Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
mówie 121
mówienia 1
mówieniem 1
mówil 321
mówila 113
mówilam 7
mówilas 2
Frequency    [«  »]
337 czlowiek
331 tam
326 która
321 mówil
320 wszystko
309 tysiecy
303 niej
Boleslaw Prus
Lalka

IntraText - Concordances

mówil

    Tom,  Rozdzial
1 I,1 | bowiem i niewypłacalności - mówił pan Deklewski - musi skończyć 2 I,2 | pośpiechem, wypuszczał psa, mówił dzień dobry służącemu, wydobywał 3 I,2 | gość.~- Bardzo prosimy - mówił prędko Mraczewski - to nasz 4 I,2 | ale na kilka miesięcy - mówił kolegom, którzy nie wiadomo 5 I,3 | krucyfiks, ojciec, ażeby - jak mówił - nie obrazić Napoleona, 6 I,3 | gotowym na pierwszy odgłos! - mówił mój ojciec.~- Bo nie wiecie 7 I,3 | nodze, klnąc i stękając mówił:~- E! wiesz, stary, że już 8 I,3 | Świat idzie do gorszego - mówił trzęsąc głową. - Wikt coraz 9 I,3 | niebieskimi żyłami, każdy mówił:~- Gut Morgen, Grossmutter!~ 10 I,4 | Ten spokojny chleb - mówił zaciskając pięści - dławił 11 I,4 | Mój kochany stary! - mówił biorąc Ignacego za rękę - 12 I,4 | oparłszy głowę o ścianę mówił jakby do siebie :~- Nie 13 I,4 | uległem dziwnej chorobie - mówił Wokulski. - Dopóki rozpisywałem 14 I,4 | Niech i tak będzie - mówił Ignacy. - Jestem tak stary, 15 I,4 | Sto czterdzieści rubli - mówił czytając. - No, to wcale 16 I,5 | wykonywała jakiś ruch, który mówił, że schwycić jej niepodobna, 17 I,6 | Wokulski?... no, nie - mówił pan Tomasz. - Jest to człowiek 18 I,6 | Florciu, proszę cię o to - mówił pan Tomasz ze spokojną fizjognomią 19 I,7 | ukrywał ze swoimi amorami - mówił ze smutnym uśmiechem Klejn 20 I,7 | wąsika. - Jestem pewny - mówił - że za parę dni otrzymam 21 I,8 | dużo myślę o interesach" - mówił.~Stanął i patrzył. Dzień 22 I,8 | północy.~"Szczególna rzecz - mówił. - Każdy ptak w górze i 23 I,8 | Piotrowiczu, ile się da - mówił - a uczciwe słowo, zrobisz 24 I,8 | tym głośniej, że nic nie mówił, tylko rzucał trwożne spojrzenia 25 I,8 | Otóż, proszę pana - mówił baron - wybrać mi jeszcze 26 I,8 | głos Mraczewskiego, który mówił aroganckim tonem:~- Co mi 27 I,9 | w bibułkę.~"Co prawda - mówił do siebie - będzie tam panna 28 I,9 | nowego punktu.~"Oszalałem! - mówił. - Więc jeżeli nie pójdę 29 I,9 | pieniądze ma. Nieraz też mówił, że mnie już o nic głowa 30 I,9 | pewną sensację.~- Jenerale - mówił hrabia - hrabina zaczyna 31 I,9 | jenerał.~- Mój książę - mówił inny hrabia - skąd wziął 32 I,9 | Siądźmy, panie Wokulski - mówił książę. - Wybornie zdarzyło 33 I,9 | poznać, panie Wokulski - mówił książę. - Musisz pan zbliżyć 34 I,9 | słyszę!... Siądźmy tu - mówił książę ciągnąc go do obszernej 35 I,9 | hrabina zrobiła zamach stanu - mówił brunet z grzywką.~- I udał 36 I,9 | Wokulskim.~- Warto, warto!... - mówił zadowolony książę. - Takiego 37 I,9 | Musi być w drugiej sali" - mówił do siebie Wokulski.