Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
rzymskie 1
rzymu 1
s 24
sa 272
sad 10
sadach 2
sadami 1
Frequency    [«  »]
274 pod
273 mial
272 niech
272 sa
269 mam
266 sam
265 ci
Boleslaw Prus
Lalka

IntraText - Concordances

sa

    Tom,  Rozdzial
1 I,2 | siwizna i gderliwy charakter owocami starości, którą... 2 I,3 | najmłodsi - diabła warci. Już między nimi i tacy, co o 3 I,4 | południe, lecz ulice Warszawy prawie puste. Ludzie nie 4 I,4 | między mną i wami łącznikiem tylko te gwiazdy, że w tej 5 I,4 | zamiarów... Jakiekolwiek , wiem jedno, że muszą być 6 I,5 | senatorzy, zdjęła trwoga.~- To straszni ludzie, papo... - 7 I,5 | Urodzenie zaś i majątek przywiązane do pewnych wybranych 8 I,5 | wystarczy mój serwis i srebra.~- one warte bez porównania 9 I,6 | jeszcze zieloność; drzewa czarne, trawniki szare i 10 I,6 | formułuje sąd, że gałązki drzew czarne, a niebo szare. Znowu 11 I,6 | że festony białej firanki podobne do wielkich sopli 12 I,6 | że złotawe żyłki na nim tak wąskie... Dręczy 13 I,6 | jeszcze majątku. Wszyscy tego zdania...~Panna Izabela 14 I,6 | tego dowody.~- Wszystko to dowody tylko energii - odpowiedział 15 I,6 | który zyskał duży majątek, jedną osobą, że to właśnie 16 I,6 | trzyma ten człowiek?..~Czy to pieniądze, które przegrał 17 I,6 | napełnia wielka bojaźń. Może to weksle jej ojca, które ktoś 18 I,6 | które ma obecnie mój ojciec, wygrane w karty od...~Panna 19 I,7 | pan zapomniał!...~- Pani, rzeczy, których się nigdy 20 I,7 | ojciec nie wie, że srebra te w pańskim ręku? - rzekła 21 I,7 | Zapłać temu panu!..." Paradne te wielkie damy; próżniak, 22 I,7 | i kuflem piwa.~- Matyldy na co dzień, damy na święta. 23 I,7 | odpowiedział Ignacy - a i tam kapitały.~- Kto wie, co 24 I,8 | pieszczoty. I gdzie oni ?... Zostały po nich spękane 25 I,8 | śmieciami, które - wreszcie - tak wygodnym grobem jak 26 I,8 | i innych robaków?... To moi - ci, którzy leżą tam 27 I,8 | śmietniku, i może dlatego nędzni, a będą jeszcze nędzniejsi, 28 I,8 | panu baronowi potrzebne i te, i te. Sportsmeni noszą 29 I,8 | oni jeszcze mają, więc moimi kundmanami...~- Mają 30 I,8 | głowę!... Wszyscy socjaliści złodzieje, bo chcieliby 31 I,9 | sfery, w której, wierz mi, rozumy i szlachetne serca, 32 I,9 | Wszakże tam, na górze, ruiny zamku, prawda? Stojąż 33 I,9 | razem idźmy. Wasze firmy także herbami, nasze herby 34 I,9 | także herbami, nasze herby także firmami, które gwarantują 35 I,10| szczególna myśl. Czy bitwy nie hałaśliwymi komediami, które 36 I,10| trzeba deptać... Niemcy też ludźmi...~Wsunął rękę 37 I,10| ostatnim pokoju na prawo towary z gumy i skóry. ~ 38 I,10| tylko z sobą się wdają, sztywni i pochmurni. Wprawdzie 39 I,10| - najlepiej znane im okolice bliższe Cytadeli. 40 I,10| przyjaciół... Gdzie oni ?... Oni by sobie z Żabcią 41 I,11| książęta, hrabiowie i baronowie ludźmi szlachetnymi, którzy 42 I,11| z kwestii rodów. Cóż to wielkie rody? Są nimi takie, 43 I,11| Cóż towielkie rody? nimi takie, których przodkowie 44 I,11| śmiertelników, od których niekiedy głupsi.