Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
sich 2
sidel 2
sidlami 1
sie 6788
sie-dodala 1
siebie 265
siebie- 1
Frequency    [«  »]
-----
-----
7059 i
6788 sie
5036 nie
4905 w
4220 na
Boleslaw Prus
Lalka

IntraText - Concordances

sie

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-6788

     Tom,  Rozdzial
6501 II,17| Rzecki.~Wokulski zastanowił się.~- jeszcze nic nie wiem; 6502 II,17| jeszcze nic nie wiem; waham się, jakbym siedział na dziesięciopiętrowej 6503 II,17| huśtawce. Czasami zdaje mi się, że coś zrobię dla świata...~- 6504 II,17| Wiem... Toteż nie dziwiłbym się ani temu, gdybym kiedy narobił 6505 II,17| wieczora.~W kilka dni rozeszła się wieść, że Wokulski gdzieś 6506 II,18| kilku miesięcy utrzymuje się pogłoska, że w dniu 26 czerwca 6507 II,18| ani gdzie mieszka, ani jak się nazywa ; bo przecie Zulusami 6508 II,18| Zulusami nie może nazywać się żaden naród.~Tak wszyscy 6509 II,18| a przecie świat posuwał się naprzód i każdy człowiek 6510 II,18| rozsądny mógł zorientować się w sytuacji politycznej. 6511 II,18| sprawiedliwość boską. Takie się dziś rzeczy wypisują w gazetach!...~ 6512 II,18| mógł on zginąć, ale może się też i ukrył gdzie przed 6513 II,18| ma, a Lisiecki przeniósł się do Astrachania nad Wołgę. 6514 II,18| zdrowie jakoś nietęgie. Męczę się tak łatwo, że już bez laski 6515 II,18| to wszystko mi jedno. Tak się jakoś zmienia świat na złe, 6516 II,18| zeszłym, jednakże zbiegli się wszyscy przyjaciele i nieprzyjaciele 6517 II,18| zdrowie Szlangbauma... okna się trzęsły.~Oj, ludzie, ludzie!... 6518 II,18| baronowa Krzeszowska nazywa się jedną z najzacniejszych 6519 II,18| i nauczą silniej trzymać się za ręce - odparł. - A gdyby 6520 II,18| lodu : nawet ogień może się w niej odbić, ale ona sama 6521 II,18| odbić, ale ona sama nigdy się nie rozgrzeje.~Stach wyjechał 6522 II,18| wyjechał do Moskwy, zdaje mi się po to, ażeby uregulować 6523 II,18| taką masą pieniędzy, ani się domyślam.~Już to Stach był 6524 II,18| nie przygotowuje?... się lękam.~A tymczasem Mraczewski 6525 II,18| tymczasem Mraczewski oświadczył się pani Stawskiej i po krótkim 6526 II,18| Gdyby zaś... Nie znam ja się na teologii, ale zawsze 6527 II,18| podejrzywał, że ja niepokoję się losem Stacha. Zabawny człowiek!... 6528 II,18| Stach wrócił i znowu puścił się na awanturę.~Teraz będzie 6529 II,18| którego cała ludzkość posuwa się ku lepszemu, czyli też wszystko 6530 II,18| górę, wówczas świat toczy się ku dobremu, a jeżeli gałgany 6531 II,18| Jeżeli jest tak, nie dziwię się Stachowi, który nieraz mówił, 6532 II,19| choroby, która nagle rozwinęła się w nim i szła dosyć szybko 6533 II,19| tam, dopóki nie zaczęli się schodzić subiekci, a nade 6534 II,19| dlaczego, przypatrywali mu się ze zdziwieniem, a subiekci, 6535 II,19| Nie z racji, ażeby lękał się jakiegoś nieszczęścia, ale - 6536 II,19| zaś, szczególniej kładąc się do łóżka, mówił:~"Zapewne 6537 II,19| Warszawy i w wagonie zabiera się do spania?..."