~Spostrzegł 38 I,9 | raczyła wyrządzić!... - mówił Wokulski całując gospodynię 39 I,9 | I to ja byłem, ja?... - mówił do siebie zdumiony. - Mnie 40 I,10| półimperiałów.~- Weź te pieniądze - mówił - na drogę i jeżeli masz 41 I,10| milczeniu, bo Katz nigdy nic nie mówił. Fura żydowska, którą miałem 42 I,10| pułki, a to austriackie... - mówił podoficer. - No, no!... - 43 I,10| wskazując w stronę Katza, mówił przerażony:~- Patrzcie no, 44 I,10| napluł w kapelusz... Nie - mówił Jan Mincel - z tym człowiekiem 45 I,10| ramionami i uśmiechał się, jakby mówił:~"A cóż mnie to obchodzi..."~ 46 I,10| nie patrzy na towar, jakby mówił:~- Taksacją zajmuje się 47 I,10| rozmawiali o Wokulskim.~Kto mówił, z przyczyny dymu nie widziałem; 48 I,10| talerza.~- Karierę zrobił! - mówił gruby głos. - Za młodu wysługiwał 49 I,10| wtrącił dychawiczny.~- Nie - mówił bas - on z tych dostaw nie 50 I,10| wskazując na Wokulskiego mówił:~- Przypatrzże się, Pietrek, 51 I,10| wyłudzać od ludzi dziesięcinę. Mówił dalej, że jak zrobią rewolucję ( 52 I,10| mu czując, że gdyby tak mówił dalej, musiałbym pogardzić 53 I,10| wyleciałem ze sklepu... - mówił Mraczewski opierając się 54 I,11| Niech pan sobie wyobrazi - mówił książę siadając - że dopóty 55 I,11| arystokracji.~- Mój kuzynie - mówił - myślę, że nie zdajesz 56 I,11| wnet jednak ochłonął i mówił dalej :~- Chodzi o inte... 57 I,11| kupców.~- Jestem gotów - mówił Wokulski - natychmiast wyliczyć 58 I,11| książę.~- Proszę panów - mówił Wokulski - gdyby łokieć 59 I,11| jest jeszcze inny wzgląd - mówił Wokulski - obchodzący wprawdzie 60 I,11| procent jako pośrednikowi - mówił Wokulski.- Oświadczam jednak, 61 I,11| sprawie kredytu dla rolników - mówił książę.- Czwartą...~Tu zaciął 62 I,11| pięćdziesięcioma tysiącami rubli mówił zgarbiony hrabia. - Na rok 63 I,11| zaprowadziwszy go do okna mówił :~- Kładę od razu karty 64 I,11| zabrał głos.~- A zatem - mówił - szanowni panowie, w zasadzie 65 I,11| kapeluszem jedną z ławek, mówił:~- Dużo czytałem, że szczęśliwy 66 I,11| a może nawet drażliwe - mówił Ochocki. - Czy nie obrazi 67 I,12| snem.~"Co on za geniusz? - mówił do siebie Wokulski - to 68 I,12| Maruszewicza.~- Aha!... Cóż ten pan mówił?~- On niby, żeby tak, to 69 I,12| niby, żeby tak, to nic nie mówił. Tylko pytał się: kiedy 70 I,12| przyjacielem obojga baronostwa) - mówił zniszczony młodzieniec - 71 I,12| ośmset?... naturalnie!... - mówił młody człowiek.~Szybko wziął 72 I,12| czoło.- Pyszny interes! - mówił sobie - idę do adwokata, 73 I,12| zwracał mi na nią uwagę i mówił, że ma śliczne nogi. Istotnie 74 I,12| usłyszał silny bas męski, który mówił:~- O! znowu zażyła kussiny... 75 I,12| rachować na mnie...~Wszystko to mówił akcentując ważniejsze wyrazy, 76 I,12| ręką w stronę Wokulskiego mówił:~- Rozumiemy się, panie 77 I,12| wszystko wiem, choć nie on mi mówił. A teraz o szaradę. Jak 78 I,12| Już bowiem jadąc do maneżu mówił sobie: "Jeżeli zastanę 79 I,12| rzucił na niego klątwę. Wtedy mówił z trwogą:~"Ja nie jestem 80 I,12| powinna by mnie kochać... - mówił Wokulski. A potem dodawał: - 81 I,13| nasza klacz znakomita - mówił dyrektor.