~Księciu 45 I,11| tygodni:" Wszystkie dorożki zajęte, wszyscy posłańcy 46 I,11| spotykane w zwykłym czasie. nimi tędzy i opaleni mężczyźni 47 I,11| szanownego pana Wokulskiego objawem pomyślnym dla kraju?... 48 I,11| owe nasze fabryki nie naszymi, lecz niemieckimi...~- 49 I,11| lepiej płatni robotnicy Niemcami, których kapitał 50 I,11| toż samo... Oryginały to , jak pan widział, ale ludzie 51 I,11| kierowaniu balonami, które lżejsze od powietrza, bo 52 I,11| go żal i szyderstwo.~"Oto szczęśliwi zakochani! - 53 I,11| zasługi towarzyszące jej jak ryby zaplątane w odmęt 54 I,12| przyniosła zysk. Bardzo subtelne te wielkoświatowe komeraże, 55 I,12| Pamiętaj Pan, że kobiety niewolnicami tylko tych, 56 I,12| Millera.~- A dokumenta?~- Oto - odpowiedział już weselej 57 I,12| o co, bo interesa twoje czyste. Ale w tej chwili, 58 I,12| tego jaki pożytek, bo jużci to organizacje subtelniejsze 59 I,12| jest koki, a wszystkie - to : Kozaki. A pan wie, co oni 60 I,12| nie - a wszystkie razem to spodnie. Ja się spłakałem, 61 I,12| barona, ale pańskie prawa lepsze.~Wstał z krzesła 62 I,12| żyć aniżeli z kupcami. Oni naprawdę ulepieni z innej 63 I,13| dżokej.~- Tamte dwa konie niezłe, ale nasza klacz 64 I,13| Panie Wokulski - rzekł - oto pieniądze. Trzysta rubli 65 I,13| się:~- Uważasz, Stachu, to ludzie wysoce honorowi. 66 I,13| Gdzie moje binokle?... Ach, ... Panie Wokulski, proszę 67 I,13| doznaje na widok Wokulskiego, lekceważeniem pomieszanym 68 I,13| adwokat że przecież wyścigi takim dobrym interesem jak 69 I,13| zniechęcać ludzi, którzy już . Arystokracja, raz zasmakowawszy 70 I,15| oświadczyn - ledwie jedne przyjęte, a i z tych ledwie 71 I,16| być jej niewolnikiem. ~- jednak towarzystwa, w których 72 I,16| panu dziękuję. Dziękuję... przysługi, których się nieprędko 73 I,17| do wielkich panów. A oni przecie takimi jak i my 74 I,17| takimi nie będą. ~- Już - rzekł Wokulski i podał 75 I,17| rękę na pożegnanie. ~- Już ?... - powtórzył pan Ignacy 76 I,17| przedrzeźniając go. - Już !... Nie życzę ci, abyś potrzebował 77 I,17| mieszkaniu Krzeszowskiego podniesione: ~"Widać już 78 I,17| dziesięć... Błogosławione te licytacje!... ~- Tak 79 I,17| oklasków...Tu zaś oklaski dość skąpe, a o wieńcach 80 I,17| barbarzyńcami... ~- Oklaski i wieńce rzeczą tak drobną, że... 81 I,17| wyłączając największych to szczególni ludzie: bez 82 I,17| szczęściem. ~- Pan sądzi, że szczęścia, które warto opłacić 83 I,17| stronie. Łazienki tylko wtedy przyjemne. kiedy można chodzić 84 I,18| że warszawskie chodniki nadzwyczaj nierówne: co 85 I,18| siedmdziesięciu tysięcy?... to sekreta twojej czarnej 86 I,18| Mraczewski spostrzegłszy, że nie zajęci, zaczął rozmawiać 87 I,18| należy śmiać się ze snów... rzeczy na niebie i ziemi... ~- 88 I,18| kapłana sprawiedliwości na kolanach tak wytłoczone, 89 I,18| tłoczą... Cóż to, panowie bydło czy co?.. ~"Nie wiedziałem, 90 I,18| wydziałów sprawiedliwości, lecz widne i wesołe. Przez otwarte 91 I,18| senatorską powagę na obliczach; to komornicy: Na stole przed 92 I,18| wytłoczonymi na kolanach, aniżeli w istocie. Baronowa chce 93 I,18| mi pan adwokat dopomóc... przecież jakieś sposoby, 94 I,18| jest głupi, i oni wszyscy głupi. I oni zgubią tego 95 I,19| rzekł. - Przekonasz się że rzeczy lepsze od polityki.