1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-6788
Tom, Rozdzial
1501 I,11| drogi, tamci dla odświeżenia się w stolicy mętnej wody i
1502 I,11| wody i pyłu, a owi męczą się przez kilkudniową podróż
1503 I,11| spraw publicznych. Zdarzało się to po kilka razy w roku.
1504 I,11| bardzo wyraźnie zarysowały się trzy stronnictwa. Pierwsze,
1505 I,11| przyjaciół, koniecznie domagało się śrubowców, drugie zaś, mieszczańskie,
1506 I,11| Trzecie stronnictwo składało się tylko z dwu osób: pewnego
1507 I,11| po nich zaczęli schodzić się i zjeżdżać inni uczestnicy
1508 I,11| inni panowie przypatrywali się intruzowi i zniżonym głosem
1509 I,11| Szczeć na głowie jeży mu się jak dzikowi, pierś upadam
1510 I,11| ryzykowny, t e k - odezwał się jakby z piwnicy drugi hrabia,
1511 I,11| raz, marszałek zmieszał się i niezwykle wielkim fularem
1512 I,11| Szanowni panowie - odezwał się książę. - Poważyłem się
1513 I,11| się książę. - Poważyłem się fatygować szanownych panów
1514 I,11| to jest...~Książę zdawał się być zakłopotany; wnet jednak
1515 I,11| nasze, pożądane jest, ażeby się stało centrum takowego...~-
1516 I,11| Przepraszam - odezwał się Wokulski - ale nie chodzi
1517 I,11| pana Wokulskiego - odezwał się nowy głos - ażeby ten publiczny
1518 I,11| takt ręką i przysłuchując się własnym frazesom, które
1519 I,11| zachodnią i wschodnią. Tu zbiera się i przechodzi przez nasze
1520 I,11| handel...~- Nie znajdował się w ręku Żydów - wtrącił półgłosem
1521 I,11| stanu kupieckiego.~Zrobiło się cicho.~- Ze sposobu prowadzenia
1522 I,11| handel z Rosją. Znajdują się tam towary poszukiwane u
1523 I,11| Spółka, która zajęłaby się nimi, mogłaby mieć piętnaście
1524 I,11| naszego przemysłu - odezwał się oponent z grupy kupieckiej.~-
1525 I,11| książę. - Kwestia zarysowuje się tak: czy projekta szanownego
1526 I,11| Panie mecenasie... - zwrócił się książę do adwokata, czując
1527 I,11| czując potrzebę wyręczenia się nim w kłopotliwej nieco
1528 I,11| nie ma możności ukształcić się wyżej w swoim fachu, ale
1529 I,11| myślał, że tak można zabawić się przy podobnej rozmowie...
1530 I,11| opuścił gabinet, aż uginała się pod jego stopami podłoga.~-
1531 I,11| powściągliwości nie domagając się nazwisk. Adwokat szybko
1532 I,11| Adwokat szybko podniósł się z Fotelu i zatrzepotawszy
1533 I,11| zgarbiony.- Raz nauczmy się szanować zyski groszowe...~-
1534 I,11| miejsce kredytu podstawiłoby się gotówkę, zysk z niej wynosiłby
1535 I,11| nie można by dowiedzieć się szczegółów bliższych?~-
1536 I,11| Moi panowie! - odezwał się wygolony mężczyzna z grupy
1537 I,11| powiem - niegodny...~Obejrzał się po gabinecie. Grupa szlachty
1538 I,11| któż zabroni nam naradzić się nad innymi kwestiami?...
1539 I,11| silnie okazując, że stara się pohamować zapał dla księcia.~-
1540 I,11| książę.- Czwartą...~Tu zaciął się.~- Czwartą i piątą - pochwycił
1541 I,11| płakał. Kilka osób skupiło się przy Wokulskim.~- Przystępuję
1542 I,11| kupieckiej również zbliżyło się do Wokulskiego. Milczeli,
1543 I,11| najczulsze słowa.~Z kolei zbliżył się do Wokulskiego człowiek
1544 I,11| Wybaczy pan, że prezentuję się tak obcesowo i w dodatku
1545 I,11| Wokulski przypatrywał mu się z uwagą. Propozycja, którą
1546 I,11| zdolności i mogę podjąć się każdego zajęcia.~- A na
1547 I,11| Wokulskiego. Interes wydaje się bardzo dobrym, a obecnie
1548 I,11| jak Boga kocham - odezwał się otyły marszałek - i może
1549 I,11| adwokat.~- Wątpię, czy przydam się panom na co - odparł Wokulski.-
1550 I,11| południu i zgromadzeni poczęli się rozchodzić. W tej chwili
1551 I,11| dalszych pokojów zbliża się do niego pan Łęcki w towarzystwie
1552 I,11| Obaj panowie zatrzymali się przy nim.~- Pozwolisz, panie
1553 I,11| panie Wokulski - odezwał się Łęcki - że przedstawię ci
1554 I,11| Dawno już chciałem poznać się z panem i porozmawiać -
1555 I,11| w milczeniu przypatrywał się. Młody człowiek nie dosięgnął
1556 I,11| i rzeczywiście odznaczał się niezwykłą fizjognomią. Zdawało
1557 I,11| niezwykłą fizjognomią. Zdawało się, że ma rysy Napoleona Pierwszego,
1558 I,11| pana podprowadzić.~- Będzie się pan fatygował...~- O, ja
1559 I,11| jeszcze na chwilę pożegnać się z księżną i dogonię pana.~
1560 I,11| posądza?..." - zapytywał się w duchu Wokulski.~Pożegnał
1561 I,11| potrzebuje tracić nawet słów; sam się usunę... Ale jeżeli go nie
1562 I,11| jeżeli go nie kocha, niech się strzeże usuwać mnie od niej...
