Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
nieglupi 1
nieglupia 1
nieglupim 1
niego 275
niegodny 1
niegodzi 1
niegodziwa 1
Frequency    [«  »]
278 nas
277 baron
276 ani
275 niego
274 gdy
274 pod
273 mial
Boleslaw Prus
Lalka

IntraText - Concordances

niego

    Tom,  Rozdzial
1 I,1 | z babą grubo starszą od niego.~- To nie było głupie - 2 I,2 | zażądał kaloszy. Naprzeciw niego wysunął się Mraczewski.~- 3 I,2 | przyjemniejszych dni należała u niego niedziela; wówczas bowiem 4 I,3 | ponieważ ojciec wysyłał mnie do niego po papier, a ciotka po mydło. 5 I,3 | oszczędności stała się już u niego chorobliwym dziwactwem.~ 6 I,3 | oknem już nie podniósł się z niego. Umarł oparty brodą na księdze 7 I,4 | żartów ?~Wokulski zwrócił na niego spokojne wejrzenie.~- Ja 8 I,4 | Rzecki, niepewnie patrząc na niego.~Wokulski nalał szklankę 9 I,4 | Wokulski drwiąco spojrzał na niego.~- Czy chciałeś, ażebym 10 I,4 | Bagatela!~Wokulski spojrzał na niego z boku i uśmiechnął się 11 I,4 | Rzecki uważnie spojrzał na niego i pomyślał, że wino musi 12 I,5 | widzu uczucie pewności, że z niego nie zginą srebra; łóżko 13 I,6 | list nie śmiała oderwać od niego oczu. Wreszcie odważyła 14 I,6 | wspólnika, lecz nawet gotowa o niego walczyć ze mną.~Mikołaj 15 I,7 | pieniędzmi, które pochodziły od niego. Strach zdejmował na 16 I,7 | Oboje stali zwróceni do niego profilem; dostrzegł więc 17 I,7 | tej chwili zbliżył się do niego na palcach Rzecki i szepnął:~- 18 I,8 | pierwszego maja mieli dostać u niego zajęcie, o tych setkach, 19 I,8 | subiektem - wszyscy szydzili z niego, zacząwszy od kuchcików, 20 I,8 | Od tej pory czas miał dla niego dwie fazy. Kiedy patrzył 21 I,8 | parkany, a niżej - Wisła.~Obok niego stał jakiś człowiek w wypłowiałej 22 I,8 | przed nim, za nim albo obok niego zawsze i wszędzie, jak myśl 23 I,8 | gwałtownie odwróciła się od niego do neseserek i upadła na 24 I,8 | je miał, należą tylko do niego i do mnie - odpowiedział 25 I,8 | Mraczewskim, który mrugnął na niego.~- Więc tak?... - rzekł 26 I,9 | hrabina Karolowa liczy na niego. A w takim razie nie wypada 27 I,9 | naprzeciw kościóła nie mogąc od niego oczu oderwać.~"Już idę - 28 I,9 | wiedział dobrze, co się koło niego dzieje; więc patrzył w tej 29 I,9 | przy których pukano na niego zawzięcie. Zbliżył się do 30 I,9 | konfesjonał. Wokulski wszedł do niego, przymknął drzwiczki i niewidzialny, 31 I,9 | w czarnym fraku zdjął z niego palto. Jednocześnie zaś 32 I,9 | szeptać.~Widząc, że wszyscy na niego patrzą i o nim mówią, Wokulski 33 I,9 | pani wreszcie spojrzy na niego. Maniery bardzo złe, ale 34 I,9 | siebie.~- I książę bardzo na niego łaskaw...~- Przez litość, 35 I,9 | niewdzięczna!... Byłżeś kiedy u niego?... Nie mówiłże ci nic... 36 I,9 | rzekła dama patrząc na niego z góry. - Nasze sierotki 37 I,9 | niekiedy bogatszych od niego i dawniej znanych w Warszawie, 38 I,10| pieniądze, które miałem u niego, dał nawet gratyfikację, 39 I,10| cenę chciałem wydobyć się z niego. Cofnąłem się z początku 40 I,10| chory. Zbliżyłem się do niego i ciągnąc go na grochowiny, 41 I,10| dopatrzeć Nie pytałem o niego ; płacz ścisnął mnie za 42 I,10| i podobno otrzymałem od niego odpowiedź, nawet pieniądze; 43 I,10| przysiągłem sobie, że noga moja u niego nie postanie...