1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-6788
Tom, Rozdzial
1 I,1 | świat polityczny zajmował się pokojem san-stefańskim,
2 I,1 | niemniej gorąco interesowała się przyszłością galanteryjnego
3 I,1 | wieczorną przekąskę zbierali się właściciele składów bielizny
4 I,1 | ojcowie rodzin utrzymujący się z własnych funduszów i posiadacze
5 I,1 | dzielnicy jedni zakładali się o wygranę lub przegranę
6 I,1 | człowiek, który nie pilnuje się jednego fachu i nie umie
7 I,1 | Węgrowicz.~Dla osób posilających się w tej co radca jadłodajni,
8 I,1 | restauracji, dobrowolnie wyrzekł się restauracji, sklep zostawił
9 I,1 | wezmą. Na dostawach bogacą się tylko Żydzi i Niemcy; nasi
10 I,1 | Wokulskiego. Zawsze wydawał mi się człowiekiem skrytym i dumnym.
11 I,1 | z tej branży przerzucił się do galanterii? - wtrącił
12 I,1 | przerwał radca. - Przerzucił się, ale nie do galanterii,
13 I,1 | rozumie pan?... Zachciało mu się być uczonym!...~Ajent począł
14 I,1 | Wtedy wszystkim paliło się we łbach, a on nie chciał
15 I,1 | rachunki, a w nocy uczył się...~- Licha musiała to być
16 I,1 | najniewinniejsze słówko marszczył się jak zbój... Rozumie się,
17 I,1 | się jak zbój... Rozumie się, używaliśmy na nim, co wlazło,
18 I,1 | a on najgorzej gniewał się, jeżeli nazwał go kto "panem
19 I,1 | że mało obaj nie porwali się za czuby.~- Naturalnie,
20 I,1 | kiedy po Warszawie rozeszła się wieść, że subiekt Hopfera
21 I,1 | śniadanie. Osobliwie roiła się studenteria.~- I poszedł
22 I,1 | i sam w rezultacie oparł się aż gdzieś koło Irkucka.~-
23 I,1 | dysponenta, Rzeckiego, wkręcił się do sklepu Minclowej, która
24 I,1 | i - w rok potem ożenił się z babą grubo starszą od
25 I,1 | Półtora roku temu baba objadła się czegoś i umarła, a Wokulski
26 I,1 | na jego miejscu ożeniłby się z jaką uczciwą panienką
27 I,1 | interesa na wojnie. Milionów mu się zachciało czy kiego diabła!~-
28 I,1 | je będzie miał - odezwał się ajent.~- Ehe! - żachnął
29 I,1 | ajent.~- Ehe! - żachnął się radca. - Daj no, Józiu,
30 I,1 | Warszawę, zaczęli zgłaszać się po towary kupcy rosyjscy.
31 I,1 | rosyjscy. Zamówienia mnożyły się, kredyt za granicą istniał,
32 I,1 | regularnie, a sklep roił się gośćmi, którym ledwo mogli
33 I,2 | której szczeblach zwieszała się być może ćwierćwiekowa pajęczyna,
34 I,2 | mrok w nim panujący zdawał się być podobniejszym do grobu
35 I,2 | jak pokój, nie zmieniły się od ćwierć wieku zwyczaje
36 I,2 | pana Ignacego.~Rano budził się zawsze o szóstej; przez
37 I,2 | zesztywniałe ręce nie okazywały się dość uległymi jego woli,
38 I,2 | uległymi jego woli, więc zrywał się nagle, wyskakiwał na środek
39 I,2 | wielkiej miednicy, w której mył się od stóp do głów, rżąc i
40 I,2 | krwi, któremu przypomniał się wyścig.~Podczas obrządku
41 I,2 | Podczas obrządku wycierania się kosmatymi ręcznikami z upodobaniem
42 I,2 | okiem i mocno otrząsnąwszy się, zapewne z resztek snu,
43 I,2 | drzwi, za którymi rozlegało się pracowite dmuchanie w samowar.
44 I,2 | Rzecki, wciąż ubierając się z pośpiechem, wypuszczał
45 I,2 | wydobywał z szafy imbryk, mylił się przy zapinaniu mankietów,
46 I,2 | zobaczyć stan pogody, parzył się gorącą herbatą, czesał się
47 I,2 | się gorącą herbatą, czesał się nie patrząc w lustro i o
48 I,2 | siódmej był gotów.~Obejrzawszy się, czy ma krawat na szyi,
49 I,2 | Ósma dochodzi... Założyłbym się, że Klejn będzie pierwszy
50 I,2 | ostatni. Naturalnie... Poznał się z jakąś guwernantką i już
51 I,2 | rachunek i z rabatem... Rozumie się...Byle nie zaczął kupować
52 I,2 | czasu do czasu zatrzymywał się i oglądał jakiś przedmiot,
53 I,2 | blondynki, przypatrywały się im martwymi oczami.~Drzwi
54 I,2 | sieni skrzypnęły i ukazał się pan Klejn, mizerny subiekt,
55 I,2 | gaz. Po chwili rozległo się zgrzytanie ryglów, szczękanie
56 I,2 | spytał Klejn.~- Spodziewam się go w połowie marca, najdalej
57 I,2 | Pan Wokulski - poprawił się Rzecki - pisze mi, że wojny
58 I,2 | Doprawdy?... - uśmiechnął się ironicznie pan Ignacy. -
59 I,2 | niej.~- Jaka? - oburzył się pan. Ignacy. - Może republika
60 I,2 | szepnął mizerny subiekt kryjąc się za porcelanę.~Pan Ignacy
61 I,2 | zasadził binokle i podniósł się na swym fotelu, jakby pragnąc
62 I,2 | teorię, która przeciwstawiała się jego poglądom; lecz poplątało
63 I,2 | panu Lisieckiemu! - zwrócił się do przybyłego. - Zimny dzień
