Tom, Rozdzial
1 I,2 | westchnął pan Ignacy - co nas obchodzi wojna, w której
2 I,2 | swoich kaloszy, to należy do nas. Szanowny pan raczy zająć
3 I,3 | Często przychodzili do nas dawni koledzy ojca: pan
4 I,3 | Niedługo porobią się z nas dziady pod kościół, a Napoleon
5 I,3 | parę dni później wbiegł do nas pan Raczek dziwnie wzburzony
6 I,3 | schodach, lecz znowu doleciał nas z ulicy. Po chwili zrobił
7 I,3 | rozmaite przestępstwa karcił nas jedną z pęka dyscyplin.~
8 I,3 | pęka dyscyplin.~Mówię : nas, bo było nas trzech kandydatów
9 I,3 | dyscyplin.~Mówię : nas, bo było nas trzech kandydatów do kary
10 I,3 | co chwilę ktoś wpadał do nas za sprawunkiem.~- Pieprzu
11 I,3 | neutralny.~W roku 1846 doszły nas wieści o ucieczce Ludwika
12 I,3 | poczęli zniechęcać się do nas, a nawet ktoś (może Katz?...)
13 I,4 | się do mnie, do ciebie, do nas wszystkich ?... Za dużo
14 I,4 | duszkiem.~- A Łęcki kupuje u nas?...~- Częściej bierze na
15 I,4 | jakiej racji? Wszakże u nas nie było wojny - odparł
16 I,4 | piaszczyste brzegi jak u nas. I drzewa podobne do naszych
17 I,6 | Innego nie widzę.~- Jak ona nas traktuje... My chyba naprawdę
18 I,6 | Za cóż chciałby mnie, nas niepokoić?~- Myślę, że ty
19 I,6 | człowiek chce zbliżyć się do nas...~- Już się przecie poznał
20 I,6 | bezceremonialny sposób zaszczycają nas swoim uwielbieniem, że nie
21 I,7 | niebawem znowu zaszczyci nas pani swoją obecnością. Bo
22 I,8 | ma, panie, co płacić, bo nas i tak wypędzą.~- A dlaczego
23 I,8 | siebie nowe siły. Lecz u nas wyższa warstwa zakrzepła
24 I,9 | na chwilę, bo delegowany nas opuścił. Pozwolisz, że ułożę
25 I,9 | podwójnie. Ale jest... U nas tak zawsze. A jeszcze jak
26 I,9 | goręcej, że przybycie twoje do nas łączy się z bardzo miłym
27 I,9 | Z okazji twojej wizyty u nas ja pogodziłem się z panią
28 I,9 | Paryża ogromnie ekscytują nas o te bulwary... Czy pan
29 I,9 | których bieg niepowrotny uczył nas, że tak ucieka szczęście.
30 I,9 | studni nie rzucić? Nikt by nas tam nie odszukał i na wieki
31 I,9 | jenerałów. No i rozdzielono nas... Może też byliśmy zanadto
32 I,9 | I studnię, która miała nas połączyć ; chciałabym upamiętnić
33 I,9 | chciał odchodzić.~- Chcesz nas pan pożegnać? - spytała
34 I,9 | musicie zbliżyć się do nas, pan i panu podobni i -
35 I,10| I to wszystko spadło na nas w początkach maja, kiedy
36 I,10| takim razie na pewno czeka nas bankructwo.~- Żartuj z wojny -
37 I,10| nazwy nie pamiętam. Fetowali nas aż miło. W winie, co prawda
38 I,10| siwej klaczy dopędzającego nas adiutanta. Przeleciała mimo,
39 I,10| Major odwrócił się do nas na koniu i uśmiechnął się
40 I,10| pola, jeden na prawo od nas, drugi na lewo. W mały kwadrans
41 I,10| wszystkie razem.~Zepchnięto nas z gościńca, którym w kilka
42 I,10| popił z manierki.~Na lewo od nas huk wzmagał się: pojedynczych
43 I,10| armat, który prawie przestał nas interesować, usłyszałem
44 I,10| Baczność i cisza!...", ażeby nas uspokoić.~Umilkliśmy i wyrównały
45 I,10| bataliony oddalały się od nas coraz bardziej; wreszcie
46 I,10| lewy o paręset sążni od nas dał nurka w szeroki parów
47 I,10| długiej rzeki dymu dolatywało nas nieustanne trzeszczenie
48 I,10| i znowu cisza.~Naprzeciw nas, może o wiorstę, były dwa
