Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
sich 2
sidel 2
sidlami 1
sie 6788
sie-dodala 1
siebie 265
siebie- 1
Frequency    [«  »]
-----
-----
7059 i
6788 sie
5036 nie
4905 w
4220 na
Boleslaw Prus
Lalka

IntraText - Concordances

sie

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-6788

     Tom,  Rozdzial
501 I,6 | on zjeżdża? bo ani zbliża się do niczego, ani od niczego 502 I,6 | wizerunku słońca, które odbija się w lakierowanym skrzydle 503 I,6 | drgając, z wolna posuwa się w tył. Zresztą słychać turkot... 504 I,6 | lakierowanym skrzydle, wolno posuwa się ku tyłowi. Ten pozorny spoczynek 505 I,6 | dymów i białych par wynurza się do pół figury jakiś człowiek. 506 I,6 | on robi, ojcze?" - pyta się zalękniona panna Izabela.~" 507 I,6 | odbite w skrzydle posuwa się ku tyłowi, ciągle u stopni 508 I,6 | ten dług najpierw i uwolni się od podobnego wierzyciela. 509 I,6 | Panna Izabela zrywa się z szezlonga, potrąca w ciemności 510 I,6 | pannę Izabelę. Uśmiecha się.~- Weź, Florciu, lampę do 511 I,6 | Florentyna.~- Nie - śmieje się panna Izabela - tylko zdrzemnęłam 512 I,6 | Izabela - tylko zdrzemnęłam się i tak mi się coś majaczyło.~ 513 I,6 | zdrzemnęłam się i tak mi się coś majaczyło.~Panna Florentyna 514 I,6 | Wiesz, Florciu, namyśliłam się, nie sprzedam moich sreber 515 I,6 | obcemu. Mogą naprawdę dostać się Bóg wie w jakie ręce. Siądź 516 I,6 | Izabela. Jej oczy napełniają się łzami.~-Zresztą tobie powiem, 517 I,6 | panny Florentyny zrobiły się bardzo dużymi.~- Ojca twego 518 I,6 | w tej chwili przestrasza się własnych słów...~Panna Izabela 519 I,6 | znowu parę razy przeszła się po gabinecie z ruchami zamkniętej 520 I,6 | Ten człowiek chce zbliżyć się do nas...~- Już się przecie 521 I,6 | zbliżyć się do nas...~- Już się przecie poznał z ojcem - 522 I,6 | Florentyna~- Więc do mnie chce się zbliżyć!... - zawołała panna 523 I,6 | spojrzeniu".~- Czy nie uprzedzasz się, Belciu?...~- Nie. To, czego 524 I,6 | jasnowidzeniem. Nawet nie domyślasz się, jak ja dawno znam tego 525 I,6 | bezmyślna figura wydaje mi się straszną...~Panna Florentyna 526 I,6 | Panna Florentyna cofnęła się z fotelikiem, szepcząc:~- 527 I,6 | Więc przypuszczasz, żeby się ośmielił...~- Zagustować 528 I,6 | ażeby nie wiedzieć, że się podobam... mój Boże! nawet 529 I,6 | nie tylko już nie dziwię się ich nadskakiwaniu albo impertynenckim 530 I,6 | zapewniam cię, że dobrze się nią bawię. Cha! cha! cha!... 531 I,6 | nie wzdycha, ale zakrada się do łask ciotki, ręce i nogi 532 I,6 | zmusić do tego, ażebym mu się sama oddała... Czy rozumiesz 533 I,6 | Florentyna przestraszyła się.~- W takim razie masz bardzo 534 I,6 | pozwolę ojcu, ażeby zaciągał się do jakichkolwiek spółek, 535 I,6 | choćbym miała włóczyć mu się u nóg, choćbym miała... 536 I,6 | rękach stalowe szyny zwijają się jak wstążki. To straszni 537 I,6 | łamać, usidlać, płaszczyć się, wszystko ryzykować, nawet - 538 I,6 | stron obsacza... Ale niech się strzeże!... Chce mnie kupić? 539 I,6 | niech kupuje!... przekona się, że jestem bardzo droga... 540 I,6 | je rozsnuwa... ale ja mu się wymknę, choćby - w objęcia 541 I,6 | Boże! nawet nie domyślałam się, jak głęboką jest przepaść, 542 I,7 | jej swój powóz.~- Przejedź się, aniołku, po mieście - mówiła 543 I,7 | rumieniec kazały domyślać się, że z całą gotowością spełni 544 I,7 | liści na drzewach i ukazanie się pierwiosnków; szare trawniki 545 I,7 | głowy i jedno ucho wysunęło się na zewnątrz.~Widząc to panna 546 I,7 | Dziwny ten pociąg wydał się jej samej niebezpiecznym 547 I,7 | nawet śmiesznym. Przemogła się więc i poszła dalej; lecz 548 I,7 | minutach wróciła. Znowu cofnęła się, przejrzała inne klatki, 549 I,7 | przejrzała inne klatki, starała się o czym innym myśleć. Na 550 I,7 | myśleć. Na próżno. Wróciła się i choć tygrys już nie spał, 551 I,7 | chwilę później wstydziła się swego szaleństwa, lecz zarazem 552 I,7 | instynktu.~Dziś zbudziło się w niej podobnego rodzaju 553 I,7 | osłabła, że nogi zachwiały się pod nią. Przez chwilę chciała 554 I,7 | stąd; wnet jednak opanowała się i z podniesioną głową weszła.~ 555 I,7 | panny Izabeli szybko uzbroił się w binokle - a pachnący heliotropem 556 I,7 | wykładu ciężko odwróciła się na krześle. Przez chwilę 557 I,7 | Izabela przerwała odezwawszy się pięknym kontraltem:~- Czy 558 I,7 | Pani, rzeczy, których się nigdy nie zapomina. Jeżeli 559 I,7 | pudełek - stanowczo zsuną się z rączek...