64 I,2 | mieście, bo mój zegarek musi się spieszyć. Jeszcze chyba
65 I,2 | Pański zegarek zawsze spieszy się z rana, a późni wieczorem -
66 I,2 | szronem pokryte wąsy.~- Założę się, żeś pan był wczoraj na
67 I,2 | wczoraj na preferansie.~- Ma się wiedzieć. Cóż pan myślisz,
68 I,2 | aniżeli łysym - oburzył się pan Ignacy.~- Koncept!... -
69 I,2 | Ignacy bardzo nisko ukłonił się jej i ofiarował krzesło,
70 I,2 | oczy, w których malowało się najwyższe zdumienie.~- Pan
71 I,2 | umarł, choćbym... miał podać się do dymisji...~- Niech pan
72 I,2 | hrabią, nie kupcem, i dziwię się, że pan od razu nie wstąpił
73 I,2 | fachu, przy którym zawsze ma się czas, panie Mraczewski.
74 I,2 | za spódniczkami - odezwał się Lisiecki. - Co tu bawić
75 I,2 | Lisiecki. - Co tu bawić się w morały.~- Nigdy nie latałem! -
76 I,2 | Przynajmniej raz wygadał się, że całe życie jest niedołęgą -
77 I,2 | Klejna, który uśmiechał się, podnosząc jednocześnie
78 I,2 | Naprzeciw niego wysunął się Mraczewski.~- Kaloszyków
79 I,2 | Paweł ze ścierką i rzucił się do nóg przybyłemu.~- Ależ,
80 I,2 | przepraszam!... - tłomaczył się odurzony gość.~- Bardzo
81 I,2 | nasz obowiązek. Zdaje mi się, że te będą dobre - ciągnął,
82 I,2 | nogę, że niepodobna mylić się co do numeru. Szanowny pan
83 I,2 | kalosze do paki... Należy się dwa ruble kopiejek pięćdziesiąt...
84 I,2 | złotych.~Pan Ignacy zwrócił się do Lisieckiego i kiwał głową
85 I,2 | dowcip pan Ignacy skrzywił się z niesmakiem. Swoją drogą
86 I,2 | tajemnica, z którą przed nikim się nie zwierzał.~Około pierwszej
87 I,2 | ufał najbardziej, wymykał się do swego pokoiku, ażeby
88 I,2 | sklep; subiekci rozchodzili się i zostawał tylko Rzecki.
89 I,2 | wzdychał przewracając się na twardej pościeli.~Jeżeli
90 I,2 | pościeli.~Jeżeli dzień udał się dobrze, pan Ignacy był kontent.
91 I,2 | 1859, albo też, co trafiało się rzadziej, wydobywał spod
92 I,2 | tenorem.~Potem śniły mu się obszerne węgierskie równiny,
93 I,2 | posępny humor i skarżył się na ból głowy. ~Do przyjemniejszych
94 I,2 | dokoła których ustawiały się albumy, lichtarze, portmonety,
95 I,2 | najczęściej poruszające się.~Niekiedy, podczas tych
96 I,2 | starym subiekcie budziło się dziecko. Wydobywał wtedy
97 I,2 | tam niedźwiedź wdrapujący się na słup, był piejący kogut,
98 I,2 | biegała, pociąg, który toczył się po szynach, cyrkowy pajac,
99 I,2 | pary, co chwilę potykając się i zatrzymując, gdy ołowiani
100 I,2 | zaczęli przypatrywać mu się ze zdziwieniem i gdy cały
101 I,2 | stary subiekt podparłszy się łokciami śmiał się cicho
102 I,2 | podparłszy się łokciami śmiał się cicho i mruczał:~- Hi! hi!
103 I,2 | uściskach, tancerze?... Wykręcą się sprężyny i pójdziecie na
104 I,2 | gdybyście myśleli, mogłoby się zdawać, że to jest coś wielkiego!...~
105 I,2 | na krótko i zwykle kręcił się po ulicach, na których mieszkali
106 I,2 | jego nieśmiałe zachowanie się zwracały powszechną uwagę.
107 I,2 | coraz bardziej zniechęcał się do spacerów. Wolał przy
108 I,2 | Wolał przy święcie kłaść się na łóżku i całymi godzinami
109 I,2 | bory, po których błąkałby się, przypominając sobie młode
110 I,2 | młode czasy. Powoli zbudziła się w nim głucha tęsknota do
111 I,2 | wiadomo dlaczego uśmiechali się z tych projektów.~Dobrowolnie
112 I,3 | polityków, bo wszyscy stosują się do mody. Skromny subiekt
113 I,3 | subiekt co kwartał ubiera się w spodnie nowego fasonu,
114 I,3 | sklepie nie można stroić się w modne kołnierzyki, tylko
115 I,3 | IV, który po cichu uczy się sztuki wojennej u Anglików!
116 I,3 | jakim sposobem tworzyli się dobrzy subiekci i choć nie
117 I,3 | Spraw Wewnętrznych. Trzymał się prosto jak sztaba, miał
118 I,3 | pierwszym Napoleonie znajdzie się jakiś drugi, a gdyby i ten
119 I,3 | grenadierzyska! - gniewała się ciotka.~- Jejmości zawsze
120 I,3 | Później pan Raczek ożenił się z moją ciotką...~...Chcąc,
121 I,3 | nade wszystko - musztrować się. Do musztry zapędzał mnie
122 I,3 | sprawiedliwości, dopóki nie wypełni się testament cesarza.~Nie mogę
123 I,3 | nie ma. Niedługo porobią się z nas dziady pod kościół,
124 I,3 | całą pensję, a nawet co się tyczy anyżówki, i w tym
125 I,3 | szachrajstwo. Dawniej rozweseliłeś się kieliszkiem, dziś po szklance
126 I,3 | jesteś taki czczy, jakbyś się napił wody. Sam Napoleon