~ 96 I,19| Przecież pan Szpigelman wie, że pieniądze... ~- Właśnie 97 I,19| parę tysięcy rubli... ~- To te pieniądze, o których 98 I,19| sewastopolskiej... ~- Więc tacy moi konkurenci?... - szepnęła 99 I,19| licytacji, wiadomo, jakie i co za nie płacą. Zresztą 100 II,1 | wieków gniotą ludzkość, rezultatem pedagogiki stworzonej 101 II,1 | kobiety. A nasze znowu kobiety owocem klerykalno - feudalno - 102 II,1 | podły, że wszyscy mężczyźni podli, i nareszcie na mojej 103 II,1 | jest ciaśniej i że wszyscy odurzeni. Co godzinę oczekiwałem 104 II,1 | miał na myśli kobietę... To ujeżdżacze i pogromcy męskiego 105 II,2 | zimowym?... W zimie stodoły pełne, a droga jak mur; 106 II,2 | No - rzekłem - chłopi także ludźmi, panie... ~- 107 II,2 | jedno - przerwał - czym chłopi. Dość, że w roku 108 II,2 | ubogi eks-obywatel - że to najpiękniejsze chwile w 109 II,2 | Panowie dobrodzieje winni nam za cztery miesiące... - 110 II,2 | wyrzucą. Umowy!... paradni z tymi umowami... Jeżeli 111 II,2 | wystarczyło na komorne... Paradni !... Ja za trzy godziny lekcji 112 II,2 | bardzo kolorowe. ~- Ale zakurzone... ~- O, bardzo 113 II,2 | mówią i także nie płacą. To , panie Rzecki, nadzwyczajni 114 II,2 | Ach! - płakała - ludzie okrutniejsi od zwierząt... 115 II,2 | ze trzy pokoje: przecież dwa frontowe wejścia. ~- 116 II,2 | zawołała - jakkolwiek oni źli i zepsuci, to przecież 117 II,2 | kiedy ona ma męża. Chociaż to sprawy, do których najmniej 118 II,2 | w ogień. ~- A panie obie ? - spytał Wirski. ~Gruba 119 II,2 | zaczną nazywać starymi.) ~- obie panie - mówiła służąca. - 120 II,2 | rzekłem: ~- Nic panie nie nam winne do... do października. 121 II,2 | lata. Wreszcie, od czego rozwody?... na co Stach 122 II,2 | przecież ci panowie obcy... - zawołała z desperacją 123 II,2 | chociaż bolesne, lepsze od tych, które co dzień 124 II,3 | ich było z dziesięcioro. to ludzie widocznie dobrze 125 II,3 | chodniku, i piją kawę. Panowie jak wydekoltowani, mają 126 II,3 | miny impertynentów, damy ożywione, przyjacielskie 127 II,3 | przecinające się pod kątem prostym, zadrzewione... ~"Pójdę w 128 II,3 | myśli Wokulski. ~I dachy jakieś oryginalne, wysokie, 129 II,3 | figlarnie. ~- Gdzież oni? ~- w salonie przyjęć, są w 130 II,3 | Są w salonie przyjęć, w czytelni, są w sali jadalnej... 131 II,3 | przyjęć, są w czytelni, w sali jadalnej... Pan Jumart 132 II,3 | spytał Jumart. - Ci nie , zdaje mi się, niebezpieczni. 133 II,3 | Powiedz mi pan - rzekł - co to za ludzie? ~- Ci, którzy 134 II,3 | rację - szepnął. - Złodzieje mniej niepewni od ludzi, 135 II,3 | przewodników; bo i od czegóż oni ?..."