Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
sich 2
sidel 2
sidlami 1
sie 6788
sie-dodala 1
siebie 265
siebie- 1
Frequency    [«  »]
-----
-----
7059 i
6788 sie
5036 nie
4905 w
4220 na
Boleslaw Prus
Lalka

IntraText - Concordances

sie

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-6788

     Tom,  Rozdzial
5501 II,13| uśmiechem. - Więc załóżmy się, że kuzynek złożysz broń; 5502 II,13| swego Apollina, zdawało jej się, że marmurowy bożek ma coś 5503 II,13| rysów skrzypka. Zarumieniła się przypomniawszy sobie, że 5504 II,13| do Wokulskiego. Uspokoiła się jednak uwagą, że dzisiejsza 5505 II,13| tkliwość. Czasem nawet budziło się zdumienie, kiedy przypominała 5506 II,13| z nią razem.~"I na co on się narażał mówiąc coś podobnego" - 5507 II,13| że co najwyżej narażał się na opuszczenie towarzystwa 5508 II,13| trzecim dniu zdawało jej się, że Apollo, jakkolwiek wciąż 5509 II,13| Pan Pieczarkowski zdziwił się i powołał się na świadectwo 5510 II,13| Pieczarkowski zdziwił się i powołał się na świadectwo obecnego pana 5511 II,13| Molinari szybko zaciera się w jej pamięci.~Prawie w 5512 II,13| zapomniana wizja. Zdawało jej się, że w towarzystwie ojca 5513 II,13| Spomiędzy chmur wysunęła się olbrzymia ręka trzymająca 5514 II,13| wiatr i z tumanów ukazała się twarz Wokulskiego, także 5515 II,13| stan ten nie wydawał mu się przykrym. Leżał spokojnie, 5516 II,13| tylko ciekawie przysłuchiwał się bijącym godzinom. Pierwsza... 5517 II,13| herbatę, znowu przysłuchiwał się biciu zegara. Jedynasta... 5518 II,13| czytać, ale nie chciało mu się pójść do biblioteki po książkę ; 5519 II,13| po książkę ; więc położył się na szezlongu i zaczął myśleć 5520 II,13| ulega ludzkość. Dzicy boją się piorunu, huku broni palnej, 5521 II,13| to ucywilizowani, lękamy się śmierci!..."~Wstał, wyjrzał 5522 II,13| z uśmiechem przypatrywał się ludziom, którzy gdzieś biegli, 5523 II,13| gdzieś biegli, kłaniali się sobie, asystowali damom. 5524 II,13| asystowali damom. Przypatrywał się ich gwałtownym ruchom, wielkiemu 5525 II,13| ich koni i nie mógł oprzeć się uwadze, że całe to życie, 5526 II,13| odwieziesz.~- Nie chce mi się...~Rzecki kręcił się po 5527 II,13| mi się...~Rzecki kręcił się po pokoju, chrząkał, nareszcie 5528 II,13| Rzecki już nie zatrzymywał się. Bardzo czule pożegnał Wokulskiego, 5529 II,13| będzie tu dzisiaj... Zdaje mi się (ale mówię to pani w największej 5530 II,13| brukowych wypadkach. Sam odzywał się rzadko, a wtedy wypowiadał 5531 II,13| jest jak ćma: na oślep rwie się do ognia, choć go boli i 5532 II,13| ognia, choć go boli i choć się w nim spali. Robi to jednak 5533 II,13| oprzytomnieje. I tym różni się od ćmy...~"Mówi o pannie 5534 II,13| w Tobolsku; nie widzieli się kilka lat i bardzo tęsknili 5535 II,13| nie pozwoliły im zetknąć się w czasie powrotu. Zobaczyli 5536 II,13| czasie powrotu. Zobaczyli się więc dopiero po kilku latach 5537 II,13| kilku latach i wie pani, co się pokazało?..~Pani Stawska 5538 II,13| oczy.~- Oto obaj, szukając się, tego samego dnia zjechali 5539 II,13| tego samego dnia zjechali się w Moskwie, stanęli w tym 5540 II,13| W życiu chyba nieczęsto się tak trafia... - szepnęła 5541 II,13| mnóstwo herbaty, nie zajmował się interesami, nie był na kwartalnym 5542 II,13| nawet nie myślał. Zdawało mu się, że potęga, której nie umiałby 5543 II,13| martwego ciężaru, toczy się wśród pustki.~"Przecież 5544 II,13| twarzą."~Rzecki odgadując, co się z nim dzieje, zachodził 5545 II,13| obchodziły Wokulskiego. Raz się tylko ożywił, gdy pan Ignacy 5546 II,13| dobrą pensję.~- Uspokoi się Milerowa - rzekł Wokulski - 5547 II,13| zrobię kasjerką.~- Bój się Boga, dajże spokój!... - 5548 II,13| drogą, jeżeli baby kłócą się, trzeba je rozdzielić... 5549 II,13| taką ofiarę? - odezwała się zakłopotana pani Misiewiczowa.~- 5550 II,13| matka. - Pomyśl, na co się narażasz mówiąc w podobny 5551 II,13| pani Wąsowskiej. Ukłonił się i szedł dalej bez celu; 5552 II,13| Jaśnie pani prosi...~- Co się z panem dzieje?... - zawołała 5553 II,13| wdówka, gdy Wokulski zbliżył się do powozu. - Siądź no pan, 5554 II,13| Siądź no pan, przejedziemy się po Alejach.~Wsiadł, pojechali.~- 5555 II,13| oczach kobiet. Zirytowałeś się pan Molinarim...~- Myli 5556 II,13| pan Molinarim...~- Myli się pani. Tak dalece nie jestem 5557 II,13| innymi?... Nie spodziewałam się, ażeby taki człowiek jak 5558 II,13| jeden wieczór i skończyło się tak wzgardliwym pożegnaniem 5559 II,13| łaskawa, nie udawajmy, że się nie rozumiemy. Pani wie, 5560 II,13| lepszy awanturnik zbliża się do tej świętości jak do 5561 II,13| a ołtarz prawie zachwyca się podobnym traktowaniem, wówczas... 