~- Cóż ci 44 I,10| się ożenił (mam nawet dla niego partię...); ale on się chyba 45 I,10| że stara baba poluje na niego... Adieu, panie Rzecki...~-" 46 I,10| żebyś. sobie uciął rękę dla niego, utnij, a jeszcze mu się 47 I,10| dziewczyna, która pisała do niego od magdalenek: "Przypomniałam 48 I,10| trzech groszy nie dałbyś za niego, kiedy siedzi za kantorkiem. 49 I,10| lichwiarzem, a syn, ażeby od niego grosza nie wziąć, bieduje 50 I,10| przecie taki hałas, że wobec niego prawie oniemiała muzyka.~ 51 I,11| Wokulski zrobił świetną jak dla niego karierę, lecz cóż stąd?... 52 I,11| umówił się o nagrobek dla niego. W toku tej wymiany myśli, 53 I,11| dalszych pokojów zbliża się do niego pan Łęcki w towarzystwie 54 I,11| Izabeli. Bodajby nie padło na niego; szkoda chłopaka..."~W bramie 55 I,11| przeszkód, więc - zajdę dalej od niego...~Wokulski słuchając myślał, 56 I,12| że jeden z nich rzucił na niego klątwę. Wtedy mówił z trwogą:~" 57 I,13| kobiety uśmiechały się do niego, tu i owdzie szeptano: " 58 I,13| Izabela zwróciła się do niego z uśmiechem.~- Założyłam 59 I,13| nie widząc, co się koło niego dzieje, i korzystając z 60 I,13| kilkadziesiąt kroków od niego Wokulski chodził między 61 I,14| śmierć i życie, wyjść z niego mogła tylko do grobu, ale 62 I,14| tym, że baronowa kupiła od niego klacz za osiemset rubli, 63 I,14| przydać. Ojciec tak liczy na niego, a i ja nabieram ufności. 64 I,14| Wokulski garnie się do niego. Nie prostowała jednak omyłki, 65 I,14| jeżeli uśmiechnęła się do niego, życzliwiej spojrzała albo 66 I,16| i hrabina specjalnie dla niego zaprosiła siostrzenicę. 67 I,16| Ubrała się umyślnie dla niego, w jedwabną sukienkę kremowej 68 I,16| pan Tomasz wyciągając do niego rękę. ~Wokulski nisko ukłonił 69 I,16| Tomasz - że zostanie mi z niego pięćdziesiąt, a choćby czterdzieści 70 I,16| ubranej, która patrzyła na niego z przestrachem. Przynajmniej 71 I,16| panna Izabela patrzy na niego jakimś dziwnym wzrokiem, 72 I,16| konia... ~Chwilę patrzyła na niego z łagodnym uśmiechem. ~- 73 I,17| najął parobka i tera z niego wielki pan. Za parę lat 74 I,17| dokupi, bo stołuje się u niego jeden dróżnik i stróż, i 75 I,17| Maruszewicz i wiem to od niego. ~- Tek. W każdym razie 76 I,17| dziecko... ~Hrabia spojrzał na niego ciekawie, a baron wybuchnąt: ~- 77 I,17| takim razie kupiona przez niego kamienica po jaśnie wielmożnych 78 I,17| jeżeli pełny teatr jest dla niego najwyższym szczęściem. ~- 79 I,17| Ale Oberman spojrzał na niego wilczym okiem i wyszedł 80 I,18| inkasent Oberman przyszedł do niego przed siódmą wieczorem prosząc 81 I,18| sklep nawet nie patrząc na niego. ~No i naturalnie pan Ignacy 82 I,18| przynajmniej nie zwracano na niego uwagi, częścią z powodu 83 I,18| za Rossim... Jak ona na niego patrzyła, jak się nawet 84 I,18| tej chwili zbliżył się do niego Klejn z jakimś listem. ~- 85 I,18| do której stojący obok niego Wokulski chce biec. Na próżno 86 I,18| uśmiechnięta, wylatuje z niego jak ptak, a Wokulskiego 87 I,18| strony ulicy przybiega do niego dżentelmen mający wszelakie 88 I,18| że Stach nie zapłaci za niego dziewięćdziesięciu tysięcy 89 I,18| Kapucynów kieruje się do niego będąc pewnym, że w świątyni 90 I,18| usuwają się i patrzą na niego z podziwem. ~- Jakie on 91 I,18| Krzeszowska odskakuje od niego i wygiąwszy się w tył jak 92 I,18| wydobywa wspaniały pugilares, z niego cały