~- Och! - potwierdził 82 I,13| wszelkimi cechami sportsmena, mówił podniesionym głosem:~- Czytając 83 I,13| patrząc na pannę Izabelę mówił:~- Tak jest... Mam szczególniejsze 84 I,13| oduczą się wyzywać nas..." - mówił sobie baron.~O kilkadziesiąt 85 I,13| jednakże zamiast umierać, mówił wrzaskliwym głosem:~- Szczególny 86 I,13| wystraszony Konstanty,~- A co! - mówił. - Przepowiadałem, że się 87 I,13| strzał, panie Wokulski - mówił z trudnością baron, mocno 88 I,13| las.~- Jestem oszpecony - mówił baron - wyglądam jak stara 89 I,13| proszę... nic nie szkodzi - mówił baron targając go za rękę. - 90 I,13| zabiorę szanownemu panu - mówił już śmielej zniszczony młody 91 I,13| przeprosić drogiego pana - mówił z afektacją Maruszewicz - 92 I,13| Wewnętrzny głos jednak mówił staremu subiektowi, że gość 93 I,13| wynieść rubla dorożkarzowi - mówił młody człowiek, niedbale 94 I,13| oczy i mruczał; adwokat mówił dalej:~- Panie drogi - jednym 95 I,13| wabię...~- I cofną się - mówił adwokat trzęsąc ręką - zrób 96 I,13| odparł Wokulski.~- Tak - mówił adwokat - tak będzie najlepiej. 97 I,14| zacierał ręce i uśmiechając się mówił: "Aha?..."~Nawet Ochocki, 98 I,14| wybornym humorze.~- Wiesz - mówił - byłem z powinszowaniem 99 I,15| Przypuśćmy..."~"Dobrze - mówił dalej głos, który Wokulskiemu 100 I,15| We mnie jest dwu ludzi - mówił - jeden zupełnie rozsądny, 101 I,15| odwagi. ~"Więc przypuśćmy - mówił - że w rezultacie po wszystkich 102 I,15| policzki z szybkością piorunu, mówił dalej:~- W mieście, panie, 103 I,15| śmiertelnej koszuli delikwentów, mówił dalej:~- Że też nigdy u 104 I,15| Ach, mój stary Hopferze! - mówił - o wy, moi koledzy uniwersyteccy 105 I,16| oddam, panie Stanisławie - mówił pan Łęcki. - I właśnie chciałem 106 I,16| panna Florentyna. ~- Tak - mówił Wokulski - nie łamią form 107 I,16| Jeżeli jest jakie niebo - mówił sobie - błogosławieni nie 108 I,16| Tak. ~- A więc - mówił rozgorączkowany - proszę 109 I,16| głową. ~- To, o co proszę - mówił dalej Wokulski - nie przechodzi 110 I,17| oznaki sympatii. ~"W ogóle - mówił - byłem niesprawiedliwie 111 I,17| dotychczas życie schodziło - mówił sobie. - Byłem egoistą. 112 I,17| Oberman... ~- Zapłacę, panie - mówił szlochając inkasent - zapłacę, 113 I,17| Dobranoc, dobranoc... - mówił stary subiekt, z hałasem 114 I,17| błogosławieństwo ma jaką wartość - mówił do siebie-cały kapitał błogosławieństw 115 I,17| się na początku. ~"Aha! - mówił - list mojej magdalenki 116 I,17| wynajmę od ciebie ten pokój - mówił Wokulski - tylko trzeba 117 I,17| mieszkać młoda szwaczka - mówił dalej Wokulski. - Niech 118 I,17| Niech diabli wezmą - mówił - tak podłe życie! Ojciec 119 I,17| Krzeszowskiemu. ~- Sam hrabia osądź - mówił dalej baron. - Klacz moją 120 I,17| Wokulski. ~- Ja nie myślę - mówił Żyd - ja już zarabiam. Wczoraj 121 I,17| humor Wokulskiego, który mówił sobie, że ponad trzydzieści 122 I,18| przed panem Ignacym. ~- Nu - mówił lamentującym głosem - co 123 I,18| obiad. ~"Bądź jak bądź - mówił do siebie Rzecki - głupia 124 I,18| Stokrotnie przepraszam - mówił zawstydzony. - Ale tak ciasno... ~- 125 I,18| szczególne myśli.