5562 II,13| naprawdę tylko krzesłem. Jasno się wytłumaczyłem?...~Pani Wąsowska 5563 II,13| Pani Wąsowska rzuciła się na poduszkach powozu.~- 5564 II,13| wszakże pan ciągle zajmujesz się panią Stawską?...~- Ja?... 5565 II,13| Maruszewicz...~Wokulski pochwycił się za głowę.~- I pani wierzy 5566 II,13| Teraz dopiero widzę, czego się dopuściłem, mówiąc to...~ 5567 II,13| że pani Wąsowskiej żal go się zrobiło.~- No, no - rzekła - 5568 II,13| no - rzekła - niech pan się uspokoi i nie przesadza... 5569 II,13| ale... zakochanym wybacza się nie takie niegodziwości.~ 5570 II,13| które mu wydarła.~- Proszę się do mnie nie umizgać, bo 5571 II,13| drzwi, kazał zameldować się pannie Łęckiej. Była sama 5572 II,13| Wyszedłem nawet nie pożegnawszy się z panią... Już nie chcę 5573 II,13| Niech pani nie spieszy się z przebaczeniem, bo ono 5574 II,13| moje nadzieje...~Zamyśliła się.~- Mój Boże, i cóż na to 5575 II,13| Izabela ciekawie zaczęła się przyglądać.~- Dziwny prezent, 5576 II,13| z tej blaszki nie urodzą się okręty napowietrzne. Ale 5577 II,13| spuściła oczy i zarumieniła się.~"Otom podły - pomyślał 5578 II,13| Ignacy nieledwie przeraził się.~- Co tobie? - zapytał~- 5579 II,13| księciem Lulu?... Gniewasz się jeszcze na Szlangbauma, 5580 II,13| jej słodkie oczy wydawały się jeszcze większe i jeszcze 5581 II,13| pozwoli pani, że postaram się o sprawdzenie tej wiadomości...~ 5582 II,13| wiadomości...~Pani Stawska zalała się łzami.~- Pan taki dobry 5583 II,13| panny Izabeli i dowiedziała się od niej, że Wokulski został 5584 II,13| Wąsowska. - Myślałam, że nigdy się nie zdecydujesz.~- Więc 5585 II,13| ty jego, to oboje bardzo się nie znacie.~- Tym przyjemniej 5586 II,14| ażeby w razie zgłoszenia się konkurenta o lokal na trzecim 5587 II,14| piętrze bacznie przypatrywał się, szczególniej ludziom młodym, 5588 II,14| jeżeli mi tu zakradnie się jaki student. Mam już dosyć 5589 II,14| stół i wykrzykiwał:~- Albo się, psia mać, powieszę, albo 5590 II,14| baronowa złagodniała.~Złożyło się na to kilka okoliczności.~ 5591 II,14| bowiem gotowi chwycić się ostatecznych środków.~Pani 5592 II,14| nieszczęśliwy nasz pan nawróci się...~W parę dni później był 5593 II,14| własnej osobie. Zamknęli się oboje w najodleglejszym 5594 II,14| pani parę razy zaniosła się od płaczu, a raz zemdlała. 5595 II,14| westchnieniami :~- Zdaje mi się, panie Maruszewicz, że mój 5596 II,14| mój zbłąkany mąż nareszcie się opamięta... Bądź więc łaskaw, 5597 II,14| sześciu za pantofle wydała się nieco wysoką, ale pan Maruszewicz 5598 II,14| odpowiedział, że nie zna się na cenie, że kupował w pierwszorzędnych 5599 II,14| pani Krzeszowskiej zgłosiło się dwu Żydków zapytując, czy 5600 II,14| Kacpra rzekła~- Zdaje mi się, kochany Kacprze, że nasz 5601 II,14| nasz biedny pan sprowadzi się do nas dziś albo jutro. 5602 II,14| turkot dorożki, zatrzymującej się przed domem, biegła do okna; 5603 II,14| na odgłos dzwonka rzucała się do progu i spoza przymkniętych 5604 II,14| takiego trybu życia zrobiła się jeszcze bledszą i jeszcze 5605 II,14| serca, a nareszcie położyła się do łóżka.~- Każ zdjąć sukno 5606 II,14| pomimo bólu głowy, zaczęła się ubierać. Wszystko leciało 5607 II,14| moje...~Drzwi otworzyły się, jegomość kazał tragarzom 5608 II,14| Gdzie pan?..~- Zdaje się, że jaśnie pan u Stępka... 5609 II,14| Zaraz Marianna wyniesie się z kuchni, to ty tam...~- 5610 II,14| Pani baronowa zmieszała się.~- Co ja mówię!... - rzekła. - 5611 II,14| wiesz, mój Leonie, wprowadź się tymczasem na trzecie piętro, 5612 II,14| państwo bez kucharza obejść się nie mogą. Bierzcie te rzeczy 5613 II,14| rzeczy na górę - zwrócił się do tragarzy.~- Co wy robicie?... - 5614 II,14| baronowa.~Zainstalowawszy się na górze, gdzie mu jeszcze 5615 II,14| dzbankiem wody, pan Leon ubrał się we frak, biały krawat, świeżą 5616 II,14| poczeka...~- Kiedy boję się, bo strasznie zła - szepnęła 5617 II,14| Marianna wydzierając mu się z rąk.~- Zła, boś sama 5618 II,14| to koneser... Ale ubrać się panna musisz inaczej, nie 5619 II,14| ukłon, chciała odkłonić się, ale znowu upadła na kanapę.