~- Geniusz! - 560 I,7 | siedząca na krześle zwróciła się do kandelabrów, dwie panny 561 I,7 | paryskimi.~Wokulski pochylił się nad kantorkiem tak, że żyły 562 I,7 | chorobę mózgową, a zdawało mi się, że jestem zakochany...29 563 I,7 | których niechętnie zwrócił się Mraczewski, powoli wiążąc 564 I,7 | Panna Izabela zbliżyła się do Wokulskiego i wskazując 565 I,7 | Kasa jest tu - odezwał się Rzecki podbiegając do panny 566 I,7 | pieniądze i oboje cofnęli się w głąb sklepu.~Panna Izabela 567 I,7 | Izabela z wolna podsunęła się tuż do kantorka, za którym 568 I,7 | Była bardzo blada. Zdawało się, że widok tego człowieka 569 I,7 | Teraz panna Izabela zawahała się. Po chwili jednak słaby 570 I,7 | Rumieniec panny Izabeli wzmocnił się.~- Przyszły nabywca w Warszawie 571 I,7 | zapytanie.~- Pan spodziewa się dużo zyskać?~- Dlatego, 572 I,7 | gdyby mój ojciec namyśliwszy się chciał odkupić te przedmioty, 573 I,7 | Za jaką kupiłem. Rozumie się z doliczeniem procentu w 574 I,7 | rocznie...~- I wyrzekłby się pan spodziewanego zysku?... 575 I,7 | proszę pani, że handel opiera się nie na zyskach spodziewanych, 576 I,7 | rachunki.~Wokulski ukłonił się i znowu usiadł do swej księgi.~ 577 I,7 | panna Florentyna odezwała się tonem wyrzutu:~- Mówiłaś 578 I,7 | chcesz, ażebym rozpłakała się na ulicy...~A po chwili 579 I,7 | jeszcze odwagi.~Przerwała się rozmowa. Panie milcząc wróciły 580 I,7 | ze sklepu Wokulski wziął się znowu do rachunków i bez 581 I,7 | połowie trzeciej zatrzymał się i dziwił się temu spokojowi, 582 I,7 | trzeciej zatrzymał się i dziwił się temu spokojowi, jaki zapanował 583 I,7 | kolumnę nie uważając nawet, co się dzieje w sklepie.~"Skąd 584 I,7 | dla niej, nie dorobiłbym się majątku i spleśniałbym za 585 I,7 | W tej chwili zbliżył się do niego na palcach Rzecki 586 I,7 | przeszkadza pryncypałowi, cofnął się. Wokulski znowu wpadł w 587 I,7 | i zapewne dlatego podoba się kobietom."~Śmiać mu się 588 I,7 | się kobietom."~Śmiać mu się chciało i ze spojrzeń panny 589 I,7 | gości.~- No, ale dzisiaj toś się pan nie ukrywał ze swoimi 590 I,7 | pańskie konkiety: nazywają się Matyldami, którym pan imponujesz 591 I,7 | księgę, z wolna podniósł się z fotelu i sięgnąwszy po 592 I,7 | stojący na kantorku skierował się ku drzwiom. Czuł brak oddechu 593 I,7 | to nie chy-chy. Rozumie się.~- Po cóż się w to wdaje?~- 594 I,7 | chy-chy. Rozumie się.~- Po cóż się w to wdaje?~- Po to, żeby 595 I,7 | rzekł Lisiecki. - Ja z nim się o to spierać nie będę. Ale 596 I,7 | meches.~- Wokulski zwiąże się ze szlachtą - odpowiedział 597 I,8 | ÓSMY:~MEDYTACJE ~Znalazłszy się na ulicy Wokulski stanął 598 I,8 | chodniku, jakby namyślając się, dokąd iść. Nie ciągnęło 599 I,8 | którym już zatrzymywali się ludzie, odwrócił się ze 600 I,8 | zatrzymywali się ludzie, odwrócił się ze wstrętem i poszedł w 601 I,8 | lecz dopiero zastanowiwszy się osądził, że męczy go ciągłe 602 I,8 | właśnie w tej chwili unosiły się nad miastem dążąc ku północy.~" 603 I,8 | całą wieczność, i to nazywa się życiem.~Mijają ludzkie pokolenia~ 604 I,8 | Nieustanny turkot i szmer wydał się Wokulskiemu nieznośnym, 605 I,8 | straszliwą. Chciał czymś się zająć i przypomniał sobie, 606 I,8 | swoim ogromem ciąży i zsuwa się ku Wiśle. Gdyby brzeg rzeki 607 I,8 | z wodotrysku; zachlapał się od stóp do głów, ale miał 608 I,8 | zadowoloną minę i śmiejące się oczy.~" Jużci, ten ma, czego 609 I,8 | pragnął. Ja, ledwiem zbliżył się do źródła, widzę, że nie 610 I,8 | zazdroszczą, a nad nim każą się litować. Co za potworne 611 I,8 | Karowej odetchnął. Zdawało mu się, że jest jedną z plew, które 612 I,8 | czas, a potem będą walić się, zarośnięte zielskiem i 613 I,8 | Mniejsza o to."~Zatrzymał się w połowie drogi i patrzył 614 I,8 | drogi i patrzył na ciągnącą się u jego stóp dzielnicę między 615 I,8 | powtarzał tułając się po uliczkach, gdzie widać 616 I,8 | zaglądał do mieszkań i nasycał się widokiem szaf bez drzwi, 617 I,8 | cyferblatami. Szedł i cicho śmiał się na widok wyrobników wiecznie 618 I,8 | rzemieślników, którzy trudnią się tylko łataniem starej odzieży, 619 I,8 | ubóstwo nie mogące zdobyć się na sprzęty otacza się wiecznie 620 I,8 | zdobyć się na sprzęty otacza się wiecznie głodnymi dziećmi, 621 I,8 | bo wszystko sprzysięgło się, ażeby spętać i zużyć 622 I,8 | restauracją. Kiedy zabijał się nocną pracą, będąc subiektem - 623 I,8 | skończywszy na upijającej się w sklepie inteligencji. 