Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
rzaly 1
rzec 1
rzeccy 1
rzecki 287
rzeckiego 51
rzeckiemu 12
rzeckim 10
Frequency    [«  »]
292 bedzie
290 jednak
287 byc
287 rzecki
283 zas
282 jestem
282 ona
Boleslaw Prus
Lalka

IntraText - Concordances

rzecki

    Tom,  Rozdzial
1 I,1 | Wokulskiego, pan Ignacy Rzecki.~ 2 I,2 | dmuchanie w samowar. Pan Rzecki, wciąż ubierając się z pośpiechem, 3 I,2 | nigdy nie zawodzi kupca. Rzecki usiadł przy kantorku pod 4 I,2 | Wokulski - poprawił się Rzecki - pisze mi, że wojny nie 5 I,2 | człowiek... Prawda, panie Rzecki, że już jest wpół do dziesiątej? 6 I,2 | tego zacznie - wybuchnął Rzecki - a będzie pan wolny przed 7 I,2 | nie latałem! - krzyknął Rzecki uderzając pięścią w kantorek.~- 8 I,2 | nawet - służący Paweł. Skąd Rzecki znał podobne szczegóły z 9 I,2 | rozchodzili się i zostawał tylko Rzecki. Robił dzienny rachunek, 10 I,4 | tobie poszło? - zapytał Rzecki już zwykłym tonem.~Wokulskiemu 11 I,4 | tysięcy... Zgadłem?... - pytał Rzecki, niepewnie patrząc na niego.~ 12 I,4 | trzysta tysięcy rubli...~Rzecki pochylił się ku niemu i 13 I,4 | odzienie... Pamiętasz ?...~Rzecki uważnie spojrzał na niego 14 I,4 | nagle, wyciągając rękę.~Rzecki spojrzał w jego rozgorączkowaną 15 I,4 | na rok ?...~- To prawda.~Rzecki zbliżył swoje usta do jego 16 I,4 | wionął na nich mokry śnieg. Rzecki otworzył drzwi sklepu i 17 I,4 | Dochodów ?~- Nie, dłużników.~Rzecki otworzył biurko, wydobył 18 I,4 | znajdę ci lepszą - zawołał Rzecki.~- Wszystko jedno. Pokaż 19 I,4 | zwyczaj - odparł uradowany Rzecki. Prędko wydobył krawat z 20 I,4 | zmęczony.~- Słusznie - odparł Rzecki. - Co racja, to racja. Więc 21 I,7 | podniesioną głową weszła.~Pan Rzecki już stał na środku sklepu 22 I,7 | Kasa jest tu - odezwał się Rzecki podbiegając do panny Florentyny. 23 I,7 | się do niego na palcach Rzecki i szepnął:~- Pyszny jest 24 I,8 | kupcami?... - spytał zdziwiony Rzecki.~- Zerwać z Żydami - wtrącił 25 I,8 | się dama słabym głosem.~Rzecki nalał jej wody z karafki 26 I,8 | sklepie zapanowało milczenie. Rzecki patrzył na drzwi, Klejn 27 I,8 | odparł Wokulski. - Pan Rzecki wypłaci panu pensję za następny 28 I,8 | między sobą ani słowa, a pan Rzecki kazał zamknąć sklep, chociaż 29 I,8 | zbliżył się do Wokulskiego Rzecki. Oparł ręce na kantorku 30 I,8 | przyjaźń swoich kolegów. Pan Rzecki odkrył w nim zagorzałego 31 I,9 | drugiej po południu, gdy Rzecki z powodu święta kazał już 32 I,9 | jest ich tysiące - odparł Rzecki.~- Wiem. Tępienie ich do 33 I,9 | zgnije.~- Aha!... - szepnął Rzecki. - Domyślałem się tego.~ 34 I,10| rwij do Grossmutter... Pan Rzecki przyjechał!...~Siadłem i 35 I,10| odpowiadam.~- Adieu! panie Rzecki - ona mówi (kładąc na kasie 36 I,10| na niego... Adieu, panie Rzecki...~-"Owszem, nie zaniedbam 37 I,10| Taksacją zajmuje się pan Rzecki...