~- 5620 II,14| rzekł baron kłaniając się po raz drugi - że składam 5621 II,14| historii świata nie odznaczyło się żadną niezwykłością, zasługuje 5622 II,14| odparł baron kłaniając się po raz trzeci, ciągle z 5623 II,14| chwili na przykład podoba się pani mieć trzy procesy: 5624 II,14| zawołała baronowa zrywając się z kanapy. - Wszakże w tej 5625 II,14| wygnany przez oszczerstwa, jak się to zdarzyło niejakiej pani 5626 II,14| twierdzę, że nie starałem się o jej względy, ale przysięgam 5627 II,14| Ale owszem!... Zacznijże się nareszcie mną opiekować, 5628 II,14| baron z nowym ukłonem - będę się starał zapomnieć o przeszłości...~- 5629 II,14| sposób baron zainstalował się w mieszkaniu swojej żony. 5630 II,14| jeżeli kiedykolwiek wyrazi się bez szacunku o swojej klientce, 5631 II,14| satysfakcji.~W salonach zgorszono się dzikimi pretensjami barona; 5632 II,14| lichwiarskich procentów, irytowała się, ale - płaciła.~Już w osobnej 5633 II,14| mężowskich weksli, kiedy zdarzył się następny wypadek.~Sklep 5634 II,14| rodzaju dokumenta, dostała się w ręce baronowej, która 5635 II,14| państwa Krzeszowskich zjawił się Rzecki oświadczając, że 5636 II,14| Rzecki oświadczając, że chce się widzieć z baronem.~Baron 5637 II,14| subiekt. - Onegdaj ośmieliłem się przysłać panu rachunek...~- 5638 II,14| trzynaście...~- Jutro postaram się zaspokoić panów...~- To 5639 II,14| podany mu papier, zamyślił się i odparł:~- Przykro mi bardzo, 5640 II,14| szachrajami...~Baron podniósł się z fotelu.~- Wybacz pan - 5641 II,14| rubli i że obaj staliśmy się ofiarami intryg tego łotra 5642 II,14| Rzecki. ~Na tym zakończyła się rozmowa; stary subiekt bowiem 5643 II,14| usprawiedliwień, ani nawet widzieć się z panią baronową.~Baron 5644 II,14| mogąc wytrzymać, odezwał się do Leona:~- Ci kupcy to 5645 II,14| inszy sposób.~- Spodziewam się, że nie na kupiecki sposób!... - 5646 II,14| Prosto od barona Rzecki udał się do Wokulskiego i treściwie 5647 II,14| towarzystwach, gdzie mógł spotkać się z panną Izbelą, patrzeć 5648 II,14| śmiał myśleć.~"Zdaje mi się, że umrę u jej nóg... - 5649 II,14| życie przyszłe nie zamyka się w ostatnim uczuciu człowieka?...~ 5650 II,14| kochane otoczy... Zbudzę się - myśląc, że chwilkę drzemałem, 5651 II,14| około binokli, które, zdaje się, stanowiły jedyny kłopot 5652 II,14| bilety barona.~- Domyśla się pan, z czym przychodzę? - 5653 II,14| rubli, czy potrzebowałbym się z tym kryć?...~- To prawda!... - 5654 II,14| odparł baron uderzając się w czoło. - Że też mi wcześniej 5655 II,14| sposobu szybkiego zbogacenia się? Potrzebuję na gwałt stu 5656 II,14| roku...~Wokulski uśmiechnął się.~- Śmiejesz się pan, mój 5657 II,14| uśmiechnął się.~- Śmiejesz się pan, mój kuzynie (bo sądzę, 5658 II,14| tak nazywać?). Śmiejesz się, a przecież sam na uczciwej 5659 II,14| Baronowa ani myśli mi się sprzeniewierzyć, a tego 5660 II,14| nie będę umiał uwolnić się od niego. Do widzenia, kuzynie.~ 5661 II,14| pana, który koniecznie chce się widzieć, ale nie mówi swojego 5662 II,14| Panie! tak nie przemawia się do człowieka stojącego nad 5663 II,14| pytasz?... pan naigrawasz się z mojej rozpaczy!~- Uważa 5664 II,14| pewny, że kiedyś dostaniesz się do więzienia. Cała rzecz, 5665 II,14| tory. Ale pan nie możesz się na to zdobyć...~- No, żegnam 5666 II,14| Przez chwilę jeszcze toczyła się w nim walka. Raz - wyrzucał 5667 II,14| znowu myślał, co działoby się z nim, gdyby tak jego samego 5668 II,14| sprawiedliwością?... Jaki ja się robię sentymentalny!..."~ 5669 II,15| Maruszewiczem załatwiła się we cztery oczy, jednak wieść 5670 II,15| jednak wieść o niej rozeszła się... Wokulski powiedział o 5671 II,15| już nie powinien gniewać się na niego, ponieważ dług 5672 II,15| Maruszewicz, ma zamiar poprawić się.~- Czuję - mówił wzdychając - 5673 II,15| tacy jak ja ludzie muszą się marnować!...~- No, daj spokój, 5674 II,15| hrabiów, którzy dowiedzieli się o "nowym figlu" Maruszewicza, 5675 II,15| każdy ksiądz... Obawiam się, że ten człowiek traci energię.~ 5676 II,15| stracił energii, ale zmienił się pod wieloma względami. Sklepem 5677 II,15| na przykład nie zajmował się, nawet czuł do niego wstręt, 5678 II,15| zaczął goręcej zajmować się spółką do handlu z cesarstwem, 5679 II,15| chwili kiedy oświadczył się i został przyjęty, opanowała 5680 II,15| współczucie. Zdawało mu się, że nie tylko nie umiałby 5681 II,15| ale nawet sam nie umiałby się bronić przeciw krzywdom, 5682 II,15| furmanowi Wysockiemu urodziła się córka, więc trzymał do 5683 II,15| znalazł nowy minerał, radził się: jak by go nazwać? I wyrzucał 5684 II,15| znalazca również kłopotał się o danie jej nazwiska, chciał 5685 II,15| przyszłość i stanowczo dowiedzieć się o jej mężu.