624 I,8 | Kiedy nareszcie dostał się do uniwersytetu - prześladowano 625 I,8 | handlu, a wtedy zawołano, że się sprzedał i żyje na łasce 626 I,8 | Pochowawszy Wokulski odsunął się nieco od sklepu, a znowu 627 I,8 | sklepu, a znowu zbliżył się do książek. I może z galanteryjnego 628 I,8 | przyrodnikiem, gdyby znalazłszy się raz w teatrze nie zobaczył 629 I,8 | Wokulski przypatrywał się jej cały czas.~Zrobiła na 630 I,8 | szczególne wrażenie. Zdawało mu się, że już kiedyś widział 631 I,8 | dobrze zna. Wpatrzył się lepiej w jej rozmarzone 632 I,8 | czy nie ty?..." - pytał się w duchu, nie mogąc od niej 633 I,8 | wyraz. Czuł tylko, że stała się ona jakimś mistycznym punktem, 634 I,8 | punktem, w którym zbiegają się wszystkie jego wspomnienia, 635 I,8 | uniwersytet, Syberia, ożenienie się z wdową po Minclu, a w końcu 636 I,8 | patrzył na pannę Izabelę, czuł się absolutnie spokojnym i jakby 637 I,8 | tęsknił. Niekiedy zdawało mu się, że w jego uczuciach tkwi 638 I,8 | dziwaczny projekt:~" Zapoznam się z nią i wprost zapytam: 639 I,8 | bądź co bądź, zapoznać się z panną Izabelą.~Wtedy przekonał 640 I,8 | Izabelą.~Wtedy przekonał się, że między jego znajomymi 641 I,8 | sobie warunki zapoznania się z panną Izabelą. Ażeby mógł 642 I,8 | tylko szczerze rozmówić się z nią, należało:~Nie być 643 I,8 | pieniędzy.~Wylegitymowanie się ze szlachectwa nie było 644 I,8 | zeszłego Wokulski wziął się do tej sprawy, którą jego 645 I,8 | Stanisławie Piotrowiczu, ile się da - mówił - a uczciwe słowo, 646 I,8 | inne przyjął, lecz wahał się. Żal mu było opuścić miasto, 647 I,8 | depeszami, Wokulski zdecydował się i podniósł całą gotówkę 648 I,8 | obustronnej życzliwości widywali się nieczęsto. Lekarz, Żyd, 649 I,8 | jeżeli chcesz, i kładź się na kanapie, jeżeli się zmieścisz.~ 650 I,8 | kładź się na kanapie, jeżeli się zmieścisz.~Gość zapalił 651 I,8 | zapalił fajkę i położył się, jak mu kazano, doktór robił 652 I,8 | milczeli, wreszcie odezwał się Wokulski:~- Powiedz mi: 653 I,8 | którym człowiekowi wydaje się, że jego rozproszone dotychczas 654 I,8 | wiadomości i... uczucia złączyły się jakby w jeden organizm?~- 655 I,8 | odżywianiu mogą wytworzyć się w mózgu nowe komórki albo - 656 I,8 | komórki albo - skojarzyć się między sobą dawne. No i 657 I,8 | rozmaitych dziedzin wiedzy tworzy się jedna całość.~- A co znaczy 658 I,8 | fajkę, gospodarz kręcił się nad mikroskopem.~- Czy myślisz - 659 I,8 | w którą lubi przebierać się instynkt utrwalenia gatunku.~- 660 I,8 | odejmując oka od szkła - i ożeń się.~- Szóste?... - rzekł Wokulski 661 I,8 | rzekł Wokulski podnosząc się na kanapie. - A gdzież piąte?~- 662 I,8 | już zrobiłeś: zakochałeś się.~- Ja?... W moim wieku?..~- 663 I,8 | pierwszej - już nic. Żeń się; jedyny to ratunek na twoją 664 I,8 | chorobę.~- Dlaczegożeś ty się nie ożenił?~- Bo mi narzeczona 665 I,8 | odpowiedział doktór pochyliwszy się na tył fotelu i patrząc 666 I,8 | zrobiłem, com mógł: otrułem się chloroformem. Było to na 667 I,8 | kwadrans, potem podniósł się, postawił w kącie fajkę 668 I,8 | kącie fajkę i schyliwszy się nad doktorem ucałował go.~- 669 I,8 | Michale.~Doktór zerwał się od stołu.~- No?..~- Wyjeżdżam 670 I,8 | go do drzwi i znowu wziął się do swojej roboty.~Już Wokulski 671 I,8 | nim i zawołał wychylając się przez poręcz:~- Gdybyś jednak 672 I,8 | robić...~...Wokulski ocknął się z tych dawnych wspomnień. 673 I,8 | Wokulski przypatrzył mu się uważniej.~- Wysocki?... - 674 I,8 | postu, to człowiek krzepi się mówiący: dzisiaj pościsz 675 I,8 | człowiek.~Wokulski zamyślił się.~- Komorne wasze zapłacone? - 676 I,8 | dotknąwszy pieniędzy zaczął się trząść. Uważnie słuchał 677 I,8 | odpowiedział człowiek kłaniając się do ziemi.~Odszedł, lecz 678 I,8 | ten zamiast iść, zbliżył się.~- Przepraszam, wielmożny 679 I,8 | do brzegu Wisły i zdumiał się. Na kilkumorgowej przestrzeni 680 I,8 | kilkumorgowej przestrzeni wznosił się tu pagórek najobrzydliwszych 681 I,8 | cuchnących, nieomal ruszających się pod słońcem, a o kilkadziesiąt 682 I,8 | wypije; później przenosi się na Powązki i z drugiej znowu 683 I,8 | śmieciarki i jedna kochająca się para, złożona z trędowatej 684 I,8 | który nie miał nosa. Zdawało się, że to nie ludzie, ale widma 685 I,8 | tutaj chorób, które odziały się w wykopane w tym miejscu 686 I,8 | zdziczałych psów przypatrywali się gościowi.