~"Jeżeli ja - mówił do siebie - przez zmarnowanie 126 I,18| zabrakło mu odwagi. "Stach - mówił w sobie - wdaje się dziś 127 I,18| kupi dom Łęckich i czy, jak mówił Klejn, dolicytuje go do 128 I,18| odwracają się ode mnie - mówił sobie - nawet Ignacy...Nawet 129 I,18| Wokulski nie i nie!...Mówił, że ma tutaj jakieś interesa... ~- 130 I,18| ogromny kredyt i nieraz mówił do mnie, że nie uspokoi 131 I,18| spać się położył. ~"Jutro - mówił do siebie - zrozumiem ostatecznie, 132 I,18| mu drwiąco w oczy, jakby mówił: "Nie wolałbyś to, stary 133 I,19| ciebie o tych rzeczach nie mówił, prawda? nawet nie wyglądam 134 I,19| drzwi pokoju. ~- To nic - mówił pan Tomasz z uśmiechem. - 135 I,19| Kochany... kochany jesteś... - mówił pan Tomasz, mocno ściskając 136 I,19| drgnął. ~- Byłem pewny - mówił pan Łęcki - że wezmę choć 137 I,19| Zbawco... dobrodzieju!... - mówił wzruszonym głosem. - Jesteś 138 I,19| Byłem bardzo zirytowany... - mówił wzruszony pan Tomasz. ~Szlangbaum 139 I,19| ci, panie Stanisławie - mówił - i za pomoc, i za zajęcie 140 I,19| powóz. ~- Straszny upał! - mówił pan Tomasz, z trudnością 141 I,19| wstrząsnęła się. ~- Szpigelman mówił - rzekła po chwili - że 142 I,19| Dziecko jeszcze jesteś - mówił nieco zakłopotany pan Tomasz - 143 I,19| jestem zdenerwowany!... - mówił pan Tomasz obcierając załzawione 144 I,19| jego strony! Bo wczoraj mówił papo o Wokulskim w taki 145 I,19| się głowa. ~- No, patrz - mówił - co wyrabiają ci Żydzi, 146 I,19| sześć... ~- Dobrze - mówił Wokulski - pan będzie płacił 147 I,19| Zacny... szlachetny!... - mówił ściskając Wokulskiego. - 148 I,19| tak. Może pozwoli pan - mówił Wokulski wydobywając z kieszeni 149 I,19| Doprawdy, panie Stanisławie - mówił, lekko łkając - widzę, że 150 II,1 | Miłosny... Jednego dnia mówił (do mnie samego), że nie 151 II,1 | gwiazd. A ponieważ Stach mówił mi, że w Bułgarii często 152 II,1 | egzystencyj... Znam to dobrze - mówił dalej, zadyszany z gniewu - 153 II,1 | piwnicach. ~- Powiesiłbym się - mówił - żeby mi przyszło tydzień 154 II,1 | nalawszy mi kieliszek wina mówił: ~- On tu jest u nas ze 155 II,1 | Słyszałeś przecie, co mówił. ~- Cóż on myśli robić z 156 II,1 | posłannictwie Bonapartych, pan Leon mówił o Mazzinim, Garibaldim i 157 II,1 | podnosić ducha!... ~- Pracuj - mówił nieraz do Stacha - i wierz, 158 II,1 | poświęcenia. ~- A wiecież wy - mówił - że Chrystus mocą poświęcenia 159 II,1 | niesprawiedliwość. ~- Od tej chwili - mówił z uniesieniem - nie będzie 160 II,1 | na kolanach papiery - i mówił głosem cichym i jednostajnym: ~- 161 II,1 | Heca z tymi babami! - mówił. - Koniecznie chcą ludzi 162 II,2 | siadł na wydartym fotelu i mówił: - W roku 1859, panie Rzecki... 