~Wyjąwszy rodzin mających 38 I,10| Największą cnotą mężczyzny, panie Rzecki, jest dyskrecja, panie Rzecki, 39 I,10| Rzecki, jest dyskrecja, panie Rzecki, szczególniej w bardziej 40 I,12| później w sklepie. Nawet Rzecki zwracał mi na nią uwagę 41 I,13| około piątej po południu, Rzecki z Szumanem jechali już do 42 I,13| bo politycznych - wtrącił Rzecki.~Doktór wzruszył ramionami 43 I,13| kroków pojednawczych odparł Rzecki, w którym ocknął się były 44 I,13| raczą je podać - odparł Rzecki.~- O! bardzo prosimy panów - 45 I,13| prosimy panów - rzekł hrabia.~Rzecki odchrząknął.~- W takim razie 46 I,13| pierwszej krwi...- zakończył Rzecki ciszej.~- Tek.~- Termin, 47 I,13| przed południem...~- Tek.~Rzecki ukłonił się, nie wstając 48 I,13| Gdy już byli na ulicy, Rzecki odezwał się do Szumana:~- 49 I,13| samotnego przy herbacie. Rzecki nalał sobie herbaty i odezwał 50 I,13| Żadnych przeprosin.~Rzecki umilkł. Pił herbatę i tarł 51 I,13| Doktór Szuman był zirytowany, Rzecki sztywny, Wokulski posępny. 52 I,13| Wokulski był zamyślony, Rzecki zachwycony odwagą i uprzejmością 53 I,13| Najpóźniej za kwadransik - odparł Rzecki.~- Zaczekam. Każ pan wynieść 54 I,13| rubla dorożkarzowi. Ale Rzecki polecenie spełnił, choć 55 I,13| otwarcie: co mówią o mnie?~Rzecki rozłożył ręce.~- Ach, Boże, 56 I,17| kantorem nad księgą siedział Rzecki, a przed, nim stał jakiś 57 I,17| jedzie! - zawołał Lisiecki. ~Rzecki przysłaniając oczy ręką 58 I,17| kilkadziesiąt rubli - odparł Rzecki surowo. - Naturalnie, że 59 I,17| dwojga - prawił rozdrażniony Rzecki - albo pan Oberman zapłaci, 60 I,17| myśląc o pannie Izabeli. Rzecki był niekontent. ~- Wiesz, 61 I,17| jakim dniu?... - spytał Rzecki, szeroko otwierając oczy. ~- 62 I,18| jak bądź - mówił do siebie Rzecki - głupia historia z tym 63 I,18| jeszcze milszym uśmiechem. Rzecki schwycił się obu rękoma 64 I,18| paczkę?... ~Teraz dopiero Rzecki przypomniał sobie obowiązek. ~- 65 I,18| panem Tomaszem i hrabiną. Rzecki parę razy w życiu widział 66 I,18| opadał jej na kolana, a wtedy Rzecki na twarzy panny Izabeli 67 I,18| Jezus Maria!... - jęknął Rzecki zrywając się z łóżka. ~- 68 I,18| nocy fatalnie spędzonej Rzecki obudził się dopiero o trzy 69 I,18| próżniaczymi instynktami, on, Rzecki, wynajdywał sobie powody 70 I,18| gości w sklepie? - odparł Rzecki. ~- Bah!... gdybym tego 71 I,18| jaki interes do mnie?... ~Rzecki stropił się na chwilę. ~- 72 I,18| On coś wie!" - pomyślał Rzecki i rzekł głośno: ~- Podobno... 73 I,18| gadać nie chce - myślał Rzecki. - Zawsze Żyd..." ~Pokręcił 74 I,18| wyjściu Wokulskiego ze sklepu Rzecki ostrożnie wypytał się "panów", 75 I,18| Panie Ignacy, to ja!... ~Rzecki ocknął się, podniósł głowę, 76 I,18| gadaj prędko - zawołał Rzecki wesoło, uderzając go w ramię. - 77 I,18| przypominał sobie Rzecki trąc czoło. ~- Znasz 78 I,18| się podobała - westchnął Rzecki - tylko myślałem, że dobra 79 I,18| Kto wariat? - spytał Rzecki, zdumiony nagłym przejściem 80 I,18| dziesięć tysięcy? - spytał Rzecki. ~- Naturalnie. Ale cóż, 81 I,18| No, ma... - wtrącił Rzecki. ~- O tak, ma... - przedrzeźniał 82 I,18| widzieć twojej chudości."