1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-6788
Tom, Rozdzial
1001 I,9 | pomoże; musicie zbliżyć się do nas, pan i panu podobni
1002 I,9 | prowadzeniu interesów...~Ściskali się za ręce i Wokulski coś odpowiedział,
1003 I,9 | myślał Wokulski, żegnając się z panem Tomaszem.~- Ale
1004 I,9 | efekt. Hrabina nie posiada się z radości, książę mówi tylko
1005 I,9 | wyszedł na ulicę zatoczywszy się jak pijany.~"Cóż mi po świetnej
1006 I,9 | Środkiem Alei z wolna toczyły się dwa szeregi dorożek i powozów
1007 I,9 | Wokulskiego i ukłonił mu się.~"Kolega!" - szepnął Wokulski
1008 I,9 | szepnął Wokulski i zarumienił się.~Gdy sprowadzono mu powóz,
1009 I,9 | chciał wsiąść, lecz rozmyślił się.~- Wracaj, bracie, do domu -
1010 I,9 | miastu. Wokulski zmieszał się z przechodniami i poszedł
1011 I,9 | Szedł z wolna i przypatrywał się jadącym. Wielu spomiędzy
1012 I,9 | spostrzegli go i kłaniali mu się; lecz byli i tacy, którzy
1013 I,9 | spostrzegłszy go nie kłaniali się, a nawet uśmiechali się
1014 I,9 | się, a nawet uśmiechali się złośliwie. Z całego mnóstwa
1015 I,9 | co przed chwilą ocierali się o mnie, przed siedemnastu
1016 I,9 | południowej części znajdowały się zabawy ludowe. Pomieszane
1017 I,9 | szereg huśtawek, kolyszących się w prawo i w lewo niby ogromne
1018 I,9 | szereg - szybko kręcących się namiotów, z dachami w różnokolorowe
1019 I,9 | malowidła, a na dachu ukazywali się jaskrawo odziani pajace
1020 I,9 | które teraz właśnie wspinali się amatorowie frakowych garniturów
1021 I,9 | a brudnych budynków roił się rozbawiony tłum.~Wokulskiemu
1022 I,9 | Wokulskiemu przypomniały się lata dziecinne. Jakże mu
1023 I,9 | za cały rok. A z czym da się porównać ta pewność, że
1024 I,9 | pewność, że dziś położy się spać o dziesiątej i jutro,
1025 I,9 | chwili potężny krzyk wydarł się z tłumu. Wokulski ocknął
1026 I,9 | z tłumu. Wokulski ocknął się i na szczycie słupa zobaczył
1027 I,9 | Wokulski, ledwie trzymając się na nogach pod naciskiem
1028 I,9 | o jego nazwisko. Zdawało się, że zdobywcę frakowego garnituru
1029 I,9 | wolniej, nawet zatrzymywali się, okrzyki cichły, wreszcie
1030 I,9 | Chwilowy triumfator zsunął się ze szczytu i w parę minut
1031 I,9 | Środkiem Alei wciąż toczyły się dorożki i powozy. W jednym
1032 I,9 | oczarowana, książę nieledwie mu się narzuca, a wszyscy chórem
1033 I,9 | Panna Florentyna uśmiechnęła się smutnie.~- Znam to. Bohater
1034 I,9 | kiedy nasz świat zachwycał się nawet cyrkowcami. Przejdzie
1035 I,9 | Przejdzie i to.~- Boję się tego człowieka - szepnęła
1036 I,10| skołatana Turcja uzbrajały się na łeb na szyję!~- Kochany
1037 I,10| Wokulskiego - wszyscy kupcy śmieją się, że tak dużo wydajemy w
1038 I,10| mi Wokulski - a my śmiać się będziemy ze wszystkich kupców,
1039 I,10| Cały ten hałas uspokoi się za parę miesięcy, a my tymczasem
1040 I,10| więc coraz częściej pytam się: na co to wszystko?... Warum
1041 I,10| getan?...~Prawda, że i mnie się w podobny sposób pytano.
1042 I,10| w roku 1846, zakotłowało się w całej Europie. Nikt nie
1043 I,10| rozsądni przygotowywali się do czegoś, a wuj Raczek (
1044 I,10| Raczek (pan Raczek ożenił się z moją ciotką) ciągle powtarzał:~-
1045 I,10| rozgardiaszu. Ukazywały się coraz to jakieś pisemka,
1046 I,10| odpowiadał wuj uderzając się pięścią w chore kolano -
1047 I,10| był w Paryżu, ukazał mi się jednej nocy nieboszczyk
1048 I,10| skłonność i ciasno zrobiło mi się na Podwalu tak, żem nie
1049 I,10| drugiego męża...~Pożegnaliśmy się płacząc. Wuj aż dźwignął
1050 I,10| płacząc. Wuj aż dźwignął się na łóżku i odwróciwszy mnie
1051 I,10| świecy, szepnął:~- Niech ci się jeszcze przypatrzę... Bo
1052 I,10| spóźnionej pory, rozmówiłem się z Janem Minclem dziękując
1053 I,10| Niemców, więc zdawało mi się, że mój zamiar zrobi mu
1054 I,10| gratyfikację, obiecał opiekować się pościelą i kufrem, na wypadek
1055 I,10| razem, coś dziwnego stało się z Janem. Nagle zerwał się
1056 I,10| się z Janem. Nagle zerwał się z krzesła i rozkrzyżowawszy
1057 I,10| idziesz?...~A potem rzucił się na moje łóżko szlochając
1058 I,10| kartofli, niepotrzebnieś się tam pospieszył.~A pamiętasz
1059 I,10| A niby na razie wydawało się - nic.~Na półtorej doby
1060 I,10| półtorej doby przedtem skupiła się nasza brygada pod jakąś
1061 I,10| prawda nie osobliwszym, można się było myć, a wieprzowina
1062 I,10| paskudztwa, gdyby, rozumie się, miał co innego. A jaka