163 II,2 | Niech mnie kaczki zdepczą - mówił ubogi eks-obywatel - że 164 II,2 | Szliśmy z kirasjerami - mówił rządca. - Pan znasz kirasjerów, 165 II,2 | wigilia przed Magentą! To mówił eks-obywatel, a z oczu spływały 166 II,2 | dostał wałów. Dobry chłopak - mówił - sprytny chłopak, ale szelma!... ~ 167 II,2 | słowo honoru daję... ~- No - mówił rządca - niech panowie raczą 168 II,2 | Wyrzućcie mnie na ulicę - mówił zirytowany - niech mnie 169 II,2 | wywodów; młody człowiek zaś mówił dalej:~- Możecie nas wypędzić, 170 II,3 | franków gratyfikacji... - mówił wciąż figlarnie służący. ~- 171 II,3 | być pod innym numerem... - mówił gość cofając się i kłaniając. ~ 172 II,3 | stają się równi sobie. ~Mówił to nieco ironicznym tonem 173 II,3 | rzekł. ~- Widzi pan - mówił Jumart przebierając palcami 174 II,3 | widzisz pan ten ruch... - mówił nieznajomy. Nagle umilkł, 175 II,3 | No, dajcie mi spokój!" - mówił. ~Zgasił świecę. Na ulicy 176 II,3 | rzeczywistości. Wówczas mówił sobie, że jest zupełnie 177 II,3 | większe fale. ~"Chaos! - mówił Wokulski. - Zresztą nie 178 II,3 | Jestem dziki człowiek - mówił sobie - więc wpadłem w obłęd, 179 II,3 | Gdyby ci wszyscy ludzie - mówił sobie - byli podobni do 180 II,3 | lata mojej egzystencji - mówił Wokulski - schodzą na uganianiu 181 II,3 | najszczęśliwszym człowiekiem - mówił do siebie. - Ale ponieważ 182 II,4 | się pan balonem captif - mówił gość. ~- Tak. ~- Jesteś 183 II,4 | Niech pana to nie dziwi - mówił gość. - Widziałem w życiu 184 II,4 | Kończę, panie Siuzę - mówił dalej. - Porobiłem wielkie 185 II,4 | Prawie. ~- A powiedz mi - mówił Geist - dlaczego ty myślisz 186 II,4 | Wokulski. ~- Nikomu nie ufam - mówił zgryźliwie starzec. - Bo 187 II,4 | pana. ~- Więc posłuchaj - mówił Geist. - Tak zwana ludzkość, 188 II,4 | śmierci zobowiążesz mnie - mówił Rzecki - jeżeli coś obmyślisz 189 II,4 | cel... albo śmierć!..." - mówił nieraz, patrząc w niebo. 190 II,4 | Powinszuj mi, panie Siuzę! - mówił Geist. - Sprzedałem mój 191 II,4 | podawszy go Wokulskiemu mówił: ~- Oto jest decymetr sześcienny, 192 II,5 | stamtąd garnitur brylantowy - mówił baron. -Ale że w Wiedniu 193 II,5 | otwierać. ~- Oto bransoleta - mówił - prawda, jaka skromna, 194 II,5 | Bo co to za kobieta! - mówił baron z coraz żywszą gestykulacją. 195 II,5 | córką. Dystyngowana osoba - mówił dalej baron - pełna rzadkich 196 II,6 | Wąsowską rekomenduję panu - mówił baron. - Brylant, nie kobieta, 197 II,6 | człowiek, ale nieprzyjemny - mówił baron - antypatia mojej 198 II,6 | będę miał dobry apetyt... - mówił baron do swej narzeczonej, 199 II,6 | rozparty na brzozowym fotelu i mówił z miną znudzoną, uderzając 200 II,6 | wszyscy to samo zrobimy - mówił z ironicznym chłodem Starski. - 201 II,6 | krwią zabiegły. Odpocząwszy mówił dalej:~- Ja nieczęsto kaszlę, 202 II,6 | człowiek dostał od pani mówił Wokulski czując, że zbiera 203 II,7 | panny Eweliny. ~- Prawda - mówił baron - jak ten Starski 204 II,7 | dziedziczności. "Wokulski - mówił - od losu ma powodzenie, 205 II,7 | uśmiechnięty. ~- A, a... ładnie! - mówił, a powieki drgały mu nerwowo 206 II,7 | myślach:~"Co ten Ochocki mówił, że argumenta panny Izabeli 207 II,7 | nie...