~"Niech przynajmniej 5686 II,15| nie potrzebuje troszczyć się o jutro... Niechaj ma posag 5687 II,15| myślał - nie umie ani śmiać się, ani patrzeć inaczej. Jest 5688 II,15| jej śmiercią?.. "~Zmartwił się, posmutniał, ale - nie pojechał 5689 II,15| Nie miał odwagi rozstać się z panną Izabelą nawet na 5690 II,15| umarła, nie potrzebowałby się zabijać; jego dusza sama 5691 II,15| o miłości, jak nie mówi się o ciężarze ciała albo o 5692 II,15| innym niż o niej, wstrząsał się ze zdumienia jak człowiek, 5693 II,15| człowiek, który cudem znalazłby się w nie znanej sobie okolicy.~ 5694 II,15| chce widzieć Belę (zdaje się, że chodzi o zapis), no, 5695 II,15| panny Izabeli, dowiedział się od niej, że jest w Warszawie 5696 II,15| chłopak! - mówiła śmiejąc się. - Dostał po prezesowej 5697 II,15| Radzę mu, ażeby ożenił się bogato, ale on woli jechać 5698 II,15| i przed dziesiątą udali się na kolej.~- Gdzież pan Starski? - 5699 II,15| drugim dzwonku Starski ukazał się na peronie.~- Tutaj, tutaj!... - 5700 II,15| odparł Starski witając się z panem Tomaszem. - Byłem 5701 II,15| przegrał pan?...~- Rozumie się... Szczęście ucieka od takich 5702 II,15| nią.~Panna Izabela lekko się zarumieniła.~Pociąg ruszył. 5703 II,15| trochę niezdrów, odział się w hawelok, w pled i jeszcze 5704 II,15| sen morzy; tymczasem wdał się w rozmowę z Wokulskim i 5705 II,15| fałsz!..."~Przycisnął się do ławki wagonu, patrzył 5706 II,15| i - słuchał. Zdawało mu się, że każde słowo Starskiego 5707 II,15| Starski.~Wokulski przycisnął się do ławki wagonu, ażeby nie 5708 II,15| wagonu, ażeby nie zerwać się i nie uderzyć Starskiego. 5709 II,15| Starskiego. Ale pohamował się. "Każdy ma prawo sądzić 5710 II,15| kół i zauważył, że wagon się chwieje.~"Nigdy nie czułem 5711 II,15| czułem takiego chwiania się wagonu" - rzekł do siebie.~- 5712 II,15| tysięcy... A cóż, znalazła się ta cudowna blaszka?...~- 5713 II,15| zmartwiona. Boże, gdyby on się kiedy dowiedział...~- Czy 5714 II,15| szepnął Starski przytulając się do jej ramienia.~Wokulskiemu 5715 II,15| pas przy oknie. Zdawało mu się, że wagon zaczyna skakać 5716 II,15| odparł Starski.~- Zlituj się... Ależ on może spojrzeć!... 5717 II,15| mną, bo nikt nie zdobyłby się na to... Kobiety lubią demonów...~ 5718 II,15| Panna Izabela przysunęła się do ojca. Wokulski patrzył 5719 II,15| domu... A gdybyś ośmielił się... powiem mu wszystko...~ 5720 II,15| wszystko...~Starski roześmiał się.~- Nie wejdę, kuzynko, dopóki 5721 II,15| przebaczać i mogłabyś lękać się wymówek z mojej strony...~ 5722 II,15| Ale nie każdy ośmieli się być nim. Zapytaj tego pana, 5723 II,15| która szybko poczęła odbywać się w nim samym. Gdyby wczoraj 5724 II,15| przyprawi o szaleństwo. Kiedy się to jednak stało, musiał 5725 II,15| Drżenie pociągu udziela się jego nogom, płucom, sercu, 5726 II,15| to drżenie...~Zdawało mu się, że się rozpłacze, że zacznie 5727 II,15| drżenie...~Zdawało mu się, że się rozpłacze, że zacznie krzyczeć, 5728 II,15| wagonu... Gorzej. Zdawało mu się, że będzie błagać Starskiego, 5729 II,15| chwila, że chciał schować się pod ławkę, prosić obecnych, 5730 II,15| oczy, zaciął zęby, schwycił się rękoma za frędzle obicia; 5731 II,15| pędził... Nareszcie rozległ się świst jeden... drugi i pociąg 5732 II,15| drugi i pociąg zatrzymał się na stacji.~"Jestem ocalony" - 5733 II,15| Wokulski.~Jednocześnie obudził się pan Łęcki.~- Co to za stacja? - 5734 II,15| otworzył drzwi. Wokulski zerwał się z siedzenia. Potrącił pana 5735 II,15| Potrącił pana Tomasza, zatoczył się na przeciwną ławkę, potknął 5736 II,15| przeciwną ławkę, potknął się na stopniu i wbiegł do bufetu.~- 5737 II,15| pośpiechem nie wychodzi się z wagonu przy damach.~- 5738 II,15| odetchnął głęboko, napił się wody z beczki, przy której 5739 II,15| Tak...~Nadkonduktor mocno się zdziwił, ale poszedł do 5740 II,15| wyszedł z biura i zbliżywszy się do wagonu, w którym siedział 5741 II,15| pokaż pan... - odezwał się zaniepokojony pan Tomasz.~ 5742 II,15| szepnął pan Tomasz wychylając się przez okno.~- Ogromny zysk - 5743 II,15| Izabela przypatrywała mu się szeroko otwartymi oczyma. 5744 II,15| oczach, a Starski wydał się małym i zabawnym.~"Ale dlaczego 5745 II,15| dlaczego on zostaje?... Skąd się tu wziął telegram?.. " - 5746 II,15| Wokulski znowu zwrócił się ku bufetowi, aby znaleźć 5747 II,15| wyjąłby mu rzeczy, i zetknął się ze Starskim.~- Co panu jest?... - 5748 II,15| zawołał Starski wpatrując się w niego przy świetle padającym 5749 II,15| głuchym głosem. - Pan myli się co do siebie... W panu jest 5750 II,15| rozumiał, a jednak zdawało mu się, że coś rozumie. zaczął 5751 II,15| przed sobą wariata.