~Ilekroć zaś 6538 II,19| dziwactwo.~"Nie bardzo rwał się on do pisania, kiedy był 6539 II,19| Wokulskiego pan Ignacy położył się do łóżka. Nie dlatego, ażeby 6540 II,19| podobne sprawunki robią się tylko po ludziach już umarłych.~" 6541 II,19| Służący, który już zabierał się do spania, otworzył drzwi.~- 6542 II,19| Co to chory!... Kryje się przed ludźmi.~- Może, panie 6543 II,19| zrobimy subiekcję... - odezwał się inny głos.~- Co to subiekcję!... 6544 II,19| knajpy...~Rzecki podniósł się z fotelu, a jednocześnie 6545 II,19| fotelu, a jednocześnie ukazał się we drzwiach jego sypialni 6546 II,19| Spoza nich wychylała się jakaś kudłata głowa i oblicze 6547 II,19| Postaw tu, kochanku, i zgłoś się jutro - dodał zwracając 6548 II,19| jutro - dodał zwracając się do zasmolonego kudłacza.~ 6549 II,19| ciała.~Pan Ignacy zdziwił się na widok wysmukłych butelek; 6550 II,19| uczucie to jednak nie łączyło się z żadną przykrością.~- Na 6551 II,19| Na miłość boską, cóż się z panem dzieje? - zaczął 6552 II,19| pomyślałem, że zaraziłeś się od swego przyjaciela, co 6553 II,19| chodźmy do starego, a może się chłop rozrusza... Cóż to, 6554 II,19| mówił radca oglądając się po pokoju - i miejsce, widzę, 6555 II,19| tu będziem mogli złazić się do chorego na partyjkę co 6556 II,19| synu, trybuszonik i zabierz się do szkliwa... Niech poczciwiec 6557 II,19| Niech poczciwiec zaznajomi się z nową marką...~- Jakiż 6558 II,19| znowu fizjognomia zaczęła się wyjaśniać.~- Zakład o Wokulskiego. 6559 II,19| to Wokulski awanturował się po Bułgarii, ja powiedziałem 6560 II,19| Naturalnie, założyliśmy się o kosz piwa, Szprot rozstrzygnął 6561 II,19| ażeby zmylić ślady. Ale sam się złapał, skoro wyrzekł się 6562 II,19| się złapał, skoro wyrzekł się nawet swoich pieniędzy...~- 6563 II,19| swoich pieniędzy...~- Czego się wyrzekł?... - spytał już 6564 II,19| W całym mieście rozlega się tylko jeden głos oburzenia 6565 II,19| imieniem...~- Radco, zapominasz się!... - zawołał Rzecki.~- 6566 II,19| tracisz, panie Ignacy, ujmując się za takim człowiekiem - odparł 6567 II,19| grubo zarobił?... A godziło się to zabijać krajowy przemysł, 6568 II,19| arystokratom dla wkręcenia się pomiędzy nich?... A pięknie 6569 II,19| umiesz... nie kompromituj się przy chorym...~- Hola!... - 6570 II,19| Hola!... - odezwał się doktór Szuman, który od 6571 II,19| moje zlecenia?.. - zwrócił się do Rzeckiego.- To pan mając 6572 II,19| i ajent Szprot wynieśli się tak szybko, że gdyby nic 6573 II,19| mówi to samo, chociaż myli się tytułując Wokulskiego bankrutem, 6574 II,19| Szuman - raczej zastanów się, czy nie mam racji. Wszakże 6575 II,19| uniwersytetu, zaczął bawić się polityką. Później, zamiast 6576 II,19| odzyska rozsądek, albo weźmie się do jakiejś nowej utopii. 6577 II,19| A doktór nie uganiałeś się nigdy za utopiami?~- Tak, 6578 II,19| ale robiłem to odurzywszy się w waszej atmosferze. Opatrzyłem 6579 II,19| waszej atmosferze. Opatrzyłem się jednak w porę i ta okoliczność 6580 II,19| wie, jakie domysły snują się człowiekowi po głowie!..."