3469 II,1 | chodziła za nim po gąszczu i w rezultacie - przywoziła
3470 II,1 | urywał poprzednią rozmowę i zaczynał jakąś nową: ~-
3471 II,1 | on, biedak, machał ręką i szedł do jejmości nie zacząwszy
3472 II,1 | wziął się do czytania gazet i każdą chwilę wolną przepędzał
3473 II,1 | opuszczał sklep przed ósmą i zabrawszy jejmość szedł
3474 II,1 | stare jak grzech śmiertelny, i panowie, już pobierający
3475 II,1 | już pobierający emeryturę i grający w wista. ~Stach
3476 II,1 | chodził dopiero około stolików i przypatrywał się. ~- Stachu -
3477 II,1 | Rzucał się wtedy na fotel i oparłszy głowę na ręku myślał.
3478 II,1 | wino w osiem kieliszków i obchodził stoły, przypatrując
3479 II,1 | wista. ~W ten sposób powoli i stopniowo lew przerabiał
3480 II,1 | haftowanych paciorkami pantoflach i w czapeczce z jedwabnym
3481 II,1 | srogiego bez obrazy siędziesz i na ogromnym smoku jeździć
3482 II,1 | kobietę... To są ujeżdżacze i pogromcy męskiego rodu! ~
3483 II,1 | potem coraz energiczniej i coraz nowymi środkami...
3484 II,1 | miał przywracać świeżość i wdzięk młodości, wytarła
3485 II,1 | nie mogli jej odratować. I zmarło biedactwo niespełna
3486 II,1 | przytomności, aby wezwać rejenta i cały majątek przekazać swemu
3487 II,1 | swemu Stasiulkowi. Stach i po tym nieszczęściu milczał,
3488 II,1 | handlem, zerwał ze znajomymi i zagrzebał się w naukowych
3489 II,1 | się, jesteś przecie młody i możesz drugi raz ożenić
3490 II,1 | na której czytał książkę, i rzekł: ~- Wiesz... masz
3491 II,1 | wygląda... ~Poszedł do teatru i... na drugi dzień nie mogłem
3492 II,1 | przedstawienia, koncerty i odczyty. ~Wkrótce pojechał
3493 II,2 | zapomnieli, że wojny: pruska i francuska, rozpoczynały
3494 II,2 | ciasto; przejedzie bateria i możesz się w tym miejscu
3495 II,2 | potrzeba ciepłej odzieży i mieszkań dla wojska, tyfus...
3496 II,2 | na dobre wleźli do Bośni i Hercegowiny, gdzie ich bardzo
3497 II,2 | węgierskiej piechoty, ale też i dzisiejsi Węgrzy diabła
3498 II,2 | Bośniaków nazywają złodziejami i rozbójnikami. ~Dalibóg,
3499 II,2 | mniej rozumiem politykę! I kto wie, czy Stach Wokulski
3500 II,2 | Zdałem sklep Lisieckiemu i Szlangbaumowi, a sam - jazda
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7059 |