1563 I,11| usuwać mnie od niej... Zdaje się, że zrobię w życiu jedno
1564 I,11| chłopaka..."~W bramie rozległo się pośpieszne stąpanie; Wokulski
1565 I,11| stąpanie; Wokulski odwrócił się i zobaczył Ochockiego.~-
1566 I,11| rozmawiam z nią, zdaje mi się, że potrafiłaby mi zapełnić
1567 I,11| na ulicy.~- Pan zajmuje się fizyką czy chemią?... -
1568 I,11| zdziwiony.~- Ach, czym ja się nie zajmuję!... - odparł
1569 I,11| politechnice... Zajmuję się wszystkim; czytam i pracuję
1570 I,11| nie robię nic. Udało mi się trochę ulepszyć mikroskop,
1571 I,11| lampę...~Wokulski zdumiewał się coraz więcej.~- Więc to
1572 I,11| jakież to głupie!... Rwać się gdzieś od dzieciństwa i
1573 I,11| śladu drogi, po której by się iść chciało - cóż to za
1574 I,11| Wokulski przypatrywał mu się z uwagą i zrobił nowe odkrycie.
1575 I,11| elegantem; nawet nie zdawał się troszczyć o swoją powierzchowność.~
1576 I,11| zapięty. Można było domyślać się, że ktoś bardzo starannie
1577 I,11| niedbalstwo, przejawiające się w dziwnie szlachetnych formach,
1578 I,11| ale Ochocki nie krępował się ich obecnością i wskazawszy
1579 I,11| rozmarzony. Nagle kuzynka odzywa się: "Znasz, kuzynie, astronomię?" - "
1580 I,11| że nigdy nie dostaniemy się na nią. Człowiek jest przykuty
1581 I,11| dalej Ochocki - zbudziła się we mnie moja idea czy mój
1582 I,11| zejdę do studni, urodzi mi się w głowie przynajmniej ogólny
1583 I,11| Panna Izabela już kocha się w Ochockim, a jeżeli się
1584 I,11| się w Ochockim, a jeżeli się nie kocha, to tylko z winy
1585 I,11| Kochany Julku, staraj się podobać Izabeli, bo to żona
1586 I,11| Wokulski?...~- Trochę zmęczyłem się - odparł głucho Wokulski. -
1587 I,11| Wokulski przypatrywał mu się z uczuciem, w którym podziw
1588 I,11| w którym podziw mieszał się z nienawiścią.~"Głupi czy
1589 I,11| wreszcie osoba. Spotkali się pierwszy raz i już Ochocki
1590 I,11| rozmawiał, jak gdyby znali się od dzieci.~"Skończę z nim" -
1591 I,11| spytał głośno:~- Zatem żeni się pan, panie Ochocki?...~-
1592 I,11| Przecież kuzynka pańska podoba się panu?~- I nawet bardzo,
1593 I,11| nie wszystko. Ożeniłbym się z nią, gdybym miał pewność,
1594 I,11| nagłą zmianę tonu. Zdawało się, że przez jego usta przemówił
1595 I,11| Ochocki. - Czy nie obrazi się pan?..~- Słucham - odparł
1596 I,11| samym miejscu zdecydują się jego losy.~- Pan był przyrodnikiem? -
1597 I,11| trudnościach, z jakimi szamotał się pan, dodawało mi otuchy...
1598 I,11| powtórzył, bystro przypatrując się swemu towarzyszowi.~- W
1599 I,11| kompletnego ochłodzenia się mam jeszcze przeszło piętnaście
1600 I,11| drugie, ale - nie obraź się pan. W którym roku życia
1601 I,11| gardło i udusić. Upamiętał się jednak i odparł ze słabym
1602 I,11| Owszem, coraz wydają się droższymi...~- Żle! - szepnął
1603 I,11| Kobiety, ważna rzecz. Kochałem się już, zaraz, ileż to?...
1604 I,11| zwierząt te baby!... Bawią się nami, choć ograniczony ich
1605 I,11| że i tygrys może bawić się człowiekiem... Podłe, ale
1606 I,11| pora nam samym wyzwolić się z oków ciężkości?... To
1607 I,11| spacerujących ludzi. Zdawało mu się, że nad pagórkiem, z którego
1608 I,11| z którego uciekł, unosi się jakaś święta groza.~W Ogrodzie
1609 I,11| na każdej ulicy tłoczyły się kolumny, gromady, a przynajmniej
1610 I,11| spacerujących; każda ławka uginała się pod ciżbą osób. Zastępowano
1611 I,11| łokciami; rozmawiano i śmiano się ze wszystkich stron. Wzdłuż
1612 I,11| gęściej i hałaśliwiej robiło się między ludźmi.~"Zaczyna
1613 I,11| ustronie. Na niebie zaiskrzyło się kilka gwiazd, przez powietrze,
1614 I,11| towarzysza; na stawie rozlegał się daleki plusk wioseł i śmiechy
1615 I,11| Ustąpili mu z drogi i ukryli się w cieniu drzew. Opanował
1616 I,11| uspokoiło go. Stopniowo pogrążał się w jakimś uroczystym nastroju;
1617 I,11| uroczystym nastroju; zdawało mu się, że nadchodzi moment, w
1618 I,11| wieku ledwie zaczynałem się uczyć...) i już zrobił trzy
1619 I,11| naczyniem, w którym wylęga się wielka idea... Dziwaczna
1620 I,11| wie zatem, czy nie uda mu się zbudować machiny latającej?
1621 I,11| który z nas dwu powinien się usunąć, czyliż będę się
1622 I,11| się usunąć, czyliż będę się wahał?... Cóż to za piekło
1623 I,11| mobile, machinie, która by się sama poruszała. Gdy zaś
1624 I,11| fantastycznym cieniem, błąkającym się po fałszywych drogach, w
