Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
chybabym 2
chybi 1
chytry 1
ci 265
ciag 2
ciagla 1
ciagle 87
Frequency    [«  »]
272 sa
269 mam
266 sam
265 ci
265 siebie
263 gdzie
256 raz
Boleslaw Prus
Lalka

IntraText - Concordances

ci

    Tom,  Rozdzial
1 I,3 | Napluj mi acan w balię, to ci dam!... - wołała ciotka.~- 2 I,3 | droższy, za kwaterę zabraliby ci całą pensję, a nawet co 3 I,4 | kolano.~- Domyślam się, że ci chodzi o politykę - odparł 4 I,4 | rubli, całą gotówkę.~- A jak ci się zdaje: ile przywiozłem ?~- 5 I,4 | Akurat tyle, co pisałem ci w raportach. Interesa dobrze 6 I,4 | głową:~- Mylisz się.~- Zaraz ci dowiodę - odpowiedział Ignacy 7 I,4 | do jego ucha.~- Jeszcze ci powiem, że pieniędzy tych 8 I,4 | zebrałem zmysły. Powiem ci tylko, że mylisz się gruntownie. 9 I,4 | jest porcelana. Zwracam ci uwagę...~- Później... Daj 10 I,4 | nic.:.~- Czekaj, znajdę ci lepszą - zawołał Rzecki.~- 11 I,5 | Londynie znajdowali się ci sami ludzie, te same obyczaje, 12 I,5 | właśnie ja muszę tak ranić ci serce!... Słuchaj więc... 13 I,6 | mnie, Florciu.~- Nie chcę ci przeszkadzać.~- W nudzeniu 14 I,6 | mnie i jeżeli nie zrobi ci subiekcji, przeczytaj ten 15 I,6 | temu zapobiec, proponuję ci więc, jeżeli zgodzisz się, 16 I,6 | tylko proponuję. Rozważ, jak ci będzie wygodniej, a nade 17 I,6 | wyprawy jego córki.~Zasyłam ci tysiące pocałunków,~Joanna~ 18 I,6 | zerwali się z krzeseł.~- Co ci jest, Belu?... - spytał 19 I,8 | nędzny byt - i - czuł, że ci wszyscy ludzie i ich rodziny 20 I,8 | największej dozy strychniny, a coś ci z tego pomoże, nawet na - 21 I,8 | Jakże oni szczęśliwi, ci wszyscy, w których tylko 22 I,8 | szczeble. Owszem, tam nawet ci wyżsi przyciągają do siebie 23 I,8 | robaków?... To moi - ci, którzy leżą tam na śmietniku, 24 I,8 | kościach...~- Zresztą, powiem ci - ciągnął dalej pan Ignacy - 25 I,9 | nie przyjdziesz, i powiem ci, że nawet było mi trochę 26 I,9 | podała mu rękę.~- Dziękuję ci, panie Wokulski, za pamięć 27 I,9 | Jest ktoś, który chciałby ci dopomóc, więc nie spiesz 28 I,9 | ja do nich pójdę?~- Dam ci list, który zaraz odniesiesz, 29 I,9 | dobra i pracowita, będzie ci dobrze; ale jeżeli nie skorzystasz 30 I,9 | skorzystasz z okazji, rób, co ci się podoba. Możesz iść.~ 31 I,9 | przypatrz się jej, a gdy ci panowie odejdą, przedstawię 32 I,9 | dzielny obywatel... to ci wystarczy, wszak prawda?..~- 33 I,9 | krzesło obok. - Stanisław ci na imię, tak?.. A z którychże 34 I,9 | Umarł... A nie zostałaż ci jaka po nim pamiątka?~- 35 I,9 | muszę wracać.~- Dziękuję ci, Joasiu - odpowiedziała 36 I,9 | u niego?... Nie mówiłże ci nic... Nie oprowadzał cię?... 37 I,9 | przeszedł i pozostał, mówię ci, taki świeży, jakby to było 38 I,9 | kosztować, zapłacisz, a zwrócę ci razem z dozgonną wdzięcznością. 39 I,9 | Zrobię.~To dobrze, dziękuję ci... Myślę, że mu przyjemniej 40 I,9 | ja, niedołężna, przydam ci się na co. A teraz idź już 41 I,10| w chore kolano - poradzę ci jak ojciec. Chcesz, mówię 42 I,10| jak ojciec. Chcesz, mówię ci... to idź, a nie chcesz, 43 I,10| idź, a nie chcesz, mówię ci... to zostań...