1063 I,10| Węgierka istny proch. Kręciło się ich, bestyjek, wszystkiego
1064 I,10| dwadzieścia, a jednak zrobiło się tak gorąco że nasi zakłuli
1065 I,10| Bóg wie czym skończyłaby się tak pięknie rozpoczęta zabawa,
1066 I,10| kilka minut później rozeszła się po wojsku wieść, że w pobliżu
1067 I,10| wieść, że w pobliżu znajdują się wielkie masy Austriaków.
1068 I,10| Tej samej nocy posunęliśmy się o milę naprzód, w ciągu
1069 I,10| dowodem, że w pobliżu znajduje się nasz sztab korpuśny i że
1070 I,10| sztab korpuśny i że zanosi się na coś grubego.~Tej nocy
1071 I,10| wszystkich twarzach malowała się trwoga; prawie każdy coś
1072 I,10| przeleciał szmer:~- Oho! zaczyna się...~- Nie, to sygnał...~Padły
1073 I,10| nami szwadron zatrzymał się ; dwie armaty i dwa jaszczyki
1074 I,10| ziemi.~Tym razem odezwało się bliżej i dalej kilkanaście
1075 I,10| Macają dystans! - odezwał się stary nasz major.~- Jest
1076 I,10| podobnych chwilach stawał się rozmowniejszy. - A że my
1077 I,10| będzie bal!...~Major odwrócił się do nas na koniu i uśmiechnął
1078 I,10| nas na koniu i uśmiechnął się pod szpakowatym wąsem. zrozumiałem,
1079 I,10| Katza.~- Osły!... - zaśmiał się kapitan i podciął swego
1080 I,10| rudy obłok kurzu, ciągnący się wzdłuż gościńca ze dwie
1081 I,10| wojsk! - szepnąłem. - Gdzie się to pomieści!...~Odezwały
1082 I,10| to pomieści!...~Odezwały się trąbki i nasz batalion rozłamał
1083 I,10| i nasz batalion rozłamał się na cztery kompanie uszykowane
1084 I,10| Pierwsze plutony wysunęły się naprzód, my zostaliśmy w
1085 I,10| głównego korpusu oddzieliły się jeszcze dwa bataliony; zeszły
1086 I,10| W mały kwadrans zrównały się z nami, przez drugi kwadrans
1087 I,10| Tymczasem kanonada wzmogła się tak, że było słychać po
1088 I,10| gorsze, spoza nich rozlegał się jakiś stłumiony odgłos,
1089 I,10| prowadzą interes, bo odezwały się wszystkie razem.~Zepchnięto
1090 I,10| w szeregu poczęli żegnać się: " W imię Ojca i Syna..." -
1091 I,10| lewo od nas huk wzmagał się: pojedynczych strzałów już
1092 I,10| tuj myśląc, że pokazali się Austriacy. Ale przed nami
1093 I,10| szeregach pomimo marszu zrobił się ruch. Częstowano się winem,
1094 I,10| zrobił się ruch. Częstowano się winem, oglądano broń, mówiono,
1095 I,10| Austriaków, którym nie wiodło się w tych czasach. Ktoś zaczął
1096 I,10| powaga oficerów zamieniając się w koleżeńską zażyłość. Trzeba
1097 I,10| Umilkliśmy i wyrównały się nieco pogięte szeregi. Niebo
1098 I,10| ledwie tu i ówdzie bielił się nieruchomy obłok; na krzakach,
1099 I,10| mijaliśmy, nie poruszał się żaden listek; nad polem,
1100 I,10| młodą trawą, nie odzywał się wystraszony skowronek. Słychać
1101 I,10| który jadąc przodem, odzywał się do oficerów. A tam, na lewo,
1102 I,10| tam, na lewo, wściekały się stada armat i lał deszcz
1103 I,10| bracie Katz, ten nie zna się na muzyce!... Pamiętasz,
1104 I,10| Skrzydłowe bataliony oddalały się od nas coraz bardziej; wreszcie
1105 I,10| jego bagnetów. Podzieli się gdzieś huzarzy i armaty,
1106 I,10| poleceń nie zamąciło mu się we łbie!~Nareszcie, już
1107 I,10| wzgórza, kazano nam pochylić się i zniżyć broń, a w końcu
1108 I,10| krawędzi horyzontu ciągnęła się równina, a na niej - jakby
1109 I,10| białych chmur, kotłujących się przy ziemi.~- To baterie,
1110 I,10| objaśniał podoficer.~Wpatrzywszy się zaś lepiej, można było dojrzeć
1111 I,10| armat.~- Phy! - odezwałeś się wtedy, Katz - i to ma być
1112 I,10| ma być bitwa?... Miałem się też czego bać...~- Zaczekaj
1113 I,10| Przygotuj broń!... - rozległo się po szeregach.~Klęcząc zaczęliśmy
1114 I,10| odgryzać patrony. Rozległo się szczękanie stalowych stempli
1115 I,10| jego żółtym tle ukazują się jakieś białe znaki, które
1116 I,10| którzy niebawem sformowali się w granatową kolumnę. W tej
1117 I,10| oddziałem austriackim ukazał się siwy obłoczek dymu. Parę
1118 I,10| tornistry i wzięliśmy broń, jak się komu podobało.~- Z górki
1119 I,10| nas padł granat ; zarył się w ziemię, ale nie wybuchnął.~-
1120 I,10| nogi. Pobladł, ale śmiał się.~- Oho!... ho!... - zawołano
1121 I,10| kroków na lewo, zrobiło się zamieszanie; gdy zaś kolumna
1122 I,10| gdy zaś kolumna posunęła się dalej, zobaczyliśmy dwu
1123 I,10| drugi siedział trzymając się rękoma za brzuch. Poczułem
1124 I,10| Kolumna nasza rozwinęła się we dwie długie linie. Na
1125 I,10| kroków przed nami zakłębił się dym. Coś trąbiono, alem