1625 I,11| aspiracje, tylko jeden urodził się o osiemnaście lat wcześniej,
1626 I,11| jeden nie mógł wdrapać się na pierwsze piętro wiedzy,
1627 I,11| ludzi i często porównywał się z nimi. Lecz gdziekolwiek
1628 I,11| gdziekolwiek był, wszędzie widział się trochę lepszym od innych.
1629 I,11| Rok! Wokulski wstrząsnął się. Zdawało mu się, że w końcu
1630 I,11| wstrząsnął się. Zdawało mu się, że w końcu drogi nazwanej
1631 I,11| Instynktownie rozejrzał się. Był w głębi Łazienkowskiego
1632 I,11| Przed nim, z mroku, wynurzył się obdarty człowiek.~- Kiedy
1633 I,11| Obdarty człowiek cofnął się. Na lewo od drogi widać
1634 I,11| rubli gotówką... Bronić się nie będę, no!...~Cienie
1635 I,11| będę, no!...~Cienie usunęły się między drzewa i któryś rzekł
1636 I,11| w drugą stronę"~Obrócił się parę razy i już nie wiedział,
1637 I,11| mostka, odpoczął i oparłszy się na barierze myślał :~"Więc
1638 I,11| rozbite nerwy... Zdaje mi się, że już dziś mógłbym napisać
1639 I,11| kwadrans później znalazł się we własnym mieszkaniu.~Na
1640 I,11| wesołość; nawet uśmiechał się i szeptał:~"Cóż znowu za
1641 I,11| Ach, głupota... Dostałem się przecież między arystokrację,
1642 I,12| niedawne wypadki. Zdawało się mu, że w nieoświetlonej
1643 I,12| gdzie Ochocki zwierzał mu się ze swych pomysłów. Lecz
1644 I,12| marszałka, chętnie zgodzi się na każdą inną kombinację.
1645 I,12| inną kombinację. Domyślam się, że tym razem nie postąpisz
1646 I,12| postąpisz Pan z nastręczającą się okazją jak z wekslami Łęckiego,
1647 I,12| która w tych dniach ma się ścigać i na którą wiele
1648 I,12| zużytkować. Okazja zaś nastręcza się, gdyż o ilem słyszała, niejaki
1649 I,12| zaczynam wierzyć, że urodziłeś się Pan pod szczęśliwą gwiazdą.
1650 I,12| pani Meliton i uśmiechając się przy uwagach, jakie robiła
1651 I,12| nic nie mówił. Tylko pytał się: kiedy pan jest w domu?
1652 I,12| Służący wyszedł, Wokulski czuł się zupełnie otrzeźwionym. Ochocki
1653 I,12| Otóż ona nigdy nie znajdzie się w tym położeniu... A wydźwignie
1654 I,12| tysiąc rubli, z których wróci się przynajmniej część... Dom
1655 I,12| każdym razie za dom wróci mi się ze 60 000 albo i więcej...
1656 I,12| berejterowi, niech on zajmie się puszczeniem go na wyścigi...
1657 I,12| rubli... Żona moja nudzić by się nie powinna... W ciągu roku
1658 I,12| W ciągu roku wycofam się z tej kamienicy, choćby
1659 I,12| Północ. Wokulski zaczął się rozbierać. Pod wpływem jasno
1660 I,12| określonego celu uspokoiły się rozstrojone nerwy. Zgasił
1661 I,12| Zgasił światło, położył się i patrząc na firanki, którymi
1662 I,12| służącego, który zaczął kręcić się po pokoju.~- Czegóż to chcesz? -
1663 I,12| prosić, żeby pan pofatygował się i potrzymał mu dziecko do
1664 I,12| krztu.~- A a a!... A pytał się, czy ja chcę, ażeby on miał
1665 I,12| miał dziecko?~- Nie pytał się, bo pan był wtedy na wojnie.~-
1666 I,12| Czałkiem beż potrzeby gniewa się pan, bo przecie to dla pańszkiego
1667 I,12| dobrym usposobieniu.~Ubrawszy się, Wokulski usiadł do rachunków,
1668 I,12| Młody człowiek wydawał się jeszcze bardziej zniszczonym
1669 I,12| Pozwoli pan - odezwał się Maruszewicz po kilku słowach
1670 I,12| oświadczył, że zastrzeli się, jeżeli nie dostanie ośmiuset
1671 I,12| rozpaczy i chciałaby pozbyć się jej za jakąkolwiek bądź
1672 I,12| trochę drżały ręce i twarz mu się mieniła.~Kwit był napisany
1673 I,12| Oni przecież nie zetkną się, ani baron z żoną, ani ten...
1674 I,12| ulicę z zamiarem udania się do adwokata.~Ledwie jednak
1675 I,12| niosącego ciężką szafę. Wszczął się hałas, bitwa na baty, świstanie
1676 I,12| Wokulski i nagle uderzył się w czoło.- Pyszny interes! -
1677 I,12| że dom Łęckich znajduje się gdzieś w okolicach Alei
1678 I,12| ulicę i numer.~"Ładnie bym się zarekomendował adwokatowi! -
1679 I,12| warszawska służba łatwiej odważa. się myć okna na trzecim piętrze
1680 I,12| wielu mieszkań odzywały się fortepiany, z wielu podwórek
1681 I,12| bluzę; kilka psów goniło się po ulicy, którą nikt nie
1682 I,12| przejeżdżał; małe dzieci bawiły się odzieraniem kory z młodych
1683 I,12| ogóle ulica przedstawiała się czysto, spokojnie i wesoło.
1684 I,12| jednak kamienica wydawała się żółciejszą od innych i na
1685 I,12| jakiej zapewne doczekamy się kiedyś) otrzymałaby pierwszą
1686 I,12| bliżej Wokulski przekonał się, że nie tylko on zwrócił
1687 I,12| licha! - szepnął - zdaje mi się, że to właśnie jest ów dom...~