~Dopiero 44 I,10| rzekł:~- Wiesz co, poradzę ci jak ojciec. Chcesz - idź, 45 I,10| Bo i twoja ciotka, mówię ci - tu zniżył głos - tak okrutnie 46 I,10| jęzorem, że wolałbym, mówię ci, słuchać baterii austriackich 47 I,10| jechać, to jedź... Dałbym ci więcej, ale może i na mnie 48 I,10| świecy, szepnął:~- Niech ci się jeszcze przypatrzę... 49 I,10| przypatrzę... Bo to, mówię ci, z tego balu nie każdy wraca... 50 I,10| niedzisiejszy, a humory, mówię ci, zabijają prawie tak jak 51 I,10| kochany Ignacy! Posyłam ci dwieście złotych na drogę, 52 I,10| ale pierwej. Zostawili ci trochę gratów i parę tysięcy 53 I,10| Nie mam, bracie, daję ci słowo...~- Nie ma pan? - 54 I,10| niego nie postanie...~- Cóż ci zrobił? - spytałem.~- To 55 I,10| Chodźże ze mną, pokażę ci nowy lokal, który wziąłem 56 I,10| odpowiada Staś - przenieśli ci każdy ćwieczek, nawet płachtę 57 I,10| fagasować wielkim panom.~- Ci dzisiejsi panowie - wtrącił 58 I,10| starozakonnych rośnie niechęć; nawet ci, którzy przed kilkoma laty 59 I,10| dziś zwą ich Żydami. Zaś ci, którzy niedawno podziwiali 60 I,10| wszyscy docinamy. Oświadczam ci także, że jeżeli opuścisz 61 I,11| też panna Łęcka nie jest ci obojętną.?~- Prawie nie 62 I,11| zobaczyć wełnę i wyścigi; ci dla spotkania się z sąsiadami, 63 I,11| może jeszcze przyprowadzę ci z paru Litwinów; no, ale 64 I,11| się Łęcki - że przedstawię ci pana Juliana Ochockiego. 65 I,12| minutkę.~- Dobrze, dobranoc ci!~- Upadam do nóg, proszę 66 I,12| panie Wokulski. Wyznam ci, że jeszcze przed pięcioma 67 I,12| niej pana nie będę. Tyle ci powiem : Łęcki - bankrut 68 I,12| Zaraz mi zrób porządek, bo ci to wszystko każę położyć 69 I,12| tak stajnię zostawisz, to ci każę zbierać zębami...~Jednocześnie 70 I,12| oszczędzany kapitał uczuć zwraca ci się dziś z procentem..."~., 71 I,13| mi twoje włosy, a powiem ci, kim jesteś."~Gdy Wokulski 72 I,13| rozbij go przy mnie; może ci co pomogę...~- Przyślę ci 73 I,13| ci co pomogę...~- Przyślę ci tu zaraz Rzeckiego - odezwał 74 I,13| Szumana:~- Bardzo mili ludzie ci panowie z arystokracji...~- 75 I,13| choć parę godzin, bo będą ci drżały ręce i spudłujesz.~ 76 I,13| urządzi... Co oni mi narobili, ci moi kochani sekundanci?... 77 I,13| zaś ja, ani książę, ani ci hrabiowie nie po to zbliżyli 78 I,13| ostatecznym nawet ja pożyczę ci firmy, a o zabezpieczenie 79 I,14| łatwością... Doprawdy, że ci parweniusze zdystansują 80 I,14| ożenienie, ja w zamian daruję ci moją małżonkę, która już 81 I,14| pokoju na zawsze, posyłam ci ząb, który mi wystrzelił 82 I,14| ośmieliłem się powiedzieć ci na wyścigach. Upewniam cię, 83 I,14| chłopak. Ale... Wokulski oddał ci rzeczywistą przysługę: zwyciężyłaś 84 I,15| społeczeństwa i bliźnich?... Ach, ci kochani bliźni i to społeczeństwo, 85 I,15| dla gęsi. Widzisz, mówię ci nawet komplimenta: porównywam 86 I,16| SZESNATY:~"ONA" - "ON" - I CI INNI~ ~Tego dnia, kiedy 87 I,16| odpowiedział ojciec. - Radzę ci więc jak najczęściej zapraszać 88 I,16| tysięcy rubli, przyniosą ci dziesięciu tysięcy rocznie." 