1126 I,10| Szum w uszach spotęgował mi się tak, żem w końcu nic nie
1127 I,10| armat.~Nareszcie dym stał się tak gęsty i nieznośny, że
1128 I,10| wszelką cenę chciałem wydobyć się z niego. Cofnąłem się z
1129 I,10| wydobyć się z niego. Cofnąłem się z początku wolno, później
1130 I,10| koński galop. Zatrzymaliśmy się w połowie wzgórza i tu dopiero
1131 I,10| płazując każdego, kto nawinął się im pod rękę~Majora między
1132 I,10| odwrocie żołnierze znaleźli się w swoich plutonach, ściągnęli
1133 I,10| czterdziestu ludzi.~- Gdzież oni się rozbiegli? - spytałem podoficera.~-
1134 I,10| podoficera.~- Aha, rozbiegli się - odparł zachmurzony.~Nie
1135 I,10| w ładownicy, i zdziwiłem się: jakim sposobem mogłem je
1136 I,10| i łoskot karabinów zlały się w jedno ogromne warczenie,
1137 I,10| na pół wiorsty, bałwaniła się szeroka kolumna dymu, którą
1138 I,10| kolumna dymu, którą budzący się wiatr niekiedy rozdzierał.
1139 I,10| i austriacką, odzywającą się ze wzgórz przeciwległych.~
1140 I,10| przeciwległych.~Rzeka dymu, ciągnąca się przez równinę ku południowi,
1141 I,10| równinę ku południowi, kłębiła się jeszcze mocniej i była bardzo
1142 I,10| ogóle pasmo dymu wyginało się bardziej na prawo, jakby
1143 I,10| Po całej równinie słała się delikatna mgła niebieskawej
1144 I,10| ażeby go słyszeć, musiałem się dopiero wsłuchiwać. Tymczasem
1145 I,10| lewo i zaczęliśmy spuszczać się na równinę, usiłując dostać
1146 I,10| równinę, usiłując dostać się na prawy bok kolumny walczącej
1147 I,10| Od naszej kolumny oderwał się sznur tyralierów i pobiegł
1148 I,10| rozstawił ręce i zatoczył się jak pijany. Przez mgnienie
1149 I,10| prawym skrzydle znalazł się inny podoficer, młody blondynek.~
1150 I,10| blondynek.~Już zrównywaliśmy się z walczącą kolumną i widzieliśmy
1151 I,10| kiedy spoza niej wynurzył się długi szereg białych mundurów.
1152 I,10| mundurów. Szereg podnosił się i zniżał co sekundę, a jego
1153 I,10| błysnęła taśma stali, pochyliła się i - zobaczyłem ze sto wycelowanych
1154 I,10| papierku. Potem zadymiło się, zgrzytnęło jak łańcuch
1155 I,10| rychlej, pragnąc zasłonić się chociaż dymem. Pomimo huku
1156 I,10| bok ani pod nogi ; bałem się zobaczyć leżącego człowieka.~
1157 I,10| leżącego człowieka.~Wtem stało się coś nieoczekiwanego. W pobliżu
1158 I,10| zatrzeszczały bębny i rozległy się przeraźliwe piszczałki fajfrów.
1159 I,10| wycia. Kolumna poruszyła się z wolna, prędzej, biegiem...
1160 I,10| prawie ucichły i odzywały się tylko pojedyńczo... Z impetem
1161 I,10| o coś piersiami, pchano się na mnie ze wszystkich stron,
1162 I,10| wszystkich stron, pchałem się i ja...~- Kłuj Szwaba!... -
1163 I,10| nieludzkim głosem Katz rwąc się naprzód. A że nie mógł wydobyć
1164 I,10| naprzód. A że nie mógł wydobyć się z ciżby, więc podniósł karabin
1165 I,10| kolegów.~Nareszcie zrobiło się tak ciasno, że zaczęła mi
1166 I,10| tak ciasno, że zaczęła mi się giąć klatka piersiowa i
1167 I,10| wrzeszczący tłum posunął się naprzód, a ja upadłem. Lewa
1168 I,10| Lewa ręka poślizgnęła mi się we krwi.~Obok mnie leżał
1169 I,10| austriackie baterie. Wdrapawszy się za innymi, zobaczyłem jedną
1170 I,10| Wtedy rozwścieczony rzucił się na mnie, ale stojący obok
1171 I,10| odtrącił mu bagnet.~- Czego się tu mieszasz?... - krzyknął
1172 I,10| strzelając do cofających się Austriaków. Kiedy niekiedy
1173 I,10| świsnęła nad nami albo zaryła się w ziemię wydmuchując obłoczek
1174 I,10| horyzontu jeszcze odzywały się pojedyncze strzały lekkiej
1175 I,10| zdeptanej trawie. W polu kręciło się kilkanaście furmanek, a
1176 I,10| Reszta została.~- Mieli się też po co rodzić!... - westchnął
1177 I,10| na jesieni.~Dowiedziawszy się o tym Katz rzucił szpadę
1178 I,10| otuchy i - przekradliśmy się do Komorna.~Przez miesiąc
1179 I,10| że tego dnia Katz kręcił się około prochowni, a miał
1180 I,10| W pięciu oddzieliliśmy się od reszty wojsk, połamaliśmy
1181 I,10| połamaliśmy szpady, przebraliśmy się za chłopów i ukrywszy pod
1182 I,10| Stein był pewny, że odezwie się za nami Turcja, Liptak wzdychał
1183 I,10| trąbce; mieszkańcy bali się sprzedać nam dzbanka mleka,
1184 I,10| oczach blade iskry.~- Boję się, żeby nie dostał zgniłej
1185 I,10| posunie - dodał Stein. - Ażeby się choć wygoić do tego czasu...~-
1186 I,10| jęczał Liptak zawijając się w grochowiny - kładźcie