~Rzecki ubiera się w oka mgnieniu 83 I,18| właśnie patrzy na ich sklep, a Rzecki w jej zapadłych oczach i 84 I,18| dorożka skręca na lewo, a Rzecki myśli: ~"Rozumie się, że 85 I,18| Powiedz mi pan, panie Rzecki, jaki to porządny kupiec 86 I,18| skupieniem jakiejś mowy. Rzecki poznaje, że w tej chwili 87 I,18| modlitwę z zadartą głową. ~Rzecki poznaje w nim pana Łęckiego 88 I,18| Szlangbaum. ~Nareszcie i Rzecki opuszcza salę, w której 89 I,19| pięćdziesiąt tysięcy rubli, panie Rzecki!... I ten osioł nie tylko 90 I,19| trzeci przeczytał list. Rzecki coś przewracał w swoim biurku, 91 I,19| Polityczny? - spytał cicho Rzecki z trwogą w oczach, ale i 92 I,19| iskry, jakie już widział Rzecki w chwili pojedynku z baronem.~- 93 I,19| odpowiedział spokojnie Rzecki. - Przyznałbym tylko, że 94 I,19| najmniej pewną - odparł Rzecki. ~- Jesteś nieostrożny!... - 95 I,19| wciągając kamizelkę i surdut. ~Rzecki wstał z krzesła, smutno 96 II,1 | będziesz miał taktu, panie Rzecki... O! co za cios!... Prawda, 97 II,1 | a z osiem... Ach, panie Rzecki! Iluż nieszczęść w małżeństwie 98 II,1 | to był za człowiek, panie Rzecki!...Dziś dopiero czuję cały 99 II,2 | małżonka pani... Jestem Rzecki... ~Jejmość chwilę przypatrywała 100 II,2 | mówił: - W roku 1859, panie Rzecki... Zdaje mi się, że mam 101 II,2 | Tak, panie, jestem Rzecki, porucznik, panie, węgierskiej 102 II,2 | rocznie... Na owe czasy! panie Rzecki... Co prawda, brało się 103 II,2 | Szliśmy pod Magentę, panie Rzecki, choć nie wiedzieliśmy jeszcze, 104 II,2 | Nawet pocałunków... Panie Rzecki - szepnął nachylając się 105 II,2 | znasz kirasjerów, panie Rzecki?... Na niebie świeci jedno 106 II,2 | Zbliżamy się tedy, panie Rzecki, do jakiejś włoskiej mieściny, 107 II,2 | Jakie kobiety, panie Rzecki!...Każda ma w ręku bukiet 108 II,2 | jak śniegiem... Ach, panie Rzecki, gdybyś widział ten śnieg: 109 II,2 | podnosząc się z łóżka. ~- Pan Rzecki, plenipotent gospodarza... - 110 II,2 | nie płacą. To , panie Rzecki, nadzwyczajni lokatorowie!... 111 II,2 | chce, panie Wirski? ~- Pan Rzecki jest plenipotentem właściciela 112 II,2 | pani zaprezentować: pan Rzecki, plenipotent naszego gospodarza, 113 II,2 | śmiejąc się i kłaniając. - Pan Rzecki był za granicą przed trzydziestu 114 II,2 | Najniewinniej, panie... ~- Rzecki - wtrącił eks-obywatel. ~- 115 II,2 | Najniesprawiedliwiej, panie Rzecki... No i on... biedak, uciekł 116 II,2 | córka moja, panie... ~- Rzecki - odezwał się rządca. ~- 117 II,2 | rządca. ~- Córka moja, panie Rzecki, rujnuje się... szczerze 118 II,2 | Kobieta młoda. panie... ~- Rzecki - podpowiedział Wirski: ~- 119 II,2 | Kobieta młoda, panie Rzecki, niebrzydka. ~- Prześliczna! - 120 II,2 | zaprezentować sobie: pan Rzecki, plenipotent naszego gospodarza... ~- 121 II,3 | upadłby, gdyby go nie pilnował Rzecki... A przecież nie próżnowałem: 122 II,4 | zobowiążesz mnie - mówił Rzecki - jeżeli coś obmyślisz dla 123 II,4 | jej dopomóc, jeżeli prosi Rzecki... Ach! wybornie... Będę 124 II,5 | szczególnie pilnowane - odparł Rzecki z naciskiem. Wokulski wzruszył 125 II,5 | polityczne knowania. ~Nie sam Rzecki myślał w taki sposób. Wstąpiwszy 126 II,5 | kokietką i awanturnicą, a Rzecki oszustem, który w nowo nabytym 127 II,9 | i mówi:~- Kochany panie Rzecki, nie mam zwyczaju mieszać 128 II,9 | pytam.