49 I,10| kilkaset kroków na lewo od nas wyszli granatowi żołnierze,
50 I,10| W tej chwili na prawo od nas huknął strzał armatni i
51 I,10| oficerowie.~Znowu uszykowano nas inaczej. Cztery środkowe
52 I,10| Współcześnie na lewo od nas padł granat ; zarył się
53 I,10| nie wybuchnął.~- Zaczynają nas lizać - rzekł stary podoficer.~
54 I,10| i karabin, ale otoczyły nas takie kłęby dymu, żem nic
55 I,10| rozbestwieni oficerowie, ustawiając nas na powrót w szeregi i płazując
56 I,10| węgierską, która strzelała spoza nas, i austriacką, odzywającą
57 I,10| widzicie?... Zaraz podeprze nas trzeci batalion i rezerwa...
58 I,10| przelatujące z ukosa nie do nas adresowano.~W tej chwili
59 I,10| zobaczyłem ze sto wycelowanych do nas karabinów, lśniących jak
60 I,10| sztabie, a nad nami i około nas przeleciał wicher pocisków.~-
61 I,10| nieoczekiwanego. W pobliżu nas zatrzeszczały bębny i rozległy
62 I,10| orkiestry. Przyleciał do nas adiutant z powinszowaniem.
63 I,10| w stronę Turcji. Tropiła nas też, bo tropiła sfora Haynaua!...~
64 I,10| kto jak kto, ale Napoleon nas nie opuści. Deszcz rozmiękczył
65 I,10| chłopi w jednej wsi gonili nas z widłami i kosami. Mimo
66 I,10| okolicy kilka chat, gdzie nas bardzo gościnnie przyjęto.
67 I,10| najdalej w marcu Kossuth powoła nas do szeregów. Głupstwo zrobiliśmy
68 I,10| inaczej ani Kossuth, ani Turek nas nie rozbudzi.~- Pewno, że
69 I,10| jakby całe Węgry płakały, a nas zmorzył sen. Śniło mi się,
70 I,10| porachowałem... Było na wozie nas czterech i piąty furman.
71 I,10| Ponieważ do lipca obowiązuje nas stary kontrakt, więc do
72 I,10| Czego ona już nie kupiła u nas, a wszystko dlatego, ażeby
73 I,10| cichutki, ale kupuje u nas co tydzień choćby parę rękawiczek
74 I,10| prostu przyprowadzają do nas panny na wydaniu. Matka,
75 I,10| w które zresztą żaden z nas nie wierzy. Ma Staś rację,
76 I,10| Meliton, która zaszczyca nas wizytami od chwili powrotu
77 I,10| targują.~(Swoją drogą, niechaj nas Bóg zachowa od damskiej
78 I,10| Chłopak ten otrzymał u nas dymisję za to, że w obecności
79 I,10| Mraczewski przyjechał stamtąd do nas wybierać towary, natychmiast
80 I,10| taki sposób, że nikt ich u nas nie widział: Włóczyli się
81 I,10| przysiągłbym, że przygotowywali u nas grunt do jakiejś rewolucji.
82 I,10| na socjalistów stracił u nas posadę!... Ze zdumienia
83 I,10| w parę godzin wrócił do nas, pytałem go z najobojętniejszą
84 I,10| znakomitym reporterem i że będzie nas opisywał w gazetach. Ciepło
85 I,10| czy butelek.~Kosztowała nas ta zabawa przeszło trzy
86 I,11| o obowiązkach, jakie na nas wkłada troska o interesa
87 I,11| lekceważyć małe zyski!... To nas gubi!... to, panowie - wołał
88 I,11| publiczny interes, który nas zgromadził tu, do gościnnych
89 I,11| tam towary poszukiwane u nas i tanie. Spółka, która zajęłaby
90 I,11| właściwą mu gruntownością raczy nas objaśnić: czy sprowadzanie
91 I,11| składach, na której wyzyskują nas pośrednicy w sposób - że
92 I,11| szczęście, że trafili na nas...~Ponieważ Wokulski nie
93 I,11| nawet nie jest w stanie nas pojąć... No, prawda, że
94 I,11| stanie kiedy kwestia: który z nas dwu powinien się usunąć,