pęk szeleszczących 93 I,18| pan hrabia nie zważa na niego I mówi na cały głos: - Słowo 94 I,18| Pawiaku... Niech pani na niego nie zważa... Plunąć nie 95 I,18| miną. ~Pan Łęcki patrzy na niego szklanymi oczyma, ale jeszcze 96 I,19| stół. - Co ja robiłem dla niego, o tym wiem, ale... cóż 97 I,19| wdzięcznością spoglądając na niego zaczerwienionymi oczyma. - 98 I,19| Wokulskiego, on zrobiłby mu z niego prezent. ~"Straszny upał!" - 99 I,19| pieniądze! - zawołała patrząc na niego z pogardą. ~- Słowo? - spytał 100 I,19| pobłażliwym, tak jak i ty dla niego. Gdzież ojciec? ~- Ojciec 101 I,19| się z kanapy. - Wstąpię do niego na chwilę i pogadam o waszych 102 I,19| Floro, gdybym...~- Gdybyś za niego wyszła?... Naturalnie, powinszowałabym 103 I,19| Ale mnie pisać o tym do niego nie wypada. Napisz ty, Floro, 104 I,19| podobno umieściliście u niego swój kapitalik. Mały on 105 I,19| podstawionych licytantów dał za niego o dwadzieścia tysięcy rubli 106 I,19| jakby czuł, że jest przez niego oplątany... ~- Cha! cha! 107 I,19| Izabeli, która patrzyła na niego z lekkim zdziwieniem, jakby 108 II,1 | piasku.~- I skąd właśnie na niego padło takie nieszczęście? - 109 II,1 | pamiętam to, bo sam po niego przyszedłem. Hopfera ucałował, 110 II,1 | pieniądze. ~- A po cóż ja mam do niego chodzić... - odparł. - Byłem 111 II,1 | ona była trochę starsza od niego). Jednocześnie zaczęła kobieta 112 II,1 | posłane łóżko. Czasami zamiast niego przychodziło kilku nie znanych 113 II,1 | Mincel. ~Popatrzyłem na niego... Machnął ręką. ~- Wiem - 114 II,1 | myślał. Wnet jednak biegła do niego pani Małgorzata wołając: ~- 115 II,2 | jej dotrzymywał względem niego. Zresztą co tu gadać, z 116 II,2 | Niech będzie jedna wotywa za niego, a dwie za duszę mojej nieszczęśliwej 117 II,2 | niej stoi pustką...będę za niego płacić, byle ona nie miała 118 II,2 | bliskich ostrzegł go, że na niego pada posądzenie... Najniewinniej, 119 II,2 | pewna, że... pojechałaby do niego, gdyby wezwał!... ~Tłumione 120 II,3 | Około północy napadło na niego coś jakby sen, a może tylko 121 II,3 | sobie. ~Potem wzięto od niego paszport, potem zjadł śniadanie, 122 II,3 | chwili przelatuje około niego ze sześć powozów i żółty 123 II,3 | roznosiciele gazet i książek, na niego patrzą kobiety, z niego 124 II,3 | niego patrzą kobiety, z niego w drwiący sposób uśmiechają 125 II,3 | dokończywszy mazagranu płaci za niego i - wstaje od stołu. Garson 126 II,3 | wszyscy. ~Tymczasem dokoła niego wciąż "wre i kipi, i szumi, 127 II,3 | coraz mniej zwracają na niego uwagę. Po jednogodzinnym 128 II,3 | której furman uśmiecha się do niego w sposób bardzo przyjacielski. ~- 129 II,3 | rzekł służący patrząc na niego figlarnie. ~- Gdzież oni? ~- 130 II,3 | mój paszport i zrobił z niego wyciąg, nawet nie bez błędów... 131 II,3 | jedyną rzeczą mającą dla niego jakiś gorzki powab. ~"Gdybym 132 II,3 | szeregi drzew zwalają się na niego i że on sam już śpi w niezmiernym 133 II,3 | która leży w nim czy obok niego, tak mała, że jej nie dojrzy 134 II,3 | te widoki tworzyły dokoła niego chaos, któremu odpowiadał 135 II,3 | ze śmiechem siedzący obok niego Francuz. ~Wokulski uczuł 136 II,3 | pod nim i sufit upada na niego. Nie mógł wytrzymać w teatrze; 137 II,3 | obłęd, ale wydobędzie mnie z niego cywilizacja." ~Każdy zresztą 138 II,4 | ofiarował