~Czy nie tak samo mówił baron o swojej pannie Ewelinie?..."~ 208 II,8 | Młody, piękny, zdolny... - mówił w sobie. - Nie miałaby chyba 209 II,8 | uczuć doznawał pan?.. - mówił Ochocki. Był dziwnie zmieniony: 210 II,8 | rumieniec. ~"Ach, głupstwo - mówił do siebie - po cóż miałaby 211 II,8 | oczy śpiąca panna, taka, mówił dziaduś, śliczna, że kowal 212 II,8 | skoczył w jamę. ~Co się tam - mówił dziaduś - koło niego nie 213 II,8 | samego ich wejrzenia. Były - mówił dziaduś - niedopyrze wielkie 214 II,8 | Wokulski nie patrząc na nią mówił: ~- Nie dalej jak teraz, 215 II,8 | Może nie jest to ich wina - mówił baron - trzeba jednak przyznać, 216 II,8 | gniew. Chodził po pokoju i mówił: ~- Jaka walka jest możliwa 217 II,9 | moją, jeżeli mam - jak mówił pewien żołnierz z czasów 218 II,9 | jest ten pan Maruszewicz? - mówił dalej Wokulski, jakby nie 219 II,10| nieszczęśliwa kobieta - mówił książę. - Chce kupić ten 220 II,10| kiedy już jest skandal - mówił Wirski. - Co najgorsze ( 221 II,10| niepotrzebne... Właśnie mówił nasz adwokat, że baronowa 222 II,11| Co za pani Stawska! - mówił doktór. - Tu chodzi o grubszą 223 II,11| wszyscy widzą to samo - mówił doktór. - Wokulski szaleje 224 II,11| Uderzył się w łysinę i mówił ciszej:~- Jutro bal u księcia, 225 II,11| futro. Służący ubierając go mówił:~- Tylko niech pan żara 226 II,11| schwyciwszy mnie za klapy surduta mówił zirytowanym głosem :~- Słuchaj 227 II,11| Misiewiczowa!...~- Ale! - mówił Wirski - cóż miała robić, 228 II,12| Pewnie już niedługo umrę - mówił nieraz do córki. - Mam jednak 229 II,12| Co mi tam ludzkość! - mówił wzruszając ramionami. - 230 II,12| zaczął mówić bez wytchnienia.~Mówił o tym, że obecnie świat 231 II,12| oryginalnego!... powiadam pani - mówił. - Kolacja, rozumie się, 232 II,12| poufniejsze zwierzenia. Mówił, rozumie się, pod największym 233 II,12| Ktokolwiek przyszedł do nich, mówił jej wprost albo z ogródkami 234 II,12| chytry plan. z początku mówił jej, że panna Łęcka zgubi 235 II,12| dlaczegóż Jezus Chrystus nie mówił ludziom: bądźcie rozsądni, 236 II,12| dodał Szlangbaum. - Mówił mi jeszcze Maruszewicz, 237 II,12| sobie była jego kochanką - mówił w duchu. - Ojej!... ile 238 II,13| każdy potrzebuje pieniędzy - mówił Szuman. - Pieniądz jest 239 II,13| Rzecki spuścił głowę. Szuman mówił dalej:~- Weź pan księcia, 240 II,13| Izabeli.