~Odezwał się drugi dzwonek, podróżni 5752 II,15| mówił Wokulski zwracając się z nim do wagonu państwa 5753 II,15| satysfakcji, że ośmieliłem się wejść do tego ogródka, gdzie 5754 II,15| gdzie mieszkam?...~Zbliżyli się do wagonu, przy którym już 5755 II,15| drzwi.~- Cóż to, nie żegnasz się, panie Stanisławie? zapytał 5756 II,15| podróży!... - odparł kłaniając się.~W oknie stanęła panna Izabela. 5757 II,15| ruszył. Panna Izabela rzuciła się na ławkę naprzeciw ojca; 5758 II,15| Wokulski. - Zbliżycie wy się jeszcze przed Piotrkowem..."~ 5759 II,15| odchodzący pociąg i śmiał się.~Został na peronie sam i 5760 II,15| peronie sam i przysłuchiwał się szumowi odlatującego pociągu; 5761 II,15| słyszał stąpanie rozchodzącej się służby, przesuwanie stołków 5762 II,15| przynajmniej opłaciła mi się nauka angielskiego..."~Błąkając 5763 II,15| angielskiego..."~Błąkając się bez celu, wszedł między 5764 II,15| halucynacji. Zdawało mu się, że stoi we wnętrzu ogromnej 5765 II,15| ogromnej wieży, która zawaliła się nie wydawszy łoskotu. Nie 5766 II,15| spośród których nie mógł się wydostać. Nie było wyjścia!...~ 5767 II,15| było wyjścia!...~Otrząsnął się i widzenie znikło.~"Oczywiście, 5768 II,15| Siebie. zdawało jej się, że cały świat jest dla 5769 II,15| niej, a ona po to, ażeby się bawić. Kokietowała... ależ 5770 II,15| W tej chwili rozległ się jakiś ryk: nalewano wody 5771 II,15| Wokulski przystanął. Zdawało mu się, że w tym przeciągłym i 5772 II,15| okrzyki, wszystko to odzywało się razem, a nad wszystkim unosił 5773 II,15| a nad wszystkim unosił się głos potężny, pełen beznadziejnego 5774 II,15| halucynacji. Zdawało mu się, że jest na cmentarzu, pośród 5775 II,15| grobów, z których wymykały się wstrętne cienie. Po chwili 5776 II,15| chwili każdy cień stawał się piękną kobietą, między którymi 5777 II,15| którymi ostrożnie przesuwała się panna Izabela wabiąc go 5778 II,15| taka trwoga, że przeżegnał się, i widma znikły.~"Basta! - 5779 II,15| biurze telegrafu paliła się lampa z zielonym daszkiem 5780 II,15| Obok dworca przechadzał się jakiś człowiek, który zdjął 5781 II,15| wymawia literę r.~Odwrócił się od nieznajomego i wzdłuż 5782 II,15| plątanina wypadków; uczyłem się, ażeby zdobyć pannę Izabelę, 5783 II,15| pannę Izabelę, a nauczyłem się, aby stracić... Albo 5784 II,15| wielkich odstępach paliły się sygnałowe latarnie. Wokulski 5785 II,15| Wokulski idąc rowem potknął się o spory kamień i w jednej 5786 II,15| jednej chwili..."~Zdawało mu się, że ktoś za nim idzie. Odwrócił 5787 II,15| ktoś za nim idzie. Odwrócił się, ale nie dojrzał nic. Natomiast 5788 II,15| go drażnić.~Chciał wrócić się do ludzi, ale uczuł, że 5789 II,15| zamajaczył blask i ukazał się wąski sierp księżyca oblewając 5790 II,15| światłem. I nagle ukazało się Wokulskiemu nowe widzenie. 5791 II,15| dziwaczny sposób, nie odzywał się żaden ptak, wiatr nie poruszał 5792 II,15| że to wszystko zakończy się chyba z życiem, jeżeli się 5793 II,15| się chyba z życiem, jeżeli się zakończy...~Spomiędzy sosen, 5794 II,15| szarego nieba; każdy zamieniał się w drgającą szybę wagonu, 5795 II,15| Wokulski już nie mógł oprzeć się widzeniom: opanowały go, 5796 II,15| lada rażenie, odbijające się w tysiącznych, coraz posępniejszych, 5797 II,15| pustej budowli.~Znowu potknął się o kamień i ten nie znaczący 5798 II,15| straszliwe medytacje.~Zdawało mu się, że kiedyś, kiedyś... on 5799 II,15| nim czy nad nim odezwał się głos zapytujący:~"Chcesz 5800 II,15| wszystkim."~"Więc niech się stanie człowiek" - odpowiedziano.~ 5801 II,15| odpowiedziano.~I stał się człowiek. Żył kilkadziesiąt 5802 II,15| Wracam do Warszawy... zabiorę się do jakiejkolwiek roboty 5803 II,15| chustce pianę.~"Wściekłem się czy co, u diabła?..."~Wtem 5804 II,15| światła, powoli zbliżające się w jego~stronę; za nimi majaczyła 5805 II,15| siebie, i przywidziało mu się, że jest to ten~sam pociąg, 5806 II,15| Pociąg z wolna zbliżał się. Wokulski nie zdając sobie 5807 II,15| zęby mu szczękały, schwycił się oburącz podkładów, miał 5808 II,15| cicho dźwięczeć pod toczącą się lokomotywą...~"Boże, bądź 5809 II,15| przytomność, a gdy ocknął się, zobaczył jakiegoś człowieka, 5810 II,15| maszynę...~Wokulski zamyślił się i puścił go. ~"Wszystko 5811 II,15| puścił go. ~"Wszystko zwraca się przeciw mnie, cokolwiek 5812 II,15| lecz nie mógł; myślał, że się dusi, i objął rękoma drzewko 5813 II,15| zawołał.