1688 I,12| kamienica Łęckich,~Zaczął się przypatrywać. Dom był trzypiętrowy;
1689 I,12| wachlarza, którym mogłaby się chłodzić przedpotopowa olbrzymka.
1690 I,12| mieszkania stróża znajdował się śmietnik i wodociąg.~Wokulski
1691 I,12| szklane drzwi. Schody zdawały się być mocno brudnymi; za to
1692 I,12| brudnymi; za to obok znajdowała się nisza, a w niej - nimfa
1693 I,12| Wokulskim i - dama zarumieniła się.~"Skąd ja ją znam?" - pomyślał
1694 I,12| na ulicę.~Dama obejrzała się, lecz spostrzegłszy go odwróciła
1695 I,12| Istotnie ładne."~Cofnął się znowu w bramę i począł czytać
1696 I,12| Wszedł na podwórko i oglądał się. Prawie wszystkie okna były
1697 I,12| od kilku minut rozlegały się miarowe dźwięki fortepianu
1698 I,12| drugim piętrze wychyliła się głowa kobiety wołającej:~-
1699 I,12| Krzeszowskiej i rozprysnął się po podwórku.~- Marysiu!...
1700 I,12| jej mowę. Zarazem wychylił się stamtąd młody człowiek z
1701 I,12| zarostem i zobaczywszy cofającą się fizjognomią pani Krzeszowskiej
1702 I,12| bandytów... Wywdzięcza mi się, żem go wydobyła z nędzy!...
1703 I,12| dźwięczał fortepian i rozlegała się wrzaskliwa gama :~- A!...
1704 I,12| i albumów, które, zdaje się, oglądali wszyscy. W jednym
1705 I,12| mecenas prosi!... - odezwał się służący przez uchylone drzwi.~
1706 I,12| prostując nogą dywan, który się nieco zmarszczył. - Jednym
1707 I,12| handlowy nie na próżno nazywa się d o m e m... Kamienica dla
1708 I,12| umilkł. Przypatrywał mu się, rozmyślał... Nagle uderzył
1709 I,12| rozmyślał... Nagle uderzył się ręką w czoło.~- Szanowny
1710 I,12| cała postawa jego zmieniła się do niepoznania. Pociągnał
1711 I,12| ogromny kłąb dymu, rozparł się na fotelu i trzęsąc ręką
1712 I,12| Wokulskiego mówił:~- Rozumiemy się, panie Wokulski. Wyznam
1713 I,12| ale sam z sobą licytować się nie będę.~- A jeżeli znajdzie
1714 I,12| będę.~- A jeżeli znajdzie się trzeci licytant?~- Ha! w
1715 I,12| aniżeli zbliży do celu.~- Myli się pan.~- Romantyk!... romantyk!... -
1716 I,12| wsiadłszy w dorożkę kazał się wieźć w stronę ulicy Elektoralnej.
1717 I,12| odpowiedział Wokulski rzucając się na wyplatane krzesło przed
1718 I,12| starzec. - Na Żydów zaczyna się prześladowanie. Może to
1719 I,12| dręczyć, wtedy może upamiętają się i te młode Żydki, co jak
1720 I,12| jak mój Henryk poubierali się w surduty i nie zachowują
1721 I,12| Motylkowi. Frak kładzie się Nie to... A, jest!... "Panu
1722 I,12| myślał o czym innym i wahał się.~- Więc ciągle zajmujesz
1723 I,12| Więc ciągle zajmujesz się szaradami, panie Szlangbaum?-
1724 I,12| ten kortowy interes." Ja się rozpłakałem, panie Wokulski,
1725 I,12| razem to są spodnie. Ja się spłakałem, panie Wokulski,
1726 I,12| ty od dziadusia nauczyłeś się układać szarady. Ale żebyś
1727 I,12| żebyś ty jeszcze nauczył się oszczędności, to ja tobie
1728 I,12| tylko cztery ruble. A jak ty się będziesz dobrze uczył, to
1729 I,12| godzina.~Wszystkie kupuje się dziecku - jak do gimnazje
1730 I,12| cała pańska rodzina bawi się szaradami? - wtrącił Wokulski.~-
1731 I,12| panie, niby u Żydów, jak się młodzi zejdą, to oni nie
1732 I,12| zejdą, to oni nie zajmują się, jak u państwo, tańcami,
1733 I,12| rozum, i dlatego, niech się pan nie obrazi, oni cały
1734 I,12| zawojują. U państwa wszystko się robi przez te sercowe gorączke
1735 I,12| w serce, przestał wahać się i nagle rzekł:~- Mam do
1736 I,12| potrząsnął głową i odezwał się po chwili:~- Żebym ja pana
1737 I,12| Ha! Ha!... - zaśmiał się. - Nu, jaki ja już stary
1738 I,12| po pięć rubelków... Zrobi się taka licytacja, co pan może
1739 I,12| to mój sekret. Pan ujął się za mój Henryczek, pan nie
1740 I,12| prześladuje Żydów...~Pożegnali się i Wokulski wrócił do swego
1741 I,12| klacz.~Rajtszula składała się z dwu połączonych ze sobą
1742 I,12| części okrągłej mieścił się maneż, w prostokątnej stajnie.~
1743 I,12| Maruszewiczem weszli tam, odbywała się lekcja konnej jazdy. Czterech
1744 I,12| konia, przy czym krzywił się jeździec. Wokulski zauważył
1745 I,12| końca życia nie ćwiczyć się w ekwitacji. Tylko dama
1746 I,12| opuścił maneż, przekonał się, że Szulc mimo młodego wieku
1747 I,12| pańskiej sypialni konserwują się takie rzeczy?~Drugi pomocnik
1748 I,12| pomocnik dyrektora ukazał się tylko na chwilę. Spojrzał,
1749 I,12| cholero jakiś... - odezwał się trzeci głos za przepierzeniem. -