~I przyglądał się planowi 136 II,3 | za praktycznymi celami, szczęśliwi i tworzą arcydzieła. ~ 137 II,3 | na odwrót - dzieła sztuki nie tylko piękne, ale i 138 II,3 | wysokości. Posągi i obrazy dostępne nie tylko dla amatorów, 139 II,4 | dowód, że pańskie metale nie jakąś dziwną mistyfikacją, 140 II,4 | mizernych i apatycznych. ~-To media - szepnął Jumart. - 141 II,4 | zjawiska, na które patrzy, nie kuglarstwem, lecz polegają 142 II,4 | nazwiska).Więc słuchaj mnie: tacy, którzy przychodzą 143 II,4 | prawie nie śmią spojrzeć; a inni, którzy wodę bez 144 II,4 | tysiące franków? ~- Oto cztery tysiące - odparł 145 II,4 | nie ma grobów ani śmierci; różne formy bytu, z których 146 II,4 | Wybacz pan, pańskie odkrycia tak nowe... ~- I ja rozumiem - 147 II,4 | przerwał Geist. - Moje odkrycia tak nowe, że... uważasz 148 II,4 | Pod tym względem nie mędrszymi od ciebie członkowie 149 II,4 | cudów, ani oszustwa; tu rzeczy tak proste, że pojąć 150 II,4 | materiału, które jednak nierównej wagi. A dlaczego? 151 II,4 | nasycali ciebie? To oni winni twoim, moim i naszym 152 II,4 | niezmiernych odkryć? Tak ciemni, że nawet nie dziwiliby 153 II,5 | do zrobienia - szepnął. - i u nas ludzie, których 154 II,5 | Brosza i kolczyki już ozdobniejsze; kazałem nawet 155 II,5 | myśli?" - zapytałem. "Że tylko interesującymi" - 156 II,5 | W ogóle biorąc, kobiety szlachetniejsze od mężczyzn ; 157 II,5 | nie oszukuje... Kobiety w ogóle szlachetniejsze 158 II,5 | murowanych budynków. ~- To dwory? - spytał Wokulski. ~- 159 II,6 | I nie dziwię się, bo to wprost przeciwne natury: 160 II,6 | Bo w naszym powozie dwa miejsca... - słodko 161 II,6 | japońskich zwyczajów. ~- To zwyczaje wszechświatowe - 162 II,6 | Czy wszyscy zakochani tak ślepi jak on? - myślał 163 II,6 | Nie?... Więc na cóż pieniądze?:.. Jeżeli sto 164 II,6 | ten wasz świat... I miłe te kobiety, przy których, 165 II,7 | które trzeba spełnić, choć ciężkie." ~W taki sposób 166 II,7 | Jak to, więc na świecie kobiety, dla których można 167 II,7 | wybuchnęła prezesowa. - Wokulscy tak dobrą szlachtą jak Starscy, 168 II,7 | drugą, podobną do tej?... ludzie młodsi od niego, 169 II,7 | o patent. Wreszcie może tak cnotliwi, że umówili 170 II,7 | panów około dwudziestu, to również znajomi pani. 171 II,7 | traktujemy. Jeżeli one jednak przede wszystkim samicami, 172 II,7 | uniesienia, a nawet wzruszenia tylko sposobami, za pomocą 173 II,8 | czego się boję. Głosy ptaków jakieś dzikie, czasem podobne 174 II,8 | więcej pracują. Siła i praca jedynymi przywilejami na 175 II,8 | pojechali. Okolica ładna, ruiny zamku... Moglibyście 176 II,8 | ratusza wszystkie budowle, parterowe, drewniane i stare. 177 II,8 | okno do podziemiów, gdzie zachowane wielkie skarby, 178 II,8 | straszydła. A jakie one , to wiem dobrze, bo póki 179 II,8 | obchodziło? ~- Głupiutkie te panny - zaczęła po chwili 180 II,8 | odsunie tych, którzy jej nie mili, i pójdzie za tym, 181 II,8 | dziewiętnasty, w którym kobiety inne, niż pan je sobie wyobraża, 182 II,8 | dwudziestoletni chłopcy.