~- No jużci, panie Rzecki - mówi on - kto jeździ do 129 II,9 | i tak dalej, ten, panie Rzecki, nie odznacza się obywatelskimi 130 II,9 | mówi znowu on - panie Rzecki, nie będziemy rozprawiali 131 II,9 | jego patriotyzmu, panie Rzecki, ale... szczerze panu powiem ( 132 II,9 | Wokulski jest?... Ach, pan Rzecki!... Na słówko...~Weszliśmy 133 II,9 | człowiek). - Ależ, drogi panie Rzecki, teraz kamienice idą w górę, 134 II,9 | tych warunkach, drogi panie Rzecki, jeżeli sprzedamy im nasz 135 II,9 | większą sumę, drogi panie Rzecki.~Pożegnałem znakomitego 136 II,9 | dziedzińcu - przyszedł pan Rzecki i jeszcze jakiś pan.~W tej 137 II,9 | potrzebne, zrobił poczciwy pan Rzecki - odparła pani Misiewiczowa 138 II,9 | rozpuście twój plenipotent Rzecki.~Muszę dodać, że Rzecki 139 II,9 | Rzecki.~Muszę dodać, że Rzecki nie tylko uwodzi ci twoją 140 II,10| wstąpi bryftrygier (my, panie Rzecki, bardzo rzadko odbieramy 141 II,10| pod tym względem, panie Rzecki - przerwała. - Że on jest 142 II,10| nasza kamienica...~O, panie Rzecki - mówiła staruszka płacząc - 143 II,10| co też pan mówi, panie Rzecki! - oburzyła się staruszka. - 144 II,10| się chyba nie znasz, panie Rzecki. A ja wyznam (bo mi to wolno 145 II,10| przyszedłeś, szlachetny panie Rzecki?... nie wstydzisz się biednych 146 II,10| wynośmy się stąd, bo pan Rzecki musi pogadać z panią Stawską.~ 147 II,10| głosem:~- O, szlachetny panie Rzecki, który nie wstydzisz się 148 II,10| czy nie masz, panie Rzecki, jakich kropli trzeźwiących?~- 149 II,10| sędzia Stawskiej.~- Pan Rzecki - odparła rumieniąc się.~- 150 II,10| rumieniąc się.~- Co powie pan Rzecki?... - rzekł sędzia.~Tu właśnie 151 II,10| odezwał się Wokulski:~- Rzecki był tylko obecny przy kupnie, 152 II,11| Spodziewam się, panie Rzecki, że cokolwiek nastąpi, będziemy 153 II,11| głupstwo. Tylko, kochany panie Rzecki, kto z taką babą ma do czynienia, 154 II,11| masz wodę w głowie, panie Rzecki - dodał po chwili.~- Pan 155 II,11| człowiekiem?...~- Ach, dobry panie Rzecki, jak możesz o to pytać?... 156 II,11| Czy wiesz, kochany panie Rzecki - mówiła szlochając - że 157 II,11| opierała się...~- Zacny panie Rzecki! - zawołała starowina. - 158 II,11| kogóż to mnie masz, panie Rzecki? - obraziła się staruszka. - 159 II,11| cię zesłał, kochany panie Rzecki! - zawołała staruszka i 160 II,11| Panie Ignacy!... panie Rzecki!...~niech mnie diabli wezmą, 161 II,11| jak osiem miesięcy. Panie Rzecki! mówię ci, że oni we trzech 162 II,12| którym mieszkała, i gdy Rzecki za jego wiedzą zniżył im 163 II,12| gdy począł bywać u nich Rzecki i opowiadać mnóstwo szczegółów 164 II,12| pannie Łęckiej i że on, Rzecki, wcale tego nie pochwala.