127 I,3 | Napoleon nie doczekałby się sprawiedliwości!~A na to
128 I,3 | nie stało. Ale i Napoleon się znajdzie.~- Nie wierzę --
129 I,3 | mruknął pan Raczek.~- A jak się znajdzie, to co?.. - spytał
130 I,3 | ojca głęboko wyrzynały mi się w pamięci, ale dopiero późniejsze
131 I,3 | już my chyba nie doczekamy się Napoleona!~Na co ojciec
132 I,3 | wiesz, stary, że znalazł się Napoleon?...~- Gdzie? -
133 I,3 | we Francji.~Ojciec zerwał się, lecz znowu upadł na poduszki.
134 I,3 | późniejszym życiu przekonałem się, jak proroczymi były poglądy
135 I,3 | z ciotką Zuzanną zebrali się na radę: co ze mną począć?
136 I,3 | Wielka rzecz! - odezwał się pan Raczek. - Wyjdź jejmość
137 I,3 | wziął?~- Phi! może i ja bym się ożenił z jejmością, bo nie
138 I,3 | Raczek, ciężko schylając się do ziemi, ażeby wypukać
139 I,3 | fajki. Ciotka rozpłakała się, a wtedy odezwał się pan
140 I,3 | rozpłakała się, a wtedy odezwał się pan Domański:~- Po co robić
141 I,3 | ma gospodyni; pobierzcie się i przygarnijcie Ignasia,
142 I,3 | terminu, a potem... może się odważę - odparła ciotka. -
143 I,3 | rzekł pan Raczek podnosząc się z krzesełka. - Tylko jejmość
144 I,3 | Domański z trudnością trzymał się na nogach, podobno z tego,
145 I,3 | bez poufałości! - oburzył się pan Raczek. - Po ślubie
146 I,3 | zwrócisz swoje oko,~Przybliż się i rozważaj ten napis głęboko...~
147 I,3 | napis głęboko...~Przybliż się i rozważaj ten napis głęboko.~
148 I,3 | cichnął, jakby zagłębiając się w studni, potem umilkł na
149 I,3 | ulicy. Po chwili zrobił się tam jakiś hałas, a gdy wyjrzałem
150 I,3 | ciekawością, ażeby napatrzeć się wiszącym za szybami zabawkom.
151 I,3 | duży kozak, który sam przez się skakał i machał rękoma,
152 I,3 | kawę i liście bobkowe szło się na lewo do stołu, za którym
153 I,3 | po mydło i krochmal szło się w głąb sklepu, gdzie było
154 I,3 | daszkiem, która w zimie paliła się cały dzień, sieć pełna korków
155 I,3 | kozaka i on wreszcie, co mi się najmniej podobało, za rozmaite
156 I,3 | wyjąć pestkę, która wcisnęła się mi między zęby, gdy uczułem
157 I,3 | głowy do podłogi.~Zwinąłem się w kłębek z bólu, lecz od
158 I,3 | smak pieprzu.~Urządziwszy się ze mną w taki sposób, stary
159 I,3 | z wnętrza sklepu wydaje się mniej zabawnym niż od ulicy.~
160 I,3 | wchodził za kontuar, wymykał się z domu po nocach, a nade
161 I,3 | niezgrabnych ruchów odznaczał się łagodnością, był znowu bity
162 I,3 | ten człeczyna odznaczał się niezwykłą punktualnością.
163 I,3 | sklepu, prawie wstydząc się tego, że doświadcza ludzkich
164 I,3 | Wstawałem rano o piątej, myłem się i zamiatałem sklep. O szóstej
165 I,3 | gdzieś z ulicy zjawiał się August Katz, zdejmował surdut,
166 I,3 | szuflady księgę, wciskał się w fotel i parę razy ciągnął
167 I,3 | Dopiero po nim ukazywał się Jan Mincel i ucałowawszy
168 I,3 | przez cały dzień skrobał się w głowę w sposób, który
169 I,3 | manewry nie wykrzywiał mu się i nie pytał:~- No,.. a gdzie,
170 I,3 | Tymczasem na ulicy budził się szmer i za szybami sklepu
171 I,3 | coraz częściej przesuwali się przechodnie. To służąca,
172 I,3 | Środkiem ulicy toczyły się wozy, beczki, bryczki -
173 I,3 | wozów, aż nareszcie utworzył się jeden wielki potok uliczny,
174 I,3 | Stopniowo sklep zapełniał się po największej części służącymi
175 I,3 | Wtedy Franc Mincel krzywił się najwięcej: otwierał i zamykał
176 I,3 | ziewnąć. W końcu zbierało się takie mnóstwo interesantów,
177 I,3 | niebieski kutasik zwieszał mu się nad okiem. Czasem szarpnął
178 I,3 | interesantów zmniejszał się. Wtedy w głębi sklepu ukazywała
179 I,3 | w głębi sklepu ukazywała się gruba służąca z koszem bułek
180 I,3 | kubkami (Franc odwracał się do niej tyłem), a za nią -
181 I,3 | naczynie, staruszka odzywała się schrypniętym głosem:~Gut
182 I,3 | fajansowe kubki.~Wówczas zbliżał się do niej stary Mincel i całował
183 I,3 | Za oknem wciąż toczyły się wozy i płynął w obie strony
184 I,3 | którego co chwila odrywał się ktoś i wchodził do sklepu.~-
185 I,3 | Około południa zmniejszał się ruch za kontuarem towarów
186 I,3 | coraz częściej zjawiali się interesanci po stronie prawej
187 I,3 | dobrze ubrani, rozsiadali się na krzesłach i kazali sobie
188 I,3 | mnóstwo przedmiotów targując się i żądając coraz to nowych.~
189 I,3 | stronie sklepu męczyłem się bieganiną i zawijaniem towarów,