się staczać za niego pojedynki, drugiego, który 139 II,4 | projektu. ~Gość nie spuszczał z niego oka i uśmiechał się z łagodną 140 II,4 | maniakiem. ~Geist patrzył na niego i wciąż uśmiechał się. ~- 141 II,4 | własnych. Geist nie spuszczał z niego oka, lecz stopniowo uspakajał 142 II,4 | numerze; Geist nie spuszczał z niego oka. ~- Przypuśćmy - odezwał 143 II,4 | Nareszcie odsunął się od niego zniechęcony. ~- Pan nie 144 II,4 | go z labiryntu. ~"Wyjdę z niego chyba do pracowni Geista" - 145 II,4 | murowanym parkanem; spoza niego widać było dach i górną 146 II,4 | Wokulski. Geist spojrzał na niego z pobłażliwą wzgardą. ~- 147 II,4 | i gości, którzy drwili z niego; widział swoją maszynę o 148 II,4 | mizerniała z miłości dla niego... ~"Do roboty!... Dlaczego 149 II,4 | winien, że przelewając w niego własną duszę, razem z nią 150 II,5 | zupełnie obcy wskazywali na niego, gdy przechodził; byli jednakże 151 II,5 | widoczną niechęcią odwracali od niego głowę. Między nimi zauważył 152 II,5 | Izabelę, która patrzy na niego w dziwny, jej tylko właściwy 153 II,5 | się nadkonduktor, a obok niego bardzo szczupły pan, z malutkimi 154 II,6 | rozpędzony brek przeleciał około niego jak burza śmiechu i okrzyków 155 II,6 | powoli z wyciągniętą do niego ręką, z której zdawał się 156 II,6 | który o ile był krótkim dla niego, o tyle wydał się bardzo 157 II,6 | że dziewczynka patrzy na niego z pełnym zachwytu podziwem, 158 II,6 | wesoło. Na prawo i na lewo od niego widać było między drzewami 159 II,6 | przeżył, w tej chwili parują z niego. Gdyby go zapytano: czym 160 II,6 | aktem, ażeby przystępując do niego można było radzić się tylko 161 II,6 | pani Wąsowska wyciągając do niego rękę. Panna Ewelina przez 162 II,6 | Wąsowska?... Zapewne ma do niego słabość, a że ma i pieniądze, 163 II,6 | zjechał z góry, zwróciła do niego konia i zawołała niecierpliwie: ~- 164 II,7 | musiała kiedyś wyjść za niego - mówiła sobie to jeszcze 165 II,7 | pomyśleć, że wyszłabym za niego..."- rzekła do siebie.~Tymczasem 166 II,7 | tylko, że oderwano mnie od niego, i to z tych samych pobudek, 167 II,7 | do salonów; ale salony do niego przyjdą, a pierwszą będzie 168 II,7 | mówiąc czuł, że ona dla niego jest inną niż inne kobiety 169 II,7 | zarumieniwszy się wyciągnęła do niego rękę. ~- Witam panią. Jakże 170 II,7 | Wąsowska. Lecz spojrzawszy na niego i na pannę Izabelę rzekła 171 II,7 | Pani Wąsowska żartuje z niego, panna Izabela lekceważy 172 II,7 | ludzie młodsi od niego, przystojniejsi, może nawet 173 II,7 | sposób nie przykuł się do niego, dopóki nie nadeszłaby pomoc? ~- 174 II,7 | powiem - dodał patrzącej na niego z odchylonymi ustami - nie 175 II,7 | baronowa Krzeszowska chce za niego dać dziewięćdziesiąt tysięcy. ~- 176 II,8 | wystąpił rumieniec. Patrząc na niego trudno było wątpić, że w 177 II,8 | nawet wynalazcom. Kiedy na niego patrzę, przychodzi mi na 178 II,8 | by go nie lubił?), ale za niego nie wyjdzie!..."~Szli wąską 179 II,8 | zapytano: czym były dla niego? zapewne odpowiedziałby, 180 II,8 | co potrzeba. Zaraz ja po niego poślę. W ciągu następnego 181 II,8 | tam - mówił dziaduś - koło niego nie działo, włosy na głowie 182 II,8 | głosem. Były wilki takie na niego zajadłe, że co im piana 183 II,8 | panna Felicja wpatruje się w niego uporczywie i jakby z wyrzutem. 