~Wokulski uśmiechnął 687 I,8 | gościowi.~Wokulski uśmiechnął się.~" Gdybm tu przyszedł w 688 I,8 | inny. Na górze zrobiłby się wrzask, ścigano by i wyklinano 689 I,8 | ciężkich trosk żywota~I duch się ich już nie szamota~W pragnieniach - 690 I,8 | Mohikanów; przenieśliby się na Pragę albo za Pragę, 691 I,8 | swoje rzemiosło, kochaliby się jak ta dwójeczka, ba, nawet 692 I,8 | dwójeczka, ba, nawet mnożyliby się. Co za piękne, ojczyzno, 693 I,8 | dla potomstwa.~Strach, co się tu stanie za kilka generacji... 694 I,8 | natura, że każdemu chcą się podobać, nawet Mraczewskim...~ 695 I,8 | powierzchni wody odbijała się Saska Kępa, już zieleniejąca, 696 I,8 | berlinka. Nie większym wydawał się ten okręt, który zeszłego 697 I,8 | unieruchomiony z powodu zepsucia się machin.~" Leciał jak ptak 698 I,8 | zabrakło w nim motoru. Spytałem się wówczas: a może i ja kiedyś 699 I,8 | miasta.~" Ciekawym, skąd on się wziął? - myślał Wokulski. - 700 I,8 | powierzchnią życia, karmienie się słodyczami, bez których 701 I,8 | zdolny do siewu. Oni bawią się, ty pracuj; dla nich istnieje 702 I,8 | przestrzeń i światło, a ty ciesz się jednym tylko przywilejem: 703 I,8 | tylko przywilejem: zrastania się, jeżeli cię rozdepcze ktoś 704 I,8 | motyla, głupi?... I dziwić się, że ma wstręt do ciebie?... 705 I,8 | nie? Ciągle doskonalenie się jest prawem świata, a ileż 706 I,8 | tam wszystko doskonali się i wstępuje na wyższe szczeble. 707 I,8 | gatunek, który nie łączy się z resztą, ma do niej wstręt 708 I,8 | wszelki ruch z dołu. Co się tu łudzić: ona i ja to dwa 709 I,8 | majątek?... Kto wie, co się stanie ze mną i z tymi pieniędzmi 710 I,8 | skorzysta?..."~Wokulski odwrócił się i nagle zobaczył na ziemi 711 I,8 | jawie i we śnie, mieszając się do wszystkich jego celów, 712 I,8 | czynów.~" Nie mogę wyrzec się jej" - szepnął rozkładając 713 I,8 | rozkładając ręce, jakby tłumaczył się komuś.~Wstał z belek i wrócił 714 I,8 | któremu koń padł, i zdawało mu się, że widzi cały szereg wozów, 715 I,8 | Wokulski i czegoś serce mu się ścisnęło.~Raz w marcu przechodząc 716 I,8 | wyprzężonego konia.~- Co się to stało?~- Koń złamał nogę - 717 I,8 | dziś dopiero przypomniał mi się ten koń? - myślał Wokulski - 718 I,8 | nic szczególnego. Snuli się ludzie, jeździły dorożki, 719 I,8 | obdarty człowiek wydawał mu się istotą wołającą o ratunek 720 I,8 | uboga kobieta wydawała mu się praczką, która wyżartymi 721 I,8 | mizerne dziecko wydawało mu się skazanym na śmierć przedwczesną 722 I,8 | podarta odzież.~Zdawało mu się, że każda taka rzecz jest 723 I,8 | albo zraniona, że skarży się: " Patrz, jak cierpię...", 724 I,8 | odczuwania cudzego bólu urodziła się w nim dopiero dziś, przed 725 I,8 | rozgłos nie pytając, co się zrobi z pieniędzmi.~I dopiero 726 I,8 | powiedziałby, że utworzyła mi się nowa komórka w mózgu albo 727 I,8 | mózgu albo że połączyło się kilka dawnych" - pomyślał.~" 728 I,8 | tylko jeden cel: zbliżyć się do panny Izabeli. Dziś przybył 729 I,8 | olbrzymi tłum borykający się z wszelkiego rodzaju nędzą 730 I,8 | Chrystusem, ażeby poświęcać się za całą ludzkość."~" Więc 731 I,8 | myślał Wokulski. - Zrobię, co się da i komu można, lecz osobistego 732 I,8 | osobistego szczęścia nie wyrzeknę się, to darmo..."~W tej chwili 733 I,8 | początek maja.~- Spodziewałem się.~- Z Radomia za dwieście 734 I,8 | rubli, ale furman upomina się na jutro.~Wokulski ruszył 735 I,8 | tym kramarstwem - odezwał się po chwili. - Interes żaden, 736 I,8 | dobrze robi szef wycofując się z tych parszywych stosunków. 737 I,8 | zdenerwowany.~" Rozigrał się we mnie sentymentalizm i 738 I,8 | to znak. Mogę ośmieszyć się, zrujnować..."~I machinalnie 739 I,8 | machinalnie przypatrywał się niezwykłej fizjognomii damy, 740 I,8 | białej i razem żółtej malował się głęboki smutek; spoza ust 741 I,8 | i łagodnym, a targowała się jak stu skąpców. To było 742 I,8 | skórka, a owdzie ukazuje się rdza na okuciach. Lisiecki 743 I,8 | okuciach. Lisiecki już cofnął się od niej rozgniewany, Klejn 744 I,8 | W tej chwili otworzyły się drzwi sklepu i ukazał się 745 I,8 | się drzwi sklepu i ukazał się w nich jeszcze oryginalniejszy 746 I,8 | ulicy, lecz wnet cofnął się, aby swego towarzysza pożegnać. 747 I,8 | znowu wszedł i znowu cofnął się zadzierając do góry głowę, 748 I,8 | dama gwałtownie odwróciła się od niego do neseserek i 749 I,8 | Mraczewski i uśmiechając się dwuznacznie, zapytał:~- 750 I,8 | spinkami.