190 I,3 | rezultacie jednak i tutaj dużo się sprzedawało; nawet dzienny
191 I,3 | bywał w sklepie. Rano modlił się, a około południa kazał
192 I,3 | cynamon. Do czego potrzebuje się cynamon? Do zupe, do legumine
193 I,3 | do legumine potrzebuje się cynamon. Co to jest cynamon?
194 I,3 | stary Mincel nie mógł obejść się beze mnie, a ja nawet jego
195 I,3 | Pamiętam, że nie mogłem utulić się z żalu, gdy raz zepsułem
196 I,3 | za dyscyplinę - odezwał się:~- Co ty zrobila, Ignac?...
197 I,3 | święta wszyscy zbieraliśmy się na górze i zasiadaliśmy
198 I,3 | każdy musiał wylegitymować się z porobionych oszczędności:
199 I,3 | mojej pamięci przewinęło się przez nasz sklep paru subiektów
200 I,3 | oszczędzili. Dzień, w którym się to wydało, był ostatnim
201 I,3 | do nóg. Stary nie ruszył się z fotelu, nie patrzył na
202 I,3 | robienia oszczędności stała się już u niego chorobliwym
203 I,3 | Raczka, który już ożenił się z moją ciotką. Nagle dostrzegłem,
204 I,3 | Katza. Z czasem przekonałem się, że w naszym małym sklepie
205 I,3 | których jedno, składające się ze starego Mincla i jego
206 I,3 | Ludzie poczęli zniechęcać się do nas, a nawet ktoś (może
207 I,3 | zniszczenia, a wtem ukazało się dwu policjantów ciągnących...
208 I,3 | próżno staruszek wypierał się: nie tylko bowiem widziano
209 I,3 | wyjaśnieniach naturalnie zatarła się; ale stary od tej chwili
210 I,3 | pod oknem już nie podniósł się z niego. Umarł oparty brodą
211 I,3 | około 1850 roku podzielili się w ten sposób, że Franc został
212 I,3 | galanterią i mydłem przeniósł się na Krakowskie, do lokalu,
213 I,3 | kilka lat później Jan ożenił się z piękną Małgorzatą Pfeifer,
214 I,3 | z roku na rok przyciszał się, dopóki wreszcie nie umilknął
215 I,3 | go i najwięcej troszczy się o to, ażeby jego dzieci
216 I,3 | wydatki. Więc i Austria zbroi się, a Staś tymczasem pisze
217 I,4 | szkaradny dzień marcowy; zbliża się południe, lecz ulice Warszawy
218 I,4 | wychodzą z domów albo kryją się w bramach, albo skuleni
219 I,4 | jakby pragnęły schować się pod dyszel i nakryć własnymi
220 I,4 | jeszcze jakiej! - należy, mu się ten wypoczynek. Będzie rozmyślał
221 I,4 | bardzo romantyczną: ~Wiosna się budzi w całej naturze~Witana
222 I,4 | który poczyna przypatrywać się jedynym okiem swemu panu.
223 I,4 | klamki, nareszcie otwierają się drzwi i na progu staje ktoś
224 I,4 | deszczu.~- Kto to? - pyta się pan Ignacy i na twarz występują
225 I,4 | gość.~Pan Ignacy miesza się coraz bardziej. Zasadza
226 I,4 | poczyna kręcić ogonem, łasić się i z radosnym skomleniem
227 I,4 | do nóg.~Pan Ignacy zbliża się do gościa wzruszony i zgarbiony
228 I,4 | kiedykolwiek.~- Zdaje mi się... - mówi zacierając ręce -
229 I,4 | zacierając ręce - zdaje mi się, że mam przyjemność...~Potem
230 I,4 | Cha! cha! cha!... - śmieje się pan Ignacy. - Staś we własnej
231 I,4 | co za łeb...~Gość także się śmiał. Objął Ignacego za
232 I,4 | stary, u ciebie? - odezwał się gość. - Wychudłeś, pobladłeś...~-
233 I,4 | ciała.~- Posiwiałeś... Jakże się masz?~- Wybornie. I w sklepie
234 I,4 | nieźle, trochę zwiększyły nam się obroty. W styczniu i lutym
235 I,4 | Może siądziesz?~- Rozumie się - odpowiedział gość siadając
236 I,4 | na której wnet umieścił się Ir i oparł mu głowę na kolanach.~
237 I,4 | czasu upłynęło, nim o tyle się uspokoił, że zgromadził
238 I,4 | gościa w kolano.~- Domyślam się, że ci chodzi o politykę -
239 I,4 | pokój.~- A po cóż zbroi się Austria?~- Zbroi się za
240 I,4 | zbroi się Austria?~- Zbroi się za sześćdziesiąt milionów
241 I,4 | Hercegowinę.~Ignacemu rozszerzyły się źrenice.~-Austria chce zabrać?... -
242 I,4 | co ?~-Za co? - uśmiechnął się Wokulski. - Za to, że Turcja
243 I,4 | koszt Turcji?~- Rozumie się. Zawsze słabi ponoszą koszta
244 I,4 | jest to, że silni mnożą się i rosną, a słabi giną. Inaczej
245 I,4 | giną. Inaczej świat stałby się domem inwalidów, co dopiero
246 I,4 | niesprawiedliwością.~Ignacy posunął się z krzesłem.~- I ty to mówisz,
247 I,4 | to samo prawo nie stosuje się do mnie, do ciebie, do nas
248 I,4 | płakałem nad sobą, ażebym się miał rozczulać nad Turcją.~
249 I,4 | oczy. Położył bułkę i oparł się o poręcz kanapy.~- Pamiętasz -
250 I,4 | całą gotówkę.~- A jak ci się zdaje: ile przywiozłem ?~-
251 I,4 | rubli...~Rzecki pochylił się ku niemu i otworzył usta.~-