184 II,8 | każda sekunda oddalają od niego. ~"A jednak wyjechała! - 185 II,8 | bardzo uważał, co się dokoła niego dzieje. Mimo to nad wieczorem 186 II,8 | Łęckimi... Wieczorem wpadł do niego Ochocki.~- Do licha! - krzyknął - 187 II,9 | Hopfer robił u mnie przez niego obstalunki.~- Pan - mówię 188 II,9 | do uwierzenia) palą się u niego dniem i nocą światła, a 189 II,9 | list, ale adresowany do niego.~- Przeczytaj no - rzekł 190 II,10| przynajmniej czy nie będzie od niego listu? Niech tylko kto biegnie 191 II,10| lalkę, a baronowa poszła do niego z lornetką, ażeby to sprawdzić...~- 192 II,10| Milerową...~Spojrzałem na niego z uwielbieniem. Pani Milerowa 193 II,10| serce, tylko brak mi do niego bagatelki... pół miliona 194 II,10| się Wokulski!... Co oni na niego wygadują, jak nazywają go 195 II,10| na katedrze, a naprzeciw niego, w dwu szeregach ławek, 196 II,10| właścicielką domu chce z niego wyrzucić swoich najzapamiętalszych 197 II,10| która mieszka vis á vis niego) ma u siebie moją lalkę 198 II,11| płakać chciało, kiedym na niego patrzył), a pani Stawka 199 II,11| drugiej wybrałem się do niego. Może chory?~Idę i w bramie 200 II,11| tylko przebaczył tej, co z niego zadrwiła, ale jeszcze tęsknił 201 II,11| się spostrzegłszy, że z niego żartują, ja... ja pierwszy, 202 II,11| kocham panią Helenę, ale dla niego... wyrzeknę się jej.~Byle 203 II,11| panną Łęcką, to nie dla niego partia. Dla niego trzeba 204 II,11| nie dla niego partia. Dla niego trzeba by żony takiej:..~- 205 II,11| człowiek to kaleka: kobiety na niego nie patrzą, chociaż... panie 206 II,11| schodach, tu wpada do niego Maruszewicz. "Panie! - wola - 207 II,12| grosza na protegowanych przez niego ubogich, książę na chwilę 208 II,12| decydowała się wyjść za niego...~Pewnego dnia, kiedy pan 209 II,12| jedno nie przywiąże mnie do niego.~Pani Wąsowska nieznacznie 210 II,12| dokuczliwe muchy rzucały się na niego wątpliwości, biegł do pracy. 211 II,12| patrzę na panią?~Spojrzała na niego zalękniona.~- Zdaje mi się, 212 II,12| wiedziała jednak, czy do niego, czy do siebie? Ale najprędzej 213 II,12| sklep, natychmiast wobec niego spokornieli. Ale pan Ignacy 214 II,13| Rzeżuchowska ma zamiar wydać dla niego raut.~- O ile mi się zdaje, 215 II,13| za nim i przesiadywał u niego jak cień.~Kiedy zwierzył 216 II,13| Węgiełka, który czekał na niego od godziny.~Chłopak wyglądał 217 II,13| wie, czy panna Marianna do niego nie chodzi..."~Wokulski 218 II,13| jadalnej. Przeszli tuż obok niego, Molinari potrącił go łokciem, 219 II,13| panna Izabela rzuciła na niego piorunujące spojrzenie, 220 II,13| mające związku z tym, co do niego mówiono.~Raz rzekł bez powodu:~- 221 II,13| Pani Stawska podniosła na niego oczy.~- Oto obaj, szukając 222 II,13| W kilka dni przyszedł do niego Rzecki.~- Cóż, mój stary! - 223 II,14| koszulę (trochę ciasną na niego), wrócił do pani baronowej 224 II,14| Łęckiego, a jeżeli nie u niego, to przynajmniej w tych 225 II,14| W kilka dni wpadł do niego baron Krzeszowski. ~- Byłem 226 II,14| idzie du więzienia; tam dla niego najwłaściwsze miejsce, a 227 II,14| będę umiał uwolnić się od niego. Do widzenia, kuzynie.