95 I,12| Marysiu!... chodź no do nas...~Jednocześnie z okna na
96 I,12| Marysiu!... chodź do nas... - wołał bas.~- Nikczemnicy!... -
97 I,12| prześladowanie. Może to i dobrze. Jak nas będą kopać i pluć, i dręczyć,
98 I,12| wojnie strasznie goni,~Niech nas Pan Bóg od tego zabroni.~
99 I,12| odpowiedział Szlangbaum. - U nas, panie, niby u Żydów, jak
100 I,12| rebusy, szachowe zadanie. U nas ciągle jest zajęty rozum
101 I,12| gorączke i przez wojne, a u nas tylko przez mądrość i cierpliwość,~
102 I,12| angielskiej edycji, jakim każdy z nas być powinien.~Mocno uścisnął
103 I,13| dziesięciu lat, jak łają nas za zbytki, już chciałem
104 I,13| toście wy takie ptaszki?... Nas moralizujecie, a gdy się
105 I,13| socjalna i wytłucze albo nas, albo liberałów..."~Począł
106 I,13| łyki oduczą się wyzywać nas..." - mówił sobie baron.~
107 I,13| Przyszedł ten pan, czo już u nas bywał - odparł służący i
108 I,13| lubimy tych, którzy coś po nas dziedziczą, to jedno. A
109 I,13| za tanio, to - wyzyskał nas...~Ostatnich wyrazów adwokata
110 I,13| proszę Pana na jutro do nas, na obiad (około szóstej),
111 I,14| Nudzimy się, niech więc nas bawi - mówiła staruszka.~
112 I,14| Krzeszowska, która utopiłaby nas w łyżce wody... mieszczanka!...
113 I,14| wyglądały, gdyby spotkał nas kto znajomy na spacerze
114 I,14| parweniusze zdystansują nas nawet w obłudzie... Cóż
115 I,14| Po co on ma wiedzieć, że nas interesuje jego wyścig?..,
116 I,15| Żydzi - o ogoleniu do reszty nas...opowiadał młody artysta,
117 I,16| rachunki. Reszta należy do nas. ~Zdawało mu się, że powiedział
118 I,16| że ile razy będzie pan na nas łaskaw, sama zajrzę do kuchni.
119 I,16| pojedynek, który... bardzo nas zaniepokoił...-dodała ciszej. -
120 I,17| zyskiem gburami, unikają nas. Ale poznawszy w nas uczciwe
121 I,17| unikają nas. Ale poznawszy w nas uczciwe serca, przygarniają
122 I,17| bardziej że pan Oberman ma u nas kilkaset rubli oszczędności.
123 I,18| wielbiciel, uważa pan, kupił u nas kosztowne album i prosił,
124 I,19| koniecznie przyjechać do nas, jutro na obiad, ażebyśmy
125 I,19| przeciw nam, inni opuścili nas, on pospieszył z pomocą,
126 I,19| energiczny i przywiązany do nas... Zresztą mniejsza z tym -
127 I,19| Pomyśl tylko: był kto u nas dzisiaj?... Nikt, bo myślą,
128 I,19| Starski i jutro ma być u nas. ~- Aaa!... - szepnęła panna
129 I,19| Żeby był łaskaw przyjść do nas w południe i uregulować
130 I,19| obrzydliwych Żydów zastał u nas Starski... ~- Zna on ich
131 I,19| o tej porze nie wpadł do nas Starski - rzekła panna Izabela
132 I,19| nieczytane..." Czego ona od nas chce, ta szkaradna kobieta!... ~-
133 I,19| cicho. - Dlaczego pan tak nas... prześladuje? ~Można było
134 II,1 | Kolei Wiedeńskiej złapał nas doktór Szuman. ~- Jedziesz
135 II,1 | wagonów; Stach uścisnął nas za ręce. ~- Kiedy wracasz? -
136 II,1 | bydląt nie ma idiotów. Ale u nas!... Jestem Żyd, więc nie
137 II,1 | zaturkotał wóz obsypując nas niewidzialnym pyłem; spóźnieni
138 II,1 | wina mówił: ~- On tu jest u nas ze cztery lata. Do sklepu
139 II,1 | twoje serce rozgniewane na nas, oto ja... klękam przed
140 II,1 | co tak podobało się jej u nas - moja broda czy tusza Jana
141 II,1 | nigdy nie przychodzą do nas z... panem Stanisławem? -