~- Jakież ? ~- Ładne, miłe, lubią was 183 II,9 | jednak, że autorami ich przede wszystkim kupcy, 184 II,9 | czym perkaliki niemieckie lepsze od moskiewskich? 185 II,9 | Wokulskiego kamienicę. To dwa ważne fakta, których 186 II,9 | Jeszcze nie, ale już na tropie i spodziewają 187 II,9 | sztory w lokalu Maruszewicza starannie zasłonięte. Widocznie 188 II,9 | ja zapukałem do kuchni.~- panie? - zapytałem grubej 189 II,9 | Wokulski zapytał panie, czy zadowolone z lokalu, a następnie 190 II,9 | zauważyłem, że jego spodnie jeszcze bardziej wytarte, 191 II,9 | bardzo skąpy Litwin (Litwini bardzo skąpi!), który prosił 192 II,9 | pokażę mu drzwi. O, tam drzwi, widzisz pan, panie 193 II,9 | przypomniał, że te kobiety ciągle szpiegowane przez 194 II,10| jakie tam były kiedyś, dziś patyki albo tylko wazony 195 II,10| że oni naprawdę gotowi zrobić uciechę baronowej..."~ 196 II,10| końcu wydobywam pudło - trzy duże lalki: brunetka, 197 II,10| jej obecne tu przyjaciółki naprawdę zhańbione i że 198 II,10| nb. w naszym interesie największe pensje i gratyfikacje!), 199 II,10| nam (boć przecie omyłki możliwe) i jeżeli najszlachetniejszą 200 II,10| mi to później objaśniono, najcierpliwszymi audytorami 201 II,11| nie wyobrażaj... Ludzie jak liście, którymi wiatr 202 II,11| się pan - odparł Szuman - głupsi. Ale o cóż to chodzi?~- 203 II,11| wypuszczą od siebie, na to za mądrzy; ale go chcą wytresować, 204 II,11| kąsał tych, którzy im nie mili.~Wziął swoją bobrową 205 II,11| setkom ludzi.~- Oszczercy wszędzie.~- Ale nigdzie 206 II,11| wielkie damy nie bardzo eleganckie w stosunkach 207 II,12| panny Izabeli i mówiąc:~- ludzie szczęśliwi, którzy... ~ 208 II,12| Naturalnie! Ale najnieznośniejsze wielkie damy i służące z 209 II,12| odparła panna Izabela. - tam baronostwo Dalscy rzekła 210 II,12| najwykwintniejsze przyjęcia w tym poście u państwa Rzeżuchowskich.~- 211 II,12| dam bardzo renomowanych kochankami jeszcze jak lichych 212 II,13| sklepowe rachunki.~- Bo też to rachunki z waszego sklepu 213 II,13| Żydów parchami?...~- Bo oni parchy. Ale ich system jest 214 II,13| złudzenia przekonawszy się, że złudzeniami... Ale pan tego 215 II,13| powiedzenia.~- Wasze kobiety akurat tyle warte co i mężczyźni. 216 II,13| uczuciach wówczas tylko niebezpieczni, jeżeli nie 217 II,13| dlatego kobiety wszędzie niewolnicami, że lgną do 218 II,13| ażeby nas podrażnić. Sprytne te kobietki.~- A w gruncie 219 II,13| W poezji staroindyjskiej ślady, że istniała kiedyś 220 II,13| wyginęła, a jej potomkowie albo niewolnikami, albo 221 II,13| polegający na złudzeniu. osoby mające wstręt do myszy, 222 II,13| nawet do poziomek, które wcale smaczne. (Kiedy to 223 II,13| moje wizyty.~- A jeżeli potrzebne?~- Nigdy nie miałem 224 II,14| lokatorów o to, że schody zaśmiecone, na wypytywaniu 225 II,14| Wierzyciele jego bowiem gotowi chwycić się ostatecznych 226 II,14| pamięć nie myli. Ale to procesy o długi. Między 227 II,15| zamiary i nadzieje przykute do tej jednej kobiety. Gdyby 228 II,15| że jego miłosne modlitwy mniej warte od moich bluźnierstw?..