89 I,17| Oberman, zapłacisz, a ja ci zwrócę... ~Inkasent rzucił 90 I,17| Już !... Nie życzę ci, abyś potrzebował kiedy 91 I,17| Goldcygier... Powiedziałem ci, ażebyś z tym łotrem nie 92 I,17| nie gniewał, gdyby panowie ci nie przystępowali do spółki... ~ 93 I,17| stronę Pomarańczarni, a ci państwo niech tu odpoczywają... ~- 94 I,17| pana Wokulskiego, ażeby ci częściej towarzyszył - odpowiedziała 95 I,17| mruknął - żapłaczę ja ci... Wielki pan, patrzcie 96 I,18| słowy: ~- Daj spokój... co ci po tych głupstwach!... - 97 I,18| Skąd się i tu znowu biorą ci Łęccy?... Czyliżby... Eh! 98 I,18| Pan Ignacy jest pewny, że ci dwaj panowie pobiją się; 99 I,19| Rzeckiego.- Nie gniewasz się, że ci tu gospodaruję jak u siebie? ~- 100 I,19| filozofię... Ale czuję, że grozi ci niebezpieczeństwo, więc 101 I,19| zabawie nie angażuj serca, bo ci je w asystencji lada chłystka 102 I,19| A w tym wypadku, mówię ci, człowiek doznaje tak przykrych 103 I,19| mnie najwięcej boli, powiem ci, to okoliczność, że za tym 104 I,19| odzież i krawat. ~- Dziękuję ci, panie Stanisławie - mówił - 105 I,19| góry za pół roku. ~- Bardzo ci wdzięczny jestem - ciągnął 106 I,19| ale Wokulski - powiadam ci, że to coś nadludzkiego. ~ 107 I,19| tego mająteczku, jaki by ci pozostał... ~- O, pod tym 108 I,19| skończył z kamienicą? ~- Mówię ci jak. Łotr Żyd dał dziewięćdziesiąt 109 I,19| rozumiesz. Zaraz wyjaśniłbym ci to, ale - takim znużony, 110 I,19| partią: nieprędko sprzykrzy ci się, no... a gdyby się sprzykrzył, 111 I,19| skądże znowu przychodzi ci do głowy ten... Wokulski?... ~- 112 I,19| się panna Izabela. - Co ci na tym zależy, ażeby psuć 113 I,19| patrz - mówił - co wyrabiają ci Żydzi, te... te gałgany!... 114 I,19| więcej... Ale, powiadam ci, panie Stanisławie (bo to 115 I,19| Naturalnie. ~- Bardzo ci jestem wdzięczny. Cóż to 116 I,19| mego kapitału nie odbiorę ci nawet za dziesięć lat... ~- 117 I,19| pieniądze... Czy ja mam ci za złe, żeś kupił ten dom?... 118 I,19| ten dom?... Czy ja robię ci wyrzuty?... Ty zaś przemawiasz 119 II,1 | Stachu?... Powiedz, co ci jest. Z góry wiem, że nie 120 II,1 | powieść i dramat. Każą ci szukać ideałów, samemu być 121 II,1 | się do niej panowie; ale ci, nawet nie gadając z panią 122 II,2 | A szelmo!... dam ja ci... ~Odgadłem, że Wicek musi 123 II,2 | ma w ręku bukiet z róż. Ci, którzy stoją na ulicy, 124 II,2 | głową u tych... studentów... Ci zbrodniarze, którzy na mnie 125 II,2 | dostanie spazmów. ~- Panowie ci - rzekłem - nie płacą komornego, 126 II,2 | mów sobie co chcesz, a ja ci powiadam, że Ludwik już 127 II,2 | bywał.~- Mamo!... przecież ci panowie obcy... - zawołała 128 II,2 | zadowoleni...Wszyscy... nawet ci, których tu nie ma!... ~ 129 II,3 | szlachetny cudzoziemiec postawi ci za fatygę kwartę piwa. ~ 130 II,3 | interesantów? - spytał Jumart. - Ci nie , zdaje mi się, niebezpieczni. 