~"Z pewnością - mówił - znakomitszym jest ten 241 II,13| pokrajanie mi opatrywać... Mówił doktór, żeby nie jej opatrunki, 242 II,13| szczegółów. Przysięgam - mówił zapalając się Ochocki - 243 II,13| panią podejrzeniami. Byłem - mówił stłumionym głosem - byłem 244 II,13| Dziwny prezent, nieprawdaż - mówił Wokulski otwierając medalion. - 245 II,13| dodała stłumionym głosem.~- Mówił mi o tym Rzecki i pozwoli 246 II,14| sześćset rubli i jeszcze dużo mówił o interesowności pana Wokulskiego...~- 247 II,14| że umrę u jej nóg... - mówił sobie. - No i co z tego?... 248 II,14| pan, z czym przychodzę? - mówił baron. - Panie Wokulski, 249 II,14| trudno. Honor...~Odpoczął i mówił dalej wzburzony:~- Mógłbym 250 II,14| pan, panie Maruszewicz - mówił Wokulski przeglądając papiery - 251 II,15| poprawić się.~- Czuję - mówił wzdychając - że byłbym inny, 252 II,15| To bardzo piękny czyn - mówił książę - ale... nie w stylu 253 II,15| No, co ja zrobię?... - mówił. - Com winien, że kocham, 254 II,15| gałęzi. Zresztą nawet nie mówił z nią o miłości, jak nie 255 II,15| protegowanych, kuzynko - mówił drwiącym tonem Starski.~ 256 II,15| płaszczykiem.~- Tak, kuzynko - mówił. - Takiej jak ty kobiecie 257 II,15| konduktorzy.~- Nie, panie - mówił Wokulski zwracając się z 258 II,15| pan robi najlepszego?... - mówił człowiek.- Kto słyszał takie 259 II,15| Płacz, wielmożny panie!... - mówił nachylając się nad nim.- 260 II,16| tym razem niezawodnie. Mówił mi Lisiecki, że ja co roku 261 II,16| pieniędzy.~- Co baron - mówił mu nieraz - masz sprawdzać, 262 II,16| kawalerski pokój do wynajęcia - mówił elegant - za dziesięć rubli 263 II,16| skargą na Klejna.~- Panie - mówił - jeden z pańskich oficjalistów, 264 II,16| się dziwacznych rzeczy.~Mówił, że Wokulski wysiadł z pociągu 265 II,16| krzesło, zatrzeszczało, i mówił:~- Kiedy spotkałem pierwszy 266 II,17| pragnień?... Po co on to mówił?... Po co jak bezwstydny 267 II,17| się tak spokojnym.~"No - mówił - i odrzuciłem szczęście, 268 II,17| sumienia.~"Ostatecznie - mówił - sprowadziłem je dla pani 269 II,17| Myślę przecież prawidłowo - mówił - no, o ile nie przeszkadzają 270 II,17| Proszę... Dobra myśl - mówił z ironią Szuman. - I jeszcze, 271 II,17| na krzesło i z trudnością mówił.~Wokulski przeraził się.~- 272 II,17| najszlachetniejszych zamiarów - mówił - ale pan Wokulski, zamiast 273 II,17| więcej? ~- W mieście gadają - mówił Rzecki - że opuszczasz spółkę...~- 274 II,17| pani Heleny?... Gdzie?... - mówił rozgorączkowany. - Ależ 275 II,17| stary romantyku!... - mówił. - Chwytasz się za głowę, 276 II,17| wypowiedzieć mu swoich argumentów; mówił, że jest znużony i chory 277 II,17| godzi, panie Wokulski - mówił zadyszany.- Prawda, wśród 278 II,17| łzy w oczach.~- Myślałem - mówił wzruszony - że będziesz 279 II,17| jakby nieślubne małżeństwo - mówił. - Ale ponieważ z takich 280 II,17| No, ale co dalej?... - mówił do siebie. - Z nikim nie 281 II,17| Tymczasem co się dzieje - mówił Ochocki zniżając głos. - 282 II,17| rzeczywiście doniosłego - mówił Ochocki.