~Nie 228 II,15| powinien gniewać się na niego, ponieważ dług został umorzony 229 II,15| zajmował się, nawet czuł do niego wstręt, ponieważ tytuł kupca 230 II,15| wszystko gotowa była dla niego poświęcić, i czuł jakby 231 II,15| która za młodu była do niego bardzo przywiązana, o dworze 232 II,15| jedzie z nami naprzeciw niego. Będziemy jeszcze parę godzin 233 II,15| Starski wpatrując się w niego przy świetle padającym z 234 II,15| życiu pełnym doświadczeń. Do niego przecież nie mogę mieć pretensji: 235 II,15| Dróżnik przypełznął do niego i ostrożnie wsunął mu rękę 236 II,16| ptaszek, zaczynam się do niego przekonywać!...~Bo i po 237 II,16| szpakami karmiony, i miałem do niego słabość, chociaż się z nią 238 II,16| bo nigdy nie miałem do niego zaufania.~Jakoś z moim zdrowiem 239 II,16| kompromitują damy bywającc u niego.~"Porządne damy!" - pomyślałem, 240 II,16| litość brała patrzeć na niego. Okropność, co się zrobiło 241 II,16| większej części leży. Byłem u niego, ale przyjął mnie rozdrażniony; 242 II,16| była to jedyna kobieta dla niego.~Ale zaczekajmy, a tymczasem 243 II,17| trudem zmiarkował, że bez niego jest ich trzy, a z nim cztery. 244 II,17| zajmował się czasem, który dla niego jakby nie istniał. Czuł 245 II,17| ciekawie wpatrywał się w niego i dostrzegł - sylwetkę kobiety 246 II,17| w sklepie skarżą się na niego - myślał - mówią, że głowę 247 II,17| Pewnego dnia gwałtem wszedł do niego Szuman.~- No, jakże tam? - 248 II,17| odparł Rzecki wpatrując się w niego z przywiązaniem. - Ja na 249 II,17| To nawet zjednało mi u niego szacunek...~- Dosyć skromna 250 II,17| szepnął.~Szuman patrzył na niego spod oka.~- Stary romantyku!... 251 II,17| Potem kolejno wpadali do niego Szlangbaum i Szuman, od 252 II,17| nie budził tej otuchy. Dla niego ludzki rodzaj był już skazany 253 II,17| przyjaciel.~Książę spojrzał na niego z góry.~- To, com robił, 254 II,17| się działacz podobny do niego.~Trzecia fala gości odwiedzała 255 II,17| coraz rzadziej, patrzył na niego z przerażeniem.~- Żle robisz, 256 II,17| Flirtowała go, zresztą miała do niego feblik...~- Feblik?... Nie 257 II,17| obyczajami i uczuciem ma być od niego o tyle wyższą, że kompensuje 258 II,17| starzec!...~- Po cóż za niego wyszła, po co nawet słuchała 259 II,17| wart..."~Wtem przeszła obok niego jakaś szatynka z fiołkowymi 260 II,17| czterdziestówkę i wybiegł do niego.~- Idę do ciebie - mówił 261 II,17| które wpatrywały się w niego z wyrazem przygniatającej 262 II,18| rachunki z Suzinem. Ma u niego z pół miliona rubli (kto 263 II,19| romantykami.~Rzecki patrzył na niego prawie wylękniony.~- Nie 264 II,19| Pewnego dnia doktór wpadł do niego w porze niezwykłej, bo o 265 II,19| Trafiało się to i mędrszym od niego - ciągnął Ochocki. Tymczasem, 266 II,19| kontent, jeżeli wyjdę za niego, a wyjdę nie po to, aby 267 II,19| że Wokulski może się o niego zechce zaczepić. No, ale 268 II,19| Wokulski nie miałby co robić u niego.~"Gdzie i po co w takim 269 II,19| człowiek bardziej szkalowany od niego?..."~"Ale dlaczego on zrobił 270 II,19| martwił się, a Szuman drwił z niego bez miłosierdzia.~- Prawda, 271 II,19| uniwersytetu, zażądano od niego poświęceń. Kiedy wrócił 272 II,19| także się wynosić, bo dla niego nie było tu miejsca..."~ 273 II,19| dół i gruzów nasypało w niego więcej niż na stodołę.~Ja 274 II,19| roboty, Ochocki jedzie do niego, więc muszę i ja pokazać, 275 II,19| doktora - taki miałem do niego ważny interes... Chodzi


Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License