1187 I,10| w grochowiny - kładźcie się, do diabła, spać, bo inaczej
1188 I,10| przestaniesz wierzyć - odezwał się Szapary marszcząc brwi.~-
1189 I,10| będzie... Świnia wykąpie się nawet w bagnie; ale człowiek
1190 I,10| bardzo chory. Zbliżyłem się do niego i ciągnąc go na
1191 I,10| Węgier wypędzili, do Szwabów się nie zaciągnę...~Mimo to
1192 I,10| Dopiliśmy wódkę i położyliśmy się rzędem z pistoletami w garści.
1193 I,10| nas zmorzył sen. Śniło mi się, że jestem małym chłopcem
1194 I,10| fałszywymi głosami kolędę:~Bóg się rodzi - moc truchleje.~Obudziłem
1195 I,10| moc truchleje.~Obudziłem się, łkając z żalu za moim dzieciństwem.
1196 I,10| no, panie wojak... Z nim się coś złego stało...~Porwał
1197 I,10| przed oczyma i zdaje mi się, żem zemdlał.~Ocknąłem się
1198 I,10| się, żem zemdlał.~Ocknąłem się na furze, którą właśnie
1199 I,10| Już dniało, zapowiadał się dzień pogodny ; od rzeki
1200 I,10| Szukałem Katza, nie mogłem się dopatrzeć Nie pytałem o
1201 I,10| Rakoczego, chociaż ciągle się mylił.~Ej! bracie Katz,
1202 I,10| najlepszego?... Czasem zdaje mi się, żeś znalazł tam w niebie
1203 I,10| Pan Bóg węgierski, gdyby się nie poznał na tobie!~...
1204 I,10| poznał na tobie!~...Alem się też rozgadał, Boże odpuść!...
1205 I,10| następne ja, już sam, tułałem się po całej Europie. Byłem
1206 I,10| krajem. Nieraz zdawało mi się, że stracę rozum słuchając
1207 I,10| chcę do kraju!..." A gdym się obudził zalany łzami, ubierałem
1208 I,10| zalany łzami, ubierałem się i pędem biegłem na ulicę,
1209 I,10| biegłem na ulicę, bo mi się przywidziało, że ta ulica
1210 I,10| albo Podwalem.~Może bym się zabił z desperacji, gdyby
1211 I,10| w świecie.~Nie udało mu się wprawdzie, aleć - zostawił
1212 I,10| wypadku nie pamiętam.~Zdaje się jednak, że Jaś Mincel zrobił
1213 I,10| najtrwalsze stosunki zawiązują się na placu bitwy.~Ledwiem
1214 I,10| dwieście złotych na drogę, to się później obrachujemy. Zajedź
1215 I,10| ale!... Stary Raczek, co się z twoją ciotką ożenił, to
1216 I,10| wynagrodzeniu.~- Ja bym się wstydził brać od takie osobe,
1217 I,10| mnie na bok i rozejrzawszy się, czy kto nie podsłuchuje,
1218 I,10| on jeszcze stał i trzymał się ręką za brodę, z politowaniem
1219 I,10| rozmawiać z furmanem. Okazało się, że jest to jego ciotka,
1220 I,10| Może wielmożny pan pozwoli się jej przysiąść... To jest
1221 I,10| punktach szosy, znalazło się jeszcze trzech kuzynów mego
1222 I,10| Przez cztery dni zdawało mi się, że siedzę w przenośnej
1223 I,10| Pod Lublinem zsunęła mi się na plecy ciężka paka; istny
1224 I,10| mnie, sam jeden, rozumie się, zapłaciłem za całą podróż,
1225 I,10| rozczuliło furmana, że wypytawszy się, gdzie będę mieszkał, obiecał
1226 I,10| przez ulice, przypatrywałem się miastu, które po Paryżu
1227 I,10| które po Paryżu wydawało mi się brudne i ciasne, a ludzie
1228 I,10| szyldów serce zaczęło mi się tak trząść, żem chwilę musiał
1229 I,10| tyć chłopak) ciężko uniósł się z fotelu i przymrużył oczy.
1230 I,10| kontuarem i długo ściskaliśmy się milcząc.~- Aleś też walił
1231 I,10| wielkim hałasem i odwróciwszy się do okna, mruknął:~- No,
1232 I,10| powiedziała, że dobrze.~- Żenisz się? - rzekłem do Jasia.~- Phi!...
1233 I,10| odparł.~- A Grossmutter jak się ma?~- Zawsze jednakowo.
1234 I,10| tym łajdaku - wstrząsnął się Jan Mincel. - Wczoraj przysiągłem
1235 I,10| sklepu i spoza szaf wysunęła się staruszka w żółtej sukni,
1236 I,10| wie, że był na wojnie. Co się tu pytać, gdzie był? - wtrącił
1237 I,10| Teraz główne drzwi otworzyły się z łoskotem i wbiegł Franc
1238 I,10| czerwieńszy od brata.~- Jak się masz, Ignacy!... - zawołał
1239 I,10| mi w objęcia.~- Nie całuj się z tym durniem, który jest
1240 I,10| sprawunkiem... Wicek! - zwrócił się Franc do chłopca - daj mi
1241 I,10| Minclowie nie pokłóciliby się i nie pogodzili przynajmniej
1242 I,10| Franc Mincel przyznawał się do niemieckiego pochodzenia,
1243 I,10| z których jeden odnosił się do jakiegoś Modzelewskiego,
1244 I,10| braćmi: Jan bowiem zaopatrzył się na tę uroczystość w amarantowy
1245 I,10| do weselnej kolacji ubrał się w szaty swoich przodków
1246 I,10| prawie do samobójstwa upił się jego winem.~Nawet zgon Franca,
1247 I,10| na karbunkuł, nie obszedł się bez awantury. W ciągu trzech
1248 I,10| bracia po dwa razy wyklęli się i wydziedziczyli w sposób
1249 I,10| którymi nadto opiekował się do końca życia.~Dziwna była