131 II,3 | co to za ludzie? ~- Ci, którzy byli u pana? - spytał 132 II,3 | języki. Numer pierwszy mają ci, o których wiem: - skąd 133 II,3 | je wydają. Numer drugi - ci, o których wiem, skąd biorą, 134 II,3 | dochody, a numer czwarty noszą ci, których nie znam ani źródła 135 II,3 | najmniej wstrętnymi byli ci chorzy na manię wynalazków 136 II,3 | nie jest głupi?... ~"Gdyby ci wszyscy ludzie - mówił sobie - 137 II,3 | najsilniejsi i najzdolniejsi. Ci zaś dzięki pracy całych 138 II,3 | hydraulicznych z Saint-Maur. ~"Ci, którzy stworzyli te cuda - 139 II,3 | gromadzili w jedno miejsce, ci nie byli jak ja szalonymi 140 II,3 | zrobiłem nic dla cywilizacji. Ci znakomici ludzie, jakich 141 II,4 | sowie i tygrysie. Więcej ci powiem: odkryłem mieszańce 142 II,4 | sądzisz pan, że pochlebiam ci dla wytumanienia kilku franków?... 143 II,4 | odpowiedział Geist. - Pokażę ci coś, co widziało zaledwie 144 II,4 | Wszakże z góry powiedziałem ci, że jestem żebrakiem, i 145 II,4 | wrócę tu. Bodajbym stał ci się tak potrzebny, jak ty 146 II,4 | patrząc mu w oczy. - Gdyby ci kiedy jeszcze raz przyszła 147 II,4 | Aha! dopiero zdaje ci się. To źle. Na wszelki 148 II,4 | robić z nimi próby, jakie ci się podoba. Wokulski oglądał 149 II,4 | sądził, gdyby Geist pokazał ci metal pod każdym względem 150 II,4 | musisz czekać, zanim urodzi ci nowego rubla; ale milion 151 II,4 | wody, dobrze więc będzie ci przypominał naszą znajomość. 152 II,4 | nalegam. Przyjdziesz tu, kiedy ci już nic nie zostanie z dawnych 153 II,4 | się na podłogę. ~"Dobrze ci tak! tam twoje miejsce... - 154 II,4 | może uda mi się wyjednać ci przebaczenie..."~Wokulski 155 II,5 | subiekt spuszczając oczy - tak ci ufam, że gdybyś nawet spalił 156 II,5 | dotknęło w przykry sposób.~"Cóż ci znowu - szepnął - dostali 157 II,6 | zawołała pani Wąsowska. ~- Ci zawsze kłócą się! - rzekła 158 II,6 | co mu się podoba. Radzę ci więc, jeżeli boisz się nudów, 159 II,6 | bywają najtrafniejsze, jak ci się podoba pani Wąsowska? ~- 160 II,6 | mówiła prezesowa - i powiem ci, że zaczynam tracić dla 161 II,6 | Ochockiego: ~- Widzisz, mówiłem ci, że tu jest pani... ~- No, 162 II,6 | Chałubińskiego i Baranowskiego i ci mi powiedzieli, że bylem 163 II,6 | Tatarów... Chwała Bogu! myślę, ci zechcą nas zabić, bo miny 164 II,7 | za człowiek!... Ale wolę ci nic nie mówić, bo i ty jeszcze 165 II,7 | na jej ochronę... Powiem ci, Belu, że twoja ciotka nigdy 166 II,7 | sprawdzaniem tych rzeczy. Powiadam ci, że o czyimś urodzeniu nie 167 II,8 | sypać je do bryczki. Dać ci, Belu, koszyk?... ~- Dziękuję 168 II,8 | koszyk?... ~- Dziękuję ci!~- A panu?... ~- Nie wiem, 169 II,8 | żyją dla siebie, i tylko ci mają prawo władać nimi, 170 II,8 | usuwa się kamień, a mój ci kowal widzi wory pieniędzy, 171 II,8 | o mnie nie zapomnij, że ci dobrze poradziłam. I to 172 II,8 | kobieta dużo warta, mówię ci... ~Wokulski opuścił prezesowę 173 II,9 | fabrykanci perkalików łódzkich. Ci utopiliby nas w łyżce wody, 174 II,9 | Uspokój się, mój kochany. Ci sami ludzie, którzy mnie 175 II,9 | ważnych spostrzeżeń.~Naprzód ci studenci, z trzeciego piętra 176 II,9 | ilościach.~Wieczorami zaś ci młodzi ludzie, nad którymi 177 II,9 | informacji o komornym udzieli ci twój rządca, pan Wirski, 178 II,9 | chyba jeszcze nigdy.