~- Wody... - odezwała się dama słabym głosem.~Rzecki 751 I,8 | ostentacyjnie odwracając się tyłem do damy.~- A może, 752 I,8 | Powiedz mi pan - odezwała się nagle dama do Klejna - na 753 I,8 | wybiegł ze sklepu, wracając się parę razy i spoglądając 754 I,8 | Mraczewskiego, który znajdując się z tyłu damy krzywił się 755 I,8 | się z tyłu damy krzywił się w sposób bardzo dwuznaczny.~ 756 I,8 | Dama z wolna podniosła się z krzesła i zbliżyła się 757 I,8 | się z krzesła i zbliżyła się do kantorka, za którym siedział 758 I,8 | odpowiedział Wokulski kłaniając się.~- Panie - ciągnęła dalej 759 I,8 | który w tej chwili toczy się między nami proces...~- 760 I,8 | ulicę, a następnie zbliżył się do Wokulskiego.~- Najmocniej 761 I,8 | stały gość pański, ośmielę się w zaufaniu zapytać: co mówiła 762 I,8 | mówiła, co by kwalifikowało się do powtórzenia - odparł 763 I,8 | Nic.~Baron ukłonił się i już we drzwiach skrzyżował 764 I,8 | Mraczewski skamieniał i oblał się rumieńcem powyżej włosów. 765 I,8 | Mraczewski przypatrując się spod oka Wokulskiemu. - 766 I,8 | chce rozwodu, na co ona się nie zgadza; ona chce przepędzić 767 I,8 | swoim majątkiem, na co on się nie zgadza. Ona nie pozwala 768 I,8 | Opowiadał lekkim tonem i kręcił się po sklepie z miną panicza, 769 I,8 | wyjdzie. Wokulski mienił się siedząc na fotelu; już nie 770 I,8 | infamis!..."~I przemógłszy się wrócił do swej księgi. Do 771 I,8 | wybierać towary, targować się, płacić. Ale Wokulski widział 772 I,8 | sklep już stanowczo wyludnił się, subiekci rozmawiali, Wokulski 773 I,8 | złodzieje, bo chcieliby dzielić się cudzym, i - szubrawcy, bo 774 I,8 | Targ z nimi przeciągnął się z kwadrans. Wokulski siedział 775 I,8 | zaś damy wyszły, odezwał się tonem bardzo spokojnym:~- 776 I,8 | jutra niech pan postara się o inne miejsce - rzekł krótko 777 I,8 | Mraczewski już nie pokazał się w sklepie. Pozostali koledzy 778 I,8 | smutni i czasem naradzali się między sobą po cichu.~Około 779 I,8 | usiadł do kantorka, otworzyły się drzwi i zwykłym wahającym 780 I,8 | drzwi i zwykłym wahającym się krokiem wbiegł pan Krzeszowski 781 I,8 | W tej chwili dowiaduję się... Jestem Krzeszowski... 782 I,8 | Krzeszowski... Dowiaduję się, że ten biedny Mraczewski 783 I,8 | odmową ; na koniec ukłonił się i cicho powiedziawszy: " 784 I,8 | Klejn i Lisiecki cofnęli się za szafy i po krótkiej naradzie 785 I,8 | trzeciej po południu ukazała się pani Krzeszowska. Zdawało 786 I,8 | pani Krzeszowska. Zdawało się, że jest bledsza, żółciejsza 787 I,8 | wczoraj. Lękliwie obejrzała się po sklepie, a spostrzegłszy 788 I,8 | spostrzegłszy Wokulskiego zbliżyła się do kantorka.~- Panie - rzekła 789 I,8 | cicho - dziś dowiedziałam się, że pewien młody człowiek, 790 I,8 | piątej po południu zbliżył się do Wokulskiego Rzecki. Oparł 791 I,8 | piękny.~Pan Ignacy cofnął się. Panowie Lisiecki i Klejn 792 I,8 | zamknięto, już zaznajomił się, a nawet zdobył przyjaźń 793 I,9 | KŁADKI, NA KTÓRYCH SPOTYKAJĄ SIĘ LUDZIE RÓŻNYCH ŚWIATÓW~ ~ 794 I,9 | takim razie nie wypada cofać się lub złożyć tylko pięć półimperiałów. 795 I,9 | złota i jeszcze namyślał się: " Iść czy nie iść?..."~" 796 I,9 | Sobotę sprawa przedstawiła mu się całkiem z nowego punktu.~" 797 I,9 | rozsądek..."~Lecz jeszcze wahał się i dopiero około drugiej 798 I,9 | Izabelę, a jednocześnie lękał się tego i wstydził się swoich 799 I,9 | lękał się tego i wstydził się swoich półimperiałów.~"Rzucić 800 I,9 | jeszcze chwilkę... Ach, co się ze mną stało!..." - dodał 801 I,9 | prosty czyn nie może zdobyć się bez wahań.~Teraz przypomniat 802 I,9 | nie wiedział dobrze, co się koło niego dzieje; więc 803 I,9 | komu dniem i nocą pali się światło, w jakim celu schodzą 804 I,9 | światło, w jakim celu schodzą się tłumy ludzi?...~Na targ 805 I,9 | olbrzymowie, którzy wydzierając się gdzieś w górę, podważali 806 I,9 | jaskiń.~"Dokąd oni wydzierali się? Do innego, podobno wyższego 807 I,9 | zgiętych ku ziemi, jakby kryli się ze swoją pobożnością pełną 808 I,9 | wszystkie rozmawiały i bawiły się jak na raucie.~Zdawało się 809 I,9 | się jak na raucie.~Zdawało się Wokulskiemu, że w tej chwili 810 I,9 | zeszedł z ziemi), który modlił się i dźwigał na chwałę Boga 811 I,9 | pokorny, który umiał modlić się, lecz wznosił tylko lepianki, 812 I,9 | głos.