1750 I,12| Jednocześnie rozległo się kilka tępych uderzeń, jakby
1751 I,12| zwalił przez łeb gapiącego się Żydka. Jako przyrodnik,
1752 I,12| aż do istoty znajdującej się poza rajtszulą.~Tymczasem
1753 I,12| Klaczka w przechodzie zwróciła się do Wokulskiego wąchając
1754 I,12| namysłu zjadła.~- Zakładam się o pięćdziesiąt rubli, że
1755 I,12| piorun trzaśnie, przywlokłaby się trzecia do mety. Zresztą
1756 I,12| jeszcze nie może uspokoić się - wtrącił ze słodkim uśmiechem
1757 I,12| Maruszewicz.~- Uspokoić się!... - krzyknął dyrektor
1758 I,12| podnosząc głos - nie zapomina się, panie Maruszewicz. I gdyby
1759 I,12| Żeby miała paść... Przekona się pan baron... Koń miał koler!...
1760 I,12| obejrzeniu klaczy panowie udali się do kancelarii, gdzie Wokulski
1761 I,12| Na pożegnanie zaś odezwał się: ~- Czy nie mógłbym, dyrektorze,
1762 I,12| wyścigi bezimiennie?~- Zrobi się.~- Ale...~- O! niech pan
1763 I,12| pierwszą cnotą. Spodziewam się, że i pan Maruszewicz...~-
1764 I,12| rajtszulę.~Gdy, pożegnawszy się z Maruszewiczem, siadał
1765 I,12| mnie..."~I nagle zawrócił się; jeszcze przed chwilą obojętne
1766 I,12| obojętne zwierzę stało mu się sympatycznym i interesującym.~
1767 I,12| rękę, a zaraz po nim ukazał się i furman, Wojciech, który
1768 I,12| z kwadrans przypatrywał się klaczy. Niepokoiły go jej
1769 I,12| karmił klacz cukrem i pieścił się z nią. Czuł, że w jego realnym
1770 I,12| pokocha."~Niekiedy budził się w nim rozsądek; wówczas
1771 I,12| Raz, do licha, muszę się ocknąć!..."~Ale zamiast
1772 I,12| Ale zamiast ocknąć się, coraz głębiej zapadał w
1773 I,12| zapadał w opętanie. Zdawało mu się w chwilach świadomości,
1774 I,12| jestem ten sam... Ja robię się jakimś innym człowiekiem...
1775 I,12| człowiekiem... Zdaje mi się, że mi ktoś zamienił duszę!..."~
1776 I,12| głębi mózgu - oto jak mści się natura za pogwałcenie jej
1777 I,12| drwiłeś z miłości, sprzedałeś się na męża starej kobiecie,
1778 I,12| kapitał uczuć zwraca ci się dziś z procentem..."~.,Dobrze
1779 I,12| kobieta najlepiej nadaje się do ciebie. Może naprawdę,
1780 I,12| hrabia-Anglik, z którym zaznajomił się podczas sesji u księcia.~
1781 I,12| prawidłowo - t e k - ośmiela się najuprzejmiej prosić pana
1782 I,12| rubli...~Wokulskiemu zrobiło się zimno; gdyby sprzedał klacz;
1783 I,12| na sprężynach pożegnawszy się dodał :~- Kiedyż do rejenta,
1784 I,12| naszą spółką?... Namyśliwszy się przystępuję z pięćdziesięcioma
1785 I,12| hrabia. - Szlachcic, choćby się odział w skórę przemysłowca,
1786 I,12| A potem dodał:~"I dziwić się, że panna Izabela pogardza
1787 I,12| takim jak ja, wychowawszy się wśród takich jak oni...
1788 I,12| nieostrożny... Nie podobał mi się ten Maruszewicz..."~
1789 I,13| potrzeba. Wokulski zerwał się o piątej i natychmiast pojechał
1790 I,13| otuchy:~- Co?... - śmiał się trącając Wokulskiego w ramię. -
1791 I,13| Wokulskiego w ramię. - Palisz się pan, co?... Ocknął się w
1792 I,13| Palisz się pan, co?... Ocknął się w panu sportsmen!... My,
1793 I,13| Izabela kiedy pokocha? czy się coś nie stanie?... A jeżeli
1794 I,13| Ranne godziny wlokły mu się, jakby do nich zaprzężono
1795 I,13| Izabela pokocha?..." Przemógł się jednak i wyjechał z domu
1796 I,13| przy rogatce zaś utworzył się formalny zator i musiał
1797 I,13| ostatecznie powóz jego wydostał się na mokotowskie pola. Na
1798 I,13| drogi Wokulski wychylił się i przez mgłę żółtawego kurzu,
1799 I,13| i odzienie, przypatrywał się wyścigowemu polu. Plac wydawał
1800 I,13| wyścigowemu polu. Plac wydawał mu się dzisiaj nieskończenie wielkim
1801 I,13| przykrym, jakby nad nim unosiło się widmo niepewności Z daleka
1802 I,13| które ciągle zwiększało się dopływającymi gromadami.~
1803 I,13| Dokoła powozu tłoczyła się ciżba bezpłatnych widzów
1804 I,13| głosów, a Wokulskiemu zdawało się, że wszyscy mówią tylko
1805 I,13| drwią z kupca, który bawi się w wyścigi.~Nareszcie powóz
1806 I,13| niezliczonych tłumów wydała mu się tak małą i mizerną, że zdesperowany
1807 I,13| zamiar wsiąść i przejechać się na nim.~- Niechże pan powie,
1808 I,13| dżokej, a przypatrzywszy się Wokulskiemu dodał:~- Pan
1809 I,13| wzdłuż toru, przypatrywał się koniom, służbie, zaglądał
1810 I,13| szepnął i zdawało mu się, że cały ten plac napełniony
1811 I,13| trybuny sędziów i oglądał się na wszystkie strony. Na
1812 I,13| zbytki, już chciałem poprawić się i sprzedać stajnię. Tymczasem