1250 I,10| Minclach. Gdybym nie czuł się tak rześkim, jak jestem,
1251 I,10| jestem, mógłbym posądzić się o gadulstwo zapowiadające
1252 I,10| prawie co wieczór zbieraliśmy się u Grossmutter na górze:
1253 I,10| okiennej framudze i trzymając się za ręce patrzyli w niebo;
1254 I,10| granicą.~Najczęściej, rozumie się, była mowa o tęsknotach
1255 I,10| piwa, Małgosia przytulała się do Jana (do mnie nikt się
1256 I,10| się do Jana (do mnie nikt się tak nie przytulał), a Grossmutter
1257 I,10| wzdychał, szeroko rozsiadając się na kanapie, Małgosia całowała
1258 I,10| kawie i o obiedzie - oburzył się Jan.~Nawet kiedy opowiedziałem
1259 I,10| starowina wprawdzie rozpłakała się, pierwszy raz od czasu,
1260 I,10| otarłszy łzy i wziąwszy się znowu do swej pończochy,
1261 I,10| powóz i konie? Po co pnie się do arystokracji, a unika
1262 I,10| A w jakim celu zajmuje się furmanem Wysockim albo jego
1263 I,10| warsztaty? Po co opiekuje się nawet nierządnicą, która
1264 I,10| sprytny... Kiedy dowiedziałem się na giełdzie o zamachu Hödla,
1265 I,10| on odpowiada - nie będzie się mnożył ród wariacki.~Żeby
1266 I,10| początkach maja wprowadziliśmy się do nowego sklepu, który
1267 I,10| pokoju, na lewo, mieszczą się same ruskie tkaniny: perkale,
1268 I,10| wzruszał ramionami i uśmiechał się, jakby mówił:~"A cóż mnie
1269 I,10| zrobiwszy to, dziś ani miesza się do sklepu: składa wizyty
1270 I,10| śladu; a w sklepie ukazuje się ledwie przez parę godzin
1271 I,10| na coś czekał albo czegoś się obawiał.~Ale cóż to za złote
1272 I,10| mi trochę przykro wynosić się na nowy lokal. Jeszcze ze
1273 I,10| moim pokoiku, przypatrując się jego ścianom, kracie, która
1274 I,10| około połowy maja (rozeszły się wówczas wieści mocno pokojowe),
1275 I,10| mówi:~- Cóż, stary, czas by się przeprowadzić na nowe mieszkanie.~
1276 I,10| Przecież muszę umówić się o cenę z gospodarzem.~-
1277 I,10| spostrzegł to i uśmiechnąwszy się, nagle otworzył drugie drzwi.~
1278 I,10| płachtę dla Ira.~Może to się wyda komu śmiesznym, ale
1279 I,10| byłaby kobieta, z którą by on się ożenił (mam nawet dla niego
1280 I,10| niego partię...); ale on się chyba nie ożeni. Jakieś
1281 I,10| Jakieś dzikie myśli snują mu się po głowie, ale nie o małżeństwie,
1282 I,10| zapytać :~- Cóż, nie żeni się pan Wokulski?~- Nie, pani
1283 I,10| wszystko to rozejdzie się... bez gospodyni. Gdyby
1284 I,10| majętną kobietę, wzmocniłby się nawet jego kredyt.~- Święte
1285 I,10| jednej chwili ożeniłbym się z tą bogatą wdową. Jak ona
1286 I,10| rachunek, mówi:~- Nie mógłby się, panie tego, taki, panie
1287 I,10| tacy jak Wokulski nie żenią się. Bo to nawet, mój Boże,
1288 I,10| swatów dziesiątki przewijają się przez nasz sklep. Niektóre
1289 I,10| po sklepie, siada, bierze się pod boki, ażeby zwrócić
1290 I,10| mówił:~- Taksacją zajmuje się pan Rzecki...~Wyjąwszy rodzin
1291 I,10| na wydaniu, które zdają się być odważniejszymi od węgierskiej
1292 I,10| biedny mój Stach nie cieszy się sympatią. Nic dziwnego -
1293 I,10| przy niedzieli (rzadko mi się to zdarza), zaszedłem do
1294 I,10| niecałego rubla, ale moc się nałykał dymu, a moc się
1295 I,10| się nałykał dymu, a moc się nasłuchał!... Wystarczy
1296 I,10| głos. - Za młodu wysługiwał się takim jak my, a ku starości
1297 I,10| my, a ku starości chce mu się fagasować wielkim panom.~-
1298 I,10| który przez ożenek dorobił się majątku... Śmiech powiedzieć!...~-
1299 I,10| gruby głos zakrztusiwszy się nieco - bogaty ożenek nie
1300 I,10| Podobno nie kradł - odezwał się półgłosem ktoś trzeci.~-
1301 I,10| zadziera nosa!... czego pnie się do arystokracji?~- Mówią -
1302 I,10| z tych dostaw nie obmyje się nawet szarym mydłem. Kupiec
1303 I,10| jeszcze dalej - odezwał się półgłos.~- Zapewne! - przerwał
1304 I,10| Ehe! He!... - zaśmiał się ktoś dotąd milczący - to
1305 I,10| Nieładnie!... - oburzał się półgłos.~- Coś go pan mocno
1306 I,10| Inni, panie, zbogacili się na funduszach narodowych
1307 I,10| zakonkludował dychawiczny. - Rzuca się w prawo i w lewo, sklepu
1308 I,10| butelki, więc wymknąłem się po cichu. Nie wmieszałem
1309 I,10| po cichu. Nie wmieszałem się do tej rozmowy, gdyż znając
1310 I,10| kiedy wstając i kładąc się spać pytam: "Co on robi?
1311 I,10| Wokulskiego mówił:~- Przypatrzże się, Pietrek, panu, bo to nasz
1312 I,10| niego, utnij, a jeszcze mu się nie wywdzięczysz...~Albo
1313 I,10| dziecinnych czasów, ażeby modlić się za pana:.."~Oto ludzie prości,