~ 165 II,12| na jej pamięć. Nareszcie Rzecki a każdą bytnością opowiadał, 166 II,12| znajdzie się sposób - odparł Rzecki.~Nie odpowiedziała nic, 167 II,12| już namiętności wygasły."~Rzecki tymczasem wciąż wykonywał 168 II,12| Na drugi dzień był u niej Rzecki; przyszedł z miną zakłopotaną, 169 II,12| przyjmiesz taką jędzę? - spytał Rzecki.~- Dlaczegóż by nie?:.. 170 II,12| się dla stosunków, panie Rzecki.~- Winszuję.~- Ale, ale... - 171 II,12| Czy to prawda, panie Rzecki?...~Stary subiekt plunął 172 II,13| papierów.~- Cóż - spytał Rzecki - znowu doktór pracuje nad 173 II,13| widzę, zrobimy interes.~Rzecki był zdumiony.~- Nigdy nie 174 II,13| to ma się za pieniądze...~Rzecki przygryzł wargi.~- Nie zawsze - 175 II,13| siebie. Szuman był pochmurny, Rzecki prawie zawstydzony.~- Chciałbym - 176 II,13| miejsce?~- Nasz, żydowski...~Rzecki podskoczył na krześle.~- 177 II,13| ale cierpliwi i genialni.~Rzecki przetarł oczy; zdawało mu 178 II,13| dodał śmiejąc się doktór.~Rzecki spuścił głowę. Szuman mówił 179 II,13| przerwał niecierpliwie Rzecki.~- Nic, oprócz tego, że 180 II,13| Ochockim?... Lunatycy!...~Rzecki szczypał się w nogę, ażeby 181 II,13| innego zdania - wtrącił Rzecki.~- Nie przed pół rokiem, 182 II,13| strwoniłaby mi majątek.~Rzecki podniósł się z krzesła.~- 183 II,13| to nie wydaje - mruknął Rzecki potrząsając głową.~- Nie 184 II,13| spada na dół - zakończył Rzecki. - Dobranoc, doktorze.~Szuman 185 II,13| było bawić się w swata!...~Rzecki opuścił doktora tak zmartwiony, 186 II,13| dzień. Następnego przyszedł Rzecki i przypomniał mu, że dziś 187 II,13| odwieziesz.~- Nie chce mi się...~Rzecki kręcił się po pokoju, chrząkał, 188 II,13| Odebrawszy taką odpowiedź Rzecki już nie zatrzymywał się. 189 II,13| potwory z ludzką twarzą."~Rzecki odgadując, co się z nim 190 II,13| zawołał przestraszony Rzecki. - Zgubiłbyś tym panią Stawską.~ 191 II,13| to za ofiara? - zawołał Rzecki. - Spłacicie nas panie w 192 II,13| narzeczonym panny Łeckiej.~Ale Rzecki, zamiast winszować, mocno 193 II,13| kilka dni przyszedł do niego Rzecki.~- Cóż, mój stary! - zawołał 194 II,13| ma pożyczyć ode mnie?...~Rzecki nic nie odpowiedział.~Przed 195 II,13| głosem.~- Mówił mi o tym Rzecki i pozwoli pani, że postaram 196 II,14| wierzytelności dawnej firmy, więc pan Rzecki na gwałt regulował rachunki.~ 197 II,14| Krzeszowskich zjawił się Rzecki oświadczając, że chce się 198 II,14| nie wszystko - przerwał mu Rzecki. - Wczoraj bowiem od szanownej 199 II,14| kwit na osiemset rubli.~Rzecki pozieleniał z gniewu.~- 200 II,14| Wokulskiego...~- A to?... - spytał Rzecki podając drugi papier.~Baron 201 II,14| Krzeszowscy, panie... panie...~- Rzecki.~- Szanowny panie Rzecki, 202 II,14| Rzecki.~- Szanowny panie Rzecki, Krzeszowscy nigdy i nikogo 203 II,14| dobrej wierze, panie...~- Rzecki.~- Szanowny panie Rzecki. ~ 204 II,14| Rzecki.~- Szanowny panie Rzecki. ~Na tym zakończyła się 205 II,14| wizytowy.