252 I,4 | otworzył usta.~- Nie bój się - ciągnął Wokulski. - Grosz
253 I,4 | wspólnika i że kontentowałem się cztery i pięć razy mniejszym
254 I,4 | Wallenrodem?...~- Narażać się dla majątku, gdy się ma
255 I,4 | Narażać się dla majątku, gdy się ma spokojny kawałek chleba!... -
256 I,4 | zadrżał z gniewu i zerwał się z kanapy.~- Ten spokojny
257 I,4 | prawie do mnie, że karmię się z fartucha żony, że wszystko
258 I,4 | tysiąc Minclów musiałoby się pocić w swoich sklepikach
259 I,4 | powtórzyłbym moją grę! Wolę obawiać się bankructwa i śmierci aniżeli
260 I,4 | śmierci aniżeli wdzięczyć się do tych, którzy kupią u
261 I,4 | sklepie raczą zaopatrywać się w waterklozety...~- Zawsze
262 I,4 | Wokulski ochłonął. Oparł się na ramieniu Ignacego i zaglądając
263 I,4 | łagodnie:~- Nie gniewasz się, stary ?.~- Czego? Alboż
264 I,4 | niego z boku i uśmiechnął się widząc, że stary odzyskuje
265 I,4 | Wokulski stanął jakby wahając się. Nalał znowu szklankę wina
266 I,4 | Jakże on stoi ?~- Zdaje się, że to skończony bankrut
267 I,4 | kamienicę.~Wokulski pochylił się nad kanapą i zaczął bawić
268 I,4 | nad kanapą i zaczął bawić się z Irem.~- Proszę cię...
269 I,4 | Bardzo wątpię. Kto dziś ożeni się z panną mającą wielkie wymagania,
270 I,4 | żadnego posagu? Zestarzeje się, choć ładna. Naturalnie...~
271 I,4 | Wokulski wyprostował się i przeciągnął. Jego surowa
272 I,4 | Ty nawet nie domyślasz się, jakim ja szczęśliwy, że
273 I,4 | nadziei...~Pan Ignacy poruszył się na krześle z zamiarem protestu.~-
274 I,4 | sobie przypomnieć - odezwał się - że z początku pisywałem
275 I,4 | jak ja.~Wokulski ocknął się.~- Ależ ja do żadnego z
276 I,4 | Kurier" na poczcie, robiły się luki w wiadomościach a wtedy
277 I,4 | Nawet dobrze bawiliście się. Pamiętam, w grudniu mieliście
278 I,4 | rozmawiać, przypatrywałem się okolicy. Były w tym miejscu
279 I,4 | Przez chwilę zdawało mi się, że jestem w kraju i że
280 I,4 | wody, w której odbijały się nikłe gwiazdy.~Wówczas przyszło
281 I,4 | wtedy dopiero przekonałem się, jak głęboką mam ranę w
282 I,4 | albo czuwał nad skradającym się grabieżcą, miałem względny
283 I,4 | spokój. Ale gdym oderwał się od interesów, a nawet gdym
284 I,4 | myślę przytomnie, rozpatruję się w pięknej okolicy, nawet
285 I,4 | pięknej okolicy, nawet śmieję się i jestem wesół, a mimo to
286 I,4 | wozów, szmery wód zlewały się w jeden głos żałosny, który
287 I,4 | Przechodniu nasz, ach! co się z tobą stało?..."~Ach, co
288 I,4 | tobą stało?..."~Ach, co się ze mną stało...~- Nic nie
289 I,4 | naciskiem.~Wokulski cofnął się. Zastanowił się i odparł
290 I,4 | Wokulski cofnął się. Zastanowił się i odparł potrząsając głową:~-
291 I,4 | potrząsając głową:~- Mylisz się.~- Zaraz ci dowiodę - odpowiedział
292 I,4 | Wokulski nagle roześmiał się.~- Aha, więc tak sądzisz? -
293 I,4 | stary marzycielu.~- Boję się twojej trzeźwości, pod wpływem
294 I,4 | Stasiu?...~Wokulski wciąż się śmiał.~- Masz rację, nie
295 I,4 | Powiem ci tylko, że mylisz się gruntownie. A teraz, ażeby
296 I,4 | Znowu swoje - roześmiał się Wokulski. - Zawsze ten sam!~-
297 I,4 | na ziemię. Szkło rozbiło się z brzękiem, który obudził
298 I,4 | ładniejsza.~- Ta bardzo mi się podoba. Wiesz... ja ją wezmę,
299 I,4 | towary, może jeszcze co mi się przyda.~- Spinki masz ?...
300 I,4 | piękny sklep ?... - zdziwił się Ignacy.~- Gdzież znowu,
301 I,5 | dla służby, składającej się ze starego kamerdynera Mikołaja,
302 I,5 | w miarę potrzeby łączył się z innymi lub tworzył zamkniętą
303 I,5 | wiele, a każdy odznaczał się raczej wygodną prostotą
304 I,5 | usiąść bez obawy załamania się, na fotelu marzyć.~Kto tu
305 I,5 | ruchu; nie potrzebował lękać się, że mu coś zastąpi drogę
306 I,5 | na gospodarza nie nudził się, otaczały go bowiem rzeczy,
307 I,5 | tle dobrze zarysowywali się jego mieszkańcy.~Pan Tomasz
308 I,5 | lat pan Tomasz nie ruszał się z Warszawy, za mało mając
309 I,5 | to jego mieszkanie stało się ogniskiem eleganckiego świata
310 I,5 | nim aż do czasu rozejścia się pogłosek, że pan Tomasz
311 I,5 | Izabeli.~Pierwsi cofnęli się epuzerowie, za nimi damy
312 I,5 | gdy i tu zauważył zniżenie się uczuciowej temperatury,
313 I,5 | temperatury, zupełnie wycofał się z towarzystwa, a nawet ku
314 I,5 | domu w Warszawie, wpisał się do Resursy Kupieckiej. Chciano