~Zdawało mu się, że go krew zalewa, że mu 5814 II,15| że mu pękają piersi, wił się z bólu i nagle zaniósł się 5815 II,15| się z bólu i nagle zaniósł się od płaczu.~"Boże miłosierny... 5816 II,15| panie!... - mówił nachylając się nad nim.-Płacz, wielmożny 5817 II,15| wzywał nadaremnie... "Kto się w opiekę poda Panu swemu, 5818 II,15| twarz do ziemi. Zdawało mu się, że z każdą łzą spada mu 5819 II,15| Wykolejona myśl poczęła układać się do równowagi. Już zdawał 5820 II,15| Bóg...~Powoli uspokajał się, łkania coraz rzadziej rozdzierały 5821 II,15| twardo zasnął.~Świtało, kiedy się obudził; usiadł, przetarł 5822 II,15| Nie mówże nic i nikomu, co się tu stało. A oto masz... 5823 II,15| ale sprawiedliwy, przekona się pan...~Wokulski podniósł 5824 II,15| pan...~Wokulski podniósł się z ziemi i zaczął iść do 5825 II,15| do stacji. Nagle zwrócił się do Wysockiego.~- Jak będziesz 5826 II,15| Ale ani słowa o tym, co się tu stało...~- Tak mi Boże 5827 II,16| Sytuacja polityczna zarysowuje się coraz wyraźniej. Mamy już 5828 II,16| wojna? bo my zawsze lubimy się łudzić. Otóż będzie, tym 5829 II,16| zapowiadałem wojnę i nigdy się nie sprawdziło. Głupi on, 5830 II,16| agituje?... Bo spodziewa się wielkiej wojny. I nie na 5831 II,16| Wy, Włosi, nie ruszajcie się, bo i bez tego Austria da 5832 II,16| wojny nie zabezpieczywszy się od Francji.~Jakże się zaś 5833 II,16| zabezpieczywszy się od Francji.~Jakże się zaś zabezpieczą?... Szprot 5834 II,16| sprytny ptaszek, zaczynam się do niego przekonywać!...~ 5835 II,16| związku Anglię?... Rozumie się po to, ażeby mieć plaster 5836 II,16| namówić do przymierza. Zrobi się to w następujący sposób:~ 5837 II,16| Napoleonek, Lulu, i bije się z Zulusami w Afryce jak 5838 II,16| wojował w Afryce i okrył się tam nieśmiertelną chwałą 5839 II,16| do niego słabość, chociaż się z nią taiłem... To, panie, 5840 II,16| niemieckiego radził uczyć się po polsku...~No, jeżeli 5841 II,16| odegra rolę. A jeżeli potrafi się wziąć do rzeczy, to nie 5842 II,16| Bismarck nie spostrzegł się za wcześnie i nie zmiarkował, 5843 II,16| zmiarkował, że posługiwać się Bonapartym znaczy to samo, 5844 II,16| zaprzęgać do taczek. Zdaje mi się nawet, że w tej jednej kwestii 5845 II,16| kwestii Bismarck przerachuje się. I powiem prawdę, że nie 5846 II,16| nawet nie bardzo chce mi się pisać.~W sklepie prawie 5847 II,16| nadziei, ale też i nie boisz się zawodów... Nie twierdzę, 5848 II,16| Nie twierdzę, ażebym się ich lękał, bo przecie ani 5849 II,16| nie pomoże, muszę wybrać się w podróż, spojrzeć na góry 5850 II,16| na góry i lasy, wykąpać się w słońcu i w powietrzu szerokich 5851 II,16| życie. Może nawet wyniosę się gdzie na prowincję, w sąsiedztwo 5852 II,16| nosa. Już, widzę, zapoznał się przez Maruszewicza z baronami, 5853 II,16| jeszcze nie może dostać się do księcia, który z Żydami 5854 II,16| myślę sobie - zaczynasz się znowu nawracać, kiedy cię 5855 II,16| y dobrze ich znamy, choć się i do n a s umizgają... - 5856 II,16| migdały! ale przerachowali się... M y wiemy, do czego oni 5857 II,16| braterstwo?... Za cóż ja się, u diabła, biłem z Austriakami?... 5858 II,16| Szuman przestanie chełpić się swoim żydostwem, i Klejn 5859 II,16| Bodaj czy ja nie stałem się taką rybą wyciąganą z wody; 5860 II,16| sklepie już rozpanoszył się Szlangbaum i ażeby zamanifestować 5861 II,16| Wokulskiego!... Jemu nie kłaniali się tak nisko, ale w każdym 5862 II,16| palnie go w ucho. Pohamował się jednak i tylko spytał:~- 5863 II,16| będziesz - rzekł Lisiecki bijąc się w piersi.~Szlangbaum zaczerwienił 5864 II,16| Szlangbaum zaczerwienił się jak upiór.~- Co to jest?... - 5865 II,16| odciągnąłem za szafy. Śmieli się wszyscy panowie z tej obrazy 5866 II,16| zostaje przy sklepie) zaperzył się i zawołał:~- Pryncypał ma 5867 II,16| Szuman racji, że oni muszą się doczekać awantury?..~Widziałeś 5868 II,16| Szlangbaum mocno zmienił się w ciągu roku.~Dawniej był 5869 II,16| krzywdzono, dziś sam rozbija się bez powodu. Dawniej mianował 5870 II,16| powodu. Dawniej mianował się Polakiem, dziś chełpi się 5871 II,16| się Polakiem, dziś chełpi się ze swego żydostwa. Dawniej 5872 II,16| biedak, nawet nie poznał się na tym; ja zaś mam zwyczaj 5873 II,16| ludzka wartość zasadzała się tylko na pieniądzach. Ale 5874 II,16| To strach!...~Zacząłem się już starać o paszport; myślałem, 5875 II,16| miesiąc. Tymczasem wziął się do tego Wirski i paf!... 5876 II,16| ciągu czterech dni. Ażem się przestraszył...