~ 229 II,15| Niegdyś wierzyłem, że tu na ziemi,~Białe anioły 230 II,16| nie dostaniecie nic..."~To ważne zapowiedzi te agitacje 231 II,16| wiadomo zaś, że Puttkamerowie spokrewnieni z Mickiewiczem. 232 II,16| M y wiemy, do czego oni zdolni, gdyby mieli siłę.~ 233 II,16| wie baron, że to istotnie ci hultaje, których wyrzuciła 234 II,17| Przejrzał je i przekonał się, że to dowody śmierci Ernesta 235 II,17| słabi, nie zerwę dziś, kiedy potężni.~- Mnie się zdaje, 236 II,17| zdaje, że właśnie teraz słabsi - wtrącił Wokulski.~- 237 II,17| dziś, powiedz sam: co warte te ideały i cnoty, gdzie 238 II,17| wspólnych nieprzyjaciół, wybornymi sprzymierzeńcami, 239 II,17| postęp judaizmu... wówczas dla nas nieznośnym ciężarem! 240 II,17| przecież moi wspólnicy nie starą garderobą, ażebym 241 II,17| Żydzi, moim zdaniem, najgenialniejszą rasą w 242 II,17| wtrącił Wokulski. - Żydzi wielcy i Żydziszelmy... 243 II,17| Żydzi są wielcy i Żydzi szelmy... Szlangbauma trzeba 244 II,17| słuchają, prowadzą, nie zaś prowadzeni... Kto mając 245 II,17| ci ludzie biedni ciemni jednocześnie najczcigodniejszym 246 II,17| zwierzęta w ludzkiej postaci wyjątkami, ogół zaś składa 247 II,17| bydlęcym, a jednostki dobre wyjątkami; ale Geist wierzył, 248 II,17| ogromna większość ludzi zwierzętami, lecz ani wierzył 249 II,17| adwokat.~- Dla nich już gotowe w banku; ja zaś mam 250 II,17| zdolnych - wtrącił książę.- To subiekci, nie finansiści...~- 251 II,17| Wasze drzwi tak szczelnie zamknięte przed kupcem i 252 II,17| pański żal do nas, ależ... jakieś obowiązki względem 253 II,17| mówił zadyszany.- Prawda, wśród nas duże wady, są 254 II,17| są wśród nas duże wady, grzechy, ale żadnego z nich 255 II,17| łączące go z ludźmi, że mu obojętni, że go nic nie 256 II,17| albo karaluchów, bo one rzeczywistą klęską, a taki 257 II,17| Przyczyną klęsk świata nie Starscy ani im podobni, 258 II,17| wśród pewnych pojęć. Oni jak wysypka, która sama 259 II,17| Wokulski.~- Paradoks!... To przecie fakta... A cóż pan 260 II,17| Uznajesz pan, że kobiety równe mężczyznom czy nie?..~- 261 II,17| mężczyznom czy nie?..~- W sumie równe, w szczegółach nie! 262 II,17| zawierane w złej wierze rzeczą haniebną. Gdy się 263 II,17| żartów...~- Nie, pani, to nie żarty... To tylko mały dowód, 264 II,17| tym lepiej... Wielkie damy daleko smaczniejsze od pokojówek. 265 II,17| Niezawodnie. Wszystkie damy zainteresowane pańskimi 266 II,17| brakuje mi zmysłu.~- Więc rzeczy, których się nie 267 II,18| sytuacji politycznej. Dziś zaś telegramy, artykuły wstępne 268 II,18| cierpliwości - jeżeli Żydzi takie gałgany, jak pan mówisz, 269 II,18| dobremu, a jeżeli gałgany mocniejsi, to idzie ku złemu. 270 II,19| drażnienia nerwów potrzebne kobiety piękne, eleganckie, 271 II,19| w tych kierunkach, jakie u nas możliwe. Ale... nietęgo 272 II,19| dopóki nie sprawdzimy, że tylko głupie albo nędzne...


Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License