1314 I,10| po całym mieście chwalący się cnotami, w które zresztą
1315 I,10| Ma Staś rację, że zajął się losem tych biedaków, chociaż...
1316 I,10| biedaków, chociaż... mógłby się nimi zajmować w sposób trochę
1317 I,10| Wokulski nie będzie uczył się po angielsku?...~Wszystko
1318 I,10| Pewno nie ma, spodziewam się... Wszak mówię z panem Rzeckim?
1319 I,10| drzewo oliwkowe, znam się na tym. Niech pan powie
1320 I,10| że... w Berlinie zbierze się kongres dla zakończenia
1321 I,10| wpada drugi raz, zdaje mi się, pierwszego czerwca.~- Ach! -
1322 I,10| francuska majolika, znam się na tym... Powiedz pan panu
1323 I,10| do Lisieckiego:~- Załóż się pan, że pojutrze będziemy
1324 I,10| czerwca?... - odparł śmiejąc się.~Proszę sobie jednak wyobrazić
1325 I,10| chwili, kiedy Lisiecki zwraca się do mnie jako do "poinformowanego",
1326 I,10| apetytu...~Cóż dopiero musi się dziać z moim biednym Stachem,
1327 I,10| nad nami!...~Już kiedym się tak rozgadał (dalibóg, robię
1328 I,10| rozgadał (dalibóg, robię się plotkarzem), więc muszę
1329 I,10| gumowy, znowu tylko z sobą się wdają, są sztywni i pochmurni.
1330 I,10| próbie godzenia krzywią się na siebie jeszcze szkaradniej.~
1331 I,10| otóż gdyby on rozwijał się stopniowo, gdybyśmy co rok
1332 I,10| naturalnym, że muszą wyradzać się niesnaski. No, ale co ja
1333 I,10| niesnaski. No, ale co ja mam się wdawać w krytykę czynności
1334 I,10| jednym tylko punkcie godzą się starzy i nowi panowie, a
1335 I,10| Chryste elejson... Kręci się jak fryga; dopiero co był
1336 I,10| zacznie rzucać sztuki, zdaje się, że to nie człowiek, ale
1337 I,10| to mniej grymaszą i mniej się targują.~(Swoją drogą, niechaj
1338 I,10| pewnością nie zastanowił się, jakiej klęski narobi kupcom.)~
1339 I,10| zeszłym człowiek ten nazywał się Szlangowskim, obchodził
1340 I,10| Nie śmiałem... Bałem się, żeby nie mówili o mnie,
1341 I,10| mówili o mnie, że Żyd musi się wszędzie wkręcić. I dziś
1342 I,10| Nowy subiekt od razu wziął się do roboty, a w pół godziny
1343 I,10| Jak te kanalie Żydy cisną się na Krakowskie Przedmieście!
1344 I,10| jeden z drugim, pilnować się Nalewek albo Świętojerskiej?~
1345 I,10| wówczas, kiedy działo mi się bardzo źle. Czybyś więc
1346 I,10| kolegować ze mną dziś, kiedy mam się trochę lepiej?...~Lisiecki
1347 I,10| lepiej?...~Lisiecki zmieszał się czując, że jego posada wisi
1348 I,10| wisi na włosku. Ukłonił się, coś mruknął, a wtedy Wokulski
1349 I,10| a wtedy Wokulski zbliżył się do Szlangbauma i uściskawszy
1350 I,10| Stanowisko Szlangbauma wyjaśniło się od razu; dziś mnie prędzej
1351 I,10| wzdychając:~- Ach, gdybym się nie bał, że mi dzieci zżydzieją,
1352 I,10| Henryku - spytałem go - raz się, do licha, nie ochrzcisz?..~-
1353 I,10| Był na Syberii, narażał się...~- Dla geszeftu... Dla
1354 I,10| Dla geszeftu nazywał się też Szlangowskim, a teraz
1355 I,10| Kpiliście - mówię - że stroi się w cudze pióra, więc wrócił
1356 I,10| i umilkłem. Źle nazywać się Szlangbaumem, źle Szlangowskim;
1357 I,10| nie jego straszyć; zaciął się i nie ustąpi, choćby go
1358 I,10| go piekli w ogniu.~Czym się to wszystko skończy, Boże
1359 I,10| Później jednakże Stach dał się ubłagać i zaraz po Wielkiejnocy
1360 I,10| jeden wieczór zastanawiałem się nad znaczeniem owej podróży
1361 I,10| młodzieniec ten niewiele się zmienił: zawsze wygadany
1362 I,10| bledszy. Mówi, że Moskwa mu się podobała, a nade wszystko
1363 I,10| nas nie widział: Włóczyli się po całych dniach i przysiągłbym,
1364 I,10| zręcznych pytań przekonałem się, iż - najlepiej znane im
1365 I,10| Stach tylko uśmiechnął się i odparł:~- To jeszcze nic...~
1366 I,10| siebie na herbatę przekonałem się, że Mraczewski jest gorszym
1367 I,10| otworzyć; tylko Klejn cieszył się po cichu, a Mraczewski rozprawiał.~
1368 I,10| przez resztę czasu będziemy się bawili, mimo to zaś każdy
1369 I,10| obłudy, przyznam więc, że mi się ta wspólność żon trochę
1370 I,10| że serdecznie chcę, ażeby się Stach ożenił. Gdyby miał
1371 I,10| mógłby tak często naradzać się z Colinsem i panią Meliton,
1372 I,10| żołnierska natura, żeby kojarzył się z ludźmi, którzy bądź jak
1373 I,10| przeciwnika. Ale czasy zmieniają się.~Otóż bardzo pragnę, ażeby
1374 I,10| Otóż bardzo pragnę, ażeby się Stach ożenił, i nawet myślę,
1375 I,10| dorożki, i powiem, że mi się gorąco zrobiło wobec tego,