~Prosto od barona Rzecki udał się do Wokulskiego 206 II,15| potępiają!..:~W rezultacie tak Rzecki, jak baron, jak książę i 207 II,16| Krzeszowski... mój subiekt Rzecki..." Gdy zaś jesteśmy sami, 208 II,17| drugi dzień odwiedził go Rzecki, ale jak długo siedział 209 II,17| pięknie - odparł Wokulski. - Rzecki wspominał mi coś o twoim 210 II,17| coś o twoim wyleczeniu.~- Rzecki jest półgłówek... stary 211 II,17| zjawił się u Wokulskiego Rzecki. Był bardzo mizerny, podpierał 212 II,17| Ja na ciebie?... - odparł Rzecki wpatrując się w niego z 213 II,17| to samo mówiłem - ciągnął Rzecki. - Naturalnie, nic im się 214 II,17| W mieście gadają - mówił Rzecki - że opuszczasz spółkę...~- 215 II,17| Właściwie ty dziś prowadzisz.~Rzecki machnął ręką.~- Twoimi pomysłami 216 II,17| straciłem serce - odparł Rzecki. - Jestem przecie stary 217 II,17| my!... - zawołał gniewnie Rzecki - oni wszędzie tacy... Gdziekolwiek 218 II,17| śmierci Ludwika Stawskiego.~Rzecki zerwał się z fotelu.~- Męża 219 II,17| Wokulski podał dokumenta, które Rzecki schwycił drżącymi rękoma.~- 220 II,17| przestań!... - zawołał Rzecki. - Ożeń się z nią, a zaraz 221 II,17| szepnął tajemniczo Rzecki.~- Co tam polityka!... już 222 II,17| tego Geista?... - pytał Rzecki.~- A ty skąd wiesz?~- Od 223 II,17| nie ma racji Szuman?... Rzecki bydlę, Stawska bydlę, Geist 224 II,17| gniję" - mówił do siebie.~Rzecki, który odwiedzał go coraz 225 II,17| rzekł ściskając go za rękę.~Rzecki smutnie pokiwał głową.~- 226 II,17| Wokulski usiadł zamyślony, Rzecki począł mówić:~- Widzisz, 227 II,17| No, no, no... - odparł Rzecki - ja cię przecież za kark 228 II,17| myśli? - spytał tajemniczo Rzecki.~Wokulski zastanowił się.~- 229 II,17| nierozsądne... - wtrącił Rzecki.~- Wiem... Toteż nie dziwiłbym 230 II,19| DZIEWIĘTNASTY:~... ? ... ~ ~Pan Rzecki istotnie niedomagał; według 231 II,19| przychodzi do knajpy...~Rzecki podniósł się z fotelu, a 232 II,19| zawołał radca. - Panie Rzecki... panie Ignacy!... co pan 233 II,19| przyjaciela, co to ma bzika...~Rzecki sposępniał.~- Więc właśnie 234 II,19| bardzo proszę - odpowiedział Rzecki.~- I stolik jest... - mówił 235 II,19| wygrał radca? - zapytał Rzecki, któremu znowu fizjognomia 236 II,19| kiedy coś podobnego?...~Rzecki wypił pół kufla.~- Dobre - 237 II,19| zapominasz się!... - zawołał Rzecki.~- Rozum tracisz, panie 238 II,19| milionami rubli - odparł Rzecki - więc nawet zrobił mniej, 239 II,19| mówił o Stachu?.. - spytał Rzecki.~- Ma rację - odparł Szuman. - 240 II,19| nazywam polskimi romantykami.~Rzecki patrzył na niego prawie 241 II,19| gdy wróci?... - spytał Rzecki.~- Sto razy mu tak mówiłem, 242 II,19| Co nie ma wrócić szepnął Rzecki blednąc.~- Nie wróci, bo 243 II,19| aniżeli piwo" - pomyślał Rzecki, a po chwili dodał półgłosem:~" 244 II,19| triumfatorów, na którego dynastii Rzecki opierał wiarę w przyszłość 245 II,19| donieść, gdzie jest!...~Rzecki kłócił się z nim, ale w 246 II,19| te wiadomości? - spytał Rzecki.