315 I,5 | prezesem, ale nie zgodził się.~Tylko jego córka bywała
316 I,5 | panny Łęckiej począł zbierać się tłum wielbicieli, a na stoliku
317 I,5 | oburzenia, ponieważ rozeszła się trzecia z kolei pogłoska,
318 I,5 | małżeństwa i ich rodziny znaleźli się w dręczącej niepewności.
319 I,5 | pannie Izabeli nie angażując się zbytecznie i po cichu rzucali
320 I,5 | zaproszono przed wyklarowaniem się sytuacji.~O rewizytach ze
321 I,5 | wszystko oczy, którymi zdawało się, że chce przelać swoją duszę
322 I,5 | Kiedy słuchała, zdawało się, że chce wypić duszę z opowiadającego.
323 I,5 | niepodobna, gdyż albo wymknie się, albo odepchnie, albo po
324 I,5 | Sypiała w puchach, odziewała się w jedwabie i hafty, siadała
325 I,5 | przez całe miesiące kładła się spać o ósmej rano, a jadała
326 I,5 | czy Londynie znajdowali się ci sami ludzie, te same
327 I,5 | śmiechem przysłuchiwała się łoskotowi druzgotanych skał
328 I,5 | drzewa, a glina pokrywała się artystycznymi malowidłami,
329 I,5 | obojej płci. Znajdowały się tam jeszcze damy zamężne
330 I,5 | zaczarowanego świata ukazywał się od czasu do czasu zwykły
331 I,5 | reputacji potrafił wzbić się aż do szczytów Olimpu. Zwykle
332 I,5 | nową część świata, rozbił się z okrętem na bezludnej wyspie
333 I,5 | ładne wiersze, mogli kochać się bez nadziei i uwieczniać
334 I,5 | którą ostrożnie przesuwali się wygalonowani lokaje, damy
335 I,5 | rewizyty albo zjeżdżano się w magazynach. Ku wieczorowi
336 I,5 | magazynach. Ku wieczorowi bawiono się przed obiadem, w czasie
337 I,5 | niewierność kobiet staje się źródłem wielkich katastrof
338 I,5 | z teatru znowu zbierano się w salonach, gdzie służba
339 I,5 | niezawrotnych. A potem - rozjeżdżano się, ażeby w śnie rzeczywistym
340 I,5 | Izabela i nawet lubiła mu się przypatrywać z okna karety,
341 I,5 | takiej odległości wydawał on się jej malowniczym i nawet
342 I,5 | dzieci, parami trzymających się za ręce - eleganta niższej
343 I,5 | jechał dorożką i rozpierał się w sposób bardzo zabawny -
344 I,5 | rodzajowych, gdyż porusza się i zmienia co chwilę.~I jeszcze
345 I,5 | kryształy i firanki, tam rodzą się froterzy, tapicerowie, ogrodnicy
346 I,5 | magazynie kazała zaprowadzić się do szwalni i bardzo ciekawym
347 I,5 | i bardzo ciekawym wydał się jej widok kilkudziesięciu
348 I,5 | zwyczajnym świecie trafiają się ludzie nieszczęśliwi. Więc
349 I,5 | pobożnym uczuciem. Zdawało się jej, że w którymś z tych
350 I,5 | potężne koła, które obracały się z szybkością błyskawic -
351 I,5 | rusztowania, które same toczyły się po szynach - strumienie
352 I,5 | wylęknionej ziemi.~Wtedy zdało się jej, że z wyżyn szczęśliwego
353 I,5 | boginię, przed którą gięli się marszałkowie i senatorzy,
354 I,5 | wstyd na myśl, że troszczyła się tylko o kobiety. Więc szybko
355 I,5 | Ale pan Tomasz uśmiechnął się i potrząsnął głową. W owym
356 I,5 | dużo mówiono o zbliżającym się końcu starego świata, a
357 I,5 | kuzyna, Zygmunta, i zdawało się jej, że dziś znalazła ilustrację
358 I,5 | zmroku, że na górze kąpiącej się w słońcu, skąd zjeżdżał
359 I,5 | umrzeć albo rozpierzchnąć się!... Rycerska młodzież, która
360 I,5 | z wdziękiem, pojedynkuje się z uśmiechem albo skacze
361 I,5 | tkliwe uczucia mieszały się z nader wątpliwą ortografią ?~
362 I,5 | panna Izabela dowiedziała się powoli, że do tych wyżyn
363 I,5 | że do tych wyżyn wzbić się można i stale na nich przebywać
364 I,5 | na czym najlepiej znają się stare damy i sędziwi panowie.
365 I,5 | prawdziwie chrześcijańska, zjawia się dopiero po sakramencie i
366 I,5 | umiała pięknie prezentować się w domu, a mąż z powagą asystować
367 I,5 | o tym i jest źle : mnożą się mezalianse i upadają wielkie
368 I,5 | dymu z cygar, często odzywa się: "A dajże mi spokój" , albo
369 I,5 | długo swej pani, rumienił się, kiedy ją spotkał, a nawet
370 I,5 | niejeden obiecywał zastrzelić się z miłości.~Toteż mając lat
371 I,5 | Rzymu. W Paryżu oświadczył się jej pewien bogaty hrabia
372 I,5 | temu, kogo pokocha, a na co się jeszcze nie zanosi, a oświadczyny
373 I,5 | bowiem nie chciał narażać się na szyderczą odmowę.~Po
374 I,5 | przyszły towarzysz - podobał się jej, miał piękne nazwisko
375 I,5 | Rzeczywiście, trafiali się jej ludzie piękni, majętni
376 I,5 | kilka lat.~Nagle rozeszły się wieści o złym stanie interesów