1376 I,10| skrzydełka!...~Zdaje mi się, że jest wdową, gdyż nigdy
1377 I,10| cukiereczek. Stach, gdyby się z nią ożenił, od razu musiałby
1378 I,10| jaki by sposób zapoznać się z tą damą, a później przedstawić
1379 I,10| wywracał oczyma, jak starał się odgadywać jej myśli... Szczęście,
1380 I,10| jest owa dama.~- Podobała się panu - on mówi - co?...
1381 I,10| kaftaniku!...~- Spodziewam się, panie Mraczewski... - odparłem
1382 I,10| w sposób, który wydał mi się lubieżnym. - Ja nic nie
1383 I,10| Mraczewski nihilista... Niechże się więc pierwszy ożeni, to
1384 I,10| sposobności zauważyłem, jak się czasy zmieniają... Za moich
1385 I,10| poświęcali sklepy troszcząc się o to, ażeby ceremonii dopełnił
1386 I,10| sztukę towaru, przybijało się na progu sklepu podkowę,
1387 I,10| zaproszeni nie o to troszczyli się: kto będzie święcił, ale
1388 I,10| mu szyję, czy też działo się na odwrót. Z wytartej surduciny
1389 I,10| naszych panów kłaniali mu się bardzo uprzejmie i zacierając
1390 I,10| opisywał w gazetach. Ciepło mi się zrobiło około serca na myśl,
1391 I,10| pisał... Nareszcie odezwał się:~- Czy w tych czasach nie
1392 I,10| Boże uchowaj!- ośmieliłem się wtrącić.~- Szkoda - odparł. -
1393 I,10| dla sklepu byłoby, gdyby się tak kto w nim powiesił...~
1394 I,10| pan dobrodziej - odważyłem się wtrącić z ukłonem - raczy
1395 I,10| zwyczaj - dodał - to, co nam się podoba, kupować; prezentów
1396 I,10| uroczystość, czyli obiad, odbyła się w wielkiej sali Hotelu Europejskiego.
1397 I,10| szóstej wieczór zebrało się przeszło sto pięćdziesiąt
1398 I,10| Wiednia i z Paryża. Znalazło się też dwu hrabiów, jeden książę
1399 I,10| obchodzą. Nie rozchmurzył się nawet, choć jeden z mówców (
1400 I,10| że Stach najwięcej kręci się koło pana Łęckiego, który
1401 I,10| swym bankructwem ocierał się podobno o europejskie dwory...
1402 I,10| uczty wszystko odbywało się bardzo poważnie; coraz któryś
1403 I,10| powaga, a w końcu- zrobił się przecie taki hałas, że wobec
1404 I,10| jednak od stołu zdobyłem się ledwie na te słowa :~- No,
1405 I,10| mówił Mraczewski opierając się na moim ramieniu, gdyż nie
1406 I,10| może i przez nią dostałeś się do Moskwy?..~- Rozu... rozumie
1407 I,10| Moskwy?..~- Rozu... rozumie się... Szepnęła słówko, takie...
1408 I,10| starym wszystko zrobi, co jej się podoba...~- No, idź pan
1409 I,10| numeru na górę. Domyślam się jednak, że udawał pijanego,
1410 I,10| człowiek. Miał nawet ochrzcić się, gdyż zakochał się w chrześcijance;
1411 I,10| ochrzcić się, gdyż zakochał się w chrześcijance; ale że
1412 I,10| spokój. Mówią nawet, że truł się z żalu, ale go odratowano.
1413 I,10| majątek i tylko zajmuje się badaniem ludzi czy też ich
1414 I,10| trudno by coś ukryć. A że zna się ze Stachem od dawna, więc
1415 I,10| podano samowar, odezwałem się :~- Powiedz mi, doktorze,
1416 I,10| Widzę, że od roku rzuca się na jakieś po prostu awantury...
1417 I,10| jakieś głupstwo, to także się nie cofnie i zrobi głupstwo
1418 I,10| przerwał doktór. - Stopiło się w nim dwu ludzi: romantyk
1419 I,10| konsekwentne.~- A czy nie wplątał się w jakie nowe historie?.. -
1420 I,10| nią. Dotychczas wiodło mu się, ale... nie ma przecie człowieka,
1421 I,10| chyba nie pozwoli zmarnować się Stachowi..."~
1422 I,11| życia, w której nauczyła się nawet lekceważyć powszechnie
1423 I,11| podźwignąć człowieka, który nieco się upijał. Nowożeniec jednak
1424 I,11| cmentarz i przekonawszy się, że jest niezawodnie zakopany,
1425 I,11| wdzięcznym, dopóki nie wściekł się i nie pokąsał służącej,
1426 I,11| ludziom.~Z czasem jednak stała się powściągliwszą w mowie,
1427 I,11| Pani Meliton od dawna znała się z Wokulskim. A że lubiła
1428 I,11| zbyt nabożnie przypatruje się pannie Izabeli. Zrobiwszy
1429 I,11| Meliton przypatrzyła mu się ciekawie i kiwając głową,
1430 I,11| wiem, że kobiet nie zdobywa się ofiarami, tylko siłą.~-
1431 I,11| nieraz miałam okazję litować się nad naiwnością męską.~-
1432 I,11| Izabela jest taką, jak mi się wydaje, to może mnie kiedyś
1433 I,11| będę miał czas rozczarować się...~- Zrób to wcześniej,
1434 I,11| wcześnie; - rzekła podnosząc się z fotelu. - Bo wierz mi,
1435 I,11| serca. Szczególniej, gdy się już zagnieździ. A nie zapomnij
1436 I,11| wizyty pani Meliton stały się częstszymi, ku zmartwieniu
1437 I,11| podejrzewał spisek. I nie mylił się. Był spisek, ale przeciw
1438 I,11| których dniach hrabina wybiera się ze swoją siostrzenicą na