~Wokulski obejrzał się. " Przywidzenie chorej wyobraźni." 813 I,9 | niego zawzięcie. Zbliżył się do tacy i ukłoniwszy się 814 I,9 | się do tacy i ukłoniwszy się hrabinie, położył swój rulon 815 I,9 | z workiem złota odezwała się po angielsku panna Izabela.~ 816 I,9 | rumieniec i gęsty pot. Zlękła się słów siostrzenicy przypuszczając, 817 I,9 | szampana...~- Ależ niech się ciocia uspokoi - wtrąciła 818 I,9 | razem i Wokulski zarumienił się.~- Proszę cię, Belu - rzekła 819 I,9 | widokach zysku.~- Domyślałam się tego - szepnęła panna Izabela 820 I,9 | że Wokulski musi domyślać się znaczenia słów jej siostrzenicy, 821 I,9 | to?... - nagle odezwała się panna Izabela.~- Nie wiem - 822 I,9 | pani hrabino - odezwał się - ale o nietaktowne uwagi 823 I,9 | Ale swoją drogą dasz się ubłagać, panie Wokulski - 824 I,9 | rozpacz...~Wokulski zamyślił się.~- Dobrze - odpowiedział - 825 I,9 | odparł.~W tej chwili zbliżyło się do stołu kilkoro dzieci, 826 I,9 | ponieważ niestosownie odzywał się o osobach, które zaszczyciły 827 I,9 | rezultacie, gdzie osiedli się ten młody człowiek. Niech 828 I,9 | paniom - dodał kłaniając się.~Hrabina podała mu rękę.~- 829 I,9 | środku kościoła zwróciła się do służącego:~- Idźże, mój 830 I,9 | w sposób, który wydał mu się bardzo niezwykłym. A gdy 831 I,9 | odpowiedziała krótko hrabina biorąc się do książki nabożnej.~Wokulski 832 I,9 | niewidzialny, przypatrywał się pannie Izabeli.~Trzymała 833 I,9 | Na twarzy jej malowało się zmęczenie i nuda. Czasami 834 I,9 | Czasami do stolika zbliżały się dzieci po obrazki; panna 835 I,9 | powiedzieć: ach, kiedyż się to skończy!...~"I to wszystko 836 I,9 | I to wszystko robi się nie przez pobożność ani 837 I,9 | dla reklamy i ożenienia się. Świat ładnie urządzony! 838 I,9 | Zamiast po prostu pytać się: kochasz mnie czy nie kochasz? 839 I,9 | a ona kilka godzin nudzi się na wystawie i udaje pobożną.~ 840 I,9 | i możność zaznajomienia się.~Żle to jednak nie umieć 841 I,9 | swej ciotki. Trzeba nauczyć się...~Albo weźmy takie głupstwo 842 I,9 | ciotką, i znowu zawiązałby się między nami jeden węzeł... 843 I,9 | Tak, powóz przyda mi się w każdym razie. Przysporzy 844 I,9 | gdy one milkły, rozlegał się cichy szelest fontanny, 845 I,9 | klęczących. Niektórzy czołgali się do krucyfiksu na podłodze 846 I,9 | otoczony kwiatami. Zdawało się Wokulskiemu, że pod wpływem 847 I,9 | płomyków twarz jego ożywia się przybierając wyraz groźby 848 I,9 | kiedy do krucyfiksu zbliżył się jaki biedak i opowiadał 849 I,9 | wzruszeniem przypatrywał się Wokulski pogrążonemu w kościelnym 850 I,9 | wieków oczekuje spełnienia się boskich obietnic.~"Kiedyż 851 I,9 | nieprawość czynią, jako zbiera się kąkol i pali się go ogniem."~ 852 I,9 | zbiera się kąkol i pali się go ogniem."~Machinalnie 853 I,9 | znane mu damy zaśmiewały się z opowiadań jakiegoś wykwintnego 854 I,9 | dziewczynką.~Wokulski przypatrzył się jej i dostrzegł, że jest 855 I,9 | zapytaniem i skargą.~Przeżegnała się, lecz zobaczywszy tacę wydobyła 856 I,9 | Pobiegła do tacy i pochyliła się nad krzyżem.~- A widzi mama - 857 I,9 | Tylko uklęknij... Patrz się tam...~- Już patrzę. Zdrowaś, 858 I,9 | dziewczynka. - A z czego robią się sztuczne ptaszki?~- Heluniu, 859 I,9 | Gdyby była moją, zdaje się, że odzyskałbym równowagę 860 I,9 | potrzebuje, no - i nie zejdą się... Jedno przychodzi błagać 861 I,9 | gdyby jednak dowiedzieć się, kto ona jest?... Może bym 862 I,9 | niedowiarków, skoro pobożni zajmują się czym innym?"~W tej chwili 863 I,9 | chwili Wokulskiemu zrobiło się gorąco... Do stolika hrabiny 864 I,9 | stolika hrabiny zbliżył się elegancki młodzieniec i 865 I,9 | panna Izabela zarumieniła się i oczy jej nabrały tego 866 I,9 | zajmował Wokulski, i zawiązała się żywa rozmowa. Wokulski nie 867 I,9 | czuł, że w mózgu wypala mu się obraz tego towarzystwa. 868 I,9 | płomyków hrabinie świecą się policzki, młodemu człowiekowi 869 I,9 | Izabeli oczy.~"Czy oni kochają się? - myślał. - Więc dlaczegóż 870 I,9 | myślał. - Więc dlaczegóż by się nie pobrali?... - Może on 871 I,9 | wszystkich, ażeby... sprzedać się najwięcej ofiarującemu!"~ 872 I,9 | delegowany. Hrabina podniosła się z fotelu, to samo zrobiła 873 I,9 | poszli ku drzwiom zatrzymując się przy innych stolikach. Każdy 874 I,9 | kościół.~Wokulski ocknął się i spojrzał bliżej siebie. 875 I,9 | Chrystusowi, ciężko podniosła się i wyszła.