377 I,5 | wielkim świecie usuwa jej się grunt pod nogami, więc zdecydowała
378 I,5 | nogami, więc zdecydowała się obniżyć skalę wymagań. Ale
379 I,5 | towarzystwem. Marszałek nie mogąc się doczekać odpowiedzi wyjechał
380 I,5 | była zakochaną. Przyczyniał się do tego jej chłodny temperament,
381 I,5 | że małżeństwo obejdzie się bez poetycznych dodatków,
382 I,5 | gabinecie. Przypatrywała mu się całymi godzinami, myślała
383 I,5 | marmurowego bóstwa ?... I stał się cud: pieszczony przez kochającą
384 I,5 | za sprawą bóstwa ukazywał się w jego postaci, w półrzeczywistych
385 I,5 | popielate włosy na czole ułożyły się tak dziwnie, jakby je rozwiał
386 I,5 | podmuch, patrzącym zdawało się, że widzą anioła albo świętą.~
387 I,5 | rewolucyjnych usposobień zapisał się do Resursy Kupieckiej. Tam
388 I,5 | arystokracja nie powinna zasklepiać się w wyłączności, ale przodować
389 I,5 | narodowi. Za co wywzajemniając się, dumni dziś garbarze, szczotkarze
390 I,5 | stanowiska, panna Izabela trawiła się w samotności i ciszy swego
391 I,5 | wspomnienia. Wtedy zrywała się z łóżka i odziana w lekki
392 I,5 | ogromnym pokoju tłoczyły się jej smutne myśli i widziadła
393 I,5 | tu dwie hrabiny informują się u prałata: czy można dziecko
394 I,5 | jej piękności. Gdzie ona się znalazła, tam obok niej
395 I,5 | sobie palce, ażeby pohamować się od łez, których wstyd jej
396 I,5 | Myślę, ciociu, że martwić się tym już za późno - wtrąciła
397 I,5 | najgorszych. Wszyscy interesują się nią, mówią o niej, składają
398 I,5 | ocierała usta.~- Nie upieram się przy marszałku, więc baron...~-
399 I,5 | jeszcze starszy, farbuje się, różuje i ma jakieś plamy
400 I,5 | rękach.~Hrabina podniosła się z kanapy.~- Nie nalegam,
401 I,5 | w końcu marca. Domyślamy się, że to zrobiła Krzeszowska...~-
402 I,5 | to ułatwi...~- Zastanów się jednak, czy nie szkoda tak
403 I,5 | Panna Izabela roześmiała się.~- Ach, ciociu... Więc mam
404 I,5 | ciociu... Więc mam wahać się pomiędzy sprzedaniem siebie
405 I,5 | ona.~- Więc chyba znalazł się jakiś nowy nieprzyjaciel,
406 I,5 | adieu...~Na tym skończyła się rozmowa w języku polskim,
407 I,6 | SPOSÓB NOWI LUDZIE UKAZUJĄ SIĘ NAD STARYMI HORYZONTAMI ~ ~
408 I,6 | zniknął, ale nie ukazała się jeszcze zieloność; drzewa
409 I,6 | myślała w tej chwili, i pyta się w duchu: "O czym ja myślałam?...
410 I,6 | czuje ochotę przejechania się karetą, a jednocześnie czuje
411 I,6 | czy na to, ażeby chmury się rozdarły, czy na to, ażeby
412 I,6 | gdyby w tej chwili ukazały się na niebie gwiazdy, zamiast
413 I,6 | chmur, czy nie rozpłakałaby się tak jak Helena. Wszak to
414 I,6 | Te kobiety, które zdają się tak gorąco szukać Boga,
415 I,6 | jeszcze nie skończyła. Podnosi się z fotelu i przysuwa do okna
416 I,6 | wpływem pracy w sercu budzi się otucha. Kto tak jak ona
417 I,6 | spada z góry na dół, wznosi się z dołu do góry ale w myśli
418 I,6 | ale w myśli zaczyna rodzić się pytanie, dotyczące kostiumu
419 I,6 | serwis i srebra już znajdują się u jubilera, że już trafia
420 I,6 | jubilera, że już trafia się jakiś nabywca i że dziś
421 I,6 | wybierać bez naradzenia się z panną Florentyną i z magazynierką...~
422 I,6 | niebie - wszystko miesza się w jej wyobraźni na tle żalu
423 I,6 | pragnie, ażeby chmury rozdarły się choć na chwilę. Ale chmury
424 I,6 | chwilę. Ale chmury zgęszczają się, a w jej sercu wzmaga się
425 I,6 | się, a w jej sercu wzmaga się żal, wstyd i niepokój. Spojrzenie
426 I,6 | czyta, szare niebo wyjaśnia się, a przy ostatnich słowach..."
427 I,6 | chmury pękają, ukazuje się kawałek czystego błękitu,
428 I,6 | gabinet panny Izabeli napełnia się światłem, a jej dusza spokojem.
429 I,6 | chwili delikatnie otwierają się drzwi gabinetu; staje w
430 I,6 | przeszkadzać.~- W nudzeniu się?... - pyta panna Izabela. -
431 I,6 | byłoby nam weselej nudzić się w jednym pokoju.~- List... -
432 I,6 | Belu! wybacz, że odzywam się w sprawie, którą tylko ty
433 I,6 | drogie dziecię, że pozbywasz się twego serwisu i sreber,
434 I,6 | mówiłaś. Wiem też, że znalazł się nabywca, który ofiarowuje
435 I,6 | czasach trudno spodziewać się więcej. Po rozmowie jednak,
436 I,6 | Krzeszowską, zaczynam lękać się, ażeby piękne te pamiątki
437 I,6 | ci więc, jeżeli zgodzisz się, trzy tysiące rubli pożyczki
438 I,6 | gdy ojciec twój znajduje się w takich kłopotach. Odebrać