~Nie ma co, 5877 II,16| na kilka tygodni. Zdawało się, że przygotowania do wyjazdu 5878 II,16| Gdzie tam!...Znowu wmieszał się Wirski, jednego dnia kupił 5879 II,16| i mówi: "Jedź!..."~Ażem się rozgniewał. Czego oni, u 5880 II,16| przejdzie...~Klejn także zaczyna się zaniedbywać. Spóźnia się 5881 II,16| się zaniedbywać. Spóźnia się do sklepu, znosi jakieś 5882 II,16| wody.~Gdyby tylko wydobył się z tych niepotrzebnych stosunków; 5883 II,16| opowiedział mi Klejn. Uśmiałem się do łez, a zarazem przybył 5884 II,16| bezbożników" - mówi, zdaje mi się, Pismo święte czy może jaki 5885 II,16| że zdanie to sprawdziło się i na baronowej, i na Maruszewiczu.~ 5886 II,16| że baronowa raz pozbywszy się Maleskiego i Patkiewicza 5887 II,16| buntował go Maruszewicz (już się pogodzili!...), który znowu 5888 II,16| stróżowi, ażeby gdy trafi się lokator, nie pytając przysłał 5889 II,16| na górę. Stróż, rozumie się, powiedział o tym swej żonie, 5890 II,16| Klejnowi, któremu znowu chciało się mieć sąsiadów najlepiej 5891 II,16| po owej dyspozycji zjawia się u barona jakiś elegant z 5892 II,16| będzie miała powodu skarżyć się na panów...~Młody człowiek 5893 II,16| może niesłusznie uprzedziła się...~- Dość! Dość!... panie - 5894 II,16| ale sądząc z opisu obawiam się, czy nie będzie nim jeden 5895 II,16| dzień z rana wprowadzili się do pokoiku trzej młodzi 5896 II,16| nie jest przyjemne. Gdy się zaś zejdzie u mnie parę 5897 II,16| jaką damę, co trafia mu się dosyć często, zaraz jeden 5898 II,16| jeden z chłopaków wychyla się przez okno i wrzeszczy :~- 5899 II,16| podobnym zapytaniu dowiaduje się o tym cała kamienica.~Maruszewicz 5900 II,16| bo z jednej strony boi się męża, a z drugiej studentów.~ 5901 II,16| grochem, a jeżeli zbierze się kilka osób, wrzeszczą, że 5902 II,16| Więc niech pan rozmówi się z panem Rzeckim, oni znają 5903 II,16| panem Rzeckim, oni znają się dawniej.~Maruszewicz z kolei 5904 II,16| ażeby znowu sprowadzili się do kamienicy, bywa u nich, 5905 II,16| rację! Toteż nie odezwałem się ani słowa więcej.~Trzeba 5906 II,16| tylko Klejn nie wdeptał się w jakie głupstwo. Strach, 5907 II,16| błędzie, albo znajdujemy: się w przededniu nadzwyczajnych 5908 II,16| na niego. Okropność, co się zrobiło z tym człowiekiem 5909 II,16| dobę!~Kiedym go pytał: co się stało? dlaczego wrócił? 5910 II,16| wrócił? z początku wahał się, a potem powiedział, że 5911 II,16| po upływie doby rozmyślił się i oświadczył, że do Moskwy 5912 II,16| lokaja zaś dowiedziałem się, że nikogo nie każe przyjmować.~ 5913 II,16| własną rękę i dowiedział się dziwacznych rzeczy.~Mówił, 5914 II,16| chwilowego osłabienia nie mogę się wyrzekać przyszłości.~Jest 5915 II,16| prowincjał, zmężniał, opalił się, utył. A ile on świata obleciał 5916 II,16| odwiedzić i mocno wypytywała się o Stacha.~"A czy zdrów?... 5917 II,16| już nigdy nie wydobędzie się ze swej rozpaczy?..."~Z 5918 II,16| jeżeli Stach zechce, może się ożenić choćby z panią Stawską.~ 5919 II,16| kocha?... Dalibóg, śmiałbym się, żeby Stach powrócił do 5920 II,16| to Wokulski powinien by się ożenić ze Stawską.~Ale musi 5921 II,16| ożenić ze Stawską.~Ale musi się spieszyć, bo jeżeli się 5922 II,16| się spieszyć, bo jeżeli się nie mylę, naprawdę zaczyna 5923 II,16| nieszczęsny jej mąż, już bym się jej oświadczył.~- A przyjęłaby 5924 II,16| mnie piorun trzasł, tak mi się podobała...~- No, ona i 5925 II,16| zaraz pomyślałem: nuż mi się uda?... i dalejże w umizgi. 5926 II,16| kocham... rozbeczała się!... Ach, panie Ignacy, te 5927 II,16| kocham.~- A gdyby ona kochała się w innym? - pytam.~- W kim?... 5928 II,16| Kto w tym mruku może się kochać?... Kobiecie potrzeba 5929 II,16| jak wyżeł do kaczki, bo mu się zdawało, że wejdzie w stosunki 5930 II,16| Wyznaję, że nie podobają mi się zapały Mraczewskiego. Jak 5931 II,16| mogę ani na chwilę rozstać się z Warszawą i ze sklepem..., 5932 II,16| wszystkie moje plany spełnią się w taki sposób, to winszuję...~ 5933 II,17| zęby, że nawet nie obrażała się na postępowanie swego sąsiada 5934 II,17| zasnął.~W Warszawie opamiętał się dopiero w Alejach Jerozolimskich, 5935 II,17| sposobem on sam znalazł się w dorożce? o tym nie wiedział 5936 II,17| swego mieszkania dostał się ledwie po półgodzinnym dzwonieniu, 5937 II,17| sypialni Wokulski przekonał się, że wierny sługa spał na 5938 II,17| pił herbaty, ale rozebrał się i legł spać.