~ 6581 II,19| łóżka pan Ignacy nudził się piekielnie. Więc dla zabicia 6582 II,19| człowiek, co najmniej znajdował się na drodze do jakiegoś moralnego 6583 II,19| przedstawieniu Rossiego marzyło mu się, że Wokulski skoczył za 6584 II,19| łatwo podobne życzenie może się spełnić u człowieka, który 6585 II,19| gdzie jest!...~Rzecki kłócił się z nim, ale w duszy przyznawał 6586 II,19| jest półgłówek!...~- Cóż się stało?... - zapytał pan 6587 II,19| wiedząc, o kim mowa.~- Stało się, że już przed tygodniem 6588 II,19| stamtąd ma zamiar udać się do Indyj, z Indyj do Chin 6589 II,19| na tym, ażeby dowiedzieć się o projektach Wokulskiego. 6590 II,19| psychozy. Nagle zatrzymał się przed panem Ignacym, popatrzył 6591 II,19| dał nura?... Phy! trafiało się to lepszym ode mnie... Napoleon 6592 II,19| teraz do Indyj..."~Zadumał się, wstał z łóżka, ubrał się 6593 II,19| się, wstał z łóżka, ubrał się jak należy i poszedł do 6594 II,19| Ignacemu zabroniono podnosić się.~Za to przez następny dzień 6595 II,19| tej... tej?... - zdziwił się pan Ignacy.~- Tej... tej!... 6596 II,19| Ojca i Syna... - przeżegnał się Rzecki. - Iluż ludzi ma 6597 II,19| Możesz mi pan powiedzieć, co się stało z Łęckim?... - ciekawie 6598 II,19| początkach lata oświadczył się o pannę Izabelę marszałek...~- 6599 II,19| Oszalał.~- Trafiało się to i mędrszym od niego - 6600 II,19| marszałek zaczął uważać się za konkurenta, panna Izabela 6601 II,19| nie po to, aby wyrzekać się moich przyjemności..."~- 6602 II,19| gdyby i zajrzał, przekonałby się, że panna Izabela brała 6603 II,19| Przynajmniej tak domyślano się - mówił Ochocki. - Tym razem 6604 II,19| całej naiwności spostrzegł się i pewnego dnia, a nawet 6605 II,19| zaprzestał konkurów i wyniósł się na Litwę w sposób tak demonstracyjny, 6606 II,19| opowiadać Ochocki objął się rękoma za głowę i śmiał 6607 II,19| rękoma za głowę i śmiał się.~- I pomyśleć tu - dodał - 6608 II,19| panna Izabela zaciągnęła się w ich szeregi?...~- To jest, 6609 II,19| jaką to kobietę potknął się Wokulski...~Rozmowa urwała 6610 II,19| Wokulski...~Rozmowa urwała się - zaczął Ochocki pytając:~- 6611 II,19| Ameryki...~Ochocki rzucił się na krześle.~- To niepodobna!... - 6612 II,19| Żadnych. Tylko dziwię się nagłej decyzji... Kiedym 6613 II,19| tego można było spodziewać się, ale nie podoba mi się ta 6614 II,19| spodziewać się, ale nie podoba mi się ta nagłość. Pisał do pana?..~- 6615 II,19| kręcił głową.~- Musiało się tak stać - mruknął. ~- Dlaczego 6616 II,19| mruknął. ~- Dlaczego musiało się stać?... - wybuchnął Rzecki. - 6617 II,19| fraszki? A nie mógł ożenić się z kobietą piękną, zacną...~- 6618 II,19| piękną, zacną...~- Znalazłoby się więcej takich kobiet - wtrącił 6619 II,19| dobre - mówił ożywiając się - ale nie dla człowieka 6620 II,19| Oto właśnie!... - odezwał się Rzecki wybijając takt palcem 6621 II,19| takt palcem i wpatrując się w Ochockiego jak w obraz. - 6622 II,19| jasno!...