439 I,6 | zwracania pożyczki.~Nie narzucam się, tylko proponuję. Rozważ,
440 I,6 | Wokulskiego przymówiłam się o mały datek dla sierot.
441 I,6 | oczu. Wreszcie odważyła się i spojrzała: panna Izabela
442 I,6 | przerwała ożywiając się panna Florentyna. - Właśnie
443 I,6 | nie potrzebujesz obawiać się tego. Jutro wpłynie nam
444 I,6 | Panna Izabela wychyliła się z szezlonga i ujęła rękę
445 I,6 | zaniepokoić rodzinę, a potem śmiać się...~- Za cóż chciałby mnie,
446 I,6 | panna Izabela zamyślając się.~Czarno ubrana kuzynka z
447 I,6 | kuzynka z wolna podniosła się z fotelu i cicho wyszła.~
448 I,6 | swój pokój, który wydał jej się popielatym, na czarne gałązki,
449 I,6 | czarne gałązki, które chwiały się za oknem, na parę wróbli
450 I,6 | gniazda, na niebo, które stało się jednolicie szarym, bez żadnej
451 I,6 | toalety, ale obie wydały się jej tak małymi, tak prawie
452 I,6 | do korzystnego pozbycia się ich, a jeżeli sprzeda za
453 I,6 | te naprawdę mogą dostać się w niewłaściwe ręce, jak
454 I,6 | hrabina.~Nagle przerwał się ten bieg myśli: bystre jej
455 I,6 | pokoju jadalnym wzmocniło się, w jej sypialni przycichło,
456 I,6 | Proszę, papo - odezwała się panna Izabela usłyszawszy
457 I,6 | pan Tomasz. Ona podniosła się z szezlonga, ale ojciec
458 I,6 | rzekł do córki uśmiechając się - że panienka odbiera korespondencje,
459 I,6 | Gdyby tylko żal. Ja boję się, że ona ma rację i że nasze
460 I,6 | srebra mogą naprawdę znaleźć się na jakim bankierskim stole.~
461 I,6 | jego spokoju. Uśmiechnął się.~- Bankierskie stoły... -
462 I,6 | zaszczyt. Kto walczy, naraża się na straty.~- Tracili przez
463 I,6 | nie ma wojny?... Zmieniła się tylko broń: zamiast kosą
464 I,6 | odparł pan Tomasz prostując się. - My dopiero zaczniemy
465 I,6 | i bodaj czy nie tego boi się moja siostra i jej koteria.
466 I,6 | za emeryturę i zbliżyłem się do mieszczaństwa. Zyskałem
467 I,6 | a widzą, że mogę wysunąć się na pierwszy.~-Ty, papo?~-
468 I,6 | wówczas zobaczymy, kto wysunie się naprzód, choćby przy możliwych
469 I,6 | panna Izabela zamyślając się. - Jest tam stary subiekt,
470 I,6 | uprzejmy... Ach, zdaje mi się, że kilka dni temu poznałam
471 I,6 | Wokulski gbur?... - zdziwił się pan Tomasz. - Jest on wprawdzie
472 I,6 | papo wspólnika!... - śmiała się panna Izabela.~- Szalonej
473 I,6 | przyjmować?...~- Muszę naradzać się z niektórymi. A co do naszych -
474 I,6 | pokoju, gdzie już znajdowała się waza tudzież Mikołaj odziany
475 I,6 | wielki biały krawat.~- Śmieję się z Belci - rzekł pan Tomasz
476 I,6 | stopniowo twarz jej wypogodziła się.~Słuchaj, Florciu - rzekła -
477 I,6 | rozstroić, musisz zgodzić się na moją prośbę.~Grób w naszym
478 I,6 | ciebie, rozchorowałabym się. A więc tak?... Ściskam
479 I,6 | nieporównany! - rzekł śmiejąc się pan Tomasz. - Szturmem zdobył
480 I,6 | szalonej energii, ale co się tyczy daru kombinowania,
481 I,6 | wysokim stopniu.~- Zdaje mi się, że składa tego dowody.~-
482 I,6 | genialny umysł poznaje się w innych rzeczach, choćby...
483 I,6 | widelec. Pobladła i chwyciwszy się za czoło szepnęła:~- A!...
484 I,6 | panna Florentyna zerwali się z krzeseł.~- Co ci jest,
485 I,6 | miasta, bo muszę zobaczyć się z kilkoma osobami, ale wcześniej
486 I,6 | spływających aż na podłogę wysunął się jej wąski pantofelek i kawałek
487 I,6 | Już miesiąc zadłużają się u swego lokaja, a od dziesięciu
488 I,6 | który dziś tak nagle ukazał się jej od razu z kilku stron,
489 I,6 | ojcem?..."~I otóż zdaje się jej, że już od kilku tygodni
490 I,6 | wojny bułgarskiej dorobił się wielkiego majątku, tylko
491 I,6 | nie uważała, czy dorobił się szewc, u którego ona bierze
492 I,6 | nią mówić, tylko cofnąwszy się za ogromne japońskie wazony
493 I,6 | japońskie wazony przypatrywał się jej posępnie. Jak on na
494 I,6 | oknie, za którym zebrało się kilkoro obdartych dzieci.
495 I,6 | pomocy mieszczaństwa wysunąć się na czoło arystokracji; chce
496 I,6 | niemieckiej i węgierskiej unurzało się w operacjach handlowych,
497 I,6 | chyba nie więcej.~Zrobiło się już zupełnie ciemno; na
498 I,6 | jasność?..." - zapytała się panna Izabela. Zaczęła przypominać
499 I,6 | okolice i - marzyć.~Zdawało się jej, że powozem jedzie przez
500 I,6 | gór, a jej powóz znajduje się na krawędzi pierścienia
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-6788 |