1813 I,13| człowiek, który wczoraj dorobił się majątku, dziś puszcza konia
1814 I,13| Nas moralizujecie, a gdy się uda, robicie to samo?..
1815 I,13| samo?.. Otóż nie poprawię się, nie sprzedam stajni, nie...~
1816 I,13| Przepraszam - odezwał się dotykając kapelusza - że
1817 I,13| kapelusza - że ośmieliłem się robić tego rodzaju uwagi...
1818 I,13| który gdy Wokulski odsunął się na parę kroków, mruknął:~-
1819 I,13| pesymizm. Kobiety wydawały mu się brzydkimi, ich barwne stroje
1820 I,13| Wchodząc na galerię śmiał się z jej skrzypiących schodów
1821 I,13| zacieków. Znajomi kłaniali mu się, kobiety uśmiechały się
1822 I,13| się, kobiety uśmiechały się do niego, tu i owdzie szeptano: "
1823 I,13| myślał. I przywidziało mu się, że na próchniejących ławach
1824 I,13| blasku gwiazd przypatrują się wyścigom szkieletów koni,
1825 I,13| na tym torze. Zdawało mu się, że nawet w tej chwili widzi
1826 I,13| dzwonek i brawo... To odbył się pierwszy wyścig. Nagle spojrzał
1827 I,13| Lokaj hrabiny ukłonił mu się z kozła, a pan Łęcki zawołał:~-
1828 I,13| Wokulski!...~Wokulski przywitał się z paniami, przy czym prezesowa
1829 I,13| Panna Izabela zwróciła się do niego z uśmiechem.~-
1830 I,13| z uśmiechem.~- Założyłam się z ciocią - rzekła - że baron
1831 I,13| wygrałam, a drugi raz założyłam się z panią prezesową, że klacz
1832 I,13| okrążył powóz i zbliżył się do panny Izabeli, która
1833 I,13| ciocia udaje, że gniewa się na wyścigi... Ach, panie,
1834 I,13| zdumieniem... Nigdy nie wydała mu się tak piękną jak teraz w wybuchu
1835 I,13| hrabiny półgłosem zakładał się z furmanem, że Wokulski
1836 I,13| śmiech i radość. Radował się tłum, galerie, powozy; kobiety
1837 I,13| rżały, sportsmeni zakładali się, przekupnie zachwalali piwo,
1838 I,13| pomarańcze i pierniki. Radowało się słońce, niebo i ziemia,
1839 I,13| ziemia, a Wokulski poczuł się w tak dziwnym nastroju,
1840 I,13| porwać w objęcia.~Odbył się drugi wyścig, muzyka znowu
1841 I,13| jęknął dżokej przypatrując mu się z odcieniem chłodnego podziwu.~
1842 I,13| marszałek i baron zbliżyli się do ich powozu, ale obojętnie
1843 I,13| Izabelę niebawem odsunęli się. Lecz młodzież kłaniała
1844 I,13| Lecz młodzież kłaniała się z daleka i omijała.~"Rozumiem -
1845 I,13| pannę Izabelę- przekonaj się, kto naprawdę kocha ciebie,
1846 I,13| z miną człowieka, który się nudzi.~- Spraw się dobrze,
1847 I,13| który się nudzi.~- Spraw się dobrze, ty śliczna!... -
1848 I,13| Izabeli. Sekundy rozciągały mu się w godziny; zdawało mu się,
1849 I,13| się w godziny; zdawało mu się, że jest przywiązany do
1850 I,13| do trzech koni mających się ścigać i że każdy ich ruch
1851 I,13| weźmie..,~- Ale... Przypatrz się pan temu gniademu...~- Dałbym
1852 I,13| Krzeszowski wściekłby się...~Dzwonek. Trzy konie z
1853 I,13| Drugi... Znowu wysunął się...~- Ale gniady idzie...~-
1854 I,13| licytację.~Wśród tłumu zbudził się szalony zapał dla Wokulskiego.
1855 I,13| rozruszał widzów: cieszono się, że warszawski kupiec pobił
1856 I,13| hrabiów.~Wokulski zbliżył się do powozu hrabiny. Pan Łęcki
1857 I,13| paczką banknotów zwrócił się do panny Izabeli:~- Czy
1858 I,13| Blady z gniewu zbliżył się do powozu i wyciągając rękę
1859 I,13| zawołał po francusku:~- Cieszę się, kuzynko, że twoi wielbiciele
1860 I,13| panie! - dodał kłaniając się hrabinie i prezesowej.~Twarz
1861 I,13| Twarz hrabiny powlokła się chmurą; pan Łęcki był zakłopotany,
1862 I,13| odparł baron przypatrując mu się. Odeszli na bok.~- Pan mnie
1863 I,13| będzie - dodał kłaniając się Wokulskiemu - dokończyć
1864 I,13| moją Sułtankę...~- Postaram się zadowolić pana barona.~Rozstali
1865 I,13| zadowolić pana barona.~Rozstali się wymieniając najpiękniejsze
1866 I,13| dopaść powozu i pożegnać się z damami. Nim konie ruszyły,
1867 I,13| panna Izabela wychyliła się i podając Wokulskiemu końce
1868 I,13| jednym wyścigu nie widząc, co się koło niego dzieje, i korzystając
1869 I,13| twierdził, że praca ta rozejdzie się najwyżej w kilkunastu egzemplarzach,
1870 I,13| właśnie chwili zastanawiał się, czyby na czele rozprawy
1871 I,13| laiki, że tam właśnie mieści się cały sens. Niech mnie diabli
1872 I,13| logarytmicznych. Dobry Polak poci się już przy drugiej cyfrze
1873 I,13| Wokulski.~Doktór zerwał się z fotelu i tak prędko przybiegł
1874 I,13| opatrywać?... Ani myślę mieszać się do tych błazeństw!... -