~Ochocki uśmiechnął się.~- Widzi pan - rzekł - ludzie 6623 II,19| zaś facet jak on troszczy się interesami tysięcy, patrzy 6624 II,19| żelazo bez namysłu rusza się za magnesem albo pszczoła 6625 II,19| ten gatunek ludzi rzuca się do wielkich idei i niezwykłych 6626 II,19| On nawet nie domyśla się, że cywilizacji nie stworzyli 6627 II,19| tak oto... zaawanturować się?..~- Proszę pana, ja się 6628 II,19| się?..~- Proszę pana, ja się dziwię, że to tak późno 6629 II,19| ten człowiek prawie dusił się tutaj od dzieciństwa. Miał 6630 II,19| społeczne, ale czego dotknął się w tym kierunku, wszystko 6631 II,19| osobiste, łatwiej pogodziłby się z otoczeniem i zużyłby energię 6632 II,19| Ale jeżeli wyczerpał się, co także w jego wieku jest 6633 II,19| Odszedł od okna i oparłszy się o futrynę zaczął szlochać.~- 6634 II,19| dlaczego on tak ucieka... kryje się... nie pisze?..:~- Ach, 6635 II,19| greki z siedmiu klas, bom się tego nigdy nie chciał uczyć. 6636 II,19| uczyć. No i jakoś wykręciłem się na egzaminie, ale tak przedtem 6637 II,19| przedtem pracowałem, żem się przepracował.~Od tej pory 6638 II,19| mieszkanie, gdzie uczyłem się dzień i noc. Trwało to parę 6639 II,19| naprawdę nie pierwej uspokoiłem się, ażem... Wiesz pan, com 6640 II,19| spaliłem bestie!... Paskudziło się to z godzinę, ale kiedy 6641 II,19| obrzydliwe...~Nie dziwże się pan - kończył Ochocki - 6642 II,19| mózg?... No, ale zagadałem się... Bywaj mi pan zdrów...~- 6643 II,19| orzeźwiła pana Ignacego. Zdawało się, że stary subiekt nabrał 6644 II,19| subiekt nabrał sił nagadawszy się z człowiekiem, który nie 6645 II,19| że od tego dnia zaczęła się rekonwalescencja pana Ignacego. 6646 II,19| ulicę. Szuman zachwycał się trafnością swojej kuracji, 6647 II,19| choroba serca zatrzymała się w rozwoju.~- Co będzie dalej - 6648 II,19| że od kilku dni stary ma się lepiej. Odzyskał apetyt 6649 II,19| Naprawdę zaś Rzecki pokrzepiał się nadzieją, że prędzej lub 6650 II,19| Ignacego Szuman i śmiejąc się rzekł:~- Tylko uważaj pan, 6651 II,19| więcej, bo jakoby dowiedział się, że ów Wokulski kupił od 6652 II,19| ogłosić nagrodę za dowiedzenie się o Wokulskim, więc teraz 6653 II,19| zakończył doktór śmiejąc się ironicznie.~Rzecki musiał 6654 II,19| niepokój o Wokulskiego wzmógł się.~Niepokój jednak zamienił 6655 II,19| Niepokój jednak zamienił się w istotną trwogę wobec faktu 6656 II,19| Rzeckiemu jednak wydało się całkiem logiczne. Testator 6657 II,19| znali Wokulskiego, zrobił się hałas, posypały się plotki, 6658 II,19| zrobił się hałas, posypały się plotki, insynuacje, obrazy 6659 II,19| przygryzając wąsy.~- Skąd się wziął między obdarowanymi 6660 II,19| Rzeckiego o to, co mogło się stać z Wokulskim, dlaczego 6661 II,19| śmierci... Wnet jednak trafiły się wypadki, które obudziły 6662 II,19| propozycję Ochockiego; zdawało mu się, że w tym nagłym wyjeździe 6663 II,19| oni obaj z Ochockim zejdą się w Paryżu, u tego dziwnego 6664 II,19| jakiejś okazji:~- Dowiadywałem się w Paryżu o tego sławnego 6665 II,19| myśląc, że Wokulski może się o niego zechce zaczepić. 