~- Bo ci.studenci to podobno bardzo 179 II,9 | Widzisz, Heluniu, znowu odpina ci się kokardka - rzekła pani 180 II,9 | z nią prowadzisz. Pomaga ci jeszcze twój rządca, ten 181 II,9 | Rzecki nie tylko uwodzi ci twoją kochanicę, ale jeszcze 182 II,9 | zaprawdę! wielką wyrządziłby ci łaskę szlachetny dobroczyńca, 183 II,10| Panna Łęcka zajechała ci w głowę... Bodajbyś tego 184 II,10| spytałem:~- Cóż, podoba ci się, Heluniu, pani baronowa?~- 185 II,10| ludzka podłość!~- Dobrze ci tak mówić - odparłem - bo 186 II,10| siedem procent za pół roku, a ci jeszcze się krzywią i chcieliby 187 II,10| pozniżać pensje pracownikom.~A ci kochani pracownicy, za których 188 II,10| Najokropniejsze jest to, że ci panowie wylewają oknem jakieś 189 II,10| wpadłam w nerwową chorobę), że ci panowie po kilka razy na 190 II,11| na żydowską chałę; wszak ci to; jak gadają, Żydzi wasz 191 II,11| dodał Szprot. - Tak wszystko ci Żydzi zagarniają, że w końcu 192 II,11| dodając:~- Umrę, mówię ci, doktorze, umrę albo... 193 II,11| patrząc mi w oczy.~- Odsyłałem ci wszystkie listy do mieszkania...~- 194 II,11| rzucić w błoto?~- Strasznie ci Żydzi wypierają nas...~- 195 II,11| Lisiecki czy Zięba?... Ci nie znaleźliby kredytu, 196 II,11| Wokulski. - Nie moja wina, że ci, z którymi łączą mnie stosunki, 197 II,11| więc zapytałem:~- A czy ci, ci, dla których sprzedajesz 198 II,11| więc zapytałem:~- A czy ci, ci, dla których sprzedajesz 199 II,11| cię lepiej kochać aniżeli ci, których opuszczasz?~Przybiegł 200 II,11| I czy nigdy nie przyszło ci na myśl - mówiłem coraz 201 II,11| zrywając się.~- Wszyscy ci, którzy cię nie szanują 202 II,11| niekiedy odzyskuje rozum... Bóg ci zapłać, mój stary!~Złoty, 203 II,11| miesięcy. Panie Rzecki! mówię ci, że oni we trzech zaludniliby 204 II,11| mu nie psuć owieczek. A ci, panie...~- Miałeś pan mówić 205 II,11| wylazł na schody, to mówię ci, taki był pisk, jakby stado 206 II,11| wyprowadzili ósmego. Tymczasem ci ani weź... Ósmy, dziewiąty, 207 II,11| wola - zobacz no, co ci dokazują..." Komornik wybiega 208 II,12| O tym, jak wyglądają ci "którzy...", panna Izabela 209 II,12| sobą ze swoich cierpień. Ci panowie wszystko robią na 210 II,12| nieudanym zdziwieniem.~- Powiem ci coś - ciągnęła pani Wąsowska 211 II,12| Izabela.~- Tak! Zresztą powiem ci wszystko. Swoją rozmowę 212 II,12| nic, moje dziecko... Co ci mam życie zatruwać plotkami !... 213 II,12| Boże miłosierny, jacy ci ludzie niegodziwi.~- Pewnie 214 II,12| Radzińską i ... Ale co ja ci mam życie zatruwać !.. One 215 II,13| To Żydzi je utorowali: ci pogardzani, prześladowani, 216 II,13| łeb to zadziera, ale nim ci da, człeku, dziesiątczynę, 217 II,13| lękasz? - spytał. - Daję ci słowo honoru, że nigdy nie 218 II,13| Kaziu - rzekła - wiem, o co ci chodzi. Otóż oświadczam 219 II,13| chodzi. Otóż oświadczam ci raz na zawsze, że ani myślę 220 II,13| zdecydujesz.~- Więc zrobiłam ci przyjemną niespodziankę - 221 II,14| wynajęty.