142 II,1 | Stanisław musi gniewać się na nas, nie wiem nawet za co, bo
143 II,1 | biedactwo. Ile razy przyszła do nas po swoje drobne sprawunki,
144 II,1 | męża - dlaczego ten pan u nas nie był?... My go musimy
145 II,1 | pani Małgorzata przyjęła nas w szlafroczku (był to bardzo
146 II,1 | już na schodach przyjął nas ogromnymi kielichami wina (
147 II,2 | strony kuchni doleciało nas niepokojące syczenie. Jejmość
148 II,2 | zacieka, cyrkuł ekscytuje nas, ażebyśmy wywieźli śmiecie,
149 II,2 | dokąd idziemy, ani kto z nas jutro zobaczy zachodzące
150 II,2 | prośbą, ażeby mieszkańcy, gdy nas zobaczą, nie wydawali żadnych
151 II,2 | Ile razy zaś stanął do nas tyłem, rządca mrugał na
152 II,2 | odwróciwszy się tyłem do nas... ~Mnie już zabrakło cierpliwości. ~-
153 II,2 | zaś mówił dalej:~- Możecie nas wypędzić, owszem!... Wtedy
154 II,2 | garnka... Owszem, wypędźcie nas!... Wtedy dopiero panna
155 II,2 | wielu zamków wprowadziła nas do pustego salonu. ~Dziwny
156 II,2 | Następnie zwróciła się do nas: ~- Czego pan chce, panie
157 II,2 | do salonu i nie prosząc nas, ażebyśmy usiedli. Rysopis
158 II,2 | uspokoi... Czego pani żąda od nas?...Czym możemy służyć?... ~
159 II,2 | Marysiu!... Marysiu, chodź do nas... ~- Marysiu! - krzyknęła
160 II,2 | trzydzieści lat... ~- Kto z nas ich nie miał! - ciężko westchnął
161 II,2 | Babcia przepraszając nas wzięła włóczkę i druty,
162 II,2 | przekonam, że nie masz się nas czego lękać."~Tymczasem
163 II,2 | A niechże pan zagląda do nas choćby co wieczór!... -
164 II,4 | ganku... Dziś traf zbliżył nas powtórnie... Panie Siuzę,
165 II,4 | przekonać się, że ona nie dba o nas? ~"Bah! - mruknął - rzadkie
166 II,5 | Bliźnięta świecą niżej niż u nas nad horyzontem. ~"Czy dziś
167 II,5 | lepszych?... ~"Jest i u nas niemało do zrobienia - szepnął. -
168 II,5 | zrobienia - szepnął. - Są i u nas ludzie, których warto wydźwignąć
169 II,5 | się nierównie częściej od nas. Jeżeli więc z trudnością
170 II,5 | ogóle szlachetniejsze od nas... mniej kłamią..."~- Proszę
171 II,6 | że wybiję pana, jeżeli nas wywrócisz. ~- To się jeszcze
172 II,6 | mówiłam, że ten potwór wywróci nas! - zawołała wdowa. - Cóż
173 II,6 | Podano śniadanie. ~- U nas, panie Stanisławie - mówiła
174 II,6 | utrzymałaby złego psa. U nas to i pies musi być łaskawy. ~-
175 II,6 | idei pani Kazia zjechała do nas przed trzema tygodniami (
176 II,6 | pieniędzmi, lecz każdy z nas wie, że jest to mierzwa,
177 II,6 | Julian znowu wkracza do nas jako triumfator - rzekła
178 II,6 | z drogi, jak dziś wioząc nas...~- No, słowo honoru daję... ~-
179 II,6 | będę... Od razu wzięliby nas na języki..."~Zasnął i marzyło
180 II,6 | Chwała Bogu! myślę, ci zechcą nas zabić, bo miny mieli okropne,
181 II,7 | Prawdziwe szczęście dla nas obojga... - szepnęła panna
182 II,7 | pan przynajmniej?... Za nas troje?... Musi mi pan odstąpić
183 II,7 | prawda, panie? Każda z nas szuka w życiu miłości, kto
184 II,7 | pomyśleć, że, każdemu z nas może trafić się podobny
185 II,7 | objaśni. ~- Bardzo łatwo. U nas praca ludzka wydaje mierne
186 II,7 | a nawet umieją budzić w nas najwznioślejsze uczucia.
187 II,7 | zobaczyć, bo, mój Boże, każdy z nas jest śmiertelny, ale...