6666 II,19| Cała Akademia śmieje się z jego pomysłów!...~Drwiny 6667 II,19| mógł tym bardziej wynieść się z miasta, gdzie mu tak dokuczyła 6668 II,19| napomknął, że pani Stawska waha się przyjąć darowizny Wokulskiego 6669 II,19| jemu samemu dar ten wydaje się niepokojącym...~- Dzieciak 6670 II,19| mój kochany!... - oburzył się pan Ignacy.- Wokulski zapisał 6671 II,19| Wiesz przecie, że kochał się w pannie Izabeli?..~- To 6672 II,19| Mraczewskiemu twarz rozjaśniła się.~- To prawda - rzekł - to 6673 II,19| zmarłego, a ja nie potrzebuję się obawiać wspomnień o nim...~ 6674 II,19| Ignacemu do zorientowania się, że w sklepie zaszły gruntowne 6675 II,19| liche, choć zarazem zniżyła się trochę ich cena; subiekci 6676 II,19| publiczność i dopuszczali się drobnych nadużyć, które 6677 II,19| nowych inkasentów dopuściło się malwersacji na sto kilkadziesiąt 6678 II,19| pana, publiczność nie zna się na dobrym towarze, tylko 6679 II,19| A co do malwersacji, te się wszędzie trafiają. Skąd 6680 II,19| Szlangbaum jednak martwił się, a Szuman drwił z niego 6681 II,19| nas, a drudzy nie daliby się łapać na nasze sztuki...~ 6682 II,19| dużo rozmyślał i dziwił się, że teraz po całych dniach 6683 II,19| wspomniał Ochocki, Stach dusił się tutaj prawie od dzieciństwa 6684 II,19| Wokulskiego. Kiedy chciał uczyć się, jeszcze jako subiekt Hopfera, 6685 II,19| podejrzeniami, a kiedy zakochał się, ubóstwiana kobieta zdradziła 6686 II,19| świat przebudują. I cóż się stało?... Świat nie poprawił 6687 II,19| stało?... Świat nie poprawił się, Napoleonidzi wyginęli, 6688 II,19| Szlangbaum.~"Strach, ile się u nas marnuje uczciwych 6689 II,19| a Lisiecki musiał także się wynosić, bo dla niego nie 6690 II,19| wpływem których począł mu się zarysowywać jakiś plan na 6691 II,19| że pod jego wpływem czuł się nawet zdrowszym. Wprawdzie 6692 II,19| granicę - myślał - pozbędę się tych głupich duszności i 6693 II,19| głupich duszności i wezmę się do roboty naprawdę... Cóż 6694 II,19| u nas majątek?..."~Czuł się młodszym i rzeźwiejszym, 6695 II,19| pięknych rzeczy dowiedziałem się o Wokulskim!...~Pan Ignacy 6696 II,19| uczul ból w ramionach.~- Cóż się stało?... - zapytał słabym 6697 II,19| któremu na chwilę zrobiło się ciemno w oczach.~- Wyobraź 6698 II,19| Łęckimi do Krakowa, rzucił się w Skierniewicach pod pociąg!... 6699 II,19| samobójstwa... Założyłbym się o cały mój majątek, że on 6700 II,19| pana Ignacego. Zmieszał się niesłychanie, sam prawie 6701 II,19| wszyscy troje zapytujemy się o zdrowie i życie wielmożnego 6702 II,19| przy kartoflach, trafiło się wielkie zdarzenie. Tylko 6703 II,19| pioruny, a w miasteczku szyby się zatrzęsły. Matce garnczek 6704 II,19| zamek, bo tam może bawi się jeszcze pan Wokulski, więc 6705 II,19| czterech ścian zamku, co się jeszcze mocno trzymały, 6706 II,19| zawalona studnia, zrobił się dół i