1439 I,11| Wokulskiego. Dowiedziawszy się, że jutro będą panie w Łazienkach,
1440 I,11| rozdrażniony; zdawało mu się, że czas stoi w miejscu
1441 I,11| gdy nadszedł ranek, bał się spojrzeć w okno, ażeby nie
1442 I,11| południa czas rozciągał mu się tak, że w jego ramach mógł
1443 I,11| jechać. Co chwilę zdawało mu się, że spotyka wracający powóz
1444 I,11| to znowu, że jego rwące się z cugli konie idą zbyt wolno.~
1445 I,11| idą zbyt wolno.~Znalazłszy się w Łazienkach wyskakiwał
1446 I,11| Nareszcie na końcu alei ukazały się dwie kobiece figury, czarna
1447 I,11| zatrzymają?.. "~Podniósł się z ławki i szedł naprzeciw
1448 I,11| rozmawia.~Wokulski przypatruje się jej i myśli:~"No i cóż jest
1449 I,11| Kobieta jak inne... Zdaje mi się, że bez potrzeby szaleję
1450 I,11| jej rachunek..."~Ukłonił się, panie się odkłoniły. Idzie
1451 I,11| rachunek..."~Ukłonił się, panie się odkłoniły. Idzie dalej nie
1452 I,11| odwracając głowy, ażeby się nie zdradzić. Nareszcie
1453 I,11| zdradzić. Nareszcie ogląda się: obie panie znikły między
1454 I,11| między zielonością.~"Wrócę się - myśli - jeszcze raz spojrzę...
1455 I,11| miłosierdzia... Czy godzi się w nędzne ludzkie serce wlać
1456 I,11| Coraz bardziej przekonywam się, Belu, że pieniądze nie
1457 I,11| pracuje w sklepie, ale nudzi się w Łazienkach. Uważałaś,
1458 I,11| Izabela. - Mnie on wydaje się przede wszystkim zabawnym.~-
1459 I,11| dostrzegłam tego - zdziwiła się hrabina.~- Więc... nieprzyjemnym -
1460 I,11| nieprzyjemnym - poprawiła się panna Izabela.~Wokulski
1461 I,11| i z daleka przypatrywał się migającej między drzewami
1462 I,11| spostrzegł, że przypatruje się aż dwom szarym sukniom,
1463 I,11| nawet ostatecznie umówił się o nagrobek dla niego. W
1464 I,11| nie wiadomo skąd, wplątało się imię panny Izabeli tak nagle,
1465 I,11| ukryć wzruszenia; twarz mu się zmieniła, głos stłumił się.~
1466 I,11| się zmieniła, głos stłumił się.~Staruszka przyłożyła binokle
1467 I,11| binokle do oczu i wpatrzywszy się w Wokulskiego spytała :~-
1468 I,11| Wokulskiego spytała :~- Czy mi się tylko wydaje, czyli też
1469 I,11| raz w życiu... - tłumaczył się zmięszany Wokulski.~Prezesowa
1470 I,11| tej rozmowie dowiedział się, że prezesowa jedzie z hrabiną
1471 I,11| Łazienek. Czyżby dowiedziała się, że panie go tam spotykają?...
1472 I,11| obiadu ; fantazja rwała się naprzód, ale trzeźwy rozum
1473 I,11| Wybiegł na ulicę i błąkając się bez celu, powtarzał:~"No,
1474 I,11| ja też nie myślę czepiać się zębami jednej spódnicy.
1475 I,11| pierwszym akcie. Znowu wałęsał się po mieście, a gdzie stąpił,
1476 I,11| przeczucie, że jutro zbliży się do panny Izabeli.~Minęła
1477 I,11| niegrzeczny, że zakwateruję się do pańskiego powozu, bo
1478 I,11| zabieram, a raczej zabieram się z panem i - jedziemy do
1479 I,11| księcia, który uśmiechnął się przypisując to radości z
1480 I,11| pojechał z księciem. Zdawało mu się, że powóz nie jedzie po
1481 I,11| mózgu.~"Kobiet nie zdobywa się ofiarami, tylko siłą, bodaj
1482 I,11| Książę przypatrywał mu się spod rzęs, a widząc, że
1483 I,11| myślał:~"Nie spodziewałem się, że zrobię aż taką przyjemność
1484 I,11| poza towarzystwem cieszył się opinią jednego z najlepszych
1485 I,11| każde społeczeństwo składa się z dwu materiałów: zwyczajnego
1486 I,11| grają w karty, umizgają się do kobiet, zaciągają długi -
1487 I,11| Cóż w tym dziwnego - śmiał się zarażony hrabia. - Malarze
1488 I,11| wyraz, o jakim nie śniło się żadnemu z oryginałów; tak
1489 I,11| Biegł do siebie, kładł się na szezlongu z rękoma splecionymi
1490 I,11| sufit widział przesuwające się na nim postacie nadludzkiego
1491 I,11| tylko że hrabia zapierał się ich. Czyżby istniała w nim
1492 I,11| życzliwość, a nawet stykał się z nimi i interesował ich
1493 I,11| maluczkich i książę rumienił się na samą myśl, że większa
1494 I,11| wszystko zaś - ciągle martwił się nieszczęśliwym położeniem
1495 I,11| użytecznego. Zdawało mu się, że ciągłe frasowanie się
1496 I,11| się, że ciągłe frasowanie się całym krajem ma bez miary
1497 I,11| przedtem hotele napełniają się i podwyższają ceny, na wielu
1498 I,11| na wielu domach ukazują się ogłoszenia: "Apartament
1499 I,11| dam, nie odznaczających się pięknością ani warszawskim
1500 I,11| wyścigi; ci dla spotkania się z sąsiadami, których na
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-6788 |