~- Z najlepszego źródła, 247 II,19| Mniejsza!. - odparł Rzecki. - Czyby jednakże Stach 248 II,19| Syna... - przeżegnał się Rzecki. - Iluż ludzi ma zamiar 249 II,19| być moim ojcem - wtrącił Rzecki.~- Może też dlatego panna 250 II,19| owych ruinach? - wtrącił Rzecki.~- Ii... nie!... nawet tam 251 II,19| to potwór!... - zawołał Rzecki.~- Nie. Nawet niegłupia 252 II,19| nie pojechał?.. - zapytał Rzecki zniżonym głosem.~- Żadnych. 253 II,19| się stać?... - wybuchnął Rzecki. - Cóż to on bankrut czy 254 II,19| to rozumiesz? - pochwycił Rzecki, któremu rozmowa o Wokulskim 255 II,19| właśnie!... - odezwał się Rzecki wybijając takt palcem i 256 II,19| idei i niezwykłych prac...~Rzecki ściskał go za obie ręce 257 II,19| pan rację!... - powtarzał Rzecki.- A teraz ta panna Izabela...~- 258 II,19| jego wieku jest możliwym...~Rzecki podniósł palec do ust.~- 259 II,19| lat, panie?... - zapytał Rzecki.~- A silny organizm?... 260 II,19| On był taki sam - myślał Rzecki. - Energiczny, trzeźwy, 261 II,19| miałem to samo.~Naprawdę zaś Rzecki pokrzepiał się nadzieją, 262 II,19| śmiejąc się ironicznie.~Rzecki musiał przyznać, że pogłoski 263 II,19| Cóż mianowicie.? - spytał Rzecki przygryzając wąsy.~- Skąd 264 II,19| zapytywał sam siebie Rzecki. - Dlaczego w końcu odkłada 265 II,19| razie wyjechał? - myślał Rzecki. - Ha, oczywiście, wyjechał 266 II,19| pani Helenie..."~W sklepie Rzecki bywał ledwie raz na kilka 267 II,19| odziedziczył bodajby on sam, Rzecki, nie zaś Szlangbaum?...~ 268 II,19| zaś Szlangbaum?...~Bo on, Rzecki, nigdy o tym nie myślał, 269 II,19| mogę wiedzieć?... - spytał Rzecki, któremu na chwilę zrobiło 270 II,19| uratował...~- Ehl... - mruknął Rzecki.~- Nie: eh!... tylko tak 271 II,19| zawołał ucieszony Rzecki i posłał po doktora prosząc 272 II,19| zapytał triumfalnie Rzecki.~Szuman zdziwił się jeszcze 273 II,19| Stach zabił się w Zasławiu.~Rzecki uśmiechnął się.~- Ależ zastanów 274 II,19| wystarczył, nie dynamit - odparł Rzecki.~- Toteż zabijał się... 275 II,19| wybredni, wiem o tym!...~Rzecki kręcił głową i uśmiechał 276 II,19| Kwestia temperamentu - odparł Rzecki spokojnie. - Jedni odsyłają 277 II,19| zarazić swoim obłędem...~Rzecki wciąż uśmiechał się.~"Niech 278 II,19| Bardzo przepraszam, panie Rzecki, ale... ja zaraz przyjdę 279 II,19| Przepraszam pana, panie Rzecki, ale pan może myśli, że 280 II,19| pan tu robisz? - zapytał Rzecki. Chciał się podnieść z fotelu, 281 II,19| Bo, widzi pan, panie Rzecki... z panem przychodzi tu 282 II,19| pana bardzo przepraszam...~Rzecki już powstał z siedzenia.~- 283 II,19| Przepraszam pana, panie Rzecki - wtrącił z pokorą Gutmorgen - 284 II,19| Gutmorgena, który mówił:~- Panie Rzecki, niech pan otworzy... Ja 285 II,19| O gałgany!... - myślał Rzecki przewracając się na łóżku. - 286 II,19| biurka upadło na podłogę. Rzecki schylił się, ażeby je podnieść, 287 II,19| przed dom, w którym mieszkał Rzecki.~W bramie zastąpił im drogę


Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License