gruzów nasypało w 6707 II,19| że to mury same zawaliły się ze starości; ale matka mówi, 6708 II,19| czy, broń Boże, nie stało się nieszczęście. I dopiero, 6709 II,19| nie znalazł, ucieszyłem się tak, że na tym miejscu święty 6710 II,19| wielmożny pan od nieszczęścia się ocalił. Ale moja żona, kobiecym 6711 II,19| kobiecym obyczajem, wciąż się niepokoi... Więc dlatego 6712 II,19| czasów dawnych, w gruzy się rozleciał, to przecie nie 6713 II,19| niecały kwadrans zjawił się Szuman. Dwa razy przeczytał 6714 II,19| zdziwieniem przypatrywał się ożywionej fizjognomii pana 6715 II,19| triumfalnie Rzecki.~Szuman zdziwił się jeszcze mocniej.~- Co ja 6716 II,19| powtórzył. - Że stało się, co przepowiadałem Wokulskiemu 6717 II,19| to jasne, że Stach zabił się w Zasławiu.~Rzecki uśmiechnął 6718 II,19| Zasławiu.~Rzecki uśmiechnął się.~- Ależ zastanów się, panie 6719 II,19| uśmiechnął się.~- Ależ zastanów się, panie Ignacy - mówił doktór, 6720 II,19| wspomniał, że chciałby zapaść się pod ziemię tak głęboko jak 6721 II,19| zasławska...~- Gdyby zechciał się zabić, mógłby to zrobić 6722 II,19| Rzecki.~- Toteż zabijał się... Ale że w każdym calu 6723 II,19| kręcił głową i uśmiechał się.~- Więc co pan myślisz, 6724 II,19| grecką gramatykę, kiedy się na niej przepracował. Jest 6725 II,19| gruzami.~Doktór zamyślił się.~- Wściekła bestia!... Ale 6726 II,19| Ale gdzież by teraz się podział, jeżeliby żył?...~- 6727 II,19| Rzecki wciąż uśmiechał się.~"Niech mnie diabli wezmą - 6728 II,19| wrócił Ochocki, dowiemy się prawdy..."~Był w tak dobrym 6729 II,19| akompaniamencie zaczął nucić:~Wiosna się budzi w całej naturze,~Witana 6730 II,19| przypomniał mu, że nie powinien się męczyć.~Niemniej czuł w 6731 II,19| Stach - myślał - wziął się do jakiejś wielkiej roboty, 6732 II,19| zrobienie pieniędzy, jeżeli chce się tego?~A jeszcze z takim 6733 II,19| W sobotę po rozejściu się subiektów wieczorem pan 6734 II,19| że on sam najlepiej bawi się sklepowymi zabawkami.~Jak 6735 II,19| tysiączny w życiu przysłuchiwał się melodiom grających tabakierek 6736 II,19| jak niedźwiedź wdrapuje się na słup, jak szklana woda 6737 II,19| młyńskie koła, jak kot ugania się za myszą, jak tańczą krakowiacy, 6738 II,19| pędzi dżokej.~I przypatrując się ruchowi martwych figur po 6739 II,19| marionetki!... Zdaje im się, że robią, co chcą, a robią 6740 II,19| kierowany dżokej wywrócił się na tańczących parach, pan 6741 II,19| i zobaczył wydobywającą się spod kontuaru ludzką figurę.~" 6742 II,19| ja zaraz przyjdę odezwała się figura z oliwkową twarzą 6743 II,19| Ignacy nie mógł podnieść się z fotelu; ręce mu opadły, 6744 II,19| rozbity, a w oczach zrobiło mu się ciemno.~"Cóż, u diabła, 6745 II,19| ciemno.~"Cóż, u diabła, ja się zląkłem? - szepnął. - Wszakże 6746 II,19| uciekł... Ale dlaczego ja się zląkłem?..."~Tymczasem pan 6747 II,19| zadziwiło Rzeckiego.~- Skądeś się pan tu wziął?... czego pan 6748 II,19| Ignacy.