- Rzecz jest taka. 283 II,17| barona i Węgiełka.~"Baron - mówił - rozwodzi się z żoną, która 284 II,17| Już nie ginę, ale gniję" - mówił do siebie.~Rzecki, który 285 II,17| zęby, ale opanował się i mówił spokojnie:~- Proszę pani, 286 II,17| dowód cudownej kuracji - mówił wzruszony. - O Boże!... 287 II,17| mnie na obiady i kolacje - mówił do siebie czując, że w nim 288 II,17| niego.~- Idę do ciebie - mówił Szuman biorąc go pod rękę. - 289 II,17| Przesąd!... przesąd!... - mówił Szuman. - Ani się pan spostrzeżesz, 290 II,17| Więc, kochany panie - mówił żegnając się z nim Wokulski 291 II,17| to za dziwna plątanina - mówił. - Tamtą wyrugowała pani 292 II,17| co ja się irytowałem? - mówił do siebie. - Gdyby nie ona, 293 II,17| ciągnę!... Tylko, widzisz, mówił mi Szuman, że tobie na gwałt 294 II,18| się Stachowi, który nieraz mówił, że chciałby jak najprędzej 295 II,19| szczególniej kładąc się do łóżka, mówił:~"Zapewne Stach jest u Suzina... 296 II,19| Bogu, jest zdrów!..." - mówił do siebie.~Pewnego wieczora, 297 II,19| Rzecki.~- I stolik jest... - mówił radca oglądając się po pokoju - 298 II,19| spojrzyj, panie Ignacy - mówił radca podnosząc napełniony 299 II,19| pokoju.~- Otwórz okno!... - mówił doktór do służącego. - Oj, 300 II,19| Słyszałeś pan, co on mówił o Stachu?.. - spytał Rzecki.~- 301 II,19| skończony półgłówek! - mówił Szuman machając ręką. - 302 II,19| spełnić u człowieka, który mówił tylko to, co czuł, i umiał 303 II,19| i umiał wykonywać to, co mówił!...~Codziennie odwiedzający 304 II,19| Przynajmniej tak domyślano się - mówił Ochocki. - Tym razem ja 305 II,19| własnych...~- Że on wyjedzie - mówił Ochocki jakby do siebie - 306 II,19| Wszystko to było dobre - mówił ożywiając się - ale nie 307 II,19| szlochać.~- Taki jestem chory - mówił - taki rozdrażniony... - 308 II,19| rozwoju.~- Co będzie dalej - mówił do Szlangbauma - nie wiadomo. 309 II,19| ludzi. Pachciarz z Zasławka mówił Szlangbaumowi, że furman 310 II,19| Prawda, panie Szlangbaum - mówił doktór - że gdyby w kraju 311 II,19| Dlaczego nasz sklep upadł?... - mówił do siebie. - Bo gospodaruje 312 II,19| na przyszłość...~"Wejdę - mówił - do spółki z panią Stawską 313 II,19| Pyszny jest Staś!... - mówił Szuman. - Odnalazłem tego 314 II,19| oczach.~- Wyobraź pan sobie - mówił zirytowany Szuman - że... 315 II,19| zastanów się, panie Ignacy - mówił doktór, z trudnością hamując 316 II,19| Szuman.~Kiwał smutnie głową i mówił:~- Romantycy muszą wyginąć, 317 II,19| Niech mnie diabli wezmą - mówił do siebie - jeżeli co do 318 II,19| przebierając palcami po kontuarze, mówił:~- Przepraszam pana, panie 319 II,19| stłumiony głos Gutmorgena, który mówił:~- Panie Rzecki, niech pan 320 II,19| Szlangbauma.~"Wyniosę się stąd - mówił - bodaj od Nowego Roku... 321 II,19| Szprot.~- Gdyby pił radzika - mówił Węgrowicz - dosięgnąłby


Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License