188 II,7 | czy Starski nie ma racji. Nas nauczono widzieć w kobietach
189 II,8 | złego powiedziałem?... Ale u nas, panie, to tacy panowie
190 II,8 | czasami myślę, że kobiety to nas niekiedy zwodzą... ~- Tak,
191 II,9 | Astrachania i lada dzień może do nas zajrzeć.~Co my mamy przez
192 II,9 | perkalików łódzkich. Ci utopiliby nas w łyżce wody, choćby żadnej
193 II,9 | jak triumfatorowie. Ale co nas to kosztowało... Ja na przykład,
194 II,9 | mrużąc oczy. .~- Widzisz, jak nas przyjmują!... - szepnąłem
195 II,9 | robiła pończochę; zobaczywszy nas uniosła się nieco z fotelu
196 II,9 | W tej chwili wyszła do nas i pani Stawska.~Widząc obie
197 II,9 | poważniejszą, jak gdyby ją który z nas obraził.~- A któż to jest
198 II,9 | naszą stronę.~"Szpieguje nas ten poczciwiec!" - pomyślałem.
199 II,9 | lufcika i woła, oczywiście do nas:~- Panie !... Proszę !...~
200 II,9 | Jednocześnie o kilka kroków od nas spadł na podwórze śledź,
201 II,9 | potem nagle udał, że dopiero nas spostrzega, i przybliżywszy
202 II,10| Spojrzałem. Istotnie, naprzeciw nas były oświetlone dwa okna
203 II,10| bryftrygier. A jeżeli kiedy do nas wstąpi bryftrygier (my,
204 II,10| rzekła pani Stawska - jaki nas dziś spotkał honor?~Aha,
205 II,10| go... Zaledwie raz był u nas... Zresztą, czy wypada mi
206 II,10| kanalizacji Warszawy. Był nawet u nas książę i zaprosił Stacha
207 II,10| mi się - rzekłem - że u nas znajdzie się taka właśnie
208 II,10| jej lokatorowie wpadali do nas z pretensjami.~Najpierw
209 II,10| godziny wytłomaczył, że nas to nic nie obchodzi, otarł
210 II,10| Więc Krzeszowska może nas wylać z chałupy?~- Hum!
211 II,10| westchnieniem. - Już był tam u nas jakiś bursz z żądaniem,
212 II,10| Ale zjedzą diabła, czy nas ruszą bez procesu, a jeżeli
213 II,10| przynajmniej ten nie ma do nas pretensji. Zdaje się jednak,
214 II,10| tego - rzekłem - lalka u nas kupiona...~- Wiem - odparł. -
215 II,10| Wirski. Lalka przecież u nas...~- Wiem, wiem, ale co
216 II,10| Ludwiczek posądzony, a teraz na nas przyszła kolej... Musimy
217 II,10| końcu stycznia, spadły na nas dwa gromy: wieść o tym,
218 II,10| przyjechał on i adwokat. Czekali nas przy schodach tak zabłoconych,
219 II,10| rózgą i ławkę, na której nas bito w skórę. Chciałem nawet
220 II,10| że przynajmniej ze dwu z nas umrze na suchoty...~Pan
221 II,11| myślę - już ten chyba nas nie okradnie..."~Spostrzegłem,
222 II,11| kiedyś głupia awantura. Tak nas duszą, tak nas ze wszystkich
223 II,11| awantura. Tak nas duszą, tak nas ze wszystkich miejsc wysadzają,
224 II,11| wszystkich miejsc wysadzają, tak nas wykupują, że trudno poradzić
225 II,11| do powiedzenia, żaden z nas nie patrzył drugiemu w oczy.
226 II,11| Strasznie ci Żydzi wypierają nas...~- Skąd?... Z tych pozycyj,
227 II,11| nigdzie w tym stopniu co u nas. Gdzie indziej taki jak
228 II,11| pani Stawskiej. Rozkosz jak nas przyjęto!...~Marianna wysypała
229 II,11| pani Stawka nie kupiła u nas lalki, nie byłoby procesu,
230 II,11| my nie mamy klucza. Ktoś nas zamknął, pewnie pani baronowa." - "
231 II,13| towarzystwie Molinariego.~- Kto z nas miał rację? - rzekła trącając
232 II,13| uśmiechają!... To wszystko, ażeby nas podrażnić. Sprytne są te