~"Błogosławieni, 876 I,9 | kobiet, z których jedna chce się sprzedać za majątek, a druga 877 I,9 | za majątek, a druga już się sprzedaje z nędzy, ta druga, 878 I,9 | czystszą.~Na ulicy zrównał się z nią i zapytał:~- Dokąd 879 I,9 | kilku przechodniów obejrzało się za nimi.~"Trzeba być kompletnym 880 I,9 | diabła, za projekta snują mi się po łbie? Apostolstwo?... 881 I,9 | domu, w którym znajdował się sklep, i skręcił do pokoju 882 I,9 | mnie widział?~- Modliłaś się i płakałaś. Czy mogę wiedzieć, 883 I,9 | powodu?~Dziewczyna zdziwiła się i wzruszając ramionami odparła:~- 884 I,9 | Czy pan jest ksiądz, że się o to pyta?~A przypatrzywszy 885 I,9 | to pyta?~A przypatrzywszy się uważniej Wokulskiemu dodała:~- 886 I,9 | głowy... Dowcipny!~Zabierała się do odejścia, ale zatrzymał 887 I,9 | dopomóc, więc nie spiesz się i odpowiadaj szczerze...~ 888 I,9 | Znowu przypatrzyła mu się. Nagle oczy jej zaśmiały 889 I,9 | Nagle oczy jej zaśmiały się, a na twarz wystąpił rumieniec.~- 890 I,9 | dziewczyna - myślałam, że się trochę rozerwę. Gdzie tam, 891 I,9 | Ile masz lat?~- Mówi się, że szesnaście, ale naprawdę 892 I,9 | rubli. Nie wiem nawet, skąd się wziął, bo za wszystko płacę 893 I,9 | okradłam, i narachują, ile im się podoba.~Wokulski czuł, że 894 I,9 | miała do roboty?~- Nauczysz się szyć.~- To na nic. Byłam 895 I,9 | Ale chcę!~- Więc decyduj się natychmiast. Albo weźmiesz 896 I,9 | natychmiast. Albo weźmiesz się do roboty, bo darmo nikt 897 I,9 | będzie.~Usiadła i oglądała się po pokoju.~Wokulski napisał 898 I,9 | skorzystasz z okazji, rób, co ci się podoba. Możesz iść.~Dziewczyna 899 I,9 | iść.~Dziewczyna roześmiała się.~- To stara będzie się wściekać... 900 I,9 | roześmiała się.~- To stara będzie się wściekać... To jej narobię... 901 I,9 | Jeszcze raz przypatrzyła mu się z uwagą i wyszła wzruszając 902 I,9 | chwilę po jej odejściu ukazał się pan Ignacy.~- Cóż to za 903 I,9 | nie doprowadzi, bo ciągle się odradzają, więc wniosek, 904 I,9 | później społeczeristwo musi się przebudować od fundamentów 905 I,9 | szepnął Rzecki. - Domyślałem się tego.~Wokulski pożegnał 906 I,9 | Nim jednak przebuduje się społeczność - myślał - widzę, 907 I,9 | mojej filantropii bardzo się uszczupli. Majątek mój nie 908 I,9 | kwestarki niżeli modlące się i płaczące potwory."~Obraz 909 I,9 | panny Izabeli ukazał mu się otoczony jaśniejszym niż 910 I,9 | mu do głowy i upokarzał się w duchu na myśl, że z podobnym 911 I,9 | wielkich panów zachowywała się w sposób pełen godności, 912 I,9 | powozów najętych trzymali się blisko siebie, gardzący 913 I,9 | czerwonej wstędze ukłonił mu się głęboko i otworzył drzwi 914 I,9 | tym państwie musi opłacać się każdemu na każdym kroku. 915 I,9 | łania i na górze gdzieś się podział, a Wokulski został 916 I,9 | nie wiedząc, dokąd udać się i komu się zameldować. Była 917 I,9 | wiedząc, dokąd udać się i komu się zameldować. Była to krótka 918 I,9 | to oni formami obwarowali się, co? - pomyślał. - A... 919 I,9 | zwalić!..."~I przywidziało mu się w ciągu kilkunastu sekund, 920 I,9 | światem form wykwintnych musi się stoczyć walka, w której 921 I,9 | tak szlachetny"~Ocknął się - przy nim stał pan Tomasz 922 I,9 | przybycie twoje do nas łączy się z bardzo miłym wypadkiem 923 I,9 | rodzinie...~"Czyżby zaręczyła się panna Izabela?..." - pomyślał 924 I,9 | wizyty u nas ja pogodziłem się z panią Joanną, z moją siostrą... 925 I,9 | straszną...~Wokulski otrząsnął się.~- Panie Łęcki - odparł 926 I,9 | łaśkawi, że niełatwo wzruszę się widokiem nawet tak wielkich, 927 I,9 | pan Tomasz i ukłonił mu się. Wokulski zdumiał się.~" 928 I,9 | mu się. Wokulski zdumiał się.~"Oto fagas! -.przemknęło 929 I,9 | nazwisko, bankier sam zbliżył się do nich i przywitawszy Wokulskiego 930 I,9 | Wokulskiego rzekł:~- Bój się pan Boga, z Paryża ogromnie 931 I,9 | Pierwej chciałem porozumieć się z panem - odparł Wokulski.~- 932 I,9 | Wokulski.~- Więc zejdźmy się gdzie. Kiedy pan jesteś 933 I,9 | raz skończmy.~Pożegnali się. Pan Tomasz czulej przycisnął 934 I,9 | podał mu rękę i przywitali się jak starzy znajomi.~Pan 935 I,9 | znajomi.~Pan Tomasz stawał się coraz tkliwszym dla Wokulskiego 936 I,9 | Wokulskiego i zaczynał dziwić się widząc, że kupiec galanteryjny 937 I,9 | tych, którzy odznaczali się tytułem albo majątkiem, 938 I,9 | Karolowa. Koło niej przesunął się służący Józef.~"Rozstawili 939 I,9 | strony, ale..."