1875 I,13| wrzeszczał chwytając się za głowę. - Zresztą nie
1876 I,13| chirurgiem i od dawna pożegnałem się z medycyną...~- Toteż nie
1877 I,13| nagrodę.~Szuman -uderzył się ręką w tył głowy i nagle
1878 I,13| co?... Nawet koguty biją się tylko...~- Szuman... strzeż
1879 I,13| tylko...~- Szuman... strzeż się!... - przerwał mu Wokulski
1880 I,13| zduszonym głosem, prostując się na kanapie.~Doktór znowu
1881 I,13| Doktór znowu przypatrzył mu się badawczo.~- Więc już tak?... -
1882 I,13| zaraz Rzeckiego - odezwał się Wokulski ściskając go za
1883 I,13| za rękę.~Od doktora udał się do swego sklepu, krótko
1884 I,13| sklepu, krótko rozmówił się z panem Ignacym i wróciwszy
1885 I,13| wróciwszy do mieszkania położył się przed dziesiątą. Znowu spał
1886 I,13| drodze; raz tylko odezwał się pan Ignacy:~- I cóż doktór
1887 I,13| odparł Szuman. - Zbliżamy się do piątego aktu. Jest to
1888 I,13| wieczna polityką wydawał mu się nieznośnym.~Hrabia-Anglik
1889 I,13| Rzecki, w którym ocknął się były oficer węgierski.~Uczony
1890 I,13| tej chwili jednak opanował się i odpowiedział tonem suchej
1891 I,13| W takim razie ośmielę się proponować... przeciwnicy
1892 I,13| Tek.~Rzecki ukłonił się, nie wstając z krzesła.
1893 I,13| towarzysza, który znowu zatopił się w rozpatrywaniu obłoków.~
1894 I,13| na ulicy, Rzecki odezwał się do Szumana:~- Bardzo mili
1895 I,13| sobie herbaty i odezwał się:~- Uważasz, Stachu, to są
1896 I,13| adres Rzeckiego. Zdawało mu się, że wciąż słyszy niemiły
1897 I,13| niemiły głos barona:~"Cieszę się, kuzynko, że triumfują twoi
1898 I,13| wstydu.~W sercu gotowała mu się głucha wściekłość. Czuł,
1899 I,13| Czuł, że jego ręce stają się jak żelazne sztaby, a ciało
1900 I,13| i na chwilę uśmiechnął się. Wiedział, że śmierć nie
1901 I,13| Wiedział, że śmierć nie rzuca się na odważnych; staje tylko
1902 I,13| której to godzinie odezwał się jeden z jego partnerów:~-
1903 I,13| Basta! baronie. Prześpij się choć parę godzin, bo będą
1904 I,13| Konstantemu, kazał zbudzić się o siódmej rano.~- Pewnie
1905 I,13| błaźnie jakiś - oburzył się baron - myślisz, że ja będę
1906 I,13| baron - myślisz, że ja będę się przed tobą tłumaczył? -
1907 I,13| pojedynek, no?... bo mi się tak podoba. O dziewiątej
1908 I,13| O dziewiątej rano będę się strzelał z jakimś szewcem
1909 I,13| zabronisz?...~- A niech się jaśnie pan strzela nawet
1910 I,13| nam rejentów, a ja boję się, żebym z głodu nie umarł...
1911 I,13| rzucił nim za cofającym się kamerdynerem. Kamasz trafił
1912 I,13| Sobieskiego.~Załatwiwszy się z wiernym sługą, baron legł
1913 I,13| łóżku i począł zastanawiać się nad swoim opłakanym położeniem.~"
1914 I,13| mamy przecież strzelać się do krwi. Niech mnie roztratują,
1915 I,13| kancelarii rejenta, ubrawszy się na tę uroczystość we frak
1916 I,13| jak żona mdleje i rzuca mu się na zakrwawione piersi...
1917 I,13| niehonorowym aniżeli zrywać się tak wcześnie. Dopiero widok
1918 I,13| będzie opowiadać, że biję się z kupcami..."~Zajechały
1919 I,13| przeciwną i dwoma grupami udali się w gęstwinę tuż nad brzegiem
1920 I,13| rzadki zarost przypatrywał mu się z uwagą i myślał:~"On musi
1921 I,13| On musi dobrze karmić się, ten kupczyk. Wyglądam przy
1922 I,13| Wtedy baron rozzłościł się i nieodwołalnie postanowił
1923 I,13| Niech raz te łyki oduczą się wyzywać nas..." - mówił
1924 I,13| kurków. W Wokulskim obudziło się drapieżne zwierzę; cały
1925 I,13| i ostatecznie zdecydował się przestrzelić mu rękę. Na
1926 I,13| twarzy Wokulskiego malowała się tak dzika zajadłość, że
1927 I,13| ostatniej chwili pochyliły mu się binokle; pistolet zboczył
1928 I,13| mówił. - Przepowiadałem, że się jaśnie pan doigra.~- Milcz,
1929 I,13| sobie ręce.~Wokulski zbliżył się do barona i uścisnął go.~-
1930 I,13| słówko na osobności...~Oparł się na ramieniu Wokulskiego
1931 I,13| cicho Wokulski.~Baron cofnął się o krok.~- Ach... c'est ca!... -
1932 I,13| popsute zęby...~Pożegnali się wszyscy bardzo zadowoleni,
1933 I,13| zadowoleni, Baron dziwił się, skąd człowiek tego fachu
1934 I,13| te konferencje odbywające się po kilka razy na tydzień,
1935 I,13| ponieważ rozmowa toczyła się w obcym języku.~"Jużci,
1936 I,13| służący - bo przecie wiem, że się mówi po niemiecku: bite
1937 I,13| zadzwoniono. Czujny sługa odsunął się na palcach ode drzwi gabinetu,
1938 I,13| Niebawem w sali ukazał się Maruszewicz. Już był zmieszany,