~Pan Gutmorgen zdawał się być mocno zakłopotany. Spuścił 6749 II,19| zapytał Rzecki. Chciał się podnieść z fotelu, lecz 6750 II,19| nie wyniósł... Ale że mnie się trochę niedobrze zrobiło, 6751 II,19| myślał Rzecki przewracając się na łóżku. - To wy mnie traktujecie 6752 II,19| jego drzwi. Nie odezwał się jednak, a kiedy przyszedł 6753 II,19| tu Szlangbauma.~"Wyniosę się stąd - mówił - bodaj od 6754 II,19| krocie, a ten, bestia, lęka się o swoje tandeciarskie towary..."~ 6755 II,19| proponując, ażeby sprowadziła się do Warszawy i zawiązała 6756 II,19| kiedym pozwolił rozpanoszyć się temu filutowi... He! He! 6757 II,19| podłogę. Rzecki schylił się, ażeby je podnieść, i nagle 6758 II,19| nożykiem. Na chwilę zaćmiło mu się w oczach i doznał lekkich 6759 II,19| wstał z fotelu i położył się na szezlongu.~"Będę ostatnim 6760 II,19| ze mnie!... troszczyłem się o Bonapartych i o całą Europę, 6761 II,19| mruknął. - Muszę ja się na serio wziąć do kuracji. 6762 II,19| niedołęgą... Ach, gdybym się był spostrzegł dziesięć 6763 II,19| Przymknął oczy i zdawało mu się, że widzi całe swoje życie, 6764 II,19| miniony obraz zacierał mu się w pamięci tak nieodwołalnie, 6765 II,19| piwnica Hopfera, gdzie poznał się z Wokulskim... A oto pole 6766 II,19| gdzie niebieskawy dym unosi się nad liniami granatowych 6767 II,19| istotnie widziałem, czy mi się tylko śniło?... Boże miłosierny..." - 6768 II,19| szepnął.~Teraz zdawało mu się, że jest małym chłopcem 6769 II,19| cesarzu Napoleonie, on wymknął się na strych i przez dymnik 6770 II,19| obraz przedmieścia zatarł mu się przed oczyma i został tylko 6771 II,19| nieustannie zmniejszającym się blasku.~Nareszcie i ta ostatnia 6772 II,19| widząc, że pan nie budzi się, zawołał:~- Proszę pana, 6773 II,19| Ponieważ pan Ignacy nie ruszył się i tym razem, więc Kazimierz 6774 II,19| więc Kazimierz zbliżył się do szezlonga i rzekł:~- 6775 II,19| Proszę pana....~Nagle cofnął się, wybiegł do sieni i zaczął 6776 II,19| pana... naszemu panu coś się stało...~Szlangbaum ostrożnie 6777 II,19| szezlong i również cofnął się...~- Biegnij po doktora 6778 II,19| One wszystkie wydają się nam dziwne - odparł zirytowanym 6779 II,19| odpowiedział. Lecz nagle zatrzymał się i umilkł.~- Cóż, wiesz pan 6780 II,19| wołając:- Panie doktorze, coś się stało naszemu panu. Prędzej, 6781 II,19| Prędzej, panie! ~Szuman zerwał się, razem z nim Ochocki. Siedli 6782 II,19| Straszna rzecz! - odezwał się doktór. - Ci giną, wy wyjeżdżacie... 6783 II,19| oznakami oburzenia cofnęła się do przedpokoju. Został tylko 6784 II,19| Ochocki.~- Przypatrz mu się pan... - rzekł doktór wskazując 6785 II,19| to romantyk!... Jak oni się wynoszą... Jak oni się wynoszą...~ 6786 II,19| oni się wynoszą... Jak oni się wynoszą...~Szarpał wąsy 6787 II,19| Szarpał wąsy i odwrócił się do okna.~Ochocki ujął zimną 6788 II,19| rękę Rzeckiego i pochylił się, jakby chcąc mu coś szepnąć


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-6788

Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License