~- Jakże się cieszę, panie Wokulski - 940 I,9 | go panu Tomaszowi - jakże się cieszę, że spełniłeś moją 941 I,9 | osoba, która pragnie poznać się z panem.~W pierwszym salonie 942 I,9 | pierwszym salonie ukazanie się Wokulskiego zrobiło pewną 943 I,9 | inny hrabia - skąd wziął się tu ten jakiś Wokulski?~- 944 I,9 | Wokulski, który zajmował się dostawą w czasie wojny i 945 I,9 | zdanie, że dostawa, której się on dotknął, była uczciwa. 946 I,9 | przyjął...~Hrabia uśmiechnął się i rzekł:~- Miałby więcej 947 I,9 | hrabiną Wokulski, znajdował się bufet tudzież mnóstwo większych 948 I,9 | i jenerałem? - odezwała się hrabina. - Jest to prezesowa 949 I,9 | Tymczasem przypatrz się jej, a gdy ci panowie odejdą, 950 I,9 | Witam pana - odezwał się książę do Wokulskiego. - 951 I,9 | książę. - Wybornie zdarzyło się, ponieważ mam do pana ważny 952 I,9 | mamy do stracenia...~- Mnie się zdaje, że jest to dość po 953 I,9 | panom służyć? - odezwała się nagle, zbliżywszy się do 954 I,9 | odezwała się nagle, zbliżywszy się do nich, panna Izabela.~ 955 I,9 | przepraszam!... - spostrzegł się książę. - Pozwolisz, kuzynko, 956 I,9 | Izabela przypatrując mu się ze zdziwieniem.~- Co pani 957 I,9 | odparł machinalnie.~- Musimy się lepiej poznać, panie Wokulski - 958 I,9 | książę. - Musisz pan zbliżyć się do naszej sfery, w której, 959 I,9 | jak... brata...~Zbliżyła się hrabina.~- Pozwoli książę?... - 960 I,9 | Stanisław Wokulski - odezwała się hrabina do staruszki ubranej 961 I,9 | szepnęła staruszka i rzewnie się rozpłakała.~W sali zrobił 962 I,9 | rozpłakała.~W sali zrobił się ruch. Przybiegła zatrwożona 963 I,9 | na Wokulskiego zwróciły się wszystkie oczy. Zaczęto 964 I,9 | mówią, Wokulski zmieszał się. Ażeby jednak pokazać obecnym, 965 I,9 | czerwonym, do biskupa.~"Ładnie się urządzam - rzekł do siebie. - 966 I,9 | zamiarem wyjścia i zrobiło mu się gorąco na myśl o defiladzie 967 I,9 | potrząsnął głową.~- Wątpię, ażeby się to udało - odparł. - Trudno 968 I,9 | którzy nie mogą zdobyć się na małe ulepszenia w już 969 I,9 | Szlachetnej rasy nie ukryje się nawet pod łachmanami.~- 970 I,9 | innym stoliku naradzali się trzej panowie.~- No, hrabina 971 I,9 | brunet z grzywką.~- I udał się jej. Ten Wokulski trochę 972 I,9 | Jeszcze zechce ożenić się tutaj...~- Tym lepiej dla 973 I,9 | Gdybyśmy dawniej zbliżyli się do nich, nasz nieszczęśliwy 974 I,9 | wczorajszej kwesty.~- Zmęczyła się pani? - rzekł.~- Trochę - 975 I,9 | zaproszonych gości, rozlegały się śpiewy i dźwięki fortepianu. 976 I,9 | między którymi znajdował się tylko jeden mężczyzna.~- 977 I,9 | pomyślał Wokulski.~I zdawało mu się, że między tymi ludźmi życie 978 I,9 | rzekła hrabina. - Nagadajcie się, bo ja muszę wracać.~- Dziękuję 979 I,9 | Siądźże, proszę cię - zwróciła się do Wokulskiego.~A gdy zostali 980 I,9 | pożegnania myśleliśmy: czyby się do tej studni nie rzucić? 981 I,9 | cicho!... - dodała śmiejąc się i płacząc. - Takie rzeczy 982 I,9 | wie, czy nie przeklęłoby się i życia, i jego konwenansów... 983 I,9 | prezesowa.~Wokulski zarumienił się. Nigdy nie przychodziło 984 I,9 | zakłopotanie. - Nie tobie dziwię się, moje dziecko, żeś o nagrobku 985 I,9 | zapomniała o człowieku.~Zadumała się i nagle, położywszy na jego 986 I,9 | mówiła dalej. - Kiedyśmy się rozłączali, zostawił mi 987 I,9 | sposób...~Wokulski wstrząsnął się i patrzył gdzieś szeroko 988 I,9 | zajrzała mi w oczy.~- Nie dziw się: krąży koło mnie starej, 989 I,9 | często przychodź. Może się trochę ponudzisz, ale może 990 I,9 | niedołężna, przydam ci się na co. A teraz idź już na 991 I,9 | Czuł tylko, że znajduje się w jakimś odmęcie dużych 992 I,9 | wszystkim, jak poemat, unosiły się wspomnienia starej arystokratki, 993 I,9 | wszystkie głowy zwróciły się w jego stronę i ucichły 994 I,9 | robi!... - szepnął śmiejąc się staruszek z siwymi faworytami.~" 995 I,9 | Spostrzegł hrabinę i zbliżył się do niej.~- Cóż, skończyliście 996 I,9 | Wokulski!... - dodała zwracając się do damy w brylantach.~- 997 I,9 | Hrabina lekko zarumieniła się.~- Tylko kilku?... - powtórzył 998 I,9 | przysłać płótno...~Ukłonił się, jakby chciał odchodzić.~- 999 I,9 | wie, jak prędko spotkamy się w podobnych warunkach"~- 1000 I,9 | przyjąć... Musimy poznać się bliżej... - A widząc, że


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-6788

Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License