1939 I,13| był zmieszany, a zmieszał się jeszcze bardziej, poznawszy,
1940 I,13| Wokulski i lekko zarumienił się. Maruszewicz dostrzegł to.
1941 I,13| w mieszkaniu albo kluje się coś, albo - jest kobieta.
1942 I,13| nie na żarty zdziwił się Wokulski.~- Nie domyśla
1943 I,13| Wokulski.~- Nie domyśla się pan? - zapytał z całą swobodą
1944 I,13| pewnym swego. - Nie domyśla się drogi pan?.. To ten poczciwy
1945 I,13| Wokulski nawet nie poruszył się, tylko utopił w nim jasne
1946 I,13| płochliwe zające. Przypatrywał się młodzieńcowi i myślał:~"
1947 I,13| spokojnym wzrokiem przypatrywał się Maruszewiczowi. Zniszczony
1948 I,13| był bardzo nerwowy, wił się pod jego spojrzeniem jak
1949 I,13| Wokulskiego. Zdawało mu się, że chmurny kupiec kleszczami
1950 I,13| duszę i że niepodobna mu się oprzeć. Więc jeszcze parę
1951 I,13| powiem od razu...~- Niech się pan nie fatyguje, panie
1952 I,13| Gotów pomyśleć, że ja się go boję, słowo honoru...
1953 I,13| tylko chciał wiedzieć: co się takiemu zdaje, co on sobie
1954 I,13| człowiek, niedbale rzucając się na krzesło. Nogi mu jednakże
1955 I,13| spełnił, choć już nie kłaniał się gościowi.~W parę minut wszedł
1956 I,13| sklepem, gdzie znajdowała się żelazna kasa, i powiedział
1957 I,13| sobie, że afekta te starał się zamaskować wyszukaną grzecznością,
1958 I,13| zaczął, niekiedy zacinając się:~- Chciałem szanownemu panu
1959 I,13| baron chwilowo znajduje się w kłopocie... Brak mu...
1960 I,13| dość energicznie opierać się woli żony...~Maruszewicz
1961 I,13| Wokulski znowu przypatruje mu się badawczo.~- Więc to baron
1962 I,13| czterysta rubli.~- Baron postara się w jak najkrótszym czasie... -
1963 I,13| dorożkę. Gdy zaś znalazł się na ulicy, odetchnął i począł
1964 I,13| podły kupczyk!... Ośmielił się dać mi czterysta rubli zamiast
1965 I,13| za lekkomyślność... Bylem się odegrał, słowo honoru, cisnę
1966 I,13| żaden z nich nie wydał mu się tak wstrętnym i godnym pogardy
1967 I,13| Maruszewicza był kontent.~"Zdaje mi się - myślał - że jest to hultaj
1968 I,13| ode mnie..."~Zrobiło mu się przykro; oparł głowę na
1969 I,13| podłym zwierzęciem: bawi się tym, czego nawet nie może
1970 I,13| za sobą. Dopiero ocknął się poczuwszy dotknięcie czyjejś
1971 I,13| twarzy.~Wokulski zerwał się zmieszany, posadził gościa
1972 I,13| kark z obu stron i krzywił się, jakby miał pełne usta chininy.~
1973 I,13| oszczędności, chce zupełnie wycofać się ze spółki... A wie pan dlaczego?
1974 I,13| powodów: naprzód, bawisz się pan w wyścigi, a po wtóre -
1975 I,13| Razem z pańską klaczą ścigał się jego koń i - przegrał. Hrabia
1976 I,13| kupcom dawać możność ścigania się ze mną i chwytania mi nagród
1977 I,13| hrabiowie nie po to zbliżyli się do pana, ażebyś odgrzewał
1978 I,13| nowe drogi.~- Więc niech się cofną od spółki - odburknął
1979 I,13| ich nie wabię...~- I cofną się - mówił adwokat trzęsąc
1980 I,13| Pyszny pan jesteś - złościł się mecenas uderzając ręką w
1981 I,13| narazi..."~Wokulski aż cofnął się z fotelem. Ten zarzut nawet
1982 I,13| daruj, ale spółka rozwieje się jak dym z fajki. Ludzie
1983 I,13| podejrzewać...~Wokulski zerwał się od stołu.~- Nie chcę żadnych
1984 I,13| cały interes... Przekona się, żem go nie mistyfikował,
1985 I,13| fantazje i nie lubię, ażeby mi się wtrącano...~- Powoli...
1986 I,13| Powoli... powoli... uspokój się, kochany panie Stanisławie -
1987 I,13| fotelu. - Więc nie cofasz się od kupna?...~- Nie; ta kamienica
1988 I,13| za pół roku pan staniesz się i nominalnym właścicielem
1989 I,13| ten budynek, znalazłbyś się w fałszywej pozycji nawet
1990 I,13| że nie zaczęłyby snuć im się różne kombinacje po głowach?...
1991 I,13| zamyślony. Lisiecki stał się opryskliwszy niż dawniej,
1992 I,13| żałosną (socjalista! gniewa się na wyścigi i pojedynki...),
1993 I,13| Zięba już zaczyna kręcić się przy Szlangbaumie... Może
1994 I,13| mu krzesło i przeszedłszy się parę razy po ciasnym pokoju,
1995 I,13| bez wahania - że wklepałeś się w jakąś grubą awanturę...
1996 I,13| cały... Chyba że cofniesz się w porę, na co zresztą masz
1997 I,13| Wokulski wybuchnął.~- Nie cofnę się! - zawołał. - Człowiek spragniony
1998 I,13| Człowiek spragniony nie cofa się od krynicy. Mam zginąć,
1999 I,13| do którego zaprzedałem się... A dziś, kiedy rozwinęły
2000 I,13| dziś, kiedy rozwinęły mi się skrzydła, zaczynacie na
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-6788 |