233 II,13| zawołał Rzecki. - Spłacicie nas panie w ciągu paru lat,
234 II,13| sposób?... Całe szczęście, że nas nie słyszy nikt obcy.~Pani
235 II,13| Tak dawno nie był pan u nas - rzekła. - Czy pan był
236 II,13| naciskiem.~- Myślał pan opuścić nas?~- Nawet nie dawniej jak
237 II,13| łzami.~- Pan taki dobry dla nas - szepnęła. - Niechże pan
238 II,14| biedny pan sprowadzi się do nas dziś albo jutro. Trzeba
239 II,14| to bardzo zaszczytne dla nas obojga - przerwał baron -
240 II,14| wypadkiem, ale... jeden z nas dwu jest ofiarą mistyfikacji...
241 II,14| jednak pani baronowa nazwała nas szachrajami...~Baron podniósł
242 II,15| człowieka, zobaczylibyśmy, kto z nas lepszy: ja czy ci, co mnie
243 II,15| prowincji. Niedawno był u nas baron i powiedział, że jeżeli
244 II,16| Przed październikiem ma nas Szlangbaum spłacić zupełnie.
245 II,16| pan, jaki był, kiedy do nas nastał, a jaki jest dzisiaj?...~
246 II,17| pewnością lepiej wyjdzie na nas aniżeli na swoich dotychczasowych
247 II,17| ramionami.~- Nie wszystko. Nas z nimi łączy rasa i wspólne
248 II,17| judaizmu... wówczas są dla nas nieznośnym ciężarem! Dlatego
249 II,17| bynajmniej nie lepszych od nas, nawet gorszych. Zobaczysz,
250 II,17| Ależ to ocalenie dla nas wszystkich!...~Wokulski
251 II,17| ogółowi. Biedy i ciemnoty u nas pełno, a ci ludzie biedni
252 II,17| pan naprawdę miał zamiar nas opuścić...~- Czy książę
253 II,17| znacie?...~- Przy tym u nas nie ma ludzi dość zdolnych -
254 II,17| Starozakonni sami do nas przychodzą...~- Otóż to!... -
255 II,17| Rozumiem pański żal do nas, ależ... są jakieś obowiązki
256 II,17| książę. - Ludzie żyją około nas...~- I ja będę wydawał.
257 II,17| tylko za granicą żyją z nas ludzie.. Iluż tutejszych
258 II,17| zadyszany.- Prawda, są wśród nas duże wady, są grzechy, ale
259 II,17| Panie Wokulski, krzywdzisz nas... Rozumiem, o czym pan
260 II,17| Żegnam pana. Więc zostawiasz nas na pastwę starozakonnym?...~-
261 II,17| coraz więcej odsuwają się od nas...~- Chciałem być mostem,
262 II,17| mechanicznej. Bo pojmujesz pan, u nas nie ma wynalazków przede
263 II,17| Jeżeli jednak kobiety mają nas naśladować pod względem
264 II,17| niby czymże będą lepsze od nas, a nade wszystko: za co
265 II,17| kobiet stawiamy je wyżej od nas... Jeżeli zaś pani baronowa
266 II,17| Dlaczegóż one mają być gorsze od nas?~- Nie ciekawa to jednak
267 II,17| dzięki temu wywierają na nas taki wpływ jak haremy na
268 II,17| opowiedzenie ci wydarzeń, jakie u nas zaszły od twego wyjazdu.~
269 II,17| młody inżynier ciągle u nas bywa, co parę dni. Z początku
270 II,19| Cóż to, nawet nie prosisz nas, ażebyśmy usiedli?...~-
271 II,19| tych kierunkach, jakie są u nas możliwe. Ale... nietęgo
272 II,19| Dziś Wokulski jest dla nas wszystkich prawie umarłym
273 II,19| interesu! Bo jedni okpiwaliby nas, a drudzy nie daliby się
274 II,19| Szlangbaum.~"Strach, ile się u nas marnuje uczciwych ludzi -
275 II,19| tylko Szlangbaum ma robić u nas majątek?..."~Czuł się młodszym
276 II,19| wielmożnemu panu za pamięć o nas i za te pięćset rubli, którymi
277 II,19| te pięćset rubli, którymi nas wielmożny pan znowu obdarzył,
278 II,19| zwyczajnie jak kobieta.~Bo to u nas, wielmożny panie, we wrześniu,
|