~Spał do piątej 5939 II,17| południu, a potem, umywszy się i ubrawszy jak do wyjścia, 5940 II,17| następnej nocy, kiedy obudził się na chwilę, zdawało mu się, 5941 II,17| się na chwilę, zdawało mu się, że widzi Rzeckiego z twarzą 5942 II,17| wolno. W ogóle nie zajmował się czasem, który dla niego 5943 II,17| pewny, czy nie powiększyło się jego mieszkanie.~Raz przywidziało 5944 II,17| mieszkanie.~Raz przywidziało mu się, że leży na wysokim katafalku, 5945 II,17| myśleć o śmierci. Zdawało mu się, że musi umrzeć koniecznie 5946 II,17| szybko owo cierpnięcie posuwa się do serca? Obserwacje te 5947 II,17| przyjemności, ale i one rozpływały się w apatii.~Służącemu nakazał 5948 II,17| Wokulski, lecz wnet opamiętał się i wyrwał rękę.~Szuman bystro 5949 II,17| Nic. Czy znowu zajmujesz się praktyką?~- Spodziewam się! - 5950 II,17| się praktyką?~- Spodziewam się! - zawołał Szuman .- a pierwszą 5951 II,17| na samym sobie: uleczyłem się z marzycielstwa.~- Bardzo 5952 II,17| nadzieję zbadać?~- Spodziewam się.~- A potem?~- Będę cię leczył.~- 5953 II,17| neurastenii.~Wokulski uśmiechnął się i rzekł po chwili:~- Czy 5954 II,17| je mam. Chciałbym zapaść się pod ziemię, choć tak głęboko 5955 II,17| nie odpowiedział. Gniewał się za swoje ostatnie wyrazy 5956 II,17| ostatnie wyrazy i dziwił się: skąd nagle przyszła mu 5957 II,17| doktora spostrzegł, że coś się w nim zmieniło; oto na tle 5958 II,17| bezwzględnej apatii pojawiło się jakieś uczucie. Był to bezimienny 5959 II,17| który szybko powiększył się i stanął w mierze. W pierwszej 5960 II,17| Feuchterslebena:~"Radowałem się w mojej boleści; bo zdawało 5961 II,17| mojej boleści; bo zdawało mi się, żem spostrzegł w sobie 5962 II,17| Aha, jest to budzenie się świadomości..."~Powoli w 5963 II,17| mgłą, począł zarysowywać się obraz. Wokulski ciekawie 5964 II,17| Wokulski ciekawie wpatrywał się w niego i dostrzegł - sylwetkę 5965 II,17| fosforycznego światła, potem stał się różowym... żółtawym... zielonawym... 5966 II,17| i znowu zaczął ukazywać się kolejno we wszystkich barwach, 5967 II,17| Jednocześnie ból wzmagał się.~"Cierpię, więc jestem!..." - 5968 II,17| pomyślał śmiejąc się Wokulski.~Tak upłynęło kilka 5969 II,17| kilka dni na wpatrywaniu się już to w ów obraz zmieniający 5970 II,17| zupełnie ginął, pojawiał się drobny jak atom, rósł, wypełniał 5971 II,17| zdziwieniu.~Z wolna zaczęło się rodzić w duszy coś nowego: 5972 II,17| nowego: pragnienie pozbycia się i tych bólów, i tych obrazów. 5973 II,17| podobne do iskry zapalającej się na tle nocy. Jakaś słaba 5974 II,17| Mnożenia na papierze zgadzały się z pamięciowymi i Wokulski 5975 II,17| żywiej przedstawiały mu się tamtejszy ruch, budowle, 5976 II,17| muzea, tym mocniej zacierała się sylwetka kobiety spoczywającej 5977 II,17| jego przypadkowo zatrzymały się na stosie ilustracji. Były 5978 II,17| Skończywszy jedną książkę, brał się do drugiej, trzeciej... 5979 II,17| głuchnął; widziadła ukazywały się coraz rzadziej, otucha rosła...~ 5980 II,17| tak jak on, który rzucał się na wiatraki jak on, był 5981 II,17| zmarnował życie uganiając się za ideałem kobiety - jak 5982 II,17| nad grobem zaczął budzić się ze swych złudzeń... A ja?..."~ 5983 II,17| Im dłużej przypatrywał się rysunkom, im bardziej oswajał 5984 II,17| rysunkom, im bardziej oswajał się z nimi, tym mniej pochłaniały 5985 II,17| coraz częściej pokazywało mu się wnętrze wagonu, drgająca 5986 II,17| jedną nocy. Znowu zdawało mu się, że już nie istnieje czas 5987 II,17| gdzie podłość nie stroi się w maskę obłudy, gdzie rządzi 5988 II,17| złudzenia, które zakończyły się rozkładem jego duszy - ukojenie 5989 II,17| Komu, u licha, chce się dziś tyle pisać?"~Rzucił 5990 II,17| i w dalszym ciągu wziął się do czytania Tysiąca i jednej 5991 II,17| nieprzyjaciół, przenosić się w mgnieniu oka o setki mil... 5992 II,17| że taka władza dostawała się ludziom złośliwym i nikczemnym!...~ 5993 II,17| Odkładał książkę i śmiejąc się sam z siebie marzył, że 5994 II,17| natury i zdolność stawania się niewidzialnym...~"Myślę - 5995 II,17| Najwięksi hultaje zmieniliby się na Sokratesów i Platonów."~ 5996 II,17| słowa:~"Ludzkość składa się z gadów i tygrysów, między 5997 II,17| na całą gromadę znajdzie się człowiek... Dzisiejsze niedole 5998 II,17| wielkie wynalazki dostawały się bez różnicy ludziom i potworom... 5999 II,17| Niech oni choć raz zaopatrzą się w broń na swój wyłączny 6000 II,17| niechaj ich rasa mnoży się i rośnie w potęgę..."~"Niezawodnie


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-6788

Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License