~- Uważaj, Kacprze, co ci mówię - kończyła - bo stracisz 222 II,14| majątek, i dlatego mówię ci, że ty nie potrafisz zapracować 223 II,14| odezwał się do Leona:~- Ci kupcy to jednak honorowi 224 II,15| kto z nas lepszy: ja czy ci, co mnie sądzą i potępiają!..:~ 225 II,15| i słuchał.~- Oświadczam ci - mówiła zirytowana - że 226 II,15| tym nowym bycie pozostanie ci wieczny żal?..."~"Co to 227 II,16| baron, że to istotnie ci hultaje, których wyrzuciła 228 II,16| strzelali do okien Maruszewicza. Ci przestali strzelać, ale 229 II,17| jesteś zdrów - rzekł - co ci dolega?~- Nic. Czy znowu 230 II,17| kolei zamykaj oczy. Kiedy ci powiem: lewe... prawe... 231 II,17| leczeniu.~- Mogę podsunąć ci nowe pragnienia...~- Już 232 II,17| mgnieniu oka o setki mil... A ci potężni czarodzieje!... 233 II,17| spytał Szlangbaum.~- Mogę ci go zostawić do października, 234 II,17| wieki?... I dlatego radzę ci: połącz się z Żydami. Zdublujesz 235 II,17| firmę i dobre słowo oddamy ci Łęckich, Starskiego i nawet 236 II,17| wyjedź gdzie...~- Powiem ci, że próbowałem wyjeżdżać... 237 II,17| się z krzesłem.~- Klejn i ci dwaj... pamiętasz?... Ten 238 II,17| Maruszewicza... On groził, a ci jeszcze lepiej... W końcu 239 II,17| przecie stary kupiec i mówię ci, że u nich wszystko stoi 240 II,17| pomocny. Swoją drogą, radzę ci: pomyśl o pani Stawskiej, 241 II,17| Szaleje za nią, mówię ci, i już pojechał do niej 242 II,17| interes na świecie i zdmuchnie ci panią Stawską... Zobaczysz!...~ 243 II,17| chałatach czy we frakach...~- Co ci jednak nie przeszkadza uwielbiać 244 II,17| wilków czy psów... I powiadam ci, że nie ma nic bardziej 245 II,17| Nie dziwię się, wypaliłem ci tęgiego raka; a to, co jeszcze 246 II,17| ciemnoty u nas pełno, a ci ludzie biedni ciemni 247 II,17| że z czasem rozmnożą się ci dobrzy ludzie, że opanują 248 II,17| kapitałów!... To oni, to ci ludzie, nie ja, posiadali 249 II,17| zatrwożeni o swoją przyszłość. Ci po największej części namawiali 250 II,17| że całkiem zniedołężniał.~Ci już nie prosili go, ażeby 251 II,17| i patrzymy na potok, ci na jeden raz włażą między 252 II,17| zbielała jak chusta...~"Co ci to, Maryś?... " - mówię. 253 II,17| poszli między leszczynę. "Co ci to? mówię jeszcze raz do 254 II,17| A widzisz, mówiłem ci, żebyś tam nie właził i 255 II,17| wynagrodzenia zażądaliby ci sprzymierzeńcy i czy pozwoliliby 256 II,17| Dziś jesteś zdrów, kiedy ci się wszystkie podobają, 257 II,17| się o względy tej, która ci najlepiej przypadnie do 258 II,17| godności... Ach, powiadam ci, to ze trzy razy więcej 259 II,17| kiedy stanęli przed panem ci wszyscy ludzie, którzy dziś 260 II,17| Wszakże to moi dobrodzieje ci państwo... Nawet powinien 261 II,17| zdobywam się na opowiedzenie ci wydarzeń, jakie u nas zaszły 262 II,17| oszczędności.~Nie umiem ci opowiedzieć, jak się nudzę, 263 II,17| jak musieli drwić ze mnie ci ludzie, tak tanio obsypywani 264 II,19| Posiedźże sobie do rana, kiedy ci niedobrze!... I zostaw pamiątkę 265 II,19| odezwał się doktór. - Ci giną, wy wyjeżdżacie...


Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License